Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:( - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2009-03-28, 16:24   #61
KochanaGadzinka
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Piszę z Górnego Śląska
Wiadomości: 893
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(

Cytat:
Napisane przez cava Pokaż wiadomość
Ale dla 29 letniego faceta chcącego założyć rodzinę i wydającego 1/2 pensji na studia to niewiele. Tym bardziej niewiele jak się weźmie pod uwagę jego staż pracy.


Kluska, dziewczyny już Ci do słuchu napisały, ale ja Ciebie tak ostro oceniać nie będę.
Stara już jestem i już wiem, ze jednak kastowość społeczna istnieje.
Miłością to sobie mogą żyć licealiści, matka dzieciom miłości do gara nie wsadzi i zupy na niej nie ugfotuje.
Jesteś nauczona takiego a nie innego stylu życia i jest normalne że sobie nie radzisz z dużo niższym standardem i co gorsza brakiem perspektyw.
Najwyraźniej jesteś tez nauczona, ze mężczyzna jest filarem finansowym rodziny- to dość tradycyjny model ale wcale nie gorszy, nie daj się wpędzić w poczucie winy. Ty tak masz, tak sobie życie układaj, żeby Tobie było dobrze i z takim facetem, który ma podobne zapatrywania i cele.
Sorry, ale to nie jest facet dla Ciebie, mimo, ze to może i dobry facet tak ogólnie jest.
Choć czy ja wiem, to brutalne złapanie za brodę jest alarmujące, jeśli jednak zdecydujesz się z nim zostać, utnij takie zagrywki u pnia - ostro i zdecydowanie. Przemocy nie usprawiedliwia NIC.

Zastanów się co Ty piszesz traktujesz faceta conajmniej jak towar ze sklepu... a poza tym to uważasz, że miłość jest "dla licealistów" tak? Ona powinna być z mężczyzną, który jest bogaty, a nie którego kocha, bo księżniczka jest z takiej, a nie innej warstwy społecznej i nie poradzi sobie bez pieniędzy?
A jak radzą sobie tacy jak On? Czyli biedniejsi, ale ze sto razy ZARADNIEJSI? Dają radę... życie dało im mocno w kość i harują jak woły! Ona nawet palcem nie ruszy! Uważa, że jak kupi coś do domu i zmusi się do seksu, to jest to wielki zaszczyt i trzeba ją głaskać za to po główce...

---------- Dopisano o 16:24 ---------- Poprzedni post napisano o 16:14 ----------

Cytat:
Napisane przez cava Pokaż wiadomość
"Kobieta sieje, kobieta orze, kobieta jeździ na traktorze."
A trzecią ręką dziecka bawi
W tym przypadku to Ona akurat praktycznie nic nie robi.
__________________
"Nie ufaj nikomu, to nikt Cię nie oszuka"

Rozjaśnię w końcu te czarne kłaki!
KochanaGadzinka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-28, 16:34   #62
a taka sobie
Raczkowanie
 
Avatar a taka sobie
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 124
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(

