Czy on sie wymiguje?prosze o rade - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2008-05-26, 13:54   #61
hihi
Zakorzenienie
 
Avatar hihi
 
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
Dot.: Czy on sie wymiguje?prosze o rade

Cytat:
Napisane przez domi7ks Pokaż wiadomość
Hihi Ty po jakim czasie wzięłaś ślub z Tż????
Niespełna półtora roku, ale my nie liczyliśmy dni, miesięcy, czy lat, po prostu podjęlismy decyzje, załatwiliśmy formalności i tyle.

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
Właściwie to powinnam taki rodzaj satysfakcji odczuwać jak piszesz. Ale jakoś nie potrafię. Nie "dobijam" więc zazdrosnych, no może tylko tyle jestem okropna, że jakoś nie potrafię współczuć np. kuzynce, która ma 28 lat, dotychczas mieszkała z rodzicami i na ich koszt studiowała różne niezbyt chwytne na rynku pracy kierunki. Teraz się "usamodzielniła" czyli rodzice wynajęli dla niej mieszkanie a ona szuka pracy i jest zaskoczona, że na rozmowach wymaga się od kogoś w jej wieku doświadczenia zawodowego, jak przecież ona studiowała i dopiero co studia skończyła...
Taa... ale gdy osoba starsza ode mnie o 4-5 lat jojczy w kategorii "Wam to dobrze, mieszkanie macie, stac was na studia, nawet slub mogliscie wziąc, ale wam to dobrze", a sama mieszkała u mamusi, obecnie w UK "zarabia na mieszkanie i slub", wrócą jak beda mieli tyle i tyle (bez komentarza proszę...), studia ma licencjackie, opłacone przez rodziców i nie rozumie, że ja, młodsza, a mogłam, to jakoś mi się samo wymsknie czasami...
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy.
hihi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-26, 14:09   #62
nri
Zadomowienie
 
Avatar nri
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 687
Dot.: Czy on sie wymiguje?prosze o rade

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
Po prostu ja mam inne poglądy. W wieku 20 lat wyprowadziłam sie z domu i zaczęłam żyć na własny rachunek, bez oglądania się na mamę i tatę. I tylko mi to na dobre wyszło. Dla mnie 24 lata to już był czas kiedy miałam własne mieszkanie, w miarę dobrą pracę i ustabilizowane życie. Fakt, że niektórzy znajomi w tym czasie imprezowali kiedy ja pracowałam. Teraz ci sami znajomi mi zazdroszczą mieszkania, auta, pracy itp. Cóż, oni się bawili ja nie, każdy miał co chciał. Może dlatego dla mnie wiek 20+ to czas na to, żeby się brać do roboty a nie czekać na cud i że z nieba spadnie.
Normalne jest, że w tej sytuacji potępiam osoby, które w wieku 25 i czasem dłużej biorą od mamy kieszonkowe. To dla mnie mięczaki i nieroby
Mam 20 lat - studiuje dziennie i majac 24 lata bede konczyc studia. Nijak nie moge sobie wyobrazic za co mialabym sie wyprowadzic od rodzicow. Litosci - kazdy idzie innym trybem, co nie znaczy, ze jest nierobem. Mieszkanie z rodzicami w tym wieku to nie zbrodnia. Wszystko tez zalezy od priorytetow - dla mnie samodzielnosc jest wazna ale nie kosztem rozwoju osobistego.

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
Co do formalizowania związku. Tu też mam inny pogląd. Dla mnie ślub to był taki start dla związku, wcześniej to można powiedzieć były przygotowania. Poznawanie siebie albo raczej próba poznawania siebie. No i dla mnie być i mieszkać oznacza że chcę tak przez całe życie. Owszem, można się przejechać, to prawda. Ale gdy ktoś zaraz na wstępie zakłada że się przejdzie to ciężko mi uwierzyć w szczerość uczuć.
Ja nie potrzebuje "papierka", co nie znaczy, ze potepiam osoby o innych pogladach. Natomiast parcie na slubik, bo kolezanki juz maja/rodzice chca etc. uwazam za zenujace.
__________________
Wymianka
nri jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-26, 14:12   #63
hihi
Zakorzenienie
 
Avatar hihi
 
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
Dot.: Czy on sie wymiguje?prosze o rade

Cytat:
Napisane przez nri Pokaż wiadomość
Mam 20 lat - studiuje dziennie i majac 24 lata bede konczyc studia. Nijak nie moge sobie wyobrazic za co mialabym sie wyprowadzic od rodzicow. Litosci - kazdy idzie innym trybem, co nie znaczy, ze jest nierobem. Mieszkanie z rodzicami w tym wieku to nie zbrodnia.
Każdy żyje tak, jak chce, uważa za stosowane, jak życ ma możliwość! No dajmy spokój, ludzie! Jak ktoś ma to szczęście studiowac dziennie i nie martwić sie o rachunki - niech ma, niech zyje i cieszy się życiem - mówię to jako osoba, która tego komfortu nie miała, która musiała lawirować w pracy, aby wyrwac się na studia, która oszczedzała, żeby było na czynsz wynajmowanego mieszkania. No nie popradajmy w skrajności!

edit:
Niech ma, ale pod warunkiem, że mi nie będzie później wypominała, że mam więcej doświadczenia zawodowego, stabilna pracę i przyzwoite warunki do zycia
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy.
hihi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-26, 14:13   #64
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Smile Dot.: Czy on sie wymiguje?prosze o rade

Cytat:
Napisane przez hihi Pokaż wiadomość
Taa... ale gdy osoba starsza ode mnie o 4-5 lat jojczy w kategorii "Wam to dobrze, mieszkanie macie, stac was na studia, nawet slub mogliscie wziąc, ale wam to dobrze", a sama mieszkała u mamusi, obecnie w UK "zarabia na mieszkanie i slub", wrócą jak beda mieli tyle i tyle (bez komentarza proszę...), studia ma licencjackie, opłacone przez rodziców i nie rozumie, że ja, młodsza, a mogłam, to jakoś mi się samo wymsknie czasami...
Doskonale cię rozumiem. Jak bardzo alergicznie reaguję na teksty "jaka ja jestem biedna", "jaką mam złą pracę", "ty to masz dobrze, siedzisz, nic nie robisz w biurze" itp. Zazwyczaj wtedy proponuję takiej osobie, że ją przyjmę bo moja firma jest bardzo otwarta i chętnie bierzemy nowe osoby. No i wtedy zaczyna się "ale nie, no co ty, moja praca nie jest taka zła" ewentualnie pojawiają się jakieś inne wątpliwości, a na koniec okazuje się, że ta moja praca to jednak nie jest taka lekka... Zawsze mnie to śmieszy, bo najłatwiej to jest siedzieć, nic nie robić i narzekać jakie to życie ciężkie... a jak inni mają super.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-26, 14:15   #65
caelum
Rozeznanie
 
