Masz wykształcenie wyzsze i nieskończone 27 lat?genialnie! Zarobisz 400 zł <zła?

[Nikula5]

Napisane przez calkiem-spoko

Zgadzam się.

Ale niektórzy też już na początku słyszą od szefa, że nie mają co liczyć na etat po skończeniu stażu.

wtedy mają przynajmniej pewność będząć na stażu mogą szukać sobie pracy...

[imago84]

"To nie sekret, że teraz tytuł magistra zdobyć to żadna sztuka i dlatego liczą się bardziej dla części pracodawców porządni fachowcy chociażby po zawodówce niż nierzadko leniwy inteligencik z wielkimi wymaganiami, czasem zerowymi umiejętnościami konkretnymi, ale wysokim mniemaniem o sobie "bo skończył studia"

nie wiem dlaczego tak mowisz ze zdobyc magistra to nie sztuka bo ja broniąc tytul inzyniera duzo sie napracowalam i nie powiem ze przyszlo mi to lekko
teraz przygotowuje sie do pisania magisterki i sie troche boje co to bedzie

chyba ze chodzi ci o te szkoly wyzsze najczesciej platne...

[imago84]

Nie liczę ze zostanę po tym stażu przyjeta do pracy tam ale za rok jak skoncze studia, znowu wysla mnie na staż za 470 zl ? chyba tylko przez to ze teraz mam 3 miesiace a ma być rok a wiec lepiej postarać sie o pracę

[kycia1]

Napisane przez calkiem-spoko

Jeżeli dla Ciebie najważniejsze w szukaniu pracy jest ubezpieczenie na czas, gdy zachorujesz...to wtedy rzeczywiście masz przymus wzięcia stażu, nie da się ukryć..

Nie najwazniejsze , ale wazne. Moja kolezanka nie była ubezpieczona (berobotna, ale nie zarejestrowala sie, szukala pracy sama) i zachorowala-musiala placic z wlasnej kieszeni za operację. Ja bym wolala tego uniknąc, ponieważ nie mam paru tysiecy złotych , zeby placic za swoją glupote bo sie nie zarejestrowalam.

Napisane przez calkiem-spoko

Ten tok myślenia wprawdzie średnio do mnie przemawia, bo dla mnie to jest coś w stylu "liczy się do emerytury", jak wiadomo, że ZUS jest niewydolny i na godziwa emeryturę i tak każdy we własnym zakresie będzie musiał sobie zapracować.
Chyba nie o to chodzi, żeby mieć ubezpieczenie...ale żeby znaleźć lepszą pracę niż siedzieć kilka miesięcy na stażu za 400 złotych.

Idąc sie zarejestrowac przecież szlam z przekonaniem ze bede szukala pracy a nie , ze zaproponuja mi staz-nie spodziewalam sie nawet, bo myslalam ze skoro pracuje sie ponad rok (taka byla kiedys ustawa) - a ja pracowalam łacznie 3 lata- to nie mozna podjąc sie stazu. Chcialam miec ubezpieczenie i szukac pracy-sama.

Napisane przez calkiem-spoko

I nie, nie uważam, że Polska powinna zagwarantować wszystkim absolwentom wyższych uczelni dobrą pracę. Ale denerwuje mnie gadka w stylu "co za chory kraj, bo skończyłam studia i nie mam pracy". Skończyły się czasu PRLu, nie ma obowiązku pracy, powinno się liczyć na siebie, a nie na państwowe instytucje...a to taki powszechny tok myślenia w narodzie.

Ja nie mowię, ze nie ma pracy-jest praca, ale nie taka jakbysmy zwykle chcieli. Zaluję w sumie, ze poszlam do tego Urzędu, bo szukalabym pracy, a teraz jestem uwiązana....Ide dzisiaj do tej placowki-moze sie okaże , ze po tym stazu jak sie sprawdze dostane prace. Ale watpie w to. Zapewne beda chcieli kolejnego stazyste. Ale po tym stazu wysylam wszedzie CV-bedzie wpisana kolejna pozycja, moze to mi pomoze?

Napisane przez calkiem-spoko

To nie sekret, że teraz tytuł magistra zdobyć to żadna sztuka i dlatego liczą się bardziej dla części pracodawców porządni fachowcy chociażby po zawodówce niż nierzadko leniwy inteligencik z wielkimi wymaganiami, czasem zerowymi umiejętnościami konkretnymi, ale wysokim mniemaniem o sobie "bo skończył studia".

zgodze sie, ze teraz tytul moze miec prawie kazdy. Czy uwazasz ze mam wysokie mniemanie o sobie bo mam skonczone studia?-ja nie mam skonczonych pelnych studiow-mam tylko licencjat i nie mam wysokiego mniemania o sobie.Dopiero za rok bede mgr.Chcialabym tylko, zeby ludzie , ktorzy sie uczą, poswiecaja pasji studiowania, zdobywania dodatkowych kwalifikacji (szkolenia, staze, praktyki) mieli jakies perspektywy. Wielu ludzi szuka na wlasna reke pracy, jednak czesto jest tak, ze niestety nie ma tej pracy. Nie jest to reguła, ale duzo osob ma prace po znajomosci-zdarzaja sie takie przypadki. I to niekoniecznie sa osoby lepsze od tych , ktorych CV lezą na biurku szefa od miesiecy.

