Mamy oczekujące /mające dziecko ,nie" bejbika"i z piersiami zamiast "cyciusiów" ;)

[Klarissa]

Napisane przez la'Mbria

hehe...może mamy tą samą teściową?
ja na razie w ciąży, więc do mojego brzucha się nie odzywa słowem (raz, looknęła na zdjęcia z usg i stwierdziła "no ładne"), ale do swojej jak na razie jedynej wnuczki (córka brata mojego TŻ) gada jak do imbecyla- dziecko ma 3 lata i naprawdę się stara mówić normalnie...ale "ba-ba ówi dio niu-ni ciałkiem nienojmajnie"
strasznie sie pieści, tiutia i nie wiem jak to nazwać...przekręca wyrazy, choć widać ewidentnie, ze dziecko się stara mówić poprawnie

Jak mnie to wkurza - moja teściowa też tak robi, podchodzi do mojego dziecka i "mówi": a gugugu, mam wtedy ochotę zapytać czy wszystko ok z głową u mamusi....

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Moja też tak robi
Gorzej - moja własna matka do wnuczki tiutia

[Jaatkaa85]

Większość babek chyba już tak ma, tzreba olac i do dziecka mówić normalnie.

[Renatka_2108]

Ja poki co mam mała i nie rozumie, ale jak rok bedzie miec czy tam ile to zabija

[_agatka]

Napisane przez potty

ja zmienilam ostatnio smoczki - tzn kupilam takie same, bo stare sie juz zuzyly (chyba im nie sluzylo wyparzanie w mikrofali)
i od tego czasu mala jakby mniej dyda
a probowalas roznych ksztaltow i rozmiarow? moze Filipowi nie pasuje akurat ten model

probowałam takich typowych, jakby starodawnych, ze spłaszczona koncówka, i nie bardzo szło, potem dalismy takie z canpola, okrągłe, na poczatku to i owszem ssał, ale potem cwany się zrobił i wypluwa, bo nic nie leci, trzeba by bardzo długo mu wciskac w paszcze, co nie za bardzo mi sie podoba

do dziecka nie wyobrazam sobie mówic sepleniac, to jakies chore jest, zdrobnienia owszem a z wyrazów zamiennych to tylko 'amu' sobie wyobrazam, chociaz sa rózne nazwy na rózne rzeczy, tesciowa na kupke mowi ajś

[Klarissa]

No to widzę, że nie jestem jedyna którą to gadanie jak do imbecyla złości. Nie bardzo rozumiem co to ma na celu? Moja mama jakoś potrafi(ła) mówić normalnie do małych dzieci. Co innego używać zdrobnień, a co innego jakiegoś wymyślonego języka nie wiadomo po co...

[modro]

Napisane przez Klarissa

Jak mnie to wkurza - moja teściowa też tak robi, podchodzi do mojego dziecka i "mówi": a gugugu, mam wtedy ochotę zapytać czy wszystko ok z głową u mamusi....

padam ze śmiechu...
A tak na serio to moja mama mówi do Małej czule, zdrobniale, ale całkiem normalnie i to jest kolejna rzecz, która mi się u niej podoba
Rozmawia z nią jak z normalnym, choć małym człowiekiem a nie jak z głupim małpiątkiem.

[dygotka8]

dziewzyny, ja nadal chciałabym się zapytać o tą zaklinaczkę dzieci-o dzieciach w jakim wieku ta książka jest??
pozdrawiam

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Najpierw do roku, a potem do 2 lat chyba kolejna część.

[Funieczka]

Hehehe dobre - atiutiutiu. Moja teściowa od zawsze do dzieci mówiła prosto i czysto po polsku. Nie było plosie i spracelek.
Mamie czasem coś się zdarzy, ale też nie zauważyłam, żeby przesładzała.
Ja to bym do takiej zdrobniającej z miłą chęcią podeszła, podetknęła jej paluch pod nos, zawołała atiutiutiu i buch przez łepetynę. Raz na zawsze by się odechciało.
Dzisiaj jednak zamurowało mnie na zakupach. Wychodziłam już ze sklepu a tu przede mną ojciec do 4-5-ciolatka - Anatolu nie bądź taki egzaltowany. Zachowuj sie jak przystało na prawdziwego mężczyznę. Dobrze tato.

