Same Zakazy

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Avv napisałam, ze rozumiem takie zakazy, ale:
[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;10024714]
Wczesne wracanie, brak makijażu do szkoły bardzo dobrze rozumiem w tym wieku, ale według mnie mama powinna pozwalać jej maznąć się raz na rok błyszczykiem i tuszem na dyskotekę szkolną, a nawet urzyczyć swoich akcesorii, czy pomóc w tym. To nic złego, dzieci czasami chcą czuć się dorosłe. Nawet zdarza się, ze takie 7 latki podkradają od mamy błyszczyk i się malują gdzie po kryjomu, aby nikt nie zauwazył. Albo te słynne kolorowe "cienie", brokaty i inne rzeczy dla "księżniczek", kto czegoś takiego kiedyś nie miał?
[/quote]
Absurdalny jest zakaz zmieniania chociażby fryzury, zresztą odniosłam się do ogólnych zakazów róznych rodziców, a czasami naprawdę potrafią dziwne wymyślać.
Jeśli chodzi o to łamanie zasad i wydeptywanie ścieżki, to zawsze myślałam, ze uczymy się dla siebie, a nie rodziców. Dlatego czesto córka x nie dostaje zakazu wychodzenia przed odrobieniem lekcji, bo sama wie, ze ma to zrobić. A ze czasami to oleję, to chyba każdemu się zdarza. Nie każdy musi mieć same piątki.
I ja tu nie mówię o całkowitej samowolce, ale o tym ze trzeba z dzieckiem przede wszystkim rozmawiać i wypracowac wzajemne zaufanie, pójsc na kompromisy, pomagać odrywać świat, dać czasami wolną rękę. Wszystko oczywiście adykwatne do wieku. Nigdzie nie napisal, ze te zakazy są głupe, tylko ze niekoniecznie brak ich jest głupi.

Napisane przez Wenress

A to, czy liceum jest lepsze od zawodówki/technikum to juz inna sprawa, raczej nie na ten wątek.
Ale dobre liceum jest lepsze od gorszego liceum, prawda?
Jako lepsze rozumiem to, gdzie większy procent ludzi zdaje maturę, i z wyższymi wynikami.
Tak, impreza w piątek, w sobote, w niedziele sprzątanie... Tyle, że jak sie kończy lekcje o 14 czy 15 +ewentualny dojazd, to prawda jest taka, że nie zawsze da sie nauczyć na duży sprawdzian. No i po niektórych wyjściach następny dzień też różnie może wyglądać.
I to oczywiste, że osoba, która ma zakaz imprezowania ma dużo więcej czasu na naukę.
No i naprawdę wiem kto z mojego gimnazjum poszedł do jakiej szkoły, i zazwyczaj wiadomo też, czy dużo imprezował, czy nie. to, co pisałam wcześniej, to z moich obserwacji, więc zdania raczej nie zmienię.

Tak, ale wszyscy dobrze wiemy, ze można rewelacyjnie zdac maturę chodząc do najgorszej szkole w mieście.
Ja kończe lekcje i o 16.30 a zawsze zdąrze się nauczyć na nawet i dwa duże spr. W gimnazjum to już szczególnie moża prawie nic nie robić i mieć same piątki.
W piątki i soboty się i tak zazwyczaj ludzie się relaksują i tak naprawdę nic nie robią nawet jesli nie chodzą na imprezy. Jak ktoś się uprze to zawsze się może i rano pouczyć. Wszystko kwestia organizacji...
Ale fakt faktem, ze Ci największi imprezowicze często olewają wszystko, ale nie należy wrzucać wszystkich do jednego worka...

[Avv]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;10028436]Avv napisałam, ze rozumiem takie zakazy, ale:

