Temat pieniędzy w związku

[Stysia21]

[1=5e046a21a251d9e933976ae d7bddd2e3377715e2_6575001 0a329e;88710291]Ten chłopak w ogóle sprawia wrażenie bardzo mało empatycznego [/QUOTE]
Ten facet jest niesamowicie mało empatyczny i nieodpowiedzialny, szczególnie zważywszy na to, że to nie nastolatek, a dorosły chłop. Ale dziwi mnie podejście Autorki, która oskarża tutaj rodziców faceta, że tacy byznesmeni i nie mogą jej darować czynszu, podczas gdy to jej facet powinien się o nią martwić i starać, a nie jego rodzice, dla których jest zupełnie obcym człowiekiem. Oni nie muszą nawet wiedzieć o jej trudnej sytuacji.

[motyla]

Napisane przez wiekanka

Tyle ze dziewczyna juz na ten temat rozmawiala z dzieckiem tych ludzi. A on sam najwyrazniej nie wpadl na pomysl ze moze prosic o pomoc rodzicow, by mu sie zwiazek nie poluznil



Zatem dziewczyna musi sama zawalczyc o ten sam adres i prosic o pomoc rodzicow tego chlopca, by z nim byc.



ps kurde, cos okropnego. Dla mnie.

Facet jest moim zdaniem do odstrzału, tutaj w pełni się zgadzam.
Ale to nie zmienia faktu, że nie wiemy, jak ona z nim rozmawiała. Bo jeśli żaliła mu się na swoją sytuację finansową i oczekiwała, że on się domyśli, do czego ona zmierza, no to nie tędy droga.

[dfa92456d73d4ef7a78ce2327709265e19ebf5a3_60cd257269584]

Powiem brutalnie - widziały gały co brały.
Twój chłopak nie ma nic do gadania, to nie jego mieszkanie. Może co najwyżej poprosić rodziców o pomoc ale to już ich decyzja i dobra wola.
Sama sobie wybrałaś takiego partnera. A trudne sytuacje w których znalazł się partner mogą dużo powiedzieć o drugiej połówce.
Jak chcesz dalej tam mieszkać to sama skontaktuj się z rodzicami chłopaka ale proszę nie argumentuj, że jesteś jego dziewczyną tylko, że mieszkasz tam, pojawiło się to leczenie i czy możesz prosić o CZASOWE obniżenie czynszu. Podaj okres np. 3 miesięcy czy tam ile potrzebujesz by się ogarnąć, albo się zgodzą albo nie.
A na tą mameje bym nie liczył, jak jeszcze nie ogarnął, że ci ciężko to raczej nie ogarnie.

[skara]

Ja bym porozmawiała z rodzicami chłopaka. Czy zgodzą się na czasową obniżkę - ile Cię urządzi i na jaki okres - obniżkę, nie odroczenie. Można też zaproponować dodatkową osobę do mieszkania jeśli są warunki. Pytanie tylko czy na to nie jej za późno i czy nie czujesz, że to już czas na zerwanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[5e046a21a251d9e933976aed7bddd2e3377715e2_65750010a329e]

Napisane przez Stysia21

Ten facet jest niesamowicie mało empatyczny i nieodpowiedzialny, szczególnie zważywszy na to, że to nie nastolatek, a dorosły chłop. Ale dziwi mnie podejście Autorki, która oskarża tutaj rodziców faceta, że tacy byznesmeni i nie mogą jej darować czynszu, podczas gdy to jej facet powinien się o nią martwić i starać, a nie jego rodzice, dla których jest zupełnie obcym człowiekiem. Oni nie muszą nawet wiedzieć o jej trudnej sytuacji.

Dokładnie, do tego ten chłopak ma totalnie bierną postawę, jakby mu to wszystko naprawdę nie robiło żadnej różnicy.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Stysia21

Ten facet jest niesamowicie mało empatyczny i nieodpowiedzialny, szczególnie zważywszy na to, że to nie nastolatek, a dorosły chłop. Ale dziwi mnie podejście Autorki, która oskarża tutaj rodziców faceta, że tacy byznesmeni i nie mogą jej darować czynszu, podczas gdy to jej facet powinien się o nią martwić i starać, a nie jego rodzice, dla których jest zupełnie obcym człowiekiem. Oni nie muszą nawet wiedzieć o jej trudnej sytuacji.

I Autorka nie musi z nim być. Sama wybiera takiego "partnera". Ktoś tu słusznie zauważył, że widziały gały co brały.

---------- Dopisano o 00:06 ---------- Poprzedni post napisano o 00:04 ----------

Napisane przez skara

Ja bym porozmawiała z rodzicami chłopaka. Czy zgodzą się na czasową obniżkę - ile Cię urządzi i na jaki okres - obniżkę, nie odroczenie. Można też zaproponować dodatkową osobę do mieszkania jeśli są warunki. Pytanie tylko czy na to nie jej za późno i czy nie czujesz, że to już czas na zerwanie.