Avatar caelum
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 721
Dot.: Czy on sie wymiguje?prosze o rade

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
Powody jak piszesz takie nawet jak "bo wypada" to dla niektórych osób mogą być na prawdę ważne. Nie rozumiem takiej postawy anty-ślub na zasadzie "nie bo nie". Wszystko jest dobrze, dopóki w jednym związku nie trafią się 2 osoby o różnych przekonaniach, jedno chce, drugie nie. Mam znajomych, którzy po 7 latach się rozstali i dopiero po rozstaniu kolega się oświadczył. A cała awantura zaczęła się o to, że wszystkie koleżanki już miały białe sukienki i ona też chciała... Mieszkali, żyli razem i po tym ślubie nic się nie zmieni w ich życiu. To dlaczego upierać się na nie? Ja brałam ślub kościelny bo mój mąż mnie o to prosił, inaczej bym kościelnego nie wzięła. Też miałam wiele argumentów na nie, ale jemu na tym zależało.
Jak napisałam nie rozumiem powodu "bo wypada" choć szanuję i rozumiem, że są ludzie dla których ślub jest czymś ważnym. Ważnym bo tak zostali wychowani i tak wyobrażają sobie swoje życie, ważnym bo to jest zgodne z ich religią. Rozumiem nawet kobiety marzące o białej sukni ślubnej. Jednak powtarzam nie rozumiem osób, które biorą ślub lub podejmują inne decyzje lub zachowania "bo tak wypada".
Myślę, ze powodu "nie bo nie" w ogóle nie ma, zawsze kryje sie za tym coś jeszcze. Ale zgodzę sie z Tobą, że problem zawsze pojawia się wtedy kiedy w związku są osoby o różnych poglądach na ten temat - o różnych wizjach życia. Przyklasnęłam wcześniejszej Twojej wypowiedzi dlatego bo Ty od samego początku byłaś szczera i wyraziłaś swoje pragnienia i potrzeby. Nawet jeśli potrzebowaliście czasu na podjecie decyzji o ślubie Ty postawiłaś sprawę jasno - moja wizja życia z Tobą to również ślub. Szczerze wyraziłaś swoje potrzeby - byłaś szczera z nim i ze sobą. To właśnie jest ważne w związku. Dla mnie to właśnie było przykładem decyzji o ślubie nie dlatego bo tak wypada czy dlatego bo inni tak robią ale dlatego, że Ty właśnie tego potrzebowałaś, że oboje tego chcieliście.
__________________
Stań się lepszym człowiekiem. I zanim poznasz kogoś upewnij się, że znasz siebie i że nie będziesz chciał być taki jak on chce, ale będziesz sobą.

G.G. Márquez
caelum jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-26, 14:36   #66
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Smile Dot.: Czy on sie wymiguje?prosze o rade

Cytat:
Napisane przez nri Pokaż wiadomość
Mam 20 lat - studiuje dziennie i majac 24 lata bede konczyc studia. Nijak nie moge sobie wyobrazic za co mialabym sie wyprowadzic od rodzicow. Litosci - kazdy idzie innym trybem, co nie znaczy, ze jest nierobem. Mieszkanie z rodzicami w tym wieku to nie zbrodnia. Wszystko tez zalezy od priorytetow - dla mnie samodzielnosc jest wazna ale nie kosztem rozwoju osobistego.
Pisałam już wyżej o tym... Tekst z "nierobem i mięczakiem" był żartem... Ludzie kochani... no przecież jest tam ikonka "przymrużacz oczka"... Nie bierz tego na poważnie!

Cytat:
Ja nie potrzebuje "papierka", co nie znaczy, ze potepiam osoby o innych pogladach. Natomiast parcie na slubik, bo kolezanki juz maja/rodzice chca etc. uwazam za zenujace.
Czasem rodzice dzieciom studia wybierają, czasem i partnera do życia. Są osoby bardziej i mniej samodzielne. Nawet w rzeczach takich jak decyzja o ślubie potrzebują wsparcia. Nie uważam, że to żenujące. Uważam, ze to głupie, ale nie raz już widziałam coś takiego.

hihi
Cytat:
Każdy żyje tak, jak chce, uważa za stosowane, jak życ ma możliwość! No dajmy spokój, ludzie! Jak ktoś ma to szczęście studiowac dziennie i nie martwić sie o rachunki - niech ma, niech zyje i cieszy się życiem - mówię to jako osoba, która tego komfortu nie miała, która musiała lawirować w pracy, aby wyrwac się na studia, która oszczedzała, żeby było na czynsz wynajmowanego mieszkania. No nie popradajmy w skrajności!

edit:
Niech ma, ale pod warunkiem, że mi nie będzie później wypominała, że mam więcej doświadczenia zawodowego, stabilna pracę i przyzwoite warunki do zycia
Znów się zgadzam w 100%.

caelum
Cytat:
Jak napisałam nie rozumiem powodu "bo wypada" choć szanuję i rozumiem, że są ludzie dla których ślub jest czymś ważnym. Ważnym bo tak zostali wychowani i tak wyobrażają sobie swoje życie, ważnym bo to jest zgodne z ich religią. Rozumiem nawet kobiety marzące o białej sukni ślubnej. Jednak powtarzam nie rozumiem osób, które biorą ślub lub podejmują inne decyzje lub zachowania "bo tak wypada".
Myślę, ze powodu "nie bo nie" w ogóle nie ma, zawsze kryje sie za tym coś jeszcze. Ale zgodzę sie z Tobą, że problem zawsze pojawia się wtedy kiedy w związku są osoby o różnych poglądach na ten temat - o różnych wizjach życia. Przyklasnęłam wcześniejszej Twojej wypowiedzi dlatego bo Ty od samego początku byłaś szczera i wyraziłaś swoje pragnienia i potrzeby. Nawet jeśli potrzebowaliście czasu na podjecie decyzji o ślubie Ty postawiłaś sprawę jasno - moja wizja życia z Tobą to również ślub. Szczerze wyraziłaś swoje potrzeby - byłaś szczera z nim i ze sobą. To właśnie jest ważne w związku. Dla mnie to właśnie było przykładem decyzji o ślubie nie dlatego bo tak wypada czy dlatego bo inni tak robią ale dlatego, że Ty właśnie tego potrzebowałaś, że oboje tego chcieliście.
Pewnie, że kierowanie się w życiu opiniami społeczeństwa czyli "wypada" i "nie wypada" jest dosyć niedojrzałe. Mimo wszystko uważam, że jeśli kogoś miało by dręczyć to "co sobie babcia pomyśli" to druga strona może się poświęcić i usatysfakcjonować babcię
Ja sama tak zrobiłam. Jestem ateistką. Mój mąż nie należy do specjalnie gorliwych wyznawców KK... Jednak wzięłam taki ślub bo mnie prosił - bo co powie babcia, co powie ciocia itp. Oczywiście, ze nie chodziło o ślub jako taki bo decyzje o tym podjęliśmy dlatego, że oboje tak chcieliśmy (lub jak ktoś woli ja tak chciałam a on się świadomie na to zgodził) i jak dla mnie to ślub cywilny byłby wystarczający całkowicie, ale on się bał "co powie..."