Absurdalny jest zakaz zmieniania chociażby fryzury, zresztą odniosłam się do ogólnych zakazów róznych rodziców, a czasami naprawdę potrafią dziwne wymyślać.
Jeśli chodzi o to łamanie zasad i wydeptywanie ścieżki, to zawsze myślałam, ze uczymy się dla siebie, a nie rodziców. Dlatego czesto córka x nie dostaje zakazu wychodzenia przed odrobieniem lekcji, bo sama wie, ze ma to zrobić. A ze czasami to oleję, to chyba każdemu się zdarza. Nie każdy musi mieć same piątki.
I ja tu nie mówię o całkowitej samowolce, ale o tym ze trzeba z dzieckiem przede wszystkim rozmawiać i wypracowac wzajemne zaufanie, pójsc na kompromisy, pomagać odrywać świat, dać czasami wolną rękę. Wszystko oczywiście adykwatne do wieku. Nigdzie nie napisal, ze te zakazy są głupe, tylko ze niekoniecznie brak ich jest głupi.[/quote]
To, że uczymy się dla siebie jest wiadome, ale jeśli rodzice nam nie wpoją pewnych zasad, np. wychodzimy lub oglądamy tv po odrobieniu lekcji, to później bardzo ciężko się przestawić. Możliwe, że dzieci, pomimo to, że rodzice się nimi zbytnio nie interesują, potrafią wziąć wszystko w swoje ręce i nauczyć się bez namawiania, ale takich przypadków znam bardzo mało. Większość robi właśnie to nakierowanie dziecka, co w życiu jest ważne.
A czasem olać można, w końcu każdemu się zdarzy, ale jeśli ktoś olewa notorycznie i rodzice na to nie reagują, to tu jest coś nie tak.
W sumie autorka w wątku się nie udziela i nie wiemy jak to jest naprawdę, no. ;p
Bo w pierwszym poście nie ma nic o błyszczyku, a i się nie dowiedziałam jak miałaby ta grzywka wyglądać, a bardzo bym chciała. ;p

[Luba]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;10027557]
Tak się zastanawiam, czy może niektórzy jednak zazdroszczą koleżanką takiego życia?
[/quote]

Dobra, o zazdrości już było.
Teraz czekamy na hasło "bo wy jestescie pewnie pasztety"

Nudy

[Wyrak]

Napisane przez LilyHoney

Sysunia, dobrze powiedziane.

Wyrak, a no przyznaje się do niedojrzałości i bardzo się cieszę, że wiele głupich akcji mam już za sobą. A nakazy i zakazy też nie mają racji bytu jeśli są stosowane w głupi sposób - 13latka moze sobie przeciez pomyslec chociazby to ze to jej na złość i robić to co chce za plecami rodziców. Wszystko musi być konstruktywne.

Przecietna 13latka czy latek uznaje ze kazdy zakaz to jej na zlosc i ogranicza jej/jego "prawa" i "wolnosc"

Napisane przez LilyHoney

A błędy hmmm nasuwa się przysłowie "Zapomniał wół kiedy cielęciem był"

Wol doskonale pamieta i wlasnie dlatego ma takie zdanie, ze byl cielakiem.

Inna sprawa, ze teraz to sie tym cielakom calkiem w tylkach poprzewracalo.

[bubblegirl]

Napisane przez Wyrak

Ach, te blogie uczucie, jakiby sie mialo berecik z antenka, czyz nie ?

taaa, powiem wiecej - chyba czas taki zakupic

[Sysunia1994]

Napisane przez Wyrak

Inna sprawa, ze teraz to sie tym cielakom calkiem w tylkach poprzewracalo.

Założe sie, że te starsze cielaki uważają, że tym średnim cielakom się w tyłkach poprzewracało, którym to cielakom się wydaje, że świerzym cielakom się jeszcze bardziej w głowach poprzestawiało.
Na tym polega ewolucja ;D (ale tekst ;D)

[mmm5]

tak jak wszedzie, trzeba znalezc zloty srodek pomiedzy mama-ktora-nakazuje-i-zakazuje a mama-kumpelka. Z perspektywy czasu wiem, jak beczalam kiedy cala reszta biegala po podworku a ja siedzialam na angielskim - wiem jak bardzo mi to pomoglo. Ale z drugiej strony kazdy mysli, ze w jego wieku juz jest dojrzaly - chyba mozg kazdej 13latki ejst taki sam. Wiadomo, ze 13latka patrzy troche inaczej, to taki okres buntu i czesto glupoty, ale nie mozna powiedziec, ze jest sie pol-czlowiekiem Pamietam, ze moja mam tlumaczyla mi czesto i zostawiala mi luz, ale nie bylo tak, ze robilam co chcialam. Czesto narzucala mi decyzje, a potem jej za to dziekowalam. I wcale nie czuje sie glupkiem, nieukiem itd.. z tego powodu ze mama probowala po trochu byc moja kumpelka, jednoczesnie bedac opiekunka.
a co do autorki watku - chyba wszystko juz zostalo powiedziane, makijaz nie jest wskazany (ewentualnie blyszczyk jakis owocowy), no i te godziny powrotow tez sa ok. Ale z grzywka to bym negocjowala