Czas na zerwanie to jest już teraz. Rozmowy z rodzicami chłopaka (chłopa po 30-tkę) - po co?

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Pomijając kwestię tego co autorka może wymagać a czego nie to absurdem jest zabawa w dom gdzie wszelkie zmiany należy ustalać z czyimś rodzicami. Taka wersja mieszkania na pięterku dla bogatych.
A ten facet to w ogóle porażka. Prędzej do 40-tki będzie mieszkał ze wspólokatorami byleby za darmo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Overcooked]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;88710425]Pomijając kwestię tego co autorka może wymagać a czego nie to absurdem jest zabawa w dom gdzie wszelkie zmiany należy ustalać z czyimś rodzicami. Taka wersja mieszkania na pięterku dla bogatych.
A ten facet to w ogóle porażka. Prędzej do 40-tki będzie mieszkał ze wspólokatorami byleby za darmo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Gorzej niż pięterko. Tam przynajmniej ma się te niedogodności ale w zamian nie płaci się za wynajem i jest się domownikiem. Tutaj autorka płaci odstępne rodzicom. Tak jakby byli właścicielami sieci hoteli i syn może przyjeżdżać na urlop kiedy chce i całkowicie za darmo (a nie że płaci im przelew z kieszonkowego), więc oczywiście wybiera tę opcję przy planowaniu czegokolwiek z dziewczyną. Ale już wieloletnia dziewczyna płaci jak turystka za ten sam pokój i żyje ponad stan no bo przecież dla wspólnego dobra, bo dla misia to najlepsza opcja więc co jej szkodzi, nie będzie przecież sabotować romantic urlopu. Albo typ jeździ samochodem rodziców, a nie może być tak że ktoś oprócz niego korzysta bez płacenia albo on się dorabia, więc za każdym razem jak jedzie z kimś to zamiast za paliwo/za przysługę płaci cenę ubera/wypożyczenia samochodu i zysk z obcej osoby leci do rodziców. Fair gdyby było że mogą na luzie jako para autonomiczne sami decydować czy jadą pociągiem, czy wspólnie wypożyczają auto dzieląc się po połowie (a on płaci z kieszonkowego). Ale nie, on jedzie autem i autorka chcąc spędzić z nim urlop musi albo zapłacić jak za wynajem auta albo kombinować i sama jechać pkp żeby się do niego dostosować i przyjechać na czas.

[evonla]

Jesteście na zupełnie innych etapach życia. Twój facet mając 30 lat nigdy nie pracował.. czy to Ciebie nie przeraża? Dla mnie to kompletny brak zaradności i samodzielności. Rodzice nauczyli wszystko podsuwać pod nos, a jeśli będziesz dalej tkwić w tym związku to w końcu Ty przejmiesz po nich pałeczkę.

[Magmag0194]

Napisane przez Kaja8686

To wygląda, że rodzice nie tyle jemu kupli to mieszkanie tylko dla siebie jako inwestycję, od razu zakładając, że on tam będzie mieszkał ze współlokatorem i ten współlokator będzie im płacił. Oni widocznie nie mieli zamiaru fundować mieszkania nikomu poza tym synem. Bardzo możliwe, że mieszkanie jest na kredyt i ten współlokator od samego początku był brany po to, żeby się spłacało. Raczej nie będziesz się tam czuła komfortowo, w ogóle widać, ze w związku nie czujesz się komfortowo.

Rodzice mają święte prawo kupować nieruchomości i dysponować nimi jak chcą, w tym również czerpać na nim korzyści materialne. Żądania autorki, żeby to oni poczynili w jej stronę kroki finansowe są co najmniej niepoważne.

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;88709909]W związku poziom życia powinien być równy i jeżeli występuje pewna dysproporcje w tym zakresie to oboje powinniście się postarać aby je niwelować. Tutaj mamy niby wspólne życie dwojga dorosłych ludzi ale tylko jedna osoba tak naprawdę za nie płaci. Rodzice Twojego partnera mają prawo wymagać opłaty za udostępnienie lokalu ale w kontekście tego ze żyjesz tam z ich synem, który ma dach nad głową za free wydaje się to być mocno niesprawiedliwie.
Nie dziwi mnie też ze nie postrzegasz swojego partnera jako osoby która nie pomogłaby Ci w trudnej sytuacji finansowej. On sam żyje przecież na koszt rodziców.
Ja bym się z takiej relacji ewakulowała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Problemem autorki jest kompletny brak realnych możliwości jej bezrobotnego, 30-sto letniego faceta. To jest w zupełności fair, że rodzice wyliczyli sobie realny zysk na tym mieszkaniu i mają święte prawo to egzekwować. Nie mają żadnych zobowiązań wobec partnerki faceta i absolutnie nie muszą, a nawet nie powinni fundować jej życia. To nie ich rola.

Napisane przez Kamilaa00

Wiecie jestem z nim prawie 2 lata. Ponad pół roku jak zamieszkaliśmy razem. Wiedzą, że jestem jego partnerką. Wiem, że nie mają żądnego obowiązku względem mnie, ale byłoby mi łatwiej jakbym płaciła za wszystko i ze zmniejszonym czynszem do nich ( bo opłaty to wiadomo normalnie aby nikt nie musiał za mnie założyć).


