Studia: przed sesją i w czasie sesji

[mollisia]

Napisane przez SamaraMorganx

historia na UWr
myślę, że jak zaliczę 1 rok to później będzie z górki

To ja po drugiej stronie bieguna - historia na UJ Ale już na 3 roku. Nie wiem, jak u Was, ale u nas nie był to taki trudny egzamin. Zwłaszcza, że Bliski Wschód zrobili jako osobne koło alla egzamin i było więcej czasu (Bliski Wschód to jest totalna egzotyka po LO ;p). Grecja i Rzym to już było spoko, więc będzie ok . a jakie ustne?

[Sesja]

przerażająca ta sonda
przygotujcie się, teraz już Sesja bedzie zawsze z Wami

[zla panienka]

a ja też historia 1 rok tyle że w częstochowie
mam egzamin z prahistorii ziem polskich- ponad 50 stron skryptu napisane maczkiem a starożytność i średniowiecze w czerwcu z 2 semestrów to będzie sajgon

[mollisia]

Napisane przez zla panienka

a ja też historia 1 rok tyle że w częstochowie
mam egzamin z prahistorii ziem polskich- ponad 50 stron skryptu napisane maczkiem a starożytność i średniowiecze w czerwcu z 2 semestrów to będzie sajgon

Aaa... no pamiętam prehistorię. To był egzamin! A okazało się, że bardzo prosty zrobili. Znaczy... ja wyszłam otumaniona, ze nie za fajnie, ale 4 było ;p
A starożytność i średniowiecze dałam sobie też na czerwiec i żałowałam, że nie pisałam któregoś w zimie... tak było u nas. Ze średniowieczem dali nam popalić. Problem zrobili z tak prostej epoki, że odsiało ludzi na maxa.

[viva91]

widzę że temat ciekawy i ma wzięcie. chętnie poczytam bo czeka mnie pierwsza sesja, czyli "odsiew", a tak bardzo chciałabym zostać w tym sicie

[201604200942]

Napisane przez mollisia

To ja po drugiej stronie bieguna - historia na UJ Ale już na 3 roku. Nie wiem, jak u Was, ale u nas nie był to taki trudny egzamin. Zwłaszcza, że Bliski Wschód zrobili jako osobne koło alla egzamin i było więcej czasu (Bliski Wschód to jest totalna egzotyka po LO ;p). Grecja i Rzym to już było spoko, więc będzie ok . a jakie ustne?

u mnie jest całość na egzaminie

Napisane przez zla panienka

a ja też historia 1 rok tyle że w częstochowie
mam egzamin z prahistorii ziem polskich- ponad 50 stron skryptu napisane maczkiem a starożytność i średniowiecze w czerwcu z 2 semestrów to będzie sajgon

ja na szczęście prahistorię mam na zaliczenie- z tego co się orientuję

[mollisia]

U mnie prehistoria była jako normalny egzamin, ale B.W. osobno w starożytności. Coś za coś, że tak to ujmę Nigdzie nie jest idealnie, a trzeba sobie radzić ^^.

A, przypomniał mi się system małych karteczek. Znacie go?
Głównie w językach obcych się sprawdza. Ale na historii też jest jak znalazł!
Na małych karteczkach na jednej stronie, powiedzmy, datę - a na odwrocie - wydarzenie. Tak jakby: pytanie - odpowiedź. I wymieszać. A potem można się sprawdzać w ten sposób. Jeśli pytanie są jakoś podzielone na kategorie, dobrze jest, by kartki były kolorowe, albo miały obrazki charakterystyczne dla danej "kategorii". Dla wzrokowców to będzie idealne ^^. Polecam. Sprawdza się, jak jest duuuużo materiału.

[Zuza229]

Napisane przez em_90

Filologia polska i poza zajęciami z mojej specjalności to nuda i męka.. Gdybym mogła cofnąć czas.. Eh..Chcę dobrnąć do licencjatu i nigdy więcej styczności z tym kierunkiem. Wymagania mają, że uhuuhu.. I brak jakiejś spójności.. każdy sobie..A dodam, że kochałam literaturę i język polski.

oo to prawie dzielimy ten sam los.. tyle ze ja mam jeszcze jeden kierunek..

ehh 3 dzień w ksiązkach.. a ja zamiast umieć coś uświadamiam sobie jak mało wiem xD

[makeupnotwar]

eee tam polonistyka potrafi być zajmująca, zwłaszcza, kiedy ma się zajęcia z młodą, żywiołową kadrą mnie się te studia podobają.

moja rada - zacząć wczesnie, uczyć się poza domem (np u mnie wszyscy jeżdżą do buwu), nie dać się zjeść stresowi

mollisia - te 'małe karteczki' to fiszki, jest taki fajny program fiszka do robienia ich na kompie

[19agusia91]

Ja nie studentka, ale:

łykam korzeń arktyczny-Rhodiola. Naprawdę pomaga mi się skupić, łatwiej zapamiętuje, a miałam problemy z koncentracją.

