Zaręczyny

[magdziaS]

Napisane przez Linaewen

Tylko że jak się ktoś zaręcza z miłości to nie musi wypytywać na forum, czy to jest dobry pomysł.

Dokładnie, dlatego w części posta, której nie podcytowałaś napisałam, że:

Przede wszystkim autorka zapytała, dostała opinie i tyle. Jeśli pyta to znaczy, że ma wątpliwości i idąc dalej znaczy to, że nie powinna jeszcze się zaręczać, jej wiek nie ma tu nic do rzeczy.

i na tym dyskusja powinna się zakończyć. Nie powinnyśmy oceniać autorki, a tym bardziej innych PMek. Każdy ma inne zdanie, został inaczej wychowany i nie powinno się na ten temat dyskutować w ten sposób.

[(kicia)]

Napisane przez magdziaS

Dokładnie, dlatego w części posta, której nie podcytowałaś napisałam, że:



i na tym dyskusja powinna się zakończyć. Nie powinnyśmy oceniać autorki, a tym bardziej innych PMek. Każdy ma inne zdanie, został inaczej wychowany i nie powinno się na ten temat dyskutować w ten sposób.

dokładnie więc może zamknijmy już ten bez sensowny kłótliwy wątek

[jagodzia133]

Napisane przez barwineczek

będę brutalna w tym co powiek, ale chłopak ponizej 24 roku życia jest niedojrzały, jego umysł bardziej wypełniają, porywczość, popęd, może się sam utrzymywać, ale mentalnie pozostanie chłopaczkiem. Porozmawiajcie z dojrzałymi mężczyznami co myśleli w wieku 22 lat i jak się zmieniło ich myślenie z czasem. Ślub w takim wieku jest kiepskim pomysłem i to nie ważne czy się zna 2, 5 czy 10 lat.

jezu statystyki statystyki.... a czy nie wiecie o czymś takim jak wyjątki?? ja np. dostałąm dużo po dup.ie od życia i powiem że jestem bardzo dojrzała jak na swój wiek (a słyszałam to już w wieku 17 lat)i to nie mi się tak wydaje tylko mi to ludzie mówią i mówili.Mam teraz 21 ślub za rok. A mój tż ma 24 i jak zaczełam z nim być miał 21 i powiem tak nic się nie zmienił jest takim samym człowiekiem bardzo odpowiedzialnym tak jak na początku. To dużo zależy nie od wieku tylko od doświadczeń życiowych.

Napisane przez justynka1989

a co to jest jakaś granica wieku, którą przekroczysz i jesteś dojrzały i dorosły? zobacz ile dorosłych facetów po 30 jest mamisynkami, i nic nie potrasfia zrobic, oni sa dojrzali??/

Napisane przez (kicia)

Więc cóż wg rozumowania niektórych tutaj jestem niedojrzałą gówniarą bo zaręczyłam się mając 18 lat ale przez te 3lata przekonaliśmy się że pomimo że jesteśmy młodzi damy sobie radę bo tu nie liczy się wiek tylko miłość zaufanie i dojrzałość do pewnych decyzji. Każdy dojrzewa w innym wieku. Moja siostra na 28 lat jej facet 30 lat ona robi na niego mają dziecko a jej pierścionek zaręczynowy gdzieś został sprzedany. I co to jest niby dojrzałe? Bo statystycznie powinni być dojrzali. A przynajmniej on 30 latek. A GUZIK PRAWDA !

A i wg statystyk moi rodzice którzy wzięli ślub w wieku 20 lat też powinni być już po rozwodzie a w tym roku obchodzą 32rocznicę ślubu i są szczęśliwi.

moim to samo też byli bardzo młodzi i przestańcie pierniczyć o innych czasach... kiedyś było tak samo tylko nie było o tym mówione nie było takiego przekazu?? moja babcia mówiła że teraz to niby dzieci rodzą dzieci ludzie twierdzą że to koniec świata a ona mówi że jak była młoda to takie rzeczy też się działy tylko że nikt o tym głośno nie mówił.