Moje spojrzenie na ślub jest takie, że wszystko mi jedno czy przysięgam przy świadkach czy bez, czy przed Buddą, Mahometem czy Bogiem katolickim albo w USC liczy się intencja - obietnica złożona drugiej osobie.
Natomiast społeczeństwo w którym żyjemy zna tylko 1 formalną formę zawarcia małżeństwa i jako członek tego społeczeństwa ja się do niej stosuję - czyli rejestruję umowę w USC za pośrednictwem KK. Jak pisałam nie każdemu to jest potrzebne.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-26, 14:41   #67
nri
Zadomowienie
 
Avatar nri
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 1 687
Dot.: Czy on sie wymiguje?prosze o rade

Cytat:
Napisane przez hihi Pokaż wiadomość
Niech ma, ale pod warunkiem, że mi nie będzie później wypominała, że mam więcej doświadczenia zawodowego, stabilna pracę i przyzwoite warunki do zycia
Zawsze cos odbywa sie kosztem czegos innego. Najprawdopodobniej droga studiow zaocznych nie moglabym realizowac swoich marzen/musialabym odlozyc je w czasie i jestem wdzieczna losowi, ze mam taka mozliwosc. Po prostu chcialam uzmyslowic, ze nie zawsze mieszkajac z rodzicami zycie spedza sie na balangach.
__________________
Wymianka
nri jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2008-05-26, 14:45   #68
hihi
Zakorzenienie
 
Avatar hihi
 
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
Dot.: Czy on sie wymiguje?prosze o rade

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
Pewnie, że kierowanie się w życiu opiniami społeczeństwa czyli "wypada" i "nie wypada" jest dosyć niedojrzałe. Mimo wszystko uważam, że jeśli kogoś miało by dręczyć to "co sobie babcia pomyśli" to druga strona może się poświęcić i usatysfakcjonować babcię
Ja sama tak zrobiłam. Jestem ateistką. Mój mąż nie należy do specjalnie gorliwych wyznawców KK... Jednak wzięłam taki ślub bo mnie prosił - bo co powie babcia, co powie ciocia itp. Oczywiście, ze nie chodziło o ślub jako taki bo decyzje o tym podjęliśmy dlatego, że oboje tak chcieliśmy (lub jak ktoś woli ja tak chciałam a on się świadomie na to zgodził) i jak dla mnie to ślub cywilny byłby wystarczający całkowicie, ale on się bał "co powie..."
A ja sobie właśnie uświadomiłam, że... jesli mój Mąz nalegały na slub kościelny, to miałabym bardzo duży z tym problem jako osoba niewierząca i nie uznająca instytucji kościoła nie wyobrażam sobie, abym miała przed księdzem i bogiem przysięgać, bo byłaby to z mojej strony totalna hipokryzja i gwałt na samej sobie, co już samo w sobie źle wróżyłoby na przyszłośc

Bo małżeństwo to ja i mój Mąż, a babcia, która będzie usatysfakcjonowana na ślubie później chyba zbyt wielkiego wpływu na małżeństwo mieć nie będzie, dlatego ważne, aby obydwie strony robiły to, co czują
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy.
hihi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-26, 14:53   #69
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Smile Dot.: Czy on sie wymiguje?prosze o rade

Cytat:
Napisane przez hihi Pokaż wiadomość
A ja sobie właśnie uświadomiłam, że... jesli mój Mąz nalegały na slub kościelny, to miałabym bardzo duży z tym problem jako osoba niewierząca i nie uznająca instytucji kościoła nie wyobrażam sobie, abym miała przed księdzem i bogiem przysięgać, bo byłaby to z mojej strony totalna hipokryzja i gwałt na samej sobie, co już samo w sobie źle wróżyłoby na przyszłośc
Na początku myślałam dokładnie tak, jak napisałaś - że nie mogę tego zrobić, bo to rodzaj oszustwa jest. Poszłam więc do księdza i zapytałam czy nie ma opcji ateistka + średnio wierzący = ślub. I nie... bo ja jestem ochrzczona i nie mogę być ateistką czy mi się to podoba czy nie Dlatego doszłam do wniosku, że skoro sam Kościół podchodzi w taki sposób, czyli namawia do hipokryzji to co ja mam zrobić? Zrobiłam to dla mojego męża. Już kiedyś opisywałam w innym wątku jak wyglądała moja "spowiedź przedślubna". Wszystko to jest jak się mawia w moich stronach "pic na wodę" i w ten sposób do tego podeszłam. Mój mąż chciał mieć przedstawienie to miał.

Nie mam żadnych wyrzutów sumienia z tego powodu. Jeśli chodzi o samą przysięgę małżeńską to jej słowa kierowałam do swojego faceta, nie do boga czy księdza. Mój mąż wie, ze nie chciałam takiego ślubu i że to był rodzaj ślubnego prezentu dla niego. W małżeństwie wiele rzeczy się robi dla drugiej strony, mimo, że samemu się czasem tego nie chce, no trudno. Jak się kocha to się cierpi
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-26, 15:04   #70
hihi
Zakorzenienie
 
Avatar hihi
 
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
Dot.: Czy on sie wymiguje?prosze o rade

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
Na początku myślałam dokładnie tak, jak napisałaś - że nie mogę tego zrobić, bo to rodzaj oszustwa jest. Poszłam więc do księdza i zapytałam czy nie ma opcji ateistka + średnio wierzący = ślub. I nie... bo ja jestem ochrzczona i nie mogę być ateistką czy mi się to podoba czy nie Dlatego doszłam do wniosku, że skoro sam Kościół podchodzi w taki sposób, czyli namawia do hipokryzji to co ja mam zrobić? Zrobiłam to dla mojego męża. Już kiedyś opisywałam w innym wątku jak wyglądała moja "spowiedź przedślubna". Wszystko to jest jak się mawia w moich stronach "pic na wodę" i w ten sposób do tego podeszłam. Mój mąż chciał mieć przedstawienie to miał.

