"Wszyscy faceci są tacy sami"

[sine.ira]

Napisane przez ewka49

Aż mnie świerzbi, żeby niektórym autorkom wypowiedzi tu "przylać".

Ke

Napisane przez ewka49

Tak więc moje drogie panie. Facetowi po prostu trzeba dać szansę wykazać się. a Dla zachęty pochwalić.

Oczywistą szansą na wykazanie się jest dla dorosłego mężczyzny początek życia na własny rachunek i na swoich "śmieciach". Niczego w związku z tym nie trzeba dorosłemu mężczyźnie pokazywać ani zachęcać, bo dbanie o swój dom i swój tyłek powinno być dla niego oczywistością. W idealnym świecie mężczyzn wychowywanych tylko przez kobiety (mamy) takie jak Ty. I mówię to poważnie - szacuneczek.

Napisane przez ewka49

Żyjąc pod presją kobiet, które uważają, że nic nie potrafią wstydzą się pokazać z innej strony.

Nie wydaje mi się żeby tu o wstyd chodziło. Po prostu są wygodni co niektórzy. Reszta to wymówki.

[Jaatkaa85]

Napisane przez _vixen_

Faktycznie kobiety w polu tez pracowaly, ale nadal ta ciezsza praca zarezerwowana byla dla mezczyzn.

W sumie ciekawe, skad akurat w Polsce tak mocno utrwalil sie ten stereotypowy podzial i nawet do dzisiaj wciaz jeszcze trzyma sie mocno.

Pewnie spora w tym zasluga takze milosciwie panujacego nam katolicyzmu

moim zdaniem, wyłączna to jego zasługa. Niczyja wiecej.

---------- Dopisano o 13:53 ---------- Poprzedni post napisano o 13:48 ----------

a ja zauwazylam jeszcze jedna wlasciwosc. wiele kobiet chwali sie tym, ze ich facet chcial wlac w ich obronie komus, bo to takie meskie.

generalnie, wielu babom podoba sie agresywny facet, co bedzie boxowal innych, a potem sie dziwia, ze zupa byla zbyt slona.

---------- Dopisano o 13:56 ---------- Poprzedni post napisano o 13:53 ----------

Napisane przez invisible_01

Wątek na Intymnym o niesprzątającym facecie-buraku pokazał mi dobitnie to, o czym pisałam w tym wątku... Faceci mają inną genetykę i muszą się nauczyć sprzątania, a kobiety mają ją zakodowaną; jak facet CZASAMI odkurzy należy piać w zachwytach; faceta trzeba tresować jak psa, bo przecież z nim jak z dzieckiem... Tragedia.

a moj facet lepiej sprzata ode mnieja sie do tej pory nie nauczylam

---------- Dopisano o 13:57 ---------- Poprzedni post napisano o 13:56 ----------

Napisane przez muszynianka

I tkwi bo
-stara panna be
-samemu be
Ja nigdy nie zrozumiem tego fenomenu przywiązywania się do pierdoły

albo ciagnie swoj do swego

[shiva88]

Napisane przez sine.ira

Ke



Oczywistą szansą na wykazanie się jest dla dorosłego mężczyzny początek życia na własny rachunek i na swoich "śmieciach". Niczego w związku z tym nie trzeba dorosłemu mężczyźnie pokazywać ani zachęcać, bo dbanie o swój dom i swój tyłek powinno być dla niego oczywistością. W idealnym świecie mężczyzn wychowywanych tylko przez kobiety (mamy) takie jak Ty. I mówię to poważnie - szacuneczek.



Nie wydaje mi się żeby tu o wstyd chodziło. Po prostu są wygodni co niektórzy. Reszta to wymówki.

Zgadzam sie z Twoja wypowiedzią, faceci na każdym kroku popisują sie przed kobietami, chociaż raz mogliby się popisać umiejętnością zadbania o swoje cztery kąty. Mało robią, za to dużo mówią. I myślę, że chyba trzeba być ułomnym żeby uczyć sie sprzatać, to jest tak naturalne jak chodzenie do kibelka A może specjalnie facetom powinno wprowadzić w szkolach i na studiach przedmiot : sztuka sprzątania.

[Kociaak]

Napisane przez Jaatkaa85

a ja zauwazylam jeszcze jedna wlasciwosc. wiele kobiet chwali sie tym, ze ich facet chcial wlac w ich obronie komus, bo to takie meskie.

generalnie, wielu babom podoba sie agresywny facet, co bedzie boxowal innych, a potem sie dziwia, ze zupa byla zbyt slona.