Napisane przez pani-jesień

Z czystej ciekawości - czy zaręczyny zmieniły coś w Waszym związku? I czy fajnie jest być taką wieczną narzeczoną? Mnie by chyba szlag trafił, jakbym miała bujać się z pierścionkiem na palcu kilka lat, nie widząc ślubu na horyzoncie, mimo że powinnam, skoro facet mi się oświadczył

Nie, wcale nie powinni. Przecież nie rozwodzą się wszystkie pary, które pobrały się w wieku 20 lat, litości.

a zmieniły i to dużo! a jaką wieczną narzeczoną?? przecież mamy wyznaczone daty ślubów... każdy bierze jaką chce??? po co mi brać ślub 3 miesiące po zaręczynach latać jak na sracz.kę żeby wszystko załatwić. A tak my załatwiamy na spokojnie zarabiamy kasę żeby mieć na to wesele.

[michachacha]

Napisane przez (kicia)

[/COLOR]michachacha i jeszcze jedno masz 19 lat i piszesz "że jakby Ci dziecko w wieku 18 lat...." więc trochę przemyśl swoje wypowiedzi bo dla wielu z nas to Ty możesz być "dzieckiem"

Czytaj ze zrozumieniem. Mówiłam o swoim dziecku kiedy ja już bede starsza i ona bedzie miało 18 lat.

We wszytkich wypowiedziach nie chodziło mi o ogół ludzi którzy się zaręczają w młodym wieku, tylko o autorke która na forum pyta czy ma się zaręczyć. No ręce opadają.

[justynka1989]

[QUOTE]To dużo zależy nie od wieku tylko od doświadczeń życiowych.



moim to samo też byli bardzo młodzi i przestańcie pierniczyć o innych czasach... kiedyś było tak samo tylko nie było o tym mówione nie było takiego przekazu?? moja babcia mówiła że teraz to niby dzieci rodzą dzieci ludzie twierdzą że to koniec świata a ona mówi że jak była młoda to takie rzeczy też się działy tylko że nikt o tym głośno nie mówił.
QUOTE]
Pisałam to samo kilka postów wyżej widocznie takie samo mamy zdanie

[olimpia92]

Napisane przez michachacha

Czytaj ze zrozumieniem. Mówiłam o swoim dziecku kiedy ja już bede starsza i ona bedzie miało 18 lat.

We wszytkich wypowiedziach nie chodziło mi o ogół ludzi którzy się zaręczają w młodym wieku, tylko o autorke która na forum pyta czy ma się zaręczyć. No ręce opadają.

Nie pytam czy mam się zaręczać... tylko co o tym wszystkim myślą inni

---------- Dopisano o 19:37 ---------- Poprzedni post napisano o 19:28 ----------

Napisane przez olimpia92

Nie pytam czy mam się zaręczać... tylko co o tym wszystkim myślą inni

ja już decyzje podjęłam dawno.... chciałam tylko znać zdanie innych

[sztuczka_magiczka]

Napisane przez alonka00

po co się zaręczać skoro zaręczyny nie są dla was punktem zwrotnym w życiu od którego zaczynacie planować ślub? dla mnie to się mija z celem bo co?? bo będę się mogła pierścionkiem pochwalić?? żal i to samo napisałabym ci jakbyś miała 25 lat

Napisane przez Linaewen

Ale po co się zaręczać kilka lat przed ślubem, na zasadzie-no, kiedyś fajnie by było wziąć ś☠☠☠☠☠☠☠..
Zaręczam się-wyznaczam chociaż orientacyjną datę.
Chcę żyć z kimś-przyjmuję deklaracje "kiedyś chcę wziąć ślub" i czekam na pierscionek, jak oboje będziemy na ślub gotowi.

Każdy robi jak chce, ale moda na zaręczyny jest dla mnie bardzo, bardzo dziwna.

