Znaki ostrzegawcze, co i jak

[Krasny99]

Szukałem trochę w internecie ale nigdzie nie ma żadnych konkretów na ten temat a chciałbym się trochę doszkolić



Jakie są waszym zdaniem znaki ostrzegawcze u potencjalnych partnerów/partnerek? Jak je rozpoznać i jak do nich podejść?


Czy zawsze takie czerwone światło oznacza że lepiej się wycofać?


Chodzi mi głównie o znaki które świadczą o tym że ktoś jest toksyczny albo że jest się dla kogoś tylko plastrem czy jakąś inną formą zabawy a nie kimś więcej.



Wiem że nie zawsze da się to wszystko tak ładnie rozpoznać i opisać ale ogólnie ciekawią mnie wasze doświadczenia w tych tematach tym bardziej że sporo się na forum tego przewija a nigdzie nie jest zebrane w jednym miejscu

[Atavish]

Napisane przez Krasny99

Szukałem trochę w internecie ale nigdzie nie ma żadnych konkretów na ten temat a chciałbym się trochę doszkolić



Jakie są waszym zdaniem znaki ostrzegawcze u potencjalnych partnerów/partnerek? Jak je rozpoznać i jak do nich podejść?


Czy zawsze takie czerwone światło oznacza że lepiej się wycofać?


Chodzi mi głównie o znaki które świadczą o tym że ktoś jest toksyczny albo że jest się dla kogoś tylko plastrem czy jakąś inną formą zabawy a nie kimś więcej.



Wiem że nie zawsze da się to wszystko tak ładnie rozpoznać i opisać ale ogólnie ciekawią mnie wasze doświadczenia w tych tematach tym bardziej że sporo się na forum tego przewija a nigdzie nie jest zebrane w jednym miejscu

Na szczęście sama nigdy w takim związku nie byłam, ale oto kilka rzeczy które mi się kojarzą z toksycznością
- Sprawdzanie telefonu czy komputera
- skłonność do przesadnej, bezpodstawnej zazdrości
- próby kontrolowania i ograniczania wyjść bez partnerki/partnera
- próby wywoływania poczucia winy
- bierno-agresywne zachowania
- porównywanie partnera/partnerki do byłych
Głównie to mi przyszło do głowy.

Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

[Ellen_Ripley]

Znaki ostrzegawcze na świeżo po toksycznym związku:
- co do bycia plastrem, to mógł na to wskazywać fakt, że niby jego ex to był Antychryst, zła kobieta bla bla bla, a mimo to złościł się, że się zaręczyła, podglądał jej Facebook (rzekomo po to, aby dowiedzieć się, czy mu jakiegoś numeru nie odwali, bo mieli wspólne interesy jeszcze wtedy), często o niej mówił,
- facet jedno mówił, drugie robił - niby mu się podobałam, niby chciał, ale często zachowywał się zgoła przeciwnie,
- wzbudzał we mnie poczucie winy z powodu rzeczy, które są normalne, jeżeli ludzie chcą być ze sobą (że chciałam z nim spędzać czas, a nie miał go wcale dużo, w ciągu tygodnia się nie widywaliśmy),
- czepiał się kompletnych bzdur (że np. mam krótkie paznokcie),
- narzekał, że w poprzednim związku było za mało seksu, a jak chciałam się z nim kochać co weekend, to narzekał, że za dużo, wręcz mnie oskarżał, że jest "obiektem seksualnym"; jak powiedziałam "ok, to nie róbmy tego przez jakiś czas, abyś się przekonał, że nie" to była znowu zmiana frontu, że "nie, lepiej uprawiajmy seks, bo to scala związek",
- zarzucał mi to, co sam czuł i robił (np. że się go wstydzę, gdzie to on nie chciał się ujawnić przed wspólnymi znajomymi, a ja chętnie poznałam jego znajomych, mamę, rodzinę),
- wszystko było czarne, albo białe - ludzie albo źli, albo dobrzy (chociaż wg niego frajerzy, bo przecież wszyscy tylko czekają na to, aby się wykorzystać nawzajem i skrzywdzić), zero pola do negocjacji,
- jeżeli zapytałam go skąd wziął daną informację (z ciekawości, bo np. o niczym takim wcześniej nie słyszałam) to było zaraz, że robię z niego idiotę i na wszystko chcę dowodów naukowych,
- wypominanie tygodniami czegoś (w dodatku jakiejś pierdoły), co już dawno omówiliśmy i powinniśmy iść dalej, za to nieumiejętność porozmawiania na bieżąco o rzeczach ważnych,
- mieszanie mi w głowie - mówił, że porozmawiamy o czymś ważnym, że inaczej przez to na niego spojrzę, a jak potem o to pytałam, to się wykręcał, że nie pamięta o co chodzi,
- jak powiedział "tęsknię" a ja powiedziałam (w miłej formie, po prostu tak, bez podtekstów) "naprawdę?? " to była zaraz III Wojna Światowa, że co ja podważam jego słowa,
- opowiedzenie mu anegdotki pt. "jezuuu (ratuj), jakiś dziwny facet zarywał do mnie w barze mlecznym" równało się dla niego wzbudzaniu zazdrości; za to on sobie mógł pier... że idzie na piwo z tajemniczą koleżanką i dowalić tekstem, że ona ma "miseczkę A lub B" (tak, wszyscy tak opisują swoje koleżanki).

