Prawo Przyciągania

[Hultaj]

femoralis
dziwnie trochę tu się rozmawia.

1. jak wielu ludzi zainteresowałam się kiedyś tematem, ale nie miałam w sobie na tyle determinacji by cały ten proces przeprowadzać należycie, z całym tym umysłowym przeprogramowaniem. co juz powiedziałam. czemu to do niektórych nie trafia i naciskają na pseudomerytoryczną dyskusję, nie mam pojęcia.
jednocześnie, gdzieś tam podświadomie, coś niecoś jednak człowiek zawsze uważa. i przyuważa. ; )
I niemniej, jak się nad tym zastanowić, to istnieją w mojej ocenie sytuacje, zbiegi okoliczności i wszelkie inne sekwencje zdarzeń czy działania, dość zbieżne ze stanem myśli, umysłu, potrzeb, czy wprost przeciwnie, lęków, itd., które pozwalają pomysleć, że sprawa może wcale nie jest tak przypadkowa jak się wydaje. A Ty się dossałaś jak pijawka razem z Limonką, i udowodnij ci coś. Bo ? Patrz przedostatni akapit.

2. wypowiedzi takie jak Faceta Z są w przeciwienstwie do Twoich nienapastliwe. Mówi Ci człowiek, że wierzy, bo to praktykował i praktykuje, ma swoje podstawy by widzieć zależność przyczynowo-skutkową, a Ty mu chcesz siłą wyrywać jakieś twarde dowody i wmawiasz takim osobom jak on że są nieszczęsliwe. Strasznie się zaparłaś, zachowujesz się jak nawiedzony kaznodzieja.
Ludzie którzy doświadczają w jakikolwiek sposób mistycyzmu czy jak to się tam nazywa, o ile nie są jakimiś nawiedzonymi hochsztaplerami usiłującymi naciągnąć kogoś na kasę, nie mają potrzeby nic udowadniać innym. Po 1 doskonale wiedzą że do pewnych spraw ludzie podchodzą sceptycznie, bo nie każdemu jest dane ich doświadczyć. Po 2 nie mają problemu jeśli ktoś im nie uwierzy, o ile ta osoba ich nie prześladuje. Ty poniekąd prześladujesz.

3. nie wszystko na ten moment jest wyłumaczalne, choć ludzie bardzo się starają. I to Ci usiłowałam przekazać.
Jeśli ktoś ci powie że widział kosmitów, najłatwiej przypisać mu chorobę psychiczną, szaleństwo, czy tylko naiwność. Pewnie i tak bywa. Ale są też niewyjaśnione do dzisiaj choćby pozostałości po starożytnych, rzeźby, ryciny, rozwój cywilizacji , zadziwiające budowle takie jak piramidy. Jest jakiś obowiązek założenia że istnienie kosmitów jest wykluczone? serio naukowcy poza stawianiem koncepcji nie są w stanie twardo udowodnić swoich racji a ty twierdzisz, że jesteś? retoryczne.

Jeżeli ktoś ci poda przykłady, to co, ma ci rozkładać sytuacje na czynniki pierwsze, abyś mogła teoretyzować, wykluczać, zakładać? serio? ma odwalić za ciebie całą robotę abyś raczyła łaskawie na koniec być może uwierzyć i mieć z tego tytułu np. korzyści? masz takie same narzędzia jak każdy, możesz nie wierzyć, możesz wierzyć, wysil się, przetestuj, musiałabyś to przede wszystkim zrobić należycie aby była szansa powodzenia co przy braku wiary wydaje się być wykluczone, a nie oczekuj że ktoś ci poda wszystko na tacy. bo ty jestes racjonalna reszta to oczadziały motłoch żywcem od pługa . no to bądź.

p.s. mnóstwo osób jara się własną mądrością, co mam ci powiedziec, że nie mówisz nic odkrywczego i twoje wypowiedzi, bo ty się interesujesz psychologią, robią na mnie zerowe wrażenie ? to chciałaś usłyszeć?

[elvegirl]

Napisane przez FacetZ

Dokładnie. Ci co nie chcą wierzyć nie uwierzą, bo to zburzy ich ciężko wypracowany światopogląd.

Bez przesady z tym ciężko wypracowanym światopoglądem

Nie kpij z tych, którzy nie wierzą w ten mistycyzm, tak samo jak ci nie widzący w tym magii nie powinni podchodzić lekceważąco do tych, którzy w to wierzą.

