Uroki

[Kiki van Goth]

nijak mnie to nie bawi

nie potrafię śmiać się z tego rodzaju głupoty, uważam to za jeden z najtragiczniejszych upadków.

"na wszelki wypadek spaliliśmy tą koszulę" - dobrze, że nie spaliliście na wszelki wypadek córki, bo przecież urok mógł z niej zrobić czarownicę, dziecko - widmo albo innego omena, który was pozabija przez sen.

tragedia. szczerze współczuję.

[Dzikun]

Napisane przez VampIrzyca

sine.ira jednego złorzeczenia ja doświdczyłam przez Internet! Chociaż nie wiem, czy to się da podciągnąć pod urok...

A może autorka już zapobiegawczo złorzeczyła szwagrowi
A żeby Ci język kołkiem stawał, a Alfred wymiękał!

Vampirzyca? Jakiego? Chyba najgorsze to by było:
Obyś nigdy nie mogła się na wizaż zalogować!

[_vixen_]

Napisane przez Kiki van Goth

nie potrafię śmiać się z tego rodzaju głupoty, uważam to za jeden z najtragiczniejszych upadków.

Ale zobacz, to uważasz za głupotę, a generalnie ma to takie same racjonalne podstawy jak wiara w to, że jeśli będziemy chodzić w niedzielę do kościoła i słuchać ksiedza, to czeka nas nagroda w postaci życia z aniołkami w niebie

[sine.ira]

Napisane przez VampIrzyca

A wierzycie w to, że czyjeś złorzeczenie może się spełnić? Np. ktoś komuś: ,,Życzę ci, żebyś nigdy..." coś tam, coś tam, oczywiscie z negatywną wymową. Ja dostałam kilka takich złych życzeń od różnych osób, nie wierzę, żeby to się spełniało albo raczej WOLĘ nie wierzyć, ale czasami człowieka nachodzą takie zabobonne myśli.
sine.ira jednego złorzeczenia ja doświdczyłam przez Internet! Chociaż nie wiem, czy to się da podciągnąć pod urok...

No to właśnie też się zaczęłam zastanawiać, bo zdarzyło mi się doświadczyć paru prywatnych wiadomości o treści na modłę "żeby cie pokręciło". No i nie wiem czy powinnam się potrzeć monitorem czy jak. Tym bardziej, że zauważyłam, że wymaga (monitor) czyszczenia

Wątek pouczający, bo natchniona nim odkryłam strony w necie, za pośrednictwem których można rzucać uroki - wysyłając SMSa. Ludzie to wiedzą na czym robić biznes

Napisane przez _vixen_

Ale zobacz, to uważasz za głupotę, a generalnie ma to takie same racjonalne podstawy jak wiara w to, że jeśli będziemy chodzić w niedzielę do kościoła i słuchać ksiedza, to czeka nas nagroda w postaci życia z aniołkami w niebie

Ja wierzę w istnienie cywilizacji pozaziemskiej

[_vixen_]

Napisane przez sine.ira

Ja wierzę w istnienie cywilizacji pozaziemskiej

Szczerze mówiąc, wydaje się bardziej prawdopodobna niż te wszystkie uroki. A ksiądz w kościele też klątwę rzucić może, np. Natanek na TVN. Słyszałam, jak Terlikowski mówił, że taka klątwa może zadziałać

[Kiki van Goth]

Napisane przez _vixen_

Ale zobacz, to uważasz za głupotę, a generalnie ma to takie same racjonalne podstawy jak wiara w to, że jeśli będziemy chodzić w niedzielę do kościoła i słuchać ksiedza, to czeka nas nagroda w postaci życia z aniołkami w niebie

dlatego też od wielu lat jestem permanentnie niewierząca

[Weronikapr]

Napisane przez sine.ira

No to właśnie też się zaczęłam zastanawiać, bo zdarzyło mi się doświadczyć paru prywatnych wiadomości o treści na modłę "żeby cie pokręciło". No i nie wiem czy powinnam się potrzeć monitorem czy jak. Tym bardziej, że zauważyłam, że wymaga (monitor) czyszczenia

Ja dostałam jakiś czas temu smsa ze słowami "ch... Ci w d..." to co mam zrobić? potrzeć się telefonem? a jak tak to gdzie

[Aramintha]

Napisane przez _vixen_

Szczerze mówiąc, wydaje się bardziej prawdopodobna niż te wszystkie uroki. A ksiądz w kościele też klątwę rzucić może, np. Natanek na TVN. Słyszałam, jak Terlikowski mówił, że taka klątwa może zadziałać

Przecież ta klątwa zadziałała. TVN-owi spadły notowania na giełdzie wkrótce po rzuceniu klątwy

[sine.ira]

Napisane przez Weronikapr

Ja dostałam jakiś czas temu smsa ze słowami "ch... Ci w d..." to co mam zrobić? potrzeć się telefonem? a jak tak to gdzie

hmm...może w d... ?

[dudipopka]

Napisane przez ToMowiFacet

Ojej ojej, mamy rok 2011, ludzkość wydała 5,5 miliarda USD na poszukiwanie bozonu Higgsa, NASA w roku 2037 planuje wysłać człowieka na Marsa, biologowie ewolucyjni ostatecznie rozprawili się z kreacjonizmem, a polska ciemnota dalej wierzy w uroki i nacieranie brudnymi ubraniami.

