Zostawił mnie!Proszę o wsparcie,nie wiem co mam robić.

[Nanusia76]

Napisane przez rainbow ♫

Z tym uwolnieniem,to wcale nie jest głupie!naprawdę!
Wspominając wczorajszy telefon córeczki,brata X.Zaczęłam się zastanawiać,jaka matka X musiała być,dla żony brata X zanim się pobrali...
Nie potrafię zrozumieć zachowania matki X,nigdy w stosunku do jej osoby nie byłam,nie miła.Zawsze z uśmiechem mówiłam "dzień dobry" starałam się w miarę możliwości,nawiązać i podtrzymać jakąś rozmowę.Przykro mi jest,że odstawiała "aktorską grę" momentami tylko nie kryjąc pewnych emocji (oczywiście nie zrozumiałych przeze mnie i nie uzasadnionych przez nią) Wolałabym,żeby powiedziała mi wprost,co jej się we mnie nie podoba.Zawsze ceniłam sobie szczerość,nawet tą najgorszą.

Dziewczyny,wiem że powinnam o nim zapomnieć,że to synalek mamusi.Nie wiem dlaczego,on dla mnie wciąż znaczy tyle samo.Jest dalej w moich oczach tym czułym,miłym facetem jak na samym początku myślę,że lepiej bym przyjęła,gdyby on powiedział mi że ma inną,przynajmniej bym nie żyła w nadziei i domysłach

Pozdrawiam,dziękuje serdecznie że,aż tyle osób mnie wspiera i pomaga! dziękuje!

Pierwsza część postu- skąd ja to znam ? Dokładnie tak samo .

Czytając kolejne twoje wypowiedzi a zwłaszcza tą w której opisujesz odpowiedź X- nasuwa mi się jedno- dziewczyno on trzyma cię w rezerwie . Pisał "nie wiem jak to będzie, może tak, może siak " czyli dajac ci nadzieję że jeszcze nie wszystko stracone "zaklepuje " sobie możliwość powrotu, ale tylko i wyłącznie wtedy kiedy jemu się nie powiedzie, będzie miał doła lub mamusia ewentualnie się zgodzi (na co szczerze powiedziawszy bym nie liczyła). No właśnie a może ma inną -tylko nie wie czy ją mamusia zaakceptuje a może mamunia z dwojga złego wybierze ciebie- bo w końcu to "swój wróg"

Rób wszystko aby o nim zapomnieć, bo nawet gdyby wrócił do ciebie- to czy chciałabyś żyć w takiej rodzinie gdzie nie masz nic do powiedzenia tylko MAMUNIA JEST PANEM I WŁADCĄ ? Odpowiem za ciebie- NAPEWNO NIE!!!

[Zosia-Samosia]

Z Mama (Tesciowa) w wiekszosci przypadkow sie nie wygra niestety.
Jak powiedzial mi kiedys moj chlopak - Mame ma sie tylko jedna,a dziewczyn czy zon mozna miec setki.

Daj sobie spokoj,przeczekaj.
Docenia sie to co sie traci - wiec daj moj szanse,aby zobaczyl,ze juz Cie nie ma.
Nie narzucaj sie,nie wypytuj,nie rob smutnych min kiedy go widzisz.
Jedz nad to morze i wroc usmiechnieta.
Nowy wyglad - jak najbardziej...poczujesz sie duzo lepiej.Zreszta nie od dzis wiadomo,ze jest to jedno z lepszych lekarstw na zlamane serce.

[Nanusia76]

Napisane przez Zosia-Samosia

Z Mama (Tesciowa) w wiekszosci przypadkow sie nie wygra niestety.
Jak powiedzial mi kiedys moj chlopak - Mame ma sie tylko jedna,a dziewczyn czy zon mozna miec setki.

Daj sobie spokoj,przeczekaj.
Docenia sie to co sie traci - wiec daj moj szanse,aby zobaczyl,ze juz Cie nie ma.
Nie narzucaj sie,nie wypytuj,nie rob smutnych min kiedy go widzisz.
Jedz nad to morze i wroc usmiechnieta.
Nowy wyglad - jak najbardziej...poczujesz sie duzo lepiej.Zreszta nie od dzis wiadomo,ze jest to jedno z lepszych lekarstw na zlamane serce.

