NAJGORSZE numery wykręcone przez kelnerów, kucharzy, barmanów - przeżyte i zasłyszane

[Elliannia]

[1=1264cfbd25b40f51a2184ba b410ce1a999cc0a39_625ded7 235d3c;10838875]

wytłuamcz sztuczke bo nie wiem

[/quote]

Nie dociskasz karty do końca (tzn. jak przejeżdżasz nią przez czytnik, to nie dotyka ona dołu czytnika, tylko tak 0,5 cm od dołu Ewentualnie czytasz kartę drugą stroną I karta nie przejdzie

A jak faktycznie w ogóle nie chce przejść, to trzeba prosić o cieńką foliową reklamówkę, włożyć do niej kartę, i wtedy przeciągnąć - zawsze w lidlu pod blokiem mam ten problem, każdoroazowo moja karta ląduje w siatce



[1=1264cfbd25b40f51a2184ba b410ce1a999cc0a39_625ded7 235d3c;10838875]

Praktyki w jednym ze znanych krakowskich hoteli:
mamy grupe. Żydzi. koszerni. wiecie co koles odwalił? 20 min rpzed rozoiczęciem kolacji kazał przestawiać szystkie stoły i stwierdził zę cola ma być light i ejszcze coś jeszcze coś.
rozumiem mógł zmienić zdanie. ale na chwile przed impreza?
chyba coś nie tak

ten sam hotel. grupa nie zamówiła napojów ,ale woda mineralna jest "w cenie bankietu"
i tekst :
idź weź dzbanek nalej wody z kranu wrzuć kilka kostek lodu......

et voila woda mineralna gratis ;/

ostatnio miałam praktyki w Karpaczu. wszystko ładnie pięknie ktos mi powiedział ze kucharz ejst no wiecie otyły. to myśle "jak kuroń". wiecie co jego postawa, cały on, jak go zoabczyłam to myślałam zę mi sie cofnie. on tam ejst kucharzem ;/
a jak sie ma praktykantów to kto pracuje najwiecej? obsługa? nieeee! praktykanci[/quote]

Oj kochana, o żydach to w krakowskiej branży turystycznej krążą legendy (moją wykładowczynię od usług gastronomicznych chcieli skarżyć do sądu - bo nie chciała im wynająć sali, którą miała zamówioną na wesele od ponad roku!). O traktowaniu przez nich obsługi hotelowej nie wspomnę, bo aż się przykro robi...

[SLAWEK_TM]

Napisane przez Wyrak

A na jakiej innej podstawie ma Cie oceniac?

Bez obrazy, ale jesli dla kogos jest czyms normalnym ze pozal sie Boze "obsluga" pluje komus do czegos czy inne psikusy wyprawia i jeszcze to powod do rechotania, to jest jak najbardziej podstawa do oceny.

Taka praca - nie chcesz, nie pracuj, jest Twoim i kolegow zakichanym obowiazkiem obslugiwac klientow i to nie tylko wtedy, gdy sie usmiechna.

po pierwsze nie napisałem ze jest to dla mnie normalne... bo gdyby tak było sam bym to robił... po drugie nie robię i wcale nie jest mi do śmiechu jak widzę ze któryś z kolegów robi coś czego nie powinien z jedzeniem. Koleżanka napisała ze jestem tchórzem, przeczytaj jeszcze raz jeśli tego nie zobaczyłeś... a raczej żeby to wiedzieć musiała by mnie bardzo dobrze znać a jak narazie na taka znajomosc sobie nie pozwolilem.

[m.a.r.t.a]

Kilka lat temu była we Wrocławiu afera związana z sosami dodawanymi do knysz, pit itp, jakie serwowane były w budkach z jedzeniem koło Dworca Głównego. Sanepid wykrył w nich męskie nasienie.

[Elliannia]

Napisane przez m.a.r.t.a

Kilka lat temu była we Wrocławiu afera związana z sosami dodawanymi do knysz, pit itp, jakie serwowane były w budkach z jedzeniem koło Dworca Głównego. Sanepid wykrył w nich męskie nasienie.

