Będę miała dziecko, mąż mnie nie kocha.... - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2011-06-27, 09:59   #61
iskaxx
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 26
Dot.: Będę miała dziecko, mąż mnie nie kocha....

a moze to zona dala mu przeczytac watek?
iskaxx jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-27, 10:02   #62
201708250923
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 813
Dot.: Będę miała dziecko, mąż mnie nie kocha....

Cytat:
Napisane przez cava Pokaż wiadomość
Dobrze że ostatni bo i tak o 1 za dużo.

JAK MOŻNA ?!!! łazić za żoną po forach i jeszcze jej sie w wątek pakować?
To już nie ma kobieta prawa do odrobiny prywatności, do przeżywania bólu, do dyskusji swobodnej o tym co jej się stało?
Ty się możesz samotnie wypłakiwać u terapeuty a biedna kobieta nawet na babskim forum jest szpiegowana
Weź zacznij się nad sobą poważnie zastanawiać człowieku i daj kobiecie trochę luzu, bo ona tez potrzebuje się wypłakać a i może przekląć od serca bez Twoich wścibskich oczek za plecami.
Trochę klasy po prostu i choć trochę szacunku do uczuć żony, bo nie jesteś jakaś złota śrubka w pępku świata i wcale nie musisz być zawsze i wszędzie zrozumiany i poklepany po pleckach na pocieszenie.
Gucio mnie obchodzi co Ty konkretnie czujesz. Bardziej mnie obchodzi Twoja ciężarna żona.
Strach się bac, jak kiedyś autorka ciężko zachoruje. Facet pewnie stwierdzi, że brak seksu to podstawowy problem i znów pójdzie na baby ;] Nie ma to jak wsparcie, szczególnie kiedy 2 strony o dziecko WALCZYŁY. Teraz się zastanawia czy podoła... Trochę późno...
201708250923 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-27, 10:22   #63
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Będę miała dziecko, mąż mnie nie kocha....

Cytat:
Napisane przez ja jestem tym zlem Pokaż wiadomość
(...)
Stalo sie, zakochalem sie. Nie planowalem takiego scenariusza
(...)
A kto Ci kazał to "zakochanie" konsumować? Jesteś dorosły, dokonałeś wyboru. A jeżeli naprawdę jesteś mężem autorki wątku i to nie jest jakaś zwiędła prowokacja, to wejście tutaj i napisanie tego, co napisałeś, świadczy o Tobie jak najgorzej. Dlaczego? Bo nie dajesz jej w tym momencie w pełni przeżyć bólu po tym co się stało, wygadać innym, wypłakać, tylko zawłaszczasz jej przestrzeń. Zero klasy i przyjęcia na klatę pewnych rzeczy. Niby wiesz, że źle zrobiłeś, ale post między wierszami tłumaczący Twoje postępowanie, wysmażyłeś.

Ciekawe jakbyś śpiewał, gdyby żona "stało się, zakochałam się... i tak przy okazji dziecko nie jest Twoje, ale dajmy sobie drugą szansę, bo zależy mi na Twoim szczęściu".

Autorko wątku, jeżeli to naprawdę Twój mąż napisał, to ja bym się poważnie zastanowiła, czy warto dawać komuś tak zadufanemu w sobie, drugą szansę. Bo on tak do końca wcale nie czuje co zrobił.

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2011-06-27 o 10:23
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-27, 10:29   #64
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 121
Dot.: Będę miała dziecko, mąż mnie nie kocha....

Cytat:
Napisane przez iskaxx Pokaż wiadomość
a moze to zona dala mu przeczytac watek?
To na czytaniu powinien poprzestać.
Trochę wstrzemięźliwości w mazgajeniu się by wypadało mieć chłopu, wystarczy co u terapeuty sobie pobuczy.
Ta biedna kobieta ma 5 razy większe jaja od niego, nawet na nim psów nie wieszała a temu jeszcze mało litości.
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-27, 10:31   #65
ja jestem tym zlem
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 9
Dot.: Będę miała dziecko, mąż mnie nie kocha....

Niestety musze jeszcze jeden post napisac.
iskaxx masz racje, moja zona pokazala mi ten post i wie, ze to napisalem. Sama mi pomogla sie tu zarejestrowac. Co do pozostalych, ktorzy wypowiedzieli sie po moim poscie... nie zycze nikomu zeby czul to co ja czuje. Czytajcie ze zrozumieniem i nie wypowiadajcie sie pod wplywem emocji. To tyle
ja jestem tym zlem jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-27, 10:37   #66
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 121
Dot.: Będę miała dziecko, mąż mnie nie kocha....

Cytat:
Napisane przez ja jestem tym zlem Pokaż wiadomość
Niestety musze jeszcze jeden post napisac.
iskaxx masz racje, moja zona pokazala mi ten post i wie, ze to napisalem. Sama mi pomogla sie tu zarejestrowac. Co do pozostalych, ktorzy wypowiedzieli sie po moim poscie... nie zycze nikomu zeby czul to co ja czuje. Czytajcie ze zrozumieniem i nie wypowiadajcie sie pod wplywem emocji. To tyle
O człowieku nie świadczy co gada, tylko co robi.
Tobie jak widać, nawet publicznie z gęby ścierkę zrobić nie sztuka jedno gadasz potem drugie robisz "bo to , bo owo, bo fafdziesiąt różnych wytłumaczeń a wina jak widać zawsze żona"
Zona za Cibie na panny nie chodziła, żona za Ciebie posta nie pisała, zona za Ciebie nie obiecywała że piszesz tylko raz i nie będziesz się więcej odzywał.
To Ty sam wszytko zrobiłeś to teraz się czuj jak na to zasłużyłeś.

Naprawdę, na początku byłam bardzo pozytywnie nastawiona do twojego trudu i chęci odbudowy związku bo zagubić się każdemu się może zdarzyć. Ale najwyraźniej twoja żona ma o Tobie lepsze zdanie niż się faktycznie prezentujesz. Bo po Twoich wypowiedziach tutaj, to bym jej radziła się jeszcze 5 razy zastanowić.
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-27, 10:54   #67
Merys
Zakorzenienie
 
Avatar Merys
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
Dot.: Będę miała dziecko, mąż mnie nie kocha....

To kwestia wyboru, albo sie walczy o zwiazek, albo idzie sie na latwizne.
Jestes cholernym egoista i liczysz sie tylko Ty. Szkoda, ze w ogole nie myslisz o swojej zonie.
Merys jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-27, 10:58   #68
Madia
Zakorzenienie
 
Avatar Madia
 
Zarejestrowany: 2004-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 3 396
Dot.: Będę miała dziecko, mąż mnie nie kocha....

Cytat:
Napisane przez ja jestem tym zlem Pokaż wiadomość
nie zycze nikomu zeby czul to co ja czuje.
Sam jesteś sobie winny.

Też w sumie na początku myślałam, że no cóż przydarzyło się (choć od początku mi te zakochania nie pasowały, seks seksem ale zakochanie? ), a teraz to zaczynam jednak sądzić, że to ciii...widomo o co chodzi. Natomiast jeśli nie to cóż...patrz wyżej.

