Pierwsze spotkanie z dziewczyną. Coś kupić?

[tymczasowy97]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Masz rację, choć Autor jest tu po prostu obiektywny. Dziewczyna mogła być ładna, ale przecież nie dorówna Nicole Kidman czy Charlize Theron.

Dokładnie o tym piszę Oczywiście nie powiedziałbym jej tego prosto w oczy, bo również (mając świadomość swoich niedoskonałości), nie chciałbym usłyszeć, że jakiś kolega/celebryta jest atrakcyjniejszy ode mnie od dziewczyny, z którą miałbym coś planować. Ale serio czasem wystarczy, że fajnie się dogadujemy z kimś, a wygląd zawsze można poprawić ( ona np. nie miała make-up'u, co na pewno wpłynęłoby na + ), ale podkreślę jeszcze raz - podobała mi się, ale też jestem obiektywny

---------- Dopisano o 23:18 ---------- Poprzedni post napisano o 23:14 ----------

Napisane przez Pani_Robot

Tak, jak jest ta CHEMIA to ona jest dla Ciebie najseksowniejszą i najpiękniejszą. Na tym to polega i nie ma w tym niedojrzałości. Czysta biologia.

Okey, w pewnym sensie zrozumiałem Ale również należy wziąć pod uwagę, że to 1 spotkanie, więc ciężko żeby od razu była chemia. W związku wiadomo, jest inaczej

[Pani_Robot]

To zależy. U niektórych pojawia się po miesiącach, u niektórych od 1 spotkania.
U mnie od 1 spotkania, nigdy nie pojawiła się z czasem.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Napisane przez tymczasowy97

Okey, w pewnym sensie zrozumiałem Ale również należy wziąć pod uwagę, że to 1 spotkanie, więc ciężko żeby od razu była chemia. W związku wiadomo, jest inaczej

bardzo rzadko zdarza sie, ze chemia przychodzi z czasem. mnie owszem, zdarzylo sie poczuc chemie po jakims czasie, ale tylko jeden raz. we wszystkich pozostalych przypadkach bylo to przy pierwszym spotkaniu (a przynajmniej pierwszym w kontekscie "randkowym")

[tymczasowy97]

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;85896986]bardzo rzadko zdarza sie, ze chemia przychodzi z czasem. mnie owszem, zdarzylo sie poczuc chemie po jakims czasie, ale tylko jeden raz. we wszystkich pozostalych przypadkach bylo to przy pierwszym spotkaniu (a przynajmniej pierwszym w kontekscie "randkowym")[/QUOTE]

Dobrze napisałaś, pierwszym w kontekście randkowym. To nie było w kontekście randkowym, raczej zapoznawczym przed studniówką. Dziwne byłoby, żebym wylatywał z jakimiś tekstami zobowiązującymi, gestami itp. Mamy plany na najbliższe spotkanie, fajnie spędziliśmy czas, może za 2, 3 spotkaniu coś wyjdzie

[PoPoo]

Gdyby chodziło w tym tylko o wyglad, to tylko najpiekniejsi ludzie świata byliby w zwiazkach -

Chodzi o to coś co się dostrzega w tej osobie

No i gdy ta chemia jest to nie mowisz "z wygladu jest calkiem ok, sa ladniejsze ale jest w miare ok, mądra jest tez w przecietny sposób, sa mądrzejsi, ale coż.." tylko jestes bardziej entuzjastycznie nastawiony.. o to mi chodziło...

Gdy ja mialam jakies znajomosci i myslalam "no jest ok, nie za brzydki, nie zbyt glupi" - to nigdy zwiazek z tego nie wychodził - musi byc to coś , magnetyzm

Ja uważam, że żeby coś romznmatycznego wyszło ze znajomości - to od poczatku coś Cie musi ciągnąć do tej osoby - tak ze nie dasz rady zcekac 2 miesiace do nastepnego spotkania..
nie za bardzo wierze w inne przypadki - chyba ze takie wymuszone


dlatego twierdze że nic związkowego z tego nie wyjdzie, chyba ze przyjaźć

---------- Dopisano o 12:04 ---------- Poprzedni post napisano o 12:01 ----------

Napisane przez tymczasowy97

Dokładnie o tym piszę Oczywiście nie powiedziałbym jej tego prosto w oczy, bo również (mając świadomość swoich niedoskonałości), nie chciałbym usłyszeć, że jakiś kolega/celebryta jest atrakcyjniejszy ode mnie od dziewczyny, z którą miałbym coś planować. Ale serio czasem wystarczy, że fajnie się dogadujemy z kimś, a wygląd zawsze można poprawić ( ona np. nie miała make-up'u, co na pewno wpłynęłoby na + ), ale podkreślę jeszcze raz - podobała mi się, ale też jestem obiektywny [COLOR="Silver"]