[Ptysio5]

Napisane przez calkiem-spoko

Pewnie, że niektórzy znajdują pracę ze stażu
Ale niektórzy też już na początku słyszą od szefa, że nie mają co liczyć na etat po skończeniu stażu.

To prawda. Ale nauczyc sie tam też czegos mogą. Zreszta moja znajoma (która usłyszała właśnie, ze nie ma co liczyć na angaż po stażu - została mimo wszystko i jeden z klientów zaproponował jej pracę w swoim biurze ). Fart. Ale zdażył się. I jest też tak, ze jak znajdzie sie pracę podczas trwania stażu - nie trzeba zwracać kasy UP

[Fresa]

Kycia1 ,a jakie propozycje stażu dostałaś? ,bo nie doczytałam .

[rambo]

Napisane przez elly2

Chociazby dlatego, ze poswiecales swoj czas, uczyles sie, oddawales sie swojej pasji...Dobrnales do konca z ocena bardzo dobra na dyplomie, ale ladujesz w sklepie jako sprzedawca...Dlaczego? Dlaczego nie moge nadal sie poswiecac wlasnej pasji?

Ujma na honorze? Tak ujma! Sprzedawca z tytulem magistra w sklepie sprzata, obsluguje klientow, pracuje po 12 godzin...i zarabia ile? najnizsza krajowa. 936 zl. brutto... i za to ma utrzymac dom/rodzine i mieszkanie? Za takie smieszne pieniadze? No wlasnie a jakie perspektywy daje praca sprzedawcy? - zadne...mozliwosc rozwoju? - nie widze.

Oczywiscie studia to nie wszystko, licza sie tez umiejetnosci, samozaparcie i po prostu zwykla chec do pracy.
Dlaczego osoba, ktora poswiecala sie swoim studiom...byla dobrym studentem, zglebiala wiedze ma pracowac z osoba, ktora tych studiow nie ma... - ba nawet matury nie ma - bo jej sie nie chcialo robic - zbyt duze wyzwanie...

Ktos powie ze takie sa poczatki...ale dlaczego poczatki pani magister maja wygladac tak jak poczatki kobiety bez matury, po zawodowce?

I potem taka pani powie Ci - i bylo warto sie uczyc ?


Edit. i zeby nie bylo dodam, ze taka pensja czyli 936 zl. to nie tylko ujma na honorze dla osoby po studiach, ale i dla takiej kobiety/mezczyzny bez studiow, po zawodowce...bo za takie pieniadze malo kto jest w stanie sie utrzymac...

Elly2, wykształcenie zdobywasz nie dla pracy tylko dla siebie.
To ma rozwijać Twoją inteligencję, dać Ci wiedzę potrzebną do wykonywania zawodu.

Dyplom to dowód posiadania tej wiedzy. To nie jest żadna przepustka do lepszego świata, ani do pracy życia, a jedynie coś, co ma Ci pomóc tą pracę zdobyć. Coś co świadczy o tym, że rozwijasz swoje umiejętności.

W życiu potrzebna jest kreatywność, a nie tylko wykształcenie.
Jeśli osoba ze szkołą zawodową ma jej więcej od absolwenta jakiegoś uniwersytetu to trzeba jej pogratulować - miała widocznie dobry plan na przyszłość

Nie widzę problemu pracy na podobnych stanowiskach ludzi z diametralnie różnym wykształceniem - rynek pracy w Polsce jest fatalny i wysokie stanowiska z dobrą płacą należą niestety do tych najsprytniejszych , a nie najlepiej wykształconych

[kycia1]

Napisane przez Fresa

Kycia1 ,a jakie propozycje stażu dostałaś? ,bo nie doczytałam .

Dostalam dwie propozycje
1. Wychowawca w placowce opiekuńczo-wychowawczej (tą przyjełam)
2. Pedagog w placowce zajmującej się dziećmi autystycznymi.

[Fresa]

Napisane przez rambo

Elly2, wykształcenie zdobywasz nie dla pracy tylko dla siebie.
To ma rozwijać Twoją inteligencję, dać Ci wiedzę potrzebną do wykonywania zawodu.

Dyplom to dowód posiadania tej wiedzy. To nie jest żadna przepustka do lepszego świata, ani do pracy życia, a jedynie coś, co ma Ci pomóc tą pracę zdobyć. Coś co świadczy o tym, że rozwijasz swoje umiejętności.

