W kim ja się zakochałam???

[Fortuna1]

Napisane przez White_Dove

To juz wiadomo czemu mimo "nie możności opedzenia się od kobiet" nadal jest kawalerem. Wszystkie uciekły po bliższym poznaniu. Nie mam pytań.

Ano, w punkt.

Autorko, ten gość cię zniszczy, już zaczął cię niszczyć. Jakiś psychol i toksyn, nie dziwię się że nie ma jeszcze kobiety. Dodatkowo - serio chcesz typa, który w tym wieku nei ma ani prawa jazdy ani własnego mieszkania ani pracy (dobrze pamiętam, że pisałaś, że pracy też nie ma?)
Naprawdę tak nisko stawiasz sobie poprzeczkę?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Fortuna1]

Ano, w punkt.

Autorko, ten gość cię zniszczy, już zaczął cię niszczyć. Jakiś psychol i toksyn, nie dziwię się że nie ma jeszcze kobiety. Dodatkowo - serio chcesz typa, który w tym wieku nei ma ani prawa jazdy ani własnego mieszkania ani pracy (dobrze pamiętam, że pisałaś, że pracy też nie ma?)
Naprawdę tak nisko stawiasz sobie poprzeczkę?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[inkalands]

Szkoda Waszego zaangażowania, bo to niestety troll (i prawdopodobnie z jakimiś zaburzeniami psychicznymi, patrząc na to, co wypisuje w innych miejscach). Wystarczy skopiować jakiekolwiek zdanie... a nie wpadłabym na to, gdyby nie to, że przesiaduję na forum psychologicznym, gdzie jest opisana ta sama historia i zerwanie w ubiegłym tygodniu...

[Hultaj]

rozumiem prawie wszystko ale:
- facet nie ma żadnych osiągniec skoro dopiero robi pierwsze studia (a już 40 lat mieszka z rodzicami więc mógł ogarnąc się wcześniej, no chyba w afryce nie siedział i studni tam nie budował ?) , prawo jazdy i nie ma jakiejś w miarę pracy ale ma czelność być perfekcjonistą i dobierać ci lakier do paznokci. Wszystko zgoda, tylko zmianę świata (czytaj wymagania) powinien zacząć od siebie. Uwielbiam takich ludzi, samemu nic nie robią ze sobą, ale za drugiego to najlepiej wiedzą co kto powinien.
- tolerujesz jego historyjki o innych kobietach, prawdziwe czy nie, żenada.
- jw. historyjki jaki to z niego jurny buhaj i wyrafinowany znawca ars amandi. Ty w ogóle z nim spałaś? Poważny on jest? Nie żenuje/śmieszy Cię to?
- nie możesz podwieźć go pod dom (mieszkanie rodziców), nie znasz nikogo z jego środowiska, on twojego. Niepojęte, ukrywa coś (lub tylko ciebie) jak nic.
- jest sknerą.

Ogarnij się. Zakochałaś się, trudno, ale strasznie sobie dałaś wleźć na głowę. Skup się na tym co jest nie tak że masz tak niską samoocenę mimo tego że wychowałaś się w życzliwej i sprzyjającej rodzinie.
Nie wiem, może rodzice byli dla ciebie zbyt krytyczni, mieli za duże wymagania albo widzimisię i przeniesli na ciebie swoje problemy?
Jeśli chcesz naprawdę zerwać z tym gościem to powinnaś skasować nr i uciąć wszelki kontakt, nawet z nim nie rozmawiać na ulicy.

[DziewczynaWloczykija]

Autorko wątku, im dłużej będziesz się zastanawiać, tym mniejsza szansa, że poczynisz ten krok. A to poważna sytuacja i wymaga zdecydowanego działania.


I zgadzam się z koleżanką powyżej. Przeczytanie Greya nie świadczy negatywnie o czytającym. Za to powtarzanie po innych jak papuga, że Grey jest be i fuj, mimo że nie miało się książki w rękach, już tak.

[I am Rock]

Napisane przez matcha

Pewno w ciągu najbliższych kilku dni się odezwie. Czemu go nie zablokujesz?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wiadomo, że się odezwie. Nie wypuści przecież ofiary z rąk.
Nie zdziwiłabym się, gdyby okazał się stalkerem.

[luks_baba]

Twoje kościołowe amore manipuluje Tobą aż huczy, a Ty dajesz się wrabiać jak dziecko. Ty go nie kochasz, tylko boisz się zostać sama.

I zastanów się, skoro ma takie powodzenie jak mówi, to czemu do tej pory nie wybrał żadnej z tamtych pań... Ale kłamie, i nikt na niego nie leci, albo laski uciekają po poznaniu go. To radzę to drugie.

