|
|
#61 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: Niemowlę buntuje się...
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#62 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 2 319
|
Dot.: Niemowlę buntuje się...
Albo zupa z mrożonki
|
|
|
|
|
#63 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
|
Dot.: Niemowlę buntuje się...
Kropko, tak czytam wszystkie Twoje posty i uśmiecham się, bo mamy bardzo podobne poglądy na wychowanie i chyba bardzo podobne dzieci
mój jak zaczął chodzić, to przez kilka tygodni nie wychodziliśmy w ogóle, bo nie dawał się zapakowac do wózka - wisiał NA STOJĄCO na szelkach w spacerówce i darł się cały spacer - pół godziny, godzinę czy półtorej - od początku do końca spaceru - za jasną anielkę niczym go nie można było zmusić do tego, zeby usiadł i zamknął buzię ryczał, jak opętany na całe osiedle, baliśmy się, że wypadnie z wózka głową na beton i musieliśmy przestać w ogóle wychodzić na kilka tygodni uparty jest jak osiołek...
|
|
|
|
|
#64 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
|
Dot.: Niemowlę buntuje się...
Cytat:
Problem może się pojawić, gdy człowiek ma dwójkę (lub więcej dzieci), każde z różnymi potrzebami. Albo wtedy, gdy z domu wyjść trzeba i zabrać ze sobą dziecko...
__________________
Blogi są dwa ![]() blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
|
|
|
|
|
|
#65 | ||||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Niemowlę buntuje się...
Cytat:
Ja też chcę na 15 się ciapągiem dotelepiemy.Cytat:
![]() Cytat:
To czemuż nie poszliście z nim w miejsce, gdzie można dziecko puścić? Piaskownica, trawa, cokolwiek? Niewyobrażalne dla mnie jest takie postępowanie ![]() Cytat:
Się zgadzam. |
||||
|
|
|
|
#66 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: Niemowlę buntuje się...
Cytat:
Cytat:
Ale może. Ja bym nie chciała być na siłę wożona w czymkolwiek, jeśli nie mam na to ochoty. Mały człowiek uczy się chodzić, zdobywa nowe umiejętności i świat, więc trudno mu się dziwić. I nie jest to żaden problem wziąć dziecko ze sobą, pakuję w nosidło i idę.
|
||
|
|
|
|
#67 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
|
Dot.: Niemowlę buntuje się...
Kropko i inne dziewczyny, niestety do parku musiałam jakoś dojechać wózkiem, nigdzie bliżej trawy nie ma, mały był bardzo duży i silny jak na swój wiek, do nosidła nie byłam już w stanie go wziąć, bo strasznie ciężki i do parku kawał...a nie umiał jeszcze chodzić w ogóle, ledwo stał, - to były pierwsze próby stania - stania WYŁĄCZNIE przy trzymaniu się mebla w domu - nie potrafił jeszcze samodzielnie zrobić nawet jednego kroku. Po kilku tygodniach pediatra powiedziała, żebyśmy odpuścili na jakiś czas, bo to bez sensu jechać z krzyczącym GODZINAMI BEZ NAJMNIEJSZEJ PRZERWY dzieckiem, wiszącym na szelkach wózka i wyrywającym się. Jeżeli macie jakiś sposób na to, żeby dziecko POSADZIĆ w wózku, jeżeli ono chce wyłącznie stać, to z chęcią wysłucham
będę miała przy drugim jak znalazł małemu samo przeszło tak nagle, jak się zaczęło. Jeszcze gdybyście mi poradziły, bo miał taki okres, że na każdym spacerze, jak tylko cokolwiek mu się nie spodobało, a generalnie wszystko go denerwowało, np. to, że smarowałam sobie usta balsamem i schowałam go do torebki, rzucał się na asfalt i walił głową. CODZIENNIE wracaliśmy do domu z rozkrwawioną głową... za radą pediatry też odpuściliśmy na jakiś czas "spacery". Moje dziecko niestety nie jest "standardowe" w obsłudze i to nie jest tak, że mamy rozpuszczonego bachora, z którym ja ani mąż nie dajemy sobie rady, bo jak poszedł do przedszkola, to niestety żadna wychowawczyni - a są to pedagodzy/psychologowie rozwojowi z 15-letnim stażem nie dają sobie z nim do końca rady. Potrafił rozwalić