1- Tak właśnie jest
2- Tak, tak, tak - niech tak się stanie

[HollyG]

Napisane przez Nanusia76

Pierwsza część postu- skąd ja to znam ? Dokładnie tak samo .

Czytając kolejne twoje wypowiedzi a zwłaszcza tą w której opisujesz odpowiedź X- nasuwa mi się jedno- dziewczyno on trzyma cię w rezerwie . Pisał "nie wiem jak to będzie, może tak, może siak " czyli dajac ci nadzieję że jeszcze nie wszystko stracone "zaklepuje " sobie możliwość powrotu, ale tylko i wyłącznie wtedy kiedy jemu się nie powiedzie, będzie miał doła lub mamusia ewentualnie się zgodzi (na co szczerze powiedziawszy bym nie liczyła). No właśnie a może ma inną -tylko nie wie czy ją mamusia zaakceptuje a może mamunia z dwojga złego wybierze ciebie- bo w końcu to "swój wróg"

Rób wszystko aby o nim zapomnieć, bo nawet gdyby wrócił do ciebie- to czy chciałabyś żyć w takiej rodzinie gdzie nie masz nic do powiedzenia tylko MAMUNIA JEST PANEM I WŁADCĄ ? Odpowiem za ciebie- NAPEWNO NIE!!!

Sto procent racji

[Mehuneferka]

powiem jedno: toksyczna matka X, z taką kobietą ciężko jest 'walczyć' o serce chłopaka bo jak już dziewczyny napisały wcześniej - matkę ma się tylko jedną... a pomyśl sobie, jak ciężko byłoby żyć z taką teściową która co chwilę wymyślałaby powody by odciągnąć go od Ciebie, skłócić was...

i ewidentnie nie miałaś wpływu na to czy ona Cię polubi czy nie - za samo to że jesteś Cię nie lubiła, choćbyś była najmilszą osobą na świecie to ona Cię nie zaakceptuje - bo nie zakceptuje żadnej kobiety u boku swego syna.

potraktuj to rozstanie jako wczesne zapobiegnięcie udręce, żyj dalej, spotkaj kogoś fantastycznego ze zdrowymi relacjami rodzinnymi trzymam za Ciebie kciuki

[vretka]

Napisane przez rainbow ♫

Kilka dni po ślubie kuzynki,mój mężczyzna nagle zaczął mieć coraz mniej czasu dla mnie (pracował w mieście oddalonym od domu jakieś 15 góra 20km i to nie codziennie,lecz wtedy gdy firma go potrzebowała,więc nie dość że codziennie po pracy był w domu to jeszcze miał wolne dni!)

Dzień później,zadzwonił że nie będzie mógł już przyjeżdżać do mnie po pracy,bo musi pomóc mamie w domu,która dodatkowo słabo się czuję itp.

Samotne weekendy,przerodziły się w samotne całe tygodnie! nie widziałam go nie raz przez dwa tygodnie!

Pisaliśmy do siebie sms-y,ja tęskniłam a on coraz rzadziej dzwonił.

Nie potrafię zrozumieć jak osoba z którą było się prawie rok,która na każdym kroku mówiła,że kocha i że życia nie wyobraża sobie beze mnie.Nagle ni z gruchy ni z pietruchy mówi mi takie rzeczy!!!!

Napisane przez Madaaa

Zastanawia mnie tylko zachowanie tego faceta. Czemu tak postąpił, czy rzeczywiscie cos czul i czuje do rabinow. A moze to byla chora gierka w ktora niew chodzily zadne uczucia.... Przeciez tak nagle nie da sie przestac kochac...

Sama byłam kiedyś w podobnej sytuacji. Zadawałam sobie całe mnóstwo pytań, na które nikt nie mógł udzielić mi odpowiedzi. Wydawało mi się, że świat zupełnie nagle mi się zawalił. Prawda była taka, że psuło się już dużo wcześniej, jednak nie potrafiłam tego dostrzec. Dopiero po jakimś czasie zdałam sobie sprawę z tego, że mój związek opierał się głównie na wspomnieniach i wyobrażeniach, jak by to mogło być.