Nie mam żadnych wyrzutów sumienia z tego powodu. Jeśli chodzi o samą przysięgę małżeńską to jej słowa kierowałam do swojego faceta, nie do boga czy księdza. Mój mąż wie, ze nie chciałam takiego ślubu i że to był rodzaj ślubnego prezentu dla niego. W małżeństwie wiele rzeczy się robi dla drugiej strony, mimo, że samemu się czasem tego nie chce, no trudno. Jak się kocha to się cierpi
A ja... ja wystąpiona z kościoła i Mąż myśli o tym samym
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy.
hihi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-26, 15:36   #71
caelum
Rozeznanie
 
Avatar caelum
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 721
Dot.: Czy on sie wymiguje?prosze o rade

Klarissa myślę, że sprawa poruszonego zdania babci bardziej dotyczyła kwestii tego jaki wziąć ślub (kościelny czy cywilny). Jeśli więc dobrze zrozumiałam zdanie babci nie miało wpływu na Waszą decyzję odnośnie tego czy wziąć ślub czy też nie ale czy zdecydować się na ślub kościelny.
Starałam się spojrzeć na ta sprawę czytając słowa hihi, która jest osobą niewierzącą i dla niej ślub kościelny byłby hipokryzją. Znam małżeństwa gdzie ona jest wyznania prawosławnego a on jest katolikiem i sama nie widzę żadnych przeszkód aby taki związek został zawarty w tym czy innym kościele. Myślę, że sprawa ma się podobnie w sytuacji kiedy jedna z osób jest niewierząca. W pierwszej i drugiej sytuacji jedno z nich składa przysięgę małżeńską i tak jak napisała Klarissa to przede wszystkim obietnica złożona drugiej osobie. Decydując sie na ślub z osobą prawosławną w tymże obrządku nie deklaruję przecież zmiany wiary (skoro jestem katoliczką). Myślę, że podobnie można podchodzić do sytuacji w której osoba niewierząca bierze ślub w kościele - bo przecież akt zaślubin nie oznacza jeszcze, że ta osoba uwierzyła.
__________________
Stań się lepszym człowiekiem. I zanim poznasz kogoś upewnij się, że znasz siebie i że nie będziesz chciał być taki jak on chce, ale będziesz sobą.

G.G. Márquez
caelum jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-05-26, 15:43   #72
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Smile Dot.: Czy on sie wymiguje?prosze o rade

Cytat:
Napisane przez hihi Pokaż wiadomość
A ja... ja wystąpiona z kościoła i Mąż myśli o tym samym
Mój mąż jest kościelnym hipokrytą. Na mszę nie zaciągniesz go wołami, ale jakbym powiedziała np. przy jego matce, albo babci, że do koscioła nie chodzi to by się śmiertelnie na mnie obraził... Teściowa mało zawału nie dostała jak raz powiedziałam głośno i wyraźnie w jakiejś domowej dyskusji, że wg mnie boga nie ma. Ona sama do kościoła nie chodzi, podobnie jak cała jej rodzina ale wszyscy są tak na "wszelki wypadek" katolikami.

edit:
Caleum
Dokładnie tak - u nas "problem" dotyczył formy ślubu, co do samego sensu ślubu nie mieliśmy sprzecznych zdań. Zaś co do hipokryzji - napisałam wyżej. Kościół katolicki czasem sam do tego zachęca utrudniając ludziom zachowanie zgodne z ich własnym sumieniem. Trudno.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-27, 07:28   #73
hihi
Zakorzenienie
 
Avatar hihi
 
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
Dot.: Czy on sie wymiguje?prosze o rade

Cytat:
Napisane przez caelum Pokaż wiadomość
Starałam się spojrzeć na ta sprawę czytając słowa hihi, która jest osobą niewierzącą i dla niej ślub kościelny byłby hipokryzją. Znam małżeństwa gdzie ona jest wyznania prawosławnego a on jest katolikiem i sama nie widzę żadnych przeszkód aby taki związek został zawarty w tym czy innym kościele. Myślę, że sprawa ma się podobnie w sytuacji kiedy jedna z osób jest niewierząca. W pierwszej i drugiej sytuacji jedno z nich składa przysięgę małżeńską i tak jak napisała Klarissa to przede wszystkim obietnica złożona drugiej osobie. Decydując sie na ślub z osobą prawosławną w tymże obrządku nie deklaruję przecież zmiany wiary (skoro jestem katoliczką). Myślę, że podobnie można podchodzić do sytuacji w której osoba niewierząca bierze ślub w kościele - bo przecież akt zaślubin nie oznacza jeszcze, że ta osoba uwierzyła.
Może jestem "zacietrzewioną przeciwniczką kościoła", ale jako osoba, która od wielu lat do kościoła nie chodzi i nie uznaje kościoła w ogóle... godząc się na ślub kościelny, później pewnie miałabym do rozważania kwestię potencjalnego chrztu i całej katoliockiej reszty, która dla mnie jest nie do przełknięcia i tyle, ale to tylko moje zdanie
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy.
hihi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-27, 08:59   #74
caelum
Rozeznanie
 
Avatar caelum
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 721
Dot.: Czy on sie wymiguje?prosze o rade

Właśnie chyba ostatnie słówa są kluczem - to jest Twoje zdanie hihi. Podobne poglady do Twoich miała Klarissa ale postanowiła to potraktować nie jak coś co robi wbrew swoim przekonaniom tylko coś co robi dla swojego męża, pomijając cały aspekt wiary.
Nie wiem czy ja w ogóle powinnam wypowiadać sie na ten temat bo jestem osoba wierzącą choć być może słaba ta moja wiara. Mimo wszystko trudno jest mi spojrzeć na ślub z perspektywy osoby niewierzącej.
__________________
Stań się lepszym człowiekiem. I zanim poznasz kogoś upewnij się, że znasz siebie i że nie będziesz chciał być taki jak on chce, ale będziesz sobą.