Hm? Ależ właśnie dlatego pada pytanie przy oświadczynach typu: "czy zostaniesz moją żoną?" zamiast "to co? idziemy poszukać sali?" - oświadczyny to deklaracja, że chce się ze sobą spędzić całe życie... Bo inaczej śmieszne jest dla mnie czekanie na pierścionek mimo że oboje rozmawiają już ze sobą o ślubie i wspólnej przyszłości... raczej wtedy nazwałabym to "modą na zaręczyny" (bo "przecież pierścionek musi być!" ) co z oświadczynami, spontanicznością i wzruszeniem w tej jedynej chwili nie ma nic wspólnego niestety Naprawdę nie rozumiem jak ktoś może myśleć, że chodzi o chwalenie się pierścionkiem

Napisane przez flawless

Dla mnie zaręczyny są deklaracją, obietnicą, że chce się z tą osobą iść przez życie. A to czy od razu będziecie zamawiać salę i ustalać listę gości czy po prostu nic nie robić w związku z weselem jest kwestią indywidualną. To po prostu nie ma znaczenia. Jeżeli chcecie się razem zestarzeć to znaczy, że nie jest za wcześnie!

Oczywiście Najpierw zaręczyny a potem myślenie kiedy ślub, jaki, ile gości itd. To nie średniowiecze, że "macie rok i ani dnia dłużej! a po nocy poślubnej młoda ma być brzemienna" - heloł To sprawa indywidualna jak szybko dojdzie do ślubu i jak szybko po ślubie pojawią się dzieci.



Do autorki wątku: Moja droga, uważam że zaręczyn się nie planuje (jak wyżej ) i powinny płynąć raczej z głębi serca a nie chęci pokazania rodzicom, że z Wami nie ma żartów

---------- Dopisano o 02:21 ---------- Poprzedni post napisano o 02:16 ----------

Aha A jeśli pytasz czy to nie za wcześnie to widocznie jest za wcześnie To tak samo jakby któreś dziewczę pytało, czy to nie za wcześnie na rozpoczęcie współżycia itp. (podałam tylko taki przykład, nie piję do Ciebie ) To się czuje, czy chce się zrobić kolejny krok czy nie a wtedy nie powinno się zastanawiać nad tym, czy coś jest za wcześnie, czy ludzi czegoś nie powiedzą itd.

Mimo rozterek życzę Wam szczęścia!

[Duniaaa]

Uważam (jak kilka wizażanek powyżej) że jest za wcześnie. I to nie dlatego że jesteście razem tylko 2 lata (mój TŻ oświadczył mi się po niecałych 11 miesiącach- ślub we wrześniu 2012- po 2,5 r bycia razem). Nie dlatego że młodziutka jesteś. Ale przede wszystkim dlatego że pytasz nas o zdanie. Jeśli byłabyś tego pewna- po prostu byście się zaręczyli.
Na początek uporządkuj sobie życie, nabierz troszkę niezależności a przede wszystkim PEWNOŚCI że tego chcesz.

A i może jestem po trochu tradycjonalistką, ale uważam za totalną głupotę wspólne planowanie (a moze i nawet organizowanie?:P) zaręczyn. U mnie nie było może aż za bardzo tradycyjnie (nie prosił moich rodziców o rękę), ale było to z totalnego zaskoczenia, w bardzo romantycznym otoczeniu i wszystko było perfekcyjnie Uważam ze razem można (należy!) planować ślub, dziecko... ale nie zaręczyny.

[sztuczka_magiczka]

Napisane przez Duniaaa

A i może jestem po trochu tradycjonalistką, ale uważam za totalną głupotę wspólne planowanie (a moze i nawet organizowanie?:P) zaręczyn. U mnie nie było może aż za bardzo tradycyjnie (nie prosił moich rodziców o rękę), ale było to z totalnego zaskoczenia, w bardzo romantycznym otoczeniu i wszystko było perfekcyjnie Uważam ze razem można (należy!) planować ślub, dziecko... ale nie zaręczyny.