[Limonka2738]

Napisane przez FacetZ

Kiedyś sceptycy zabili Kopernika za to że śmiał stwierdzić że Ziemia nie jest płaska. Dzisiejsi sceptycy na szczęście mogą jedynie wykpić.

W dtugą stronę. Nauka stała za Kopernikiem, wiara przeciw. Teraz nauka stoi za nami, a wiara za wami.

Znów frazesy, ładnie brzmią, ale brak im logiki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Caudofemoralis]

Hultaj,

merytoryczna dyskusja to jedyna dyskusja, jaka ma sens. Ale bardzo rzadko udaje się ją na Wizażu przeprowadzić. Wiem, że brzmię napastliwie. Przepraszam za upór w udowadnianiu swoich tez, ale to tylko dlatego, że wierzę, że jesteś w stanie zrozumieć moje argumenty. Inaczej dawno bym się poddała.

Tak, nie wszystko możemy wytłumaczyć. Tak, ludzie wierzą w różne rzeczy. Tak, niczego nikomu nie trzeba udowadniać. Ale każdy problem można sprowadzić do mniejszych części, i ja to cały czas robię. Bo wierzę, że językiem logiki można rozmawiać nawet o smokach.

Moje pierwsze pytanie w całej tej dyskusji można sprowadzić do: dlaczego wykluczasz przypadek w momencie, gdy coś dzieje się po naszej myśli bez naszej widocznej ingerencji?

Nie odpowiedziałaś ani razu na to pytanie. Od początku bronisz tylko ślepej wiary i atakujesz podejście racjonalne. Dlatego kilka razy już napisałam, że się nie dogadamy, bo ty wolisz kierować się emocjami. Tu też nie przyznałaś mi racji, tylko uznałaś to za atak (mimo że każda twoja wypowiedź sprowadza się do: "o tym się nie da dyskutować racjonalnie, przestań").

Ech, w sumie nie wiem, po co to piszę. Na samym początku postawiłaś tezę, która wydawała mi się łatwa do podważenia. Ale moje argumenty zostały zasypane lawiną "Tego nie da się udowodnić, więc wsadź te swoje argumenty gdzieś". Powinnam była tego dawno posłuchać.

[Hultaj]

Przepraszam za upór w udowadnianiu swoich tez, ale

sęk w tym, że dla mnie nie udowadniasz żadnych tez.

dlaczego wykluczasz przypadek w momencie, gdy coś dzieje się po naszej myśli bez naszej widocznej ingerencji?

ale gdzie ja powiedziałam, że wykluczam przypadek? przypadek jest założeniem oczywistym, wychowaliśmy się w mocno laickim wbrew pozorom świeckim i racjonalnym świecie.

nie chce mi się jałowych dyskusji na wizażu; uważam, że myśli mają cholerne znaczenie może niekoniecznie tylko na poziomie czysto chemii mózgowej czy nazwij to jak tam chcesz, i przyjdzie milion osób twierdzić, że to głupota? moje podejście jest takie, że spróbować nie zaszkodzi.
weź przykład depresji. każda mądra osoba ci powie, że należy iść na terapię, po lekarstwa itd.
pewna podróżniczka stwierdziła że należy przeprogramować myslenie, dążyć do wyjścia z choroby, chcieć tego, pracować nad sobą i swoimi myslami, zmienić pewne schematy, i umysł się uzdrowi.
została zawrzeszczana jako idiotka a jej poglądy napiętnowane jako wręcz szkodliwe. i co mam ci powiedzieć. są ludzie którzy własną pracą nad własnym umysłem i mysleniem wiele osiągnęli, poradzili sobie np. z fobią , depresją itd. Jeszcze inni znaleźli w sobie siłę by przerwać złe nawyki, zmienić swoje ciało, figurę, schudnąć 50 kilo, choć wcześniej podejmowali próby i nie dawali rady. Tylko że to godzi w oficjalne nauki medyczne.
nalezy się bić? każdy kto ma właśnie, swój rozum, może dokonać wyboru. nie działa, może zrezygnować. działa, może próbować dalej.
dla jasności. to był tylko przykład, nikogo nie namawiam do rezygnacji z leczenia ani nic z takich rzeczy.

Teraz nauka stoi za nami,

właśnie o to chodzi, że nie stoi. chce stać.