Autorko wytrwałości życzę, bo się przyda.
__________________



Zakręcona na punkcie zakręconego włosa od 22.02.2012
Madia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-27, 11:07   #69
platekrozy
Zakorzenienie
 
Avatar platekrozy
 
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: II piętro
Wiadomości: 8 496
Dot.: Będę miała dziecko, mąż mnie nie kocha....

ja jestem tym zlem na Twoim miejscu nie tylko bym się skupiała nad tym czy chcesz wrócić do żony czy nie,ale także nad tym czy Twoja żona nadal będzie chciała z Tobą być.
__________________



platekrozy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-27, 12:55   #70
zoyap
Raczkowanie
 
Avatar zoyap
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 52
Dot.: Będę miała dziecko, mąż mnie nie kocha....

Ja także uważam, że to że twój mąż żałuje i chce pójść na terapię dobrze rokuje waszemu związkowi. Są takie momenty w życiu kiedy ludzie są przytłoczeni pewnymi sprawami bądź wydarzeniami które rzutują na związek- w waszym przypadku walka o zajście w ciążę, zapracowanie i zmęczenie twojego męża.
Ale trzeba pamiętać, że to są tylko zewnętrzne okoliczności, z którymi można sobie poradzić. Ja ostatnio po 12 latach cudownego zwiąku doświadczyłam podobnych emocji- moje problemy w pracy, strata pracy przez mojego męża, śmierć jego ojca- wszystko to sprawiło że każde z nas skupiło się tylko na swoich problemach i zapomniało o tej drugiej osobie.
W takiej sytuacji mąż spotkał kobietę która miała cierpliwość aby go wysłuchać i wystarczająco empatii aby go zrozumieć- zakochali się w sobie bo my się od siebie oddaliliśmy. Kiedy się o tym dowiedziałam byłam przekonana że to koniec związku ale daliśmy sobie szansę- mąż poszedl na terapię i poukładał sobie pewne sprawy- teraz po ok pół roku od tego wydarzenia on nie ma już z nią kontaktu, a my przeżywamy wielki renesans uczuć - warto było wybaczyć
trzymam kciuki za was
zoyap jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-27, 13:33   #71
maszunik
Raczkowanie
 
Avatar maszunik
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 90
Dot.: Będę miała dziecko, mąż mnie nie kocha....

Cytat:
Napisane przez ja jestem tym zlem Pokaż wiadomość
Witam wszystkich uczestnikow tej rozmowy.
Jak nie trudno sie domyslic z samego mojego loginu to ja jestem sprawca calego nieszczescia. Przede wszystkim chcialbym podziekowac za wszystkie slowa otuchy dla mojej zony
Trudno w kilkunastu zadaniach precyzyjnie napisac od czego to wszystko sie zaczelo tak zeby wszyscy dokladnie zrozumieli cala ta sytuacje. Wiem, ze zrobilem cos strasznego, ale jednak zrobilem, a czasu nie cofne. "gdybym wiedzial to co wiem"
http://kdlm.wrzuta.pl/audio/aaJjmeY6...ial_to_co_wiem

Prawda jest, ze strasznie zaluje tego co zrobilem, ale jakie jest to wszystko trudne zrozumie tylko ktos kto przezyl to samo. Ktos wczesniej powiedzial "po co on to powiedzial?". Wiecie chyba co sie dzieje z balonem kiedy za mocno sie go nadmucha? Peka oczywiscie i ja rowniez peklem bo nie moglem juz wytrzymac cisnienia we mnie. Nie chcialem jej o tym w ogole mowic, a jesli juz to nie wczesniej niz ze 2-3 miesiace po porodzie zeby mogla bezstresowo donosic ciaze, a potem dojsc do siebie po porodzie. Jednak peklem i stalo sie
Podstawa naszego problemu faktycznie byl sex, ale powtarzam PODSTAWA, a nie bezposrednim i jedynym powodem. Teraz tez zrozumialem jakim balsamem dla zwiazku jest udany sex. Kiedy staje sie on byle jaki, nudny czy jakkolwiek inaczej to okreslic to zaczyna miec to wplyw na reszte naszego samopoczucia itd. Duzo, naprawde duzo pracowalem. Bylem ciagle zmeczony, rozdrazniony. Kazda uwaga mojej zony wywolywala we mnie agresje. Nie potrafilem, wstydzilem sie, nie mailem serca zeby krzywdzic ja mowiac, ze nie jestem zadowolony z tego jak jest. Myslalem, ze to zdlawie w sobie, zjem i wydale. Tak niestety sie nie stalo i poszedlem droga na skroty do innej. Z szacunku do mojej zony nie bede sie o "innej" rozpisywal. Mial to bys jednorazowy skok w bok i wszystko. Nie pochwalam tego, ani nie licze na zrozumienie przez Was. Mial byc jeden raz, stalo sie inaczej i przerodzilo sie to w romas.. Jeden raz bym ukryl, ale tego co sie stalo to juz nie. Nie potrafilem z zona szczerze rozmawiac wczesniej. Moze nie, ze nie bylismy nieszczerzy wobec siebie co nie potrafilismy przekazac sobie co dla nas jest naprawde wazne. Zamiast przedyskutowac pewne tematy konczylismy rozmowe krotkim "tak", "nie", "ok" itp. Wydawalo sie, ze wsystko jest ok do momentu kiedy poszedlem w bok.
Stalo sie, zakochalem sie. Nie planowalem takiego scenariusza, ale stalo sie. Tamten zwiazek to juz zakonczony temat.
Teraz chodze na terapie zeby dowiedziec sie co ze mna jest nie tak. Juz po pierwszym spotkaniu z psychologiem wiem, ze nie wszystko jest ze mna ok, ale jeszcze kilka spotkan minie zanim dowiem sie dokladnie.
Nie jestem tez bezduszna kanalia pomimo tego co zrobilem. Zdaje sobie sprawe ze zla jakie wyrzadzilem. Nie wiem czy uda nam sie odbudowac nasz zwiazek. Nie chce podejmowac teraz zadnej decyzji bo nie chce potem zalowac. Najpierw musze na 100% (nie 99,99%) wiedziec co bedzie lepsze dla nas obojga. Zostac razem czy pomoc sobie na wzajem w budowie nowego zycia lecz osobno. Jesli razem to nie ma w ogole tematu bo to by bylo najlepsze, jesli osobno to rozejsc sie w zgodzie, porozumieniu i w poczuciu, ze zrobilem to co ostatecznie jest najlepszym rozwiazaniem. Nie chce podjac decyzji na zasadzie "wydaje mi sie", musze byc pewnym swojej decyzji. Co by bylo gdyby mi sie wydawalo, ze chce zostac, a po 2 latach bym powiedzial "wiesz, jednak nie chce byc z toba"???? Nie chce juz nikogo ranic. To co zrobilem wystarczy mi na cale zycie. Najpiew musze dowiedziec sie o sobie jaki jestem i czy pasuje do takiego zwiazku, czy moze lepiej dla wszystkich bedzie jesli bede sam. Zalezy mi na szczesciu zony i na dziecku, ale jesli nie dam rady wrocic to zrobie wszystko co w mojej mocy zeby chociaz w jakis inny sposob ich wspierac. Teraz najzwyczajniej w swiecie boje sie podjac jakakolwiek decyzje. Boje sie odejsc, boje sie zostac. Zrozumcie, ze zycie jest zaje...cie trudne!!! Czasem pod wplywem emocji i frustracji mozna sie pogubic i zrobic rzeczy, ktorymi jeszcze niedawno sie brzydzilo i gardzilo. Tak jest ze mna.
Teraz z zona dogduje sie bez problemu, nie klocimy sie. Powiedzielismy sobie o wszystkim co do tej pory zamykalismy w sobie. Zona jakis czas temu powiedziala, ze jednak moglem jej to wszystko powiedziec wczesniej bo jednak powiedzialem i glowy mi nie odgryzla, ze mozna z nia rozmawiac... odparlem, ze TAK, ale dopiero teraz potrafimy o tym rozmawiac, a wczesniej bysmy sie nie dogadali i przyznala mi racje. Wyglada na to, ze czasem dopiero jakis szok otwiera nas i zaczynamy rozmawiac.
Nie prosze o rozgrzeszenie tylko o to zebyscie wiedzieli ze nie kazdy kto robi cos takiego jak ja nie ma sumienia.