[Hvid]

Napisane przez dygotka8

dziewzyny, ja nadal chciałabym się zapytać o tą zaklinaczkę dzieci-o dzieciach w jakim wieku ta książka jest??
pozdrawiam

Chodzi Ci pewnie o ``Jezyk dwulatka`` Tracy Hogg i Melinda Blau. Mam ja, nawet ja kiedys, juz dawno temu, przeczytalam. Niewiele z niej pamietam, ale stoi sobie na polce i ponownie do niej zajrze. ``Strategia czterech czynnikow - S.Z.O.P``, ``Porzadkowanie i rytualizacja - latwiejsze zmagania z dwulatkiem``, ``Zlodzieje czasu - problemy dwulatkow kradnace nam cenne godziny``, ``Nowy pasazer - kiedy rodzina sie powieksza``. To tylko niektore tytuly rozdzialow.

Jezeli bedziesz chciala wiedziec cos wiecej o tej ksiazce, daj znac.

[Patrilla]

tracy hogg można nawet z sieci w pdf ściągnąć rozdziały coś tam poczytywałam pamiętam
Hvid odnośnie psa-suki wystawiałam nawet 2 dni przed terminem urodzenia Apolonii chciałam teraz z miotu zostawić sobie synka Rudexi, ale niestety b.nieciekawie znoszę ciążę
co do gugania ja jestem tolerancyjna jak ktoś sobie pogugał pól h - psychice mojej córki to nie zaszkodziło nie ma sensu sie denerwować gorzej gdyby na pełen etat robiły to bliskie osoby ...
Ja mam odwrotną stronę moja 2 mama mówi do Apolonii o sprawach, które trzylatek powinien znać raczej na zasadzie "idzie do aniołków" lub "żołnierze się pokłócili" itp ... Moja córka jest z tych dociekających a pojęcie śmierci i wojny to dla wrażliwego 3latka za wiele ... więc każdy ma swoje

[Hvid]

Napisane przez Patrilla

tracy hogg można nawet z sieci w pdf ściągnąć rozdziały coś tam poczytywałam pamiętam
Hvid odnośnie psa-suki wystawiałam nawet 2 dni przed terminem urodzenia Apolonii chciałam teraz z miotu zostawić sobie synka Rudexi, ale niestety b.nieciekawie znoszę ciążę

Mam wspaniala suke, ale za duza jak na yorka. Ma piekny chod, jest bardzo spokojna, ulozona, prawdziwa dama, a przy tym przewodnik stada z prawdziwego zdarzenia, pies Alfa. Weterynarz dunski tez sie nad nia uzalal, ze wspaniala suka, ale pewnie na wystawach bez szans. Drugi jest owszem, wzorcowy z wygladu, ale bardziej plochliwy, potrafil sie zgubic nawet w swoim ogrodzie. Wiec absolutnie nie nadaje sie do przekazywania genow, pomimo swej urody.

Dlatego nie ma szczeniakow i nie ma wyjazdow na wystawy. Wiem, ze drugiego takiego psa, jak ona, byc moze miec juz nie bede. No po prostu miodzio.

[dygotka8]

dziękuję za Wasze odpowiedzi-chodzi mi póki co o Zaklinaczkę dzieci-skoro to o dzieciach do 1 roku to mogę kupić jeszcze w prezencie

[Patrilla]

Hvid chyba osobny wątek musimy założyć psi uwielbiam wszystkie teriery te najmniejsze też
Jak byłam w ciąży z Polą pochowałam swoją naj suczkę AST i w piątym miesiącu pojechałam po Rudexie. jest totalnym przeciwieństwem Lilith ale ja się cieszę nie ma porównywania jest nieokrzesaną świnką wietnamską i na wystawach nadrabia pięknym ruchem, bo współpracuje słabo i nie ma tej dumy wystawowej jak ja to nazywam ...
co do zwierząt i dzieci razem na spacerze najczęściej ludzie reagują super moja córka uczy sięze zwierzakami delikatności, empatii - same zalety tyko trzeba pamiętać, by szanować spokój zwierzaka i nie traktować go jako maskotki dla dziecka

[41606c31298bccbf4cae52b7859efbfee487d7f9]

hej, pewnie wystrzelę ni z gruchy ni z pietruchy... ale co tam

dla mnie metoda 3-5-7 była zbyt drastyczna. na tamtą chwilę - żal mi się dziecka robiło, aczkolwiek nie neguję.

w każdym razie ja nie nosiłam, nie lulałam, siadałam koło łóżeczka, córa mnie widziała. dawałam jej do przytulenia rękę, albo klepałam delikatnie, głaskałam. bardzo szybko to przyniosło efekt. od dawna sama usypia, najwyżej pieluszkę jej daję do przytulenia.