Rainbow, z jednej strony dziwisz się, że facet bez uprzedzenia Cię zostawił, a z drugiej strony sama opisujesz całe mnóstwo sytuacji, które powinny już wcześniej dać Ci do myślenia.

Być może chłopak rzeczywiście jest mamisynkiem. A może po prostu sam nie potrafił odpowiedzieć sobie na pytanie dlaczego tak się stało i uznał, że będzie Ci łatwiej przyjąć wiadomość o rozstaniu, kiedy da Ci "konkretny" argument zamiast tłumaczyć się, że nie wie, dlaczego przestał Cię kochać.

Nie chciałabym go na siłę tłumaczyć, jednak po lekturze wielu wątków na wizażu (między innymi tego, w którym dziewczyny opisują teksty chłopaków przy rozstaniu) uważam, że chłopak naprawdę zachował się w porządku. Rozstania nigdy nie są łatwe i kiedy uczucie po prostu wygasa nigdy nie znajdzie się słów, które w momencie rozstania bolałyby mniej. Myślę, że chłopak nie potrafi powiedzieć, że ma Cię dość i bezlitośnie kopnąć Cię w dupę, ponieważ kochał Cię i dlatego ma mętlik w głowie. W takiej sytuacji nie ma prostych rozwiązań.

Powiedział wprost, że nie chce z Tobą być i według mnie powinnaś pogodzić się z tym, zamiast na siłę szukać odpowiedzi na pytania, na które odpowiedzieć po prostu się nie da. Weź się w garść i zacznij żyć swoim życiem

[roxi:*]

Powinnaś się pogodzić z myślą, że już nigdy nie będziecie razem i zacząć układać sobie życie od nowa BEZ NIEGO.
Niedługo wyjeżdżasz nad morze, poznasz nowych ludzi, rozerwiesz się. A z czasem na pewno o nim zapomnisz i poznasz innego chłopaka, który skradnie twoje serce. Tylko musisz w to wierzyć.
Teraz jest ci ciężko, ale na będziesz jeszcze zakochana i szczęśliwa. Myśl pozytywnie

[rainbow ♫]

Dziękuje dziewczyny! Jesteście cudowne!!!

Myślę,że powoli zaczynam rozumieć,że on mnie już NIE kocha i kochać NIE będzie.
Starałam się jak mogłam,by ten związek był dla Nas obojga cudowny.Byłam zawsze przy nim,kiedy potrzebował wsparcia,pomocy czy chociażby pocieszenia.Słowem-mógł o każdej porze dnia i nocy na mnie polegać,co by się nie działo!Tolerowałam niedyskretne uwagi i zachowanie Jego mamy,dla której mimo wszystko zawszę byłam miła,uprzejma i zawsze odnosiłam się z kulturą.Kiedy do mnie nie przyjeżdżał,nigdy mu tego nie wypominałam,mówiłam tylko,iż przykro mi że się nie widzieliśmy.Płakałam do telefonu kiedy on tygodniami nie przyjeżdżał,ale nigdy mu tego nie wypomniałam!Kiedy dzwoniła po niego "umierająca" mamusia,nigdy nie stroiłam fochów,gdy wychodził i odjeżdżał ode mnie.Nigdy nie zrozumiem,jak po roku chwalenia się mną wśród grona znajomych,mówienia mi że jestem tą,jedną jedyną oraz iż życia poza mną nie widzi nagle pojął biedactwo,że nie potrafi mnie dłużej kochać,że nie jest w stanie ciągnąć tego do przodu i jednocześnie określić jasno swoich uczuć,że chyba nie dojrzał do dłuższego związku z kobietą! zrobił ze mnie królika doświadczalnego!Tak przynajmniej się czuję człowiek ten,snuł ze mną wspólne plany,ba! nawet kilka razy nabąkiwał że chciałby w przyszłości razem zamieszkać!Nie szczędził miłych słów,itp.Sam zaproponował taniec,sam zdobył mój numer telefonu,ja o niego nie zabiegałam.Chyba byłam dla niego sprawdzianem,czy po zdradzie dziewczyny,potrafi kochać albo czy w ogóle potrafi kochać i być z kobietą.Jak sie okazało-NIE potrafi.Łzy cisną mi się same do oczu jak pomyślę o tym wszystkim.Jest i będzie mi cholernie trudno o nim zapomnieć,w końcu przez rok darzył mnie uczuciem które było dla mnie jak dar z nieba.
Dziękuje każdej z osobna,za pomoc i wsparcie oraz rady!Każda z Was pomogła mi pojąć chociaż trochę o co chodzi w tym całym bałaganie uczuć do X...