[Reijel]

Nie wiedziałam, że na wizażu jest tyle osób z regresywnymi poglądami Zgadzam się z większością postów i zapraszam do wątku w moim podpisie

[rare bird]

Napisane przez mmm5

tak jak wszedzie, trzeba znalezc zloty srodek pomiedzy mama-ktora-nakazuje-i-zakazuje a mama-kumpelka.

dokładnie.

według mnie autorka i jej mama powinny iść na kompromis. czyli: rozmowa, ustalenie zasad - typu możesz używać błyszczyka i odżywki do rzęs, a na puder jeszcze przyjdzie czas - i wszystko będzie ok.

Co tylko udowadnia, ze w takim wieku nalezy stosowac nakazy i zakazy, zeby sie 13letnie podlotki nie rozbisurmanily i nie robily tego co chca. Wlasnie udowadniasz, ze regresywne mohery maja racje

ja też miałam wszystko zakazywane i nakazywane, nie było rozmowy, nie było tłumaczenia. efekt jest taki, że prawie wcale nie rozmawiam z moimi rodzicami, bo nie mam na to ochoty. nie na wszystkie dzieci metoda nakazów i zakazów działa a w dodatku rozbisurmaniłam się właśnie przez te nakazy, bo byłam trzymana na łańcuchu.

Po części bunt, po części nie miałam zaufania do tego co mówią mniejsza o to.

a po części to, że wiele rodziców nie wie, jak rozmawiać ze swoimi dziećmi i wolą im czegoś zakazać a na opór dziecka odpowiedzieć "nie pyskuj". nie wszystko jest czarne i białe.

aha, i nie wszystkie 14-latki mają ładną cerę więc nie rozumiem tego gadania "po co się malować, jak masz ładną cerę". teraz coraz więcej młodych ludzi coraz wcześniej ma problemy skórne.

[Sysunia1994]

No nie wszystkie maja ładną cerę, no ale chodzi o to ze używanie pudrów tylko pogorszy sprawę. A na korektory, czy tego typu rzeczy tuszujące ale nie niszczace twarzy matka powinna sie również zgodzić, jeśli dziecko ma problemy z trądzikiem itp...

[rare bird]

Napisane przez Sysunia1994

No nie wszystkie maja ładną cerę, no ale chodzi o to ze używanie pudrów tylko pogorszy sprawę. A na korektory, czy tego typu rzeczy tuszujące ale nie niszczace twarzy matka powinna sie również zgodzić, jeśli dziecko ma problemy z trądzikiem itp...

ale ja nie mówię, że zaraz trzeba nakładać puder po prostu dziwi mnie takie uogólnianie i lekkość, z jaką się pisze, że nastolatki mają ładną cerę. moja kuzynka miała trądzik w wieku 11 lat i ma go do dzisiaj, a ma lat 16.

a pudry mineralne raczej cery nie niszczą

[Impersona]

Zupełnie nie widzę nic złego w delikatnie pomalowanych paznokciach w wieku 13 lat. Nie mówię o jakichś czerwieniach, czerniach itd. , tylko delikatnym perłowym, czy bezbarwnym z lekkimi drobinkami. Tak samo jak bezbarwny błyszczyk (koniecznie bezbarwny). Natomiast uważam, że tusz, puder, róż do policzków, czy o zgrozo, cienie, czy kredka w tym wieku byłaby masakrą. Sama pamiętam jak w 6 klasie weszła moda na biało perłową szminkę i wszystkie koleżanki miały. Podobnie jak ktoś tu podpowiedział, żeby samemu kupić kosmetyki i pokazać jak dodają uroku Kupiłam sobie- tak mi dodało uroku, że moja mama własnoręcznie starła mi to z ust i przez jakiś czas nie dostawałam kieszonkowego, żeby "nie wydawać na bzdury"
Chociaż pamiętam, że my w 6 klasie nie chciałyśmy się malować- chciałyśmy golić nogi Większości mamy zabraniały, ale my chciałyśmy i już. Oczywiście moja mama też mi zabroniła, więc ogoliłam się cichcem maszynką taty No i od tamtej pory zamiast przezroczystych, ledwie wyczuwalnych włosków zaczęły odrastać igiełki. Mamy wiedzą co mówią.

