za mało ambitny tż-et...

[kitkulka]

Jego wybór, jest dorosły, to on będzie w przyszłości żałował (bądź nie). Nie zmusisz go, sam musi tego chcieć.

[gburiavonfuria]

ale chodzi mi o to, że to on musi dojrzeć sam do decyzji o zdaniu matury, to jemu musi zależeć...

[miczka21]

Może za bardzo się zdołował maturą i nie ma siły walczyć , spróbuj od tej strony z nim porozmawiać . Chociaż wątpię w jego chęci zdania tej matury . Może to dziwnie zabrzmi , ale na wszystko jest pora i czas , a na niego taka nie nadeszła . Najważniejsze to nie zmuszać nikogo do nauki , bo na ogół ktoś jest nieszczęśliwy , albo robi to tylko na odwal .
Nawet jeśli go kochasz , a on tak wszystko będzie olewał jak maturę to i twoja miłość się skończy. Życie pokaże jak będzie .

[FakeBlondie]

Napisane przez PlastikowaBiedronka

tż-et chce iść na studia ale jeszcze nie ma pojęcia jakie. \

Mała poprawka.Z tego co piszesz widać,ze jemu na studiach tak bardzo nie zależy. Pewnie mówi,że chce iść aby mieć święty spokój z Twoim marudzeniem.
Gdyby tak mu na studiach zależało ,to z własnej woli by siadał i zadania liczył.
Twoja motywacja i matkowanie mu to jednak za mało.

[_vixen_]

Przykro to pisać, ale według mnie rozstaniecie się.
Pójdziesz na studia, poznasz ambitnych facetów, którzy mają wielkie (czasami aż śmieszne ) plany, są pełni pasji... I zostawisz swojego TŻta, który będzie tyrał w jakiejś hurtowni z nadzieją na awans na przedstawiciela handlowego.
W sumie to dość częsty schemat, bywa że tak się kończą te pierwsze młodzieńcze miłości.

[klempaa]

Weź wyluzuj kobito! Jesteś jego dziewczyną czy matką?

Chyba bym szału dostała, gdyby mój TŻ pilnował mnie bym sie uczyła do egzaminu i narzekał że np. "nawet 10 stron dziś nie przeczytała!". Jasne, czasem proszę, by mnie zmobilizował... ale nic poza tym! Nie zdam, to ja poniosę tego konsekwencje.

Kochasz swego TŻta czy swoje wyobrażenie jego? Co, nagle się zmienił?

Nie zmusisz go. Nie zda- będzie miał nauczkę, zda za rok. Albo i nie, i pójdzie do studium.

To, jakie się ma wykształcenie nie świadczy o tym, jakim jesteś człowiekiem. Znam wiele osób z wyższym wykształceniem czy stopniami naukowymi, które są zwyczajnymi prostakami i przypadki przeciwne- ludzi po studium, świetnych w tym co robią i szczęśliwych.

[moooniaaaa]

Jak nie wie na jakie chce iść studia to lepiej niech nie idzie na żadne. Po co kolejny magister, który studiował byle studiować, nic przez 5 lat nie wyniósł i pracuje w miejscu w którym kogoś z matura by przyjęli.
Studia są dla ludzi, którzy maja pasje, pomysł na siebie, maja związane z tym plany. Niech nie zajmuje miejsca innym.

A Ty wyluzuj bo to jego życie. Oferujesz mu pomoc, on niechętnie z niej korzysta, to co-na sile będziesz go zmuszała do nauki?
Żeby chciał to sam już dawno przyszedłby do Ciebie po pomoc, razem się pouczyć,żebyś mu coś wytłumaczyła itp.