No i kwasy omega 3 i w ogóle, zdrowa dieta ale to nie na tydzień przed sesją.

Najważniejszy jest chyba spokój, nie panikowanie " nie zdążę, nie potrafię ". Trzeba nie marudzić, a brać się do roboty, robić przerwy, potem znów nauka. I nie zaczynac jej na godzinę przed egzaminem, dac sobie czas na przyswojenie materiału
Z doświadczenia wiem,że na takie ogromne testy sprawdzające wiedze o wiele lepiej mi się uczy, gdy uczyłam sie z lekcji na lekcję. Może nie pamiętam super wszystkiego, ale łatwiej wchodzi do głowy.


Dużo siły i wytrwałości

[abraxas2871]

Napisane przez makeupnotwar

eee tam polonistyka potrafi być zajmująca, zwłaszcza, kiedy ma się zajęcia z młodą, żywiołową kadrą mnie się te studia podobają.

moja rada - zacząć wczesnie, uczyć się poza domem (np u mnie wszyscy jeżdżą do buwu), nie dać się zjeść stresowi

mollisia - te 'małe karteczki' to fiszki, jest taki fajny program fiszka do robienia ich na kompie

I ktokolwiek jest w stanie uczyć się w buwie? Moim zdaniem to poroniony pomysł, bo 1) jest tam głośno 2) ciągle się kogoś spotyka. Nawet biorąc pod uwagę, żę w domu rozprasza nas np. wizaz to i tak mam wrażenie, że nauka jest efektywniejsza tu niż we wszelkich bibliotekach.

A co do fiszek - właśnie podobno to jest dobre przy filologiach - studiuję filolgię obcą i nie polecam tego sposobu (może przy historii sprawdza się lepiej) - ja zazwyczaj zapamiętywałam jedną stronę karteczki - czyli pamiętam albo słowo po portugalsku, a nie wiem co znaczy po polsku, albo pamiętam tylko, ze było na karteczce (nawet kolor karteczki pamiętam) ale nie wiem jak jest po portuglasku. Moim zdnaiem lepszy sposób to lista słów w kolumnie z tłumaczeniem obok, ale napisana tak, że słowo obce jest zakreślone kolorowym markerem - bardziej rzuca się w oczy, ale dalej mamy w polu widzenia polskie znaczenie - i wszystko gra.

[layla_lbn]

U mnie tam w sumie luz, jakoś specjalnie się nie stresuję samą sesją, co niektórymi egz. ale to i tak na dzień przed. Jedyne, co mnie teraz przeraża to obrona pracy mgr, ale mam jeszcze kilka miesięcy .

[makeupnotwar]

Napisane przez abraxas2871

I ktokolwiek jest w stanie uczyć się w buwie? Moim zdaniem to poroniony pomysł, bo 1) jest tam głośno 2) ciągle się kogoś spotyka. Nawet biorąc pod uwagę, żę w domu rozprasza nas np. wizaz to i tak mam wrażenie, że nauka jest efektywniejsza tu niż we wszelkich bibliotekach.

A co do fiszek - właśnie podobno to jest dobre przy filologiach - studiuję filolgię obcą i nie polecam tego sposobu (może przy historii sprawdza się lepiej) - ja zazwyczaj zapamiętywałam jedną stronę karteczki - czyli pamiętam albo słowo po portugalsku, a nie wiem co znaczy po polsku, albo pamiętam tylko, ze było na karteczce (nawet kolor karteczki pamiętam) ale nie wiem jak jest po portuglasku. Moim zdnaiem lepszy sposób to lista słów w kolumnie z tłumaczeniem obok, ale napisana tak, że słowo obce jest zakreślone kolorowym markerem - bardziej rzuca się w oczy, ale dalej mamy w polu widzenia polskie znaczenie - i wszystko gra.

no nie wiem, ja i TŻ siadamy sobie przy stoliku, otwieramy książki (duży plus, bo są na miejscu i można w każdej chwili skorzystać, przy pisaniu prac bardzo przydatne) i się uczymy, co 2-3 godziny przerwa i tak nam cały dzień schodzi
a jak się kogoś spotka - można pogadać no nie wiem, ja tam na lans ani na buwing (jak te pajace z prawa ) nie chodzę więc się nie wypowiadam

[mollisia]

Wiem, fiszki. Ale mnie one pomagają, bo uczę się wtedy na wyrywki i w "obie strony". No, ale to każdy musi sprawdzić na sobie, czy to działa u niego. Bo u Ciebie, abraxas2871, może się to nie sprawdzać.

