Poważny problem z facetem - bezradność? - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-08-05, 20:32   #61
Merys
Zakorzenienie
 
Avatar Merys
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

Cytat:
Napisane przez Wizabelka Pokaż wiadomość
Alkohol to duży problem. Mam wrażenie jednak, że nie największy. Największy leży w psychice, alkohol jest medium, które pokazuje jego zaburzenia. W ani jednym napisanym zdaniu w tym wątku nie twierdziłam: Maciek powinien pić dalej! Po prostu dla mnie widzenie problemu tylko w alkoholu wydaje mi się niewystarczające. Boję się, że gdy przestanie pić, te niewyleczone zaburzenia w nim zostaną. Że to tylko uśpi problem. Powinien przestać pić, ale to nie wszystko, co powinien zrobić moim zdaniem.
Nikt nie napisal ze problem lezy tylko w alkoholu, jesli chce zmian (o ile chce?) to musi zaczac od tego. Poniewaz im wiecej pije, tym bardziej staje sie agresywny.
Definitywny koniec z alkoholem i oczywiscie wizyta u psychologa.
Mam dziwne przeczucie, ze Ty z kolezanka tylko widzicie jego problem, a on sam nie.
Merys jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-05, 21:18   #62
Wizabelka
Raczkowanie
 
Avatar Wizabelka
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 313
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Masz klapy na opczach wielkości Warszawy. On nigdy już nie będzie mógł spożywać alkoholu, jeśli jego życie ma być normalne i ma się wyleczytć. NIGDY, niczego, nawet "Nalewki Babuni".

Poczytaj sobie jakieś fora dla rodzin alkoholików to sobie zobaczysz "świadectwa". Większość z nas tu pisze z doświadczenia (ciężkiego jak cholera), ale Ty czekasz na "świadectwa" w stylu "on nie jest winien sytuacji, niech ograniczy picie, a będzie cacy, wyjdzie na ludzi w kilka miesięcy...". Tylko konkretne działanie JEGO, nic innego. Terapia, chęć zmian i zauważenie negatywnych, nieprzyjemnych dla niego skutków picia. Nie nieprzyjemnych, niefajnych dla jego otoczenia, ale DLA NIEGO.

O ile istnieje ta koleżanka, to obie nie macie pojęcia jak wygląda życie z alkoholikiem i jesteście strasznie wręcz naiwne.

Czy człowiek, który w amoku alkoholowym kogoś zabije nadal będzie fajnym dobrym człowiekiem, który ma demony biedaczek (seryjni zabójcy również mają demony, często sami to tak nazywają, ale nikt normalny chyba nie powie o nich, że to dobrzy ludzie), czy też człowiekiem który przyniósł komuś śmierć i tragedię, chociaż może kiedyś był fajny?

W momencie picia on już wie, czym się to może skończyć, jest tego świadomy, wie jak alkohol na niego działa - to jest złe, nieodpowiedzialne działanie i tu nie ma z czym dyskutować. Właśnie ten fakt źle o nim świadczy.

Liczą się bardziej te czyny, które negatywnie wpływają na otoczenie, niszczą innych. Ja sobie mogę był miła i uczynna, ale jeśli oprócz tego w wyniku kleptomanii będę okradała znajomuych, rodzinę, wpędzała ich przez to w problemy finansowe, to co z tego, że jestem miła i fajnie się ze mną spędza popłudnie? Tylko, że ja bym musiała się zgłosić na leczenie, zrozumieć jeszcze przed tym, że mam problem, a najlepiej przeżyć jakieś upokorzenie z tym związane - aresztowanie, wykluczenie z towarzystwa.

Wiesz kiedy przestałam pić wódkę (a piłam sporo, może nie super często, ale sporo, bo zawsze się upijałam - to jest wstęp do alkoholizmu, bo jak mój ojciec ja zawsze miałam super dzień do picia i "polejcie jeszcze")? Ja się raz nachlałam tak, że wymiotowałam pół dnia (dosłownie 12 godzin), musiałam potem sprzątać pokój, siostry mnie opier... że wszystko śmierdzi i że się ośmieszyłam. I wtedy powiedziałam "stop", albo idę w tą stronę, staczam się, albo zaczynam myśleć i przestaję z siebie robić idiotkę przed ludźmi, których kocham. Od tego czasu - jakieś 4-5 lat wódki wypiłam 3 lub 4 kieliszki (dosłownie po 1 kieliszku, nic więcej, raz prozdrowotnie żółądkową z miodem), nie ciągnie mnie, unikam, odmawiam. Zresztą - teraz już nawet się nie łamię jak jest toast za dziecko, czy inne ważne - mówię, że sorry, nie mogę, więc chyba na tych 4 kieliszkach się skończyło. Da się, tylko się musi chcieć nie krzywdzić siebie i innych.

Tylko ja się tym różnię od Maćka, że ja nie staję się zamroczonym agresorem po alkoholu i mogę sobie pozwolić czasami na piwo, czy wino. On najprawdopodobniej nie będzie mógł pić niczego z alkoholem, nigdy, jeśli będzie chciał wyjść z tego i nie robić krzywdy innym. Dla jego organizmu - mózgu przede wszystmi - alkohol jest jak trucizna.
Ja mam wrażenie, że Ty masz klapki na oczach. Czy nie rozumiesz, że nawet jak przestanie pić, problem się nie rozwiąże? Facet ma najprawdopodobniej jakieś zaburzenia osobowości, a abstynencja je uśpi. I wszystkim będzie się wydawało, że jest wszystko OK. A być może pewnego dnia coś w nim pęknie i wtedy wydarzy się coś złego? Chodzi mi o coś głębszego, nie o powierzchowne rozwiązanie problemu. To jak zamiatanie pod dywan.
Utwierdzam się w przekonaniu, że nie potrafisz czytać ze zrozumieniem.
Zgadzam się.
Naiwne? Dziewczyno! To, że chcę jej pomóc, że staram się rozgryźć wszystkie warstwy problemu, to, że obserwuję uważnie, zbieram charakterystyczne zachowania, staram się je porównać z typowymi, że pytam, to wszystko mówi o mnie że jestem naiwna? A o Aście to, że przejęła się sytuacją, że zawaliła egzaminy, że chce coś poradzić, że chce się odnaleźć? Że chce działać świadomie, nie popełnić głupiego kroku?
Czy jeśli widzi się niepokojące objawy u fajnego człowieka to nie warto mu pomóc, by uniknąć takiej tragedii? Czy ja chcę czegoś innego, niż mu pomóc?
Może to jest etap, gdy problem do niego dociera? Te zachowania to kwestia ostatnich 2 miesięcy. Może on właśnie konfrontuje swoje życie ze świadomością tego, co w nim drzemie?
A czy gdybyś była kleptomanką należy Cię skreślić? Facet ma Cię zostawić? Przyjaciele opuścić? Czy raczej zająć się Tobą, wybrać metodę, specjalistę i wyciągnąć Cię z tego?
W sytuacji, o której piszesz, abstynencja rozwiązuje problem. W sytuacji, którą ja opisuję, jest zamiataniem problemu pod dywan. Uśpieniem.
Właśnie. Różnisz się. Wydaje mi się, że łączysz dwa problemy w jeden. Agresja nie jest częścią charakteru. Wiąże się z zaburzeniami psychicznymi.