Własnie o tym mówiłam

[tymczasowy97]

Mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie I zamierzamy się spotkać kilka razy przed studniówką. Może na 2 spotkaniu będzie ten "magnetyzm"? Będę dobrej myśli i oczywiście będę Was informował o postępach w tej znajomości

[I am Rock]

Napisane przez PoPoo

Chodzi o to coś co się dostrzega w tej osobie

No i gdy ta chemia jest to nie mowisz "z wygladu jest calkiem ok, sa ladniejsze ale jest w miare ok, mądra jest tez w przecietny sposób, sa mądrzejsi, ale coż.." tylko jestes bardziej entuzjastycznie nastawiony.. o to mi chodziło...

Gdy ja mialam jakies znajomosci i myslalam "no jest ok, nie za brzydki, nie zbyt glupi" - to nigdy zwiazek z tego nie wychodził - musi byc to coś , magnetyzm

Ja uważam, że żeby coś romznmatycznego wyszło ze znajomości - to od poczatku coś Cie musi ciągnąć do tej osoby - tak ze nie dasz rady zcekac 2 miesiace do nastepnego spotkania..
nie za bardzo wierze w inne przypadki - chyba ze takie wymuszone


dlatego twierdze że nic związkowego z tego nie wyjdzie, chyba ze przyjaźć

Też tak myślę.



Może część wizażanek się ze mną nie zgodzi, ale w sytuacji, gdy dziewczyna płaci za studniówkę, to bez żadnego "ale" zapłaciłabym w tej knajpie i odwiozła do domu, by jeszcze chwilę z nią spędzić. "Bo to żaden kłopot, a wręcz przyjemność" - mogłeś powiedzieć.

Chyba że naprawdę zaparła się wszystkimi czterema łapami.

Ale w taki przypadku dystansowanie się bije po oczach i znajomość po studniówce się skończy.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez I am Rock

(...)
Ale w taki przypadku dystansowanie się bije po oczach i znajomość po studniówce się skończy.

Bije bije.

Nic z tego nie będzie. Jak ludzi na siebie bierze, to nie planują kolejnego spotkania dopiero w listopadzie, tylko kombinują jak tu się wcześniej spotkać.

[sunny_days]

Ja zawsze proponuję,że zapłacę za siebie w początkowej fazie znajomości, nawet jeśli facet mi się podoba.

Nie chcę zakładać nowego wątku, dlatego napiszę tutaj. Mam wesele w październiku, nie miałam z kim iść, kolega zapytał kuzyna i się zgodził, chociaż się nie znamy. Kiedyś na fb tego kolegi pojawiło się zdjęcie z tym kuzynem i facet mi się jakoś mega spodobał, pierwszy raz takie coś mi się zdarza, żeby podobał mi się facet, którego widziałam tylko na zdjęciu. Z tego co mówił kolega, to ja na zdjęciach też mu się spodobałam i jego zdaniem chyba sobie robi nadzieje na coś. Nie mam nic przeciwko, o ile kolega ma rację, mówił, że widzi po nim, że jest podjarany. Napisałam do tego chłopaka na fb, żeby się spotkać przed weselem i się zgodził. Spotykamy się w poniedziałek, w weekend powiedział, że nie może bo robi imprezę dla rodziny z okazji urodzin, urodziny miał w piątek. I tak sobie myślę, bo czytałam taką poradę, żeby zainteresować faceta trzeba postępować nieszablonowo i wzbudzić emocje, żeby kupić jakieś czekoladki i mu dać z okazji tych urodzin, wiem, że nie muszę, ale to chyba byłoby miłe, a to taki niezobowiązujący prezent. Co myślicie?

[I am Rock]

Napisane przez sunny_days

Ja zawsze proponuję,że zapłacę za siebie w początkowej fazie znajomości, nawet jeśli facet mi się podoba.