Tego nie da się udowodnić,

bo się nie da udowodnić. to są tylko założenia i przekonania.
każda mysląca osoba jest w stanie o ile podejmie wysiłek stworzyć sobie własny koncept filozoficzny i tłumaczyć przypadki i dowolne sytuacje z zycia wg własnego uznania.

pokaż mi badania chemiczne, substancje, liczby, określone produkty które złożone w całość dają destylat szczęścia, przypadku, przeznaczenia czy co tam chcesz i wtedy można dyskutowac.

[FacetZ]

Napisane przez Limonka2738

W dtugą stronę. Nauka stała za Kopernikiem, wiara przeciw. Teraz nauka stoi za nami, a wiara za wami.

Wiesz, tą nauką to sobie za przeproszeniem można tyłek podetrzeć. Ciągle zmieniające się paradygmaty naukowe zaprzeczające poprzednim. Dlatego nie powinno się tak zasłaniać tą nauką, mając jeszcze przy tym minę pychy i wygórowane ego.

[Caudofemoralis]

Ok, odpadam. To była ostatnia próba z mojej strony, ale widzę, że nadal do niczego to nie prowadzi.

[Limonka2738]

Napisane przez FacetZ

Wiesz, tą nauką to sobie za przeproszeniem można tyłek podetrzeć. Ciągle zmieniające się paradygmaty naukowe zaprzeczające poprzednim. Dlatego nie powinno się tak zasłaniać tą nauką, mając jeszcze przy tym minę pychy i wygórowane ego.

Dlatego ludzie nauki wierzą w to, co akurat można logicznie I naukowo udowodnić.

Oczywiście, że jak pojawią się dowody inne niż anegdotyczne, to zmienię swoje stanowisko.

To sobie podcieraj tyłek nauką. Ale nie korzystaj z Internetu, elektroniki, prądu, bo nauka to gówno. I ani mi się waż iść do lekarza. Znachor super sprawa, kuzynce siostry mojej nauczycielki z podstawówki pomogło jak miała raka.

[adult90]

Napisane przez Limonka2738

Dlatego ludzie nauki wierzą w to, co akurat można logicznie I naukowo udowodnić.

Oczywiście, że jak pojawią się dowody inne niż anegdotyczne, to zmienię swoje stanowisko.

To sobie podcieraj tyłek nauką. Ale nie korzystaj z Internetu, elektroniki, prądu, bo nauka to gówno. I ani mi się waż iść do lekarza. Znachor super sprawa, kuzynce siostry mojej nauczycielki z podstawówki pomogło jak miała raka.

Rak jest nieuleczalny lekami.
Nauka wymięka w zderzeniu ze światem. Wiara we własne siły i pozytywne rzeczy zdziałała więcej niż nauka kiedykolwiek zdoła.

"Wszystko jest stanem umysłu". Myśląc i żyjąc według swojego toku rozumowania - kreujesz siebie i otaczający Cię świat. Dlatego świat każdego człowieka jest inny.

[Limonka2738]

Napisane przez adult90

Rak jest nieuleczalny lekami.
Nauka wymięka w zderzeniu ze światem. Wiara we własne siły i pozytywne rzeczy zdziałała więcej niż nauka kiedykolwiek zdoła.

"Wszystko jest stanem umysłu". Myśląc i żyjąc według swojego toku rozumowania - kreujesz siebie i otaczający Cię świat. Dlatego świat każdego człowieka jest inny.

Ale no są ludzie, którzy jednak zostali magicznie uzdrowieni - doświadczyli tego więc. Udowodnisz, że to absolutnie nieprawda?

---------- Dopisano o 19:38 ---------- Poprzedni post napisano o 19:34 ----------

Zaraz. Rak jest nieuleczalny lekami? To jak ludzie z niego wychodzą? Pozytywnym zastawieniem?

Jak złamiesz nogę to też nie idziesz do lekarza tylko masz wiarę?

Tamta odpowiedź jest nietrafiona, bo źle założyłam, że nie istnieją tak naiwni ludzie I mój mózg inaczej zrozumiał to, co napisałaś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[DawnSeeker]

Napisane przez adult90

Rak jest nieuleczalny lekami.
Nauka wymięka w zderzeniu ze światem. Wiara we własne siły i pozytywne rzeczy zdziałała więcej niż nauka kiedykolwiek zdoła.

"Wszystko jest stanem umysłu". Myśląc i żyjąc według swojego toku rozumowania - kreujesz siebie i otaczający Cię świat. Dlatego świat każdego człowieka jest inny.