W rzeczy samej Zaręczyny z założenia powinny być spontaniczne! A nie, że rozmawiamy ileś tam czasu o ślubie, oboje chcemy się pobrać a potem bawimy się w zakładanie pierścionka Głupota

Duniaaaa moje zaręczyny też były totalnym zaskoczeniem, w romantycznym otoczeniu i było wprost idealnie - nigdy nie zapomnę tego widoku, kiedy TŻ klęknął przede mną i poprosił mnie o rękę... nigdy w życiu nie wirowało mi tak w głowie z emocji i szczęścia Szkoda, że niektóre pary rezygnują z tego przeżycia, bo jest jedyne w swoim rodzaju i niepowtarzalne

[Linaewen]

Napisane przez sztuczka_magiczka

W rzeczy samej Zaręczyny z założenia powinny być spontaniczne! A nie, że rozmawiamy ileś tam czasu o ślubie, oboje chcemy się pobrać a potem bawimy się w zakładanie pierścionka Głupota

Duniaaaa moje zaręczyny też były totalnym zaskoczeniem, w romantycznym otoczeniu i było wprost idealnie - nigdy nie zapomnę tego widoku, kiedy TŻ klęknął przede mną i poprosił mnie o rękę... nigdy w życiu nie wirowało mi tak w głowie z emocji i szczęścia Szkoda, że niektóre pary rezygnują z tego przeżycia, bo jest jedyne w swoim rodzaju i niepowtarzalne

Bez przesady. Jak można się zaręczać, nie znając partnera. Nie zna się partnera, jeśli się z nim nie rozmawia o podstawowych planach na przyszłość.

[a2fc2be9cd8d1027f8cb90d936276c49cf807c7d_655950424f87d]

Napisane przez sztuczka_magiczka

W rzeczy samej Zaręczyny z założenia powinny być spontaniczne! A nie, że rozmawiamy ileś tam czasu o ślubie, oboje chcemy się pobrać a potem bawimy się w zakładanie pierścionka Głupota

Napisane przez Linaewen

Bez przesady. Jak można się zaręczać, nie znając partnera. Nie zna się partnera, jeśli się z nim nie rozmawia o podstawowych planach na przyszłość.

Zgadzam się z Linaewen Bo później się okazuje np., że dziewczyna ślubu chce, ale facet niekoniecznie, a ona czeka w nieskończoność, bo przecież rozmowy o ślubie są głupotą

[Ilsa Lund]

Napisane przez aluniaaaaa

Kolejny etap zwiazku, krok do przodu, pokazanie swiatu, ze to nie jest "zabawa", a powazny, stabilny zwiazek i mezczyzna, z ktorym chce spedzic zycie?

Gdzie jest napisane, ze zareczyny to od razu slub? Rozni ludzie, rozne opinie, rozne wychowanie to, ze ktos robi inaczej niz ty, nie znaczy, ze gorzej

Jeśli zaręcza się tylko po to żeby mieć błyskotkę a nie planuje się ślubu bo się nie ma kasy to jest to zabawa w dom i nikt takiej pary nie traktuje poważnie nie podoba mi się jak ludzie są narzeczonymi 4-5 lat bo dziewczyna bardzo chciała popatrzeć sobie na pierścionek na paluszku. Jeśli nic się nie planuje to nic się nie zmienia i NIE jest to żaden kolejny etap związku.

[Stysik]

Napisane przez pedri

Bardzo dobrze napisane.
Gadacie głupoty tylko o tym że za młoda, że jak się utrzymają za jedna pensję, a co was to obchodzi, każdy ma inna sytuację, innych rodziców niektórzy pomogą a niektórzy tylko narzekają na młodych, 19 lat to taki wiek ze ktos to istne dziecko ktore nic nie umie załatwic a inna osoba to ktoś co nawet 30 latka by zagioł ze swoją zaradnością. wieć nie mówcie ,że to młoda osoba i jest niedojrzała ten kto tak mowi to sam w tym wieku jest lub był niedojrzałay na takaą decyzję.