Poza tym przeraża mnie ostatnio moda producentów, na produkowanie różnych strojów i kosmetyków w wersji mama i córka. Przecież to, co jest odpowiednie dla dorosłej kobiety, nie zawsze jest odpowiednie dla dziecka. Ostatnio widziałam takie paletki mazideł do twarzy podwójne- jedna strona dla mamy, druga dla "małej damy"

[madmuazelle]

Napisane przez Luba

Dobra, o zazdrości już było.
Teraz czekamy na hasło "bo wy jestescie pewnie pasztety"

Nudy

Napisane przez Wyrak

Przecietna 13latka czy latek uznaje ze kazdy zakaz to jej na zlosc i ogranicza jej/jego "prawa" i "wolnosc"



Wol doskonale pamieta i wlasnie dlatego ma takie zdanie, ze byl cielakiem.

Inna sprawa, ze teraz to sie tym cielakom calkiem w tylkach poprzewracalo.

Napisane przez Reijel

Nie wiedziałam, że na wizażu jest tyle osób z regresywnymi poglądami Zgadzam się z większością postów i zapraszam do wątku w moim podpisie

Uwielbiam Was moje mohery. -(|


Jakoś nie moge i nie chce sobi wyobrazić 13 letniej wymalowanej dziewczynki,bo to "dobra" pożywka dla pedofilów.

[1stLaDy]

a ja robilam wiele zakazanych rzeczy bardzo wczesnie i nie wyroslam na menela, zlodzieja ani nastoletnia matke - wrecz przeciwnie; ale ja to jestem przypadek ekstremalny

natomiast moje 'grzeczne' kolezanki z dziecinstwa i mlodszych lat maja juz 2 letnie coreczki i synkow

[6a7e0cf2eda2bda4316abe84f76a420338a84d81_65555ccf31198]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;10027557]I znowu te niedobre zbuntowane koleżanki, które mają mamę za kumpelę, nie pojdą do najlepszego liceum, tylko ja jestem taka dobra, dobrze się uczę, dzieki temu ze mama zabrania mi wychodzić po godzinie 17" i jaka wielka strata dla nich ze pójdą do złej szkoly, a ja do takiej dobrej.
Tak się zastanawiam, czy może niektórzy jednak zazdroszczą koleżanką takiego życia?
I one wcale nie są gorsze idąc do tego a nie innego lo(wnioskuje to po twoim słowie "niestety" )
Wielki bunt, niezgadzanie się rodzicami, łamanie zakazów nie musi wcale przekładać się na naukę. Najważniejsze jest zaufanie między dzieckiem, a rodzicami, bo jeśli rodzic będzie tylko zakazywał i nic nie tłumaczył, sztywno trzymał się czasami absurdalnych reguł, to wcale się nie dziwie, ze dziecko postępuje w tak samo beznadziejny sposób łamiąc wszystko co się da. W koncu kogoś naśladuje...[/quote]
Przepraszam bardzo czy napisałam, że jestem lepsza od nich. Nie nie zazdroszczę. Chciałabym to robiłam bym to samo.
"Mama pogada i w końcu przestanie" to nie moje słowa, zacytowałam.
Zgadzam się z tym, że 'jeśli ktoś może robić co chce' to nie musi rzutować na jego nauce. Ale najczęściej tak jest. Jak robi inne rzeczy to czasami nie ma czasu na naukę.
Ja na przykład cieszę się, że mama się mną interesuje. Jak mówię: mamo idę tam i tam, to spyta się gdzie to dokładnie jest, jakie osoby tam będą.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

jaaa150 tylko między brakiem zainteresowania, a przesadnym zainteresowaniem jest jeszcze normalna, zdrowa postawa rodzica, własnie to co napisałaś "gdzie idziesz, z kim, o której będziesz, przyjechac po ciebie" ?
Mało znam rodziców, którzy się w ogóle dzieckiem nie interesują, większośc się martwi, nawet jak pozwalają być na dworze do 22.