W Krakowie była podobna akcja - z 5-6 lat temu w kebabie na grodzkiej chłopcy 'dodawali coś od siebie' :/

[sine.ira]

[1=1264cfbd25b40f51a2184ba b410ce1a999cc0a39_625ded7 235d3c;10838875]
Sprawa ma sie tak że jak już napisali na początku sa nasze ukochane VIP'y . potem dzieci , osoby starsze i cała reszta. Podpisuje sie ekami i nogami bo władowałam sie w szkołe hotelarską ale nigdy więcej
Wiecie, co by nie było nic nie zrobimy z tym że są VIP'y . i wiem ze to głupie że są traktowani o wiele lepiej niż szary człowieczek. ale tak wygląda światowy rynek. VIP= renoma. [/quote]

hehe...spoko. Nie mam kompleksów z tego powodu. I bez przesady z tym światowym rynkiem. To zwykła klisza myślowa i powtarzany bezmyślnie schemat. No, ale jak ktoś lubi wartościować swoich klientów to cóż...powodzenia.
Poza tym dalej nie dowiedziałam się kogo w branży gastronomicznej postrzega się jako VIPa. I jaka jest szansa, że takowy zawita do pierwszej lepszej knajpy na prowincji (a jak rozumiem ta hierarchia obowiązuje we wszystkich loklach bez względu na renomę)?


[1=1264cfbd25b40f51a2184ba b410ce1a999cc0a39_625ded7 235d3c;10838875]Wlazły rpzeszedł mi 4 metry przed nosem to sie podemną nogi zatrzesły [/quote]

O, to ten Wlazły to pewnie VIP. Ciekawe kto to


[1=1264cfbd25b40f51a2184ba b410ce1a999cc0a39_625ded7 235d3c;10838875]A co do tego jak ktos jest postrzegany za ubiór to fakt to prawda;/ [/quote]

I tego was też w szkole uczą ?


[1=1264cfbd25b40f51a2184ba b410ce1a999cc0a39_625ded7 235d3c;10838875] ale musimy sie postawić na miejscu osoby ktora widzi głupie wybryki swoich kolegów. czy to z tym samym czy z wiekszym stażem.
powinniśmy to przenieść na inny rodzaj usług. wyobraźmy sobei ze idziemy do nowej firmy i nie podoba nam sie sposób pracy reszty załogi bo my np jako jedyni jesteśmy pos zkoleniu. jak cie traktują? jak człowieka ktory jest cwaniaczkiem i sie wymądrza i automatycznie na wstępie zostajesz odsuniety od towarzystwa.
pozatym ten ktoś kto ma większy staż ma lepsze kontakty z szefem i jak podskoczysz to mozesz wylecieć.
wiem niesprawiedliwe ale życie NIE ZAWSZE wyglada jak w filmach kiedy to jedna osoba pociaga za sobą szereg udoskonalających zabiegów dla firmy
[/quote]

Po pierwsze to nie wiemy czy w tym przypadku mamy do czynienia z kimś zupełnie nowym w danym zespole. Była tylko mowa o tym, że tamten jest starszy stażem.
Po drugie ja nie piszę o sytuacji jak z filmów, bo też pracuję (co więcej do niedawna, tj. w poprzedniej pracy zarządzałam kilkunastoosobowym zespołem) i nie wyobrażam sobie, że ludzie tolerują u siebie na wzajem takie chamskie wybryki wobec klientów. Nie wiem w czym problem, kumpel kumplowi oka nie wykole, nie ?
A po trzecie, to nie rozumiem jak można pracować w jednym zespole z takim chrochającym do jedzenia wieprzem i nie reagować. Serio. To by znaczyło, że jestem taka sama jak on skoro nie mam z tym problemu. Ale jak zawsze najłatwiej to sobie wmówić, że na nic nie ma się wpływu

[Che'Nelle]

Słyszałam, że w McDonladzie panowie dodawali swoje nasienie do shake'ów..paranoja (chodzi o Dębice - tak jakby co ostrzegam ).
Ja pracowałam 1 dzień (tak wiem, wiem krótko) w restauracji i naprawdę podziwiam kelnerów. Ile się człowiek tam namęczy to szok. Najgorzej jest wieczorem - najwięcej ludzi, wszystko szybko trzeba organizować, ludzie marudzą (przypomniał mi się taki jeden straszy facet, który narzekał, że za dużo ma jedzenia na talerzu po chwili jak poszłam do kuchni cały talerz do zwrotu poszedł).