Padło pytanie czemu nie zwróciłam się do rodziny o pomoc itd. Moi rodzice to emeryci więc chyba nie muszę dalej tłumaczyć.

Dostałam od nich trochę pieniędzy. Odłożyłam je, odkładałam przez te miesiące w pracy i zdecydowałam za leczenie. Boje się, że nie będę mieć oszczędności i jak coś mi się stanie czy lekarzowi nie wyjdzie to w ogóle masakra. Wiecie czuje się jak jakaś stara baba co o wszytko się boi. Kompletnie nie jak młoda dziewczyna.

---------- Dopisano o 21:14 ---------- Poprzedni post napisano o 21:08 ----------


Tak, wie o wszystkim. Mówiłam mu, że chcę zrezygnować z tego wynajmu i chciałbym z nim mieszkać, ale bez tych jego rodziców w tle. Zostało mu jeszcze kilka miesięcy, ale ja już w tym związku czuje się słabo. Tylko praca daje mi jakąś radość, bo się w niej samorealizuję i daje mi stabilność finansową. Poszukam sobie taniego pokoju, bo na razie on faktycznie niewiele może ze sobą zrobić.

Autorko, Twój jedyny problem to problem z facetem - nierobem na garnuszku rodziców. To on widząc sytuację powinien wziąć się za robotę, nawet dodatkową i Cię wspomóc finansowo. Jego rodziców nie musi i nie powinno nawet obchodzić, jak to zrobić, żeby Tobie było łatwiej, bo nie jesteś z nimi w żaden sposób spokrewniona na dzień dzisiejszy. Nawet, gdybyś była, to dalej to tylko ich dobra wola. Jeśli zakup mieszkania potraktowali jako inwestycję to mają prawo egzekwować zysk, który sobie na nim założyli.

Zastanów się na poważnie czy związek z piotrusiem panem ma sens. Dla mnie to sytuacja absurdalna, że ktoś w tym wieku jest na całkowitym utrzymaniu rodziców i nawet ciężka sytuacja zdrowotna partnerki nie rusza go zupełnie do zmiany podejścia do pracy

[Misia452]

Napisane przez Kamilaa00

Też uważam, że mają prawo dysponować nieruchomością jak chcą. To też pokazało na ile biorą mnie na poważnie w swoim życiu.

Poszukam sobie nowego pokoju.

Ja bym z nimi po prostu porozmawiała o twojej sytuacji finansowej. Wyłożyła wszystko im i poprosiła np o zmniejszenie czynszu. W końcu jesteś dziewczyną ich syna. Tak wiem, że dla nich jesteś obca, ale to chyba coś innego niż byłabyś tylko zwykłym lokatorem? Zobaczysz co oni ci powiedzą. Oczywiście nie muszą ci pomagać czy obniżać czynszu, bo w sumie to nic ci winni nie są i mogą mieć to gdzieś, więc wtedy zostaje ci wyprowadzka. Facet dla mnie kiepsko rokuje. Po opisie myślałam, że ma max 23-25 lat, a ty piszesz, że bliżej 30tki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 09:16 ---------- Poprzedni post napisano o 09:14 ----------

Napisane przez Kamilaa00

Wiecie jestem z nim prawie 2 lata. Ponad pół roku jak zamieszkaliśmy razem. Wiedzą, że jestem jego partnerką. Wiem, że nie mają żądnego obowiązku względem mnie, ale byłoby mi łatwiej jakbym płaciła za wszystko i ze zmniejszonym czynszem do nich ( bo opłaty to wiadomo normalnie aby nikt nie musiał za mnie założyć).


Padło pytanie czemu nie zwróciłam się do rodziny o pomoc itd. Moi rodzice to emeryci więc chyba nie muszę dalej tłumaczyć.

Dostałam od nich trochę pieniędzy. Odłożyłam je, odkładałam przez te miesiące w pracy i zdecydowałam za leczenie. Boje się, że nie będę mieć oszczędności i jak coś mi się stanie czy lekarzowi nie wyjdzie to w ogóle masakra. Wiecie czuje się jak jakaś stara baba co o wszytko się boi. Kompletnie nie jak młoda dziewczyna.

---------- Dopisano o 21:14 ---------- Poprzedni post napisano o 21:08 ----------


Tak, wie o wszystkim. Mówiłam mu, że chcę zrezygnować z tego wynajmu i chciałbym z nim mieszkać, ale bez tych jego rodziców w tle. Zostało mu jeszcze kilka miesięcy, ale ja już w tym związku czuje się słabo. Tylko praca daje mi jakąś radość, bo się w niej samorealizuję i daje mi stabilność finansową. Poszukam sobie taniego pokoju, bo na razie on faktycznie niewiele może ze sobą zrobić.