KAŻDE zajęcia - ruchowe, językowe, logopedyczne, rytmikę, plastykę i wszystko inne. On będzie protestował aż padnie, nie podda się, jak mówi nasza wychowawczyni, stosuje zasadę za przeproszeniem " na złość tacie zes**m się w gacie". Mimo ŻELAZNEJ konsekwencji i jasnych reguł całymi MIESIĄCAMI robił to samo mając świadomość nieuchronności kary. Prosty przykład - nie wolno walić klockiem w podłogę, bo robią się dziury (mamy drewniane podłogi), jedno upomnienie i zabieram klocek - ZAWSZE. Mały ryczał, walił klockiem w podłogę i podawał mi go sam do zabrania z wrzaskiem potem ryczał kilkadziesiąt minut - ja mogłam być w pokoju tym samym albo obok, mogłam czytać gazetę, nieważne - ryczał i wrzeszczał, potrafił karnie wyłączyć sobie bajkę, ale swoje robił. W pewnym sensie go podziwiam, bo gdyby mi ktoś za każdym razem, jakbym waliła klockiem w podłogę przez KILKA MIESIĘCY zabierał ten klocek, to naprawdę by mi się nie chciało sprawdzać, czy milionpięćsettysięczny raz też zostanie zabrany... a on był nie do zdarcia. Potrafił się na nas "obrazić" i szedł na póltorej godziny!!! na półpiętro i siedział tam w kucki bez żadnych zabawek. Za kilka minut przyszedł, coś mu się nie spodobało i szedł na kolejne półtorej godziny!!Panie w przedszkolu też mówią, że to jest niesamowite, bo jak się wściekł o coś, to potrafił ryczeć bez przerwy 30-40 minut - generalnie wszystkie dzieci w przedszkolu, jak nie zwracało się uwagi na ryk, to był spokój. Mój niestety nie - wył bez względu na to, czy ktoś patzrył, czy nie, czy ktoś w ogóle był w tej sali, czy nie. A jak dziecko chwalisz, że jest np. taki kochany i grzeczny, bo w czymś pomógł mamusi, to dziecko wrzeszczy, że on nie jest grzeczny i kochany i próbuje pluć i bić. Największym problemem było właśnie to, że nie cieszyła go ŻADNA nagroda, a ja uważam, że żelazna konsekwencja i nagroda to podstawa wychowania, a kara to ostateczność. Panie w przedszkolu też mi mówiły, że to jest niesamowite, bo on wręcz prowokował, żeby dostać karę. Właśnie ten ośli upór... potworność... niczym nie uzasadniony... Teraz na szczęście jest już zupełnie inaczej - mijają miesiące i lata i jest coraz fajniejszy, nie mam z nim większych problemów - w sklepie grzeczniutki, w fotelik sam się zapina, grzecznie chodzi za rączkę i nigdy nie ucieka na spacerach, nie mam żadnych zastrzeżeń lubi pomagać, cieszy się, jak jest grzeczny - oczywiście bywają dni, że wstępuje w niego diabełek, ale naprawdę sporadycznie. Ta furia, która u niego zaczęła się w okolicach 9 miesiąca z początkiem raczkowania - wściekał się, bo nie wiedział jak podnieść pupę, a czasem mu wychodziło, ale generalnie nie, więc wtedy non stop ryczał i walił głową w podłogę.... - naprawdę życzę Wam z całego serca, żebyście nie miały dziecka z takim temperamentem. Nasza pediatra ma dwoje i pierwsze było jak aniołek, z drugim nie mogła wyjść do ludzi do 5 roku życia, więc doskonale rozumie całą sytuację. Teraz jestem otoczona sztabem specjalistów od dziecięcej psychiki Ale prawdę mówiąc to niewiele nam pomogli - są zaskoczeni nieprawdopodobnym uporem małego i kompletnym brakiem chęci z jego strony, żeby cokolwiek mu wytłumaczyć. Ich zalecenia są dokładnie takie, jak wychowujemy dziecko od pierwszych dni życia, mam wrażenie, że po prostu niektóre zachowania mijają same z dnia na dzień. Na szczęście teraz nie mogę narzekać na jego zachowanie, naprawdę zrobił ogromne postępy, ale nie wyobrażam sobie, jak można "wytłumaczyć" 9-miesięcznemu czy niewiele starszemu dziecku, żeby się nie denerwowało i nie krzyczało i usiadło w wózku, jeżeli miało siłę stać w nim i wrzeszczeć przez obojętnie jak długi czas - tyle ile trwał spacer - godzinę, półtorej itp. Uwierzcie mi, mojemu naprawdę się nie dało.