W życiu potrzebna jest kreatywność, a nie tylko wykształcenie.
Jeśli osoba ze szkołą zawodową ma jej więcej od absolwenta jakiegoś uniwersytetu to trzeba jej pogratulować - miała widocznie dobry plan na przyszłość

Nie widzę problemu pracy na podobnych stanowiskach ludzi z diametralnie różnym wykształceniem - rynek pracy w Polsce jest fatalny i wysokie stanowiska z dobrą płacą należą niestety do tych najsprytniejszych , a nie najlepiej wykształconych

Ponieważ z całą wypowiedzią się zgadzam-wytłuściłam tylko to,z czym nie mogę się zgodzić.

Dyplom dyplomowi nierówny .

Można go posiadać,jednocześnie nie posiadając wiedzy,którą on (niby) poświadcza .

Napisane przez kycia1

Dostalam dwie propozycje
1. Wychowawca w placowce opiekuńczo-wychowawczej (tą przyjełam)
2. Pedagog w placowce zajmującej się dziećmi autystycznymi.

A widzisz .
Dostałaś propozycje stażu praktycznie w Twoim zawodzie.
Więc-szczerze -nie rozumiem za bardzo Twojego oburzenia.

W Twoim przypadku może to być preludium do stałego etatu.
No chyba lepiej popracować przez 5 miesięcy za 400 złotych i zdobyć kolejne zawodowe doświadczenie-niż siedzieć na bezrobociu i nie mieć nic.

Daj z siebie wszystko,jeśli miejsce stażu Ci się podoba-pokaż,że jesteś zainteresowana tym,żeby zostać tam na stałe.

Jeśli pracodawca będzie z Ciebie zadowolony-to nie powinno dla niego stanowić problemu zatrudnienie Cię na etat .

[calkiem-spoko]

Napisane przez imago84

nie wiem dlaczego tak mowisz ze zdobyc magistra to nie sztuka bo ja broniąc tytul inzyniera duzo sie napracowalam i nie powiem ze przyszlo mi to lekko
teraz przygotowuje sie do pisania magisterki i sie troche boje co to bedzie

chyba ze chodzi ci o te szkoly wyzsze najczesciej platne...

Pisałam o tytule magistra...
Już takie mam zboczenie, że tytuł inżyniera porządnego technicznego kierunku na dobrej uczelni typu Politechnika Warszawska znaczy dla mnie o wieeele więcej niż tytuł magistra pedagogiki...obojętnie na jakiej uczelni.

Napisane przez imago84

Nie liczę ze zostanę po tym stażu przyjeta do pracy tam ale za rok jak skoncze studia, znowu wysla mnie na staż za 470 zl ? chyba tylko przez to ze teraz mam 3 miesiace a ma być rok a wiec lepiej postarać sie o pracę

Staż z UP możesz mieć tylko jeden raz.

[Nektarynka]

calkiem-spoko staż 1 rok np. po jednych studiach 3 m-ce a po uzupełniających 9 m-cy

[Rena]

Napisane przez kycia1

Sęk w tym, ze nie moge!! Jezu dziewczyny Wy ten watek czytacie? Czy tylko wybiórcze wypowiedzi? Napisalam juz kilka razy w tym watku, ze chcialam szukac pracy od dzisiaj (bo wczesniej nie moglam) ale od razu zaproponowali mi staz! jak odmowie to trace prawo do swiadczen! a w czasie szukania pracy wlasnie tego chcialam.

Nie oszukujmy sie sa osoby, ktore tych swiadczen potrzebuja bardziej - ludzie starsi i chorzy.

Zawsze mozesz podjac staz, a wieczorami szukac bardziej odpowiadajacego Ci zajecia. Jedno nie wyklucza drugiego.

[elly2]

Napisane przez rambo

Elly2, wykształcenie zdobywasz nie dla pracy tylko dla siebie.
To ma rozwijać Twoją inteligencję, dać Ci wiedzę potrzebną do wykonywania zawodu.

Dyplom to dowód posiadania tej wiedzy. To nie jest żadna przepustka do lepszego świata, ani do pracy życia, a jedynie coś, co ma Ci pomóc tą pracę zdobyć. Coś co świadczy o tym, że rozwijasz swoje umiejętności.

W życiu potrzebna jest kreatywność, a nie tylko wykształcenie.
Jeśli osoba ze szkołą zawodową ma jej więcej od absolwenta jakiegoś uniwersytetu to trzeba jej pogratulować - miała widocznie dobry plan na przyszłość

Nie widzę problemu pracy na podobnych stanowiskach ludzi z diametralnie różnym wykształceniem - rynek pracy w Polsce jest fatalny i wysokie stanowiska z dobrą płacą należą niestety do tych najsprytniejszych , a nie najlepiej wykształconych

Wyksztalcenie zdobywam nie dla pracy tylko dla siebie?