Jestem w pełni za "myślę pozytywnie i przyciągam, co dobre", ale kurde mojego taty to nie wyleczyło z raka. Za to wycięcie cholery, chemioterapia i leki sprawiły, że do dziś żyje, a diagnoza była 15 lat temu. Podejrzewam, że gdyby wierzył w prawo przyciągania, czy pozytywne myślenie, to byłby na cmentarzu.

[_itsabelle]

Bierzcie moja odpowiedź z przymrużeniem oka, ale jest u nas w mieście taka lodziarnia, gdzie codziennie są dostępne dwa inne smaki, które ogłaszane sa codziennie. Któregoś dnia przeglądałam z przyjaciółką smaki, które już się pojawiały i zobaczyliśmy, ze na dzień dziecka pojawiły się lody o smaku Kinder bueno. Rozmawiamy i przyjaciółka mówi, że chciałaby spróbować te lody, na co ja mówię "pewnie będą jutro", zgadnijcie jaki smak ogłosili

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez _itsabelle

Bierzcie moja odpowiedź z przymrużeniem oka, ale jest u nas w mieście taka lodziarnia, gdzie codziennie są dostępne dwa inne smaki, które ogłaszane sa codziennie. Któregoś dnia przeglądałam z przyjaciółką smaki, które już się pojawiały i zobaczyliśmy, ze na dzień dziecka pojawiły się lody o smaku Kinder bueno. Rozmawiamy i przyjaciółka mówi, że chciałaby spróbować te lody, na co ja mówię "pewnie będą jutro", zgadnijcie jaki smak ogłosili

Jasne, że takie przypadki się zdarzają, ale inna osoba chciała pierniczkowe i się zawiodła. A pewnie chciała i wizualizowała równie mocno co twoja przyjaciółka, bo zakładam, że jednak jej się po nocach nie śniły latami tylko ot, chciałaby spróbować.

[Hultaj]

nic wam szydera nie da bo są ludzie którzy lubią aby nie odzierać życia z jego jakiejś tam magii.
zachowujecie się stary zgryźliwy cynik któremu wiele fajnego się nie udało, więc zbudował teorię, że wszystko jest do dupy i jak człowiek czegoś chce i do tego dąży to lepiej niech od razu usiądzie na tyłku i sobie daruje.
i cała reszta frustratów uznaje że ma koleś rację bo kto przy zdrowych zmysłach udowodni, że jeśli bardzo chcesz pojechać na wakacje, ale nie pojedziesz bo słabo zarabiasz, a tu nagle siostra zmienia plany i oddaje ci wykupioną wycieczkę - to niemożliwością być musi - żeby chodziło o coś więcej niż tylko przypadek. ; ) limonka jeszcze taka zgorzkniała nie jest bo jest szczęsciarą więc może budować koncept że wprawdzie ona niczego od zycia nie pragnie ale samo jej wpada więc tak jest git.
a cała reszta marzycieli to debilni frajerzy, jeszcze najlepiej tacy co siedzą na 4 literach i spodziewają się deszczu pieniązków z nieba, a którzy nie chcą słuchać mądrzejszych od siebie nawet jeśli ci mądrzejsi jedyne co mają do zaprezentowania to dokładnie tak samo tylko pogląd, i nomen omen, słowa.
od kiedy to usiąście na tyłku i przelanie na papier tego co się zdaje, to od razu jest nałka, nawet jeśli trafia na regał: psychologia.
czy ktoś przeczy temu, że istnieją ludzie którzy wmawiają sobie różne pierdoły?
czy wydaje wam sie że jesli ktoś ma luźne czy nomen omen pozytywne (otwarte) podejście, a nawet i dłubie sobie po 3 razy dziennie afirmacje, to od razu spina poślady i czeka na ferarri przysłane pocztą? uspokójcie się trochę może i tyle.