zmieniając temat: moja teściowa się chyba ze swoim ludym totkiem na lozumki pomieniała, bo dziubdzia i tiuta jak nienolmalna... ślotka dzidzia, lalunia nasa...

sorry, ale od wczoraj mi to w głowie rzęzi

[Klarissa]

[1=41606c31298bccbf4cae52b 7859efbfee487d7f9;2324075 7]lalunia nasa... [/QUOTE]O, a to mnie już do szału doprowadza. Generalnie denerwuje mnie traktowanie małego dziecka jak rzeczy - lalki, miśka czy maskotki. Owszem mało rozumie z otaczającego go świata ale jak by na to nie patrzeć jest to człowiek. Mały, bo mały ale człowiek.

[Renatka_2108]

Oj mni tez to denerwuje, chociaz teść bardziej "niunia" do małej, ale jak narazie niech sobie gadaja tak bo mała sie smieje wtedy wiec ok. Ale jak bedzie wieksza to niech nawet nie mysla!

A dzis mi sie snilo że z mała gdzies w szpitalu byłam takim dziwnym z takimi jakby podwójnymi łóżeczkami dla dzieci i moja mała z towarzyszem obok sobie normalnie gadała jak my Co sie w tej glowie uroi to ja niewiem :P

Ze spaniem tak samo robiejak esmerald sea , czasem mała ponosze chwile zeby ja "zmuliło" i odkladam do lozka, daje smoka i spi sama. Czasem po glowce chwile posmyram i wychodze. Zadnego placzu nie bylo nigdy.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

O rany boskie, co ja przeżyłam wczoraj... A propos zasypiania półtorej godziny dzikiego ryku, pisku, darcia się - usnęła przy suszarce (czego nie robiłam od 3 miesięcy), nie uspokajała się na rękach, głaskana, tulona. Po czym wyszło na jaw, że sprawcą tego zamieszania było mega zatwardzenie

---------- Dopisano o 09:47 ---------- Poprzedni post napisano o 09:46 ----------

A co do gadania do dziecka - sama młodą nazywam: Agu, młoda, Agaciora, baba, babsztyl, zołza i łachudra A, i jeszcze lachon czasem, cholernie się śmieje wtedy. Moja ciotka na swoje dzieci, kiedy bardzo się żarły, mówiła: moje wy wampirki

[41606c31298bccbf4cae52b7859efbfee487d7f9]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;23248997]...
[/COLOR]A co do gadania do dziecka - sama młodą nazywam: Agu, młoda, Agaciora, baba, babsztyl, zołza i łachudra A, i jeszcze lachon czasem, cholernie się śmieje wtedy. Moja ciotka na swoje dzieci, kiedy bardzo się żarły, mówiła: moje wy wampirki [/QUOTE]

moja to małą, liwka, liwcia, li, klocek, babol, kawałbaby, blondzias, szkrab, terrorystka, łachudra jest u nas zarezerwowane dla kota

ja byłam nazywana per "dzidzia" przez dziadków, albo "piegusek"... wrrr... i to tak gdzieś dopóki jako nastolatka nie zaczęłam się wyraźniej wkurzać o to... wrrr, wrrr i jeszcze raz wrrr...

[Renatka_2108]

Szaja ja mowie ty potworku albo potworze mały :P Diablico, pierniku - nie chodzi o ciastka tylko sie tak mowi na łobuza czasem.

[stokrotka_to_ja]

Z tego względu,że moje młode siedzi w brzuchu jeszcze,płci tez nie znam,to póki co jest Kropkiem,Kropkosławem,Kro peczkiem, Kropińskim ,jakieś takie same męskie nazwy mi wychodzą


Dziewczyny,szybko was wybrzuszyło? Muszę kupić sobie spodnie,jakiekolwiek,bo z powodu odwiecznej niechęci do kupowania spodni zostałam z jedna parą,która ledwie zipie. I teraz mam dylemat :szukać normalnych czy ciazowych?
W normalne jeszcze sie zmieszczę spokojnie,chociaż cośtam powli wyłazi Boję sie tylko,że długo w nich nie pochodzę,a po ciaży nie wiadomo czy i kiedy w nie wejdę.

Z kolei w ciażowych dłużej bym pewnie pochodziła,ale....tutaj się włacza moja paranoja...Nie jestem przesądna ,nie o to chodzi,po prostu boję się,że coś będzie nie tak i poźniej zostane z tymi spodniami...Boję się,ze mogę sobie w razie czego sprawić więcej bólu. Myśląc logicznie nawet przy porodzie przeciez moze cos sie stac,a przeciez wyprawę bede kupowac wczesniej.