Aha, no i ja lubię się uczyć na dworze (chociaż sesja zimowa odpada, niestety). Niektórych otoczenie rozprasza. Ale np w lesie, czy na łące, gdzie niewiele się dzieje...? Ja lubię.

Często też na skojarzenia - chyba najbardziej popularna metoda. Tylko skojarzenia muszą nie być powiązane, a bardzo głupie. Chodzi o to, żeby nie zapamiętać tylko "pierwszy człon", czyli przy filologiach tylko słówko powiedzmy w j. obcym i znac go, ale bez powiązania z tłumaczeniem. Tylko tłumaczenie powiązać z fonetycznym brzmieniem słówka. trudno się tłumaczy, ale to proste. Najgłupsze, co mi przyszło, to "cat" = "kot". "cat", skojarzyć z katowaniem. I wyobrażam sobie, jak ktoś katuje to biedne zmierzę. Wiem, przykład brutalny, ale to pierwsze-lepsze, co mi przyszło do głowy. Oczywiście, to się sprawdza nie do wszystkiego. W historii np się sprawdza, jak muszę jakies śmiesznie brzmiące nazwiska połączyć z jakimś jeszcze śmieszniejszym miejscem, a oba to dziwolągi fonetyczne.

[19agusia91]

oo, skojarzenia są pomocne

Ja ostatnio nie mogłam zapamiętać takiego czegoś : Sulbaktan +Ampicylina= Unasyn
Potem sobie wymyśliłam,że facet Sulbaktan przespał się z kobietką Ampicyliną i powstał im jeden syn
Albo nie mogłam też zapamiętać protens mirabilis. Zamieniłam to na protezę mi robili


Jeśli mam sie uczyć czegoś co jest np od myślników, to lubie sobie ułożyc jakieś słowo z początków. Nie zawsze się niestety da.

[Zuza229]

Napisane przez makeupnotwar

eee tam polonistyka potrafi być zajmująca, zwłaszcza, kiedy ma się zajęcia z młodą, żywiołową kadrą mnie się te studia podobają.

moja rada - zacząć wczesnie, uczyć się poza domem (np u mnie wszyscy jeżdżą do buwu), nie dać się zjeść stresowi

mollisia - te 'małe karteczki' to fiszki, jest taki fajny program fiszka do robienia ich na kompie

Ooo tak polonistyką jest naprawdę szalenie miła..
ja właśnie też ostatnio byłam w bibliotece i się uczyłam i uważam że to jest naprawdę super bo wtedy nie ma że musze pranie zrobić, posprzatać itp

[abraxas2871]

Napisane przez mollisia

Wiem, fiszki. Ale mnie one pomagają, bo uczę się wtedy na wyrywki i w "obie strony". No, ale to każdy musi sprawdzić na sobie, czy to działa u niego. Bo u Ciebie, abraxas2871, może się to nie sprawdzać.


Często też na skojarzenia - chyba najbardziej popularna metoda. Tylko skojarzenia muszą nie być powiązane, a bardzo głupie. Chodzi o to, żeby nie zapamiętać tylko "pierwszy człon", czyli przy filologiach tylko słówko powiedzmy w j. obcym i znac go, ale bez powiązania z tłumaczeniem. Tylko tłumaczenie powiązać z fonetycznym brzmieniem słówka. trudno się tłumaczy, ale to proste. Najgłupsze, co mi przyszło, to "cat" = "kot". "cat", skojarzyć z katowaniem. I wyobrażam sobie, jak ktoś katuje to biedne zmierzę. Wiem, przykład brutalny, ale to pierwsze-lepsze, co mi przyszło do głowy. Oczywiście, to się sprawdza nie do wszystkiego. W historii np się sprawdza, jak muszę jakies śmiesznie brzmiące nazwiska połączyć z jakimś jeszcze śmieszniejszym miejscem, a oba to dziwolągi fonetyczne.