Nie chcę zakładać nowego wątku, dlatego napiszę tutaj. Mam wesele w październiku, nie miałam z kim iść, kolega zapytał kuzyna i się zgodził, chociaż się nie znamy. Kiedyś na fb tego kolegi pojawiło się zdjęcie z tym kuzynem i facet mi się jakoś mega spodobał, pierwszy raz takie coś mi się zdarza, żeby podobał mi się facet, którego widziałam tylko na zdjęciu. Z tego co mówił kolega, to ja na zdjęciach też mu się spodobałam i jego zdaniem chyba sobie robi nadzieje na coś. Nie mam nic przeciwko, o ile kolega ma rację, mówił, że widzi po nim, że jest podjarany. Napisałam do tego chłopaka na fb, żeby się spotkać przed weselem i się zgodził. Spotykamy się w poniedziałek, w weekend powiedział, że nie może bo robi imprezę dla rodziny z okazji urodzin, urodziny miał w piątek. I tak sobie myślę, bo czytałam taką poradę, żeby zainteresować faceta trzeba postępować nieszablonowo i wzbudzić emocje, żeby kupić jakieś czekoladki i mu dać z okazji tych urodzin, wiem, że nie muszę, ale to chyba byłoby miłe, a to taki niezobowiązujący prezent. Co myślicie?

Ja myślę - nie przesadzaj.
Jakich emocji ty doznajesz na widok czekoladek?

[Pani_Robot]

Napisane przez sunny_days

Ja zawsze proponuję,że zapłacę za siebie w początkowej fazie znajomości, nawet jeśli facet mi się podoba.

Nie chcę zakładać nowego wątku, dlatego napiszę tutaj. Mam wesele w październiku, nie miałam z kim iść, kolega zapytał kuzyna i się zgodził, chociaż się nie znamy. Kiedyś na fb tego kolegi pojawiło się zdjęcie z tym kuzynem i facet mi się jakoś mega spodobał, pierwszy raz takie coś mi się zdarza, żeby podobał mi się facet, którego widziałam tylko na zdjęciu. Z tego co mówił kolega, to ja na zdjęciach też mu się spodobałam i jego zdaniem chyba sobie robi nadzieje na coś. Nie mam nic przeciwko, o ile kolega ma rację, mówił, że widzi po nim, że jest podjarany. Napisałam do tego chłopaka na fb, żeby się spotkać przed weselem i się zgodził. Spotykamy się w poniedziałek, w weekend powiedział, że nie może bo robi imprezę dla rodziny z okazji urodzin, urodziny miał w piątek. I tak sobie myślę, bo czytałam taką poradę, żeby zainteresować faceta trzeba postępować nieszablonowo i wzbudzić emocje, żeby kupić jakieś czekoladki i mu dać z okazji tych urodzin, wiem, że nie muszę, ale to chyba byłoby miłe, a to taki niezobowiązujący prezent. Co myślicie?

Spal ten poradnik.
No i co jest nieszablonowego w czekoladkach?

[sunny_days]

Napisane przez I am Rock

Ja myślę - nie przesadzaj.
Jakich emocji ty doznajesz na widok czekoladek?

Chodziło mi po prostu, że to byłoby miłe, że pamiętałam o urodzinach i coś dałam. Poznałam kiedyś faceta, wyjechał w góry i gdy spotkaliśmy się po powrocie, było to pierwsze spotkanie, dał mi drobną pamiątkę z gór, uznałam to za bardzo miłe.

Nic nieszablonowego nie ma takim prezencie, ale nie znam go żeby wiedzieć co lubi, poza tym żeby wymyślać jakieś prezenty to trzeba z kimś być.

Też tak myślałam, że to może przesada, gdyby to była randka to inaczej, a tutaj nie znam gościa rozmawialiśmy jedynie parę minut. Zaproponował, że podjedzie po mnie do pracy i wtedy gdzieś się wybierzemy czy to u nas w mieście czy gdzieś indziej, ale ja powiedziałam, że sama dotrę, nie sądziłam, że to można odebrać jako brak zainteresowania

[tymczasowy97]

Napisane przez I am Rock

Też tak myślę.



Może część wizażanek się ze mną nie zgodzi, ale w sytuacji, gdy dziewczyna płaci za studniówkę, to bez żadnego "ale" zapłaciłabym w tej knajpie i odwiozła do domu, by jeszcze chwilę z nią spędzić. "Bo to żaden kłopot, a wręcz przyjemność" - mogłeś powiedzieć.

Chyba że naprawdę zaparła się wszystkimi czterema łapami.

Ale w taki przypadku dystansowanie się bije po oczach i znajomość po studniówce się skończy.

Zaproponowałem jej odwóz do domu, powiedziała coś w stylu, że i tak się angażowałem, że przyjechałem 60 km żeby się spotkać. Nie chciałem za bardzo naciskać, proponowałem 2 razy. Może następnym razem jej to zaproponuję, mówiąc, że byłaby to dla mnie przyjemność. Ale nie bądźmy tacy pesymistyczni, mam nadzieję, że jednak coś zaiskrzy.