Powiedzcie mi jedno... Po cholerę ludzie biorą ślub, skoro nie umieją ze sobą rozmawiać? No tak, drogi mężusiu, tak się bałeś powiedzieć swojej żonie, że jest Ci źle bez seksu albo seks Cię nie satysfakcjonuje, ale przerżnąć obcą babę to już się nie bałeś. Moje serdeczne gratulacje. I jeszcze argumentujesz to, że nie powiedziałeś jej, żeby jej nie skrzywdzić. Prawda jest taka, że wszystkie decyzje podejmujesz tak, jak TOBIE się podoba. NIE POWIEDZIAŁEŚ ŻONIE, bo TY NIE UMIAŁEŚ i NIE CHCIAŁEŚ. Poszedłeś do OBCEJ BABY, bo CHCIAŁEŚ JĄ PRZERŻNĄĆ. "ZAKOCHAŁEŚ SIĘ", bo TY ZACZĄŁEŚ SIĘ Z NIĄ SPOTYKAĆ. POWIEDZIAŁEŚ ŻONIE, Bo TY "biedaczku" NIE MOGŁEŚ SOBIE Z TYM PORADZIĆ. A teraz pod pretekstem "dla dobra związku" to TY CHCESZ PODJĄĆ DECYZJĘ, czy CHCESZ COŚ RATOWAĆ.

Coś Ci się skarbeńku pomieszało w główeczce i to solidnie. I tak, coś jest z Tobą nie tak. Ja Ci bardzo chętnie powiem co, nie musisz mi płacić 200 zł za konsultację psychologiczną. Jesteś słabym, bezczelnym, egoistycznym dupkiem, który zawsze ma najgorszej, zawsze jest zagubiony i och ach to życie jest takie ciężkie.

Fakt, staranie się o dziecko i brak seksu przy tym albo seks mechaniczny praktycznie zawsze powodują kryzys w związku. Ale dorośli ludzie mają to do siebie, że Bozia im języka nie urwała, a język nie służy tylko do rozkoszy oralnych, ale także do KOMUNIKACJI. Komunikacja to taki zwierzaczek będący podstawą małżeństwa i wszelkich związków. Gdybyś jasno zakomunikował żonie o tym, co Cię gryzie, jakie masz potrzeby i co Cię boli, a ona by to zignorowała, to wówczas być może wina byłaby po obu stronach, chociaż i wtedy zdrada byłaby straszną rzeczą. Ale w tej chwili zdrada to Twoja wina. I po Twoim bezczelnym, obleśnym, chamskim poście ja na miejscu autorki wątki zacisnęłabym zęby i kopnęłabym Cię w Twoje leniwe pupsko, żebyś poleciał daleko aż na księżyc. Bo niestety, ale jak chłopczyk nie dorósł, gdy jego żona była w ciąży, to nigdy chyba nie dorośnie.

Gratuluję zniszczenia najpiękniejszych chwil życia kobiecie, którą rzekomo kochasz.

Przed tym postem chciałam doradzać Twojej żonie jak naprawić małżeństwo. Teraz myślę, że NIGDY nie było rzeczywistego małżeństwa, a Ty jesteś niedojrzały psychicznie. A między dawcą spermy a ojcem też jest różnica. Jak na razie jesteś dawcą spermy i na ojca nie zasłużyłeś biorąc pod uwagę to, na co naraziłeś matkę swojego dziecka i swoje nienarodzone dziecko, TYLKO PO TO BY SOBIE ULŻYĆ.

I tak, mam nadzieję, że się popłaczesz. A przy okazji walniesz w łeb i może coś tam zaświta.

Chryste, że też kobiety trafiają na takie zera. : pala::m ur:

---------- Dopisano o 14:32 ---------- Poprzedni post napisano o 14:26 ----------

Cytat:
Napisane przez cava Pokaż wiadomość
O człowieku nie świadczy co gada, tylko co robi.
Tobie jak widać, nawet publicznie z gęby ścierkę zrobić nie sztuka jedno gadasz potem drugie robisz "bo to , bo owo, bo fafdziesiąt różnych wytłumaczeń a wina jak widać zawsze żona"
Zona za Cibie na panny nie chodziła, żona za Ciebie posta nie pisała, zona za Ciebie nie obiecywała że piszesz tylko raz i nie będziesz się więcej odzywał.
To Ty sam wszytko zrobiłeś to teraz się czuj jak na to zasłużyłeś.

Naprawdę, na początku byłam bardzo pozytywnie nastawiona do twojego trudu i chęci odbudowy związku bo zagubić się każdemu się może zdarzyć. Ale najwyraźniej twoja żona ma o Tobie lepsze zdanie niż się faktycznie prezentujesz. Bo po Twoich wypowiedziach tutaj, to bym jej radziła się jeszcze 5 razy zastanowić.

Ja byłam pod wrażeniem Twoich wypowiedzi, Cavo i uważałam dokładnie to samo, co Ty, ale po tym, co "mężuś" zaprezentował... Naprawdę szczęka mi opadła. Moim zdaniem nie da się budować małżeństwa z kimś, kto nie rozumie, czym jest komunikacja z związku i czym jest małżeństwo. Czy można polegać na kimś takim? Mam obawy, że on po prostu biedną dziewczyną manipuluje w tej chwili i jak ona ulegnie i wybaczy teraz (chociaż właściwie nie, ona nie ulegnie, to wszak on jest tym, kto decyduje o wszystkim, czy w ogóle chce, och ach, bo to takie trudne, och, biedactwo), to już zawsze będzie tak samo ulegać i wybaczać misiaczkowi, który nie będzie stawał na wysokości zadania albo nie zakomunikuje swoich potrzeb.

---------- Dopisano o 14:33 ---------- Poprzedni post napisano o 14:32 ----------

Cytat:
Napisane przez platekrozy Pokaż wiadomość
ja jestem tym zlem na Twoim miejscu nie tylko bym się skupiała nad tym czy chcesz wrócić do żony czy nie,ale także nad tym czy Twoja żona nadal będzie chciała z Tobą być.
No cóż... No właśnie.
__________________
walczę z obgryzaniem i zapuszczam naturalne paznokcie

lipiec 2011 - postanawiam, że wracam do naturalnego koloru włosów i więcej nie farbuję

bladolica

dbam o skórę
maszunik jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-27, 13:48   #72
Vampi_z_piekla_rodem
Zakorzenienie
 
Avatar Vampi_z_piekla_rodem
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 4 177
Dot.: Będę miała dziecko, mąż mnie nie kocha....

