Kradzież płaszcza w lokalu - kto odpowiada? Moje prawa, pomocy

[Sunsett]

Nareszcie otrzymałam jakiś odzew od rzecznika . Po przeczytaniu pisma wyjaśniającego ze strony klubu z nerwów trzęsie mnie do teraz. No co za chu*e !!!! Napisali , że ja nie miałam w ogóle żetonu do szatni , który to żeton uprawniał mnie do odbioru rzeczy . No jak k.... nie miałam żetonu , skoro jakimś sposobem szatniarka wydała mi torbę, w której miałam buty na przebranie !! Miałam żeton ,tyle , że na moim wieszaku wisiała tylko torba !! Ponadto napisali , że byłam w stanie nietrzeźwym (czy to coś złego, że piłam będąc na imprezie ? ) oraz, że osoba która w tym dniu pracowała jako szatniarka oznajmiła, że nie było możliwości , aby została wydana jakakolwiek rzecz bez zwrotu danego żetonu , na co posiada świadków. Tyle, że ja też k... mać posiadam świadków na to , że pinda wpuszczała do tej szatni postronne osoby ,aby same szukały sobie swoich rzeczy !! I że klub przychyla się do polubownego załatwienia sprawy, a moje roszczenia są bezpodstawne.
W piśmie zawarta jest jeszcze informacja, że o ile nadal podtrzymuję swoje argumenty , to mogę zwrócić się z wnioskiem o przeprowadzenie mediacji do Wojewódzkiego Inspektora Inspekcji Handlowej lub wstąpienia z wnioskiem do Stałego Polubownego Sądu Konsumenckiego .
Przepraszam za słownictwo ,ale szlag mnie trafia

[hihi]

Napisane przez Sunsett

Nareszcie otrzymałam jakiś odzew od rzecznika . Po przeczytaniu pisma wyjaśniającego ze strony klubu z nerwów trzęsie mnie do teraz. No co za chu*e !!!! Napisali , że ja nie miałam w ogóle żetonu do szatni , który to żeton uprawniał mnie do odbioru rzeczy . No jak k.... nie miałam żetonu , skoro jakimś sposobem szatniarka wydała mi torbę, w której miałam buty na przebranie !! Miałam żeton ,tyle , że na moim wieszaku wisiała tylko torba !! Ponadto napisali , że byłam w stanie nietrzeźwym (czy to coś złego, że piłam będąc na imprezie ? ) oraz, że osoba która w tym dniu pracowała jako szatniarka oznajmiła, że nie było możliwości , aby została wydana jakakolwiek rzecz bez zwrotu danego żetonu , na co posiada świadków. Tyle, że ja też k... mać posiadam świadków na to , że pinda wpuszczała do tej szatni postronne osoby ,aby same szukały sobie swoich rzeczy !! I że klub przychyla się do polubownego załatwienia sprawy, a moje roszczenia są bezpodstawne.
W piśmie zawarta jest jeszcze informacja, że o ile nadal podtrzymuję swoje argumenty , to mogę zwrócić się z wnioskiem o przeprowadzenie mediacji do Wojewódzkiego Inspektora Inspekcji Handlowej lub wstąpienia z wnioskiem do Stałego Polubownego Sądu Konsumenckiego .
Przepraszam za słownictwo ,ale szlag mnie trafia

Wiem, że to przyjemne na pewno nie będzie, ale zbierz świadków i nie poddawaj się, bo jak im sie raz uda i ujdzie im płazem, to będą już zawsze dopuszczać do takich sytuacji i rzeczy pozostawione w szatni będą ginąć na potęgę, bo będą mieć poczucie, że "ha ha ha, nikt nam nic nie zrobi".


Trzymam za Ciebie kciuki i życzę dużo, dużo siły!

[aaricia8]

Strasznie się dziwię temu klubowi, powinni oddać 200 zł, przeprosić i zamknąć sprawę. Teraz mogą na tym więcej stracić - opinię dobrego miejsca.

Nawiasem mówiąc, jeśli przeoczyłam, podaj proszę nazwę klubu i adres.

[gsk]

o ja ale chamsko. Co to jest 200zł dla takiego klubu już lepiej by im było oddac pieniądze i miec tą sprawe z głowy.
Ja bym chyba robiła wszystko że zrobic antyreklame klubowi, nie wiem, ulotki czy jakieś zdjęcie wstawic do galeri na NK jesli masz że kradna ubrania...