Cytat:
Napisane przez kluska2 Pokaż wiadomość
Przejrzałam wiele wątków, ale nie znalazłam podpowiedzi odnośnie swojego problemu. Jestem z TŻ prawie 6 lat, mieszkamy razem od ponad 4. Początek związku był cudownym czasem- i dla mnie, i dla niego, wiem to. Z upływem lat układało się nam całkiem dobrze- oczywiście zdarzały się kłótnie (np. 2x złapałam go na kłamstwie, ale się zrehabilitował i odzyskał moje zaufanie), jednak ostatni rok - obawiam się- to już chyba schody na dno.
Mam 24 lata, on 29. Ja pochodzę z dobrze sytuowanej, inteligenckiej rodziny, on z rozbitej, ma symptomy DDA. Przez swoją sytuację musiał zacząć pracę już gdy miał 17 lat i owszem, zaczął studia, ale skończył na 3 roku, bo nie mógł połączyć ich z pełnoetatową pracą (i nie usprawiedliwiam go, bo był to trudny kierunek). Po moich namowach, zaczął studia zaoczne 1,5 roku temu- w innym mieście, kierunek może w 1/3 zgodny z zainteresowaniami, wcale nie jakiś cudowny-ale TŻ zamierza go skończyć (3,5 roku, inżynierskie) dla papierka, żeby kiedyś, kiedy np. życie rzuciłoby nas w inny region PL, łatwiej byłoby znaleźć pracę. Studia do tej pory jakoś szły- sama kończę pokrewny kierunek, więc pomagałam mu w nauce. TŻ pracuje pn-pt 10-19.30 i w soboty 10-15. Co drugi weekend spędza w innym mieście na zajęciach. Studia (czesne, dojazd, spanie, jedzenie) pochłaniają ok. 1000zł/mies, a TŻ nie zarabia dużo- ok.2000 PLN +czasem jakieś fuchy ok. 200zł. W związku z tym nie ma żadnych oszczędności i brakuje mu ogólnie kasy. Jest tym bardzo rozdrażniony ostatnio, nawet momentami podłamany, choć to ukrywa. Wynajmujemy mieszkanie z koleżanką, nie mamy co liczyć na kredyt. Ja dorabiam sobie troszke korkami, czasem biorę jakieś zlecenie, rodzice mnie w sumie utrzymują (jestem na V roku, piszę mgr). Piszę o tym, bo może to ma wpływ na nasz kryzys... nasi przyjaciele ostatnio się zaręczyli, kupili mieszkanie, bardzo im pomogli rodzice (czworo i wszyscy bdb zarabiający...) a na mnie padł jakby cień...wymarzyłam sobie takie życie, jak mają oni, bo jestem rozpieszczona, nigdy w moim domu nie brakowało kasy i trudno mi się pogodzić z tym ,że mój TŻ (powiedział to) nie oświadczy mi się, nie mówiąc o ślubie, jeśli nie będzie go na to stać (pierścionek pal licho, nie muszę dostać, chodzi o wesele [też nie muszę] i ogólnie życie potem, bo nie mamy praktycznie nic własnego poza fajnym sprzętem foto (jego) i paroma meblami). W takiej sytuacji pewnie (jeżeli wytrzymam) będę czekać do 40tki...Bo teraz nie zaliczył biochemii na studiach i bedzie musial studiowac rok dłużej, a więc przy db wiatrach skończy jako 32-latek i do tego czasu kiepsko bedzie z finansami.
Kolejna rzecz- od ok. pół roku kłocimy się prawie nonstop. W moim przypadku podłożem niemiłego zachowania, czepiania się itd.(staram sie hamować) jest to, co wyżej, choć nie wygarniam mu, że czekam na deklaracje, to jednak chciałabym już wiedzieć na czym stoję, chciałabym wiedzieć, że wyjdzie na prostą szybciej, że się ze mną ożeni, że będzie nas stać na dziecko...oczywiście sama też mam nadzieję zarabiaćale na start po studiach dużo nie zarobię. On nie jest jakiś nieznośny, wciąż jest moim przyjacielem, wciąż czasem jest super w łóżku, mamy podobne pasje i lubimy się, ale moje frustracje prowadzą nas do kłótni, podczas których TŻ zachowuje się jak wzorcowy Marsjanin- "ale o co ci chodzi", "dlaczego płaczesz", "ta rozmowa jest bez sensu", "nie masz powodu być smutna" itd. Jestem nieszczęśliwa i w sytuacji bez wyjścia, bo czuję, że moje problemy rozwiałaby stabilizacja=zastrzyk gotówki, własny kąt, facet ze skończoną edukacją, (pracę ma ok), praca dla mnie, ślub lub chociaż oświadczyny...czuję, że CHCIAŁOBY MI się wtedy znacznie bardziej. Chodzę i jęczę (nie o ślub itd., tylko ogólnie).
Nie wiem, czy nie ładuję się w coś, w czym będę nieszczęśliwa na maksa...ale nie wyobrażam sobie życia bez niego.
Jest dobrym, mądrym facetem, specjalistą w swojej pracy, która jest jego pasją, jest inteligentny, czyta książki (to wcale nie takie jasne), stara się w łóżku (choć nie zawsze mu wychodzi=> ja się wtedy wściekam, bo sama jestem dobra w łóżku, a poza tym jestem neurotyczną perfekcjonistką), dobrze gotuje, jest schludny i sprząta po sobie, pomaga mi, jest lubiany przez moją rodzinę.
Ale też: ostatnio złapał mnie podczas awantury za brodę (bolało, aż się poryczałam...), jest emocjonalnie zamknięty i chyba trochę emocjonalnie upośledzony (przez historię rodzinną?), 2 miesiące temu poszedł na piwo z kumplem i wrócił o 6 rano, nie odbieral wtedy telefonu (nie słyszał) więc umierałam ze strachu...ciągle zapomina o różnych rzeczach.
Nie wiem już sama co myśleć, czy dobrze robię będąc z nim i czekając?
Kupuję nam różne rzeczy, dbam o niego, prowadzę dom, staram się go rozumieć, pomagam, pożyczam mu kasę (nie ma wyjścia), czasem zmuszam się do sexu, żeby jemu było fajnie (ostatnio się zorientował i wtedy była ta awantura z łapaniem za brodę...chyba go to upokorzyło) ale chciałabym wiedzieć, że to TEN, że kiedyś będziemy szczęśliwi i będziemy mieć dom i dzieci, gdybym to wiedziała, miałabym mega power, aby inwestować w ten związek nadal.
Teraz nie wiem...