Podsumowując: wyładowywanie na kimś swoich kompleksów, mieszanie w głowie, wzbudzanie poczucia winy, niekonsekwencja w działaniu, ocenianie innych własną miarą.

[133e0625674cbae259b1434db9f6b2eb057ff862_6556adfa91426]

To, że jest się dla kogoś tylko tymczasowym plastrem czasami jest nie do wykrycia. Ja nie wiedziałam, że nim jestem przez miesiące, bo nigdy nie dał mi powodu, żeby to odczuć. Jednego dnia był, drugiego dnia stwierdził, że nic nie czuje i od początku nie czuł.

[stewardesa]

- narzekanie na byłego partnera
- opowiadanie o wcześniejszych zranieniach, o byciu zdradzonym i obawianie się tego
- opowieści o czyichś doświadczeniach mające udowodnić jak zła i krzywdząca jest nasza płeć
- częste zapewnianie o oczywistościach, np. że nigdy nie zdradzi
- informowanie o swoim powodzeniu, że mogłoby się mieć każdą/każdego, dawanie do zrozumienia że to wyróżnienie, iż się nami zainteresował(a)
- zapewnianie, że nie chodzi o seks, bo gdyby o to chodziło to ma to na wyciągnięcie ręki
- twierdzenie, że jego/jej była/były jest szalony, nie może się pogodzić z rozstaniem bądź odrzuceniem i często go/ją śledzi/nachodzi/pisze przy jednoznacznym braku stanowczej reakcji ze strony naszego partnera lub podjęcia jakichś działań
- wbijanie szpilek, obniżanie samooceny (często uwagi dotyczące wyglądu)
- porównywanie nas do innych
- kłamstwa w nawet najmniejszych, nieistotnych kwestiach (szczególnie alarmujące, bo skoro kłamie nawet wtedy, kiedy nic to nie zmienia, tzn. że to taki nawyk albo nas lekceważy)
- nagły brak czasu i rzadszy kontakt, chociaż wcześniej miał miejsce w każdej wolnej chwili
- informowanie jak gdyby nigdy nic, że się było np. na imprezie w tym czasie, kiedy podobno nie mógł się spotkać z nami, bo był zajęty
- poniżanie, deprecjonowanie, ignorowanie nas w towarzystwie, zachowywanie się jak by przyszło się samemu
- standardowe bajki żonatych - "nigdy jej nie kochałem", "nie sypiamy ze sobą od dawna", "jestem żonaty tylko na papierze", itd. przy jednoczesnym braku konkretów albo twierdzeniu, że teraz nie mogą się rozwieść, bo dzieci lub żona mają stresującą sytuację, chorobę lub że czekają na coś, ale wcale wtedy nie podejmują żadnych kroków i czekają na następną okazję
- przesadzone i schematyczne komplementy, np. "jesteś bardzo dojrzała jak na swój wiek"
- opowiadanie o wielkiej miłości na samym początku znajomości, wspominanie o ślubach, dzieciach z nami; snucie poważnych planów, a potem jak gdyby nigdy nic temat znika
- manipulacja, wchodzenie na ambicje typu "myślałem, że jesteś dojrzałą kobietą, a nie jakąś gówniarą", kiedy partner spotyka się z niewygodną dla siebie reakcją, np. odmową seksu
- wypytywanie o byłych partnerów wielokrotnie i szczegółowo, próby przyłapania na kłamstwie
- pytania o to, czy byli byli lepsi
- obrażanie się, nieodzywanie kiedy zwrócimy uwagę że zachowania w ww. punktach nam się nie podobają