[agabil1]

bezczelni
śledzę sprawę od początku, normalnie ręce opadają. Ja bym walczyła dalej. Zbierz świadków, nie odpuszczaj temu klubowi. Oni liczą na to że nie będziesz miała już sił się z tym szarpać.

Powodzenia

[roxyroxy]

Pzypadkiem pzreczytalam ten watek, i myslalam ,ze jak dojde do konca to sprawa bedzie rozwiazana z korzyscia dla Ciebie!
Co za bezczelni ludzie! Jak oni w ogole moga biznes prowadzic?

W ogole to powinnas sie od nich domagac nie tylko zwrotu pieniedzy za skradziony plaszcz ale i za kurtke , ktora sila rzeczy musialas kupic. Czyli wydalas pieniadze na dwie kurtki a oni maja ci zwrocic za jedna???I nawet za ta jedna nie chca jej zwrocic.

co na to Twoj rzecznik?

Skoro nie mialas zetonu to jakim prawem sztniarka wydala Ci torebke o ktorej pamieta?? Sama masz swiadkow wiec nie daj sie zastraszyc.

Ja bym jeszcze zrobila im renome i poszukala na internecie informacji, byc moze ktos inny mial podobny problem z tym samym klubem?

Pewnie czujesz sie strasznie sfrustrowana, ale blagam nie pozwol sie zastraszyc. Musisz walczyc o swoje prawa a im to ni powinno ujsc plazem.

[olcia 810]

Ślędzę od początku wątek, życzę Ci powodzenia. Nie odpuszczaj

[Sunsett]

Z tego pisma wynikało mniej więcej tyle, że ja nie miałam żetonu do szatni i zaznaczyli , że tylko i wyłącznie żeton upoważnia do wybrania swoich rzeczy z szatni . No to skoro rzeczywiście tylko za pomocą żetonu można wybrać ubrania z szatni, to jakim sposobem ja , skoro w ich mniemaniu go nie miałam , wybrałam swoją torbę ? O tej torbie nie było ani słowa , zupełnie pominęli ten fakt.
Oni w tym piśmie chcieli powiedzieć mniej więcej tyle, że byłam pijana i wszystko mi się pomieszało, bo aż dwukrotnie była tam wzmianka o tym , że byłam pod wpływem alkoholu, tak jakby było to jakieś przestępstwo :/

Nie chcę odpuszczać, jestem wściekła na tą całą sytuację i na to , że przez cudzą niekompetencję jestem w plecy tyle pieniędzy ,ale nie bardzo uśmiecha mi się włóczyć z nimi po sądach ! W piątek albo w poniedziałek wybiorę się do rzecznika , do tego czasu sama muszę przemyśleć tą sprawę i zastanowić się, co z tym dalej zrobić.
Świadków na to , jaki syf panował tej nocy w szatni udałoby mi się zorganizować, natomiast trudności byłyby ze świadkami sytuacji pod koniec imprezy, czyli kiedy poszłam do szatni i okazało się, że nie ma mojego płaszcza. Była ze mną wtedy koleżanka ze swoim narzeczonym , tyle , że oni wrócili wówczas do Polski jedynie na święta , a na co dzień mieszkają za granicą . Wracają na tydzień w marcu, ale jeśli pójdę z tym do sądu, to wątpię , aby termin rozprawy został wyznaczony akurat na czas ich pobytu... Nie wiem , co robić dalej... muszę to przemyśleć...

Dziękuję Wam dziewczyny za słowa otuchy i zainteresowanie problemem

[ra3_14]

O żesz... bezczelni !!!
Trzymam kciuki, żeby Ci się szybko udało odzyskać pieniądze.


A złodziejowi to żeby najgorszej swędzącej wysypki dostał...

[xxSHINeexx]

Wiesz ja bym juz chyba odpuscila. Po co psuc sobie nerwy? Moze i z nimi wygrasz, ale bedzie Cie to kosztowac wiele wysilku, a plaszcz mozesz kupic nowy i zapomniec o sprawie. Mozna sie tylko cieszyc, ze to nie byla kradziez np. karty, z ktorej ktos moglby Ci wyciagnac o wiele wiecej pieniedzy.
Ale na cokolwiek sie zdecydujesz - Zycze Ci powodzenia.