[Limonka2738]

Napisane przez Hultaj

nic wam szydera nie da bo są ludzie którzy lubią aby nie odzierać życia z jego jakiejś tam magii.
zachowujecie się stary zgryźliwy cynik któremu wiele fajnego się nie udało, więc zbudował teorię, że wszystko jest do dupy i jak człowiek czegoś chce i do tego dąży to lepiej niech od razu usiądzie na tyłku i sobie daruje.
i cała reszta frustratów uznaje że ma koleś rację bo kto przy zdrowych zmysłach udowodni, że jeśli bardzo chcesz pojechać na wakacje, ale nie pojedziesz bo słabo zarabiasz, a tu nagle siostra zmienia plany i oddaje ci wykupioną wycieczkę - to niemożliwością być musi - żeby chodziło o coś więcej niż tylko przypadek. ; ) limonka jeszcze taka zgorzkniała nie jest bo jest szczęsciarą więc może budować koncept że wprawdzie ona niczego od zycia nie pragnie ale samo jej wpada więc tak jest git.
a cała reszta marzycieli to debilni frajerzy, jeszcze najlepiej tacy co siedzą na 4 literach i spodziewają się deszczu pieniązków z nieba, a którzy nie chcą słuchać mądrzejszych od siebie nawet jeśli ci mądrzejsi jedyne co mają do zaprezentowania to dokładnie tak samo tylko pogląd, i nomen omen, słowa.
od kiedy to usiąście na tyłku i przelanie na papier tego co się zdaje, to od razu jest nałka, nawet jeśli trafia na regał: psychologia.
czy ktoś przeczy temu, że istnieją ludzie którzy wmawiają sobie różne pierdoły?
czy wydaje wam sie że jesli ktoś ma luźne czy nomen omen pozytywne (otwarte) podejście, a nawet i dłubie sobie po 3 razy dziennie afirmacje, to od razu spina poślady i czeka na ferarri przysłane pocztą? uspokójcie się trochę może i tyle.

Gdzie szydera?

No to nazywaj to magią, a nie faktem. Pierwszy agresywny post tutaj napisał FacetZ wyzywając nas.

[Hultaj]

akurat użyłam tego określenia w przenośni, ty dosłownie.
od kiedy to ''fakt'' = ''coś w tym jest''. wyjaśnisz mi to..?
od początku twierdzę, że nie wiem co trzeba mieć w glowie by brać się za takie zagadnienia od ściśle logicznej-naukowej- nazwij to jak chcesz- strony. Równie dobrze możesz sobie sprzedawać feromony w słoiku i twierdzić że z każdego zrobisz boga seksu i podrywu. powodzenia.

[Limonka2738]

Napisane przez Hultaj

akurat użyłam tego określenia w przenośni, ty dosłownie.
od kiedy to ''fakt'' = ''coś w tym jest''. wyjaśnisz mi to..?
od początku twierdzę, że nie wiem co trzeba mieć w glowie by brać się za takie zagadnienia od ściśle logicznej-naukowej- nazwij to jak chcesz- strony. Równie dobrze możesz sobie sprzedawać feromony w słoiku i twierdzić że z każdego zrobisz boga seksu i podrywu. powodzenia.

Właśnie problem, że ty wszystko w tym temacie traktujesz w przenośni, a ja dosłownie. I się nie dogadamy.

[Hultaj]

Ok. Mam kasę I mnóstwo szczęścia.

a ty mówisz o sobie że masz szczęście, choć po prostu - jak zakładam - jak milionów innych ludzi na ziemi, nie spotkala cię żadna poważna choroba, tragedia wywracająca życie do góry nogami, jesteś po prostu młoda, zdrowa wychowalaś się pewnie w calkiem fajnej rodzinie i studiujesz fajny kierunek i urodziłaś się w niezłym geograficznie miejscu.
Nie wmówisz mi że regularnie stajesz na krawędzi i wygrywasz szansę jedną na milion.
I tu ci jakoś brak logiki i twardych dowodów nie przeszkadza, bo szczęscie jest tako samo niedefiniowalne i bywa, że ulotne jak jakieś prawa przyciągania. więc przesadzasz z tym miszmaszem faktów, szczęscia i prawa przyciągania w ten deseń jak tobie wygodnie.

i cały czas to dokładnie miałam na myśli.

[Limonka2738]

Napisane przez Hultaj

a ty mówisz o sobie że masz szczęście, choć po prostu - jak zakładam - jak milionów innych ludzi na ziemi, nie spotkala cię żadna poważna choroba, tragedia wywracająca życie do góry nogami, jesteś po prostu młoda, zdrowa wychowalaś się pewnie w calkiem fajnej rodzinie i studiujesz fajny kierunek i urodziłaś się w niezłym geograficznie miejscu.
Nie wmówisz mi że regularnie stajesz na krawędzi i wygrywasz szansę jedną na milion.
I tu ci jakoś brak logiki i twardych dowodów nie przeszkadza, bo szczęscie jest tako samo niedefiniowalne i bywa, że ulotne jak jakieś prawa przyciągania. więc przesadzasz z tym miszmaszem faktów, szczęscia i prawa przyciągania w ten deseń jak tobie wygodnie.

i cały czas to dokładnie miałam na myśli.