[Eva ID]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;10024915]A ja Ci powiem, ze nawet i w młodszym wieku byłam przed blokiem do 22. Graliśmy w gumę, piłkę, musiałam się tylko co jakiś czas meldować. Tylez ze zawsze były tam dobrze znane sąsiadki, młodzież itp. Ogólnie robiłam różne dziwne rzeczy od 1 gim, których się teraz wstydzę, ale za patologię się nie uważam, wręcz przeciwnie.
Jeśli chodzi o resztę dzieci z którymi się trzymałam, większośc prowadzi normalne życie, uczy się lub pracuje, może tylko z dwie moje byłe koleżanki zaszły w ciąze w wieku 15,16 lat.
Więc wcale nie ma tak: " ja nic nie mogę wyrosnę na porządnego człowieka, ty mozesz dużo więcej lub robisz niedozwolone rzeczy, a więc skończysz pod mostem"
Również mam jakieś zakazy, ale najpierw mama przedstawia mi argumenty, potem ja swoje i dochodzimy do kompromisu. Mam z nią bardzo dobry kontakt.[/quote]

Tylko DWIE.... to fajnie

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Eva powtarzać się nie będę, przeczytaj sobie moje posty wyżej.

I też się bardzo cieszę.

[Wyrak]

Napisane przez Sysunia1994

Założe sie, że te starsze cielaki uważają, że tym średnim cielakom się w tyłkach poprzewracało, którym to cielakom się wydaje, że świerzym cielakom się jeszcze bardziej w głowach poprzestawiało.
Na tym polega ewolucja ;D (ale tekst ;D)

Zakladaj sie, gwarantuje Ci ze sie mylisz Teraz swiat stanal na glowie i tanczy brejk densa i siusiumajtki zachowuja sie tak, jak jeszcze niedawno bylo nie do pomyslenia

Jesli tak ma dziekowac ewolucja, to ja dziekuje i wole sie poddac regresji a nie ewoluowac

[LilyHoney]

rare bird, na to wygląda, że jesteśmy pod tym względem podobne

1stLady, nie jesteś wcale ekstremalnym przypadkiem, bo ja tak samo. I często właśnie bywa tak jak Ty mówisz heh jak sobie przypomnę jak w 1 i 2 kl. gimnazjum zdarzało mi się popalać z koleżankami tzn. ja zaczęłam bo zaczęłam jeszcze z innymi znajomymi a potem one ze mną i uważałyśmy jeszcze, że to takie fajne. Dobrze, że wyrosłyśmy z tych głupot Ale własnie żadna z nas obecnie nie pali za to są nałogowi palacze wśród osob które wtedy nie dość, że wtedy tego nie robili to nas jeszcze zjeżdżali

Doli, i otóż to

Sama nie jestem zwolenniczką ani przesadnym zainteresowaniem ani też brakiem. Sama widzę jaki poziom prezentują obecnie osoby które od lat widywałam non stop na polu i co w ciagu tych lat jako osoby osiagnęły. Najlepszym wyjściem w każdej sytuacji jest znalezienie tego złotego środka. A środkiem do tego celu jest po prostu rozmowa

[rare bird]

[1=6a7e0cf2eda2bda4316abe8 4f76a420338a84d81_65555cc f31198;10033234]Przepraszam bardzo czy napisałam, że jestem lepsza od nich. Nie nie zazdroszczę. Chciałabym to robiłam bym to samo.
"Mama pogada i w końcu przestanie" to nie moje słowa, zacytowałam.
Zgadzam się z tym, że 'jeśli ktoś może robić co chce' to nie musi rzutować na jego nauce. Ale najczęściej tak jest. Jak robi inne rzeczy to czasami nie ma czasu na naukę.
Ja na przykład cieszę się, że mama się mną interesuje. Jak mówię: mamo idę tam i tam, to spyta się gdzie to dokładnie jest, jakie osoby tam będą.[/QUOTE]
i najczęściej jest tak, że młodzież z tzw. dobrych domów, a nie ta mająca liberalnych rodziców, buntuje się najbardziej


*edit*
i jakbym miała 13 czy 14 lat i mama mi zabroniła zrobić grzywki, to na złość mamie poszłabym do fryzjera i bym tą gryzwkę ciachnęła. według mnie to jest normalna rekcja i takie zakazy prędzej czy później prowadzą do buntu. chyba że ktoś uważa zakaz ścięcia włosów za słuszny, to pewnie by tego nie zrobił wychodzenie z domu ma swoją podstawę i przeciw temu bym się buntowała tylko w duchu ale ścięcie włosów? zakaz delikatnego makijażu? ja bym nie wytrzymała, gdyby mama zabraniała mi wyglądania tak jak chcę.