[starlit]

Napisane przez muszynianka

Liczy.
Nie wiem ubolewam bardzo nad poziomem techników, boże taki trudny zawód, takie trudne rzeczy - informatyka, nie wiem jak może tam się utrzymać ktoś kto nie potrafi przejść przez PODSTAWOWĄ matematykę :|

Napisane przez Sadek

Zresztą, jesli ktos jest dosyć inteligentny to jednak napiszę ten egzamin nawet bez nauki ( on juz ma 20 lat). W tym wieku w wielu krajach ludzie kończą Bachelor degree czyli już naprawdę sporo wiedzą i mają juz pewien światopogląd.
Jesli teraz nie weźmie sie do roboty, to bedzie miał naprawde bardzo ciężko w życiu jak np. pomocnik murarza na budowie ( bo aby zostać murarzem to nie jest wcale takie proste!)

zgadzam sie z tymi opiniami, jesli ktos sie szkoli na informatyka to chyba powinien posiadac umiejetnosc logicznego myslenia, bardziej scisly umysl

a zeby zdac podstawowa matematyke na te marne 30% wystarczy miec opanowane w przyzwoitym stopniu 2 umiejetnosci - umiejetnosc korzystania z karty wzorow i umiejetnosc logicznego myslenia wlasnie

co do problemu - jesli on nie chce sie uczyc to Ty niestety nie jestes w stanie go zmusic...

[krooolewna]

Napisane przez PlastikowaBiedronka

Może wy dziewczyny mi coś pomożecie jak zmusić go do nauki? Bo jeśli on nie zda matury to nie wiem co będzie dodam że z innych przedmiotów zdał bardzo dobrze próbne matury co udało mu się bez nauki. Jego nauka przed właściwą maturą ogranicza się do czytania streszczeń, zrobieniu kilku testów a reszte czasu poświęca na granie i internet

Nikogo do nauki nie zmusisz...Takie jest moje zdanie.
To tak jak rodzice gonia synka czy coreczke do nauki gadaja,gadaja,a jak nie chce sie dziecko uczyc to po prostu pod ksiazka ma gazete
Bede Ciebie podziwiac jak go zagonisz do nauki,bo ja mimo szczerych checi nie zagonilam nigdy.
Co wiecej pamietam,jak pol dnia sie wyklocalam,zeby siadl do nauki i siadal na AZ godzine dziennie.

[Miviki666]

To jego sprawa czy chce zdać mature i czy chce isc na studia. Nie jestes jego matko która ma mowic co ma robic. Fajnie ,że jesteś ambitna, chcesz jak najlepiej zdać maturę i iść na dobre studia ale jego to już się czepiac nie powinnaś, bo on Tobą nie jest! A powiedzmy on nie zda matury i co??? Zostawisz go

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Moze go jeszcze dopadnie ta maturalna gorączka i weekend przed egzaminem zasiądzie do książek. Trzy dni by mu starczyły na przypomnienie, tak aby zdać na 30 %. Tak sądze,

A teraz dałabym mu święty spokój.

[siarczan_sodu]

Napisane przez PlastikowaBiedronka

jeśli zda maturę to będzie miał staż w pewnej hurtowni a później będzie pracował tam jako przedstawiciel handlowy, jeśli matury nie zda to nie wiem...

co ja mam według Was z tym wszystkim zrobić?

Moim zdaniem powinnaś dać sobie spokój z przymuszaniem go do nauki. Ludzie już tacy są, że uczą się na własnych błędach i dopóki ów błąd się nie wydarzy - TŻ będzie uważał Twoje starania jako atak na jego niezależność. Jeśli uważa, ze da sobie radę - odpuść i zajmij się po prostu swoją maturą. To, że Ty jesteś ambitna, nie znaczy, że on też musi taki być.
Pozdrawiam i życzę powodzenia cokolwiek postanowisz

[Blondi2989]

Teraz to już nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem - matura za półtora tygodnia, nawet jakby się miał jutro obudzić z pasją nauki matematyki to i tak nic nie wskóra, ale może uda mu się ostatecznie uciułać te 30%, czego bardzo mu życzę.
A Tobie autorko życzę dostania się do Krakowa na wymarzone studia