A ja Ci powiem że może to nie do końca agresywny facet? Tylko po prostu stający w obronie swojej kobiety?
Mój jest oazą spokoju i opanowania (swoją drogą mnie choleryczkę samą obecnością uspokaja ) , a jak jego kumpel po pijaku mnie trochę drapnął po boku twarzy, to byłam w szoku jak ten spokojny facet ostro zareagował (żadnych bijatyk, tylko ostre i kategoryczne żądanie przeprosin dla mnie i zakaz podobnych akcji w przyszłości).
Tak samo w klubie od razu mi powiedział, że gdyby jakiś pan był wobec mnie niemiły i się w jakikolwiek sposób naprzykrzał, to mnie prosi o powiadomienie, a z owym panem zostanie przeprowadzona rozmowa.

Nie widzę w tym agresji. Widzę w tym raczej obronę siebie i najbliższych, A to chyba jest tym o co chodzi Nie, że w razie kłopotów sobie stanie na boku taka ciapa bo ja siły nie pokażę za grosz.
Zresztą czym innym jest kategoryczna rozmowa (dająca do myślenia że faktycznie jak się będzie dalej robiło problemy to ten facet będzie dla mnie nieprzyjemny) a czym innym rzucanie się z pięściami gdy dziewczynę ktoś przypadkowo szturchnie idąc gdziekolwiek...Przynajmni ej ja tak to widzę

[Jaatkaa85]

Napisane przez Kociaak

[/COLOR]

A ja Ci powiem że może to nie do końca agresywny facet? Tylko po prostu stający w obronie swojej kobiety?
Mój jest oazą spokoju i opanowania (swoją drogą mnie choleryczkę samą obecnością uspokaja ) , a jak jego kumpel po pijaku mnie trochę drapnął po boku twarzy, to byłam w szoku jak ten spokojny facet ostro zareagował (żadnych bijatyk, tylko ostre i kategoryczne żądanie przeprosin dla mnie i zakaz podobnych akcji w przyszłości).
Tak samo w klubie od razu mi powiedział, że gdyby jakiś pan był wobec mnie niemiły i się w jakikolwiek sposób naprzykrzał, to mnie prosi o powiadomienie, a z owym panem zostanie przeprowadzona rozmowa.

Nie widzę w tym agresji. Widzę w tym raczej obronę siebie i najbliższych, A to chyba jest tym o co chodzi Nie, że w razie kłopotów sobie stanie na boku taka ciapa bo ja siły nie pokażę za grosz.
Zresztą czym innym jest kategoryczna rozmowa (dająca do myślenia że faktycznie jak się będzie dalej robiło problemy to ten facet będzie dla mnie nieprzyjemny) a czym innym rzucanie się z pięściami gdy dziewczynę ktoś przypadkowo szturchnie idąc gdziekolwiek...Przynajmni ej ja tak to widzę

Widzisz, co innego rozmowa, a co innego rzucanie się z pięściami. Wiele jest kobiet, którym to imponuje.
Ja osobiscie nie życzyłabym sobie, aby mój maż stawał kiedykowliek w mojej obronie. Jestem zdania, ze sama bym sobie poradziła - może nie pobiłabym się, ale z delikwentem też bym sobie porozmawia, bo rozmawiać i to na poważnie też umiem. Zresztą, jeśli widzę pana, który nieładnie się zachowuje, to staram sie juz pierwszym swoim kłapnięciem dziobem dac mu do zrozumienia, ze ze znajomości bedą nici.
Oczywiscie nie potepiam tego, ze kobieta ma "swojego walczącego rycerza", jednak mnei to po rpostu śmieszy i takie postawy są mi obce. Ot, co, mamy trochę inne wyobrazenie nt. stosunków damsko-męskich

[Wyrak]

Napisane przez Jaatkaa85

moim zdaniem, wyłączna to jego zasługa. Niczyja wiecej.

---------- Dopisano o 13:53 ---------- Poprzedni post napisano o 13:48 ----------

a ja zauwazylam jeszcze jedna wlasciwosc. wiele kobiet chwali sie tym, ze ich facet chcial wlac w ich obronie komus, bo to takie meskie.

generalnie, wielu babom podoba sie agresywny facet, co bedzie boxowal innych, a potem sie dziwia, ze zupa byla zbyt slona.