Co on studiuje, że ma prawie 30 lat i nie skoczył studiów? Medycynę czy prawo?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[1ce31337bafe4ce50f62519e721d2985132c01a5_6111b3a307338]

Jedziecie po tym chłopaku, a nie wiecie nawet czy on np medycyny nie studiuje. Jeśliby dostał się za 3 podejściem, to będzie studiował prawie do 30-stki.


W każdym razie, autorko, od rodziców faceta się odczep, bo to nie z nimi jesteś w związku, i oni nie są tobie nic winni. Absurdem jest oczekiwanie, że skoro utrzymują swojego syna, to jeszcze jeszcze ciebie będą utrzymywać w pakiecie. To że ich stać zrezygnować z odstępnego powiedzmy 5 tyś rocznie, to nie znaczy że mają obowiązek robić ci taki prezent.
Gdybyś to mieszkanie wynajmowała z facetem od obcych ludzi, też byś się spodziewała, że jego rodzice zapłacą za ciebie, skoro sponsorują odstępne za syna?

[evonla]

[1=1ce31337bafe4ce50f62519 e721d2985132c01a5_6111b3a 307338;88710573]Jedziecie po tym chłopaku, a nie wiecie nawet czy on np medycyny nie studiuje. Jeśliby dostał się za 3 podejściem, to będzie studiował prawie do 30-stki.


W każdym razie, autorko, od rodziców faceta się odczep, bo to nie z nimi jesteś w związku, i oni nie są tobie nic winni. Absurdem jest oczekiwanie, że skoro utrzymują swojego syna, to jeszcze jeszcze ciebie będą utrzymywać w pakiecie. To że ich stać zrezygnować z odstępnego powiedzmy 5 tyś rocznie, to nie znaczy że mają obowiązek robić ci taki prezent.
Gdybyś to mieszkanie wynajmowała z facetem od obcych ludzi, też byś się spodziewała, że jego rodzice zapłacą za ciebie, skoro sponsorują odstępne za syna?[/QUOTE]

No i co w związku z tym? Może studiować i może jednocześnie pracować, coś w tym dziwnego? Najwyraźniej woli pójść na łatwiznę i brać kasę od rodziców, a przy okazji być od nich całkowicie zależnym.
Ja również odpuściłabym rozmowy z rodzicami, bo kim Ty niby jesteś dla nich?

[Magmag0194]

[1=1ce31337bafe4ce50f62519 e721d2985132c01a5_6111b3a 307338;88710573]Jedziecie po tym chłopaku, a nie wiecie nawet czy on np medycyny nie studiuje. Jeśliby dostał się za 3 podejściem, to będzie studiował prawie do 30-stki.


W każdym razie, autorko, od rodziców faceta się odczep, bo to nie z nimi jesteś w związku, i oni nie są tobie nic winni. Absurdem jest oczekiwanie, że skoro utrzymują swojego syna, to jeszcze jeszcze ciebie będą utrzymywać w pakiecie. To że ich stać zrezygnować z odstępnego powiedzmy 5 tyś rocznie, to nie znaczy że mają obowiązek robić ci taki prezent.
Gdybyś to mieszkanie wynajmowała z facetem od obcych ludzi, też byś się spodziewała, że jego rodzice zapłacą za ciebie, skoro sponsorują odstępne za syna?[/QUOTE]

Niech sobie będzie nawet medycyna - studentów od ponad roku na uczelni nie było (z drobnymi epizodami nauki hybrydowej). Jeśli by mu zależało, to w wolnej chwili dawałby chociażby korki, żeby zarobić 1000 zł i odciążyć swoją chorą kobietę. Nauka zdalna a ta na uczelni to zupełnie różne poziomy nawet na medycynie, co daje spore pole do manewrów.

Co do reszty się zgadzam.

[stussy]

Przepraszam, ale dlaczego ktoś ma Ci obniżać opłaty za mieszkanie? Jakbyś wynajmowała pokój u kogoś obcego to tez byś się targowała „bo mam wydatki”? Każdy ma wydatki i nikogo nie obchodzi skąd weźmiesz pieniądze. No sory ale to brzmi żałośnie jak ty próbujesz pokazać ze ich nie zaboli obniżka a tobie uratuje życie. A może ich zaboli, skąd wiesz?

Jak ciebie nie stać na taki standard życia to nie szukaj problemu w innych ludziach tylko zacznij od siebie. No śmieszne to trochę według mnie jest

[skara]

Oj, już nie przesadzajcie z tym nieobniżaniem. Wszyscy jesteśmy ludźmi. Sama wynajmuję i jakby mnie dobry najemca poprosił o rozsądną bonifikatę z konkretnego powodu i na konkretny okres, to pewnie bym się zgodziła. O dobrego najemcę wcale nie łatwo. A przestoje i puste mieszkanie też generują koszty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Magmag0194]

Napisane przez skara

Oj, już nie przesadzajcie z tym nieobniżaniem. Wszyscy jesteśmy ludźmi. Sama wynajmuję i jakby mnie dobry najemca poprosił o rozsądną bonifikatę z konkretnego powodu i na konkretny okres, to pewnie bym się zgodziła. O dobrego najemcę wcale nie łatwo. A przestoje i puste mieszkanie też generują koszty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tu chodzi o coś innego - autorka jojczy i szuka problemu nie tam gdzie powinna. Problem ma z facetem, a nie z warunkami najmu. A jego rodzice nie robią obiektywnie nic złego i nie są tutaj stroną, za to ona zrobiła z nich najgorsze zło.