[maryanna3]

Co Ty masz robić? Nic. Rozumiem, że chcesz dobrze i się martwisz ale on sam musi chcieć a Ty powinnaś to zrozumieć, że nauczy się tylko na własnych błędach i jak poczuje, że poniósł porażkę. Skup się na swoich celach i swoich marzeniach. Ja nie wiem ale jak to może być, że facet chce Twojej porażki, tego, żeby Ci się nie udało. Że w myślach życzy Ci albo i mówi wprost że chciałby żebyś się na tą krakowską polibudę nie dostała To właśnie tu a nie w braku ambicji wychodzi z niego to co najgorsze...

[PlastikowaBiedronka]

Napisane przez maryanna3

Co Ty masz robić? Nic. Rozumiem, że chcesz dobrze i się martwisz ale on sam musi chcieć a Ty powinnaś to zrozumieć, że nauczy się tylko na własnych błędach i jak poczuje, że poniósł porażkę. Skup się na swoich celach i swoich marzeniach. Ja nie wiem ale jak to może być, że facet chce Twojej porażki, tego, żeby Ci się nie udało. Że w myślach życzy Ci albo i mówi wprost że chciałby żebyś się na tą krakowską polibudę nie dostała To właśnie tu a nie w braku ambicji wychodzi z niego to co najgorsze...

to że nie chce żebym poszła do Krakowa tłumaczy tak że po pierwsze według niego na moją przyszłość nie ma wpływu poziom uczelni którą skończę, po drugie w Kielcach będzie miał tą pracę przedstawiciela (ale nic nie szkodzi mu spróbować poszukać pracy w Krakowie, prawda?) a po trzecie co ostatnio z niego wyciągnęłam boi się że Kraków mnie zmieni, poznam nowych ludzi i go zostawię i oczywiście pracę tego przedstawiciela będzie miał jeśli zda maturę

---------- Dopisano o 19:21 ---------- Poprzedni post napisano o 19:15 ----------

Napisane przez Miviki666

To jego sprawa czy chce zdać mature i czy chce isc na studia. Nie jestes jego matko która ma mowic co ma robic. Fajnie ,że jesteś ambitna, chcesz jak najlepiej zdać maturę i iść na dobre studia ale jego to już się czepiac nie powinnaś, bo on Tobą nie jest! A powiedzmy on nie zda matury i co??? Zostawisz go

oczywiście że go nie zostawię ale boję się że wtedy fakt iż ja będę studentką a on bez matury, nie wiadomo czy posiadający prace zacznie nas zbyt bardzo dzielić
i myślicie że bez matury i doświadczenia jeśli udałoby mu się znaleźć prace da radę utrzymać się w krakowie?
nawet nie chce myśleć jakby moi rodzice zareagowali gdyby on nie zdał

[moooniaaaa]

Napisane przez PlastikowaBiedronka

oczywiście że go nie zostawię ale boję się że wtedy fakt iż ja będę studentką a on bez matury, nie wiadomo czy posiadający prace zacznie nas zbyt bardzo dzielić
i myślicie że bez matury i doświadczenia jeśli udałoby mu się znaleźć prace da radę utrzymać się w krakowie?
nawet nie chce myśleć jakby moi rodzice zareagowali gdyby on nie zdał

Mezalians jak nic

[PlastikowaBiedronka]

nastąpiła mała zmiana tż-et zapytał się mnie czy jutro zrobimy razem zadania

[Blondi2989]

Rychło w czas.
No ale lepiej późno niż wcale

[PlastikowaBiedronka]

oby tylko mu się do jutra nie odwidziało

[muszynianka]

