Problem z właścicielką mieszkania

[zielonka88]

Napisane przez eyo

sa ludzie i taborety : kumpla mieszka z dwiema dziewczynami w wynajmowanym mieszkaniu z czego ona i jedna z dziewczyn kupuja np. plyn do mycia naszyń PUR ktory starcza na dlugo... wiec jak obie kupia po purze to maja spokoj 3msc... ta trzecia kupuje jakies badziewie za 1,5zł co starczy na tydzien.. no ale plyn kupil co nie ? Papier toaletowy - one kupuja jakis miekki tamata papier scierny pod nazwa toaletowy... niby nic ale przez dluzszy czas robi sie z tego spora roznica w kasie.. a to nie koniec problemow. Wyjadanie, brudzenie to normalka, problemy ze sprzątaniem w terminie... eh...

Widzisz, u mnie jest odrwotna sytuacja. Mieszkam z siostrami, które we 2 kupują najdroższe płyny, najdroższe papiery, najdroższe środku czyszczące. Mnie nie stac (ba! nie chcę!) wydawać tyle pieniędzy na takie rzeczy. Więc oczywiście kupuję, ale tańsze. Płyn za 5 zł a nie za kilkanaście złotych- i wierz mi , że starcza porównywalnie. Papier- staram się kupować miękki, ale zdarzyło mi sie pare razy, że jestem w sklepie w którym najtańszy miękki kosztuje znów kilkanaście złotych to kupuję szary (szary to nie jest ten jak papier ścierny! ). No i nie czuję się nie fair. Dbam o to wszystko, ale nie najdroższymi metodami- tak jak mają w zwyczaju moje współlokatorki.

Napisane przez Elliannia

Tak, nikt nie przeszkadza w niszczeniu jego własności Wynajmowałam swoje mieszkanie pół roku i wtedy nie mieszkałam, bilans to brud, syf, ubóstwo, złamana półka w lodówce i zepsute drzwiczki od zamrażarki, brak dywaników w łazience i rozbita szklana płyta z piekarnika Do tego 2 pęknięte płytki w łazience i 3 w kuchni, + złamana rozsuwana kanapa. Pół roku

Mało tego, po tym pół roku zużycie wody i energii wzrosło czterokrotnie, razem z nimi czynsz - wiec jakoś nie wierze ze 3 osoby mogły tyle zużyć, skoro ja jak mieszkałam wcześniej z koleżanką zużywałyśmy 4 razy mniej prądu i wody Rozpuściłam wici i okazało się, że na mieszkaniu zamiast 3 osób mieszkało 6, bo u każdej z dziewczyn pomieszkiwał facet

Sorry, ale jak pozwalam komuś korzystać z mojej własności, to nie po to żeby ją zniszczyć Inaczej jest jak mieszkają 3 osoby, a inaczej jak u każdej z nich non stop ktoś jest

Elliannia - jestem zszokowana tą sytuacja! No i oczywiście współczuje. Ale nie od dziś wiadomo, że zawsze trzenba się zabepieczać- więc trzeba było umówić się, że to lokatorzy płacą za media. Poza tym nie wzięłaś od nich żadnej kaucji?! Z kaucji z pewnością w większości mogłabyś pokryć szkody.

Cóż, każdy kij ma dwa końce. I ideałów w postaci idealnych wspołlokatorów trudno uświadczyć Puentą tego całego wątku powinno być to, że należy ustalać jasne zasady, a jak coś nie pasuje to czemu nie poszukać czegoś innego? "Dbajcie o siebie i o innych"

[Rena]

Napisane przez eyo

Swoją drogą nie rozumiem jak ktoś kto ma chłopaka pod ręką prkatyczne cały tydzień nie wynajmie razem z nim tego mieszkania ? Wolałabym wynajmować z własnym facetem mieszkanie niż z kimś innymi na dodatek powodujac tym osobom problemy ( mowie o ukladach np. 3 laski plus caly tydzien jedna trzyma chlopa ot tak). Ja rozumiem sa sytuacje wyjatkowe ale skoro moga mieszkac 5 dni razem to chyba moga razem wynajac tak ?.. ludzkie zachowania i "oszczednosc" beda mnie zawsze fascynbowac.. swoja droga nawet by nie wpuscila mojego TZ do mieszkana po ktorym 3 panienki lataja z rana w majtaskach ;D prywatnosci troche i dla mnie i dla nich..

No mnie tez to zaskakuje. Ale coz malo to sie czlowiek naogladal par nastolatkow lub par starszych na etapie nastolatkow, ktore w tramwaju maja niemalze gre wstepna podczas gdy reszta pasazerow nie wie jak sie zachowac, a oni tylko chca dojechac z punktu A do punktu B i wcale nie wybrali sie na darmowy, niechciany pokaz porno W pewnych kregach mowi sie o takich parkach "bezdomni kochankowie".

[Majlensshit]

Kiedy wyjechałam na studia, zamieszkałam w akademiku, a moja przyjaciółka na stancji u pewnej babci. Dzieliła pokój z inną dziewczyną, było to duże mieszkanie w kamienicy, miały więc do dyspozycji osobną kuchnię i łazienkę, ale mimo to była jeszcze babcia Pani ta ustaliła rygorystyczne warunki - żadnego nocowania chłopaków, koleżanek itd, żadnych imprez w mieszkaniu, dziewczyny musiały nawet mówić jej, kiedy szły na imprezę, żeby nie zamykała wtedy drzwi na łańcuch.
Wypracowałyśmy więc pewien system - imprezy u mnie w akademiku, nauka i pogaduchy u niej w mieszkaniu, obiady gdzie się trafiło Do przyjaciółki również co jakiś czas przyjeżdżał chłopak, nocowali wtedy w hotelu lub ja szłam na noc do swojego TŻta, moja współlokatorka (nasza wspólna koleżanka) do swojego i tym sposobem oni mieli wolny pokój
Moim zdaniem to kwestia "pokombinowania"

I chcę zaznaczyć, że koleżanka mieszkała tam prawie 4 lata i była bardzo zadowolona