[kwerek]

chęć bycia lepszym we wszystkim i udowadnianie tego za wszelką cenę, chorobliwa zazdrość i związane z nią wymyślanie jakiś "możliwych" scenariuszy, próby podbudowania samooceny kosztem innych np. poniżając ich

[Ellen_Ripley]

Napisane przez stewardesa

- narzekanie na byłego partnera
- opowiadanie o wcześniejszych zranieniach, o byciu zdradzonym i obawianie się tego
- opowieści o czyichś doświadczeniach mające udowodnić jak zła i krzywdząca jest nasza płeć
(...)

O tak. Mam nauczkę do końca życia (a niby to wiedziałam, ale chciałam być miła, dobra i wyrozumiała).

[Pani_Robot]

Brak dialogu, czyli przegadywania problemów na bieżąco i znajdowania rozwiązań.
Wypieranie emocji i zdarzeń - wtedy nie da się rozmawiać.
Nie przyznawanie się do błędów.
Niechęć do wyjścia poza pudełko ("thinking outside the box").
Brak empatii.
"Dobry/a misio/a", czyli narzekanie jak on/a się stara kogoś poznać,
ale tak bardzo mu/jej się nie udaje, bo z każdą/każdym było coś nie tak.

[coccinelle7]

Omg czytam to i to wszystko co piszecie to jest tak bardzo mój ex! Zastanawiam się że skoro mnóstwo kobiet miało doczynienia z takim "typem" to gdzie oni teraz są? Czy są z kimś związku? Czy ten ktoś jest szczęśliwy? Aż mnie ciarki przechodzą na myśl o powrocie do takich akcji.

Od siebie dodam jeszcze: podwójne standardy (kobieta nie powinna, kobiecie nie wypada- ale ja mogę)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Monikamoni88]