[korrrba]

Ja nie rozumiem, czemu zarzuca mi się, że trolluję... co w tym złego, że opisałam swoją historię na forum psychologicznym??? No naprawdę co złego??? Zastanawiałam się, czy może na tym forum ktoś mi odpowie, czy on może być zaburzony i co to może być... ja wiem, że dla kogoś z boku brzmi to absurdalnie, łatwo to oceniać... jestem jaka jestem, nie jestem jakaś kochliwa, wręcz odwrotnie, trudno mi się zakochać... co mnie pchnęło w jego stronę to nie mam pojęcia. A może jak tu ktoś zasugerował jestem popieprzona faktycznie! Ja to sobie tłumaczę tak, że nie znając go jeszcze wytworzyłam sobie w głowie jakieś wyobrażenia na jego temat a jak zderzyłam się z rzeczywistością zamiast to od razu skończyć to nie mogłam się pogodzić z tym, że jest inaczej... znacznie inaczej niż myślałam

[matcha]

Przede wszystkim, to nie jest forum psychologiczne.
O zaburzeniach można dywagować, ale nikt tu nie jest psychiatrą, aby stawiać mu diagnozę i to przez internet, a nawet jeśli byłby zaburzony, to to jest kwestia łagodząca na całą tą sytuację?
I tak, skłaniam się ku tezie, że w głowie wytworzyłaś sobie obraz faceta, a teraz jest zderzenie z rzeczywistością. Decyzja należy do Ciebie, co z tym zrobisz, bo ocenę sytuacji, opinię czy nawet porady już dostałaś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PoPoo]

Gdy juz dowiesz się na forum, co mu dolega, z pewnością uda Ci sie go uleczyć i uratowac to co razem zbudowaliście

[Devon_rose]

Normalny to on nie jest.
A w jego ramiona to chyba pchnął Cię masochizm.

[MissChievousTess]

Słabość kobiet do osobowości narcystycznej jest dość powszechna, tym bardziej w czasach współczesnych gdy człowiek pragnie oddać kontrolę nad swoim życiem komuś innemu bo skutki własnych wyborów trudno oszacować w warunkach wysokiego ryzyka. Ślepo zauroczyć się zawsze można, ale od zauroczenia do związku droga daleka i między jednym a drugim warto dać sobie czas do namysłu i oceny sytuacji "na chłodno".

[madzil]

Czytałam twoje poprzednie wątki. Masz straszną niską samoocenę. On to doskonale wyczuł, że jesteś typem ofiary. Chodzisz na psychoterapię?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mijanou]

Napisane przez srebrnykot

Ależ dyskusja nie zaczęła się od bezkrytycznego zachłystywania się tą książką, czy chwalenia jej za świetny obraz związku. Zaczęła się od stwierdzeń, że przeczytanie tej książki świadczy o czytającym. Otóż nie, moim zdaniem, przeczytanie ŻADNEJ książki nie świadczy źle o czytającym. Więcej, założenie, że czytanie jakiejkowiek książki świadczy ujemnie o czytającym (czy to Grey, czy Mein Kampf, czy 120 dni Sodomy...) to pierwszy krok w obszary znane jak świat, jak cenzura, czy indeks ksiąg zakazanych.

Nie polemizuję z tym, że przedstawiony jest tam obraz toksycznego związku, a jakiekolwiek BDSM totalnie wypaczone. Pomimo to, wciąż nie jest to jakikolwiek argument do krytykowania ludzi, którzy po tę książkę sięgają. Jest od groma powieści o zawodowych mordercach, zabójcach, złodziejach. Każdy człowiek o jakimkolwiek kręgosłupie moralnym wie, że zawód oparty na zabijaniu, czy kradzieże, są złe. Czy to sprawia, że czytanie takich książek świadczy ujemnie o czytających? Czy też, że należałoby je opatrzyć z przodu dydaktycznym komentarzem, albo lepiej, zdjąć z półek? Wiadomo, że nie.

Osoby wyrobione, jak przeczytają tego typu książkę, to albo potraktują ją jak czytadełko bez większych ambicji, albo rzucą w kąt. Zawsze jest ryzyko, że dowolną książkę weźmie do ręki osoba niewyrobiona na tyle, że w momencie jej czytania nie wyłapie pewnych kwestii, czy przyjmie bezkrytycznie poglądy autora, które mogą jej zaszkodzić. Ale to ryzyko jest naturalne. Później te osoby rozwiną się, zrozumieją, albo nie zrozumieją, i cóż, taka ludzka natura. Usuwanie ryzyka blokuje jakikolwiek rozwój.

Absolutnie NIE twierdzę, ze przeczytanie książki X, czy książki Y swiadczy w jakikolwiek sposób o czytającym. Twierdzę jedynie, że to bardzo słaba książka, napisana egzaltowanym, pensjonarskim stylem rozhisteryzowanej nastolatki. W dodatku nie prezentuje żadnych poglądów, więc zaszkodzić nikomu nie może. No może poza potencjalną próbą porównywania każdego psychopaty do Greya. Czyli brak rozróżnienia między faktami a fikcją grafomańską, bo literaturą nie da się tej grafomanii nazwać.