Cytat:
Napisane przez ja jestem tym zlem Pokaż wiadomość
Niestety nie będę wiedziała już dziś co mnie czeka za rok, prawda?
Jak nie spróbuję, to się nie dowiem.Sytuacja jest zbyt powazna by stchórzyć i wycofac się rakiem.
niby mąż, a wiedziała..
Tak w ogóle post, na który odpowiedział 'Ja jestem tym złem' był skierowany do autorki, ale ok
Pewnie zaraz będzie,że się zapomniała wylogować z konta męża..
__________________

"Give me reason but don't give me choice.
'Cause I'll just make the same mistake again.."
Vampi_z_piekla_rodem jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-27, 14:35   #73
SmutnaKobieta1
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 6
Dot.: Będę miała dziecko, mąż mnie nie kocha....

Cytat:
Napisane przez Vampi_z_piekla_rodem Pokaż wiadomość
niby mąż, a wiedziała..
Tak w ogóle post, na który odpowiedział 'Ja jestem tym złem' był skierowany do autorki, ale ok
Pewnie zaraz będzie,że się zapomniała wylogować z konta męża..
I masz pecha mieć rację.
Za chwilę okaże się, ze jestem podła kłamczuchą, która zmanipulowała cała sytuację.

Opanujcie swoje nerwy i przestancie krzyczeć skoro i ja tego nie robię.

Osobom które udziliły mi tak duzo wsparcia dziękuję, to wiele dla mnie znaczy.
SmutnaKobieta1 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-27, 14:59   #74
Angelene_
Raczkowanie
 
Avatar Angelene_
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 138
Dot.: Będę miała dziecko, mąż mnie nie kocha....

Cytat:
Napisane przez maszunik Pokaż wiadomość
Powiedzcie mi jedno... Po cholerę ludzie biorą ślub, skoro nie umieją ze sobą rozmawiać? No tak, drogi mężusiu, tak się bałeś powiedzieć swojej żonie, że jest Ci źle bez seksu albo seks Cię nie satysfakcjonuje, ale przerżnąć obcą babę to już się nie bałeś. Moje serdeczne gratulacje. I jeszcze argumentujesz to, że nie powiedziałeś jej, żeby jej nie skrzywdzić. Prawda jest taka, że wszystkie decyzje podejmujesz tak, jak TOBIE się podoba. NIE POWIEDZIAŁEŚ ŻONIE, bo TY NIE UMIAŁEŚ i NIE CHCIAŁEŚ. Poszedłeś do OBCEJ BABY, bo CHCIAŁEŚ JĄ PRZERŻNĄĆ. "ZAKOCHAŁEŚ SIĘ", bo TY ZACZĄŁEŚ SIĘ Z NIĄ SPOTYKAĆ. POWIEDZIAŁEŚ ŻONIE, Bo TY "biedaczku" NIE MOGŁEŚ SOBIE Z TYM PORADZIĆ. A teraz pod pretekstem "dla dobra związku" to TY CHCESZ PODJĄĆ DECYZJĘ, czy CHCESZ COŚ RATOWAĆ.

Coś Ci się skarbeńku pomieszało w główeczce i to solidnie. I tak, coś jest z Tobą nie tak. Ja Ci bardzo chętnie powiem co, nie musisz mi płacić 200 zł za konsultację psychologiczną. Jesteś słabym, bezczelnym, egoistycznym dupkiem, który zawsze ma najgorszej, zawsze jest zagubiony i och ach to życie jest takie ciężkie.

Fakt, staranie się o dziecko i brak seksu przy tym albo seks mechaniczny praktycznie zawsze powodują kryzys w związku. Ale dorośli ludzie mają to do siebie, że Bozia im języka nie urwała, a język nie służy tylko do rozkoszy oralnych, ale także do KOMUNIKACJI. Komunikacja to taki zwierzaczek będący podstawą małżeństwa i wszelkich związków. Gdybyś jasno zakomunikował żonie o tym, co Cię gryzie, jakie masz potrzeby i co Cię boli, a ona by to zignorowała, to wówczas być może wina byłaby po obu stronach, chociaż i wtedy zdrada byłaby straszną rzeczą. Ale w tej chwili zdrada to Twoja wina. I po Twoim bezczelnym, obleśnym, chamskim poście ja na miejscu autorki wątki zacisnęłabym zęby i kopnęłabym Cię w Twoje leniwe pupsko, żebyś poleciał daleko aż na księżyc. Bo niestety, ale jak chłopczyk nie dorósł, gdy jego żona była w ciąży, to nigdy chyba nie dorośnie.

Gratuluję zniszczenia najpiękniejszych chwil życia kobiecie, którą rzekomo kochasz.

Przed tym postem chciałam doradzać Twojej żonie jak naprawić małżeństwo. Teraz myślę, że NIGDY nie było rzeczywistego małżeństwa, a Ty jesteś niedojrzały psychicznie. A między dawcą spermy a ojcem też jest różnica. Jak na razie jesteś dawcą spermy i na ojca nie zasłużyłeś biorąc pod uwagę to, na co naraziłeś matkę swojego dziecka i swoje nienarodzone dziecko, TYLKO PO TO BY SOBIE ULŻYĆ.

I tak, mam nadzieję, że się popłaczesz. A przy okazji walniesz w łeb i może coś tam zaświta.

Chryste, że też kobiety trafiają na takie zera. : pala::m ur:

---------- Dopisano o 14:32 ---------- Poprzedni post napisano o 14:26 ----------




Ja byłam pod wrażeniem Twoich wypowiedzi, Cavo i uważałam dokładnie to samo, co Ty, ale po tym, co "mężuś" zaprezentował... Naprawdę szczęka mi opadła. Moim zdaniem nie da się budować małżeństwa z kimś, kto nie rozumie, czym jest komunikacja z związku i czym jest małżeństwo. Czy można polegać na kimś takim? Mam obawy, że on po prostu biedną dziewczyną manipuluje w tej chwili i jak ona ulegnie i wybaczy teraz (chociaż właściwie nie, ona nie ulegnie, to wszak on jest tym, kto decyduje o wszystkim, czy w ogóle chce, och ach, bo to takie trudne, och, biedactwo), to już zawsze będzie tak samo ulegać i wybaczać misiaczkowi, który nie będzie stawał na wysokości zadania albo nie zakomunikuje swoich potrzeb.

---------- Dopisano o 14:33 ---------- Poprzedni post napisano o 14:32 ----------



No cóż... No właśnie.

Widzę, że dużo się namieszało w tym wątku, nagle odezwał się sprawca tego zła i zaczęłyście na niego najeżdżać, a o mnie zapomniałyście No cóż wizaz prezentuje coraz niższy poziom w niektórych miejscach.

Co do męża, to nie życie jest za✂✂✂iście trudne, lecz ludzie za✂✂✂iście głupi.
I dobrze że zastanawiasz się nad odejściem od swej żony i nad zostaniem poważnie, gdyż szkoda byłoby jej znowu namieszać w życiu i głowie zostając, a po niedługim czasie znów odchodząc. Postąpiłeś źle, ale nie rób z siebie szmaty, którą teraz tu każdy opluje. Po co Ci to? Zdajesz sobie sprawę z wagi swych błędów. Ważne jest byś zostając z żoną był pewien, że tego właśnie chcesz i będzie to dla Ciebie dobre, bo wtedy i tylko wtedy ona będzie mogła rzeczywiście być szczęśliwa z waszego związku i jego odbudowania. Nie rób niczego wbrew sobie, nie zostawaj na siłę, bo wcześniej czy później skrzywdzi to i Ciebie i ją i Wasze dziecko.