Napisane przez stewardesa

- narzekanie na byłego partnera
- opowiadanie o wcześniejszych zranieniach, o byciu zdradzonym i obawianie się tego
- opowieści o czyichś doświadczeniach mające udowodnić jak zła i krzywdząca jest nasza płeć
- częste zapewnianie o oczywistościach, np. że nigdy nie zdradzi
- informowanie o swoim powodzeniu, że mogłoby się mieć każdą/każdego, dawanie do zrozumienia że to wyróżnienie, iż się nami zainteresował(a)
- zapewnianie, że nie chodzi o seks, bo gdyby o to chodziło to ma to na wyciągnięcie ręki
- twierdzenie, że jego/jej była/były jest szalony, nie może się pogodzić z rozstaniem bądź odrzuceniem i często go/ją śledzi/nachodzi/pisze przy jednoznacznym braku stanowczej reakcji ze strony naszego partnera lub podjęcia jakichś działań
- wbijanie szpilek, obniżanie samooceny (często uwagi dotyczące wyglądu)
- porównywanie nas do innych
- kłamstwa w nawet najmniejszych, nieistotnych kwestiach (szczególnie alarmujące, bo skoro kłamie nawet wtedy, kiedy nic to nie zmienia, tzn. że to taki nawyk albo nas lekceważy)
- nagły brak czasu i rzadszy kontakt, chociaż wcześniej miał miejsce w każdej wolnej chwili
- informowanie jak gdyby nigdy nic, że się było np. na imprezie w tym czasie, kiedy podobno nie mógł się spotkać z nami, bo był zajęty
- poniżanie, deprecjonowanie, ignorowanie nas w towarzystwie, zachowywanie się jak by przyszło się samemu
- standardowe bajki żonatych - "nigdy jej nie kochałem", "nie sypiamy ze sobą od dawna", "jestem żonaty tylko na papierze", itd. przy jednoczesnym braku konkretów albo twierdzeniu, że teraz nie mogą się rozwieść, bo dzieci lub żona mają stresującą sytuację, chorobę lub że czekają na coś, ale wcale wtedy nie podejmują żadnych kroków i czekają na następną okazję
- przesadzone i schematyczne komplementy, np. "jesteś bardzo dojrzała jak na swój wiek"
- opowiadanie o wielkiej miłości na samym początku znajomości, wspominanie o ślubach, dzieciach z nami; snucie poważnych planów, a potem jak gdyby nigdy nic temat znika
- manipulacja, wchodzenie na ambicje typu "myślałem, że jesteś dojrzałą kobietą, a nie jakąś gówniarą", kiedy partner spotyka się z niewygodną dla siebie reakcją, np. odmową seksu
- wypytywanie o byłych partnerów wielokrotnie i szczegółowo, próby przyłapania na kłamstwie
- pytania o to, czy byli byli lepsi
- obrażanie się, nieodzywanie kiedy zwrócimy uwagę że zachowania w ww. punktach nam się nie podobają

Borze szumiący, toksycy są tak schematyczni, że aż przykro.
U mnie było jeszcze:
- podcinanie skrzydeł ("tak sobie myślę że jednak nie nadajesz się na stanowisko xy, nie dalabys sobie rady")
- sprawienie żeby mi się nie układało z jego znajomymi, rodziną, żebym się z nimi nie zaprzyjaźniła (wtedy jego kłamstwa mogłyby wyjść na jaw): nastawianie mnie źle przed poznawaniem jego znajomych ("Nie odnajdziesz się w tym towarzystwie") po spotkaniach gadanie że znajomi zauważyli, że nie umiem się dobrze bawić, że jestem taka czy owaka
-manipulacje, szczególnie nasilone gdy chciał ukryć co robil za moimi plecami - odwracanie mojej uwagi od jego postępowania poprzez ataki na mnie i wzbudzanie poczucia winy
-miał drugi telefon
- aktorzenie- w towarzystwie różnych osób zachowywał się diametralnie różnie, był jakiś niespójny
-trudna komunikacja ("nie wiem o czym mówisz", "nie wiem dlaczego to zrobiłem", "czepiasz się", " znowu coś sobie wymyślasz", " jesteś przeweazliwiona" " nie teraz, jestem zajety"
- nie potrafił przeprosić, wziąć na klatę odpowiedzialności, nawet przyłapany na piramidalnym klamstwie


Autorze, poczytaj sobie o prawidłowej komunikacji miedzyludzkiej i eliminuj niekompatybilnych potencjalnych partnerów.

[elsene]