Edytowane przez SzmaragdowyKotek Czas edycji: 2011-05-20 o 15:48 |
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#68 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 921
|
Dot.: Niemowlę buntuje się...
Współczuję przejść, koleżanki synek zachowuje się czasem podobnie, więc mogę sobie wyobrazić, co było u was.
Czytałam kiedyś w mądrej książce żeby nie oceniać dziecka, tylko jego postępowanie, podobno w ten sposób dziecko szybciej załapuje o co chodzi, szybciej się zgadza z przekazywaną treścią. Np. dziecko rozrzuci klocki - nie mówić "jesteś niedobry/brzydki/cokolwiek bo rozrzuciłeś klocki" ale "to co zrobiłeś było brzydkie/niefajne/cokolwiek potrzebnego można wstawić". Cytat:
|
|
|
|
|
|
#69 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
|
Dot.: Niemowlę buntuje się...
Cytat:
Kasiu, doskonale wiem, co masz na myśli, moja przyjaciółka jest psychologiem i kuratorem sądowym i to samo nam mówiła, więc od samego początku dokładnie tak postępowaliśmy, jak mówisz. Z dzieckiem jak się denerwuje (moim oczywiście, bo może z innym się da) to jak z pijanym musisz poczekać aż się uspokoi, bo ani nie jest zainteresowane, ani nie chce Cię słuchać, tylko najczęściej zaczyna bić z wściekłości i wrzeszczeć jeszcze bardziej. Ja doskonale rozumiem, że on się denerwuje. Biorę go, że tak powiem z całym dobrodziejstwem inwentarza - temperamentem choleryka. Nawet pani w przedszkolu mówiła, że jest zdziwiona, że ja taka spokojna, bo przeważnie jak dziecko wpada w furię, to matka zaczyna na nie krzyczeć, a ja nie Muszę zachować spokój, bo przy takiej częstotliwości jego awantur (klikanaście dziennie od 10 minut do 1,5 godziny) bym oszalała, gdybym zaczęła wrzeszczeć razem z nim jak to się mówi, szczury poddawane w kółko tym samym bodźcom tępieją, u mnie już było tak samo Nigdy też mu nie mówiłam, że np. jest niedobry, czy że go nie będę kochać . Mój synek robił celowo to, czego mu nie wolno. Nie uderzaj, bo mama zabierze klocki. Synek uderzał i mama zabierała (sam też oddawał z wrzaskiem) przez kilka miesięcy...Kropko, też uważam, ze to niedopuszczalne, ale co można zrobić, jeżeli właśnie tak jak piszą dziewczyny, nie masz nikogo do pomocy, a musisz wyjść np. do sklepu, Twoje dziecko nie umie chodzić i chce WYŁĄCZNIE STAĆ. Po prostu musisz wyjść razem z dzieckiem - normalne, "standardowe" dziecko po jakimś czasie rozumie, że mama nie odpuszcza, to jak z fotelikiem - nie zapniesz się, to nie jedziemy samochodem. Moje dziecko rozumie, że ja mu nie odpuszczę, ale tak czy inaczej będzie się wściekać i próbować, aż padnie. Mój synek ma takie histeryczne usposobienie, że na przykład staliśmy przed drzwiami całą rodziną, to ryczał, że drzwi są zamknięte, jak były otworzone, bo krzyczał, żeby otworzyć, to zalał się łzami i zaczął bić wszystkich po kolei ode mnie począwszy na dziadkach skończywszy, że są otwarte... Tzn. oczywiście próbował, bo na takie rzeczy nie pozwalamy - kategoryczny zakaz i kara np. zdjęcie z kolan - nie będziemy się bawić, bo bijesz mnie, ale takie próby bicia np. trwały u nas ponad