A pluciu, smarkaniu i tego typu rzeczach mówię NIE - ludzie (kelnerzy, kucharze, barmanki itp.) to świadczy o waszym braku profesjonalizmu! Ciekawe czy byłoby to takie śmieszne gdyby wam ktoś napluł do jedzenia -"Nie rób drugiemu co tobie niemiłe"

[sine.ira]

Z tą spermą to mi się wydaje mocno naciągane. Co rusz słyszy się o takich nasiennych "aferach" w różnych miastach

[SLAWEK_TM]

Napisane przez sine.ira

Po pierwsze to nie wiemy czy w tym przypadku mamy do czynienia z kimś zupełnie nowym w danym zespole. Była tylko mowa o tym, że tamten jest starszy stażem.
Po drugie ja nie piszę o sytuacji jak z filmów, bo też pracuję (co więcej do niedawna, tj. w poprzedniej pracy zarządzałam kilkunastoosobowym zespołem) i nie wyobrażam sobie, że ludzie tolerują u siebie na wzajem takie chamskie wybryki wobec klientów. Nie wiem w czym problem, kumpel kumplowi oka nie wykole, nie ?
A po trzecie, to nie rozumiem jak można pracować w jednym zespole z takim chrochającym do jedzenia wieprzem i nie reagować. Serio. To by znaczyło, że jestem taka sama jak on skoro nie mam z tym problemu. Ale jak zawsze najłatwiej to sobie wmówić, że na nic nie ma się wpływu

pracuje dosc długo zeby wiedziec na czym stoje
jeśli nie rozumiesz tego ze upominanie go nic nie daje a jeśli mu zagrożę tym ze jak to jeszcze raz zobaczę, ze pluje to pójdę do szefostwa, czy nawet odrazu do niech pójdę, to zapewne sam popłynę z praca za jego sprawa... to naprawdę już nie jest mój problem... wole udawać ze nie mam wpływu niż, nie mieć pracy, mniejsze zło... i nie proponuj innych rozwiązań bo ich nie ma.

[Che'Nelle]

może, słyszałam od koleżanki a ona w jakiejś gazecie przeczytała cóż na całe szczęście nigdy nie przepadałam za tego typu "napojami" i po tym raczej ich już nie polubię...

[sine.ira]

Napisane przez SLAWEK_TM

pracuje dosc długo zeby wiedziec na czym stoje
jeśli nie rozumiesz tego ze upominanie go nic nie daje

To ciekawe bo wcześniej twierdziłeś, że w ogóle go nie upominasz, nie reagujesz:

Napisane przez SLAWEK_TM

nie reaguje bo nie będę upominał kelnera który przewyższa mnie stażem pracy o dobre parę lat.

Napisane przez SLAWEK_TM

gdybym zwrócił mu uwagę (znając go) spotkał bym się z głupkowatym uśmiechem i żadna późniejszą reakcja

A teraz twierdzisz, że upominanie nic nie daje.
To się może zdecyduj czy robisz coś w tej sprawie czy nie.

Bo mi się jednak wydaje, że do tej pory po prostu nie miałeś z tym problemu. A tutaj babki się oburzyły na te świńskie praktyki i zacząłeś się wybielać...odżegnywać od takiego zachowania itd. Przyznaj, że macie radochę jak kolega wrzuci do szklanki niemiłemu klientowi cytrynę wyjętą spod buta ? Co ? Tak szczerze ?

Napisane przez SLAWEK_TM

a jeśli mu zagrożę tym ze jak to jeszcze raz zobaczę, ze pluje to pójdę do szefostwa... to zapewne sam popłynę z praca za jego sprawa... to naprawdę już nie jest mój problem... wole udawać ze nie mam wpływu niż, nie mieć pracy, mniejsze zło... i nie proponuj innych rozwiązań bo ich nie ma.

Ale tu nie chodzi o grożenie, człowieku. Można po prostu zwrócić uwagę w stylu: "ej stary, daj se spokój, chciałbyś takiego drinka ?" czy tam cokolwiek na podobę tego. Chodzi o to, żeby dać odczuć kolesiowi, że Ci się to nie podoba i uważasz to za chamskie. I tyle. A tak facet czuje się "swojsko" bo go otoczenie akceptuje to co ma się zastanawiać za dużo ? Robi co mu ten rozumek wieprza podpowie.

Spoko, wolisz udawać, że nie ma problemu. Gratulacje.
Życzę kilograma smarków w sosie do spaghetti Ja już pewnie tyle zjadłam w zemście za odesłanie zimnego dania...

[SLAWEK_TM]

Napisane przez sine.ira

To ciekawe bo wcześniej twierdziłeś, że w ogóle go nie upominasz, nie reagujesz:





A teraz twierdzisz, że upominanie nic nie daje.
To się może zdecyduj czy robisz coś w tej sprawie czy nie.