Powiedzmy, że szansa jedna na tysiąc zdarza mi się codziennie. A jedna na milion parę razy w życiu. Więc tak, czuję, że mam szczęście, ale nie sądzę, żeby coś je przyciągało.

I tyle, nie mam dowodów, nie robiłam badań, nie ma jak tego udowodnić, więc nie ma co dyskutować. Ale tak, naukowo patrząc nie mam szczęścia, bo nie mam dowodów poza zeznaniami niebiektywnych świadków. Nie będę również bronić tego stwierdzenia jak niepodległości.

[Hultaj]

no nareszcie. to czemu wymagasz tego od innych.

a) 'czystym przypadkiem' spotykają cię sytuacje korzystne dla ciebie , bez twojego myślowego udziału, wierzysz że masz szczęście.
b) kogoś 'czystym przypadkiem' spotykają sytuacje korzystne dla niego, ale on je wcześniej wizualizuje, wierzy w prawo przyciągania.
To jest dokładnie ta sama grupa wierzeń i dowodów.

[Limonka2738]

Napisane przez Hultaj

no nareszcie. to czemu wymagasz tego od innych.

a) 'czystym przypadkiem' spotykają cię sytuacje korzystne dla ciebie , bez twojego myślowego udziału, wierzysz że masz szczęście.
b) kogoś 'czystym przypadkiem' spotykają sytuacje korzystne dla niego, ale on je wcześniej wizualizuje, wierzy w prawo przyciągania.
To jest dokładnie ta sama grupa wierzeń i dowodów.

Ale ja nie mówię, że tak jest. Właśnie napisałam, że tak nie jest.

Nie kłócę się też o to z tobą, bo nie ma sensu.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez Limonka2738

Ale ja nie mówię, że tak jest. Właśnie napisałam, że tak nie jest.

Nie kłócę się też o to z tobą, bo nie ma sensu.

O co właściwie ta cała wymiana zdań ciągnąca się już kolejną stronę?
Od zawsze jedni ludzie twierdzą, że Boga nie ma, inni, że jest. Na takiej samej zasadzie przerzucanie się argumentami z Prawem Przyciągania. Po co?

[Hultaj]

Nie kłócę się też o to z tobą, bo nie ma sensu.

no nie ma sensu bo możemy w kółko to samo powtarzać do rana.
od początku powiedziałam, że dla mnie to się wymyka poza granice racjonalnego rozumowania a przynajmniej w takim kształcie jakie jest przyjęte. i od początku jest ale wez mi wytłumacz i weź mi wytłumacz, chcę to pojąc i wziąc na rozsądek.
i wisienka na torcie, w szczęscie wierzyć można ale w przyciąganie już nie bo debilizm. czyli wierzysz sobie w co ci się żywnie podoba a jak ktoś inny robi to samo to mu współczujesz.

[Caudofemoralis]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;75900496]O co właściwie ta cała wymiana zdań ciągnąca się już kolejną stronę?[/QUOTE]

Ja i Limonka twierdzimy, że nie ma dowodów za Prawem Przyciągania.
Hultaj twierdzi, że to nic złego wierzyć w coś, na co nie ma dowodów.

I tak się to ciągnie, bo jedna strona tłumaczy nieracjonalność tego wierzenia, a druga broni swojego prawa do nieracjonalnego wierzenia. Więc do niczego to nie prowadzi.

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;75900496]Od zawsze jedni ludzie twierdzą, że Boga nie ma, inni, że jest. Na takiej samej zasadzie przerzucanie się argumentami z Prawem Przyciągania. Po co?[/QUOTE]

A po co rozmawiać o czymkolwiek? Po co ten wątek, jeśli nie ma sensu o tym dyskutować?