Ja bym to inaczej nazwala - wyksztalcenie zdobywam dla siebie z mysla o lepszej/dobrze platnej pracy, ktora da mi szanse na rozwiajanie sie i zaspokoi moje ambicje.

Trudno w przypadku przeze mnie opisanym mowic o kreatywnosci czy rozwijaniu sie. Bo nie oklamujmy sie, praca sprzedawcy do takich nie nalezy. I mam tu na mysli sprzedawce...zwyklego sprzedawce.

A czy praca na kasie wymaga kreatywnosci? No prosze Cie

Tak jak wczesniej wspomnialam nie mowie o absolwentach, ktorzy posiadaja tylko papierek o ukonczeniu danego wydzialu.
Sa tez tacy co ta kreatywnosc, sumiennosc i skutecznosc w dzialaniu posiadaja, ale nie moga jej wykorzystac. Musza zaczac od poczatku tak jak zaczynala osoba bez wyksztalcenia. Dlaczego? Bo w dzisiejszych czasach, w Polsce licza sie przede wszystkim znajomosci i kontakty.
Oczywiscie zdarzaja sie wyjatki, ale nie kazdy ma to szczescie.

[calkiem-spoko]

Napisane przez elly2

Sa tez tacy co ta kreatywnosc, sumiennosc i skutecznosc w dzialaniu posiadaja, ale nie moga jej wykorzystac.

To co to za kreatywność i skuteczność w działaniu jak się nie umie jej wykorzystać przy szukaniu pracy?

[elly2]

Napisane przez calkiem-spoko

To co to za kreatywność i skuteczność w działaniu jak się nie umie jej wykorzystać przy szukaniu pracy?

Myslisz, ze jesli pracodawca przeglada setne z kolei CV, w ktorym wlasnie te cechy dominuja to zwroci na to uwage??
Nie kazdy mieszka w Warszawie, i nie kazdy ma mozliwosc przebierania w ofertach pracy. I nie mow mi tu prosze o przeprowadzce - bo nie kazdy jest do tego zdolny i ma mozliwosci...To nie jest takie hop siup dla wszystkich. Poza tym gdyby kazdy tak robil to niestety wszystkie wieksze miasta pekalyby w szwach...bo raptem cala sila robocza zjezdzalaby sie do pracy w Krakowie/Warszawie i gdzie indziej.

Poza tym nie od dawna wiadomo, ze bardzo wazne w zdobyciu pracy sa kontakty i znajomosci...a nie kazdy je posiada.

A i jeszcze jedno...nie od dzis wiadomo, ze oferty pracy sa - i owszem ale glownie na stanowisku sprzedawca... - tych jest mnostwo - glownie w duzych centrach handlowych...

[Nikula5]

Napisane przez calkiem-spoko

Staż z UP możesz mieć tylko jeden raz.

chyba nie do końca jest to prawdą (?) nie jestem pewna wiem za to na pewno że moja znajoma ma staż po raz 5 chyba i na pewno przekroczyła 1 rok ...trzeba by poszperać w ustawie ale i tak wykładnia swoje w interpertacja swoje w każdym UP inaczej...

[calkiem-spoko]

Napisane przez elly2

Myslisz, ze jesli pracodawca przeglada setne z kolei CV, w ktorym wlasnie te cechy dominuja to zwroci na to uwage??

Czyli miałaś na myśli po prostu wpisanie sobie cech: kreatywność i skuteczność w działaniu do CV...?
Ja myślałam raczej o tych cechach, które przejawiały by się w punkcie "Doświadczenie". I w kombinowaniu, jak tę lepszą pracę znaleźć.

Napisane przez elly2

Nie kazdy mieszka w Warszawie, i nie kazdy ma mozliwosc przebierania w ofertach pracy.

Więc jeżeli nie ma się możliwości przebierania w ofertach pracy, nie chce się przeprowadzać do miasta z większymi perspektywami, pozostaje jedynie tkwić w miejscu zamieszkania, narzekać i ewentualnie iść na staż za 400 złotych?

Napisane przez elly2

Poza tym nie od dawna wiadomo, ze bardzo wazne w zdobyciu pracy sa kontakty i znajomosci...a nie kazdy je posiada.

Ale nadal mówimy o osobach kreatywnych i skutecznych w działaniu?
Hmmm...według mnie takie osoby nie powinny mieć większych problemów z wyrobieniem sobie znajomości.
Kontakty nie zawsze się dziedziczy.

Napisane przez Nikula5

chyba nie do końca jest to prawdą (?) nie jestem pewna wiem za to na pewno że moja znajoma ma staż po raz 5 chyba i na pewno przekroczyła 1 rok ...trzeba by poszperać w ustawie ale i tak wykładnia swoje w interpertacja swoje w każdym UP inaczej...