Jasne, jasne - u każdego działa to inaczej

Co do skojarzeń - o boże, u mnie to plaga. Samo mi to niestety przychodzi. Ostatnio miałam słowo verter (wylewać) i po prostu widziałam Wertera Goethego wylewającego ze swoich żył może krwi w jakiejś wannie, jak na beznadziejnych horrach. Ale fakt, pamiętam jak jest wylewać już chyba na zawsze

[yasminuuum]

O wątek dla mnie
Niestety nie mam żadnych rad bo przede mną dopiero pierwsza sesja.
2 dni temu już nawet przeszłam załamanie nerwowe, bo dzień w dzień siedze w książkach a zapomniałam że odpoczynek tez jest ważny Jednak powoli wracam do siebie i znowu nabieram ochoty do nauki

Powodzenia dziewczyny

[fioleciasto]

Przede mną też pierwsza sesja, pierwszy egzamin za tydzień w piątek i to na dodatek fizyka.

[Oh Peggy Brown]

Fioleciasto, można wiedzieć co studiujesz? Też się boję fizyki Nie wiem w ogóle jak mam się przygotowywać...

[fioleciasto]

Mam to samo, zupełnie nie wiem jak się za to zabrać.
Chemia kosmetyczna i na szczęście fizyka tylko przez jeden semestr. A Ty?

[Oh Peggy Brown]

Inżynierię biomedyczną :P I niestety fizyka przez cały rok, do tego jest na poziomie takim jak na fizyce i fizyce technicznej -,- także nie wiem jak to zaliczę, a w lo byłam noga z fizyki

[Prinzessinnen]

za mną już pierwszy egzamin i to z anatomii ! pochwalę się swoją czwóreczką w przyszłym tygodniu do czwartku mam same egzaminy naprzemiennie z pracą także jakoś radę dać sobie muszę
a mój sposób na uczenie to gadanie do siebie ( jak dobrze, że nie mam współlokatorów ) , wszechobecne karteczki - samoprzylepne , z notesu , szare, kolorowe - mam tego multum , a później jak ktoś chce sobie skserować notatki to musi odklejać te moje fiszki
i skojarzenia - staram się kojarzyć z jakąś osobą , najlepiej którą lubię bądź rzeczą a przede wszystkim to powtarzanie i powtarzanie ( nie tylko słów " będzie dobrze " )

[viva91]

Przebrnęłam przez cały wątek i jak wcześniej się nie bałam to teraz czuję jak mi tętno podskoczyło

Napisane przez zagubiona_w_swoich_snach

Najlepiej zawsze uczyło mi sie zaraz po przebudzeniu, tak o 5 rano. Od dzis zamierzam sprobowac nastawiac budzik na 2/3 w nocy - uczyc sie do 5 i jeszcze isc spac na 1,5 godzinki. Troche chory sposob ale mam nadzieje ze sie uda :/

ja tak robiłam kiedyś, w LO. ale sprawdzało się to rzadko, hmm, no raz tylko (nie wiem co wtedy we mnie wstąpiło) obudziłam sie o 5:00 wyspana, przeczytałam raz materiał z historii i jak później zaczęłam sama siebie pytać na wyrywki to wszystko wiedziałam, baa, nawet do dziś pamiętam!

Napisane przez mollisia

Po 20 min - powtórka. To działa. Jeśli oszacujesz, że dany materiał pójdzie w pół godziny, to skróć go do 20 minut, albo przerwij po tym czasie. Weź głęboki oddech i powtórz to jeszcze raz. To, jak się okazało na wykładzie z psychologii, max. czas intensywnej nauki. Po nim, ucząc się dalej, zapominasz tego, co było na początku. Po 20 min. jak powtórzysz, zwięszkasz szanse na to, że Twoja nauka jest efektywniejsza. I nie będziesz mieć wrażenia, że nic nie pamiętasz, a późniejsze powtórki będą mniej bolesne

ooo, tego nnigdy nie próbowałam. wykorzystam w najbliższym czasie

Napisane przez Narrhien

Poza tym zdrowe odzywianie, regularne posiłki, codziennie trochę wysiłku fizycznego, higiena nauki - nigdy w łóżku

u mnie to jest zawsze w łóżku przy biurku w ogóle nie potrafię, a łózko mnie nie rozprasza, baaa, nie potrafie sie ułozyć na poduszcze jak wiem że jeszcze czegoś nie umiem.

Napisane przez 1000days

Ach i jeszcze jedno, coś z czym się nie zgodzę- nauka w łóżku.
Ja tego nie polecam. Łóżko niech służy do spania oraz uprawiania sportu i niech z tym się kojarzy.

teraz możecie się ze mnie pośmiać, ale po minucie dopiero mnie oświeciło jaki sport można w łóżku uprawiać

Napisane przez 1000days

A tak w ogóle to nauce nie sprzyja Wizaż, niestety

hehe, no ja już kompletnie nie mam co robić poza odpisywaniem w tym temacie, jak skończę (o ile dziś skończę z Wizażem) to biorę się do nauki.