---------- Dopisano o 21:44 ---------- Poprzedni post napisano o 21:40 ----------

Cytat:
Napisane przez wika82 Pokaż wiadomość
Podpisuję się pod każdym słowem, od samego poczatku, po koniec i sygnaturkę.
Chyba nigdy nie miałaś do czynienia z człowiekiem uzależnionym od alkoholu - aż do teraz. Nie wiem, czy Ci zazdrościć, bo przez ten "pierwszy raz" prezentujesz totalnie naiwną postawę wobec problemu.
Wiem, że odpiszesz, że tak nie jest, etc., nawiasem mówiąc fajnie się czyta Twoje posty, ale to jest mój pogląd. Naiwność.
Miałam do czynienia z człowiekiem uzależnionym od alkoholu. Jednak on w ogóle jest osobą, która kłamie, kombinuje, cwaniaczy. Nawet jak nie pije ma raczej szmaciany charakter. U niego takie zachowania tylko się nasilają. Z Maćkiem jest nieco inaczej. To mnie intryguje.

---------- Dopisano o 21:53 ---------- Poprzedni post napisano o 21:44 ----------

Cytat:
Napisane przez araneaa Pokaż wiadomość
Autorko, czy ty jesteś świadoma w stu procentach tego co piszesz? Mówisz, że Asia jest honorowa i za przykład podajesz to że wracała do domu sama. Nie, na tym honor nie polega. Uważam że pokazałaby prawdziwy honor, zostawiając tego człowieka po drugiej czy trzeciej akcji tego typu, bo to jest gatunek ludzi którzy się nie zmieniają. Chce z nim być ale nie chce sie z nim spotykać? To również jest dla mnie bez sensu. I dlaczego tak stajecie za tym Mackiem? Okej, chłopak ma problem, rozumiem to. Ale czy Asia wcześniej nie myślała o tym że to sie nadaje do leczenia? Terapii? Skoro nic z tym nie robila przez tak dlugi czas, przyzwyczaila go ze moze sobie pozwalać na to... A on wie ze jak padnie przed nią na kolana i zagra ofiarę to ona mu wszystko wybaczy. Pozatym może jej też jest dobrze w tej sytuacji... Gdyby nie było , od samego początku dążyłaby do tego by to zmienić. Takie jest moje zdanie
W tamtej sytuacji było to honorowe posunięcie. Mamy różne definicje honoru. Zostawić człowieka? Honorowe? Bo co, bo mam mieć pięknego bez skazy księcia, najlepiej w super za***iaszczych ciuszkach? Dla Ciebie to jest obcy człowiek, więc wierzę, że łatwo Ci tak pisać. Ale pomyśl, że nie kto inny, ale Twój facet ma taki problem. Właśnie on. Ten, którego kochasz. Z którym się przyjaznisz. Zostawić, niech idzie w cholerę. Niech go myszy zjedzą. Proszę... Nie sądze, że Aśka z nim będzie, ale na pewno nie zostawi go samemu sobie. Humanitas.
Staję za nim tylko wtedy, gdy ktoś nadinterpretuje.
Myślała o terapii. Oswajała się. To nie długi czas. Te zachowania ujawniły się w ciągu ostatnich 2 miesięcy.

---------- Dopisano o 22:10 ---------- Poprzedni post napisano o 21:53 ----------

Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Taaak, ten przykład z wracaniem w środku nocy dowodzi raczej głupoty, braku rozsądku, impulsywności i uporu, niż "honoru". To zwyczajnie niebezpieczne, nie wiem jak znajomi mogli pozwolić dziewczynie wracać samej 9 km nocą
Tak. Rzeczywiście miała czas na racjonalne przeanalizowanie za i przeciw. Czy naprawdę nie byłaś nigdy w takiej sytuacji? Upokorzona, chcesz zniknąć, uciec, targają Tobą silne emocje i rzeczywiście myślisz wtedy o tym, czy to aby rozsądne wracać w nocy do domu? Podejrzewam, że była tak zawiedziona, rozczarowana, że było jej wszystko jedno. Naprawdę, gratuluję Wam, że zawsze tak rozsądnie postępujecie przed monitorami swoich komputerów.

---------- Dopisano o 22:18 ---------- Poprzedni post napisano o 22:10 ----------

Cytat:
Napisane przez szugarbejb Pokaż wiadomość
A mnie śmieszą takie wątki.

Nie dość, że pisane "oto historia mojej przyjaciółki", to jeszcze opisywanie niestworzonych historii o tym, że chłopak do rany przyłóż, tylko ma maleńki problemik z alkoholikiem. I wielki honor z wracaniem po nocy do domu ... Właśnie, Iwona Wieczorek tez miał dużo tego honoru ...