Przemówcie mi jakos do rozsądku

[41606c31298bccbf4cae52b7859efbfee487d7f9]

Napisane przez stokrotka_to_ja

Z tego względu,że moje młode siedzi w brzuchu jeszcze,płci tez nie znam,to póki co jest Kropkiem,Kropkosławem,Kro peczkiem, Kropińskim ,jakieś takie same męskie nazwy mi wychodzą


Dziewczyny,szybko was wybrzuszyło? Muszę kupić sobie spodnie,jakiekolwiek,bo z powodu odwiecznej niechęci do kupowania spodni zostałam z jedna parą,która ledwie zipie. I teraz mam dylemat :szukać normalnych czy ciazowych?
W normalne jeszcze sie zmieszczę spokojnie,chociaż cośtam powli wyłazi Boję sie tylko,że długo w nich nie pochodzę,a po ciaży nie wiadomo czy i kiedy w nie wejdę.

Z kolei w ciażowych dłużej bym pewnie pochodziła,ale....tutaj się włacza moja paranoja...Nie jestem przesądna ,nie o to chodzi,po prostu boję się,że coś będzie nie tak i poźniej zostane z tymi spodniami...Boję się,ze mogę sobie w razie czego sprawić więcej bólu. Myśląc logicznie nawet przy porodzie przeciez moze cos sie stac,a przeciez wyprawę bede kupowac wczesniej.

Przemówcie mi jakos do rozsądku

przemawiam
spodnie ciążowe to najwygodniejsze pory jakie miałam
ba... chociaż brzucha już nie mam, właśnie siedzę w wyżej wspomnianych
normalne jeansy, długa bluzka i nie widać elastycznego pasa.
są z jakiegoś takiego jeansu pancernego, nie do zdarcia. chodziłam w nich od trzeciego miesiąca prawie cały czas, bo oprócz nich miałam jedne legginsy na zmianę i dresik po domu. no szkoda mi było kasy na więcej ciążowych łachów.

i wiesz, jeśli chodzi o logiczne myślenie i popadanie w paranoję, to sama sobie odpowiedziałaś...

[stokrotka_to_ja]

[1=41606c31298bccbf4cae52b 7859efbfee487d7f9;2325011 7]
i wiesz, jeśli chodzi o logiczne myślenie i popadanie w paranoję, to sama sobie odpowiedziałaś... [/QUOTE]

Noooo

Przyznam,że w ciąży powinnam mieć chyba takie przezwisko "Paranoja"
Juz raz byłam w ciaży. I mimo,ze tamta była nieplanowana to moja radość jak ochłonelam z pierwszego szoku była ogromna.Cieszyłam się ta ciażą,rano budzilam się z bananem na ustach i czułam się ogólnie psychicznie świetnie.Planowałam,nawią zywałam kontakt z brzuchem,że tak powiem Niestety przyszedł taki moment,że serduszko przestało bić.

O tego malego lokatora, który teraz siedziw moim brzuchu staralismy sie ok 1,5 roku ,pól roku ze wspomaganiem hormonalnym. Nie wiem ile negatywnych testów przeryczałam, ile dołków zaliczyłam.Momentami wpadałam w obsesje,że ja chcę już i koniec.
Aż przyszedł ten niedzielny ranek,kiedy zrobiłam test,zobaczyłam ledwie cien kreski i stwierdziłam,ze pewnie mam zwidy -ide dalej spać (była 5 rano ). O 8 obudziłam męża i powiedzialam,ze chyba mi test wyszedł. Pognal do apteki,tym razem po bardziej czuły sprzęt ,druga kreska wyszła odrobinę wyraźniejsza Patrzyliśmy na siebie z takim uśmiechem pt "fajnie by było,ale chyba nam się wydaje". Umówilam się do gina,ale jakoś nie wczuwałam sie zbytnio. Dopiero po wizycie "dotarło"
Od 6-10 tygodnia przezylam masakrę pt.wymioty o każdej porze dnia i nocy -absolutnie po wszystkim. Leki przeciwwymiotne po których bylam otumaniona,anemia,niedobó r potasu. Ogólnie wspominam to fatalnie. O cieszeniu sie ciaża nawet nie myslałam. Czułam się po prostu chora. No i zjawiły się -moje ulubione- wyrzuty sumienia. Ze to nie tak miało byc. Ze czemu ja sie nie cieszę. Ze przeciez tyle o tym marzyłam a teraz ...jak to tak?