Staż 5 razy to też zły pomysł.
Potencjalny pracodawca, patrząc na CV 5krotnego stażysty może pomyśleć, co z tą osoba jest nie tak, skoro miała staż 5 razy i nigdzie jej nie przyjęli.

[Nikula5]

Napisane przez calkiem-spoko

Staż 5 razy to też zły pomysł.
Potencjalny pracodawca, patrząc na CV 5krotnego stażysty może pomyśleć, co z tą osoba jest nie tak, skoro miała staż 5 razy i nigdzie jej nie przyjęli.

Nie napisalam że dobry, ja uważam ze zły ale znam troszkę tę dziewczynę ona zawsze szła na łatwiznę z pieśnią na ustach typu:jakoś to będzie... mogła by chociaż spróbować szukać normalnej pracy ma licencjat z socjologii ale nie...ona woli tak jej sprawa napisałąm o tym żeby zaznaczyć że staż z UP można mieć więcej niż raz i dłużej łącznie niż 1 rok

[Aggie125]

A tak w ogóle to nie zawsze kreatywność jest pożądaną cechą - w świecie projektantów mody na pewno, ale kto przyjmie do banku osobę, której wg CV, główną cechą jest kreatywność? A niestety, ludzie często piszą sztampowe CV - jak jakiś czas temu była moda na "kreatywność", wszyscy wpisywali to w CV jak leci. A potem szok na rozmowie kwalifikacyjnej, kiedy pracodawca pytał: A co to znaczy według Pana/Pani? W jaki sposób przejawia się Pani kreatywność?

[Fresa]

Napisane przez elly2

Wyksztalcenie zdobywam nie dla pracy tylko dla siebie?

Tak.
Ponieważ wykształcenie nie gwarantuje otrzymania pracy zgodnej z jego kierunkiem.
Może jedynie pomóc w jej osiągnięciu.
Dlatego właśnie się kształci.Żeby mieć możliwość wykorzystania wiedzy własnej,nabytej na studiach.

Napisane przez elly2

Ja bym to inaczej nazwala - wyksztalcenie zdobywam dla siebie z mysla o lepszej/dobrze platnej pracy, ktora da mi szanse na rozwiajanie sie i zaspokoi moje ambicje.

Teoria sobie-praktyka sobie.
Samo wykształcenie nie gwarantuje lepszej/dobrze płatnej pracy i niekoniecznie da szansę na rozwijanie siebie i swoich ambicji.
Zależy,co kto studiował i gdzie później będzie pracował.
Czyli-jedno z drugim nie ma nic wspólnego.

Napisane przez elly2

Trudno w przypadku przeze mnie opisanym mowic o kreatywnosci czy rozwijaniu sie. Bo nie oklamujmy sie, praca sprzedawcy do takich nie nalezy. I mam tu na mysli sprzedawce...zwyklego sprzedawce.

No bez przesady.
Kreatywność jest wskazana w każdej pracy-nawet zwykłego sprzedawcy.
Nie wyobrażam sobie,żeby jego rola miała się ograniczać tylko do podania towaru i skasowania-w tej pracy też trzeba wykazać się jakąś twórczą postawą.
W przeciwnym razie-długo się nie zabawi w żadnym sklepie.

Napisane przez elly2

A czy praca na kasie wymaga kreatywnosci? No prosze Cie

No a nie?
Na kasie ma siedzieć ciapa bez wyobraźni?

Napisane przez elly2

Tak jak wczesniej wspomnialam nie mowie o absolwentach, ktorzy posiadaja tylko papierek o ukonczeniu danego wydzialu.
Sa tez tacy co ta kreatywnosc, sumiennosc i skutecznosc w dzialaniu posiadaja, ale nie moga jej wykorzystac. Musza zaczac od poczatku tak jak zaczynala osoba bez wyksztalcenia. Dlaczego? Bo w dzisiejszych czasach, w Polsce licza sie przede wszystkim znajomosci i kontakty.
Oczywiscie zdarzaja sie wyjatki, ale nie kazdy ma to szczescie.

A gdzie jest powiedziane,że od razu po studiach /z cieplutkim jeszcze dyplomem - absolutnie i od razu-trzeba być dyrektorem banku??
Trzeba się powoli wspinać po szczeblach kariery - od pucybuta do milionera .
A nie oczekiwać,że skoro skończyłem studia to muszę być tym dyrektorem i basta.

A tak na marginesie.
Najlepsi są wyłapywani przez pracodwaców jeszcze w czasie studiów.

[jennifer777]

Napisane przez Fresa

Ech.

A praca na hali to jakaś ujma na honorze?
Ktoś też musi wykonywać taką pracę.


A nie od dziś wiadomo,że panie magister na (niejednej) kasie siedzą.