Nie jestem w stanie pojąć, jak słaby trzeba mieć charakter, żeby świadomie związać się z jawnym alkoholikiem, i wypisywać głupoty w stylu "on nie pamięta". Taaa, a ja jestem Dziewica Orleańska.
1. Co jest złego lub zabawnego w założeniu wątku, gdy się chce pomóc przyjaciółce?
2. Jesteś z kimś w związku. Wszystko się coraz lepiej układa. Nieśmiało zaczynasz się angażować. Mijają dwa miesiące, jesteście coraz bardziej zaprzyjaźnieni i nagle wychodzi z Twojego faceta potwór. Zachowuje się jak człowiek z problemami psychicznymi. Jesteś w szoku, boisz się. Nie wiesz, co robić. Chcesz coś zrobić, chcesz to zrobić poprawnie, nie ma miejsca na błędy. Rozmawiasz z zaufanymi osobami. Te nie potrafią pomóc. Nie potrafią, ale chcą. Postanawiają zasięgnąć rady innych osób, a nuż trafi się osoba, która przeżyła tożsamą sytuację. Witam, jestem Wizabelka.
3. Nie związała się świadomie z jawnym alkoholikiem. Czytaj proszę uważnie.
__________________
Coffee & Cigaretts

Edytowane przez Wizabelka
Czas edycji: 2010-08-06 o 02:41
Wizabelka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-05, 22:34   #63
Wizabelka
Raczkowanie
 
Avatar Wizabelka
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 313
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość
Dobrze prawisz. Masz wrażenie. Od razu skojarzył mi się Dexter i jego "Dark Passenger". A gdybyś nie oglądała tego serialu to Dexter jest po prostu psychopatą- seryjnym mordercą, co nie stoi na przeszkodzie żeby był idealnym kochającym mężem i wspaniałym ojcem. Aczkolwiek on krzywdy najbliższym nie robił w przeciwieństwie do Maćka.
Oglądałam ten serial. Psychopatia to trwałe zaburzenie osobowości, spowodowane między innymi uszkodzeniem ośrodkowego układu nerwowego. W praktce: np. niezdolność do odczuwania miłości. Nie rozumiem, co ma ten przykład do rzeczy. Chcesz podjąć starą dyskusję na temat psychopatii: choroba czy przestępstwo? Załóż inny wątek. Załóż od razu wątek o wyższości Wielkanocy nad Bożym Narodzeniem i vice versa.
Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość
A jest tak ja pisała Doris1981 : "Nie ma dwóch bliźniaków Maćków, z których jeden jest zły, a drugi dobry. Jest jeden Maciek, który na trzeźwo jest miły, fajny itp., a jak wypije (po co zatem pije? dlaczego nie potrafi przestać? to się nazywa problem z alkoholem, a możliwe, że już jest alkoholizmem, bo mi to jego zachowanie wygląda na upojenie patologiczne".

Jeśli będziesz dalej utrzymywała, że tak naprawdę jest dwóch Maćków i należy ich rozróżniać, to będę musiała doradzić Tobie i/lub jemu wizytę u psychiatry bo to się chyba rozdwojenie jaźni lub schizofrenia nazywa (niech mnie ktoś kompetentny poprawi)?
Wskaż mi czarno na białym, gdzie napisałam, że moim zdaniem jest dwóch Maćków? Cały czas piszę, że jest jeden Maciek, jeden Maciek z problemami.
Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość
Nie, nie rozumiem i nie zamierzam rozumieć.

Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość
Oczywiście że Ci nie wierzę.
Więc sama skazujesz się na pisanie o nieprzystającej do sprawy sytuacji.
Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość
I wnosi - nie ja jedna pisałam o tym wcześniej.
Bzdura powtórzona sto razy staje się prawdą?
Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość
Uważam w dodatku że obrażasz moją i innych Wizażanek inteligencję usiłując nam wmówić że czytasz w myślach innego człowieka, że wiesz co czuje i czego chce bo go znasz.
Uważam, że sama obrażasz swoją inteligencję, nie rozumiejąc, że w opisywaniu rzeczywistości trzeba przyjąć zawsze jakieś założenia. Po rozmowach z Maćkiem, przy wykorzystaniu całej wiedzy, jaką na jego temat mam mogę jedynie i aż założyć, że żal Maćka za to, co robi, jest szczery. Może Wyjaśni coś fakt, że owe akcje wydarzyły się dopiero(?) 4 razy i każda była nieco inna. To nie jest tak, że on od 4 lat przeprasza i robi to samo - wtedy miałybyście prawo denerwować się na mnie czy Aśkę. Myślę, że problem i dla niego samego jest stosunkowo nowy. A i nie jest tak, że po pierwszym razie Aśka mu cokolwiek wybaczyła. Zresztą oficjalnie nie są razem od tego momentu. Ale zostały różne uczucia i teraz trzeba to wszystko uporządkować. Przyszło mi teraz do głowy, że chyba warto byłoby porozmawiać z jego byłą dziewczyną.
Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość
Zarzut że "ja wiem lepiej", zwłaszcza gdy wyjaśniłam moje intencje, ze strony osoby która wypisuje takie piramidalne bzdury jest śmieszny, nie uważasz?
Nie uważasz, że formułowanie swoich opinii jako faktów jest śmieszne?
Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość
Zwłaszcza, że Ty wiesz lepiej od samego Maćka jaki jest. No chyba że jesteś trzecim Maćkiem...
Mam to komentować?
Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość
Jestem w stanie uwierzyć, że jest możliwe że chłopak nie pamięta co robił (zresztą nigdy temu nie zaprzeczałam, dla mnie bardziej prawdopodobna była wersja że robi to bo tak chce),
To dobrze. Napawa mnie optymizmem.
Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość
ale w coś takiego nigdy. Przykro mi.
W co...? W to, że znam go lepiej niż on sam siebie? Gdzie ja tak stwierdziłam? Masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem.

Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość
W przeciwieństwie do niektórych dziewczyn, które podejrzewają że Asia i Wizabelka to jedno (co jest dla mnie bardzo prawdopodobne) moim pierwszym wrażeniem było że Autorka podkochuje się w Maćku albo jest co najmniej zafascynowana nim.
O, tego jeszcze nie było. Autorka podkochuje się od 2 lat w swoim Michale. Czasem też w wykładowcach. No i w Witkacym. Maćka bardzo polubiła. Widzi w nim duży potencjał i nie chce, by się człowiek zmarnował.
Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość
Bo czytając posty Wizabelki ma się wrażenie że czyta się umowę, w której rzeczy najważniejsze są małym druczkiem.
Trafna uwaga. Chcę bowiem podkreślić, że ta sytuacja jest poważniejsza, niż tylko problem z alkoholem.
Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość
Pisząc peany na cześć Maćka, który jest cytuję: "Odznaczał się świetnym poczuciem humoru, był niezwykle optymistyczną i ciepłą osobą. Żadnego cwaniactwa, szczery dystans do siebie. Do tego był muzykiem, ciekawą osobą (bad boy ) (...) gdyby Maciek nie był tak wartościowym facetem, z takim potencjałem, naprawdę odpuściłybyśmy sobie ten temat. Ale jest fajnym facetem, wartym każdej stukanej tu litery (...) Jest dla mnie fajnym facetem, lojalnym kumplem, dobrym człowiekiem, pokornym, mądrym, pogodnym, bystrym, interesującym, zdolnym.", próbuje odciągnąć naszą uwagę, ale także i swoją od głównego problemu. Tak żebyśmy odpowiedziały dokładnie tak jak ona tego chce.
Raczej chcę Was wyczulić, że to nie jest facet w stylu: 'mam wy*ebane na moją laskę i manipuluje nią sobie jak mi się podoba'. Mimo to wciąż część osób tak o nim myśli i dyskusja staje się nie na temat. Ale na to myślenie widzę, że i moje wyczulanie nic nie poradzi.
Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość
Znów zgodzę się z Doris1981 - "Sorry, ale mam wrażenie, że czekasz / czekacie na wypowiedzi typu "tak, niech walczy o niego, w rok go zmieni" i tym podobne. "
Czekam na wypowiedź:
To prawdopodobnie zespół zaburzeń psychicznych uwarunkowanych tym i tym. Leczy się tak i tak. Albo się nie leczy, przykro mi. Polecam specjalistę, dane na PW (swoją drogą wiadomość z namiarami dostałam, dziękuję bardzo).

Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość
I tak się zastanawiam dlaczego to nie sama Asia założyła ten wątek, tylko przyjaciółka w jej imieniu?
Heh. Moja droga dociekliwa. Było tak: zadzwoniłam do niej, była przybita. Opowiadała mi ostatni wybryk Maćka. Pytała, co ma robić. Powiedziałam, że nie wiem. Że może założę wątek na wizażu. Uśmiechnęła się lekko. Powiedziała zrezygnowana: OK.

Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość
Dlaczego Wizabelka jak to sama ujęła "wysyła" jej nasze wypowiedzi zamiast po prostu wysłać jej link do wątku, żeby mogła sama się z nimi na bieżąco zapoznawać albo wypowiedzieć się w nim osobiście? Domyślam się że smsem ani telegramem Autorka tego nie robi, Asia ma więc dostęp do internetu - w czym problem?
To proste - Asia nie zna mojego nicku na Wizażu. Nikt go nie zna. Chcę sobie zagwarantować możliwość bycia z Wami szczerą. Taki kapitał na przyszłość - nie wiadomo, z jakim problemem zostanę. Zresztą część tematów na bardzo intymne tematy, np. dotyczące zdrowia powinny zostać tylko moją sprawą i to ja sama chcę zadecydować, kiedy i czy powiem o tym przyjaciółce. Z początku myślałam, że prześlę jej jednak link (gdy zaczęło się cytowanie), jednak później napisałam o ojcu alkoholiku i nie mam odwagi, by to przeczytała. Nie umiem z nikim o tym porozmawiać. Ona jest z innego miasta, nie wie o tym. Nie rozumiem tylko: w czym problem? Będziesz mnie teraz oceniać?

Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość
Moim kolejnym skojarzeniem był wątek dziewczyny, która przed ślubem dowiedziała się że jej narzeczony miał erotyczną dwudniową przygodę z koleżanką. Wizażanka pisała, że jeśli chodzi o reakcje to najgorsze były jej przyjaciółki które powstrzymywały ją od odwołania ślubu, przekonywały ją do tego faceta, namawiały do dania jeszcze jednej szansy itp.
Pamiętam ten wątek.
Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość
I skoro Wizabelka nie jest trzecim Maćkiem ani Asią, to jest po prostu toksyczną przyjaciółką. Która po pierwsze nie chce żeby Asia zobaczyła z jaką fascynacją Wizabelka pisze o jej facecie. Bo - uwaga puszczam wodze wyobraźni - chłopak jej nigdy nie chciał, a dopóki jej z Asią może mieć go blisko.
Litości. Porównujesz mnie, jak rozumiem, do tych "najgorszych" przyjaciółek wyżej? Nigdy nie powiedziałam Aśce: bądź z nim. Czy: nie bądź z nim. ROZUMIESZ? Nigdy. Nie wiem co ma zrobić. Po to tu jestem? Czy to nie logiczne?
To drugie zdanie... nie wiem, to prowokacja? Tak to oceniam i zostawiam. Niech każdy sobie sam to skomentuje.
Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość
Która wymyśliła sobie, że Maciek jest ideałem z jedną malutką wadą łatwej do pozbycia się, a ich związek powinien być stawiany za wzór, więc zrobi wszystko żeby tak pozostało.
Gdzie napisałam, że jego problem jest MALUTKI? Znów konfabulujesz! Ręce opadają.
Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość
Dlatego pierze jej mózg ("jak mogłabyś zostawić takiego ciepłego czułego, kochającego - dalszy ciąg litanii - faceta?", "on tak Cię kocha", "musisz mu pomóc", itp), założyła wątek (wątki?) z których wybiera i być może odpowiednio przerabia pasujące wypowiedzi żeby zrobiła dokładnie tak jak chce.
Przesadziłaś. Właśnie straciłam do Ciebie resztki szacunku. Powtórzę po raz setny: NIE POWIEDZIAŁAM JEJ, CO POWINNA ZROBIĆ. Dlaczego? BO NIE WIEM. PO TO ZAŁOŻYŁAM TEN WĄTEK.