Myślę, że są takie trzy pierwsze światełka ostrzegawcze:
1. jeśli zachowujesz się w porządku, sam przed sobą tak uważasz, nagle partner ma pretensje o coś czego nie rozumiesz i sprawia, że źle się przez to czujesz i zaczynasz się zastanawiać, że może rzeczywiście zachowało się niewłaściwie... do tego takie niejasne poczucie, że coś jest nie tak, ale właściwie to nie wiadomo co.. i usprawiedliwianie drugiej strony, że "tak to odebrał i zrobiło mu się smutno, biedny".
2. pilnowanie się, żeby nie zrobić czegoś źle, nie powiedzieć czegoś nie tak, taki brak swobody.
3. Jeśli nagle zaczynasz zachowywać się zgodnie z regułami partnera, ale niezręcznie jest się przyznać przed innymi do tego zachowania. Np. zawsze wracałeś od kolegów kiedy chciałeś, partner jest zły jak wrócisz po 20 i zaczynasz się do tego dostosowywać, bo pozornie przyjmujesz jego argumenty i pozornie przyznajesz mu rację (bo ciemno, bo niebezpiecznie, bo to czas dla rodziny), ale niezręcznie powiedzieć to kolegom "muszę iść do domu, bo już 19:30, a X się złości jak mnie nie ma po 20 w domu" i zaczynasz zmyślać, że musisz iść do domu, bo rano wcześnie wstajesz itp.

[Krasny99]

Wow Nie sądziłem że aż tyle tego będzie. Ale naprawdę warte to wszystko przestudiowania. Nawet nie tylko po to żeby patrzeć na kogoś, ale żeby samemu być w porządku


A z drugiej strony przerażające... Bo można na kogoś takiego trafić.

[Monikamoni88]

Napisane przez Krasny99

. Ale naprawdę warte to wszystko przestudiowania.

Polecam książki : Toksyczni ludzie. L.Glass; Molestowanie moralne. Hirigoyen; Sztuka skutecznego porozumiewania się. McKay.
Pomogą pracować nad sobą i unikać nieodpowiednich osób.

[Mroowka_]

Pierwszy sygnał ostrzegawczy - człowiek trafia pod intensywną obserwację. Bo jedną złą cechę można jeszcze wyeliminować. Jednak gdy pojawia się druga - czas kopnąć jegomościa w tylną część ciała. Szkoda czasu na takich.

[Krasny99]

Napisane przez Monikamoni88

Polecam książki : Toksyczni ludzie. L.Glass; Molestowanie moralne. Hirigoyen; Sztuka skutecznego porozumiewania się. McKay.
Pomogą pracować nad sobą i unikać nieodpowiednich osób.

Zapisałem sobie te tytuły



Wiem że nie na tym to wszystko polega żeby na siłę doszukiwać się jakichś znaków ale warto być świadomym w co się wchodzi, albo kim nie być i kogo unikać Choć muszę przyznać że jednak większości nie byłem świadomy, nawet bym ich pod uwagę nie wziął że coś może być nie tak.

[meflina]

up

[radiestetka]

Pierwszym alarmującym sygnałem są głupie "żarty", które z czasem będą się nasilać. Najczęściej są to szpile dotyczące wyglądu, tłumaczone oczywiści rzekomym brakiem dystansu drugiej strony. Żaden człowiek życzliwie nastawiony do drugiej osoby nie testuje jej wytrzymałości psychicznej w ten sposób.

[Mijanou]

Napisane przez meflina

up

Proszę w ten sztuczny sposób nie podbijać wątku.

[shinypearl]

Dorzucę częste zmiany nastroju, brak jakiejś stabilności psychicznej, za to wieczny neurotyzm, szukanie dziury w całym. Jak ktoś chodzi po ścianach, gdy jest dobrze i na siłę szuka powodów do dramy, pogarsza mu się nastrój choć obiektywnie nie wydarzyło się po drodze nic, co by to usprawiedliwiało, to znaczy tylko jedno. Taka osoba jest bardzo zaburzona, potrzebuje terapii i jeśli nie wykazuje żadnej chęci do tego, to trzeba od razu wiać i nie oglądać się za siebie.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez shinypearl

Dorzucę częste zmiany nastroju, brak jakiejś stabilności psychicznej, za to wieczny neurotyzm, szukanie dziury w całym. Jak ktoś chodzi po ścianach, gdy jest dobrze i na siłę szuka powodów do dramy, pogarsza mu się nastrój choć obiektywnie nie wydarzyło się po drodze nic, co by to usprawiedliwiało, to znaczy tylko jedno. Taka osoba jest bardzo zaburzona, potrzebuje terapii i jeśli nie wykazuje żadnej chęci do tego, to trzeba od razu wiać i nie oglądać się za siebie.