Bo mi się jednak wydaje, że do tej pory po prostu nie miałeś z tym problemu. A tutaj babki się oburzyły na te świńskie praktyki i zacząłeś się wybielać...odżegnywać od takiego zachowania itd. Przyznaj, że macie radochę jak kolega wrzuci do szklanki niemiłemu klientowi cytrynę wyjętą spod buta ? Co ? Tak szczerze ?



Ale tu nie chodzi o grożenie, człowieku. Można po prostu zwrócić uwagę w stylu: "ej stary, daj se spokój, chciałbyś takiego drinka ?" czy tam cokolwiek na podobę tego. Chodzi o to, żeby dać odczuć kolesiowi, że Ci się to nie podoba i uważasz to za chamskie. I tyle. A tak facet czuje się "swojsko" bo go otoczenie akceptuje to co ma się zastanawiać za dużo ? Robi co mu ten rozumek wieprza podpowie.

Spoko, wolisz udawać, że nie ma problemu. Gratulacje.
Życzę kilograma smarków w sosie do spaghetti

pomyślałaś o tym ze ktoś inny mógł go upomnieć, nie pracuje tylko z nim... chyba nie pomyślałaś, dlatego wiem ze nic to nie daje...

napisałem co się stosuje, ale nie napisałem ze tez tak robię, śmiech śmiechem z potknięcia kolegi tez można się śmiać choć mu nie jest do śmiechu i nie widzi w tym nic zabawnego, wiec jak przychodzi koleś który udaje bóg wie kogo odprawia 4 kelnerów na każdego wrzeszcząc, bo oczywiście musi swojej kobiecie pokazać ze on ustanawia reguły, to kolega traci zimna krew i przynosi mu podrasowana cytrynkę, podchodzi do nas i mówi: "cytryna mi spadła" pytanie: "wyrzuciłeś ja" kolega: "nie metoda 3 sekund, macho ma ja w coli" wiec jednak trudno się powstrzymać od śmiechu, choć każdy i tak potem mówi mu ze głupio zrobił (właśnie taką sytuacje miałem na myśli w 1 poście) . A na tego " jednego" nie ma rady nic na niego nie działa.

wole udawać ze go nie ma jesli tego nie rozumiesz... a dziękuje bardzo i życzę tego samego a nawet podwójna porcje

[peggy_blue]

Napisane przez sine.ira

Z tą spermą to mi się wydaje mocno naciągane. Co rusz słyszy się o takich nasiennych "aferach" w różnych miastach

taka miejska legenda w Stalowej Woli już nikt nie bierze białego sosu do pizzy

[Lukrecja_Borgia]

Napisane przez peggy_blue

taka miejska legenda w Stalowej Woli już nikt nie bierze białego sosu do pizzy

Innego rodzaju miejska legenda to taka, że w sieci restauracji na literę S. jedzenie serwuje się z różnorodnymi wkładkami, co zmąciło mi przyjemność jedzenia Mam nadzieję, że uniknęłam niezamawianych dodatków, w końcu użyłam właściwego sobie czaru ( to tak do posta kolegi Sławka )

[1264cfbd25b40f51a2184bab410ce1a999cc0a39_625ded7235d3c]

Napisane przez Annaluka

A co to za problem, że kucharz jest otyły? Jak widzisz otyłych ludzi na ulicy to też Ci się cofa?

Dla mnie ta otyłość kucharza raczej świadczy o tym, że jest gruby, bo świetnie gotuje = dużo je

oj wiedziałam ze nie zrozumiecie. nie chodziło mi o to ze gruby = u mnei skreślony.
chodzi mi o to ze np jakbyś zoabczyła na ulicy modelke z pierwszych stron gazet odstrzeloną jak na gale oskarów która idzie i dłubie w nosie i strzela potem z "kuleczek" w ludzi to by cie zemdliło. ;]
o to mi hcodziło. o niektóre jego zachowania. to było w nim obrzydliwe.. niezadbany i w ogóle

Napisane przez sine.ira

Poza tym dalej nie dowiedziałam się kogo w branży gastronomicznej postrzega się jako VIPa. I jaka jest szansa, że takowy zawita do pierwszej lepszej knajpy na prowincji (a jak rozumiem ta hierarchia obowiązuje we wszystkich loklach bez względu na renomę)?
....
O, to ten Wlazły to pewnie VIP. Ciekawe kto to
...
I tego was też w szkole uczą ?

nie,nie uczą. chodziło mi o to ze tez nie raz zostałam potraktowana z góry .

a wiesz co Wlazły to podobno jakiś VIP ;]

Posłuchaj nie możesz porównać budki z kebabami do renomowanej sieci restauracji czy hoteli.
W tych "lepszych" obiektach tak jest że ten bardziej znany ejst traktowany lepiej. ALE! uczą nas również tego ze obsługując VIP'a ten "szaraczek" nie może poczuć sie krótko mówiąc olany ;]

Wiesz to tak samo jak z Ulą brzydulą i laską ociekajacą sexem. która ma większe szanse na darmowego drinka w barze?