G.G. Márquez
caelum jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-27, 09:18   #75
hihi
Zakorzenienie
 
Avatar hihi
 
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
Dot.: Czy on sie wymiguje?prosze o rade

Cytat:
Napisane przez caelum Pokaż wiadomość
Właśnie chyba ostatnie słówa są kluczem - to jest Twoje zdanie hihi. Podobne poglady do Twoich miała Klarissa ale postanowiła to potraktować nie jak coś co robi wbrew swoim przekonaniom tylko coś co robi dla swojego męża, pomijając cały aspekt wiary.
Nie wiem czy ja w ogóle powinnam wypowiadać sie na ten temat bo jestem osoba wierzącą choć być może słaba ta moja wiara. Mimo wszystko trudno jest mi spojrzeć na ślub z perspektywy osoby niewierzącej.
Ja rozumiem, że komuś wierzącemu może być ciężko zrozumieć punkt widzenia osoby o zupełnie innych poglądach
Po prostu wtedy stawiam pytanie - które poglądy sa ważniejsze i dlaczego osoby wierzacej? Z góry przepraszam wszystkich, którzy mogliby się poczuć urażeni, ale ja... tak jak caleum nie umiem się wczuć w tę stronę wierzącą
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy.
hihi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-27, 09:48   #76
caelum
Rozeznanie
 
Avatar caelum
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 721
Dot.: Czy on sie wymiguje?prosze o rade

Cytat:
Napisane przez hihi Pokaż wiadomość
Ja rozumiem, że komuś wierzącemu może być ciężko zrozumieć punkt widzenia osoby o zupełnie innych poglądach
Po prostu wtedy stawiam pytanie - które poglądy sa ważniejsze i dlaczego osoby wierzacej? Z góry przepraszam wszystkich, którzy mogliby się poczuć urażeni, ale ja... tak jak caleum nie umiem się wczuć w tę stronę wierzącą
Nie no naprawdę starałam sie wczuć w Twoją skórę hihi . Jedyne co sobie pomyślałam to to, że ślub w kościele nie oznacza jeszcze, że wierzę, tylko tak jak Klarissa podchodzę do sprawy - czyli składam przysięgę mężowi. Tak samo podchodze do sprawy kiedy on jest innego wyznania. Ale sądzę, ze to kwestia tego jak się ktoś czuję z taką decyzją. Dla Ciebie hihi to hipokryzja i bardzo źle byś sie z tym czuła a dla Klarissy nie stanowiło to aż takiego problemu choć może nie było niczym przyjemnym.
__________________
Stań się lepszym człowiekiem. I zanim poznasz kogoś upewnij się, że znasz siebie i że nie będziesz chciał być taki jak on chce, ale będziesz sobą.

G.G. Márquez
caelum jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-27, 10:32   #77
mOna01
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 6 108
Dot.: Czy on sie wymiguje?prosze o rade

A jakim problemem dla osoby niewierzącej jest ślub kościelny na prośbę ukochanego, skoro składa przysięgę jemu a nie Bogu? Skoro nie wierzy to nie ma tego aspektu "przed kim" - tj przed Bogiem - składa się tą przysięgę. Jeśli ta druga osoba jest wierząca to chce ślubu kościelnego, zgodnie ze swoją wiarą i tradycjami, a dla niewierzącej to chyba nie jest jakieś wielkie wyrzeczenie.
__________________

mOna01 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-27, 10:42   #78
hihi
Zakorzenienie
 
Avatar hihi
 
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
Dot.: Czy on sie wymiguje?prosze o rade

Cytat:
Napisane przez mOna01 Pokaż wiadomość
a dla niewierzącej to chyba nie jest jakieś wielkie wyrzeczenie.
Jakim wyrzeczeniem dla weganina jest zjedzenie kawałka świni, bo mąż prosi? I w te stronę.

Dla mnie to byłoby nie tyle wyrzeczenie, ale zmuszenie się do czegoś absolutnie sprzecznego z moimi poglądami oraz wartościami, więc pogwałcenie samej siebie - nie uznaję instytucji kościoła i nie wyobrażam sobie podpisać jakiegokolwiek kwitka. Na całe szczęscie mój mąż jest niewierzący i przez myśl nam nie przeszło branie ślubu kościelnego czy białe sukienki

Dlaczego osoba wierząca nie może na tej samej zasadzie zrezygnować ze swojej wiary na rzecz niewierzącej, jak tego się oczekuje od niewierzących? W czym osoba niewierząca jest gorsza lub mniej uprawniona?

Mógłyby mi ktoś to wyjaśnić w miare prosto z punktu widzenia osoby wierzącej? Bo to kwestia, której nie rozumiem?
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy.
hihi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-27, 11:32   #79
martha330
Zakorzenienie
 
Avatar martha330
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 5 018
Dot.: Czy on sie wymiguje?prosze o rade

Cytat:
Napisane przez yaminishi Pokaż wiadomość
Moim zdaniem małżeństwo nie podlega zasadzie kto pierwszy ten lepszy
Nie każdy ma takie "ambicje" by młodo wyjść za mąż, bądź w ogóle podjąć taki krok.
Nie sądzę też, że to umniejsza uczuciu jakim Cię darzy Tż.
Nie rozumiem za bardzo o co chodzi z utratą wolności, przecież ślub to nie jest założenie kagańca. W związku ogólnie nie ma przyzwolenia na zdradę, próbowania między czasie kogoś innego-obojętnie czy to jest związek małżeński czy tzn. związek wolny. Z drugiej strony jeśli nastąpi jakiś kryzys to póki ludzie się kochają i chce im się walczyć o uczucie to będą stawać na rzęsach by podtrzymać to co zbudowali dotychczas, natomiast jeśli ktoś chce zdradzić czy odejść to i tak to zrobi. Jeśli jedyną rzeczą jaka go przed tym powstrzymuje jest papierek a nie człowiek to po miłości i tak nie ma już śladu.
Małżeństwo ułatwia jedynie parę papierkowych spraw i jest lepiej widziane w towarzystwie. Oczywiście jest czymś pięknym ale do takich rzeczy oboje partnerów musi dojrzeć, musi tego chcieć.
Naciskanie nic nie da, zaciskanie zębów też nie. Musicie po prostu szczerze o tym porozmawiać i ustalić wspólną wersję-o ile wam się uda.
A Ty Anielko zastanów się czy jesteś pewna, że tego chcesz dla samej siebie czy bardziej dla innych.

zgadzam sie fajnie jest sie zareczyc,planowac slub itp itd,ale wszystko pieknie ladnie,lecz trzeba miec perspektywy,bo slub to obowiazek utrzymania rodziny,wynajecia mieszkania. z ta sprawa nie trzeba sie spieszyc,nacisk z twojej strony nie da nic mozesz go zniechecic, dwa lata to calkiem niezly staz,ale czy 18-latkowie ktorzy sa ze soba 4 lata tez maja sie sobie oswiadczac,bo sa ze soba tyle?? daj chlopakowi czas,on na pewno to przemysli. ja tez jestem z tego rocznika,mam wielu znajomych tez z 86 i sa juz ze soba np 7 lat! i nie planuja slubu,bo chca skonczyc studia....poczekaj,ochlon i porozmawiaj z TZ


Cytat:
Napisane przez dr_ka Pokaż wiadomość
Mam podobny problem. Jesteśmy razem 4,5 roku ,mamy prawie 23 lata ,a zaręczyn ani widu ani słychu. Twierdzi ,że nie jest gotowy (??) i ,że za mało zarabia- podał konkretną sumę ,którą musiałby zarabiać ,aby założyć rodzinę ,na co ja- to ja ci dopłacę Coraz bardziej mnie to drażni i czuję ,że pewnego pięknego dnia wmówię sobie ,że on nie traktuje nas poważnie i go rzucę.


dlaczego od razu chcesz go zostawic? bo mysli realnie,ze nie utrzyma rodziny?