Tak przerabiam wypowiedz... Zaczynam żałować całego poświęconego czasu... I pomyśleć, że u początków stała troska o przyjaciółkę, stały same czyste i dobre intencje.
Dziękuję Wam, którzy zrozumieliście, dziękuję też za wiadomości prywatne. Zawsze to ocalenie odrobiny wiary w umiejętność czytania ze zrozumieniem.
Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość
( niedługo odezwie się "Asia" - Wizabelka z innego kompa niż dotychczas, dziwnym trafem powtarzając to co koleżanka )
Mierzymy innych własną miarą, co?
Jestem pełna politowania.

---------- Dopisano o 23:23 ---------- Poprzedni post napisano o 23:14 ----------

Cytat:
Napisane przez velara Pokaż wiadomość
Po tym wszystkim co tu napisałaś ja też mam takie wrażenie. Może to jakiś rodzaj zaburzeń osobowości? Jego zachowanie musi mieć jakąś głębszą przyczynę, ale narazie nikt jej nie zna, nawet on sam nie wie co się z nim dzieje. Myślę, że ani Ty, ani Asia same nie zdołacie mu pomóc. Nawet jeśli odstawi alkohol, to "to coś" może w nim pozostać i przyczyna nie pozostanie usunięta, co najwyżej skutek. Moim zdaniem - tylko i wyłącznie psycholog, no i oczywiście Wasze wsparcie. Ale przede wszystkim on sam musi dostrzec problem i iść na terapię.
Velara, przyracasz mi wiarę w ludzi. Dziękuję za tę wypowiedź.

---------- Dopisano o 23:28 ---------- Poprzedni post napisano o 23:23 ----------

Cytat:
Napisane przez Merys Pokaż wiadomość
Nikt nie napisal ze problem lezy tylko w alkoholu, jesli chce zmian (o ile chce?) to musi zaczac od tego. Poniewaz im wiecej pije, tym bardziej staje sie agresywny.
Definitywny koniec z alkoholem i oczywiscie wizyta u psychologa.
Mam dziwne przeczucie, ze Ty z kolezanka tylko widzicie jego problem, a on sam nie.
Napisałaś, że największy problem jest w alkoholu. Nie zgadzam się, że największy. Zgadam się, że nie tylko. Koniec z alkoholem i wizyta u psychologa to rzeczywiście będą kolejne punkty programu.
Przyznaję, że nie wiem, jaki jest jego najaktualniejszy stosunek do problemu. Postaram się dowiedzieć.

---------- Dopisano o 23:34 ---------- Poprzedni post napisano o 23:28 ----------

Cytat:
Napisane przez kasiazet85 Pokaż wiadomość
Albo Asia zafunduje gościowi wiadro zimnej wody na głowę, zatem tak jak wizażystki radzą postawi ulitmatum, tylko musi być stanowcza, konsekwetna( bo jeżeli raz się cofnie to sytuacja będzie się powtarzać). Gdy nie dotrzyma słowa rzucić wszystko i nie oglądać się za siebie.
-albo będzie go znosić, ustępować gdy będzie pijany-byle tylko poszedł spać. A prawda jest taka, ze powód do zaczepek zawsze się znajdzie, bo "kto szuka, ten znajdzie".
Nawet jeżeli uda mu się wytrwać w abstynencji Asia musi się liczyć, że nie będzie łatwo.
Mimo całego czarnowidztwa tutaj uprawianego (przez mnie zresztą też) mam dowód, że ludzie się zmieniają gdy wiedzą, że wiele mogą stracić. Tylko, że takiej osobie trzeba pokazać, że jest się twardym i że się przed niczym nie cofnie. Wierzcie, działa cuda!
A jeżeli Asia ma zamiar przymykać oko na takie zachowania (bo po pewnym czasie takie rozmowy znudzą się jemu, będą skutkowały na krócej, jej łzy też przestaną robić wrażenie, dopadnie ją w końcu bezradność) to albo nigdy nie miała do czynienia z osobami, którym odbija po alkoholu, albo jest masochistką, albo ma bujną wyobraźnię, albo wierzy w magiczną, uzdrawiającą moc miłości. A już na pewno nie jest realistką.
Na pewno jej współczuję, bo serce nie sługa. Wiele rzeczy można wybaczyć, ale ...
szkoda życia.
Trzymam za nich kciuki!
Dziękuję serdecznie za ten post. Ile optymizmu znajduję w nim mimo wszystko! Aśka jest mądrą babką i nic mu tak naprawdę jeszcze nie wybaczyła. Trwa zaplątana w ambiwalentne uczucia i dojrzewa do czynu. Dziś dziękowała mi za Wasze rady i powiedziała, że nie widzi już siebie jako jego partnerki w związku. Że trawi ją strach. Będą sobie teraz pewnie układać swoje światy, będą się definiować, uczyć nowych ról.
__________________
Coffee & Cigaretts

Edytowane przez Wizabelka
Czas edycji: 2010-08-05 o 22:19
Wizabelka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-05, 23:28   #64
araneaa
Rozeznanie
 
Avatar araneaa
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 651
GG do araneaa
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

Ja ogólnie odnoszę wrażenie że Asia to Ty droga Autorko (jak już pisały inne wizażanki). Gdyż iż ponieważ, jako koleżanka Asi nie masz żadnego interesu w tym żeby utrzymać ten związek. Szczerze mówiąc, twoje wypowiedzi czyta się jak opinie zakochanej na zabój nastolatki która chce usłyszeć coś co pasuje jej pod własny scenariusz a boi się wypowiadać w osobie pierwszej żeby nie narazić się na złowrogie komentarze.
__________________


zaczynamy walkę z wagą!