Przepraszam za objętość, ale nie mam się komu wygadać pomóżcie, potrzebuję kopa w d....
boze nie wyobrazm sobie jak mozna byc taka materialistka to jest po prostu masakra jestes po prostu zalosna nie znosze osob ktore leca na kase...w ogole sie zastanawiam sie dlaczego ten chlopak jeszcze chce z Toba byc nie zarabia zle do tego studiuje a Ty jeszcze na niego wyzywasz wez Ty sie dziewczyno zastanow w ogole czego Ty chcesz i jak sie zachowujesz jak on jest taki zly to po co z nim jestes??jestes strasznie egoistyczna...najbardziej dobilo mnie to ze mowisz jaka Ty to nie jestes w lozku po prostu zalosne kazdy sie uczy przeciez czlowiem nie umie wszystkiego od razu...zastanow sie nad swoim postepowaniem bo daleko tak nie pociagniesz i nie bedziesz niegdy szczesliwa....po prostu zal mi Ciebie jestes zalosna
a taka sobie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-28, 19:27   #63
Malika22
Raczkowanie
 
Avatar Malika22
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 40
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(

Nie rozumiem Twojego podejscia do sytuacji, Klusko....
Na prawdę doceń to co robi Twój facet, bo jest co.
__________________

Malika22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-28, 20:28   #64
Just like heaven
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 95
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(

Cytat:
Napisane przez Muesli Pokaż wiadomość
Facet zarabiając 2000zł z czego połowa idzie na studia ma zakładać rodzinę?
Dziewczyny oświećcie mnie bo nie wiem czy ja żyję w jakimś innym świecie, dlatego że wydaje mi się że w tej sytuacji ślub nie byłby czymś nieodpowiedzialnym a raczej czymś normalnym skoro ludzie się kochają i chcą być razem.
Rozumiem że TŻ autorki nie chce ślubu, bo uważa że weźmie go dopiero wtedy kiedy będzie miał wystarczająco dużo pieniędzy/dobrą pracę/skończone studia, oczywiście ma do tego prawo i dziewczyna uszanuje lub nie jego zdanie.
Nie rozumiem natomiast co byłoby takiego dziwnego jeżeli ten facet pomimo sytuacji w jakiej się znajduje chciałby wziąć ślub ze swoją dziewczyną. Przecież nie miałby na utrzymaniu żony i dwójki dzieci, tylko dalej żyli by tak jak do tej pory z tą różnicą że byliby małżeństwem. Nie wiem dla mnie to jest trochę hipokryzja, mieszkanie razem przez ileś tam jeszcze lat w wynajętym pokoju bez ślubu jest ok, ale wzięcie ślubu w takiej sytuacji to wielka nieodpowiedzialność.
Just like heaven jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-28, 20:34   #65
kluska2
Raczkowanie
 