Ktos musi, ale dlaczego ludzie po studiach? Niech taka prace wykonuja ci ktorym sie nie chcialo studiowac.
A praca na kasie raczej tez nie jest dla ludzi po studiach

[Nikula5]

Napisane przez jennifer777

Ktos musi, ale dlaczego ludzie po studiach? Niech taka prace wykonuja ci ktorym sie nie chcialo studiowac.
A praca na kasie raczej tez nie jest dla ludzi po studiach

konieczność ( wymuszona życiem czyli utrzymaniem się ) pracowania na kasie czy na produkcji przez osoby z wyższym wykształceniem moim zdaniem zabija ich motywację do osiągnięcia czegoś więcej, odejmuje ochotę na dalsze dokształcanie się i rozwój osobisty. Chociaż i tu są kreatywne wyjątki.

[jennifer777]

Napisane przez Nikula5

konieczność ( wymuszona życiem czyli utrzymaniem się ) pracowania na kasie czy na produkcji przez osoby z wyższym wykształceniem moim zdaniem zabija ich motywację do osiągnięcia czegoś więcej, odejmuje ochotę na dalsze dokształcanie się i rozwój osobisty. Chociaż i tu są kreatywne wyjątki.

Tez tak uwazam.. czesto ludzie ktorzy maja pracowac w Polsce na kasie wyjezdzaja za granice, tam na poczatku tez zapewnie beda pracowac na kasie.. jednak za pieniadze, ktore pozwola na przezycie co wiecej odlozenie czegos, a jesli ktos ma dobry jezyk to nie widze przeszkod w pracy w zawodzie..
I Tak oto nasze panstwo zaczyna tracic wykwalifikowana kadre. Lub z drugiej strony zaczyna sie rodzic mentalnosc.. a po co konczyc studia skoro i tak nie ma pracy. Wiadomo, studiowanie uczy czegos nowego, poszerza horyzonty.. no ale to tylko jedna strona medalu..

[elly2]

Napisane przez calkiem-spoko

Czyli miałaś na myśli po prostu wpisanie sobie cech: kreatywność i skuteczność w działaniu do CV...?
Ja myślałam raczej o tych cechach, które przejawiały by się w punkcie "Doświadczenie". I w kombinowaniu, jak tę lepszą pracę znaleźć.



Więc jeżeli nie ma się możliwości przebierania w ofertach pracy, nie chce się przeprowadzać do miasta z większymi perspektywami, pozostaje jedynie tkwić w miejscu zamieszkania, narzekać i ewentualnie iść na staż za 400 złotych?



Ale nadal mówimy o osobach kreatywnych i skutecznych w działaniu?
Hmmm...według mnie takie osoby nie powinny mieć większych problemów z wyrobieniem sobie znajomości.
Kontakty nie zawsze się dziedziczy.

Nie mialam

Prosze Cie. Przeprowadzka to nie jest rozwiazanie dla czlowieka, ktory nie ma pieniedzy. Bo niby jak? Mieszkanie, zycie? Jak Ty sobie to wyobrazasz hm? Za co mialby sie na poczatku utrzymac jezeli skonczyl studia i nie ma przy sobie grosza? Nie zpaominaj o tym, ze w stolicy zycie jest o duzo duzo drozsze.

A by wyrobic znajomosci trzeba tez na poczatku znalezc prace, ktora nam to umozliwi. Trudno wyrabiac je bedac np. kasjerka.

Napisane przez Fresa

Tak.
Ponieważ wykształcenie nie gwarantuje otrzymania pracy zgodnej z jego kierunkiem.
Może jedynie pomóc w jej osiągnięciu.
Dlatego właśnie się kształci.Żeby mieć możliwość wykorzystania wiedzy własnej,nabytej na studiach.

Teoria sobie-praktyka sobie.
Samo wykształcenie nie gwarantuje lepszej/dobrze płatnej pracy i niekoniecznie da szansę na rozwijanie siebie i swoich ambicji.
Zależy,co kto studiował i gdzie później będzie pracował.
Czyli-jedno z drugim nie ma nic wspólnego.

No bez przesady.
Kreatywność jest wskazana w każdej pracy-nawet zwykłego sprzedawcy.
Nie wyobrażam sobie,żeby jego rola miała się ograniczać tylko do podania towaru i skasowania-w tej pracy też trzeba wykazać się jakąś twórczą postawą.
W przeciwnym razie-długo się nie zabawi w żadnym sklepie.

No a nie?
Na kasie ma siedzieć ciapa bez wyobraźni?

A gdzie jest powiedziane,że od razu po studiach /z cieplutkim jeszcze dyplomem - absolutnie i od razu-trzeba być dyrektorem banku??
Trzeba się powoli wspinać po szczeblach kariery - od pucybuta do milionera .
A nie oczekiwać,że skoro skończyłem studia to muszę być tym dyrektorem i basta.