Bardzo wzięłam do siebie słowa jednej z wizażanek o tym iż,może traktować mnie teraz jako "rezerwę",doskonale wie że go wciąż kocham,kochać będę i że jest dla mnie tym jedynym (tak napisałam mu w wiadomości oraz powiedziałam mu to podczas rozstania) aby już tak nie myślał,pomyślałam nad napisaniem do niego wiadomości,oczywiście w kulturalny sposób.Delikatnie uzmysłowić mu,że od momentu kiedy przeczytałam jego wiadomość,zrozumiałam że nic między nami już nie będzie.Nie będę sobie robić nadziei,nie będę czekać ani wyczekiwać z utęsknieniem.Po prostu zrozumiałam,iż to nie ma sensu.Podziękuje za wspaniały rok i chwilę które pozostaną w moim sercu.Na koniec,pożyczę mu powodzenia w pracy i w dalszym życiu.I zaproponuję przyjacielskie spotkanie po wakacjach.

I tak oto przypieczętuje to iż,stracił mnie.Jak sam tego chciał.

Co Wy na to kochane? Radzę się,bo wiem że na pewno mi mądrze doradzicie!
Z góry dziękuje,naprawdę baaaardzo mi pomogłyście!

[roxi:*]

Dla mnie pomysł pisania do niego kolejnego smsa i proponowanie spotkania jest tylko potwierdzeniem tego, że o nim nie zapomniałaś i masz nadzieje na powrót. Osoba, która jest obojętna wobec drugiej osoby nie szuka jakiegokolwiek kontaktu. Ty szukasz a on próbował się kiedykolwiek sam z tobą skontaktować? Napisał, choć jednego smsa (smsy, które były odpowiedzią na twoje nie liczą się), zaproponował spotkanie?

[rainbow ♫]

Napisane przez roxi:*

Dla mnie pomysł pisania do niego kolejnego smsa i proponowanie spotkania jest tylko potwierdzeniem tego, że o nim nie zapomniałaś i masz nadzieje na powrót. Osoba, która jest obojętna wobec drugiej osoby nie szuka jakiegokolwiek kontaktu. Ty szukasz a on próbował się kiedykolwiek sam z tobą skontaktować? Napisał, choć jednego smsa (smsy, które były odpowiedzią na twoje nie liczą się), zaproponował spotkanie?

Podczas rozstania,zaproponował tylko że chciałby się spotkać ze mną po wakacjach.Nic więcej.Kiedyś puściłam mu sygnałki,odpuszczał.Od dłuższego czasu tego nie robię,a on sam od siebie ich nie "puszcza".

[roxi:*]

Niestety potwierdziło się to co podejrzewałam, on nie szuka kontaktu z tobą. Wiec nie widzę też sensu żebyś do niego pisała i umawiała się na spotkanie po wakacjach.

[wesna]

Napisane przez roxi:*

Niestety potwierdziło się to co podejrzewałam, on nie szuka kontaktu z tobą. Wiec nie widzę też sensu żebyś do niego pisała i umawiała się na spotkanie po wakacjach.

Wiem, że będzie Ci trudno powstrzymać się od pisania, bo przecież to takie proste... ot, sms, czy kilka słów w mailu. A nóż odpisze... Sama miałam raz taki przypadek w którym nie potrafiłam skończyć beznadziejnej znajomości z dumą. Poniżałam się tylko pisząc maile, a w każdym doszukując się choćby ziarenka nadziei na odbudowanie związku. On mógł pisać 100 razy "NIE", a ja i tak się łudziłam, że do siebie wrócimy. Trawało to dobre kilka miesięcy i jak na to dziś patrzę, to mi wstyd.