Avatar kluska2
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 35
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(

Właśnie skończyliśmy rozmawiać. Powiedziałam mu o wszystkim spokojnie i biorąc pod uwagę każdą z Waszych opinii.

Także te najmniej pochlebne.
__________________
every cubic inch of space is a miracle.
kluska2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-28, 21:59   #66
Sinobroda
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 401
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(

Nie chcę usprawiedliwiać przemocy, ale to, że facet posunął się do tego, żeby złapać Autorkę za tę brodę, mimo, że ją zabolało, świadczy o tym pod jak bardzo jest psychicznie zmaltretowany ciągłymi fochami i pretensjami. Być może doprowadziła go do ostateczności.

Moim zdaniem jest tak naprawdę tylko jeden problem i on jest niestety po Twojej stronie: jesteś niemal zupełnie pozbawiona empatii. Nie próbujesz postawić się na jego miejscu, wczuć w jego rolę, wyobrazić sobie co facet czuje. Potrafisz tylko robić fochy o byle głupstwo (sama o tym piszesz) i wywierać na niego psychiczną presję.
Co więcej nie traktujesz swojego faceta jak partnera: oczekujesz, że to on będzie zarabiał i "zapewniał wam przyszłość"; pracuje już, ale Tobie ciągle jest mało, mimo, że sama ciągniesz kasę od rodziców i tylko "dorabiasz".
Wyobraź sobie, że staruszkowie zakręcają kurek z pieniędzmi,a Ty musisz znaleźć pracę i przenieść się na zaoczne. Spieszno Ci do ślubu? Zrób tak, wtedy będziecie mieli już 4 tysiące miesięcznie... ale chyba raczej nie, bo nie masz chyba pojęcia jak trudno jest znaleźć pracę choćby za 1500 szczególnie, kiedy się jeszcze nie jest po studiach!
Moja rada: za każdym razem, kiedy robisz mu focha, maltretujesz psychicznie (np. zmuszanie się do seksu... robisz z siebie męczennicę, podczas, gdy jesteś pasożytem...) etc. spróbuj pomyśleć, co by było, gdyby to on robił Tobie takie rzeczy.
No i przyjmij do wiadomości: on nie ma rodziny, która będzie dawać mu kasę, albo ustawi w rodzinnej firmie na dobrze płatnym stanowisku, więc nie przez najbliższe pięć, ale może nawet dziesięć lat nie będziecie żyli na takim poziomie, do jakiego przyzwyczajono Cię w domu, więc może warto poszukać szczęścia gdzie indziej zamiast marnować sobie i komuś życie? Wyobraź sobie, ze pobieracie się za te kilka lat, pracujecie oboje, ale ciągle suszysz mu głowę: że mieszkanie za małe, że nie stać was na samochód, postem, że nie stać was na lepszy samochód, że na wakacje jeździcie na wieś, a nie do Egiptu, jak Twoja kuzynka z mężem biznesmenem. Etc. etc. etc.
Tyle ode mnie, pozdrawiam.
Sinobroda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-28, 22:08   #67
wiewioora83
Wtajemniczenie
 
Avatar wiewioora83
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 2 090
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(

Cytat:
Napisane przez kluska2 Pokaż wiadomość
To nawet nie narzeczony, tylko CHŁOPAK. Od 6 lat prawie.
O rety, dziewczyno... ale Ty masz parcie na te zaręczyny i ślub
Prawie w każdym swoim poście skarżysz się na to, że to TYLKO chłopak, a nie narzeczony