rok... Dodam, że nigdy w życiu nikt go nie uderzył!! Byłam przerażona i non stop wisiałam na telefonie z tą moją przyjaciółką-psychologiem... Ani ona, ani inni specjaliści, z którymi teraz się spotykam nie wykryli żadncyh zaburzeń u mojego dziecka. Nie kazała mi chodzić do siebie na terapię I przyznaję im rację, bo widzę, że z perspektywy czasu ataki złości są już bardzo rzadkie, bicia w ogóle się oduczył i sam pyta, czy grzecznie się zachowuje i czy jest grzeczny i że on chce być grzeczny oczywiście tłumaczyłam mu, co to znaczy "grzeczny", bo wiadomo, że dla dziecka to abstrakcja. Tak jak pisałam wyżej, teraz nie ma większych zastrzeżeń do jego zachowania, jasne, że jak każde dziecko w jego wieku, któremu, jak mówi nasza pani wychowawczyni z przedszkola "neurony jeszcze nie stykają" dostaje czasem małpiego rozumu, ale jest to naprawdę rzadko. Po prostu coraz więcej rozumie, coraz więcej mówi (największa masakra, jak mi mówiła przyjaciółka przejdzie, jak nauczy się mówić i miała rację - tylko że mój dopiero zaczął mówić, jak miał 3 lata, ale teraz buzia mu się nie zamyka , więc była niezła jazda przez ten czas, ale jak mówiłam teraz zrobił się całkiem fajny![]() tak na ulicy to zawsze dostaję komplementy, jakie to ja mam grzeczne dziecko, w sklepie często mi się zdarza, że mamy do mnie mówią, jej, jaki on grzeczniutki, że pani tak może iść po zakupy, bo ja z moim nie mogę nawet wejśc do sklepu, bo od razu awantura normalnie ideał tak więc poza małpim rozumkiem od czasu do czasu generalnie jest naprawdę ok![]() Na zakończenie dodam jeszcze tylko, bo wydaje mi się to bardzo ważne - moje dziecko zachowywało się tak samo w stosunku do KAŻDEGO - to nie było tak, że robiło za mną co chciało... ja, mąż, babcia, dziadek, ciocia, koleżanka, pani w sklepie... a mój mały przeważnie zły, niezadowolony i obrażony na cały świat co totalnie mnie dziwi, bo u nas wszyscy wiecznie uśmiechnięci i zadowoleni z życia. Na szczęście w końcu też małemu się częściowo chociaż udzieliło
Edytowane przez SzmaragdowyKotek Czas edycji: 2011-05-20 o 17:07 |
|
|
|
|
|
#70 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Niemowlę buntuje się...
Moje niespełna 8 miesięczne dziecko też doszło do etapu, w którym "wracamy do początku" czyli u mamy na rękach (lub taty) jest najlepiej. Ja staram się wymyślić jej jakąś atrakcyjną (w jej pojęciu) zabawę kiedy się denerwuje. Bo jak wezmę ją na ręce i próbuję odłożyć to jest jeszcze gorzej (a gdybym zrobiła tak kilka razy z rzędu to już jest całkowita katastrofa). Dlatego jak się nudzi zabawą (co następuje właśnie po jakichś 10-15 minutach) wymyślam nową, równie atrakcyjną, ewentualnie kładę się obok niej na podłodze (mała ma zawsze od mniej więcej 3-4 miesiąca życia rozłożony na podłodze kocyk i zabawki) i bawimy się razem. Czasem też jak już widzę, że żadna zabawa nie pomoże to idziemy do sypialni, leżymy na łóżku i przytulamy się. Staram się nie nosić córki na rękach (ale to głównie dlatego, że kręgosłup mi siada już całkiem i serio wam piszę, już nie mam siły jej nosić).