Obecnie jest lepiej,samopoczucie znosne...tylko jakoś do młodego sie boję przywiazać, chcociaż momentami dociera do mnie,że ...juz chyba za późno

Musiałam się wygadać

[41606c31298bccbf4cae52b7859efbfee487d7f9]

Napisane przez stokrotka_to_ja

... O cieszeniu sie ciaża nawet nie myslałam. Czułam się po prostu chora. No i zjawiły się -moje ulubione- wyrzuty sumienia. Ze to nie tak miało byc. Ze czemu ja sie nie cieszę. Ze przeciez tyle o tym marzyłam a teraz ...jak to tak?

...

ale wiesz, to chyba normalne... tzn ja wiem, że są osoby które całą ciążę chodzą w skowronkach, ale przeciez masz prawo źle się czuć, a niestety moim zdaniem złe samopoczucie może skutecznie obrzydzić ten stan więc mi tu z wyrzutami sumienia nie wyjeżdżaj. gdybym ja miała podliczyć moje wszystkie wyrzuty sumienia, to dłuuuga lista by się zrobiła

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Mnie wybrzuszyło szybko, w 3 miesiącu nosiłam ciążowe spodnie i spódnicę. Za to przytyłam tylko 9kg, i choć brzuszek od razu widać było, to chudłam w tyłku i ramionach.

[stokrotka_to_ja]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;23250759]Mnie wybrzuszyło szybko, w 3 miesiącu nosiłam ciążowe spodnie i spódnicę. Za to przytyłam tylko 9kg, i choć brzuszek od razu widać było, to chudłam w tyłku i ramionach.[/QUOTE]

tez tak chce

[Klarissa]

Stokrotka niczego sobie nie zarzucaj ja również długo starałam się o dziecko bo 3 lata, miałam stwierdzoną niepłodność przez specjalistów a dziś mam 6 tygodniową córkę. Bardzi się cieszę, ale bywały chwile tak w ciąży jak i zaraz po porodzie gdzie miałam dość i ryczałam sobie cicho w kąciku myśląc, że "ja już nie chcę" chyba każdy tak czasem ma. Po prostu być mamą jest trudno, ale jest też fajnie także nawet jak masz kryzysik to in minie. A portki ciążowe sobie kup bo będą ci potrzebne z dnia na dzień

A co do nazywania dziecka różnymi "ksywkami" to moja ta: stworek głodomorek, ssaczek niemowlaczek, ludek krasnoludek, Naticzka (od Natalia) i mąż czasem do niej mówi bobasie

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Mój mąż mówi boMbas

[***luna]

Napisane przez stokrotka_to_ja

Z tego względu,że moje młode siedzi w brzuchu jeszcze,płci tez nie znam,to póki co jest Kropkiem,Kropkosławem,Kro peczkiem, Kropińskim ,jakieś takie same męskie nazwy mi wychodzą


Dziewczyny,szybko was wybrzuszyło? Muszę kupić sobie spodnie,jakiekolwiek,bo z powodu odwiecznej niechęci do kupowania spodni zostałam z jedna parą,która ledwie zipie. I teraz mam dylemat :szukać normalnych czy ciazowych?
W normalne jeszcze sie zmieszczę spokojnie,chociaż cośtam powli wyłazi Boję sie tylko,że długo w nich nie pochodzę,a po ciaży nie wiadomo czy i kiedy w nie wejdę.


Mnie wybrzuszyło bardzo szybko.




Z kolei w ciażowych dłużej bym pewnie pochodziła,ale....tutaj się włacza moja paranoja...Nie jestem przesądna ,nie o to chodzi,po prostu boję się,że coś będzie nie tak i poźniej zostane z tymi spodniami...Boję się,ze mogę sobie w razie czego sprawić więcej bólu. Myśląc logicznie nawet przy porodzie przeciez moze cos sie stac,a przeciez wyprawę bede kupowac wczesniej.

Przemówcie mi jakos do rozsądku

W pierwszych tygodniach dosłownie przybyło mi 10cm w talii.
Więc szybko zaczęłam nosić ubrania ciążowe (było mi wygodniej)


Teraz mija nam spokojnie 35 tydzień i mam jakieś 11kg na plusie, a obwód brzucha od samego początku ciązy powiększył sie o 22 cm.




Ja bym spojrzała na ceny równiez(czasami wywindowane strasznie). Ciążowe są i były o wiele bardziej wygodne niż normalne, ale to kwestia indywidualna