69 -68 -67 - 66 - 65,7 - 64,5 - 63 - 62,5 - 61 - 60 - 59 - 58 - 57 - 56! -----> tyle ma być )
araneaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-06, 00:11   #65
gramwzielone
Wtajemniczenie
 
Avatar gramwzielone
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 2 275
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

Odniosłam się do Dark Passengera Dextera bo skojarzył mi się z Mackiem i jego demonami, co wyraźnie zaznaczyłam. Zatem w jakim celu mam zakładać wątek o psychopatii...? A jeśli chodzi o definicję to potrafię sama wygooglować sobie lepszą jeśli będzie mi do czegoś potrzebna.

"Bzdura powtórzona sto razy staje się prawdą?" - Amen.

"Uważam, że sama obrażasz swoją inteligencję, nie rozumiejąc, że w opisywaniu rzeczywistości trzeba przyjąć zawsze jakieś założenia." - Rozumiem i przyjmuję. Swoje własne. Ale jak sądzę o inteligencji świadczy przyjmowanie Twoich?

"Nie uważasz, że formułowanie swoich opinii jako faktów jest śmieszne?" - A gdzie ja tak stwierdziłam?

"Heh. Moja droga dociekliwa. Było tak: zadzwoniłam do niej, była przybita. Opowiadała mi ostatni wybryk Maćka. Pytała, co ma robić. Powiedziałam, że nie wiem. Że może założę wątek na wizażu. Uśmiechnęła się lekko. Powiedziała zrezygnowana: OK.
(...)
To proste - Asia nie zna mojego nicku na Wizażu. Nikt go nie zna. Chcę sobie zagwarantować możliwość bycia z Wami szczerą. Taki kapitał na przyszłość - nie wiadomo, z jakim problemem zostanę. Zresztą część tematów na bardzo intymne tematy, np. dotyczące zdrowia powinny zostać tylko moją sprawą i to ja sama chcę zadecydować, kiedy i czy powiem o tym przyjaciółce. Z początku myślałam, że prześlę jej jednak link (gdy zaczęło się cytowanie), jednak później napisałam o ojcu alkoholiku i nie mam odwagi, by to przeczytała. Nie umiem z nikim o tym porozmawiać. Ona jest z innego miasta, nie wie o tym. "
- Tak, a Asia jest niedorozwinięta i nie umie dodać 2 do 2 . Wie, że założyłaś wątek na Wizażu, logiczne że na Plotkowym lub Intymnie, wie w jakim czasie mniej więcej. Sądzę, że jeśli zechce odnalezienie tego wątku (a co za tym idzie poznanie Twojego nicka) zajmie jej góra 10 minut. Tak więc możesz być na tyle miła i zaoszczędzić jej tego czasu i podesłać jej link. Albo wymyślić inną historyjkę bo ta kupy się nie trzyma.
I nie trzeba być dociekliwym żeby zauważyć że Twoje wytłumaczenie ma potężne luki.

"To drugie zdanie... nie wiem, to prowokacja?" - To... Jest... Puszczenie wodzów wyobraźni jak to zaznaczyłam, poprzedzając to słówkiem uwaga. Nie pomogło.

"Gdzie napisałam, że jego problem jest MALUTKI? Znów konfabulujesz! Ręce opadają." - Ironia.

"Przesadziłaś. Właśnie straciłam do Ciebie resztki szacunku." - To straszne. Matko, właśnie się załamałam.
"Naiwne? Dziewczyno! To, że chcę jej pomóc, że staram się rozgryźć wszystkie warstwy problemu, to, że obserwuję uważnie, zbieram charakterystyczne zachowania, staram się je porównać z typowymi, że pytam, to wszystko mówi o mnie że jestem naiwna? A o Aście to, że przejęła się sytuacją, że zawaliła egzaminy, że chce coś poradzić, że chce się odnaleźć? Że chce działać świadomie, nie popełnić głupiego kroku?"
- Oczywiście że naiwne. I głupie. Dziewczyna zamiast skupić się na egzaminach to rozmyśla o swoim Misiaczku. Zawaliła sesję, a Maciek dalej robi to co robił. Tak samo rozsądne jak wracanie samej po nocy - trzeba być naprawdę mało rozgarniętym żeby zrobić coś takiego. I to nie żaden honor tylko szczyt bezmyślności i głupoty, tyle dobrego że nic się jej nie stało. Szkoda że nie była taka odważna potem, że nie ustawiła faceta do pionu tylko siedzi i maże się.

"W sytuacji, o której piszesz, abstynencja rozwiązuje problem. W sytuacji, którą ja opisuję, jest zamiataniem problemu pod dywan. Uśpieniem."
- Mam wrażenie, być może mylne, że Wam chodzi jedynie o to żeby pomóc Maćkowi w pozbyciu się tej agresji. Ale jeśli chodzi o picie to niech robi sobie to spokojnie dalej. Tak jak pisałaś:
"Ale alkohol działa tu jak podniesienie zapory - uruchamia w nim złe emocje. Chyba warto by było popracować nad nimi - w końcu w życiu są takie okazje jak śluby, urodziny itd. na których można się napić jak inni goście. Gdyby taka terapia (o której kilka z Was pisało) poskutkowałaby, nauczyłby się kontrolować złe emocje.."
gramwzielone jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-06, 01:27   #66
Wizabelka
Raczkowanie
 
Avatar Wizabelka
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 313
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

Cytat:
Napisane przez araneaa Pokaż wiadomość
Ja ogólnie odnoszę wrażenie że Asia to Ty droga Autorko (jak już pisały inne wizażanki). Gdyż iż ponieważ, jako koleżanka Asi nie masz żadnego interesu w tym żeby utrzymać ten związek. Szczerze mówiąc, twoje wypowiedzi czyta się jak opinie zakochanej na zabój nastolatki która chce usłyszeć coś co pasuje jej pod własny scenariusz a boi się wypowiadać w osobie pierwszej żeby nie narazić się na złowrogie komentarze.
Widzisz, nie mam wpływu na Twoje wrażenie. Możesz przyjąć, że Asia to ja. Możesz przyjąć, że nie. Wiesz co...? Odbieram to chyba jako komplement w stronę mojej przyjaźni z Aśką. Ja nie chcę utrzymać tego związku. Ja tylko pilnuję wizerunku Maćka i staram się wyperswadować wzięte z kosmosu nadinterpretacje - nie dla dobra Maćka, tylko dla dobra trzymania się faktów. Zresztą z tego, co wiem, już jest po związku. I wspieram Asię w jej decyzji. JEJ decyzji.