Cytat:
Napisane przez angel_in_black Pokaż wiadomość
krotko i rzeczowo: bez pusingu, presingu i mobingu ws.slubu bo chlopak sie przestraszy i ucieknie
wlasnie i wtedy to bedzie problem!

Cytat:
Napisane przez roxi:* Pokaż wiadomość
2 lata bycia ze sobą to jeszcze nie oznacza, że dwoje ludzi powinno się w tym roku zaręczyć a w przyszłym pobrać. Powody, dla którego druga strona nie chce może być wiele, ale tego to już u źródła lepiej się dowiedzieć. Najlepiej nie naciskać i pozwolić alby czas mógł zdziałać swoje.
swieta racja!!!!!
__________________
Nasze serduszka
Hania <3 8.11.2014r. <3 i Basia 3.04.2017



Edytowane przez martha330
Czas edycji: 2008-05-27 o 11:33 Powód: dopisek
martha330 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-27, 12:25   #80
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Dot.: Czy on sie wymiguje?prosze o rade

Cytat:
Napisane przez hihi Pokaż wiadomość
Dlaczego osoba wierząca nie może na tej samej zasadzie zrezygnować ze swojej wiary na rzecz niewierzącej, jak tego się oczekuje od niewierzących? W czym osoba niewierząca jest gorsza lub mniej uprawniona?

Mógłyby mi ktoś to wyjaśnić w miare prosto z punktu widzenia osoby wierzącej? Bo to kwestia, której nie rozumiem?
dokladnie ,nie spotkalam sie z rezygnacja wierzacego z slubu koscielnego a to pogwalcenie swoich przekonan dziala przeciez w dwie strony.

nie moglabym byc z kims kto wierzy czy na niby czy tez prawdziwie bo przy slubie ktoras ze stron musialaby zrezygnowac -nie ja ;-) wiec albo woz albo przewoz i milosc i kompromisu tutaj ie da sie w moim przekonaniu osiagnac.
co dalej z dziecmi ?z religia ? komunia?

osoba niewierzaca sklada przysiege z nie bedzie przeszkadzala w katolickim wychowaniu dzieci -czyli bierze na siebie wychowanie dzieci nie po swojemu i tak do konca zycia.
bylam na slubie ateisty zacieklego z wierzaca co prawda nie wiem na ile ta wiara jest potrzeba serca ,duszy a ile w tym presji i "bo tak wypada".
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-27, 12:36   #81
hihi
Zakorzenienie
 
Avatar hihi
 
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
Dot.: Czy on sie wymiguje?prosze o rade

Cytat:
Napisane przez paula78 Pokaż wiadomość
nie moglabym byc z kims kto wierzy czy na niby czy tez prawdziwie bo przy slubie ktoras ze stron musialaby zrezygnowac -nie ja ;-) wiec albo woz albo przewoz i milosc i kompromisu tutaj ie da sie w moim przekonaniu osiagnac.
co dalej z dziecmi ?z religia ? komunia?
Właśnie ta kwestia przyszłości mnie interesuje - jak w związku osoby wierzącej z niewierzącą jest z wychowywaniem dzieci? Czy to nie jest tak, że niewierzący składa przysięgę wychowania ich w wierze katolickiej? A nawet jeśli nie, to co? Później ma rezygnować dalej ze swoich poglądów i zanieść dziecko do chrztu? Do komuni?

Na całe szczęście ja tego problemu rozwiązywać nie będę musiała, aczkolwiek bardzo interesuje mnie jak to wygląda u takich "mieszanych" par?
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy.
hihi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-27, 13:35   #82
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Smile Dot.: Czy on sie wymiguje?prosze o rade

hihi i paula78

Na pewno wiele razy zdarzyło wam się zrobić coś dla swojego faceta, mimo tego, że wy akurat tego robić nie lubicie. To chyba nie jest nic aż tak dziwnego?

U nas było podobnie. Ja nie traktowałam ślubu kościelnego jak "namawianie wegetarianina do zjedzenia mięsa" lecz raczej na zasadzie "mięsa nie lubię i raczej nie jadam, ale jak tak bardzo prosisz to raz mogę"

Co będzie z wychowaniem dzieci to nie wiem. Jak pisałam u mojego męża religijność ogranicza się do ustnych deklaracji i tyle... Oczywiście twierdzi, że nasze dzieci ochrzci ale na moje pytanie czy będzie z nimi co tydzień chodził do Kościoła to już milczy jak zaklęty... coś tam przebąkuje o babciach... Czegoś takiego akurat bym nie chciała. Wprawdzie podczas ślubu nie miałam wyjścia i musiałam zadeklarować, że swoje dzieci wychowam w katolickiej wierze, ale przyznam, że jakoś nie bardzo mam ochotę. Poza tym nie lubię takiego zakłamania. Na razie jednak nie mamy dzieci więc nie robię z tego problemu, ale do tej kwestii na pewno powrócę.

Natomiast obrzędy jak ślub, chrzest, pierwsza komunia traktuję trochę jako tradycję Polską, rodzaj folkloru. Gdyby mój mąż bardzo chciał chrzcić dziecko to bym się zgodziła na te "niepogańskie postrzyżyny". Prawda, nie widzę w tym większego sensu, bo jak pisałam moje dziecko na pewno nie wzrośnie w katolickiej wierze, przynajmniej nie przy moim udziale, ale może mój własny mąż mnie zadziwi, kto wie?

Natomiast jeśli piszecie o tym, że wierzący nie chcą rezygnować z kościelnego ślubu, a niewierzący jakoś potrafią go wziąć proszeni o to przez partnera. To ma pewne uzasadnienie. Dla katolika życie bez tego ślubu jest grzeszne, dla ateisty nie ma znaczenia czy ślub ma czy nie i jaki ten ślub był - przecież to tylko kwestia naszych osobistych przekonań, prawda? Zawsze chyba ustąpić musi ten, kto ma "mniej do stracenia" w końcu małżeństwo to wieczny kompromis
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-27, 13:41   #83
hihi
Zakorzenienie
 
Avatar hihi
 
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
Dot.: Czy on sie wymiguje?prosze o rade

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
[ Dla katolika życie bez tego ślubu jest grzeszne, dla ateisty nie ma znaczenia czy ślub ma czy nie i jaki ten ślub był - przecież to tylko kwestia naszych osobistych przekonań, prawda? Zawsze chyba ustąpić musi ten, kto ma "mniej do stracenia" w końcu małżeństwo to wieczny kompromis
A właśnie, że ma! Dla ateisty życie wg. zasad kościoła katolickiego jest tym samym, co dla katolika nieprzestrzeganie przykazań - dlaczego w tym przypadku osoba niewierząca na "mniej do stracenia"? Ja mam swoją wiarę, swoje przekonania i moim zdaniem nie sa one ani troszkę mniej ważne o wiary i przekonań katolika, ale sa społecznie marginalizowane dlatego, że w naszym kraju katolicyzm jest powszechnie obowiązująca religią (dlatego coraz częściej ludzie niewierzący dokonuja aktu apostazji, aby nie istnieć jako katolik w statystykach).