P.S sine.ira masz bardzo wymowny awatar. taki hmm : ;]

Ludzie znowu zaczynacie sie spierać ;] dajcie już luz i nie łapcie za słówka, bez sensu nie po to ten wątek

Elli chyba jestem ciemna. po kiego grzyba robić ten manewr z kartą, rpzecież i tak klient zapłaci :|

[Olila9]

Kurcze, czesto jadam w knajpach, mam nadzieje, ze wystarczajaco szeroko sie usmiecham i wystarczajaco milo mowie i jeszcze nie najadlam sie "wkladek"... Oby, bo troche mnie zemdlilo, jak zaczela czytac. Dosc zabawna historia, ktora przydarzyla mi sie w japonskiej knajpie ze trzy lata temu. Mialam wtedy chyba 27 lat, pic wolno od 21, bardzo sprawdzaja, jak sa najmniejsze watpliwosci, a ja niska jestem i drobna, wiec pokazywanie ID mam w zasadzie caly czas gwarantowane. No i zostalam poproszona o ID. Pokazalam, facet ogladam z kazdej strony, czytal, przekrecal, zblizal do oczu... W koncu oddal. Dostalismy po czarce sake, po pewnym czasie chcielismy zamowic jeszcze jedna. No to zamawiamy, a facet ( ten sam) z czarujacym usmiechem : Moge prosic o ID? Dodam, ze tego dnia zajete byly tylko trzy stoliki, nie byl specjalnie zalatany a moje prawo jazdy ogladal pol godziny wczesniej tak dokladnie, jakby chcial sie go na pamiec nauczyc...

[butterfly008]

Napisane przez Olila9

Kurcze, czesto jadam w knajpach, mam nadzieje, ze wystarczajaco szeroko sie usmiecham i wystarczajaco milo mowie i jeszcze nie najadlam sie "wkladek"... Oby, bo troche mnie zemdlilo, jak zaczela czytac. Dosc zabawna historia, ktora przydarzyla mi sie w japonskiej knajpie ze trzy lata temu. Mialam wtedy chyba 27 lat, pic wolno od 21, bardzo sprawdzaja, jak sa najmniejsze watpliwosci, a ja niska jestem i drobna, wiec pokazywanie ID mam w zasadzie caly czas gwarantowane. No i zostalam poproszona o ID. Pokazalam, facet ogladam z kazdej strony, czytal, przekrecal, zblizal do oczu... W koncu oddal. Dostalismy po czarce sake, po pewnym czasie chcielismy zamowic jeszcze jedna. No to zamawiamy, a facet ( ten sam) z czarujacym usmiechem : Moge prosic o ID? Dodam, ze tego dnia zajete byly tylko trzy stoliki, nie byl specjalnie zalatany a moje prawo jazdy ogladal pol godziny wczesniej tak dokladnie, jakby chcial sie go na pamiec nauczyc...

moze CIe podrywał ?

[Sweet_21]

Na Tvn Style ostatnio są takie serie "Spowiedzi", w których jak sama nazwa wskazuje ludzie z danych grup zawodowych "spowiadają się" ze swoich grzeszków.
Jakiś czas temu było właśnie o barmanach.Ale nie ogladałam całego programu, bo jak coś zaczęli mówić o siuśkach to zmieniłam kanał.
A o spermowych dodatkach też już nie raz słyszałam i nie do końca w to wierzę, chociaż wiadomo co tam któremu do głowy wpadnie

[vogue1987]

"OPOWIEŚCI KELNERÓW< BARMANÓW< KUCHARZY"
Moim zdaniem to "przechwałki" niezgodne z prawdą.
A wiem o czym mówię.

W te wakacje pracowałam w bardzo drogiej londyńskiej restauracji (mieliśmy także bar). Mała butelka niegazowanej wody kosztowała prawie Ł10.
Dlaczego takie (plucie, sperma w koktajlu) jest niemożliwe?
Bo wszędzie są kamery.
Każdy klient dobrze widzi jak robiony jest np: jego drink.
I nie oszukujmy się, że takie numery dzieją się w jakiś knajpach o marnej renomie i jakości jedzenia.