Nie śmiejcie się, mezalians... phi
Słowo nieco przedawnione z czasów gdy mężczyzna urodzony wysoko mógł sobie wybrzydzać wśród wieśniaczek.
Tu sprawa wygląda inaczej, bo dziewczyna wymaga od siebie wiele i chce dla siebie jak najwięcej. Któż by chciał żyć z obibokiem? Bo on nie ma ambicji. Nie to że ma pasje albo dryg pozaszkolny. On jest leniem.
Chociaż jak widać zaproponował zadania :P więc nei jest aż tak źle

[PlastikowaBiedronka]

Napisane przez muszynianka

Nie śmiejcie się, mezalians... phi
Słowo nieco przedawnione z czasów gdy mężczyzna urodzony wysoko mógł sobie wybrzydzać wśród wieśniaczek.
Tu sprawa wygląda inaczej, bo dziewczyna wymaga od siebie wiele i chce dla siebie jak najwięcej. Któż by chciał żyć z obibokiem? Bo on nie ma ambicji. Nie to że ma pasje albo dryg pozaszkolny. On jest leniem.
Chociaż jak widać zaproponował zadania :P więc nei jest aż tak źle

jak się okazało to te zadania zaproponował bo musi je zrobić do szkoły i musiał by je robić sam a tak to mu pomogę
Jest leniem jeśli chodzi o naukę ale w innych kwestiach jest bardzo pracowity

[muszynianka]

Więc jednak nazwa wątku jest myląc i ambitny jest, ale w innych dziedzinach

[PlastikowaBiedronka]

Napisane przez muszynianka

Więc jednak nazwa wątku jest myląc i ambitny jest, ale w innych dziedzinach

według mnie ambitny nie jest ale za to pracowity jakby to wytłumaczyć... nie jest ambitny bo nie zależy mu jak napisze maturę, na jakie studia pójdzie, wystarczy mu skończyć byle jakie studia, nie zależy mu na tym kim w życiu będzie, z tego co mówi nie zależy mu również na byciu w życiu kimś, rozwijaniu się zawodowo itp, co do pracowitości mam tu na myśli że zrobi wszystko koło domu, remont w domu itd

[Świniaczek]

Napisane przez PlastikowaBiedronka

1.oczywiście że go nie zostawię ale boję się że wtedy fakt iż ja będę studentką a on bez matury, nie wiadomo czy posiadający prace zacznie nas zbyt bardzo dzielić
2.i myślicie że bez matury i doświadczenia jeśli udałoby mu się znaleźć prace da radę utrzymać się w krakowie?
3.nawet nie chce myśleć jakby moi rodzice zareagowali gdyby on nie zdał

1.Jestem w trakcie studiów i kompletnie mi nie przeszkadza, że mam totalnie nieambitnego względem wykształcenia faceta. Jest zaradny, pracę ma, zna się na czymś, co lubi i w tym właśnie pracuje. Jakoś mi nie przeszkadza, że skończył "tylko" zawodówkę. Tak nas nasze wykształcenie "podzieliło", że jesteśmy w trakcie odnawiania ponad 60-letnich mebli do przyszłego wspólnego mieszkanka

2.Na chwilę obecną to po zawodówce łatwiej znaleźć pracę niż z mgr. Co z tego, że cięższą? Przynajmniej da się z niej jakoś wyżyć, a w większości niestety patrzą tylko na doświadczenie, którego po studiach zazwyczaj się nie ma. A po zawodówce jest...

3.Co Twoi rodzice mają do jego matury?

A w ogóle to ja chyba w jakimś dziwnym świecie żyję, większość dobrze zarabiających osób, które znam, zdecydowanie nie mają wykształcenia wyższego...

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez Blondi2989

Teraz to już nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem - matura za półtora tygodnia, nawet jakby się miał jutro obudzić z pasją nauki matematyki to i tak nic nie wskóra, ale może uda mu się ostatecznie uciułać te 30%, czego bardzo mu życzę.
A Tobie autorko życzę dostania się do Krakowa na wymarzone studia

Jak to nic nie wskóra? 1,5 tygodnia to masa czasu do nauki matury z matmy. Jak juz mowilam, to da się w jeden weekend opanować.