Dlaczego osoby wierzące postrzegają niewierzących jako tych, co im wszystko wisi i na wszystko leją?

edit:
słowa niewierzący w tej całej dyskusji używam jako synonimu "nie-katolika", a nie ateisty. Można być agnostykiem, deistą, kimkolwiek, ale nie każdy nie-katolik jest ateistą
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy.

Edytowane przez hihi
Czas edycji: 2008-05-27 o 14:12 Powód: Wyklarowanie kwestii.
hihi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-27, 14:03   #84
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Smile Dot.: Czy on sie wymiguje?prosze o rade

Cytat:
Napisane przez hihi Pokaż wiadomość
A właśnie, że ma! Dla ateisty życie wg. zasad kościoła katolickiego jest tym samym, co dla katolika nieprzestrzeganie przykazań - dlaczego w tym przypadku osoba niewierząca na "mniej do stracenia"? Ja mam swoją wiarę, swoje przekonania i moim zdaniem nie sa one ani troszkę mniej ważne o wiary i przekonań katolika, ale sa społecznie marginalizowane dlatego, że w naszym kraju katolicyzm jest powszechnie obowiązująca religią (dlatego coraz częściej ludzie niewierzący dokonuja aktu apostazji, aby nie istnieć jako katolik w statystykach).

Dlaczego osoby wierzące postrzegają niewierzących jako tych, co im wszystko wisi i na wszystko leją?
Ale ja nie rozumiem hihi w czym problem. Ja wzięłam ten katolicki ślub i nie żyję po katolicku, ba nikt mnie do tego nie zmusza ani nikt mi tego nie sugeruje. Nie chodzę do kościoła, nie odmawiam pacierzy i nie święcę dni świętych

Ja nie żyję wg zasad kościoła. Dlatego uznałam, że to nie ma dla mnie znaczenia. Natomiast dla mojego męża miało by znaczenie, że nie żyje wg tych jego dziwnych zasad.

Co do tego wszystko wisi i na wszystko leją. Fakt, większość niewierzących tak nas właśnie postrzega i jest to dla mnie tak samo dziwne jak dla ciebie, tymbardziej że mam swoje zasady którymi się kieruję i często są one bardziej chrześcijańskie niż zasady samych chrześcijan

Cytat:
edit:
niewierzący nie oznacza ateisty tylko niekatolika.. Można być agnostykiem, deistą, kimkolwiek, ale nie każdy nie-katolik jest ateistą
Tu się nie zgodzę z pierwszą częścią wypowiedzi. "Nie wierzący" = "taki, który nie wierzy". Agnostycy wierzą w boga, czy raczej swoją siłę wyższą nie uznając religii, deiści również wierzą w istnienie boga. Ateiści nie wierzą - więc są niewierzący. Twoja definicja jest jakaś alogiczna niestety.

Druga część jak najbardziej okej nie każdy nie-katolik jest ateistą. Ale "nie-katolik" a "niewierzący" to trochę dwie różne sprawy.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-27, 14:08   #85
hihi
Zakorzenienie
 
Avatar hihi
 
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
Dot.: Czy on sie wymiguje?prosze o rade

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
Ale ja nie rozumiem hihi w czym problem. Ja wzięłam ten katolicki ślub i nie żyję po katolicku, ba nikt mnie do tego nie zmusza ani nikt mi tego nie sugeruje. Nie chodzę do kościoła, nie odmawiam pacierzy i nie święcę dni świętych

Ja nie żyję wg zasad kościoła. Dlatego uznałam, że to nie ma dla mnie znaczenia. Natomiast dla mojego męża miało by znaczenie, że nie żyje wg tych jego dziwnych zasad.

Co do tego wszystko wisi i na wszystko leją. Fakt, większość niewierzących tak nas właśnie postrzega i jest to dla mnie tak samo dziwne jak dla ciebie, tymbardziej że mam swoje zasady którymi się kieruję i często są one bardziej chrześcijańskie niż zasady samych chrześcijan
Próbuje uzyskac odpowiedż na pytanie, dlaczego niewierzacy mają mniej do stracenia od wierzących, jak pisałaś wcześniej, bo chce zrozumiec sposób myslenia w tym przypadku - dlaczego nie-katolik może zrezygnować ze swoich przekonań (pomijając to, jakie one są, bo to kwestia indywidualna), a katolik nie może? Z tego wszystkiego wynika, że katolik jest społecznie bardziej uprawniony niz nie-katolik. Dlaczego?
Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
Tu się nie zgodzę. "Nie wierzący" = "taki, który nie wierzy". Agnostycy wierzą w boga, czy raczej swoją siłę wyższą nie uznając religii, deiści również wierzą w istnienie boga. Ateiści nie wierzą - więc są niewierzący. Twoja definicja jest jakaś alogiczna niestety.
Chodziło mi tylko o to, że w tej dyskusji słowa niewierzący ja osobiście używałam w znaczeniu nie-katolik, ot co, nic nie definiowałam, dlatego zarzucanie mi braku logiki jest nie na miejscu.

edit.
Już edytowałam, wyjaśniłam.
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy.

Edytowane przez hihi
Czas edycji: 2008-05-27 o 14:12 Powód: dopisek
hihi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-27, 14:43   #86
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Smile Dot.: Czy on sie wymiguje?prosze o rade

Cytat:
Napisane przez hihi Pokaż wiadomość
Próbuje uzyskac odpowiedż na pytanie, dlaczego niewierzacy mają mniej do stracenia od wierzących, jak pisałaś wcześniej, bo chce zrozumiec sposób myslenia w tym przypadku - dlaczego nie-katolik może zrezygnować ze swoich przekonań (pomijając to, jakie one są, bo to kwestia indywidualna), a katolik nie może? Z tego wszystkiego wynika, że katolik jest społecznie bardziej uprawniony niz nie-katolik. Dlaczego?
Nie uważam, żebym była dyskryminowana czy mniej uprawniona. Ja nie jestem "wojującą ateistką" nie przeszkadza mi wiara, nie przeszkadza mi kościół, księża etc. nawet są potrzebni bo są ludzie, którzy potrzebują wiary.