a ja powiem przewrotnie, że byłam w tym wieku na tyle dojrzała, że powiedziałam mojemu obecnemu narzeczonemu, że na ślub mamy czas... jeszcze przed zaręczynami, bo czasem rozmawialiśmy o naszej przyszłości i teraz z perspektywy 6 lat później uważam, że to była najlepsza możliwa decyzja jestem ponad 2,5 roku zaręczona, ale nie po to żeby być zaręczoną, ale żeby spokojnie przygotować się do ślubu i wesela który już za miesiąc

Napisane przez Ilsa Lund

Jeśli zaręcza się tylko po to żeby mieć błyskotkę a nie planuje się ślubu bo się nie ma kasy to jest to zabawa w dom i nikt takiej pary nie traktuje poważnie nie podoba mi się jak ludzie są narzeczonymi 4-5 lat bo dziewczyna bardzo chciała popatrzeć sobie na pierścionek na paluszku. Jeśli nic się nie planuje to nic się nie zmienia i NIE jest to żaden kolejny etap związku.

mam takie samo zdanie... jak pisałam, jestem ponad 2 lata po zaręczynach, ale nie dlatego że nic nie załatwialiśmy, ale dlatego że u mnie trzeba ponad 2 lata czekać na fajną salę w weekend
i też nie wiem w jaką "dojrzalszą fazę" wchodzi związek po zaręczynach
mój związek był tak samo dojrzały przed zaręczynami jak i po i śmiem twierdzić, że dojrzalszy będzie dopiero jak zostaniemy rodzicami

[Narrhien]

Kurde, ja jestem wieczną narzeczoną... ; < zaręczyny były ponad rok temu, a jestem tak samo blisko ślubu jak byłam wtedy, czyli daleko ale zostałam wzięta z zaskoczenia, więc cóż robić

I z całą pewnością mogę powiedzieć, że oprócz błyskotki na palcu sam fakt zaręczyn nic w moim związku nie zmienił, bo i bez zaręczyn wiedziałam, że to facet na całe życie, chciałam z nim je spędzić i on o tym wiedział, otoczenie traktowało nas powaznie i generalnie wszystkie te tutaj podane argumenty występowały przed magicznymi słowami "wyjdziesz za mnie?".

I ja bym wolała się zaręczyć mając już na oku wizję ślubu, ale cóż zrobić, wtedy też była trochę inna sytuacja życiowa, która się następnie pokomplikowała... A teraz to ja juz żywcem nie wiem, kiedy do tego dojdzie.


No, tak więc generalnie ja nie wiem, czemu ten "okres narzeczeństwa" jest tak gloryfikowany i taki "lepszy" od normalnego związku, ja tam różnicy nie widzę, no ale może to dlatego, że mi do wspaniałego związku pierścionek niepotrzebny

[andzia1989r]

Nie nie jesteś gotowa na te zaręczyny bo obcych ludzi o to pytasz. Po prostu. Byś była pewna, to byś nie pytała.

I tak zupełnie subiektywnie: zaręczyny= wybranie daty, początek przygotowań ślubnych (wcale nie krótkich bo u mnie np to są prawie 2 lata, bo potem terminów nie ma).

Ktoś pyta: czy będziesz moją żoną, a nie: czy będziesz narzeczoną x czasu, bo fajnie pierścionkiem szpanować, a o ślubie to sie kiedyś tam pomyśli.

[Karinio]

Napisane przez andzia1989r

Nie nie jesteś gotowa na te zaręczyny bo obcych ludzi o to pytasz. Po prostu. Byś była pewna, to byś nie pytała.

I tak zupełnie subiektywnie: zaręczyny= wybranie daty, początek przygotowań ślubnych (wcale nie krótkich bo u mnie np to są prawie 2 lata, bo potem terminów nie ma).

Ktoś pyta: czy będziesz moją żoną, a nie: czy będziesz narzeczoną x czasu, bo fajnie pierścionkiem szpanować, a o ślubie to sie kiedyś tam pomyśli.