Autorko, nie róbcie nie wiadomo jakich zadan. Niech TZ wydrukuje sobie z informatora maturalnego 100 przykladowych zadan(50 z nich jest zamkniętych) i myśle, ze jakby przerobił większośc, to by zdał.
Podejrzewam, ze spoooro takich znajdzie się na maturze(noo moze z innymi liczbami )

Jak mu zapał nie zniknie, to da radę!

[Buenaestrella]

o, miałam podobnie

Mój licealny TŻ chodził do gorszej szkoły, ja do lepszej, i ważne dla mnie były studia, matura... Dla TŻ niby też, ale oczywiście nie aż tak, żeby w okresie przedmaturalnym poświęcić na przykład cały weekend na naukę.

Ja mu suszyłam głowę, czasem zgadzał się na jakąś wspólną naukę, ale bez entuzjazmu. Wyobrażałam sobie, jak to musimy być ZAWSZE razem, jak to cudownie będzie wyjechać razem na studia i razem zamieszkać, i marudziłam mu, żeby się uczył, cośtam mu nawet płaczem wybuchałam jeśli dobrze pamiętam.

Efekt - ja się dostałam wszędzie, gdzie chciałam, wybrałam Warszawę, TŻ został na uniwersytecie szczecińskim - ale z założeniem, że poprawi maturę i dojedzie do mnie do warszawy. I przez pierwszy rok studiów, zamiast poznawać ludzi i miasto i cieszyć się studiami, wisiałam na telefonie albo kursowałam na trasie szczecin-warszawa.
No ale przecież to jedyny mężczyzna w moim życiu, mieliśmy zawsze być razem, przecież on też tego chce.
Rok później faktycznie do mnie dojechał, zamieszkaliśmy razem i wtedy okazało się, że oczekujemy od życia zupełnie czegoś innego - ja chciałam uczyć się, robić praktyki, rozwijać, on chciał siedzieć z piwem w ręku na kanapie..
Po prostu moje marzenie o studiach było moim marzeniem, on go wcale nie podzielał ;/

Historia ma niby happy end, bo teraz mam nowego TŻ, który ma podobne do moich plany i marzenia a ze starym się ciągle przyjaźnię, ale ile nerwów bym sobie oszczędziła, gdybym uczciwie w liceum zapytała TŻ jak on sobie wyobraża swoje życie i zastanowiła się, czy na pewno chcemy tak samo!

a - nie chcę Cię straszyć, ale mało który związek licealny jest w stanie przetrwać studia

... ale z perspektywy czasu zawsze widać, że to bardzo dobrze

[PlastikowaBiedronka]

nauki dzisiaj matmy nie było bo mu się odechciało

za to dowiedziałam się że jeśli pójdę do wymarzonego krakowa na studia to z nami koniec bo związek na odległość nie ma według niego szans a on do krakowa nie wyprowadzi się stwierdził że może wyprowadzić się ze mną do kielc bo są od nas o 40km bliżej niż kraków. Jak mi to powiedział to się popłakałam przy nim, jemu również łzy popłynęły... Zaproponowałam mu kompromis że wyjedziemy do krakowa na studia a później możemy mieszkać w tych kielcach ale jemu taka opcja nie pasuje Powiedział że wybór należy do mnie albo marzenia albo on i on już wie że z góry jest przegrany. i co ja mam teraz zrobić?

[starlit]

Napisane przez PlastikowaBiedronka

nauki dzisiaj matmy nie było bo mu się odechciało

za to dowiedziałam się że jeśli pójdę do wymarzonego krakowa na studia to z nami koniec bo związek na odległość nie ma według niego szans a on do krakowa nie wyprowadzi się stwierdził że może wyprowadzić się ze mną do kielc bo są od nas o 40km bliżej niż kraków. Jak mi to powiedział to się popłakałam przy nim, jemu również łzy popłynęły... Zaproponowałam mu kompromis że wyjedziemy do krakowa na studia a później możemy mieszkać w tych kielcach ale jemu taka opcja nie pasuje Powiedział że wybór należy do mnie albo marzenia albo on i on już wie że z góry jest przegrany. i co ja mam teraz zrobić?