Nie uważam też, że nie-katolik, ateista czy po prostu niewierzący (dla uproszczenia) musi rezygnować z czegoś na rzecz wierzącego partnera. Ja napisałam, że z mojego punktu widzenia jest to łatwiejsze i dlatego to zrobiłam. Nie odczuwam tego jako rezygnacji ze swojego "ja" - nie zmieniłam poglądów ani swojego życia z tego powodu. Po prostu w moim konkretnym przypadku łatwiej było odpuścić mnie niż mojemu mężowi. Może to jest kwestia charakteru, podejścia albo zakochania. Nie wiem.

Warto było by zapoznać się z opinią z drugiej strony - czyli osoby wierzącej, namawiającej niewierzącego partnera do ceremonii ślubnej w swoim wyznaniu.

Cytat:
Chodziło mi tylko o to, że w tej dyskusji słowa niewierzący ja osobiście używałam w znaczeniu nie-katolik, ot co, nic nie definiowałam, dlatego zarzucanie mi braku logiki jest nie na miejscu.
Cieszę się, ze wyjaśniłaś. Czasem jest problemem w dyskusji gdy używa się jednego określenia dla 2 różnych znaczeń. To dlatego napisałam, że brak logiki w definicji. Teraz, jak napisałaś że "słowa niewierzący ja osobiście używałam w znaczeniu nie-katolik" wszystko jest jasne i nabiera innego sensu, wcześniej musiałam się domyślać o co chodzi.

Chyba się nie obraziłaś o to?
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-27, 14:51   #87
hihi
Zakorzenienie
 
Avatar hihi
 
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 33 255
Dot.: Czy on sie wymiguje?prosze o rade

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
Nie uważam, żebym była dyskryminowana czy mniej uprawniona. Ja nie jestem "wojującą ateistką" nie przeszkadza mi wiara, nie przeszkadza mi kościół, księża etc. nawet są potrzebni bo są ludzie, którzy potrzebują wiary.
I owszem, ja to szanuję, bo ogólnie KK postuluje pozytywne wartości - miłość, pokój, itd, wszystko ok, póki nie jestem zmuszana rezygnowac z moich poglądów, czy je mocno naginać, jak wtedy np. gdy zajęcia z ustawodastwa jakiegoś tam na uczelni prowadził ksiądz i za jedyną wykładnię prawa uznawał prawo kanoniczne i tylko ono go interesowało... Wtedy ja po prostu się gotuje, bo teologii nie studiuję
Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
Warto było by zapoznać się z opinią z drugiej strony - czyli osoby wierzącej, namawiającej niewierzącego partnera do ceremonii ślubnej w swoim wyznaniu.
moi znajomi od 1,5roku nie moga dojść do porozumienia, bo ustalili, że ślub chcą, ale żadne z nich nie chce zrezygnować ze swojej opcji
Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
Cieszę się, ze wyjaśniłaś. Czasem jest problemem w dyskusji gdy używa się jednego określenia dla 2 różnych znaczeń. To dlatego napisałam, że brak logiki w definicji. Teraz, jak napisałaś że "słowa niewierzący ja osobiście używałam w znaczeniu nie-katolik" wszystko jest jasne i nabiera innego sensu, wcześniej musiałam się domyślać o co chodzi.

Chyba się nie obraziłaś o to?
No i wszystko jasne
__________________
Nowa motywacja. Tym razem cel jest zdecydowanie długoterminowy.
hihi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-27, 15:34   #88
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Dot.: Czy on sie wymiguje?prosze o rade

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
hihi i paula78

Na pewno wiele razy zdarzyło wam się zrobić coś dla swojego faceta, mimo tego, że wy akurat tego robić nie lubicie. To chyba nie jest nic aż tak dziwnego?

trudno porownywac nie lubienia np. przeze mnie smazenia nalesnikow do przekonan ,poswiecenia swoich pogladow.

nie robie niczego wbrew sobie dlatego moj Tż jest taki a nie inny.




Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
Natomiast jeśli piszecie o tym, że wierzący nie chcą rezygnować z kościelnego ślubu, a niewierzący jakoś potrafią go wziąć proszeni o to przez partnera. To ma pewne uzasadnienie. Dla katolika życie bez tego ślubu jest grzeszne, dla ateisty nie ma znaczenia czy ślub ma czy nie i jaki ten ślub był - przecież to tylko kwestia naszych osobistych przekonań, prawda? Zawsze chyba ustąpić musi ten, kto ma "mniej do stracenia" w końcu małżeństwo to wieczny kompromis
postrzegania mojego braku wiary i przekonan w sposob "mniej do stracenia" nie odpowiada mi bo niby dlaczego wierzacych poglady sa wazniejsze od moich bo taka polska tradycja ?bo w wiekszosci sila ?bo tak jest i juz ?

kompromis owszem piekne slowo ale branie slubu niewierzacego nie jest kompromisem tylko poswieceniem.

kompromisem byloby ok ,bierzemy slub ale dzieci nie chrzcimy przynajmniej dla mnie.

mnie z poświęceniem nie po drodze
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-27, 15:54   #89
ukrycior
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 9 504
Dot.: Czy on sie wymiguje?prosze o rade

Cytat:
Napisane przez niezwykla22 Pokaż wiadomość
hmmm facet wie ze Ty jestes ta jedyna na zawsze ale nie chce jeszcze slubu? albo ja nie rozumie meskiej logiki, albo Ty jednak nie jestes ta jego jedyną na zawsze...
A ja rozumiem. Byłam z moim tżtem 7 lat i cały czas mu powtarzałam, że nie chcę ślubu bo mi niepotrzebny. Potem akurat była taka potrzeba to go wzięliśmy, ale tylko dlatego, że sytuacja życiowa nas do toego zmusiła. Natomiast co do tego, ze to ten jedyny nie wahałam się nawet sekundy nigdy.


Hihi, czy apostazja wymagała wielu formalności? Bo ja się przymierzam...
ukrycior jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-05-27, 17:37   #90
dr_ka
Rozeznanie
 
Avatar dr_ka
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Ziemia Obiecana
Wiadomości: 775
Dot.: Czy on sie wymiguje?prosze o rade

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość

Wg mnie jak dorósł do seksu, do wspólnego mieszkania, do wymagania od kobiety tego, czego zazwyczaj wymaga się w małżeństwie to dorósł i do tego małżeństwa.

Najłatwiej to by było tak, żeby mieć przywileje, nie mieć obowiązków... A większość dziewczyn godzi się na to, a potem po 5, 6 czasem 7 latach związku modlą się o ślub...
Nic mądrzejszego dawno nie słyszałam. Czułam tak samo ,ale nie wiedziałam jak to wyrazić; jutro powtórzę te słowa mojemu M.
__________________
My..

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.."
dr_ka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:23.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.