Napisane przez lipcowa87

Jeszcze mi się przypomniało, że jak już cośtam umiem i sobie to powtarzam, to fajnie jest robić to z kimś. Można się wymienić informacjami, zapytać o coś czego się nie rozumie, samemu coś komuś wytłumaczyć (np. mi to bardzo pomaga w utrwaleniu informacji, jak mam komuś coś wyjaśnić to potem dłuuuugo to pamiętam). Jakieś śmichy-chichy, żarty i robienie sobie jaj też wbrew pozorom może pomóc, jeśli ktoś potrafi skojarzyć zabawną sytuację z określoną informacją/pojęciem/nazwiskiem

o rany, to jest świetna metoda! kiedyś pomagałam koleżance zaliczyć dwa sprawdziany z historii, z których nie wiedziała nic. efekt - uśmiałam się tak że aż bolały mnie policzki, ona dostała dwie 5 i do dziś gdy usłyszymy "Sosnkowski" uśmiechamy się do siebie - koleżanka nie mogła zapamietać tego nazwiska, chodziło o Kazimierza Sosnkowskiego a że takie samo imię nosi nasz proboszcz który na plebani ma sosny to miałyśmy z tego niezły ubaw

Napisane przez pusunia

dzisiaj przegladam i ucze sie z matmy
a tak mi sie nie chce

wiec na razie zmykam

WOW, respekt!

Napisane przez Honey7

a w dodatku wiem , że fizyki nie zdam, więc się zastanawiam nad sensem zdawania sesji ..

też mam egzamin z fizyki, słyszałam że pani prof. lubi się podczas niego wyżyć na studentach

Napisane przez mollisia

Często też na skojarzenia - chyba najbardziej popularna metoda. Tylko skojarzenia muszą nie być powiązane, a bardzo głupie.
(...)
Najgłupsze, co mi przyszło, to "cat" = "kot". "cat", skojarzyć z katowaniem. I wyobrażam sobie, jak ktoś katuje to biedne zmierzę. Wiem, przykład brutalny, ale to pierwsze-lepsze, co mi przyszło do głowy.

racja co do kota - straszne pamiętam jak mój brat nie mógł zapamiętać "hate" - nienawidzić, więc mówię do niego: "wyobraź sobie że mieszkasz w chacie. i co? nienawidzisz tego!"

Napisane przez 19agusia91

Albo nie mogłam też zapamiętać protens mirabilis. Zamieniłam to na protezę mi robili

[19agusia91]

albo, zapamiętać na co działa karbopenicylina
Pałeczka ropy błękitnej
enterobakterie
nieliczne infekcje zakażeniowe
czyli.. PRENIZ

[Hipnagogia]

Prinzessinnen - wooow gratuluje

a ja cały dzień zbieram się do nauki chemii na koło i dopiero co przez 1 strone przebrnęłam

[estra]

Przyłączę się do Was Czytać miałam, a siedzę na wizażu.
Ja się zawsze uczę w łóżku. Nie potrafię spokojnie przy biurku. Zawsze się to kończy włączeniem komputera
Ale od jutra zaczynam tak intensywną naukę, że na egzaminie zaskoczę profa (mam nadzieję, że nie swoją głupotą).

[pusunia]

ech mi wolno idzie cos nauka

jakos w szkole to potrfiłam sie w jeden dzien sie na spr nauczyć
a teraz

dzisiaj tylko matme se przejrzalam
ale to na przyszły weekend dopiero uff

[Prinzessinnen]

u mnie nauka tylko i wyłącznie na łóżku przy biurku jakoś nie mogę za chwilę mnie wszystko boli i ogólnie jakoś nie bardzo mi tam idzie nauka ewentualnie kiedy mam dużo pisania a komputer u mnie zawsze włączony - kusi bo kusi , ale czasami muszę sprawdzać coś na necie związane z moimi notatkami więc zawsze "chodzi"
Moim sposobem na naukę jest jeszcze masa zakreślaczy. Mam ich multum! We wszystkich kolorach tęczy zaznaczam ważne informacje, zdania i utrwala mi się w głowie jak sobie tak zapaćkam

[nurek119]

ja również ucze się tylko w łóżku bo biurka wogóle nie mam
też mi ta nauka ślimazarnie idzie
więc życze wam dziewczyny powodzenia