Cytat:
Napisane przez kluska2 Pokaż wiadomość
Kiedy się dorobimy na tyle, żeby było nas stać na małżeństwo, będę koło 30, sfrustrowana, bez dzieci i wtedy mnie pewnie zostawi dla młodszej
No to znajdź sobie takiego, który szybko chce się ożenić - będziesz miała problem z głowy tylko jak już zaczniesz szukać, to wśród tych dobrze usytuowanych, żebyś potem nie musiała narzekać, że jest za biedny

Cytat:
Napisane przez kluska2 Pokaż wiadomość
Mówi, że chce ze mną być, wiem, że mnie kocha (pewnie ktoś zaraz napisze "a skąd ta pewność??" ale dla niego ślub to owszem, odpowiedzialna decyzja i nie śpieszy mu się najwyraźniej.
Przecież mówił, że ożeniłby się z Tobą, ale w tej chwili nie stać go na utrzymanie rodziny. Dlatego mu się nie spieszy. Kiedy w końcu to do Ciebie dotrze?

Cytat:
Napisane przez kluska2 Pokaż wiadomość
[/COLOR]aha...i wcale nie napieram na ślub, nigdy mu nie powiedziałam, że chciałabym już wyjść za mąż.
Przecież w każdym poście piszesz, że chciałabyś już wyjść za mąż.
wiewioora83 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-29, 15:54   #68
kluska2
Raczkowanie
 
Avatar kluska2
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 35
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(

JEMU nigdy nie mówiłam.

Ale napisałam też, że porozmawialiśmy o wszystkim szczerze, powiedziałam mu m.in. jak egoistycznie się zachowywałam i czego od niego żądałam bezpodstawnie. Teraz dotarło do mnie wszystko, co napisałyście, choć w niektórych miejscach niektóre z Was nie miały racji, ale tylko sporadycznie. Dotarło, tzn. zdjęłam klapki z oczu, uwolniłam się od tego, co wmawiali mi ludzie ostatnio- a wmawiali mi to, co napisałam w 1-ym poście.
Uwolniłam się i jestem wreszcie sobą, nie żądam tego, czego- jak się okazuje- tak naprawdę nie chcę. Wystarczyło, że powiedziałam mu szczerze o swoich wątpliwościach, i...okazało się, że znaleźliśmy rozwiązanie, bez kłótni i bez bólu żadnej ze stron. Przeprosiłam go za wszystko, a on mnie, spędziliśmy cudowną noc, dziś włóczyliśmy się razem, teraz zjedliśmy obiad i rogaliki... i on uśmiecha się do mnie, mówi, że kocha. Wiem, że będzie dobrze. Otworzyłam oczy, dzięki obiektywnym opiniom- powinnam sama to wszystko wiedzieć, co napisałyście, i w środku wiedziałam. Nie chcę się głupio tłumaczyć, ale wpłynęło chyba na mnie towarzystwo, w jakim się znalazłam...
A na wakacje zawsze jeździliśmy w polskie góry albo w dzicz, to a propos tego, co jedna z Was napisala o Egipcie nigdy mnie nie kręciły takie rzeczy.
Tak naprawdę już wiem, że mnie zaćmiło i wiem, czego chcę, a teraz też wiem, czego on chce, i chcę mu to dać, i razem będziemy pracować nad swoją przyszłością. Dostałam sił do tego i wcale nie przez obietnice, zaręczyny itd. Po prostu wiem, że przyjdzie czas na to i wcale już mnie tak nie "ciśnie"!!!