[srebrnykot]

Napisane przez Mijanou

Absolutnie NIE twierdzę, ze przeczytanie książki X, czy książki Y swiadczy w jakikolwiek sposób o czytającym.

Wiem, bo tamten tekst to akurat nie z Twojej strony padł

Niemniej, niezależnie, już tak kończąc. Ja nie twierdziłam ani przez moment, że to nie jest harlequin, ani nie broniłam zawartej w tego typu pozycjach głębi. Ja cały czas piję do podejścia, że przeczytanie jakiejkolwiek książki ujemnie świadczy o człowieku i powinno być powodem do wstydu, czy też sugestii, że ostre fantazje seksualne są przykrym wynikiem czytania kiepskiej literatury. No nie, to tak nie działa.

[elsene]

Przerażające, jak łatwo oddajesz kontrolę nad sobą obcej osobie. I nie zauważasz żadnych niepokojących sygnałów.
Popracuj nad asertywnością.

Napisane przez korrrba

Na zewnątrz sprawia wrażenie fajnego człowieka, lubianego przez znajomych,

To trzymaj się od niego z daleka. Z jak najbardziej daleka.

Napisane przez korrrba

Jestem ogólnie bardzo pozytywną osobą, pełną energii i pomysłów, życzliwą ludziom i lubiącą ich towarzystwo. (...).

Jeszcze trochę z nim pobędziesz i przestaniesz taka być.

---------- Dopisano o 10:14 ---------- Poprzedni post napisano o 10:08 ----------

Napisane przez korrrba

Ja nie rozumiem, czemu zarzuca mi się, że trolluję... co w tym złego, że opisałam swoją historię na forum psychologicznym??? No naprawdę co złego??? Zastanawiałam się, czy może na tym forum ktoś mi odpowie, czy on może być zaburzony i co to może być... ja wiem, że dla kogoś z boku brzmi to absurdalnie, łatwo to oceniać... jestem jaka jestem, nie jestem jakaś kochliwa, wręcz odwrotnie, trudno mi się zakochać... co mnie pchnęło w jego stronę to nie mam pojęcia. A może jak tu ktoś zasugerował jestem popieprzona faktycznie! Ja to sobie tłumaczę tak, że nie znając go jeszcze wytworzyłam sobie w głowie jakieś wyobrażenia na jego temat a jak zderzyłam się z rzeczywistością zamiast to od razu skończyć to nie mogłam się pogodzić z tym, że jest inaczej... znacznie inaczej niż myślałam

Tylko Ty w swoim pierwszym poście nie napisałaś niczego potwierdzającego to zauroczenie. Jedyne jego pozytywne cechy, to że "z zewnątrz udaje miłego", "chwilami jest miły", "lubi zwierzęta", a potem cała lista tego, jak źle Cię traktuje.
Nie rozumiesz co w tym dziwnego? Dla mnie ta historia brzmi mniej więcej tak: "poznałam 3 m-ce temu faceta. Po każdej randce uderza mnie w twarz i mam siniaki przez tydzień. Konsekwentnie chodzę na kolejne randki i za każdym razem jest tak samo. Ale jego sąsiedzi go lubią i karmi gołębie w parku." No to bądź jego sąsiadką, albo gołębiem, ale przestań chodzić na randki.


Potrzebujesz pomocy profesjonalisty. Sama się z tego nie wyzbierasz, skoro nawet nie dostrzegasz problemu. Dobrze, że jest Ci w tej sytuacji chociaż niewygodnie i zaczęłaś się rozglądać za lepszą opcją.

[tinpanalley]

Napisane przez PoPoo

Gdy juz dowiesz się na forum, co mu dolega, z pewnością uda Ci sie go uleczyć i uratowac to co razem zbudowaliście

po co sie udzielasz, kiedy jedyne co masz to zgryźliwość? I to jeszcze od czapy. Przecież Autorka nic nie pisała, że chce coś ratować czy uleczyć.

[korrrba]

Dzisiaj trochę lepiej się czuję, miałam wesoły dzień w pracy, nawet jeden z petentów chciał się ze mną umówić... Dzisiaj czułam się prawie tak dobrze jak kiedyś sprzed 3 miesięcy zanim przypadkiem natknęłam się na tamtego... Dzisiaj ten dzień przeklinam. Odezwała się dzisiaj do mnie taka jedna znajoma, była zaintrygowana tym wszystkim od początku, okazała się, że ma koleżankę, która zna tego chłopaka. Otóż nie ma o nim najlepszego zdania, twierdzi, że sprawia wrażenie zboczeńca, że ma "sprany łeb" i nigdy go nie widuje w towarzystwie. Często go widzi jak wędruje sam z butelką piwa i psem...

Nie mam z nim kontaktu, mam nadzieję, że oczyszczę się z tego w końcu... Chociaż nadal siedzą we mnie emocje...

[elsene]

Jest taki króciutki wątek: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1254291


Może są też inne, dłuższe.
Zerknij.