Edytowane przez Angelene_
Czas edycji: 2011-06-27 o 15:04
Angelene_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-27, 15:08   #75
BajaderkowaBaba
Zakorzenienie
 
Avatar BajaderkowaBaba
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: z łodzi na samo dno
Wiadomości: 4 888
GG do BajaderkowaBaba
Dot.: Będę miała dziecko, mąż mnie nie kocha....

Eeeej... skoro chodzicie na terapię, to czemu tutaj szukacie odpowiedzi? może skupcie się na jednym?
BajaderkowaBaba jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-27, 15:25   #76
Vampi_z_piekla_rodem
Zakorzenienie
 
Avatar Vampi_z_piekla_rodem
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 4 177
Dot.: Będę miała dziecko, mąż mnie nie kocha....

Cytat:
Napisane przez SmutnaKobieta1 Pokaż wiadomość
I masz pecha mieć rację.
Za chwilę okaże się, ze jestem podła kłamczuchą, która zmanipulowała cała sytuację.
Rozumiem,że korzystacie z jednego kompa? I co, ustalacie sobie, kto teraz będzie odpisywał na Wizażu? Jedno się loguje, drugie wylogowuje ( albo i nie) To jakaś paranoja, rozmawiać ze sobą przez forum. Wybacz, jeśli Cię to uraziło, ale ja w takich przypadkach jestem nieufna.
__________________

"Give me reason but don't give me choice.
'Cause I'll just make the same mistake again.."
Vampi_z_piekla_rodem jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-27, 15:29   #77
maszunik
Raczkowanie
 
Avatar maszunik
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 90
Dot.: Będę miała dziecko, mąż mnie nie kocha....

Cytat:
Napisane przez Angelene_ Pokaż wiadomość
Widzę, że dużo się namieszało w tym wątku, nagle odezwał się sprawca tego zła i zaczęłyście na niego najeżdżać, a o mnie zapomniałyście No cóż wizaz prezentuje coraz niższy poziom w niektórych miejscach.

Co do męża, to nie życie jest za✂✂✂iście trudne, lecz ludzie za✂✂✂iście głupi.
I dobrze że zastanawiasz się nad odejściem od swej żony i nad zostaniem poważnie, gdyż szkoda byłoby jej znowu namieszać w życiu i głowie zostając, a po niedługim czasie znów odchodząc. Postąpiłeś źle, ale nie rób z siebie szmaty, którą teraz tu każdy opluje. Po co Ci to? Zdajesz sobie sprawę z wagi swych błędów. Ważne jest byś zostając z żoną był pewien, że tego właśnie chcesz i będzie to dla Ciebie dobre, bo wtedy i tylko wtedy ona będzie mogła rzeczywiście być szczęśliwa z waszego związku i jego odbudowania. Nie rób niczego wbrew sobie, nie zostawaj na siłę, bo wcześniej czy później skrzywdzi to i Ciebie i ją i Wasze dziecko.
Można wybaczać zdrady, moim zdaniem. Czasami nawet może warto? I jest różnica między nastkowymi czy studenckimi związkami, a małżeństwem z problemami. W przypadku pierwszym praktycznie zawsze doradzam, by rzucić. W przypadku pogubienia się w trudnych sytuacjach życiowych jak leczenie niepłodności i wynikłe tego konsekwencje już wydaje mi się, że warto rozważyć walkę o rodzinę. Ale po tym, co zaserwował tutaj mąż Autorki Wątku to ja bym nie wybaczyła, bo facet ewidentnie nie ma pojęcia o komunikacji, związkach, przyzwoitości, małżeństwie. Niestety. Naprawdę szczęka mi opadła po tym, co nam Pan Małżonek zaserwował. W życiu nie czytałam czegoś tak upokarzającego. Potraktował swoją żonę jak szmatę tym, co napisał.
__________________
walczę z obgryzaniem i zapuszczam naturalne paznokcie

lipiec 2011 - postanawiam, że wracam do naturalnego koloru włosów i więcej nie farbuję

bladolica

dbam o skórę
maszunik jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-27, 15:38   #78
Angelene_
Raczkowanie
 
Avatar Angelene_
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 138
Dot.: Będę miała dziecko, mąż mnie nie kocha....

Cytat:
Napisane przez maszunik Pokaż wiadomość
Można wybaczać zdrady, moim zdaniem. Czasami nawet może warto? I jest różnica między nastkowymi czy studenckimi związkami, a małżeństwem z problemami. W przypadku pierwszym praktycznie zawsze doradzam, by rzucić. W przypadku pogubienia się w trudnych sytuacjach życiowych jak leczenie niepłodności i wynikłe tego konsekwencje już wydaje mi się, że warto rozważyć walkę o rodzinę. Ale po tym, co zaserwował tutaj mąż Autorki Wątku to ja bym nie wybaczyła, bo facet ewidentnie nie ma pojęcia o komunikacji, związkach, przyzwoitości, małżeństwie. Niestety. Naprawdę szczęka mi opadła po tym, co nam Pan Małżonek zaserwował. W życiu nie czytałam czegoś tak upokarzającego. Potraktował swoją żonę jak szmatę tym, co napisał.
Nie tym co napisał, lecz tym co zrobił.


Różnica między ludźmi w związkach małżeńskich jest taka zazwyczaj, że kobiecie bardzo ciężko jest odejść, czasem to strach, upokorzenie, a czasem katolickie wychowanie. To oczywiście nie jest reguła, nie chcę uogólniać, ale częściej dojrzałe nie mają do siebie szacunku i dają się upokarzać niż te młode ( nie jest to jednak reguła).

Owszem warto ratować związek, ale jeśli on tego nie chce bądź nie wie czy chce na pewno, to jaki to ma sens?

Edytowane przez Angelene_
Czas edycji: 2011-06-27 o 15:40
Angelene_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-27, 15:44   #79
maszunik
Raczkowanie
 
Avatar maszunik
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 90
Dot.: Będę miała dziecko, mąż mnie nie kocha....

Cytat:
Napisane przez Angelene_ Pokaż wiadomość
Nie tym co napisał, lecz tym co zrobił.


Różnica między ludźmi w związkach małżeńskich jest taka zazwyczaj, że kobiecie bardzo ciężko jest odejść, czasem to strach, upokorzenie, a czasem katolickie wychowanie. To oczywiście nie jest reguła, nie chcę uogólniać, ale częściej dojrzałe nie mają do siebie szacunku i dają się upokarzać niż te młode ( nie jest to jednak reguła).