[Hultaj]

dziewczyny, ja z Was nie kpię, nie szydze, nie wyśmiewam. Powiedziałam na początku że jak dla mnie coś w tym jest i tyle. Na prośbę o racjonalne wytłumaczenie powiedziałam, że moim zdaniem nie da się tego jakoś specjalnie w sposób ''zadowalający naukowców'' wytłumaczyć, bo jak zadeklarować, że coś przypadkiem jest a coś na pewno nie jest.
Rozbraja mnie po prostu, że ktoś może wierzyć w to, że ma szczęście, i też nie zapiera się rękami i nogami by cokolwiek udowadniać, bo nie jest w stanie tego zrobić (patrz powyższe), i nie rozumie / odmawia (?) tego samego w odniesieniu do innych, podobnych zjawisk i klepie o nauce.

A rozmowa z Tobą Caudo kolejny raz o tym samym jest męczącą bo jestes w dodatku napastliwą manipulatorką w swoich wypowiedziach.
Tak jak Limonka nie jest nawiedzonym boho wampem uzaleznionym od fal kosmosu, tak póki co i ja nie jestem, a do tego to wszystko sprowadzasz. Fajnie że interesujesz się psychologią, ale każdy ma do tego, na szczęscie, dostęp.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez Caudofemoralis

A po co rozmawiać o czymkolwiek? Po co ten wątek, jeśli nie ma sensu o tym dyskutować?

Ja nie mówię, żeby nie rozmawiać, tylko po co sobie tak odbijać pałeczkę na zasadzie "udowodnię ci, że nie masz racji"?

[Caudofemoralis]

Napisane przez Hultaj

A rozmowa z Tobą Caudo kolejny raz o tym samym jest męczącą bo jestes w dodatku napastliwą manipulatorką w swoich wypowiedziach.
Tak jak Limonka nie jest nawiedzonym boho wampem uzaleznionym od fal kosmosu, tak póki co i ja nie jestem, a do tego to wszystko sprowadzasz. Fajnie że interesujesz się psychologią, ale każdy ma do tego, na szczęscie, dostęp.

"Hultaj twierdzi, że to nic złego wierzyć w coś, na co nie ma dowodów." =/= "boho wamp uzależniony od fal kosmosu". Dopowiadasz sobie coś do moich wypowiedzi. Przeczytaj jeszcze raz mój poprzedni post i spróbuj znaleźć tam jakąś napastliwość czy agresję.

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;75909706]Ja nie mówię, żeby nie rozmawiać, tylko po co sobie tak odbijać pałeczkę na zasadzie "udowodnię ci, że nie masz racji"?[/QUOTE]

Na tym polega dyskutowanie. Jedna strona stawia tezy, druga obala je argumentami. Tu dyskusja zeszła z toru, bo od tezy "Niektóre zbiegi okoliczności wskazują na istnienie Prawa Przyciągania" doszliśmy do tezy "Wierzenie w coś bez dowodów jest ok".

[Limonka2738]

Napisane przez Caudofemoralis

Na tym polega dyskutowanie. Jedna strona stawia tezy, druga obala je argumentami. Tu dyskusja zeszła z toru, bo od tezy "Niektóre zbiegi okoliczności wskazują na istnienie Prawa Przyciągania" doszliśmy do tezy "Wierzenie w coś bez dowodów jest ok".

A z taką tezą jak ja mam dyskutować? No jest ok, wierzcie sobie, ale nie oczekujcieo od innych.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez Caudofemoralis

"Hultaj twierdzi, że to nic złego wierzyć w coś, na co nie ma dowodów." =/= "boho wamp uzależniony od fal kosmosu". Dopowiadasz sobie coś do moich wypowiedzi. Przeczytaj jeszcze raz mój poprzedni post i spróbuj znaleźć tam jakąś napastliwość czy agresję.



Na tym polega dyskutowanie. Jedna strona stawia tezy, druga obala je argumentami. Tu dyskusja zeszła z toru, bo od tezy "Niektóre zbiegi okoliczności wskazują na istnienie Prawa Przyciągania" doszliśmy do tezy "Wierzenie w coś bez dowodów jest ok".

Wszystko jest ok w dyskusji, dopóki obu stron nie ponoszą emocje. A jak ponoszą emocje, to dyskusja, nie wiadomo kiedy, przeradza się w kłótnię.

[Anonimek0909]

Hej wam, pisze bo nigdzie nie mogę znaleźć. Chciałabym zrobić tu taki wątek co udało was się przyciągnąć? Ja odkąd stosuje pozytywne myślenie w moim życiu niesamowite zmiany. Wcześniej udało mi się przyciągnąć kilka rzeczy ale teraz mam do przyciągnięcia dużą rzecz i aż wątpię ze się uda. Czy można przyciągnąć wszystko czego się chce?