Jaki ze mnie głupol
__________________
every cubic inch of space is a miracle.
kluska2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-29, 16:22   #69
giovannina
Raczkowanie
 
Avatar giovannina
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: wyspy
Wiadomości: 282
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(

czesc kluska, chcialam ci dodac otuchy bo widze ze dziweczyny jezdza po tobie za pazernosc i materializm, jestes jak najbardziej normalna i zdroworozsadkowa dziewczyny i jest naturalne to ze chcesz miec zycie na normalnym poziomie do jakiego jestes przyzwyczajona, w koncu wyjscie na impreze czy wakacje w cieplych krajach raz do roku do zadne luksusy po prostu chcesz zyc godnie
zastanow sie jak wasze zycie bedzie wygladac za 5 lat, szkoda abys obwiniala swojeo tz za to ze dokonalas zlego zyciowego wyboru wiazac sie z nim
wez pod uwage jego agresywne zachowanie, plany na przyszlosc, porozmawiaj z nim powaznie i wsluchaj sie w swoje serce czy to jest na pewno ten?
masz 25(?) lat wiec daj sobie spokoj ze slubami poki co , pozyj doroslym zyciem z jego radosciami i smutkami i wtedy zrozumiesz czy takiego partnera jak twoj tz chcesz miec przy sobie cale zycie..
pozdrawiam cie i daj na luz nie spiesz sie z pohopnymi decyzjami o zamazpojsciu, MASZ CZAS!
giovannina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-29, 16:25   #70
kluska2
Raczkowanie
 
Avatar kluska2
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 35
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(

Giovannina, dziękujęza wyrozumiałość.
Jak napisałam, chyba już dotarło do mnie (jestem widocznie zbyt tępa, żeby dojść sama do ww. wniosków i trzeba było forum zaśmiecić).
__________________
every cubic inch of space is a miracle.
kluska2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-29, 17:49   #71
Linka25
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: moje miasto...?
Wiadomości: 21 347
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(

Cytat:
Napisane przez kluska2 Pokaż wiadomość
Calineczka, ja też uważam, że to bdb o nim świadczy...ale ja byłam- jestem- na studiach, gdzie miałam zajęcia 8-20 (z przerwami) do III roku, a potem pracowałam, też fizycznie, w weekendy, za kasę i charytatywnie, a potem, jak plan pozwolił, też w tygodniu. Dopiero od miesiąca nie pracuję inaczej niż fuchy, korepetycje.
Nie musisz sie usprawiedliwiać że nie pracujesz. Nie ma w tym nic złego, ze rodzice Ci pomagają . Śmieszą mnie takie zarzuty - tak jakby było coś złego w tym, ze rodzice zapewniają utrzymanie, kupuja mieszkanie albo płaca za ślub/wesele itd. Stać ich - niech pomagają, dla mnie to zupełnie normalne.
Co do Twojego chłopaka - zwlekania ze ślubem nie usprawiedliwia brak pieniędzy... Gdyby ludzie czekali na pełną stabilizację finansowa żeby się pobrac.. często pobieraliby się w sile wieku albo wcale
Linka25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-03-30, 12:12   #72
koKOro
Zakorzenienie
 
Avatar koKOro
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 124
Dot.: Pomóżcie:( jestem na zakręcie...:(

skoro jesteś świadoma, że twój TZ ma oznaki DDA, spróbowałaś się zainteresować na czym to polega, zechciałaś to zrozumieć.
Duża przepaść między Wami, jak sama wspomniałaś, wynikająca z różnić w domach. Ty nie jesteś go chyba w stanie w ogóle zrozumieć, tego ile on potrzebuje energii żeby wszystkiemu podołać, że jest osobą odpowiedzialną i dlatego nie rzuca pierścionkiem. Jak ważnego wsparcia w rodzinie nie miał, jaki to jest bagaż.
To aż przeraża, jak piszesz ma tyle dobrych cech, ale nie traktuje mnie jak księżniczki, bo ciężko pracuje i chce być kimś.

żałuje, że przeczytałam to co napisałaś, bo teraz muszę przyjąć do wiadomości, że są osoby, które uważają, że ktoś z rodziny alkoholowej jest kimś gorszym...

edit: doczytałam, że rozmawialiście, ale nie kasuje swojej wypowiedzi, uważam, że powinnaś nie tylko ucieszyć się, że mówi, że kocha, ale zainteresować się tematem
__________________
narysuj mi baranka...

zakorzenienie

Edytowane przez koKOro
Czas edycji: 2009-03-30 o 12:17
koKOro jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:48.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.