Zgadzam się

[AnULka248]

Napisane przez Jamee

Muszę uświadomić mojego 22 letniego narzeczonego, że on tak naprawdę jest dziecinny i niedojrzały i na pewno nie myśli o ślubie 30 letni facet na pewno byłyby lepszym partnerem

ja chyba też muszę to zrobić

Napisane przez magdziaS

Ciekawe co tu piszecie. Przede wszystkim autorka zapytała, dostała opinie i tyle. Jeśli pyta to znaczy, że ma wątpliwości i idąc dalej znaczy to, że nie powinna jeszcze się zaręczać, jej wiek nie ma tu nic do rzeczy. Miałaby te same wątpliwości po 30stce to co byście napisały ? Że jest niedojrzała ? Czy wytłumaczyłybyście to jakoś inaczej ?

Zgadzam sie z jednym, że moda na zaręczanie jest. Młode dziewczyny zaręczają się wcześnie, zaręczają się bo koleżanki się zaręczyły itd. Ale to nie jest reguła i nie należy wrzucać wszystkich do jednego worka. Jedni zaręczają się z miłości, składają wczesną deklarację, że chcą być razem i tyle. Ich wola. Nie stać ich jeszcze na ślub, ale chcą być razem. Nikt nikogo za miłość krytykować nie powinien, a tym bardziej snuć babciowych kazań, że to za wcześnie bla bla bla. Pytam się czy Wy tu wszystkie takie stare ? Każdy robi to co chce, a konsekwencje poniesie później sam.

Napisane przez sztuczka_magiczka

W rzeczy samej Zaręczyny z założenia powinny być spontaniczne! A nie, że rozmawiamy ileś tam czasu o ślubie, oboje chcemy się pobrać a potem bawimy się w zakładanie pierścionka Głupota

Duniaaaa moje zaręczyny też były totalnym zaskoczeniem, w romantycznym otoczeniu i było wprost idealnie - nigdy nie zapomnę tego widoku, kiedy TŻ klęknął przede mną i poprosił mnie o rękę... nigdy w życiu nie wirowało mi tak w głowie z emocji i szczęścia Szkoda, że niektóre pary rezygnują z tego przeżycia, bo jest jedyne w swoim rodzaju i niepowtarzalne

My już dawno rozmawialiśmy na temat wspólnej przyszłości, ale kiedy TŻ cichaczem chciał zobaczyć, jakie pierścionki mi się podobają, dostał reprymendę, że ma być bardziej spontaniczny i romantyczny nie chcę znać dnia ani godziny
bo o tym, że chcę zostać jego żoną wie i bez pierścionka

Napisane przez andzia1989r

Nie nie jesteś gotowa na te zaręczyny bo obcych ludzi o to pytasz. Po prostu. Byś była pewna, to byś nie pytała.

I tak zupełnie subiektywnie: zaręczyny= wybranie daty, początek przygotowań ślubnych (wcale nie krótkich bo u mnie np to są prawie 2 lata, bo potem terminów nie ma).

Ktoś pyta: czy będziesz moją żoną, a nie: czy będziesz narzeczoną x czasu, bo fajnie pierścionkiem szpanować, a o ślubie to sie kiedyś tam pomyśli.

potwierdzam, nie o to chodzi. I niezależnie jak długie będą to przygotowania - pół roku czy 4 lata - zaręczyny oznaczają drogę w tym kierunku...