A tak na marginesie.
Najlepsi są wyłapywani przez pracodwaców jeszcze w czasie studiów.

Fresa a w jaki sposob osoba na kasie ma wykorzystywac swoja wyobraznie? Moze ma wyobrazic sobie z ktorej strony jest przyklejony kod produktu? Nikt tu nie mowi o ciapie...ale by pracowac na takim stanowisku naprawde nie trzeba wielkich wymagan, wystarczy chec do pracy i wytrzymalosc - wyksztalcenie czy kreatywnosc w tym wypadku jest tu zbedna.

A gdzie Freso jest powiedziane, ze od razu po studiach trzeba byc dyrektorem? Nie musisz mi tego tlumaczyc - naprawde. Doskonale to wiem.
I nie mowilam tu od razu o stanowisku prezesa/dyrektora itd. bo i na takim czasem zasiadaja ludzie bez wyksztalcenia, ale z duzym bagazem doswiadczen. I nie bronie im tego.
Chodzi raczej o stanowisko, ktore da szanse rozwoju i zaspokoi ambicje, a takim stanowiskiem dla mnie nie jest sprzedawca ani kasjer.

[calkiem-spoko]

Napisane przez jennifer777

Ktos musi, ale dlaczego ludzie po studiach? Niech taka prace wykonuja ci ktorym sie nie chcialo studiowac.
A praca na kasie raczej tez nie jest dla ludzi po studiach

A ja mam większy szacunek dla ludzi, którzy skończyli zawodówkę i ciężko potem pracowali, niż dla obiboków, którzy za pieniądze rodziców poszli na łatwe i przyjemne studia, coby więcej lat poimprezować.

To nie koncert życzeń pt. "jak powinno być".
Trzeba w obecnych realiach brać los we własne ręce, bo narzekanie kreatywne na pewno nie jest.

[kycia1]

Napisane przez Fresa

Ponieważ z całą wypowiedzią się zgadzam-wytłuściłam tylko to,z czym nie mogę się zgodzić.

Dyplom dyplomowi nierówny .

Można go posiadać,jednocześnie nie posiadając wiedzy,którą on (niby) poświadcza .



A widzisz .
Dostałaś propozycje stażu praktycznie w Twoim zawodzie.
Więc-szczerze -nie rozumiem za bardzo Twojego oburzenia.

W Twoim przypadku może to być preludium do stałego etatu.
No chyba lepiej popracować przez 5 miesięcy za 400 złotych i zdobyć kolejne zawodowe doświadczenie-niż siedzieć na bezrobociu i nie mieć nic.

Daj z siebie wszystko,jeśli miejsce stażu Ci się podoba-pokaż,że jesteś zainteresowana tym,żeby zostać tam na stałe.

Jeśli pracodawca będzie z Ciebie zadowolony-to nie powinno dla niego stanowić problemu zatrudnienie Cię na etat .

Pisalam juz wczesniej , ze ciesze sie, ze bede tam pracowala, jedyne co mi przeszkadza to to, ze musze sie utrzymac za 400 zł a oplacam sama studia (zaoczne)-nikt mi nie pomoze. Bedac na pierwszym stazu tez tyle zarabialam i ledwo mi wystarczalo na szkole-a musialam sama sobie kupic ubranie, kosmetyki itd. Jedynie (a moze az...) mialam zapewnione lokum, jedzenie-to zapewnila mi mama, ale wiedzialam ze nie bedzie w stanie zafundowac mi szkoly jak rowniez pozwolic sobie na kupno co jakis czas ubrania, butów itd. Sama musialam na to zapracowac.Dlatego mnie to boli, juz rozumiesz? Pisalam juz wczesniej, ze bedzie to kolejne pozycja w CV-kolejne swietne doswiadczenie-ale nie moge przezyc tych 400 zł-nikt mi tego nie zabroni.

Napisane przez calkiem-spoko

Pisałam o tytule magistra...
Już takie mam zboczenie, że tytuł inżyniera porządnego technicznego kierunku na dobrej uczelni typu Politechnika Warszawska znaczy dla mnie o wieeele więcej niż tytuł magistra pedagogiki...obojętnie na jakiej uczelni.



Staż z UP możesz mieć tylko jeden raz.

Widac jak czytacie Pisalam na pocztaku ze bylam 4 lata temu na stazu przez 7 miesiecy i teraz ide na drugi staż-aby łacznie nie przekroczyc roku.

Napisane przez jennifer777

Ktos musi, ale dlaczego ludzie po studiach? Niech taka prace wykonuja ci ktorym sie nie chcialo studiowac.
A praca na kasie raczej tez nie jest dla ludzi po studiach

1000000% popieram o to wlasnie chodzi!!