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Napisane przez skara

A przestoje i puste mieszkanie też generują koszty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

przecież mieszka tam jej facet, a on się nigdzie nie wybiera? więc jakie puste?

Napisane przez Magmag0194

Tu chodzi o coś innego - autorka jojczy i szuka problemu nie tam gdzie powinna. Problem ma z facetem, a nie z warunkami najmu. A jego rodzice nie robią obiektywnie nic złego i nie są tutaj stroną, za to ona zrobiła z nich najgorsze zło.

no dokładnie, uczepiła się rodziców, a bezrobotny facet wieczny student to chyba poważniejszy problem, którego nawet nie dostrzega, bo jedzie po jego rodzicach równo, a po nim jakoś nie bardzo.

[skara]

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;88710658]przecież mieszka tam jej facet, a on się nigdzie nie wybiera? więc jakie puste?





no dokładnie, uczepiła się rodziców, a bezrobotny facet wieczny student to chyba poważniejszy problem, którego nawet nie dostrzega, bo jedzie po jego rodzicach równo, a po nim jakoś nie bardzo.[/QUOTE]No niepłacący rodzicom syn to jeszcze większe koszty niż puste mieszkanie. Chodzi mi o to, że nie lokatora, który by płacił.
No i my chyba czytamy inny wątek. Nie widzę by uczepiła się rodziców faceta, zwyczajnie się zastanawia. Oni być może nawet nie wiedzą, że jest jej ciężko. A od niego nie ma żadnego wsparcia, nawet moralnego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Magmag0194]

Napisane przez skara

No niepłacący rodzicom syn to jeszcze większe koszty niż puste mieszkanie. Chodzi mi o to, że nie lokatora, który by płacił.
No i my chyba czytamy inny wątek. Nie widzę by uczepiła się rodziców faceta, zwyczajnie się zastanawia. Oni być może nawet nie wiedzą, że jest jej ciężko. A od niego nie ma żadnego wsparcia, nawet moralnego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Syn jest raczej wliczony w koszty i mało tego, jest powodem całej inwestycji.
pogrubione - dokładnie, dlatego nad tym problemem się powinna skupić, a nie zastanawiać się nad sprawiedliwością w warunkach najmu, na które sama przystała.

[anzet]

Zmienić chłopaka na takiego w podobnej sytuacji życiowej albo przyjąć do wiadomości że Twoje problemy to Twoja odpowiedzialność a nie rodziców chłopaka.
Rodzicom się nie dziwię - na razie nie jesteś członkiem rodziny więc czemu mieliby jakieś gesty wobec Ciebie wykonywać. Co do postawy faceta - zakładam że też mu w niczym specjalnie nie pomagałaś / nie jest Ciebie pewny / nie ma zamiaru inwestować jakoś specjalnie w kogoś kto też w niego nie inwestuje i może się ewakuować z jego życia w każdej chwili w 5 minut.
W sumie to nie wiem czy jakbyś była na jego miescu to byś - nie mając w ogóle takiej konieczności - poszła specjalnie do pracy żeby pomóc ogarnąć finanse jakiegoś typa z którym od jakiegoś czasu jesteś w związku a za tydzień możesz nie być. Nie zdziwiłoby mnie gdybyś kopnęła go w tyłek i miała go za pasożyta z problemami, oczekującego że ktoś będzie za niego życie ogarniał (w każdym razie potrafię sobie wyobrazić taki scenariusz).

[Hultaj]

Skoro facet jest pod 30tkę i jest w pełni na utrzymaniu rodziców, sponsorują mu chatę i wszystko to nic dziwnego że to tak wygląda. Rodzice pewnie nie są zachwyceni że gość jest tak niesamodzielny i w sumie może i obawiają się że jak Ty jeszcze będziesz mieszkać tam za darmo (bez tego odstepnego) to utkną z dwójką roszczeniowych pasożytów. Z boku to nie wygląda za ciekawie.
Normalnym trybem w zdrowej rodzinie, jak dla mnie, chłopak pogadałby z rodzicami że macie trudniejszy okres, wydatki, i żeby na jakiś czas zmienić pewne ustalenia. Ale w jego sytuacji jeszcze może usłyszeć od rodziców że jest leniem nierobem i niebieskim ptakiem i ma się wziąć do roboty a nie negocjować żeby jego dziewczyna jeszcze nie płaciła. Więc najwyraźniej nie będzie się wychylał dla Ciebie.
Inna sprawa że pewnie otrzymuje od nich kieszonkowe i jeśli nie umie załatwić tego by rodzice Ci poluzowali mógłby bardziej Cię odciążyć ale to już wykracza poza ramy jego egoizmu. Nie jesteście zespołem tylko związkiem, w którym każde dba o siebie, więc.