Ale sądzę, że Autorka jest tego świadoma, tylko jak widać wybrała złe miejsce na takie rozterki
Kochasz go? Chcesz z nim spędzić całe życie? Złe i dobre chwile? Jeśli takie pytania nie przerażają, to według mnie znaczy to, że można powiedzieć Tak Szczęścia życzę

[dudusiu]

Napisane przez justynka1989

Ja osobiście uważam, że za wcześnie może by tylko dlatego, że masz wątpliwości. Ja zaręczyłam się z Narzeczonym po ponad 3,5 roku razem, rozmawialiśmy dużo o zaręczynach w końcu ja mu przestałam zrzędzic, i mi się oświadczył. My salę mieliśmy zamawia bez zaręczyn, ale w końcu jesteśmy po i jeszcze nie zamówiona, bo ciągle nie jesteśmy jej pewni(sali), z resztą założyłam nawet wątek rezerwacja sali, a zaręczyny. Jeśli chodzi o Was to można się zaręczy nawet po pół roku - jak kto czuje, cho osobiście uważam, że po pół roku nie zna się jesszcze do końca tej drugiej strony, tym bardziej jeśli wcześniej przed związkiem się wzajemnie nie znało - to nie aluzja do Ciebie, bo nie wiem jak u Ciebie było. Więc jeśli czujecie, że to jest to - to zaręczajcie się. Ale ja mimo wszytsko nie chciałabym tak jak Ty, że razem to planujecie, niespodzianka jest znacznie milsza. A co do Waszego wieku, puki co mój Narzeczony tylko ma pracę, ja od wtorku jak zdam licencjat tez zaczynam szukac. Z resztą zaręczyny to nie ślub, że trzeba już by w 100% samodzielnym.

pogrubione: o skąd ja to znam ja też mam 19 lat, mój TŻ 25, ale decyzja była przemyślana, teraz tylko mamy styki odnośnie wesela, ale jeszcze czas.
poza tym facet, który ma 19 lat... nie wiem, może przez wiek mojego, ale dla mnie dziewiętnastolatek jeszcze za młody na zareczyny się wydaje.

[AnULka248]

Racja. Patrząc na moich rówieśników, którzy mają po 19 lat a na mojego TŻ, który ma lat 22 widać wielką różnicę... Mimo, że to tylko 3 lata.

A z tą dojrzałością jest tak, że i owszem jako 26 latek ktoś może myśleć "jaki jak byłem głupi i niedojrzały, kiedy miałem 19 lat", ale tak samo myśli 30latek wspominając, jaki był mając te 26lat

[Lea_ny]

[1=a2fc2be9cd8d1027f8cb90d 936276c49cf807c7d_6559504 24f87d;27828196]Myślę, że jeśli ktoś zakłada wątek, żeby zapytać innych o opinię na temat swoich zaręczyn, to jest dla niego na te zaręczyny ZA WCZEŚNIE [/QUOTE]
Dokładnie
Ja się zaręczyłam po 3 miesiącach związku, ślub będzie mniej więcej rok później - więc wiem coś o wczesnych zaręczynach Jak dla mnie jeśli ktoś ma pewność, to może sobie wziąć nawet ślub po 2 tygodniach znajomości - jednak podkreślam, że konieczna jest do tego pewność. Jeśli ktoś pyta o opinię inne osoby, to według mnie w żadnym wypadku nie jest na to gotowy (nawet mimo usilnego podkreślania, że decyzję ma podjętą, a chce po prostu poznać zdanie innych ludzi ).

Nie dziw się, że z boku wygląda to na chęć zaszpanowania. Skoro pytasz obcych ludzi o swoje zaręczyny, to znaczy, że za bardzo przejmujesz się tym, co inni powiedzą - i wygląda jakbyś bardziej dla tych innych się zaręczała, a nie dla siebie. Zresztą sama to potwierdziłaś pisząc, że w narzeczeństwie wiele się zmienia pod względem traktowania związku przez otoczenie (że po zaręczynach będą go odbierać jako poważny; to dla Was ma być poważny, a nie dla innych - a czy taki jest, to chyba i bez zaręczyn wiecie ).

Napisane przez Ilsa Lund

Jeśli nic się nie planuje to nic się nie zmienia i NIE jest to żaden kolejny etap związku.