[cosma]

Przeczytałam twój wątek i aż się przeraziłam.Nie poddawaj się ,walcz dalej! I tak już wiele zrobiłaś!!
Jak odpuścisz nic się tam nie zmieni. Jak zabulą to może ich czegoś nauczy!
Ja bym zrobiła im czarny pr wśród znajomych i na forach internetowych, rozpuściła wici że gubią rzeczy i oszukują ludzi.

Też miałam mały "incydent" z kurtką w klubie. Powiesiłam ją razem z 2 kurtkami koleżanek na 1 numerek. Numerek trzymała koleżanka. Jak odbierała rzeczy to dostała tylko 2 kurtki.Moją trzymał w ręku jakiś chłopak. Na szczęście poznałam swoją kurtkę i mu ją wyrwałam, choć nie chciał mi jej za bardzo dać.
Kurtka nowa, dopiero co kupiona.
Teraz wiem, że nie będę wieszać ubrań razem z koleżankami, tylko zawsze na swój numerek. Twoja historia pokazuje jednak, że i to niczego nie gwarantuje.
Chyba błędem było z twojej strony to ,że wyszłaś bez kurtki. Trzeba było od razu załatwić sprawę.

[aaricia8]

No ale chwila moment, brak tu logiki. Skoro do odebrania płaszcza potrzebny jest numerek, a Ty go zdaniem klubu nie miałas, to znaczy że płaszcza nie wydali i że powinien nadal tam wisieć ;-)

[Lukrecja_Borgia]

Napisane przez xxSHINeexx

Wiesz ja bym juz chyba odpuscila. Po co psuc sobie nerwy? Moze i z nimi wygrasz, ale bedzie Cie to kosztowac wiele wysilku, a plaszcz mozesz kupic nowy i zapomniec o sprawie.

Tak, niech złodzieje kradną co popadnie, skoro i tak zostanie im odpuszczone, bo po co się wysilać

Walcz dziewczyno o swoje Miałam kiedyś sytuację podobną o tyle, że i mnie próbowano wmówić winę bezpodstawnie, licząc że będę miła i układna- ale gdzie tam Zrobiłam awanturę aż w pięty poszło, bo niestety jak się nie da po dobroci, to niech będzie wojna
BTW Trochę nielogiczne ze strony lokalu, w którym sprzedaje się alkohol, wypominanie klientowi, że się piło.
Niestety, trochę nerwów czasem trzeba stracić, ale potem będziesz miała satysfakcję, że nie dałaś się zbyć i zagonić do kąta.

[ankasz]

Napisane przez hihi

Wiem, że to przyjemne na pewno nie będzie, ale zbierz świadków i nie poddawaj się, bo jak im sie raz uda i ujdzie im płazem, to będą już zawsze dopuszczać do takich sytuacji i rzeczy pozostawione w szatni będą ginąć na potęgę, bo będą mieć poczucie, że "ha ha ha, nikt nam nic nie zrobi".


Trzymam za Ciebie kciuki i życzę dużo, dużo siły!

dokładnie, będą czuli się bezkarni!
nie daj się! 3mam kciuki

[jojla]

Co za bezczelność
Nie poddawaj się i walcz o swoje. Jak odpuścisz to tak jakbyś zgodziła się z tymi bredniami wypisanymi w liście. Tu już nawet nie chodzi o płaszcz a o to jak zostałaś przedstawiona przez właścicieli lokalu.
Nóż się w kieszeni otwiera... żeby nie móc zachować się porządnie i oddać pieniędzy skoro ta kwota wcale nie jest bardzo duża i zostawić po sobie miłe wrażenie. To nie człowieka jeszcze trzeba obrazić
Trzymam mocno kciuki za pomyślne rozwiązanie sprawy.
Pozdrawiam

[fossa]

Napisz co to za klub i gdzie tu na wizazu , wizazanki beda go omijac szerokim lukiem !

W glowie sie nie miesci do jakich manipulacji i klamstw posuwa sie wlasciciel aby zachowac to 200zl ! Co to dla nich 200zl !
Ja chyba bylam tak wkurzona ze poszlabym temu wlascicielowi w twarz powiedziec co o nim, o tym klubie sadze.

Ktos tu pisal ze poszedl z prawnikiem do klubu i od razu zwrocili mu co jego, Ty nie masz takiej mozliwosci [ znajomy prawnik ?] aby isc i wszystko przedstawic temu wlascicielowi z prawnego punktu widzenia ? Prawnik, fachowe slownictwo robi wrazenie ...