---------- Dopisano o 13:56 ---------- Poprzedni post napisano o 13:53 ----------


a moj facet lepiej sprzata ode mnieja sie do tej pory nie nauczylam

---------- Dopisano o 13:57 ---------- Poprzedni post napisano o 13:56 ----------


albo ciagnie swoj do swego

Napisane przez Jaatkaa85

Widzisz, co innego rozmowa, a co innego rzucanie się z pięściami. Wiele jest kobiet, którym to imponuje.
Ja osobiscie nie życzyłabym sobie, aby mój maż stawał kiedykowliek w mojej obronie. Jestem zdania, ze sama bym sobie poradziła - może nie pobiłabym się, ale z delikwentem też bym sobie porozmawia, bo rozmawiać i to na poważnie też umiem. Zresztą, jeśli widzę pana, który nieładnie się zachowuje, to staram sie juz pierwszym swoim kłapnięciem dziobem dac mu do zrozumienia, ze ze znajomości bedą nici.
Oczywiscie nie potepiam tego, ze kobieta ma "swojego walczącego rycerza", jednak mnei to po rpostu śmieszy i takie postawy są mi obce. Ot, co, mamy trochę inne wyobrazenie nt. stosunków damsko-męskich

Dawno wiekszej bzdury nie slyszalem - ze ktos, ktos jest staje w obronie bliskiej osoby/osob = damski bokser (bo cos takiego jest imputowane).

Chyba tez nie odrozniasz sytuacji, gdzie wymagana jest "obrona" a obrona.

[Jaatkaa85]

Napisane przez Wyrak

Dawno wiekszej bzdury nie slyszalem - ze ktos, ktos jest staje w obronie bliskiej osoby/osob = damski bokser (bo cos takiego jest imputowane).

Chyba tez nie odrozniasz sytuacji, gdzie wymagana jest "obrona" a obrona.

Gdzie napisałam, ze damski bokser? Chyba nie bardzo zrozumiałeś, co napisałam.
To wytłomaczę - jak krowie na rowie, boś mężczyzna .

Otóz, dla wielu kobiet jest meskie to, ze facet chce sie dla niej bić, a zachowuje się jak kogucik. Wychodzi z pięściami , gdy ktoś coś do niej powie, zaczepi, czy nawet jest chamski.
A dla mnie to hiperprymitywne, ot, co

Jeśli dla ciebie nie jest, to trudno, ale ja nie nazywam tego, co sądzą inni bzdurami

[Wyrak]

Napisane przez Jaatkaa85

Gdzie napisałam, ze damski bokser? Chyba nie bardzo zrozumiałeś, co napisałam.
To wytłomaczę - jak krowie na rowie, boś mężczyzna .

generalnie, wielu babom podoba sie agresywny facet, co bedzie boxowal innych, a potem sie dziwia, ze zupa byla zbyt slona.

Lepiej sobie samej wytlumacz o co Ci chodzi, bo z tym jest problem

Napisane przez Jaatkaa85

Otóz, dla wielu kobiet jest meskie to, ze facet chce sie dla niej bić, a zachowuje się jak kogucik. Wychodzi z pięściami , gdy ktoś coś do niej powie, zaczepi, czy nawet jest chamski.
A dla mnie to hiperprymitywne, ot, co

Z tym sie zgadzam, zreszta w moim poscie jest rozgraniczenie takich sytuacji.

[agniesikk]

A ja tam nie miałabym nic przeciwko, jeśli mój facet nawet strzelił takiemu delikwentowi w pysk, który jest w stosunku do mnie agresywny. Bo to raczej oczywiste, że sama sobie nie poradzę, a takie moje wywody w stosunku do agresora byłyby tylko komiczne.

[Kociaak]

Napisane przez agniesikk

A ja tam nie miałabym nic przeciwko, jeśli mój facet nawet strzelił takiemu delikwentowi w pysk, który jest w stosunku do mnie agresywny. Bo to raczej oczywiste, że sama sobie nie poradzę, a takie moje wywody w stosunku do agresora byłyby tylko komiczne.

No i właśnie- ja też odnoszę wrażenie że mogłabym sobie sama nie poradzić, a dyskusja okazać się bezowocna.
Poza tym patrząc ze strony agresora inaczej wygląda sytuacja, gdzie dziewczyna dyskutuje, broni się, nie chce "dać sie poderwać" ale jak na tym zależy, to się ją spije, dorzuci coś do drinka czy wywabi z klubu i szukaj wilka w polu.
A inaczej to wygląda, jak "cel" ma "obstawę" w postaci faceta, to wtedy zanim się jej coś zrobi czy dorzuci, to się taki imbecyl zastanowi czy mu się opłaca tak narażać.

[Jaatkaa85]

A ja tam zawsze bedę uważała, ze bicie - neiważne, czy jest sie atakującym, czy atakowanym jest prymitywne. I tyle.

[agniesikk]

Napisane przez Jaatkaa85

A ja tam zawsze bedę uważała, ze bicie - neiważne, czy jest sie atakującym, czy atakowanym jest prymitywne. I tyle.

A ja tam lubię mojego prymitywa Nawet jak dał żulowi w szczękę, bo ten poleciał do niego z łapami, za to, że mój facet nie chciał dać mu kasy na wino. Cóż...