---------- Dopisano o 02:27 ---------- Poprzedni post napisano o 01:49 ----------

Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość
Odniosłam się do Dark Passengera Dextera bo skojarzył mi się z Mackiem i jego demonami, co wyraźnie zaznaczyłam. Zatem w jakim celu mam zakładać wątek o psychopatii...? A jeśli chodzi o definicję to potrafię sama wygooglować sobie lepszą jeśli będzie mi do czegoś potrzebna.
Tak. Googlowanie 'lepszych definicji' to to, czym warto się zająć. Pomyśl o tym, zamiast tracić swój czas w tym wątku.
Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość

"Uważam, że sama obrażasz swoją inteligencję, nie rozumiejąc, że w opisywaniu rzeczywistości trzeba przyjąć zawsze jakieś założenia." - Rozumiem i przyjmuję. Swoje własne. Ale jak sądzę o inteligencji świadczy przyjmowanie Twoich?
Oj, chyba logika Cię zwiodła. To tak jakbyś czytała powieść, narrator stworzył świat przedstawiony, a Ty zanegowałabyś go i umiejscowiła akcję w Paryżu, zamiast w Warszawie, w środku zimy, zamiast w sierpniu. Twoje założenia do relacjonowanej przez autora wątku sytuacji nie mają nic do rzeczy, czy to nie logiczne? Swoje natomiast możesz mieć wnioski. Które będą tym bardziej wartościowe, jeśli ich wysnuwanie będzie osadzone w tych samych realiach, co problem.
Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość
"Nie uważasz, że formułowanie swoich opinii jako faktów jest śmieszne?" - A gdzie ja tak stwierdziłam?
Tak myślałam, że to też trzeba będzie tłumaczyć. Wynika to z formy, w którą ubierasz myśli. Jeśli piszesz, że ja wypisuję bzdury - jest to Twoja opinia. Dlaczego? Bo nie ma jednej definicji bzdury. Naturalnie masz prawo tak uważać. Masz prawo mieć takie zdanie, opierając się o swoje własne definicje i wrażenia. Ale podajesz je w formie prawdy objawionej, formułujesz je: jest tak jak mówię. Na przyszłość: warto dodać 'moim zdaniem', 'mam wrażenie, że'. Taka kultura dialogu. Jeśli stosujesz tego typu stwierdzenia nie wszyscy będą traktować Cię poważnie w dyskusji. Spokojnie, nie dotyczy to wizażu.
Nie oczekuj tylko, że ktokolwiek się sądami formułowanymi jako fakty przejmie. Opinie nigdy nie mówią nic o rzeczywistości, a jedynie o osobie, która je wypowiada. Dziwi mnie znieczulica na te zasadnicze różnice.

Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość
"Heh. Moja droga dociekliwa. Było tak: zadzwoniłam do niej, była przybita. Opowiadała mi ostatni wybryk Maćka. Pytała, co ma robić. Powiedziałam, że nie wiem. Że może założę wątek na wizażu. Uśmiechnęła się lekko. Powiedziała zrezygnowana: OK.

- Tak, a Asia jest niedorozwinięta i nie umie dodać 2 do 2 . Wie, że założyłaś wątek na Wizażu, logiczne że na Plotkowym lub Intymnie, wie w jakim czasie mniej więcej. Sądzę, że jeśli zechce odnalezienie tego wątku (a co za tym idzie poznanie Twojego nicka) zajmie jej góra 10 minut. Tak więc możesz być na tyle miła i zaoszczędzić jej tego czasu i podesłać jej link. Albo wymyślić inną historyjkę bo ta kupy się nie trzyma.
I nie trzeba być dociekliwym żeby zauważyć że Twoje wytłumaczenie ma potężne luki.
Aśka nie ma konta na Wizażu. Nie ma pojęcia, co to Plotkowe czy Intymnie. Uprzedzam pytanie, czy mam pewność. Nie mam pewności. Nie potrzebuję jej - mam przypuszczenie na podstawie tego, jaką jest osobą. Wiem, że odpycha ją od for internetowych. Nie korzysta z nich. Nie zna się na tym i nie ma potrzeby poznać.
Ale bawi mnie to przyczepienie się do tego akurat aspektu sprawy. Moje wytłumaczenie ma dla Ciebie luki? Heh, niech ma i tuzin, tylko jakie to ma znaczenie dla sprawy?
Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość
"To drugie zdanie... nie wiem, to prowokacja?" - To... Jest... Puszczenie wodzów wyobraźni jak to zaznaczyłam, poprzedzając to słówkiem uwaga. Nie pomogło.
W czym miało pomóc poprzedzenie tego czymkolwiek? W tym, że to mi się nie wyświetli, że nie przeczytam? Napisałaś po to, żebym przeczytała. Sens był żałosny i jedynie irytujący. Nie wiem, rozbawił kogoś może? Po co takie wodze w ogóle puszczać w tym temacie? Nie rozumiem po co to napisałaś? Złośliwość.
Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość
"Gdzie napisałam, że jego problem jest MALUTKI? Znów konfabulujesz! Ręce opadają." - Ironia.
Ironia jest wartościowa wtedy, gdy jest celna. Tak na przyszłość.
Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość
"Przesadziłaś. Właśnie straciłam do Ciebie resztki szacunku." - To straszne. Matko, właśnie się załamałam.
Oryginalna riposta. Nie ma co.

Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość
- Oczywiście że naiwne. I głupie. Dziewczyna zamiast skupić się na egzaminach to rozmyśla o swoim Misiaczku. Zawaliła sesję, a Maciek dalej robi to co robił. Tak samo rozsądne jak wracanie samej po nocy - trzeba być naprawdę mało rozgarniętym żeby zrobić coś takiego. I to nie żaden honor tylko szczyt bezmyślności i głupoty, tyle dobrego że nic się jej nie stało. Szkoda że nie była taka odważna potem, że nie ustawiła faceta do pionu tylko siedzi i maże się.
Prawda, że przed komputerem wszystko jest takie proste?
Cytat:
Napisane przez gramwzielone Pokaż wiadomość
"W sytuacji, o której piszesz, abstynencja rozwiązuje problem. W sytuacji, którą ja opisuję, jest zamiataniem problemu pod dywan. Uśpieniem."
- Mam wrażenie, być może mylne, że Wam chodzi jedynie o to żeby pomóc Maćkowi w pozbyciu się tej agresji. Ale jeśli chodzi o picie to niech robi sobie to spokojnie dalej. Tak jak pisałaś:
"Ale alkohol działa tu jak podniesienie zapory - uruchamia w nim złe emocje. Chyba warto by było popracować nad nimi - w końcu w życiu są takie okazje jak śluby, urodziny itd. na których można się napić jak inni goście. Gdyby taka terapia (o której kilka z Was pisało) poskutkowałaby, nauczyłby się kontrolować złe emocje.."
Masz mylne wrażenie, że chodzi nam jedynie o to. Ale głównie o to. W pewnym momencie zrobił się z tego wątek o alkoholiku. Maciek nie ma problemu z częstym piciem. Mam wrażenie, że chyba nawet ja piję częściej od niego, a ja nie piję dużo ani często. On pije tylko na spotkaniach towarzyskich. Jasne, trzeba chuchać na zimne, trzeba być czujnym, dziewczyny, wiem. I dziękuję, że przestrzegacie. Ale proszę, nie skupiajcie się tylko na tym, bo to zniekształca obraz problemu i dochodzące osoby do wątku, czytając go pobieżnie gotowe pomyśleć, że on jest alkoholikiem i na tym problem się wyczerpuje.
__________________
Coffee & Cigaretts

Edytowane przez Wizabelka
Czas edycji: 2010-08-06 o 02:38
Wizabelka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-06, 01:37   #67
34fe3a3f1642ee889976efdcf3725b13dbe6fccd_61de1a15f2413
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 56
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

.

Edytowane przez 34fe3a3f1642ee889976efdcf3725b13dbe6fccd_61de1a15f2413
Czas edycji: 2012-09-08 o 16:21
34fe3a3f1642ee889976efdcf3725b13dbe6fccd_61de1a15f2413 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-08-06, 02:35   #68
Wizabelka
Raczkowanie
 
Avatar Wizabelka
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 313
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

Cytat:
Napisane przez wika82 Pokaż wiadomość
Osobiście sugeruję, żebyście obie dały mu szansę na zmierzenie się ze swoimi problemami, Asia niech go zostawi i zajmie się swoimi - vide zaliczenie sesji, a Ty na razie odpuść.
On musi zrozumieć, co jest w nim nie tak, do czego zmierza swoim zachowaniem i przekonać się, co traci w ten sposób.
Nie można go niańczyć całe życie, jak sam poprosi o pomoc - skieruj go w odpowiednie miejsca i udziel wsparcia, póki co, najlepiej dać mu spokój i czas.
Racja. To najpewniej jedyne, co ja i Aśka możemy w tej sytuacji zrobić.
Dzięki

---------- Dopisano o 03:35 ---------- Poprzedni post napisano o 03:32 ----------

[1=34fe3a3f1642ee889976efd cf3725b13dbe6fccd_61de1a1 5f2413;21184764]nie jest,ale robi sie agresywny,wiec staje sie inna osoba,to potworne jednym slowem,
walcz o niego stawiając ultimatum. jeśli je zlamie no nie wiem pare razy to..
co to za milosc!!!przeczytajcie sobie definicje miłości (tylko nie wiki prosze)-to jest troska o 2 osobe, czy on sie troszczy krzywdzac w tak ostentacyjny sposob? nie patrzy na Asie czy jak jej tam ani na jej szczescie-oddaje sie przyjemnosci alkoholowego zametu i ma wszytkich w d*.
Jak porzadnej,szanujacej sie dziewczynie podobac sie moze taka osoba?Co z tego, ze KIEDYŚ był taki sweet,liczy się teraz,liczy sie to,jak reaguje na nowe rzeczy,bo ludzie dorastają i przybywa wiele stresujących,odpowiedzial nych zajęć, także jak wybierać to kogoś,kto ma poukładane w głowie.[/QUOTE]
Mam wrażenie, że troszkę niedokładnie przeczytałaś wątek Dlatego trudno mi się ustosunkować, bo musiałabym tłumaczyć wszystko od początku Ale dzięki za wpis. BTW - dobry avatar masz.
__________________
Coffee & Cigaretts
Wizabelka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-06, 05:50   #69
kasiazet85
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 31
GG do kasiazet85
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

Wydaje mi się, że zapędy detektywistyczne niektórych osób tutaj odwiodły nas od sedna wątku. Nawet jeżeli autorka jest Asią to nie za bardzo rozumiem co,to zmienia. Faktycznie, bardzo wiele, bo zamiast "ja" pisze "ona" - śmieszne.Niektórzy nie mają chyba większych problemów jak szukanie dziury w całym.
Wizabelko, mnie tam bez różnicy czy historia w tym wątku dotyczy bezpośrednio Ciebie czy Asi. Co do całej sprawy już się wypowiedziałam.
__________________
"Miej serce i zachowaj serce..."
kasiazet85 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-08-06, 05:55   #70
Merys
Zakorzenienie
 
Avatar Merys
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
Dot.: Poważny problem z facetem - bezradność?

Moze najpierw skonsultuj sie z kolezanka i ustal czy ten facet faktycznie chce sie zmienic. Jesli on nie widzi zadnego problemu to jeszcze mozesz wyjsc na ta najgorsza, ze podjudzasz kolezanke do "czepiania sie" tego co robi. Roznie faceci reaguja jak sie wtraca w ich sprawy bez powiedzmy - zezwolenia z ich strony. Pamietaj czasem nadgorliwosc jest gorsza od faszyzmu. Jezeli nie beda oboje potrzebowac pomocy to nie pomagaj im na sile. Ich zycie, ich sprawy.
Merys jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:19.