Może spróbuj w ten sposób, że kładziesz się z nią i bawisz w coś ciekawego, zamiast brać od razu na ręce.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() |
|
|
|
|
#71 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Niemowlę buntuje się...
Szmaragodowy Kotku, a czy próbowałaś diagnozować synka jakoś? Z ciekawości zawodowej pytam, bo zachowanie, które opisujesz, nie mieści się w normie. Nie odbierz tego jako złośliwość absolutnie - no i odszczekuję oburzenie wózkowe
|
|
|
|
|
#72 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
|
Dot.: Niemowlę buntuje się...
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;27032959]Szmaragodowy Kotku, a czy próbowałaś diagnozować synka jakoś? Z ciekawości zawodowej pytam, bo zachowanie, które opisujesz, nie mieści się w normie. Nie odbierz tego jako złośliwość absolutnie - no i odszczekuję oburzenie wózkowe
Szajajaba, nie biorę tego za złośliwość ten ośli upór, taka zawziętość i agresywne wyrażanie frustracji były rzeczywiście na granicy obłędu (mojego ). Najgorsze było to bicie - czy Ty możesz sobie wyobrazić - bo mały nas lał (każdego) po kilkanaście - kilkadziesiąt razy dziennie - bez najmniejszego powodu - ja się czułam jakbym była ze schizofrenikiem - w ułamku sekundy dostawałaś za przeproszeniem po pysku. Oczywiście natychmiast kara - schodzisz z kolan bo mamę bijesz. Nie wolno bić, to mnie boli. Awantura czyli wrzaski małego kilkanaście/kilkadziesiąt minut... horror... najgorsze było, że jak nauczył się przepraszać, to wchodził na kolana, mówił przepraszam, przytulał się i znów w tej samej sekundzie dostawałaś na odlew. I od nowa, tak cały dzień... Przez półtora roku był wnoszony! do domu - wrzeszczący, ryczący. Mógł być cały dzień na dworze, CODZIENNIE wnoszenie i wrzask bo nie wejdzie i już - do domku idziemy bo będzie bajka np., albo jak nie wejdziesz, to nie zdążymy na bajkę... nie ma żadnego znaczenia czy w sposób pozytywny czy negatywny... Dzień w dzień przez póltora roku... minęło mu z dnia na dzień, tylko czasem raz na jakiś czas jest chory, jak nie urządzi sceny przed domem, ale już rzadko na szczęście![]() Próbowałam go diagnozować, wszyscy zgodnie stwierdzali, że dziecko ŚWIETNIE się rozwija fizycznie i psychicznie tylko taki ma choleryczny temperament i jest uparty jak osiołek... Powiem Ci szczerze, że mam ochotę jeszcze poszukać innych specjalistów, bo moim zdaniem mój synek naprawdę odbiega od "standardu" i jego reakcje są kompletnie nieadekwatne do sytuacji. Teraz już na szczęście mniej, ale zdarza się... wiesz, ja nie oczekuję, że dziecko będzie sobie siedzieć samo w kąciku cały dzień, ale czasem naprawdę nosem się podpierałam ze zmęczenia po całym dniu wrzasków, takich totalnie bez sensu. Chciałabym znaleźć specjalistę, który pomógłby mi i powiedział, jak mam postępować z takim dzieckiem. Bo do tej pory słyszę same bzdety, właśnie typu konsekwencja itp. a nikt nie chce wierzyć, że u nas za dobre zachowanie zawsze jest nagroda, a za złe zawsze jest kara, a te złe zachowania wykorzeniamy miesiącami/latami wręcz. Słyszę tylko w kółko, że po prostu są takie dzieci, że to mija z wiekiem przy konsekwencji. Tylko moja koleżanka coś powie swojej małej, to 2,3,4 razy i mała rozumie i AKCEPTUJE to. Innemu dziecku mówisz 15 razy i