[Wyrak]

Napisane przez Jaatkaa85

A ja tam zawsze bedę uważała, ze bicie - neiważne, czy jest sie atakującym, czy atakowanym jest prymitywne. I tyle.

O tak, uwielbiam takie teksty z za komputera. Ciekawe czy bys sie tez brzydzila ta prymitywna obrona w razie zagrozenia

Przyznam, ze takiego absurdu, jak to, ze obrona wlasna jest prymitywna, to jeszcze nie slyszalem.

[Jaatkaa85]

Napisane przez Wyrak

O tak, uwielbiam takie teksty z za komputera. Ciekawe czy bys sie tez brzydzila ta prymitywna obrona w razie zagrozenia

Przyznam, ze takiego absurdu, jak to, ze obrona wlasna jest prymitywna, to jeszcze nie slyszalem.

A widzisz? Cale zycie człowiek sie uczy i nowych rzeczy dowiaduje....

[Wyrak]

Napisane przez Jaatkaa85

A widzisz? Cale zycie człowiek sie uczy i nowych rzeczy dowiaduje....

Moze zamiast sie uchylac, to jednak potwierdzisz, ze uwazasz obrone wlasna, za cos prymitywnego i sie skreslisz jako osoba wiarygodna* w dyskusji na ten temat?


* dla mnie przynajmniej

[Jaatkaa85]

Napisane przez Wyrak

Moze zamiast sie uchylac, to jednak potwierdzisz, ze uwazasz obrone wlasna, za cos prymitywnego i sie skreslisz jako osoba wiarygodna* w dyskusji na ten temat?


* dla mnie przynajmniej

Tak własnie uważam. To, ze uwazam za coś prymitywnego, nie oznacza, ze w moim życiu nie mogłoby mieć miejsca (wszak estem tylko prymitywną kobietą). Pewnie bym sie z nikim nie biła i mówiac o tym, bardziej chodziło mi o sytuacje zaczepne ze stro. innych panów - gdy np. rzucaja głupimi textami - to wiem, ze dla niektórych dziewczyn jest nobilitujące to, ze ich facet od razu startuje z pięsciami.
Ja po rpostu nie oczekuję od momjjego meża, ze będzie mnie bronił w sytuacji zagrożenia. Nawet fizycznego.

[agniesikk]

Napisane przez Jaatkaa85

Tak własnie uważam. To, ze uwazam za coś prymitywnego, nie oznacza, ze w moim życiu nie mogłoby mieć miejsca (wszak estem tylko prymitywną kobietą). Pewnie bym sie z nikim nie biła i mówiac o tym, bardziej chodziło mi o sytuacje zaczepne ze stro. innych panów - gdy np. rzucaja głupimi textami - to wiem, ze dla niektórych dziewczyn jest nobilitujące to, ze ich facet od razu startuje z pięsciami.
Ja po rpostu nie oczekuję od momjjego meża, ze będzie mnie bronił w sytuacji zagrożenia. Nawet fizycznego.

No oczywiście, że nie musisz tego wymagać, ale jakież by było Twoje oburzenie, gdyby nie stanął w Twojej obronie

[Wyrak]

Napisane przez Jaatkaa85

Tak własnie uważam. To, ze uwazam za coś prymitywnego, nie oznacza, ze w moim życiu nie mogłoby mieć miejsca (wszak estem tylko prymitywną kobietą). Pewnie bym sie z nikim nie biła i mówiac o tym, bardziej chodziło mi o sytuacje zaczepne ze stro. innych panów - gdy np. rzucaja głupimi textami - to wiem, ze dla niektórych dziewczyn jest nobilitujące to, ze ich facet od razu startuje z pięsciami.
Ja po rpostu nie oczekuję od momjjego meża, ze będzie mnie bronił w sytuacji zagrożenia. Nawet fizycznego.

W tym momencie nie pozostaje zyczyc nic innego, ze jesli nie daj Bozia Ci sie zdarzy taka sytuacja, ze jakis podpity chlop Cie bedzie szarpal czy uderzy, ze Twoj partner wykaze sie poziomem i nie ruszy go. Bo jeszcze straci w Twoich oczach.

Myslenie absurdalne, ale nie moj cyrk, nie moje malpy.

[Jaatkaa85]

[QUOTE=Wyrak;23568365]W tym momencie nie pozostaje zyczyc nic innego, ze jesli nie daj Bozia Ci sie zdarzy taka sytuacja, ze jakis podpity chlop Cie bedzie szarpal czy uderzy, ze Twoj partner wykaze sie poziomem i nie ruszy go. Bo jeszcze straci w Twoich oczach.

Myslenie absurdalne, ale nie moj cyrk, nie moje malpy.[/QUOTE]


otóz to