[I am Rock]

U mnie jak nie zaiskrzyło na pierwszym spotkaniu, to wiedziałam, że nic z tego. Nawet jeśli była początkowa ekscytacja, to potem tylko równia pochyła.
No ale będą próby poloneza, będziecie trzymać się za ręce... Wtedy może coś się wyjaśni.

[sunny_days]

Bo to czesto jest tak, że jak przed spotkaniem jestesmy nakręcone na faceta, zauroczone, to bardziej iskrzy. Ale jak się idzie na randke z myśla, że spoko ten Krzysiek z działu IT co mnie zaprosil, ale Maciek z księgowości to dopiero jest super, to watpie zeby coś wyszlo, chyba ze ktos szuka na siłe lub na spotkaniu wyjątkowo zaskoczy.

[kalor]

Ja mam wrażenie, ze z kimkolwiek autor nie wybrałby się na spotkanie, to miałby nadzieję, że coś z tego będzie. Tu nie chodzi o tę konkretną dziewczynę, tylko po prostu o dziewczynę. Jakąś. Żeby po nawet nie miesiącu rozmów wyłącznie przez internet mieć nadzieję na związek - to jest zwyczajna desperacja.

Nie mówię, że to coś karygodnego, bo w sumie może się okazać, że coś z tego będzie zakochają się, będą szczęśliwi - czemu nie? Ale autorze, nie musisz się tłumaczyć, ze nie jest „najpiękniejsza”, ale i tak ci się podoba - wiemy, najbardziej podoba ci się to, ze zgodziła się spotkać

---------- Dopisano o 13:06 ---------- Poprzedni post napisano o 13:04 ----------

Napisane przez sunny_days

Chodziło mi po prostu, że to byłoby miłe, że pamiętałam o urodzinach i coś dałam. Poznałam kiedyś faceta, wyjechał w góry i gdy spotkaliśmy się po powrocie, było to pierwsze spotkanie, dał mi drobną pamiątkę z gór, uznałam to za bardzo miłe.

Nic nieszablonowego nie ma takim prezencie, ale nie znam go żeby wiedzieć co lubi, poza tym żeby wymyślać jakieś prezenty to trzeba z kimś być.

Też tak myślałam, że to może przesada, gdyby to była randka to inaczej, a tutaj nie znam gościa rozmawialiśmy jedynie parę minut. Zaproponował, że podjedzie po mnie do pracy i wtedy gdzieś się wybierzemy czy to u nas w mieście czy gdzieś indziej, ale ja powiedziałam, że sama dotrę, nie sądziłam, że to można odebrać jako brak zainteresowania

Nie rozmyślaj tak nad tym, to tylko czekoladki. Jeśli będzie zainteresowany, to odbierze to jako miły, romantyczny gest, a jeśli nie - co jest złego w czekoladkach na urodziny? Tez mu będzie milo, ale po „koleżeńsku”

[Fortuna1]

Napisane przez kalor

Ja mam wrażenie, ze z kimkolwiek autor nie wybrałby się na spotkanie, to miałby nadzieję, że coś z tego będzie. Tu nie chodzi o tę konkretną dziewczynę, tylko po prostu o dziewczynę. Jakąś. Żeby po nawet nie miesiącu rozmów wyłącznie przez internet mieć nadzieję na związek - to jest zwyczajna desperacja.

Nie mówię, że to coś karygodnego, bo w sumie może się okazać, że coś z tego będzie zakochają się, będą szczęśliwi - czemu nie? Ale autorze, nie musisz się tłumaczyć, ze nie jest „najpiękniejsza”, ale i tak ci się podoba - wiemy, najbardziej podoba ci się to, ze zgodziła się spotkać

---------- Dopisano o 13:06 ---------- Poprzedni post napisano o 13:04 ----------



Nie rozmyślaj tak nad tym, to tylko czekoladki. Jeśli będzie zainteresowany, to odbierze to jako miły, romantyczny gest, a jeśli nie - co jest złego w czekoladkach na urodziny? Tez mu będzie milo, ale po „koleżeńsku”

Też odnoszę takie wrażenie. Baby na oczy nie widział (nawiązując do pierwszego posta autora) a już sobie wyobraża z nią związek

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tymczasowy97]

Napisane przez I am Rock

No ale będą próby poloneza, będziecie trzymać się za ręce... Wtedy może coś się wyjaśni.

Też mam nadzieję na to. Wczoraj napisałem jej, że mogę nawet co tydzień w soboty przyjeżdżać ( 200 km ponad ), żeby być na próbach z nią Myślę, że jest szansa na coś więcej.