w końcu zaakceptuje. U nas problem polega na tym, że moje dziecko nikomu się nie podporządkowuje - on NIE JEST W STANIE ZAAKCEPTOWAĆ czegoś innego niż to, czego on chce i NIE JEST W STANIE PODPORZĄDKOWAĆ SIĘ NIKOMU. Ciągła batalia, walka, aż padnie o wszystko... to było wykańczające... teraz jest znacznie lepiej, jak pisałam, ale to naprawdę był koszmar, zwłaszcza kiedy nie reagował na żadne pochwały i nie było niczego, czym by go można zmotywować. Tak więc bardzo bym chciała, żeby ktoś mi pomógł, ale na razie tylko słyszę, że się poprawia, że jest lepiej, że wszystko robię dobrze, że jedne dzieci się uczą szybciej a inne wolniej, no ale żeby póltora roku wrzszczącego dzieciaka siłą do domu po schodach ciągnąć?... Wszyscy sąsiedzi, jestem przekonana chyba myśleli, że my go lejemy, bo u nas non stop wrzask i płacz... Teraz mały ma 3,5 roku, nie ogląda telewizji w ogóle, bo nie lubi, żadne bajki go nie interesują - tylko Zgaduj z Jessem na minimini, czyli 10 minut . Uwielbia za to jak mu się czyta, lubi układać takie pociągi z literkami i cyferkami, liczy od 0-20, zna cały alfabet i wyrywkowo co po czym idzie, sam napisze na komputerze w Wordzie mama, tata, ostatnio przeczytał mi szyld: APTEKA, panie w przedszkolu mówiły, że pierwszy nauczył się wierszyka na dzień matki i od razu przyswaja nowe słowa i je odmienia. A zaczął mówić dość późno, bo jak miał 3 lata to właściwie tylko mówił mama i tata, baba i dada. Czyli w sumie mówi od jakichś 5 miesięcy tak naprawdę. Mówił słabo, ale w przedszkolu jest świetna logopeda, więc jak nie rozłoży jej zajęć, to ćwiczą , a rezultaty są rewelacyjne! Jak zaczynał mówić, to mówił samymi końcówkami, teraz mówi całe wyrazy. Jest bardzo opiekuńczy w stosunku do młodszych dzieci w przedszkolu.Bardzo bym chciała, żeby ktoś mi pomógł i powiedział dokładnie jak postępować z synkiem, żeby mu po prostu pomóc kontrolować te emocje, a nie opowiadał takie ogólne dyrdymały Widzę, że coraz lepiej nam to wychodzi, coraz lepiej kontroluje emocje, mówię mu, że np. jest zły, staram się pokazać alternatywne sposoby rozładowania złości, ale on woli ryczeć i się ciskać, nadal, niestety a z ciekawości, jesteś psychologiem? znasz może jakiegoś dobrego specjalistę na Pomorzu? chętnie bym skorzystała, bo tamte problemy są już za nami, ale mamy inne, nowe
Edytowane przez SzmaragdowyKotek Czas edycji: 2011-05-20 o 19:14 |
|
|
|
|
#73 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
|
Dot.: Niemowlę buntuje się...
szmaragdowy kotku ja współczuję ci bardzo.
Osobiście uważam, ze do każdego dziecka można dotrzeć... o ile się wie co się z dzieckiem dzieje. Nie wierzę za bardzo w te: on ma taki temperament i tyle. Pewnie nie znalazł się taki, który dotarłby do sedna sprawy. By przeprowadzić diagnozę zaczyna się od okresu płodowego, a nawet przed ![]() Co do tego wózka i szarpania się z nim. Nie jeździłabym pewnie do parku. Tylko wychodziłabym przed dom. Nawet na krótko, obserwowałabym jak dziecko reaguje. Co do emocji: jak zdarta płyta znowu polecam tę książkę: http://merlin.pl/Jak-mowic-zeby-dzie.../1,579920.html Co do wyrażania złości: Może rozmowa poskutkuje. U nas działa wyrzucenie złości np. do pustego pudełka czy też wykrzyczenie jej do niego. Można też spróbować bajek terapeutycznych.