Nawet jeżeli ktoś był niemiły (bo ma dużo kasy a ja jestem kelnerką), to ja, pozostali nie robili takich rzeczy BO I JA nie chciałabym żeby coś takiego mnie spotkało. (no, a nastepna sprawa-wcześniej wspomniane kamery)

Inna sprawa jest taka, że zawsze starałam się być w dobrym humorze (bo dlaczego mój zły dzień ma popsuć komuś wieczór), albo przynajmniej udawać.
Ale nie ukrywam, że jest 30% klientów, którzy potrafią wszystko zepsuć i nauczyć późniejszego hamskiego odzywania/

[Olila9]

butterfly - wiesz, nie sadze, my tam poszlismy w dwie pary i wyraznie widac bylo, ze juz z kims jestem.

[Ankalime]

o matko....

wole chuchac na zimne, jutro kupuje termos i bede sie posilac jedynie tym, co moje lapki zrobia rano w domu.

[sine.ira]

Napisane przez SLAWEK_TM

wiec jak przychodzi koleś który udaje bóg wie kogo odprawia 4 kelnerów na każdego wrzeszcząc, bo oczywiście musi swojej kobiecie pokazać ze on ustanawia reguły, to kolega traci zimna krew i przynosi mu podrasowana cytrynkę, podchodzi do nas i mówi: "cytryna mi spadła" pytanie: "wyrzuciłeś ja" kolega: "nie metoda 3 sekund, macho ma ja w coli" wiec jednak trudno się powstrzymać od śmiechu

No. Śmieszne
Cóż, od razu wyczułam, że ściemniasz. Okazuje się, że też lubisz sobie porechotać z takich numerów. Co jak co, ale na ludziach to ja się jednak znam

Napisane przez SLAWEK_TM

choć każdy i tak potem mówi mu ze głupio zrobił

Jaasne

Napisane przez SLAWEK_TM

wole udawać ze go nie ma jesli tego nie rozumiesz...

Nie tyle nie rozumiem, co nie pojmuję.

Napisane przez SLAWEK_TM

a dziękuje bardzo i życzę tego samego a nawet podwójna porcje

No, przy TAKIM poziomie obsługi pewnie tego nie uniknę.

[1=1264cfbd25b40f51a2184ba b410ce1a999cc0a39_625ded7 235d3c;10842543]
Wiesz to tak samo jak z Ulą brzydulą i laską ociekajacą sexem. która ma większe szanse na darmowego drinka w barze? [/quote]

A ja wiem Wszystko zależy od poziomu obsługi.
U mnie obie miałyby takie same szanse na fachową obsługę. W końcu obie płacą za wszystko poza darmowym drinkiem.

[1=1264cfbd25b40f51a2184ba b410ce1a999cc0a39_625ded7 235d3c;10842543]P.S sine.ira masz bardzo wymowny awatar. taki hmm : ;][/quote]

No taki...bez gniewu

[iustitia]

Oj tak, sperma w sosach do pizzy i mocz w McFlurry to powszechne informacje i chyba właśnie miejskie legendy

Mnie kiedyś przywieziono zamówione 3 pizze, pan powiedział, że pomylił zamówienia ale "Tylko jedna pizza się nie zgadza i to ta z innym mięsem" (2 wegetarianki na imprezie). Okazało się, że jedna jest taka, jaka powinna (bez mięsa, serowa) a dwie kolejne są z mięsem, chociaż proporcje powinny być odwrotne. To były moje urodziny i myślałam, że się popłaczę, bo oczywiście wszystkożerni goście jako pierwszą nałożyli sobie serową pizzę a my nie miałyśmy co jeść, ale przecież nie zabronię znajomym jeść tego, bo moje... Potem mama tam zadzwoniła z awanturą, ale co to zmieni, do dzisiaj jest mi cholernie głupio i smutno jak o tym myślę.