[Pinkieee]

Napisane przez Kamilaa00

Wiecie jestem z nim prawie 2 lata. Ponad pół roku jak zamieszkaliśmy razem. Wiedzą, że jestem jego partnerką. Wiem, że nie mają żądnego obowiązku względem mnie, ale byłoby mi łatwiej jakbym płaciła za wszystko i ze zmniejszonym czynszem do nich ( bo opłaty to wiadomo normalnie aby nikt nie musiał za mnie założyć).


Padło pytanie czemu nie zwróciłam się do rodziny o pomoc itd. Moi rodzice to emeryci więc chyba nie muszę dalej tłumaczyć.

Dostałam od nich trochę pieniędzy. Odłożyłam je, odkładałam przez te miesiące w pracy i zdecydowałam za leczenie. Boje się, że nie będę mieć oszczędności i jak coś mi się stanie czy lekarzowi nie wyjdzie to w ogóle masakra. Wiecie czuje się jak jakaś stara baba co o wszytko się boi. Kompletnie nie jak młoda dziewczyna.

---------- Dopisano o 21:14 ---------- Poprzedni post napisano o 21:08 ----------


Tak, wie o wszystkim. Mówiłam mu, że chcę zrezygnować z tego wynajmu i chciałbym z nim mieszkać, ale bez tych jego rodziców w tle. Zostało mu jeszcze kilka miesięcy, ale ja już w tym związku czuje się słabo. Tylko praca daje mi jakąś radość, bo się w niej samorealizuję i daje mi stabilność finansową. Poszukam sobie taniego pokoju, bo na razie on faktycznie niewiele może ze sobą zrobić.

Tez jestem zdania ze mieszkanie skoro jest rodzicow to nie musza sie zgadzac na fundowanie go autorce tylko dlatego ze jest dziewczyna syna. Gdyby syn chociaz zarabial i nie siedzial w kieszeni rodzicow to sytuacja bylaby troche inna, ale teraz wyglada to troche jako oplacanie przez rodzicow malo ogarnietego zyciowo syna i jego dziewczyny do tego. No nie zgodzilabym sie...
Jak oplaty Cie przerastają to sie przeprowadź, obydwoje zyjecie ponad stan najwidoczniej, a zwlasza Twoj partner ktory zyje za rodzicow hajs.
Druga kwestia, leczenie. Moglabys troche nakreslic co to za leczenie? Wiadomo ze zdrowie jest najwazniejsze, jeśli jest to cos waznego to poprosilabym o odroczenie splat rodzicow partnera, poniewaz moze sie okazać ze zrozumieja. Jednak ciezko powiedziec na ile to bedzie przez nich zrozumiale jako nagly wydatek gdy nie wiemy jakie to leczenie. Nakresl bardzo ogolnie sytuacje - jesli jest to cos powaznego mysle ze mozna by rodzicow wtajemniczyc. W powaznym zwiazku jednak mysle ze partner (skoro o tym wie) sam powinien miec to w glowie i probowac jakos dopomóc.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Stysia21]

[1=1ce31337bafe4ce50f62519 e721d2985132c01a5_6111b3a 307338;88710573]Jedziecie po tym chłopaku, a nie wiecie nawet czy on np medycyny nie studiuje. Jeśliby dostał się za 3 podejściem, to będzie studiował prawie do 30-stki.


W każdym razie, autorko, od rodziców faceta się odczep, bo to nie z nimi jesteś w związku, i oni nie są tobie nic winni. Absurdem jest oczekiwanie, że skoro utrzymują swojego syna, to jeszcze jeszcze ciebie będą utrzymywać w pakiecie. To że ich stać zrezygnować z odstępnego powiedzmy 5 tyś rocznie, to nie znaczy że mają obowiązek robić ci taki prezent.
Gdybyś to mieszkanie wynajmowała z facetem od obcych ludzi, też byś się spodziewała, że jego rodzice zapłacą za ciebie, skoro sponsorują odstępne za syna?[/QUOTE]
Tylko, że Autorka, pomimo iż to pytanie padło już kilka razy nie odpowiada, co studiuje jej chłopak, na którym jest roku, ani dlaczego nie pracuje/pracował dotychczas. Jest to dosyć istotna kwestia, bo skoro chłopak studiowałby medycynę, poświęcając na to cały swój wolny czas, a w perspektywie miałby dobrze płatną pracę, to inaczej rysowałaby się sytuacja, niż jeśli to wieczny student na pierwszym roku niszowego kierunku, któremu robić się po prostu nie chce. Może być tak, że chociaż bardzo chce, nie jest w stanie podjąć teraz pracy, a może być też tak, że wszystko ma gdzieś i woli siedzieć na garnuszku rodziców, bo mu tak wygodnie.
Ja uważam, że jednak Autorka niepotrzebne oskarża tu rodziców chłopaka "którzy przecież są bogaci", zamiast porozmawiać z nimi jak z najemcami, lub poprosić chłopaka, by z nimi porozmawiał o jej trudnej sytuacji. Nie wiemy nawet, czy oni wiedzą jak jest jej ciężko, bo nie padła informacja, czy którekolwiek z nich ich o tym poinformowało. Może rodzice wcale nie są takimi skąpcami, tylko sądzą, że dziewczynie nadal odpowiadają zawarte wcześniej warunki umowy.
Niemniej jednak postawa chłopaka, który zachowuje się tak, jakby nie obchodziła go sytuacja Autorki i tak jest beznadziejna.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Stysia21