Owszem warto ratować związek, ale jeśli on tego nie chce bądź nie wie czy chce na pewno, to jaki to ma sens?
Tym co zrobił też, ale była nadzieja, że można to naprawić, a on faktycznie czuje skruchę i rozumie swój błąd. Niestety, okazało się, że tak nie jest i właśnie to chciałam przekazać. Bo ratować związek warto, gdy obie strony rozumieją to, co się stało i są skłonne włożyć ciężką pracę w jego odratowanie. Ja nie chciałabym ratować związku chyba z kimś takim jak mąż autorki wątku... Zrobiło mi się wręcz przykro, jak przeczytałam co on powypisywał.
__________________
walczę z obgryzaniem i zapuszczam naturalne paznokcie

lipiec 2011 - postanawiam, że wracam do naturalnego koloru włosów i więcej nie farbuję

bladolica

dbam o skórę
maszunik jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-06-27, 15:44   #80
livin
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 347
Dot.: Będę miała dziecko, mąż mnie nie kocha....

biedny męczennik z męża, żono pomóż mu nieść krzyż, bo przecież jego zycie jest takie za✂✂✂iście trudne
Zastanawiam się kobieto jak Ty możesz jeszcze ropzpatrywać możliwość powrotu do tego człowieka? Czy nie widzisz, że on biedy, doświadczony pżyciowo (przez brak seksu) robi z siebie ofiarę i gra na Twoich uczuciach? Opanuj się i zajmij się dzieckiem, a później znajdź sobie, MĘŻCZYZNE, a nie zabiedzoną "kobietke" która to ma taką delikatną konstrukcje psychiczno-fizyczną, że jak nie dostanie dupy to idzie do innej.
livin jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-27, 15:56   #81
Angelene_
Raczkowanie
 
Avatar Angelene_
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 138
Dot.: Będę miała dziecko, mąż mnie nie kocha....

Cytat:
Napisane przez maszunik Pokaż wiadomość
Tym co zrobił też, ale była nadzieja, że można to naprawić, a on faktycznie czuje skruchę i rozumie swój błąd. Niestety, okazało się, że tak nie jest i właśnie to chciałam przekazać. Bo ratować związek warto, gdy obie strony rozumieją to, co się stało i są skłonne włożyć ciężką pracę w jego odratowanie. Ja nie chciałabym ratować związku chyba z kimś takim jak mąż autorki wątku... Zrobiło mi się wręcz przykro, jak przeczytałam co on powypisywał.

No cóż. Tylko życie nawet po tym jak się wybaczy i stara się odbudować wszystko na nowo, nie jest już takie miłe z takim człowiekiem. Przecież w człowieku rodzą się wątpliwości, np. gdy znowu mąż w przyszłości będzie zmęczony i rozdrażniony i wytłumaczy to problemami w pracy i przemęczeniem, żona będzie naturalną koleją rzeczy zastanawiać się czy aby nic złego znowu się nie dzieje. Dlatego uważam że ratowanie czegoś takiego, nawet wtedy gdy oboje zrozumieli błędy i chcą jest co najmniej ryzykowne. Chyba że istnieją ludzie którzy żyją z dnia na dzień i nie potrzebują rozmyślać o własnym życiu (w co wątpię).
Angelene_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-27, 16:00   #82
m4rtii
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 35
Dot.: Będę miała dziecko, mąż mnie nie kocha....

Dajcie już mu spokój, facet przecież wie że źle zrobił , ciężko mu z tym. W życiu jest tak że jak żona zachodzi w ciążę to wszyscy nad nią skaczą bo jej zdrowie = zdrowie dziecka. Nie wszyscy faceci umieją wczuć się w role..miał partnerkę która mu pomagała której mógł się poskarżyć a nagle ma jajo nad którym trzeba skakać.

Fakt, nie jej wina że nie mogła zajść w upragnioną ciążę a jak się już udało to była zagrożona i fakt jego wina że nie poradził sobie z tą sytuacją.
Ale to co się stało to nie koniec świata nie każdy potrafi być supermenem.
Powinien sobie poradzić, stanąć na wysokości zadania...ale go przerosło. Urażona męska duma musi i tak go mocno boleć wiec nie ma co kopać leżącego. Ważne że sie trochę opamiętał, przyznał do będu i zamiast znowu wybrać najprostszą opcje i uciec do kochanki chce zawalczyć o rodzinę.

Dajcie im tą szanse, dziewczyna chciała sie upewnić czy wybrała dobrą drogę, obrzucając jego błotem możecie sprawić ze ona zamiast kierować sie swoim dobrem i dobrem dziecka...zacznie słuchać urażonej dumy.

A do tych co napisali że teraz to on na wszystkie problemy rodzinne będzie reagował skokiem w bok ..

Zagrożona ciąża to ekstremalna sytuacja, w każdej innej sytuacji mąż , jak mu sie coś nie podoba może iść i pogadać z żoną i nie przejmować się faktem "że ją to może zdenerwować" a w takiej sytuacji on nie może jej NIC powiedzieć bo sie boi że zabije tym swoje dziecko...zaczyna wszystko w sobie dusić chodzi wq i poddenerwowany .. aż w końcu bomba wybucha.

Życzę dużo szczęścia, cierpliwości i wzajemnego zrozumienia a wtedy wszystko wyda się prostsze.
m4rtii jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-27, 16:05   #83
maszunik
Raczkowanie
 
Avatar maszunik
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 90
Dot.: Będę miała dziecko, mąż mnie nie kocha....

Cytat:
Napisane przez Angelene_ Pokaż wiadomość
No cóż. Tylko życie nawet po tym jak się wybaczy i stara się odbudować wszystko na nowo, nie jest już takie miłe z takim człowiekiem. Przecież w człowieku rodzą się wątpliwości, np. gdy znowu mąż w przyszłości będzie zmęczony i rozdrażniony i wytłumaczy to problemami w pracy i przemęczeniem, żona będzie naturalną koleją rzeczy zastanawiać się czy aby nic złego znowu się nie dzieje. Dlatego uważam że ratowanie czegoś takiego, nawet wtedy gdy oboje zrozumieli błędy i chcą jest co najmniej ryzykowne. Chyba że istnieją ludzie którzy żyją z dnia na dzień i nie potrzebują rozmyślać o własnym życiu (w co wątpię).
Jasne, że tak. Wybaczanie jest trudne, bardzo. Trzeba postawić grubą krechę, nie wypominać... Dlatego nie zawsze warto wybaczać i należy zdawać sobie sprawę z tego, jak ciężki, bolesny i wymagający pracy proces to jest. I dlatego warto zachowywać się tak, by nam samym nikt nie musiał czegoś takiego wybaczać. Ale wierzę, że są takie sytuacje, gdzie można wybaczyć i związek może istnieć dalej. Tylko wątpię, czy aby to jest ta sytuacja...

---------- Dopisano o 17:05 ---------- Poprzedni post napisano o 17:00 ----------

Cytat:
Napisane przez m4rtii Pokaż wiadomość
Dajcie już mu spokój, facet przecież wie że źle zrobił , ciężko mu z tym. W życiu jest tak że jak żona zachodzi w ciążę to wszyscy nad nią skaczą bo jej zdrowie = zdrowie dziecka. Nie wszyscy faceci umieją wczuć się w role..miał partnerkę która mu pomagała której mógł się poskarżyć a nagle ma jajo nad którym trzeba skakać.

Fakt, nie jej wina że nie mogła zajść w upragnioną ciążę a jak się już udało to była zagrożona i fakt jego wina że nie poradził sobie z tą sytuacją.
Ale to co się stało to nie koniec świata nie każdy potrafi być supermenem.
Powinien sobie poradzić, stanąć na wysokości zadania...ale go przerosło. Urażona męska duma musi i tak go mocno boleć wiec nie ma co kopać leżącego. Ważne że sie trochę opamiętał, przyznał do będu i zamiast znowu wybrać najprostszą opcje i uciec do kochanki chce zawalczyć o rodzinę.