[Elliannia]

[1=1264cfbd25b40f51a2184ba b410ce1a999cc0a39_625ded7 235d3c;10842543]

Elli chyba jestem ciemna. po kiego grzyba robić ten manewr z kartą, rpzecież i tak klient zapłaci :|[/quote]

Punkt 1: Przy karcie rzadko zdarza się napiwek
Punkt 2: Od transakcji dokonanej przez klienta kartą polcard pobiera sobie 2% od transakcji - a to duża szkoda dla właściciela obiektu

[KawaMarcepanowa]

A ja mam pytanie: czy jeżeli przypuśćmy w ciągu 20,30 minut nikt do was nie podchodzi to od razu wychodzicie czy może idziecie sami złożyć zamówienie czy co robicie?
Tak nawiasem mówiąc mi jest zawsze głupio wychodzić, a mam porywcze koleżanki chociaż ile można czekać...

[QsQs]

ja wychodze bardzo mocno trzaskając drzwiami

[Elliannia]

Napisane przez KawaMarcepanowa

A ja mam pytanie: czy jeżeli przypuśćmy w ciągu 20,30 minut nikt do was nie podchodzi to od razu wychodzicie czy może idziecie sami złożyć zamówienie czy co robicie?
Tak nawiasem mówiąc mi jest zawsze głupio wychodzić, a mam porywcze koleżanki chociaż ile można czekać...

Ja wychodzę - chyba że kelnerka gdy będzie przechodzić zatrzyma się, uśmiechnie i powie że przeprasza, ale mają straszny ruch, i zaraz do nas podejdzie

[SLAWEK_TM]

Napisane przez sine.ira

No. Śmieszne
Cóż, od razu wyczułam, że ściemniasz. Okazuje się, że też lubisz sobie porechotać z takich numerów. Co jak co, ale na ludziach to ja się jednak znam



Jaasne



Nie tyle nie rozumiem, co nie pojmuję.



No, przy TAKIM poziomie obsługi pewnie tego nie uniknę.

Ściemniać to się może, na dworze... a mówiąc ze się zna na ludziach i przy tym bazować tylko na kilkunastu wypowiedziach to dopiero śmieszne

nie jasne tylko ... fakt

jeśli nie pojmujesz... trudno

no zapewne nie

[Wyrak]

Napisane przez SLAWEK_TM

Osobiście mogę zapewnić, ze jeśli jest sie miłym dla kelnera to jedzenie będzie pyszne, i szybko podane. Jesli jest sie aroganckim klientem , który myśli ze jesteśmy jego sługusami to wtedy rożnych cudów możne się spodziewać, np tak gorącego talerza, ze dotknięciu go słychać jak skóra się topi na opuszkach... podpity sok, cytrynka z podłogi, małe apsik w stronę jedzących, zimne frytki, stare zwietrzałe piwo wymieszane z mała ilością swierzego ojjj miliony sposobów... i to Tylko przez to, ze jest się nie kulturalnym, nam (kelnerom i barmanom) zostaje tylko dokuczac przy slodkiej niewiedzy spozywajacych

Napisane przez SLAWEK_TM

po pierwsze nie napisałem ze jest to dla mnie normalne... bo gdyby tak było sam bym to robił... po drugie nie robię i wcale nie jest mi do śmiechu jak widzę ze któryś z kolegów robi coś czego nie powinien z jedzeniem. Koleżanka napisała ze jestem tchórzem, przeczytaj jeszcze raz jeśli tego nie zobaczyłeś... a raczej żeby to wiedzieć musiała by mnie bardzo dobrze znać a jak narazie na taka znajomosc sobie nie pozwolilem.

To sie zdecyduj chlopie, bo sie placzesz.

Napisane przez SLAWEK_TM

napisałem co się stosuje, ale nie napisałem ze tez tak robię, śmiech śmiechem z potknięcia kolegi tez można się śmiać choć mu nie jest do śmiechu i nie widzi w tym nic zabawnego, wiec jak przychodzi koleś który udaje bóg wie kogo odprawia 4 kelnerów na każdego wrzeszcząc, bo oczywiście musi swojej kobiecie pokazać ze on ustanawia reguły, to kolega traci zimna krew i przynosi mu podrasowana cytrynkę, podchodzi do nas i mówi: "cytryna mi spadła" pytanie: "wyrzuciłeś ja" kolega: "nie metoda 3 sekund, macho ma ja w coli" wiec jednak trudno się powstrzymać od śmiechu, choć każdy i tak potem mówi mu ze głupio zrobił (właśnie taką sytuacje miałem na myśli w 1 poście) . A na tego " jednego" nie ma rady nic na niego nie działa.

Nie wiem, czy wam sie w pracy nie poprzestawialo czasem od czego wy jestescie? Od obslugi klientow. Nie tylko milych klientow, tylko wszystkich klientow. Dla mnie takie cytrynki itd. sa na maksa zalosne.