Tylko, że Autorka, pomimo iż to pytanie padło już kilka razy nie odpowiada, co studiuje jej chłopak, na którym jest roku, ani dlaczego nie pracuje/pracował dotychczas. Jest to dosyć istotna kwestia, bo skoro chłopak studiowałby medycynę, poświęcając na to cały swój wolny czas, a w perspektywie miałby dobrze płatną pracę, to inaczej rysowałaby się sytuacja, niż jeśli to wieczny student na pierwszym roku niszowego kierunku, któremu robić się po prostu nie chce. Może być tak, że chociaż bardzo chce, nie jest w stanie podjąć teraz pracy, a może być też tak, że wszystko ma gdzieś i woli siedzieć na garnuszku rodziców, bo mu tak wygodnie.
Ja uważam, że jednak Autorka niepotrzebne oskarża tu rodziców chłopaka "którzy przecież są bogaci", zamiast porozmawiać z nimi jak z najemcami, lub poprosić chłopaka, by z nimi porozmawiał o jej trudnej sytuacji. Nie wiemy nawet, czy oni wiedzą jak jest jej ciężko, bo nie padła informacja, czy którekolwiek z nich ich o tym poinformowało. Może rodzice wcale nie są takimi skąpcami, tylko sądzą, że dziewczynie nadal odpowiadają zawarte wcześniej warunki umowy.
Niemniej jednak postawa chłopaka, który zachowuje się tak, jakby nie obchodziła go sytuacja Autorki i tak jest beznadziejna.

To chyba nie w Polsce

[Stysia21]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88711200]To chyba nie w Polsce [/QUOTE]

Zawsze lepsze zarobki po medycynie niż po jakimś kulturoznawstwie, czy czymś w tym stylu (nie wyśmiewam się z tych kierunków, sama podobny studiuję, po prostu mówię jak mi się wydaje - może się mylę).
Albo może chłopak zamierza wyjechać za granicę po ukończeniu studiów
Ogólnie chodzi mi o całą sytuację - czy chłopak to leser studiujący, by tylko studiować, a rodzice cieszą się, że mają synusia, który się kształci, czy on w ogóle ma jakieś perspektywy w życiu. Bo jeśli on całe życie ma zamiar być na utrzymaniu rodziców, to Autorka nie ma nawet co się męczyć z nim i najlepiej żeby się stamtąd wyniosła, bo nie ma co liczyć na jego wsparcie kiedykolwiek.

[54ce3fbc88f185a301100989ca5a9ee48614e14d_61d631024e2fc]

Napisane przez anzet

Zmienić chłopaka na takiego w podobnej sytuacji życiowej albo przyjąć do wiadomości że Twoje problemy to Twoja odpowiedzialność a nie rodziców chłopaka.
Rodzicom się nie dziwię - na razie nie jesteś członkiem rodziny więc czemu mieliby jakieś gesty wobec Ciebie wykonywać. Co do postawy faceta - zakładam że też mu w niczym specjalnie nie pomagałaś / nie jest Ciebie pewny / nie ma zamiaru inwestować jakoś specjalnie w kogoś kto też w niego nie inwestuje i może się ewakuować z jego życia w każdej chwili w 5 minut.
W sumie to nie wiem czy jakbyś była na jego miescu to byś - nie mając w ogóle takiej konieczności - poszła specjalnie do pracy żeby pomóc ogarnąć finanse jakiegoś typa z którym od jakiegoś czasu jesteś w związku a za tydzień możesz nie być. Nie zdziwiłoby mnie gdybyś kopnęła go w tyłek i miała go za pasożyta z problemami, oczekującego że ktoś będzie za niego życie ogarniał (w każdym razie potrafię sobie wyobrazić taki scenariusz).