MYSL O SOBIE I REALIZUJ SWOJE MARZENIA
masz jedno zycie, to Twoja szansa na zdobycie wyksztalcenia wiazacego sie z pasja, a chlopak dzisiaj jest a jutro moze go nie byc.
Gdybys zrezygnowala, zalowalabys tego byc moze do konca zycia

Co za egoista.
Nie moze probowac szukac czegos w Krakowie? Wieksze miasto, wieksze perspektywy. A skoro nie chce sie wyprowadzac to nawet nie moze sprobowac zwiazku na odleglosc? To ja nie wiem czy zalezy mu na Tobie czy moze na swojej wygodzie...

[srebrnykot]

Napisane przez PlastikowaBiedronka

nauki dzisiaj matmy nie było bo mu się odechciało

za to dowiedziałam się że jeśli pójdę do wymarzonego krakowa na studia to z nami koniec bo związek na odległość nie ma według niego szans a on do krakowa nie wyprowadzi się stwierdził że może wyprowadzić się ze mną do kielc bo są od nas o 40km bliżej niż kraków. Jak mi to powiedział to się popłakałam przy nim, jemu również łzy popłynęły... Zaproponowałam mu kompromis że wyjedziemy do krakowa na studia a później możemy mieszkać w tych kielcach ale jemu taka opcja nie pasuje Powiedział że wybór należy do mnie albo marzenia albo on i on już wie że z góry jest przegrany. i co ja mam teraz zrobić?

Wybrać marzenia.
Nie chcę wyjść na wredną jędzę, ale z tego, co piszesz, nie pasujecie do siebie i prawdopodobnie niedługo się rozstaniecie. Nie wspominając już o tym, że wyłania się z tego niemiły obraz egoisty, któremu zależy tylko na własnym szczęściu i który posuwa się do szantażowania najbliższej osoby, kiedy ta chce również realizować swoje pasje.
Jeśli nie jest w stanie zaakceptować tego, że masz prawo spełniać swoje marzenia - trudno. Spotkasz jeszcze wielu mężczyzn, którym przez myśl by nie przeszło życzenie partnerce, żeby nie dostała się na wymarzone studia, bo dla niego taki układ jest mniej wygodny.

[siarczan_sodu]

Napisane przez PlastikowaBiedronka

nauki dzisiaj matmy nie było bo mu się odechciało

za to dowiedziałam się że jeśli pójdę do wymarzonego krakowa na studia to z nami koniec bo związek na odległość nie ma według niego szans a on do krakowa nie wyprowadzi się stwierdził że może wyprowadzić się ze mną do kielc bo są od nas o 40km bliżej niż kraków. Jak mi to powiedział to się popłakałam przy nim, jemu również łzy popłynęły... Zaproponowałam mu kompromis że wyjedziemy do krakowa na studia a później możemy mieszkać w tych kielcach ale jemu taka opcja nie pasuje Powiedział że wybór należy do mnie albo marzenia albo on i on już wie że z góry jest przegrany. i co ja mam teraz zrobić?

Moim zdaniem, osoba która kocha, nigdy nie postawi drugiej osoby przed wyborem. Gdyby tak mocno Cię kochał, to chciałby, żebyś była szczęśliwa i realizowała swoje marzenia, choćby było to dla niego bolesne.
Podzielam zdanie koleżanek wyżej i również uważam, że powinnaś wybrać swoje marzenia. Jeśli Ty i Twój chłopak jesteście sobie przeznaczeni i łączy Was naprawdę silne uczucie, to przetrwacie wyjazd i będziecie w stanie pójść na kompromis nie niszcząc niczyich marzeń