[Kenja_90]

Pewnego słonecznego dnia kobieta spotyka "mężczyznę".
- Ile masz lat? - pyta kobieta.
- 23,5. - odpowiada m.
- Yyy, przepraszam, ale nie rozmawiam z niedojrzałymi mężczyznami.
The End

Dojrzałość wynika z czegoś innego - na pewno nie jest to wiek. Wychowanie, doświadczenie życiowe, to w jaki sposób traktuje kobietę - swoją wybrankę, najlepiej świadczy o dojrzałości.

Wyznaczanie granicy wieku jest dla mnie śmieszne.

Pozdrawiam

Napisane przez barwineczek

będę brutalna w tym co powiek, ale chłopak ponizej 24 roku życia jest niedojrzały, jego umysł bardziej wypełniają, porywczość, popęd, może się sam utrzymywać, ale mentalnie pozostanie chłopaczkiem. Porozmawiajcie z dojrzałymi mężczyznami co myśleli w wieku 22 lat i jak się zmieniło ich myślenie z czasem. Ślub w takim wieku jest kiepskim pomysłem i to nie ważne czy się zna 2, 5 czy 10 lat.

[anioleczek2112]

Autorka sama powinna wiedziec czy ma sie zaręczyc czy nie... a przede wszystkim powinna się zastanawoić dlaczego chce się zaręczyc. Powiem szczerze, że jak miałam 19 lat miałam chłopaka o którym myślałam że jest najwspanialszy, najcudowniejszy i, ze bedzie moim meżem - życie pokazało, ze był niedojrzałym gówniarzem. Teraz jestem zaręczona od 2 lat (mam 25 lat), we wrześniu się pobieramy. Będę żoną meżczyzny przy którym czuje się bezpiecznie, który mnie wspiera, jest odpowiedzialny, zarabia razem ze mną na nasze wspólne życie.Gdybym zaręczyła się w wieku 19 lat - popełniłabym największą głupotę swojego życia - ale może Twój przypadek jest inny.

[Calipso88]

Moje skromne zdanie jest takie: we wczesnym zaręczaniu się nie widzę nic złego, aczkolwiek ja osobiście nie chciałabym sie zaręczyć i być taka przez x lat narzeczoną bez planów na przyszłość. Za to znam osoby, które po roku znajomości się zaręczyły po to, by być 4 lata w narzeczenstwie. Ja i mój TŻ jesteśmy 2 lata i w krótce ponoć chce paść na kolana ale już planujemy ślub "pełną parą".

Wydaje mi się ale, że Ty jeszcze nie jesteś na to gotowa - bo nie pytałabyś się obcych Ci ludzi, czy "możesz się zaręczyć" tylk twój padł by na kolana i tyle - gdyby to była potrzeba serca, a tak, to wyglada mi - jak już wcześniej dziewczyny pisały na takie patrzenie na kuzunkę - bo skoro ona, to ja też, a tu nie w tym rzecz. Zastanó się czego właściwie Ci potrzeba, czego chcesz dla siebie, dla niego - dla WAS, a nie dla innych.

[Niesforna_88]

Napisane przez olimpia92

Bo tak jak dla mnie dla niej również zaręczyny to nie od razu ślub. Wiadomo, że on się kiedyś odbędzie ale przecież fajnie jest sobie pobyć w narzeczeństwie. A nie tak, że zaręczyny i na zaręczynach już rodzice mawiają sprawy wesela bez sensu...

Moim zdanie takie zaręczyny to bardziej "zabawa w narzeczeństwo" a nie poważne plany. To tylko moja opinia
Zawsze się zastanawiałam jak to jest jak para jest ze sobą w narzeczeństwie kilka lat bez zobowiązań i np. narzeczony nie porusza faktu ślubu, to po co te zaręczyny i jak później poruszyć ten temat skoro zaręczyny już się odbyły?
Ja rozumiem tak, że okres narzeczeński jest przygotowaniem do życia w małżeństwie, które niebawem ma nastąpić. A nie w stylu "pokażemy wszystkim, że nasz związek jest poważny"- bardzo szczeniackie podejście moim zdaniem.