Świetnie to ujęłaś.

[thirky]

- nieprzystające do moich poglądy polityczne i spoleczne
- patriotyzm, chodzenie do kościoła, sprzeciw wobec aborcji na żądanie, nienawiść wobec homoseksualistów itd
- obojętność na problemy społeczne
- traktowanie innych kobiet w zły sposób (wulgarne wyrażanie się o prostytutkach, wulgarne obgadywanie wyglądu koleżanek, aktorek w filmie lub obcych na ulicy, ocenianie życia seksualnego itd)
- stosunek do przemocy (sama tego chciała, zasłużyła sobie, zastraszanie i darcie się na partnerkę to nie przemoc i tym podobne teksty)
- denerwowanie się i agresja w reakcji na odmowę seksu, nakłanianie mnie do rzeczy na które nie mam ochoty w lozku
- chora zazdrość, wmawianie zdrady, nadmierna kontrola
- wypytywanie o przeszlosc związkową i seksualną
- chamskie traktowanie ludzi o słabszej pozycji (np bezdomnych)
- ukrywanie naszej relacji przed znajomymi
- pragnienie luksusów i bogactwa, przykładanie nadmiernej wagi do pieniędzy
- brak reakcji gdy ktoś zaczepia mnie np na ulicy lub komuś innemu dzieje się krzywda
- nietraktowanie poważnie tego co mówię (np gdy mówię jasno że coś mi sprawia przykrość a ta osoba nadal to robi)
- nielubienie zwierząt i dzieci i przesadne "chwalenie się" tym (teksty o gówniakach, wyśmiewanie przywiązania do zwierzęcia)
- uważanie się za lepszego od innych bo słucha się jakiejś tam muzyki czy ogląda filmy które on uznaje za ambitne, obrażanie innych ze względu na ich zdolności intelektualne, kult wykształcenia ścisłego
- unikanie odpowiedzi na pytania dot. naszej relacji i jej przyszłości
- uwagi o swoich byłych (była taka ładna, moja mama bardzo ją lubiła)
- zbyt częste picie alkoholu, tracenie nad sobą kontroli po alko
- negatywny stosunek moich bliskich do tej osoby, nielubienie jej przez nich, ostrzeganie mnie że z boku wygląda to nie w porządku
- przeglądanie profili innych dziewczyn, lajkowanie ich zdjęć (nie mówię o polajkowaniu zdjęcia koleżanki które się wyświetliło tylko łażeniu po tych profliach i spędzaniu na tym dużo czasu)
- próby zmieniania mnie, ocenianie tego co robię, jak spędzam czas, na co wydaję pieniądze itd
- zawiść, małostkowość, rozpamiętywanie jakichś problemów z przeszłości

[stewardesa]

Napisane przez thirky

- brak reakcji gdy ktoś zaczepia mnie np na ulicy lub komuś innemu dzieje się krzywda

Oh, really? A co ma zrobić?

zapomniałaś, żeby przy tej całej tolerancji czepiał się par, w których jest duża różnica wieku

[540777dcbf6ffb1a00382ce11cd99e791e048a57_5e1e561288b96]

Dla mnie jedna taka cecha ktorej zniesc nie moge

jest SKAPSTWO.

Wiadomo, sa gorsze, ale skapstwo i ogolne zerowanie na innych jest czyms, czego doslownie nie moge zniesc u ludzi!

[thirky]

Napisane przez stewardesa

Oh, really? A co ma zrobić?

zapomniałaś, żeby przy tej całej tolerancji czepiał się par, w których jest duża różnica wieku

No np stanąć miedzy mną a napastnikiem / pomoc się wyszarpac / nawrzeszczeć na kogoś / pobiec po pomoc/ dzwonić po policję. Możliwości jest wiele. Ja zawsze reaguje więc nie chce kogoś kto będzie udawał że nic się nie dzieje
Faktycznie zapomniałam dodac że nie może tolerować doroslych ludzi żerujących na nastolatkach

[stewardesa]

Napisane przez thirky

No np stanąć miedzy mną a napastnikiem / pomoc się wyszarpac / nawrzeszczeć na kogoś / dzwonić po policję.