Kiedy następnym razem będziesz miała ochotę do niego COKOLWIEK napisać pomyśl, co on zrobi kiedy dostanie Twojego maila/smsa? Pewnie pomyśli "znowu ona! czy nie może dać mi spokoju?", lub "czego ona znowu chce?". Generalnie, nie będzie zadwolony z tego, że znowu mu się narzucasz. Minęło już dużo czasu od rozstania i gdyby on naprawde chciał odnowić kontakt to sam by to zrobił.

Przestań pisać ! Nawet jeżeli ma to być tylko propozycja powakacyjnego spotkania - jak będzie chciał się spotkać, sam napisze. Szukanie choćby niewielkiego powodu, żeby do niego napisać jest poniżaniem się.

Zachowaj dumę i przestań mu wmawiać, że był dla Ciebie jedyną miłością i że zawsze będziesz go kochać i szanować. I pamiętaj, żeby nigdy więcej nie mówić takich słów osobom, które na to nie zasługują!

Jak to mówił mój dobry znajomy: tego kwiatu pół światu. Gdzieś tam jest osoba, która bardziej zasługuje na Ciebie, Twoje uczucie, szczerość i czułośc! A skupiając się na nim, nie dajesz sobie nadziei na poznanie tego kogoś wyjątkowego.

Pozdrawiam, i życzę dokonywania mądrych wyborów

[rainbow ♫]

Napisane przez wesna

Wiem, że będzie Ci trudno powstrzymać się od pisania, bo przecież to takie proste... ot, sms, czy kilka słów w mailu. A nóż odpisze... Sama miałam raz taki przypadek w którym nie potrafiłam skończyć beznadziejnej znajomości z dumą. Poniżałam się tylko pisząc maile, a w każdym doszukując się choćby ziarenka nadziei na odbudowanie związku. On mógł pisać 100 razy "NIE", a ja i tak się łudziłam, że do siebie wrócimy. Trawało to dobre kilka miesięcy i jak na to dziś patrzę, to mi wstyd.

Kiedy następnym razem będziesz miała ochotę do niego COKOLWIEK napisać pomyśl, co on zrobi kiedy dostanie Twojego maila/smsa? Pewnie pomyśli "znowu ona! czy nie może dać mi spokoju?", lub "czego ona znowu chce?". Generalnie, nie będzie zadwolony z tego, że znowu mu się narzucasz. Minęło już dużo czasu od rozstania i gdyby on naprawde chciał odnowić kontakt to sam by to zrobił.

Przestań pisać ! Nawet jeżeli ma to być tylko propozycja powakacyjnego spotkania - jak będzie chciał się spotkać, sam napisze. Szukanie choćby niewielkiego powodu, żeby do niego napisać jest poniżaniem się.

Zachowaj dumę i przestań mu wmawiać, że był dla Ciebie jedyną miłością i że zawsze będziesz go kochać i szanować. I pamiętaj, żeby nigdy więcej nie mówić takich słów osobom, które na to nie zasługują!

Jak to mówił mój dobry znajomy: tego kwiatu pół światu. Gdzieś tam jest osoba, która bardziej zasługuje na Ciebie, Twoje uczucie, szczerość i czułośc! A skupiając się na nim, nie dajesz sobie nadziei na poznanie tego kogoś wyjątkowego.

Pozdrawiam, i życzę dokonywania mądrych wyborów

DZIEWCZYNY!!!!