[201707171013]

Napisane przez Wyrak

Pewnie nie takich odpowiedzi sie autorka spodziewala

WIZAZ BASTIONEM MOHERU I REGRESYWNOSCI !!!

Oczywiście

Ja nie rozumiem co autorkę wątku tak bulwersuje. Może faktycznie z tą grzywką to przesada, ale myślę, że wystarczy odpowiednie podejście do rozmowy z mamą i może się jakoś przekona. Jeśli chodzi o makijaż, to mama ma rację. Jeśli nie masz problemów z cerą, to po co Ci to? Powroty do domu również. Ja bardzo nie lubię wracać do domu wieczorami, kiedy jest ciemno i nieprzyjemnie. Masz trzynaście lat i gdzie się wybierasz o 22?

[Luba]

Napisane przez rare bird

i najczęściej jest tak, że młodzież z tzw. dobrych domów, a nie ta mająca liberalnych rodziców, buntuje się najbardziej

a co to są te "dobre domy"? Czy ja mam przez to rozumieć, że np. Twój dom nie był dobry?

[Aneczka91]

jesteś jeszcze za młoda na makijaż . Nawet ten lekki.przyjdzie jeszcze na to czas za kilka lat
Masz bardzo madra mamę

[rare bird]

Napisane przez Luba

a co to są te "dobre domy"? Czy ja mam przez to rozumieć, że np. Twój dom nie był dobry?

ta ironia była niepotrzebna

dobre domy są powszechnie rozumiane jako rodziny dobrze sytuowane, w których nie ma jakichś masakrycznych patologii, członkowie rodziny nie żyją na skraju nędzy, rodzice mają pracę itp. itd.

[Luba]

Napisane przez rare bird

ta ironia była niepotrzebna

dobre domy są powszechnie rozumiane jako rodziny dobrze sytuowane, w których nie ma jakichś masakrycznych patologii, członkowie rodziny nie żyją na skraju nędzy, rodzice mają pracę itp. itd.

Dlaczego więc "dobry dom" nie może byc jednoczesnie domem liberalnym? I dlaczego dom liberalny nie jest "dobrym domem"?
Jak widac w poniższej wypowiedzi przeciwstawiłas "dobry dom" liberalnemu... czyli co, ci co mają liberalnych rodziców, żyją w złych domach? Masakryczna patologia, żyją na skraju nędzy i rodzice nie maja pracy...

Logika

Napisane przez rare bird

i najczęściej jest tak, że młodzież z tzw. dobrych domów, a nie ta mająca liberalnych rodziców, buntuje się najbardziej

[rare bird]

Napisane przez Luba

Dlaczego więc "dobry dom" nie może byc jednoczesnie domem liberalnym? I dlaczego dom liberalny nie jest "dobrym domem"?
Jak widac w poniższej wypowiedzi przeciwstawiłas "dobry dom" liberalnemu... czyli co, ci co mają liberalnych rodziców, żyją w złych domach? Masakryczna patologia, żyją na skraju nędzy i rodzice nie maja pracy...

Logika

oczywiście, że ten "dobry dom" może być też domem liberalnym.

ale ja uogólniłam (jak zresztą połowa osób w tym wątku), bo większość dzieci z dobrych domów, które znam, jest wychowywana konserwatywnie.

[_Emi_]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;10028436]Avv napisałam, ze rozumiem takie zakazy, ale:

Absurdalny jest zakaz zmieniania chociażby fryzury, zresztą odniosłam się do ogólnych zakazów róznych rodziców, a czasami naprawdę potrafią dziwne wymyślać.
Jeśli chodzi o to łamanie zasad i wydeptywanie ścieżki, to zawsze myślałam, ze uczymy się dla siebie, a nie rodziców. Dlatego czesto córka x nie dostaje zakazu wychodzenia przed odrobieniem lekcji, bo sama wie, ze ma to zrobić. A ze czasami to oleję, to chyba każdemu się zdarza. Nie każdy musi mieć same piątki.
I ja tu nie mówię o całkowitej samowolce, ale o tym ze trzeba z dzieckiem przede wszystkim rozmawiać i wypracowac wzajemne zaufanie, pójsc na kompromisy, pomagać odrywać świat, dać czasami wolną rękę. Wszystko oczywiście adykwatne do wieku. Nigdzie nie napisal, ze te zakazy są głupe, tylko ze niekoniecznie brak ich jest głupi.