Kzdemu moglo sie to przytrafic dlatego szczerze mam nadzieje ze uda sie wszystko zakonczyc po Twojej mysli .

[Annaluka]

Zgadzam się z powyższymi komentarzami i też śledzę ten wątek.
Wierzę, że napiszesz któregoś dnia o pomyślnym rozwiązaniu tej sprawy.

[Wroclovianka]

Trzymam kciuki, żebyś im dokopała. Normalnie szlag człowieka trafia jak takie historie czyta, sama chętnie bym im się do tyłków dobrała

[La Cannelle]

Brak mi słów. Co za bezczelność! Dołączam do prośby o podanie nazwy lokalu, żebym wiedziała, gdzie nigdy więcej się nie pojawić. Pismo wyjaśniające z klubu nie trzyma się kupy. Nie daj się zbyć i walcz o swoje. Nawet nie chodzi o pieniądze, ale o to, żeby klub poniósł odpowiedzialność za lekceważący stosunek do swoich klientów (bez których nota bene by nie istniał). Nie chce mi się wierzyć, jaką zadymę musisz robić, żeby odzyskać swoją własność, na której zniknięcie nie miałaś najmniejszego wpływu...
Śledzę ten wątek i liczę na pomyślne dla Ciebie zakończenie. Powodzenia.

[softtouch]

Napisane przez aaricia8

No ale chwila moment, brak tu logiki. Skoro do odebrania płaszcza potrzebny jest numerek, a Ty go zdaniem klubu nie miałas, to znaczy że płaszcza nie wydali i że powinien nadal tam wisieć ;-)

Dokładnie to samo zauważyłam, gdy przeczytałam oświadczenie tego klubu. Mam nadzieję, że taka sytuacja nigdy mnie nie spotka..brak słów.

a Tobie życzę pomyślnego zakończenia tej sprawy

[Asienka187]

I jak się sprawy mają?

[lalalilala]

paranoja jakaś....
tez jestem ciekawa jak to wszystko się potoczyło.. myślę że sobie odpuściła..
ale dobrze wiedzieć "CO ROBIĆ" jak kiedyś nas taka sytuacja spotka.. zbierać świadków lub nagrać rozmowę, albo jakieś pismo sporządzić na szybkiego :/

[ever-dream]

Napisane przez Asienka187

I jak się sprawy mają?

Też jestem ciekawa

[aaricia8]

No własnie? Wiadomo cos w sprawie? Dawaj adres klubu!

[Sunsett]

Hej dziewczyny. Miło , że ktoś jeszcze pamięta o moim problemie Poniekąd życie zmusiło mnie do odpuszczenia tej sprawy, bo znalazłam sobie pracę Pracuję poza miastem ,w godzinach od 7 do 15stej , bez możliwości wcześniejszego urwania się. Zwyczajnie nie miałam możliwości, aby podejść do rzecznika i dalej uganiać się z tą sprawą, nie mówiąc o późniejszym włóczeniu się po sądach itd. Do tego , jak wspominałam ,byłby problem ze świadkami całej sytuacji , która miała miejsce , gdy poszłam do szatni i nie otrzymałam swojego płaszcza . Towarzyszyła mi wówczas koleżanka ze swoim narzeczonym , ale oni przyjechali do Polski tylko na święta , a na co dzień mieszkają za granicą. Z jednej strony żałuję, że odpuściłam , bo niczego ich to nie nauczyło i dalej będą robić z ludzi kretynów...
Do tego brak odzewu z mojej strony był jednoznaczny z tym , że przyznałam się do swojej winy ,a wcale się nie przyznaję, ale cóż innego mogłam zrobić?
Niech wypchają się tymi pieniędzmi ,moja noga w tej spelunie już nigdy więcej nie postanie.
Mam nadzieję, że wątek przyda się jeszcze nie jednej osobie. Jednocześnie dziękuję za wszystkie ważne porady i zainteresowanie moim problemem , bez Was niewiele bym z tym wszystkim zrobiła. Pozdrawiam cieplutko

[Annaluka]

Moim zdaniem popełniasz błąd. Racja jest po Twojej stronie i wszystko było łatwe do udowodnienia.
Wygrałabyś... Tylko zabrakło trochę chęci do walki Ale rozumiem - inne obowiązki.

Szkoda...

[justmine2]

Przeczytałam teraz Twój wątek - strasznie Ci współczuję, poprostu brak słów...