__________________
Blogi są dwa ![]() blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
|
|
|
|
|
#74 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Niemowlę buntuje się...
Luna, znam taką sytuację: dziecko edwidentnie chore psychicznie (już nie zaburzone, a wymagające leczenia psychiatrycznego zamkniętego, dramat), a od opiekunów słyszymy: dziecko nie jest chore, dziecko ma tylko temperament. Tyle, że to akurat dziecko jest już duże. Agresja, zaczepianie ludzi na ulicy, krzyki, wyzwiska - a opiekunowie udają Greków... Straszne to, bo i dziecko krzywdzą, i sami siebie. No, ale to obok tematu tak.
|
|
|
|
|
#75 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
|
Dot.: Niemowlę buntuje się...
Szajajaba, bardzo Ci dziękuję za PW, odpisałam, oczywiście i mam nadzieję, że również mi odpiszesz
BTW mam nadzieję, że mój syn nie nadaje się jeszcze do zakładu zamkniętego![]() Luna, dziękuję za wyrazy współczucia mój synek nie jest taki najgorszy, to najgorsze już minęło, ufff (tzn. mam nadzieję , śmieszne jest, bo ja wiem, jaki on jest naprawdę, a na ulicy zawsze słyszę, jej, jakiego pani ma grzeczniutkiego synka Teraz to już zupełnie co innego, bo wiadomo, 3,5 roku to można rozmawiać, ale jak był mniejszy to kaplica też jestem zdania, że do każdego dziecka można dotrzeć, tylko właśnie, trzeba wiedzieć, jak, a ja niestety nie ten kierunek studiów kończyłam co do wózka, to powiem Ci, że myśmy po prostu mieli nadzieję, że mu się znudzi to wydzieranie się i przyjmie do wiadomości po jakimś czasie, że w wózku się siedzi. A jednak nie znudziło się... Wiesz, ja tu mówię też o takiej sytuacji, gdzie np. musiałam jechac do sklepu - nie mogłam wziąć na ręce dziecka, które stoi a nie chodzi, bo go po prostu nie doniosę, nie mówiąc o kupieniu czegokolwiek. Ja rozumiem, że dziecko protestuje, ale przecież nie może być tak, że protestuje non stop i to przecisko wszystkiemu
|
|
|
|
|
#76 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
|
Dot.: Niemowlę buntuje się...
szmaragdowy kotku ja nie współczuję ci dziecka, tylko bezsilności chwilami w tym wszystkim
![]() szaja wiem, że tak się zdarza o zgrozo)
__________________
Blogi są dwa ![]() blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
|
|
|
|
|
#77 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: Niemowlę buntuje się...
Cytat:
Jak już jest taka faza buczenia, że wysiada mi psycha, biorę go do sypialni. Tam się zwykle rozbawia, albo jest przytulasty i też się uspokaja. ![]() ---------- Dopisano o 21:29 ---------- Poprzedni post napisano o 21:24 ---------- Cytat:
Bo oczywiście spacerówka dawno się znudziła. :/ A na histeryczne wieczory od 4go miesiąca była chusta. Żałuję, że nie wcześniej. ![]() Ps. Ale ja mam inne dziecko. Moje problemy z młodym to pikuś przy Twoich. |
||
|
|
|
|
#78 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
|
Dot.: Niemowlę buntuje się...