Dziękuje,przeczytałam i przeanalizowałam wszystko co napisałyście.Każde Wasze słowo,rada jest dla mnie jak "cegła" odbudowałam,dzięki Wam poczucie godności i nadzieje na lepszy dzień (bez niego!)
Zrozumiałam,dzięki Wam że:
X kiedyś mnie kochał (i tylko te piękne chwilę z Nim,zostaną na zawsze w moim sercu ) Powoli uczę się,żyć na nowo.Już nie puszczam mu sygnałków,nie piszę sms-ów,nie "podglądam" na naszej-klasie.Największy postęp to to,że nie oglądam już Jego i naszych wspólnych zdjęć na kompie.Trafiły do osobnego foldera podpisanego "Wspomnienia" który głęboko schowałam w "Moje Dokumenty" i niech tam zostaną
Dzięki Wam,zrozumiałam że X nie pokocha mnie znów,że życie w nadziei i wyczekiwanie na cud z niecierpliwością NIE przyniesie mi nic dobrego.Miałam do niego napisać,iż przemyślałam to wszystko i zrozumiałam,że nigdy do siebie nie wrócimy,że pojęłam żeby nie żyć w nadziei oraz że pisząc mu w odpowiedzi na wiadomość,że go kocham nad życie pojęłam,że to nie ma sensu itp. NIE!!!
Niech sam się tego domyśli! Niech on sam (bez pomocy mamusi) zrozumie,że nie jestem w rezerwie,niech on sam pojmie,że stracił mnie na zawsze,a nie ja jego!!! Byłam zawsze wobec niego ok.Nigdy go nie zawiodłam,zawsze byłam przy Nim,nigdy nie narzekałam jak dzwoniła do niego mamusia,jak mnie delikatnie ujmując "obrażała".Z mojej strony myślę,że była to szczera i prawdziwa miłość.A teraz? będę starać się żyć tylko miłymi wspomnieniami.Teraz to ja będę "czekać" na znak od Niego!Jeśli czas leczy rany,to i z pewnością uczy pokory i zastanowienia się nad własnymi błędami,to i być może będzie tak w jego przypadku...

Dziękuje!!!! Jesteście wspaniałe,możecie uznać to za głupotę,ale w tym momencie łezka kręci się w oku,że jest Ktoś na tym świecie,kto wesprze dobrym słowem,radą i pocieszy!!!! dałyście mi nadzieje na nowy,lepszy dzień! bez X!!!!!!!!!!!!!!!!!!

DZIEKUJE KOCHANE!!!!!!

[Madaaa]

Jak dobrze, ze zaczęłaś myśleć optymistycznie w końcu I uśmiech się pojawił

[roxi:*]

Łał co za zmiana nastawienia. Super że spojrzałaś na całą sytuację bardziej optymistycznie.

[rainbow ♫]

A to wszytko dzięki Wam! naprawdę nie wiem,jak mam dziękować!!!!
Gdyby nie Wasza pomoc i wsparcie,pewnie do dziś dnia siedziałabym,płakała i czekała...na cud.
Naprawdę,jestem każdej bardzo,bardzo wdzięczna! szkoda,że nie mogę każdej z osobna przytulić

Jeszcze o nim w pełni nie zapomniałam,ale jestem myślę na dobrej drodze.Najważniejsze,że nie ciągnie mnie tak strasznie,jak na początku kiedy mnie zostawił (były sygnałki,sms-y,wiadomości na gadu-gadu itp. na które praktycznie w ogóle nie odpisywał a jeśli już to z łaską,lecz ja zaślepiona tego w ogóle nie chciałam zauważyć!) a teraz,wiem że to był mój błąd.Już nie muszę przed zaśnięciem z łzami w oczach,oglądać wspólnych zdjęć.Jak pisałam to... miłe,cudowne wspomnienia które zostały uwiecznione na fotografiach.Narzucając się,mówić że wciąż może wrócić,że wciąż jest dla mnie tym jedynym dałam mu odczuć jak bardzo jestem słaba,co oczywiście wykorzystywał.Czas okaże,czy zmądrzeje...

Pozdrawiam cieplutko!

[HollyG]

Z doświadczenia wiem ze nie będzie łatwo ,ale będać na Twoim miejscu czerpalam garsciami z bycia zadowoloną z siebie, całkiem atrakcyjną singielką i Tobie też tego zycze

[vretka]

Rainbow, cieszę się, że zmieniłaś podejście. To naprawdę bardzo ważne, żeby zrobić ten pierwszy krok w kierunku zamknięcia pewnego rozdziału życia i rozpoczęcia kolejnego. Pewnie nie będzie Ci łatwo i możliwe, że jeszcze nie raz będziesz zastanawiać się, czy się do niego nie odezwać. Jeśli jednak takie głupoty przyjdą Ci do głowy, koniecznie zajrzyj do nas

[rainbow ♫]

[claymore]

powodzenia

[Nanusia76]