Napisane przez Nikula5

konieczność ( wymuszona życiem czyli utrzymaniem się ) pracowania na kasie czy na produkcji przez osoby z wyższym wykształceniem moim zdaniem zabija ich motywację do osiągnięcia czegoś więcej, odejmuje ochotę na dalsze dokształcanie się i rozwój osobisty. Chociaż i tu są kreatywne wyjątki.

Obie rece, nogi, cale cialo jest za Twymi słowami

[Angel@]

Moja koleżanka - dziweczyna, która ukończyła 2 kierunki studiów (w tym jeden z wyróżnieniem), zna 2 języki obce, ma ukończone jakieś kursy komputerowe itp. szukała przacy na własną rękę. Znalazła w państwowym urządzie ale ale ... Pracodawca nie mógł jej zatrudnić bo nie była zarejestowana jako bezrobotna. Podobno jest coś takiego że w pierwszej kolejności zatrudnia się osoby z UP. Tak więc dziewczyna musiała się zarejestrować jako bezrobotna. Zrobiła to a UP zaoferował jej starz bo praca tak od razu to nie może być. I tak przez rok (bo akurat UP miał dużo kasy przeznaczonej na staże) dziewczyna zapierniczała za 400 zł a dopiero później zatrudniono ją na normalnych warunkach. Ja nie wiem jak tak można. Wyzysk i nic więcej!

[kycia1]

Napisane przez Angel@

Moja koleżanka - dziweczyna, która ukończyła 2 kierunki studiów (w tym jeden z wyróżnieniem), zna 2 języki obce, ma ukończone jakieś kursy komputerowe itp. szukała przacy na własną rękę. Znalazła w państwowym urządzie ale ale ... Pracodawca nie mógł jej zatrudnić bo nie była zarejestowana jako bezrobotna. Podobno jest coś takiego że w pierwszej kolejności zatrudnia się osoby z UP. Tak więc dziewczyna musiała się zarejestrować jako bezrobotna. Zrobiła to a UP zaoferował jej starz bo praca tak od razu to nie może być. I tak przez rok (bo akurat UP miał dużo kasy przeznaczonej na staże) dziewczyna zapierniczała za 400 zł a dopiero później zatrudniono ją na normalnych warunkach. Ja nie wiem jak tak można. Wyzysk i nic więcej!

tragedia... jest cos takiego, ze jak zatrudnisz osobe z UP to pracodawca ma z tego jakies profity.To znalzlam na stronie mojego UP:
II. Maksymalne kwoty, jakie mogą być refundowane z Funduszu Pracy pracodawcom z tytułu zatrudnienia skierowanego bezrobotnego (miesięcznie - w zł.) w ramach:
1. prac interwencyjnych (refundacja wynagrodzenia, nagród i składek na ubezpieczenia społeczne)
- w pełnym wymiarze czasu pracy ( 538,30 + 96,89 *) 635,19
- w pełnym wymiarze - refundacja za co drugi miesiąc ( 936,00+ 168,48*) 1.104,48
2. robót publicznych
- refundacja za każdy miesiąc (50 % przec. wynagrodzenia + składki na ubezpieczenia społeczne od wynagrodzenia podlegającego refundacji - ( 1.354,57 + 243,82 *), 1.598,39
- refundacja za co drugi miesiąc (100 % przec. wynagrodzenia + składki tj. 2.709,14 + 487,65*) 3.196,79
3. Jednorazowa refundacja pracodawcy kosztów opłacenia składek na ubezpieczenia społeczne
- za zatrudnionego przez okres co najmniej 12 miesięcy bezrobotnego (do 300 % minimalnego wynagrodzenia) 2.808,00
6. Prac społecznie użytecznych (60% świadczenia) 3,78/za godz.
*/ składki opłacane przez pracodawcę w wysokości ok. 18 %; kwota zarówno składki na ubezpieczenie społeczne jak też łączna kwota podlegająca refundacji z Funduszu Pracy - uzależniona jest od wysokości składki na ubezpieczenie wypadkowe płaconej przez pracodawcę, która jest zróżnicowana (od 0,90 % do 3,60 %) Refundacji na ubezpieczenie wypadkowe podlega kwota w wysokości faktycznie opłaconej od refundowanego wynagrodzenia.

[musicman]

dziwic się że młodzi wykształceni Polacy wyjeżdzają...
Szkoda tylu lat nauki, lepiej stanąc pod budką piwem i wziąć kasę "z opieki"

[calkiem-spoko]

Napisane przez musicman

Szkoda tylu lat nauki, lepiej stanąc pod budką piwem i wziąć kasę "z opieki"

Rzuć szkołę/studia i stawaj pod budką. Nikt Ci nie zabrania.

Przymusu nauki nie ma, przymusu pracy tym bardziej.
Nikt nic nie musi.

Ale trzeba CHCIEĆ.