Po co Przecież nic nie zrobią i jeszcze was ochrzanią.

[540777dcbf6ffb1a00382ce11cd99e791e048a57_5e1e561288b96]

No nie, jak widzisz ze kogos na ulicy ktos np zaatakowal to po prostu pojdziesz sobie dalej i nie zareagujesz?

[Naomi21]

Byłam w toksycznej relacji i teraz jestem totalnie wyczulona na pewne rzeczy:
- jeśli w facecie nie ma rycerstwa ani nawet ludzkiej potrzeby pomocy, byłam w "związku", w którym druga strona, wiedząc o moich problemach zdrowotnych nie pomagała mi w niczym, a poproszona potrafiła powiedzieć "a jak sobie radziłaś beze mnie" (dochodziło do tego, że nosiłam za paniczem torby i koce, aż w końcu stwierdził "daj mi część, bo to głupio wygląda")
- niechęć do płacenia, jeśli facet od początku udaje głupiego przy płaceniu to później lepiej nie będzie
- mówienie o byłej, wspominanie, wyłączanie piosenek, bo mu się z nią kojarzą
- kompleksy, ciągłe porównywania i potrzeba bycia lepszym, teksty typu "myślisz, że jesteś taka mądra", "byłem z ładniejszymi kobietami" (real story, osoba tak niepewna siebie, że na każdym kroku próbowała mnie poniżyć)
- brak szacunku, np. odwoływanie spotkań w ostatniej chwili, nieprzychodzenie itp. zawsze 100 wymówek, a prawda jest jedna chce się tłumaczyć, że nie mógł, że nie chciał, ale wystarczy się zastanowić, że jak komuś zależy to zawsze może
- zbyt szybkie mówienie o ślubie i dzieciach czy wyznawanie uczuć; już ktoś o tym wspominał - wolę rok poczekać na pierwsze "kocham cię" niż przedwczesne wyznania, które świadczą albo o chęci manipulacji albo o emocjonalnej niedojrzałości
- niedotrzymywanie obietnic

I oczywiste oczywistości typu nadużywanie alkoholu, gdy znajomi od początku nawiązują do "ostatniej szalonej imprezy" albo facet udaje wolnego, gdy dziwnym trafem może się spotykać tylko raz w tygodniu i nie zaprasza nas do domu

[Vilgefortz]

Po toksycznych relacjach następujące uwagi:
-wrabianie w problemy nie mojej rodziny pt. mój tatuś może stracić pracę, czy pomógłbyś finansowo moim rodzicom, wyjedziemy i będziemy im przesyłać pieniądze;
-tzw. robienie z igły widły, zły wzrok siostry czy koleżanki urasta do ogólnoświatowego problemu dostępu do czystej wody;
-wypytywanie o majątek mojej rodziny, co i na kogo jest przepisane;
-chęć do seksu tylko za nagrodę, gdy coś dobrze zrobię, zarobię więcej kasy, albo dokonam równie heroicznego czynu co Hannibal pod Kannami,
-flirtowanie z moim kolesiami którzy mają lepsze auta. Działanie zasady u sąsiada zieleńsza trawa,
-jak wyżej było wspomniane, kłamstwo że dodatkowe praca, a w rzeczywistości balety,
- porównywanie do innych np. Alfons jest lekarzem, Emil architektem, nowo poznany Ziutek ma sklep z wielorybami, naturalnie piszę sarkastycznie, ale wiadomo o co chodzi,
- brak wsparcia przy ważnych momentach życiowych, egzaminy, zmiana pracy itd., a wręcz zaniżanie naszej wartości.
- złośliwe docinki na temat rodziny, charakteru itp. jakbyśmy byli rywalami, a nie partnerami,
- niby nowoczesna, tolerancyjna kobieta, a nie lubię Japończyków bo napadli na Pearl Harbor, albo nienawidzę mieszkańców z dzielnicy Pierdziszewo Wielkie, bo mają jajowate głowy, a w ogóle to są głupi,
- przedstawicielki tzw. kołtuństwa drobnomieszczańskiego, wszyscy są beznadziejni tylko ja i moja rodzina najlepsza. Myślałem, że to wymarło wraz z lekturami przedwojennymi, ale jak widać nie,
- egocentryczne zachowanie pt. ja, ja , ja.
Tyle mi przyszło na szybko do głowy.