Cytat:
nieszczęście to mieć ciężko chore dziecko na przykład, a nie złośnika przyjmuję go z dobrodziejstwem inwentarza, tylko wiadomo, chciałabym mu pomóc jakoś, żeby się tak nie ciskał bez sensu teraz to pikuś i jest naprawdę dobrze w porównaniu z tym, co było, tylko że fajnie by było mieć jakąś pomoc w postaci psychologa na przykład - człowiek sam może na kozetkę się położyć w cięższych chwilach, hi hi![]() dziwne to wszystko, bo my oboje jesteśmy spokojnymi bardzo ludźmi (mój mąż to typ taki, że go nosi na sport, że tak powiem i też musi wszystko mieć na "teraz", ale nie w sensie, że się awanturował, raczej w sferze zawodowej), jesteśmy w 100% jednomyślni, jeżeli chodzi o wychowanie dziecka i w sumie, jak mi się wydaje, jesteśmy naprawdę fajnym małżeństwem, takim opartym na przyjaźni nie wiem, po kim ten nasz synek ma taki temperament - podobno dziadek mojego męża to był lepszy Kubuś , no ale naprawdę nie wiem![]() Bardzo Wam dziewczyny dziękuję za wsparcie i ciepłe słowa tylko ma jakieś swoje jazdy, normalnie takie jakieś zachowania kompulsywne w przedszkolu śmiejemy się z przedszkolankami, że razem z małym pójdę jeszcze ja z mężem i wszystkie panie wychowawczynie do tego psychologa i weźmieny sobie sesję grupową, to będzie może jakaś zniżka albo zostaną nam Tworki
|
|
|
|
|
|
#79 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 2 319
|
Dot.: Niemowlę buntuje się...
Dizęki dziewczyny za rady
Od kilku dni staram się do nich stosować - raz jest lepiej, raz gorzej, ale w ogólnym rozrachunku teraz jest lepiej
|
|
|
|
|
#80 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Niemowlę buntuje się...
Cytat:
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki ![]() |
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Być rodzicem
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:19.







mój jak zaczął chodzić, to przez kilka tygodni nie wychodziliśmy w ogóle, bo nie dawał się zapakowac do wózka - wisiał NA STOJĄCO na szelkach w spacerówce i darł się cały spacer - pół godziny, godzinę czy półtorej - od początku do końca spaceru - za jasną anielkę niczym go nie można było zmusić do tego, zeby usiadł i zamknął buzię
A może do 30ki?
na 15 się ciapągiem dotelepiemy.
To czemuż nie poszliście z nim w miejsce, gdzie można dziecko puścić? Piaskownica, trawa, cokolwiek? Niewyobrażalne dla mnie jest takie postępowanie
małemu samo przeszło tak nagle, jak się zaczęło. Jeszcze gdybyście mi poradziły, bo miał taki okres, że na każdym spacerze, jak tylko cokolwiek mu się nie spodobało, a generalnie wszystko go denerwowało, np. to, że smarowałam sobie usta balsamem i schowałam go do torebki, rzucał się na asfalt i walił głową. CODZIENNIE wracaliśmy do domu z rozkrwawioną głową... za radą pediatry też odpuściliśmy na jakiś czas "spacery". Moje dziecko niestety nie jest "standardowe" w obsłudze i to nie jest tak, że mamy rozpuszczonego bachora, z którym ja ani mąż nie dajemy sobie rady, bo jak poszedł do przedszkola, to niestety żadna wychowawczyni - a są to pedagodzy/psychologowie rozwojowi z 15-letnim stażem nie dają sobie z nim do końca rady. Potrafił rozwalić KAŻDE zajęcia - ruchowe, językowe, logopedyczne, rytmikę, plastykę i wszystko inne. On będzie protestował aż padnie, nie podda się, jak mówi nasza wychowawczyni, stosuje zasadę za przeproszeniem " na złość tacie zes**m się w gacie". Mimo ŻELAZNEJ konsekwencji i jasnych reguł całymi MIESIĄCAMI robił to samo mając świadomość nieuchronności kary. Prosty przykład - nie wolno walić klockiem w podłogę, bo robią się dziury (mamy drewniane podłogi), jedno upomnienie i zabieram klocek - ZAWSZE. Mały ryczał, walił klockiem w podłogę i podawał mi go sam do zabrania z wrzaskiem

o zgrozo)