Tak, ale wszyscy dobrze wiemy, ze można rewelacyjnie zdac maturę chodząc do najgorszej szkole w mieście.
Ja kończe lekcje i o 16.30 a zawsze zdąrze się nauczyć na nawet i dwa duże spr. W gimnazjum to już szczególnie moża prawie nic nie robić i mieć same piątki.
W piątki i soboty się i tak zazwyczaj ludzie się relaksują i tak naprawdę nic nie robią nawet jesli nie chodzą na imprezy. Jak ktoś się uprze to zawsze się może i rano pouczyć. Wszystko kwestia organizacji...
Ale fakt faktem, ze Ci największi imprezowicze często olewają wszystko, ale nie należy wrzucać wszystkich do jednego worka...[/QUOTE]


Wybaczcie,że średnio na temat.

1. Owszem ale akurat trzynastolatka powinna miec zakaz wychodzenia zanim nie odrobi lekcji ponieważ jeszcze nie ma świadomości,że uczymy się dla siebie i jeśli rodzic jej nie dopilnuje to może nie zrobic/zapomniec.
2. Widocznie chodzisz do szkoły z obniżonymi wymaganiami bo w dobrym liceum jest problem nauczyc się na jeden duży sprawdzian. A gimnazjum to było gimnazjum. Może i ludzie się relaksują w piątki i soboty ale nie wszyscy. I powiem Ci. Nie wiem jak Ty sobie wyobrażasz iśc na impreze w piątek, wrócic nad ranem, isc na impreze w sobote- wrócic nad ranem i a niedziele po południu uczyc się do szkoły. Więc nie mów,że możesz miec b. dobre wyniki w nauce imprezując co weekend bo niestety nie zgodzę się z Tobą. No albo nie wiesz co to 'dobre liceum' bo widzę, że Ty tylko o tych zawodówkach

[Luba]

Napisane przez rare bird

oczywiście, że ten "dobry dom" może być też domem liberalnym.

ale ja uogólniłam (jak zresztą połowa osób w tym wątku), bo większość dzieci z dobrych domów, które znam, jest wychowywana konserwatywnie.

Mimo wszystko szczęściarze... lepiej konserwatywnie, a w "dobrym domu" niż liberalnie a w "złym domu"...
Oczywiscie biorac pod uwage kryteria i rozgraniczenia które podałaś

Z tą maskaryczna patologią tez mnie zastanowiłas. Moze byc masakryczna i mniej masakryczna? I ta mniej masakryczna jest do przyjęcia? I która to jest mniej masakryczna? Jak podzielić patologię wg masakryczności?

--------------------------

Nie wiem jak reszta ludzkosci, ale w życiu nie uznałabym za dobry dom taki, który ma do zaoferowania dziecku "koszule na grzbiet, jedzenie i to, ze nie ma w nim masakrycznej patologii".
To jest minimum, podstawa, to jest dopiero jakis tam dom, a do "dobrego domu" to jeszcze kawałek drogi

[rare bird]

Napisane przez Luba

Mimo wszystko szczęściarze... lepiej konserwatywnie, a w "dobrym domu" niż liberalnie a w "złym domu"...
Oczywiscie biorac pod uwage kryteria i rozgraniczenia które podałaś

Z tą maskaryczna patologią tez mnie zastanowiłas. Moze byc masakryczna i mniej masakryczna? I ta mniej masakryczna jest do przyjęcia? I która to jest mniej masakryczna? Jak podzielić patologię wg masakryczności?

--------------------------

Nie wiem jak reszta ludzkosci, ale w życiu nie uznałabym za dobry dom taki, który ma do zaoferowania dziecku "koszule na grzbiet, jedzenie i to, ze nie ma w nim masakrycznej patologii".
To jest minimum, podstawa, to jest dopiero jakis tam dom, a do "dobrego domu" to jeszcze kawałek drogi

a po co takie "czepianie się słówek"?

czy ja napisałam, że są tylko 2 formy wychowania: konserwatywnie w dobrym domu i liberalnie w złym?