Napisane przez rainbow ♫

A to wszytko dzięki Wam! naprawdę nie wiem,jak mam dziękować!!!!
Gdyby nie Wasza pomoc i wsparcie,pewnie do dziś dnia siedziałabym,płakała i czekała...na cud.
Naprawdę,jestem każdej bardzo,bardzo wdzięczna! szkoda,że nie mogę każdej z osobna przytulić

Jeszcze o nim w pełni nie zapomniałam,ale jestem myślę na dobrej drodze.Najważniejsze,że nie ciągnie mnie tak strasznie,jak na początku kiedy mnie zostawił (były sygnałki,sms-y,wiadomości na gadu-gadu itp. na które praktycznie w ogóle nie odpisywał a jeśli już to z łaską,lecz ja zaślepiona tego w ogóle nie chciałam zauważyć!) a teraz,wiem że to był mój błąd.Już nie muszę przed zaśnięciem z łzami w oczach,oglądać wspólnych zdjęć.Jak pisałam to... miłe,cudowne wspomnienia które zostały uwiecznione na fotografiach.Narzucając się,mówić że wciąż może wrócić,że wciąż jest dla mnie tym jedynym dałam mu odczuć jak bardzo jestem słaba,co oczywiście wykorzystywał.Czas okaże,czy zmądrzeje...

Pozdrawiam cieplutko!

NO !!! i tylko proszę bez "głupich" myśli- bo, O CIEBIE CAŁA POLSKA WALCZYŁA
Pamietaj o tym ,że po to tu wszystkie jesteśmy aby sobie doradzać, pomagać i sie wspierać ( maaaaatko toż to przeciez reklama ))


Mam wielką nadzieję, że za jakiś czas zobaczymy na wizażu wątek rainbowka pt. "Romantyczna kolacja- co upichcić dla ukochanego? " Wtedy to będziesz miała dopiero problem ))

[rainbow ♫]

Nanusia76 bardzodziękuje,za pozytywne nastawienie mnie!

Kochane,w tej kwestii muszę się Was poradzić! otóż X ma 6 lipca URODZINY
Co powinnam zrobić?
Być kulturalna i wysłać życzenia? ale biorąc pod uwagę,to iż miałam o nim zapomnieć i nie dawać mu żadnych znaków zainteresowania,czy będzie to dobre posunięcie? Pomyślałam,że jeśli nie wyślę mu życzeń (a zapewne wie,że o jego urodzinach bym nigdy nie zapomniała!) on przekona się,że zapomniałam o nim całkowicie,a nawet o jego święcie i że nawet urodziny tego nie zmienią,że jestem już NIE OBECNA w jego życiu (tak jak chciał,zapewne) i da mu to trochę do myślenia,albo pomyśli że to bezczelne zagranie z mojej strony,że pewnie się mszczę...

Oj kochane ratujcie!!!!

[miphuhiz]

Napisane przez rainbow ♫

Nanusia76 bardzodziękuje,za pozytywne nastawienie mnie!

Kochane,w tej kwestii muszę się Was poradzić! otóż X ma 6 lipca URODZINY
Co powinnam zrobić?
Być kulturalna i wysłać życzenia? ale biorąc pod uwagę,to iż miałam o nim zapomnieć i nie dawać mu żadnych znaków zainteresowania,czy będzie to dobre posunięcie? Pomyślałam,że jeśli nie wyślę mu życzeń (a zapewne wie,że o jego urodzinach bym nigdy nie zapomniała!) on przekona się,że zapomniałam o nim całkowicie,a nawet o jego święcie i że nawet urodziny tego nie zmienią,że jestem już NIE OBECNA w jego życiu (tak jak chciał,zapewne) i da mu to trochę do myślenia,albo pomyśli że to bezczelne zagranie z mojej strony,że pewnie się mszczę...

Oj kochane ratujcie!!!!

zapewne zleje to sikiem prostym, czy wyslalas mu zyczenia czy nie. To jest facet.

[vretka]

Rainbow, ostatnią rzeczą, którą powinnaś się teraz przejmować, jest to, co pomyśli sobie o Tobie Twój były. Powinnaś się od niego odciąć, nie dlatego, żeby pokazać mu co stracił, ale dlatego, że to Ty masz zacząć nowe życie.