Zgadzam się . Wnioski niektórych dziewczyn tutaj są śmieszne ,rodzice faceta nie są od sponsorowania życia jakiejś obcej lasce tylko dlatego że są zamożni i utrzymują swojego syna . Co więcej jeśli facet studiuje medycynę czy prawo i ma godne warunki życia to nie ma potrzeby iść do pracy a już na pewno nie dlatego żeby dawać kasę Autorce. Równie dobrze Autorka może wziąć sobie jakieś dodatkowe zajęcie i dorobić na swoje potrzeby. Chyba nie jest na tyle poważnie chora i jest zdolna do pracy

[Overcooked]

Brak dodatkowych zysków z niej to w życiu społecznym coś innego niż opłacanie za nią czegoś. Czym innym jest np. pozwolenie na przenocowanie u siebie w domu bez skasowania po cenie rynkowej jak za pokój w hotelu vs podarowanie gotówki do ręki by ktoś sobie zarezerwował czterogwiazdkowy hotel. Relacje nie działają na zasadach dzikiego kapitalizmu. Jak umawiasz się że jedziesz ze znajomym w dłużą trasę to spodziewasz się paliwa na pół, a nie paliwa na pół i dodatkowej opłaty za usługę wynajmu samochodu bo przecież mógł wziąć na twoje miejsce kogoś na bla bla car więc zapłać rynkowo, bo inaczej on nie ma zysku=a więc ciebe sponsoruje Gdyby facet był faktycznie autonomiczną jednostką podejmującą decyzję i dostawał kieszonkowe (bo tak dzielnie studiuje medycynę do 30 i taki mają deal że go utrzymują) i opłacali za niego wynajem u kogoś, to mógłby przeprowadzić się gdzie jest taniej i ich status materialny nie miał by nic do rzeczy. Ale tutaj zarówno chłopak jest uwiązany do konkretnego mieszkania + najwyraźniej nie rozumie co to znaczy samemu ledwo się utrzymywać bo wszystko prze 30 lat miał zapewnione z nawiązką (a jak nie rozumie tego jak działa zarządzanie małym budżetem z perspektywą leczenia to można przypuszczać że nie zrozumie wyprowadzki osobno i będzie to dla niego wycofywanie się)+ autorka jest w sytuacji gdzie jej zależy jej na dobrych relacjach z nim i z "potencjalnymi teściami" ale im nie zależy w żadnym stopniu na tych relacjach i skoro mogą to chcą z niej mieć dodatkowy zysk.

[Magmag0194]

[1=54ce3fbc88f185a30110098 9ca5a9ee48614e14d_61d6310 24e2fc;88711326] Co więcej jeśli facet studiuje medycynę czy prawo i ma godne warunki życia to nie ma potrzeby iść do pracy a już na pewno nie dlatego żeby dawać kasę Autorce. Równie dobrze Autorka może wziąć sobie jakieś dodatkowe zajęcie i dorobić na swoje potrzeby. Chyba nie jest na tyle poważnie chora i jest zdolna do pracy[/QUOTE]

Już nie przesadzajmy, są ze sobą DWA LATA i tworzą razem gospodarstwo domowe. Ja od wieloletniego partnera oczekiwałabym jednak wsparcia w trudnej sytuacji finansowej, zwłaszcza, jeśli jest ona spowodowana sprawami zdrowotnymi. Od faceta, nie od jego rodziców, dla jasności.
No na tym to polega, że w trudnych chwilach się wspiera drugą osobę, a nie mówi "to zapieprzaj sobie od rana do nocy" siedząc na kanapie. Czułabym się również w obowiązku pomóc mojemu partnerowi z takiej zwykłej, ludzkiej empatii. 1000 zł można zarobić udzielając 20 godz. korków MIESIĘCZNIE, to żadne wyrzeczenie. Jeśli więc studiowałabym jakiś wybitny kierunek, to zwłaszcza teraz, przy nauce zdalnej i hybrydowej próbowałabym pomóc, bo i możliwości czasowe są większe.

[54ce3fbc88f185a301100989ca5a9ee48614e14d_61d631024e2fc]

Napisane przez Magmag0194

Już nie przesadzajmy, są ze sobą DWA LATA i tworzą razem gospodarstwo domowe. Ja od wieloletniego partnera oczekiwałabym jednak wsparcia w trudnej sytuacji finansowej, zwłaszcza, jeśli jest ona spowodowana sprawami zdrowotnymi. Od faceta, nie od jego rodziców, dla jasności.
No na tym to polega, że w trudnych chwilach się wspiera drugą osobę, a nie mówi "to zapieprzaj sobie od rana do nocy" siedząc na kanapie. Czułabym się w obowiązku pomóc mojemu partnerowi z takiej zwykłej, ludzkiej empatii. 1000 zł można zarobić udzielając 20 godz. korków MIESIĘCZNIE, to żadne wyrzeczenie. Jeśli więc studiowałabym jakiś wybitny kierunek, to zwłaszcza teraz, przy nauce zdalnej i hybrydowej próbowałabym pomóc, bo i możliwości czasowe są większe.

Widocznie Autorka nie jest traktowana tak poważnie jak sobie wyobraża zarówno przez swojego faceta jak i jego rodziców. Oni są ze sobą raptem dwa lata ,nie są zaręczeni i ślubu też nie mają. Jeśli facet może iść do pracy i dawać kasę Autorce( bo jest w trudnej sytuacji ) to równie dobrze jego rodzice mogą odpuścić sobie czynsz i zmniejszyć raty Autorce bądź całkowicie z niego zrezygnować. W końcu są RODZINĄ.