[201803290936]

Napisane przez pani ćma

(...)

edit:
ponura, masz racje. to tak samo jak w drozszych butikach i drogeriach. jak ide na zakupy to raczej sie nie stroje, tylko wskakuje w adidasy, dzinsy i t-shirt, bo ma mi byc wygodnie. a ze mam bardzo mloda wygladajaca twarz, spotkalam sie z tym, ze w drozszych sklepach mnie po prostu sprzedawczynie ignorowaly lub niechetnie pomagaly, a w drogeriach ochroniarze pilnowali jak zlodzieja. sytuacja nie powtarzala sie [w tych samych miejscach] gdy przyszlam ubrana elegancko i na obcasach, to jakas paranoja. :/ to samo ma miejsce czesto w knajpach - im lepiej jestes zrobiona i ubrana, to tym lepiej cie obsluza [jakby to byla gwarancja wyzszego napiwku]. nie daj Boże przyjdz do knajpy prosto z zajec na uczelni - masakra...

Tak w ramach OT:
Mamy podobne doświadczenia jak widzę. Zimą, w czapce i moich pinglach, ubrana "na szaraczka" (jeansy, zwyczajna kurteczka, sportowe buty) w porywach jestem mylona z liceum, ewentualnie 1-2 rok studiów - czyli pewnie nie ma kasy i przyszła marudzić, albo kraść. Kilka razy obsługa sklepu była dla mnie bardzo niemiła. Na szczęście jest dużo miejsc, gdzie człowieka traktują uprzejmie, niezależnie od tego, na ile go wyceniają. Np. wczoraj byłam w pewnej drogerii, ucięłam sobie miłą pogawędkę z panią sprzedawczynią - doradziła mi fajny błyszczyk, odcień pudru, a przy kasie rozejrzała się szybko i dodała mi do zakupów szminkę, którą powinna dodawać tylko do większych zakupów kosmetyków całkiem innej (dużo roższej) marki.

---

SLAWKU_TM drogi, wytłumacz mi jak ten fragment...

Napisane przez SLAWEK_TM

(...)
wiec jak przychodzi koleś który udaje bóg wie kogo odprawia 4 kelnerów na każdego wrzeszcząc, bo oczywiście musi swojej kobiecie pokazać ze on ustanawia reguły, to kolega traci zimna krew i przynosi mu podrasowana cytrynkę, podchodzi do nas i mówi: "cytryna mi spadła" pytanie: "wyrzuciłeś ja" kolega: "nie metoda 3 sekund, macho ma ja w coli" wiec jednak trudno się powstrzymać od śmiechu,
(...)

...ma się do tego wcześniejszego postu Twojego autorstwa:

Napisane przez SLAWEK_TM

Pracuje w restauracji nie w knajpie, jest kilku kucharzy i każdy z nich potrafi doskonale przygotować jedzenie. stare piwo, u nas ta praktyka jest zakazana surowo. owszem pomoże... jesli klient wchodzi mam 15 sek. na przywitanie go w drzwiach i zorietowanie sie czego sobie zyczy. karty dostaje po max 3 minutach, zamówienie odbieram po 5 minutach jesli jest ruch max po 7. a co do machania i gwiadania... podchodze do takiego delikweta i mówie ze jest to dla mnie obrazliwe, jesli przeprosi i zasloni sie niewiedza ok przelkne to ale jesli odpowie cos w stylu "czekamy za dlugo" ma przekićkane, nie jest sam, oczy ma, powinien zobaczyc ze nie jest vipem. Jesli jest mily, t ja tez jestem i dbam o to zeby byl zadowolony, bo potem odbija sie to na napiwkach, i na renomie restauracji, bo ja i koledzy jestesmy jej wizytówka.

?

Pracujesz zatem w dwóch miejscach - w jednym jest chamstwo i dziwne zachowania - "podrasowane" cytryny etc., a w drugim jest francja-elegancja i profesjonalne podejście do pracy? Jakieś rozdwojenie jaźni chyba. Dla mnie, nawet jeśli macie wysokie ceny, dobre jedzenie, to z takim podejściem i zachowaniem, jest to zwykła KNAJPA, tylko że z ładniejszymi dekoracjami.

[motylek1007]

nigdy nie lubilam jesc w restauracjach, głownie z powodów tu opisanych. jem tylko kiedy naprawdę MUSZE a teraz po przeczytaniu moja fobia sie powiększyła

poza tym nigdy mi nie smakuje jedzenie które sama nie zrobie