Mam wrażenie, że pomimo tego, że postanowiłaś się od niego odciąć, robisz to tylko dlatego, żeby zdał sobie sprawę z tego, że Cię już nie ma i liczysz na to, że po takich przemyśleniach jednak wróci do Ciebie.

Według mnie nie powinnaś składać mu życzeń. Nie myśli o tym, zamknij ten rozdział swojego życia i zacznij żyć nowym życiem, swoim.

[rainbow ♫]

Napisane przez vretka

Mam wrażenie, że pomimo tego, że postanowiłaś się od niego odciąć, robisz to tylko dlatego, żeby zdał sobie sprawę z tego, że Cię już nie ma i liczysz na to, że po takich przemyśleniach jednak wróci do Ciebie.

Oj racja,cały czas myślę,że poprzez zapomnienie,olanie itp.on coś zrozumie,coś w nim pęknie... muszę się takiego myślenia pozbyć!



Dziękuje,za rady!!!!

[roxi:*]

Nie wysyłaj mu żadnych życzeń i przestań myśleć, że on do ciebie wróci.

[wesna]

Napisane przez rainbow ♫

Oj racja,cały czas myślę,że poprzez zapomnienie,olanie itp.on coś zrozumie,coś w nim pęknie... muszę się takiego myślenia pozbyć!

Dziękuje,za rady!!!!

Bardzo dobrze kombinuesz! Teraz wprowadź to w życie !

Nie pisząc do niego udowadniasz coś SOBIE, nie jemu. On się już nie zmieni, nie pomoże ani Twoje pisanie, ani brak pisania. Było, minęło. Teraz czas wziąć się za siebie i zacząć żyć bez świadomości o nim w głowie.

Podobnie jak dziewczyny powiedziały, jestem przekonana, że on ma głęboko gdzieś czy się do niego odezwiesz w urodziny, czy będzisz milczeć.
Po prostu OLEJ

[Claris]

Nie wysyłaj mu życzeń, pokaż, że też umiesz mieć go gdzies. Zresztą jemu i tak pewno się przykro nie zrobi...

[rainbow ♫]

Dziękuje po raz kolejny dziewczyny! pomogłyście rozwiać moje wątpliwości i podjąć decyzję.Nie wyślę mu życzeń

Dzisiaj,miałam lekkiego doła,poczułam się wybitnie samotna więc postanowiłam przeczytać sms-y które wysyłał mi na początku naszego związku (prawie każdy zapisałam na komórce) Czytałam,czytałam i ryczałam jak dziecko najbardziej dobił mnie jego przed ostatni sms,przed rozstaniem "Hej księżniczko!Śpisz już?chciałem Ci tylko napisać,że bardzo Cię kocham.Pragnę byś wiedziała zawsze że bardzo,bardzo mi zależy na Tobie słońce!Pragnę spędzić z Tobą caaaalutkie moje życie wiesz? Dobranoc Tylko Ty moja jedyna! "

wybaczcie,ale nie mogłam...to jeden z najpiękniejszych sms-ów od niego.
Przepraszam,ale musiałam to gdzieś odreagować Staram się o nim zapomnieć,naprawdę ale dzisiaj tak jakoś mnie naszło

[Bardzo smutna]

Rainbow i wlasnie nie powinnas czytac - wykasuj wszystkie!!
Pamietaj w momencie kiedy Cie najdzie jakas taka mysl ze bedzie jeszcze gorzej po tym jak to zrobisz - wykasuj dzielnie, zatrzyj slady...a swoja droga to nie wydaje Ci sie ze za duzo naobiecywal...my potrzebujemy milosci wiec chloniemy to jak gabki a potem ryczzzzzzymy. Nie patrz na tego esa jak na wspomnienie - tylko spojrz ze zloscia - ze to luzne slowa rzucone na wiatr ktorych nie dotrzymal. wzbudz w sobie troche jadu
I serio Ci mowie - wykasuj. nie bedziesz miala do czego wracac, albo popros kogos zeby to zrobil. Nie rozgrzebuj ran....bo bedzie jeszcze bardziej pieklo