[c8dd71788cd585b81e32e6bc76ca9ca2365a608a]

Napisane przez Atavish

- Sprawdzanie telefonu czy komputera
- skłonność do przesadnej, bezpodstawnej zazdrości
- próby kontrolowania i ograniczania wyjść bez partnerki/partnera
- próby wywoływania poczucia winy
- bierno-agresywne zachowania
- porównywanie partnera/partnerki do byłych

...(lub partnerów swoich koleżanek)

Szkoda że człowiek sie tego wczesniej nie nauczył.

Idealny nigdy nie będe i nie oczekuje ideałów, ale...

Dodałbym tylko od siebie rozgrzebywanie twojej przeszłosci która nie miała bezposredniego wpływu na wasz zwiazek, ale wynika to na dobra sprawe z powyższych punktów.

No i jeśli nie rozmawia z Tobą o problemie w waszym związku tylko za twoimi plecami, z kolezankami, na forum czy gdziekolwiek indziej byle nie z tobą, darowałbym sobie od razu.

[MsN]

Napisane przez Krasny99

Szukałem trochę w internecie ale nigdzie nie ma żadnych konkretów na ten temat a chciałbym się trochę doszkolić



Jakie są waszym zdaniem znaki ostrzegawcze u potencjalnych partnerów/partnerek? Jak je rozpoznać i jak do nich podejść?


Czy zawsze takie czerwone światło oznacza że lepiej się wycofać?


Chodzi mi głównie o znaki które świadczą o tym że ktoś jest toksyczny albo że jest się dla kogoś tylko plastrem czy jakąś inną formą zabawy a nie kimś więcej.



Wiem że nie zawsze da się to wszystko tak ładnie rozpoznać i opisać ale ogólnie ciekawią mnie wasze doświadczenia w tych tematach tym bardziej że sporo się na forum tego przewija a nigdzie nie jest zebrane w jednym miejscu

Sama mogę być osobą toksyczną bo znam z ''autopsji'', ale chcę robić wszystko aby taka nie być, wiem jakie temu towarzyszą cechy.

Czynniki, których nie lubię i nie tolerowałabym u drugiej osoby:

- manipulacja, szantaż
- wzbudzanie poczucia winy
- próby kontroli mojej osoby, telefonu, komputera, kompletny stalking (ale to już kompletny freak ), zakaz, zabranianie spotykania się z facetami w sensie, kumplami, koleżankami
- chorobliwa wręcz toksyczna zazdrość
- porównywanie do byłych partnerek
- mimo wszystko odmienne kwestie światopoglądowe, społeczne, polityczne
- mimo mojej otwartości i liberalności, przejawia seksizm (czy mizogin tak btw może być z kobietą w związku?)
- przesadna hipokryzja, skrajny przesadny egoizm
- bycie skąpym
- kłamstwa
- podniesienie ręki na kobietę, przemoc w stosunku do kobiety
- brak szacunku
- niechęć płacenia zbyt częsta albo w ogóle zanik tego czynnika
- pasożytnictwo (żerowanie na mnie)
- wywieranie na mnie dużej presji cokolwiek by nie dotyczyło, wywieranie zbyt dużego nacisku na mnie

Pewnie znajdzie się jeszcze wiele, ale za dużo tego aby streścić w jednym poście.