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Ja miałam próby poloneza na lekcjach, tańczyli tylko uczniowie, a miałam męskie liceum i par było tylko tyle, ile dziewczyn w klasach maturalnych. W sobotę nie mieliśmy żadnych prób. Jedną próbę mieliśmy wyjazdową do miejsca studniówki w czasie lekcji.

[sunny_days]

Napisane przez kalor

Nie rozmyślaj tak nad tym, to tylko czekoladki. Jeśli będzie zainteresowany, to odbierze to jako miły, romantyczny gest, a jeśli nie - co jest złego w czekoladkach na urodziny? Tez mu będzie milo, ale po „koleżeńsku”

Raczej zrezygnuję z tego pomysłu

[tymczasowy97]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;85901844]Ja miałam próby poloneza na lekcjach, tańczyli tylko uczniowie, a miałam męskie liceum i par było tylko tyle, ile dziewczyn w klasach maturalnych. W sobotę nie mieliśmy żadnych prób. Jedną próbę mieliśmy wyjazdową do miejsca studniówki w czasie lekcji.[/QUOTE]

Pewnie to zależy od szkoły. Ale Ona potwierdziła, że próby będą w sobotę
Na spotkaniu powiedziała, że to ode MNIE zależy, czy będziemy tańczyć poloneza, ja jej powiedziałem, że to jest JEJ studniówka, i to Ona niech wybierze, a Ona na to " to jest nasz studniówka " - to było akurat miłe i dosyć wymowne

[patusiaa23]

Wspaniała historia 25ml

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez patusiaa23

Wspaniała historia 25ml

Dziękuję.

---------- Dopisano o 21:50 ---------- Poprzedni post napisano o 21:46 ----------

Napisane przez tymczasowy97

Pewnie to zależy od szkoły. Ale Ona potwierdziła, że próby będą w sobotę
Na spotkaniu powiedziała, że to ode MNIE zależy, czy będziemy tańczyć poloneza, ja jej powiedziałem, że to jest JEJ studniówka, i to Ona niech wybierze, a Ona na to " to jest nasz studniówka " - to było akurat miłe i dosyć wymowne

Aż się zastanawiam jak to wygląda organizacyjnie z tymi próbami w sobotę. Jedynki postawiają, gdy ktoś nie przyjdzie? Bo z reguły to nauczyciele dbają o poloneza. Mnie by się nie chciało w sobotę robić takich rzeczy .

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

A to ten od głaskania wlosów. To teraz jasne.. Jeśli wszystko będziesz tak rozbierał na czynniki pierwsze i się emocjonował byle g.. to nigdy nie znajdziesz dziewczyny.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez tymczasowy97

Pewnie to zależy od szkoły. Ale Ona potwierdziła, że próby będą w sobotę
Na spotkaniu powiedziała, że to ode MNIE zależy, czy będziemy tańczyć poloneza, ja jej powiedziałem, że to jest JEJ studniówka, i to Ona niech wybierze, a Ona na to " to jest nasz studniówka " - to było akurat miłe i dosyć wymowne

Ta dziewczyna nawet Ci się jakoś mega nie spodobała, a jarasz się hasełkiem o "Waszej" studniówce. Sorry, ale wychodzisz na kogoś, kto szuka JAKIEJKOLWIEK dziewczyny, a nie że jest zainteresowany tą konkretną. I nie, żartobliwe hasełko o studniówce może znaczyć... nic.

---------- Dopisano o 10:25 ---------- Poprzedni post napisano o 10:24 ----------

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;85903987]A to ten od głaskania wlosów. To teraz jasne.. Jeśli wszystko będziesz tak rozbierał na czynniki pierwsze i się emocjonował byle g.. to nigdy nie znajdziesz dziewczyny.[/QUOTE]

Heh, racja. A przede wszystkim to chyba żadna normalna dziewczyna nie chce być na zasadzie "nawinęła się, może będzie chętna do związku".

[raadosnaa]

Ogólnie nie jestem fanką dostawania prezentów na randkach, ponieważ wtedy mam poczucie, że ktoś próbuje mnie kupić, co jest dla mnie trochę upokarzające . Sama powiedziałam chłopakowi, że prezenty możemy sobie wzajemnie dawać jak będziemy małżeństwem i sytuacja będzie czysta. Żadnych drogich drobiazgów na pewno bym nie przyjęła. Jedyne co może być przynajmniej przeze mnie odebrane jako miły gest to kwiaty na pierwszej randce. Nie pytajcie mnie dlaczego, po prostu uważam to za szalenie romantyczne .