Dajcie im tą szanse, dziewczyna chciała sie upewnić czy wybrała dobrą drogę, obrzucając jego błotem możecie sprawić ze ona zamiast kierować sie swoim dobrem i dobrem dziecka...zacznie słuchać urażonej dumy.

A do tych co napisali że teraz to on na wszystkie problemy rodzinne będzie reagował skokiem w bok ..

Zagrożona ciąża to ekstremalna sytuacja, w każdej innej sytuacji mąż , jak mu sie coś nie podoba może iść i pogadać z żoną i nie przejmować się faktem "że ją to może zdenerwować" a w takiej sytuacji on nie może jej NIC powiedzieć bo sie boi że zabije tym swoje dziecko...zaczyna wszystko w sobie dusić chodzi wq i poddenerwowany .. aż w końcu bomba wybucha.

Życzę dużo szczęścia, cierpliwości i wzajemnego zrozumienia a wtedy wszystko wyda się prostsze.
Od kiedy komunikowanie swoich potrzeb może aż tak stresować? Nie chodzi o to, by mówić "ehhh, beznadziejna ciężarna kobieto, w ciąży jesteś, a ja chcę seksu". Chodzi o to, że on mógł jej komunikować, że brakuje mu bliskości. Przyjść i powiedzieć "kochanie, jest mi trudno, bo kocham cię i kocham się z tobą kochać, mieć cię bliziutko obok ciebie. nie jest mi teraz łatwo". Podejrzewam, że żonie łatwo też nie było, więc mogliby po prostu RAZEM zacisnąć zęby albo pomagać sobie snując opowieści o tym, czego to nie zrobią jak już będzie można, a przy okazji ciesząc się ciążą. Względnie są w przypadku ciąży zagrożonej techniki seksualne, które kobieta może zaoferować swojemu mężczyźnie i może istnieć czułość.

Natomiast on nie bał się o życie swojego dziecka gdy poinformował swoją kobietę o tym, że ma romans i się "zakochał".
__________________
walczę z obgryzaniem i zapuszczam naturalne paznokcie

lipiec 2011 - postanawiam, że wracam do naturalnego koloru włosów i więcej nie farbuję

bladolica

dbam o skórę
maszunik jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-27, 16:05   #84
miss venflon
Zakorzenienie
 
Avatar miss venflon
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: bielsko
Wiadomości: 3 607
Dot.: Będę miała dziecko, mąż mnie nie kocha....

Cytat:
Napisane przez m4rtii Pokaż wiadomość
Dajcie już mu spokój, facet przecież wie że źle zrobił , ciężko mu z tym. W życiu jest tak że jak żona zachodzi w ciążę to wszyscy nad nią skaczą bo jej zdrowie = zdrowie dziecka. Nie wszyscy faceci umieją wczuć się w role..miał partnerkę która mu pomagała której mógł się poskarżyć a nagle ma jajo nad którym trzeba skakać.

Fakt, nie jej wina że nie mogła zajść w upragnioną ciążę a jak się już udało to była zagrożona i fakt jego wina że nie poradził sobie z tą sytuacją.
Ale to co się stało to nie koniec świata nie każdy potrafi być supermenem.
Powinien sobie poradzić, stanąć na wysokości zadania...ale go przerosło. Urażona męska duma musi i tak go mocno boleć wiec nie ma co kopać leżącego. Ważne że sie trochę opamiętał, przyznał do będu i zamiast znowu wybrać najprostszą opcje i uciec do kochanki chce zawalczyć o rodzinę.

Dajcie im tą szanse, dziewczyna chciała sie upewnić czy wybrała dobrą drogę, obrzucając jego błotem możecie sprawić ze ona zamiast kierować sie swoim dobrem i dobrem dziecka...zacznie słuchać urażonej dumy.

A do tych co napisali że teraz to on na wszystkie problemy rodzinne będzie reagował skokiem w bok ..

Zagrożona ciąża to ekstremalna sytuacja, w każdej innej sytuacji mąż , jak mu sie coś nie podoba może iść i pogadać z żoną i nie przejmować się faktem "że ją to może zdenerwować" a w takiej sytuacji on nie może jej NIC powiedzieć bo sie boi że zabije tym swoje dziecko...zaczyna wszystko w sobie dusić chodzi wq i poddenerwowany .. aż w końcu bomba wybucha.

Życzę dużo szczęścia, cierpliwości i wzajemnego zrozumienia a wtedy wszystko wyda się prostsze.
to po co się starał o to dziecko?

po to tylko żeby poruchać na boku jak już się uda potomka z żoną spłodzić?

i książę jeszcze nie wie czy chce być z żoną....


żenada....
miss venflon jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-27, 16:14   #85
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Będę miała dziecko, mąż mnie nie kocha....

Cytat:
Napisane przez m4rtii Pokaż wiadomość
Dajcie już mu spokój, facet przecież wie że źle zrobił , ciężko mu z tym.
(...)
No właśnie ja mam spore wątpliwości, czy on naprawdę wie, że źle zrobił. Chodzi mi o takie "wie" z głębi serca i duszy, a nie "no trochę mi przykro, ale...".

Rozumiem, że w tak trudnej sytuacji mogli się od siebie oddalić, był kryzys, oboje popełnili błędy, ale w mordę - jak jest kryzys to od razu trzeba się z kimś umawiać na boku? Naprawdę nie można bez zdrady? Nie można iść z kumplem na piwo, czy nawet z kumpelą, trochę się pożalić, ale bez zapuszczania komuś do gardła ślimaka i lądowania w łóżku? Wydaje mi się, że można. Zauroczyć się inną mógł, bywa, ale porządny facet by tego zauroczenia (które on jeszcze śmie nazywać zakochaniem - akurat, czyli miłość mu od tak przychodzi i odchodzi? jak wiatr zawieje?) nie skonsumował.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-27, 16:14   #86
m4rtii
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 35
Dot.: Będę miała dziecko, mąż mnie nie kocha....

Cytat:
Napisane przez livin Pokaż wiadomość
biedny męczennik z męża, żono pomóż mu nieść krzyż, bo przecież jego zycie jest takie za✂✂✂iście trudne
Zastanawiam się kobieto jak Ty możesz jeszcze ropzpatrywać możliwość powrotu do tego człowieka?
Każdy nawet najostrzejszy są zawsze bierze pod uwagę okoliczności łagodzące. A tu niewątpliwie takie wystąpiły i nie wydaje mi się żeby frustracja męża wynikała z samego braku sexu a raczej z ogólnej bardzo napiętej sytuacji. I osobiście nie wiem czy mogła bym spojrzeć dziecku w oczy jak bym przynajmniej nie spróbowała posklejać tego związku, tym bardziej ze on wyraża skruchę (inaczej by było jak by zdradził i miał wszystko w dupie uważając ze nic złego nie zrobił, a wiemy wszyscy ze tak nie jest).

Każda sytuacja jest inna, ale jeśli ten który nabroił wyraża autentyczną chęć poprawy i naprawdę sie stara to uważam że warto dać mu JEDNĄ szanse.
m4rtii jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-27, 16:19   #87
Angelene_
Raczkowanie
 
Avatar Angelene_
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 138
Dot.: Będę miała dziecko, mąż mnie nie kocha....

Zastanawiam się, czy aby i on tak samo pragnął tego dziecka, czy to nie było tylko: no skoro muszę, to ok, spróbujmy. Bo jeśli on nie chciał albo nie był pewien, to nic dziwnego że tak to się skończyło. To nie jest usprawiedliwienie dla niego, to nie jest wina żony, gdyż każdy odpowiada za swoje decyzje i on był odpowiedzialny, to był jego wybór, teraz może być sam sobie winien.
Angelene_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-27, 16:37   #88
m4rtii
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 35
Dot.: Będę miała dziecko, mąż mnie nie kocha....

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
.
Rozumiem, że w tak trudnej sytuacji mogli się od siebie oddalić, był kryzys, oboje popełnili błędy, ale w mordę - jak jest kryzys to od razu trzeba się z kimś umawiać na boku?
Oczywiście masz rację, gdyby każdy w sytuacji stresowej wskakiwał do łoża kochanki to wszyscy byśmy chodzili porożem niczym jelenie..

Tylko wydaje mi się ze to nie było zwykłe oddalenie i zwykły kryzys. Już ktoś tu napisał że leczenie bezpłodności jest bardzo obciążające emocjonalnie. Wyobrażam sobie że jest to długotrwała sytuacja stresująca z której małżonkowie nie widza wyjścia. Tego się nie da rozwiązać zwykłą rozmową , bo niby jak? Wszystko przestaje istnieć , liczy się tylko chęć zajścia w ciąże, pojawia się poczucie winy i z jej strony i z jego.. zaczynamy na siebie warczeć zamiast rozmawiać...wszystko sie wali a my nie wiemy jak znaleźć wyjście z sytuacji. A potem jest jeszcze ciężej bo marzenie o dziecku sie spełnia...ale ciąża zagrożona i pojawia się strach o jego życie. Myślę że jak już pojawiła się ciąża to on nawet nie potrafił sie tym cieszyć taki był zmęczony cała sytuacją ... i po prostu nie podołał.

A "miłość do innej" .. ja go nie tłumacze ale myślę ze pragnął żeby "znowu było normalnie" bez strachu i stresu ..dlatego uciekł...emocjonalnie.... ale jeśli się opamiętał to jest szansa ze to uratują..bo to co było najcięższe do przejścia mają już za sobą. A jeśli są mądrymi rozsądnymi osobami wyciągną z tej lekcji wnioski na przyszłość że ucieczką i ranieniem drugiej osoby problemów się nie rozwiązuje..

---------- Dopisano o 17:37 ---------- Poprzedni post napisano o 17:28 ----------

Cytat:
Napisane przez Angelene_ Pokaż wiadomość
Zastanawiam się, czy aby i on tak samo pragnął tego dziecka, czy to nie było tylko: no skoro muszę, to ok, spróbujmy.
Tu pewnie też masz trochę racji, możliwe ze na początku obydwoje pragnęli tego tak samo, okazało się że był problem z zajściem i oboje zareagowali inaczej. Ona nie mogła przyjąć do wiadomości że możliwe że nigdy nie będzie mamą (mnie osobiście wpędziło by to w głęboka depresje i nie mogle bym już o niczym innym myśleć tylko , próbować, próbować, próbować) a on mógł chcieć zrezygnować..na zasadzie "jak nie to trudno".

Ona się nakręcała żeby szukać nowych rozwiązać...tabletki, sexy na żądanie...a on miał dosyć. Taka sytuacja może podkopać nawet najlepsze związki. Ważne żeby teraz szczerze sobie wyjaśnili jak było.

Bo on jako face mógł się jej nawet nie przyznać , że jak mają żyć tylko myślą o dziecku...to on woli ich nie mieć.
m4rtii jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-27, 18:13   #89
Red Lipstick
Wtajemniczenie
 
Avatar Red Lipstick
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 2 313
Dot.: Będę miała dziecko, mąż mnie nie kocha....

Ja również źle odebrałam post męża autorki. Ona chciała się tu wyżalić, dostać wparcie. A jaki sens miała jego wypowiedź? Drogi mężu Autorki, chyba nie ma znaczenia, co my o Tobie sądzimy, tylko Twoja żona. Wizaż to nie sąd, a wizażanki nie są ławą przysięgłych. Nie my decydujemy o Was.
Dobrze, że podjąłeś sie terapii. Pogubiłeś się, owszem. Ale co z tego? Dorosły człowiek odpowiada za swoje czyny czasem największą stawkę. Brak seksu trzeba było obgadać z żoną, a nie lecieć do obcej kobiety (tak wiem, atrakcyjna, nie robiąca problemów, nie mająca humorków z powodu tabletek na ciążę). Zachowałeś się karygodnie. Żona pragnęła dziecka, robiła wszystko, żebyście zostali rodzicami - kosztem swojego samopoczucia. Dla niej to też było trudne. Myślisz, ze tylko Tobie brakowało bliskości, ciepła drugiej osoby?
Napiszę jeszcze tylko jedno: masz wspaniałą żonę, naprawdę. Gdybyś trafił na taką kobietę jak ja, to wywaliłaby Cię na zbity pysk .

Dużo siły, kochana Autorko. Jeżeli czujesz, że warto to pracuj nad swoim małżeństwem. Życzę Ci dużo miłości i radości no i oczywiście zdrowia dla Maluszka.
__________________
Red Lipstick jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-06-27, 19:04   #90
BajaderkowaBaba
Zakorzenienie
 
Avatar BajaderkowaBaba
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: z łodzi na samo dno
Wiadomości: 4 888
GG do BajaderkowaBaba
Dot.: Będę miała dziecko, mąż mnie nie kocha....

Cytat:
Napisane przez Red Lipstick Pokaż wiadomość
Ja również źle odebrałam post męża autorki. Ona chciała się tu wyżalić, dostać wparcie. A jaki sens miała jego wypowiedź? Drogi mężu Autorki, chyba nie ma znaczenia, co my o Tobie sądzimy, tylko Twoja żona. Wizaż to nie sąd, a wizażanki nie są ławą przysięgłych. Nie my decydujemy o Was.
Dobrze, że podjąłeś sie terapii. Pogubiłeś się, owszem. Ale co z tego? Dorosły człowiek odpowiada za swoje czyny czasem największą stawkę. Brak seksu trzeba było obgadać z żoną, a nie lecieć do obcej kobiety (tak wiem, atrakcyjna, nie robiąca problemów, nie mająca humorków z powodu tabletek na ciążę). Zachowałeś się karygodnie. Żona pragnęła dziecka, robiła wszystko, żebyście zostali rodzicami - kosztem swojego samopoczucia. Dla niej to też było trudne. Myślisz, ze tylko Tobie brakowało bliskości, ciepła drugiej osoby?
Napiszę jeszcze tylko jedno: masz wspaniałą żonę, naprawdę. Gdybyś trafił na taką kobietę jak ja, to wywaliłaby Cię na zbity pysk .

Dużo siły, kochana Autorko. Jeżeli czujesz, że warto to pracuj nad swoim małżeństwem. Życzę Ci dużo miłości i radości no i oczywiście zdrowia dla Maluszka.
zgadzam się... a już chyba nie ma nic gorszego, jak facet, który odwalił taki numer, tłumaczący się na forum dla kobiet "bo to wszystko nie tak..." :| litości, zero szacunku do własnej żony!

Też nie dałabym drugiej szansy. Jeśli coś było nie tak, trzeba było rozejść się a nie szukać pocieszenia. Tchórz i tyle.
BajaderkowaBaba jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:38.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.