Marino123, zrób proszę przysługę ludzkości i nie ucz dzieci głupot, w które sama wierzysz.

może będzie milusio ale zapomniałeś o"polskiej ciemnocie"

[Clemence]

Facet .. przestań się generalnie wymądrzać.
Ja nie rozumiem, myslisz,ze pod wplywam ładnych i opczytanych słówek ukryjesz ironie i chamskie teksty?
Sorry ale jak widzisz,ze wiekszosc się z Tobą nie zgadza to odpuść.
Nie wiem czy za mało masz frajdy w domu czy poza domem,ale wszczynanie i ciągniecie na siłę kłótni (Które wiesz,że będą trwały nadal)jest chyba poniżej Twojego i tak wydumanego poziomu...

---------- Dopisano o 22:27 ---------- Poprzedni post napisano o 22:26 ----------

Odp w kon cu na temat:
Ja sięn a tym nie znam.. mi kiedys moj luby opowiadal,ze jego mama w nocy zobaczyla dziadka siedzącego a rano np zadzownili,ze on nie zyje..
Ja tego nienawidzę,boję się jakoś i nie ufam..ale od tamtej pory boję się tam spać ;/

Nie wiem co autorko odpowiedzieć,ale raczej zapomnij o sprawie.Tak dla wszysktich będzie lepiej.I nie dawaj dziecka komuś kto Ciebie nie lubi.. na wszelki wypadek..

[Kiki van Goth]

dobrze dobrze, podkręcajcie sobie paranoję

najlepsza droga do sfiksowania, autosugestia, nie zjem mięsa w piątek,bo mnie porazi piorunem, a w tym budynku, wedle legendy, ktoś umarł, to jakoś mi tu 'nieswojo'.
na świecie jest wystarczająco dużo rzeczy, żeby się ich bać.
po co wymyślać następne?

[Ivi 1988]

Napisane przez muszynianka

matko no dziwisz się jakbyś z kosmosu się urwała
mity i legendy słowiańskie, wierzenia ludowe - pitu pitu i nieprawda ale chyba słyszeć to dużo osób o tym słyszało.

Nie wierze w takie fanaberie jednak jedna polonistka z liceum (szanowana) mowila nam raz,ze na szosie spotkala cyganki i jedna z nich wziela jej reke i wszystko wyczytala. Nie przyszlosc a terazniejszosc. Ze niby wiedziala nawet o chorobie wujka,cos tam. Polonistka tez nie wierzyla a teraz mowi,ze wierzy

Ja chyba nie mam opinii na ten temat, chyba jestem pragmatyczna i musze zobaczyc,zeby uwierzyc. Wiem,ze na pewno istnieja ludzie o dziwnych zdolnosciach,ale zebyy w uroki wierzyc to juz niee

[dawidowskasia]

Napisane przez Kiki van Goth

dobrze dobrze, podkręcajcie sobie paranoję

najlepsza droga do sfiksowania, autosugestia, nie zjem mięsa w piątek,bo mnie porazi piorunem, a w tym budynku, wedle legendy, ktoś umarł, to jakoś mi tu 'nieswojo'.
na świecie jest wystarczająco dużo rzeczy, żeby się ich bać.
po co wymyślać następne?

Właśnie dobrze,że są Jak ktos wierzy w zdjęcie uroku to nawet lepiej. Sugestia ma się dobrze Gorzej gdyby to było nieuleczalne

[Corvette]

Napisane przez Weronikapr

Ja dostałam jakiś czas temu smsa ze słowami "ch... Ci w d..." to co mam zrobić? potrzeć się telefonem? a jak tak to gdzie

Nie mogę No!

P.S. Daj znać czy działa (ło) ?

[Cherry Blossom Girl]

Napisane przez Ivi 1988

Ja chyba nie mam opinii na ten temat, chyba jestem pragmatyczna i musze zobaczyc,zeby uwierzyc. Wiem,ze na pewno istnieja ludzie o dziwnych zdolnosciach,ale zebyy w uroki wierzyc to juz niee

Zgadzam się Dla mnie wiara w uroki, "przełamanie" dziecka, gusła i tym podobne zabobony to bzdury i piękny przykład zaściankowego myślenia i mocy sugestii.

[balletoevs]

Hehe Romowie wierzą, że niektórzy ludzie mają „złe oczy” i przynoszą dziecku nieszczęście. Wg. nich takie osoby to ci, którzy mają krzaczaste i zarośnięte brwi, mocno owłosione ciało. O ile pamiętam, to żeby zdjąć urok to robi się coś ze śliną

[Weronikapr]

Napisane przez Corvette

Nie mogę No!

P.S. Daj znać czy działa (ło) ?

Jakoś nie mogę się przemóc z tym pocieraniem, ale póki co nikt mnie nie przyatakował, więc może będzie dobrze

[Cherry Blossom Girl]

Napisane przez balletoevs

Hehe Romowie wierzą, że niektórzy ludzie mają „złe oczy” i przynoszą dziecku nieszczęście. Wg. nich takie osoby to ci, którzy mają krzaczaste i zarośnięte brwi, mocno owłosione ciało. O ile pamiętam, to żeby zdjąć urok to robi się coś ze śliną

Słyszałam coś o lizaniu powiek dziecka

[NibyNic]

Rozmawiałam z mamą o takich "urokach" wobec dzieci, powiedziała mi, że słyszała o "okadzaniu" dziecka takimi wianuszkami, które się w kościele święci w jakimś tam dniu - w sumie w to jestem skłonna uwierzyć, bo te wianuszki robi się z różnych ziół (mięta, mirta itp) więc takie wdychanie dymu z tych wianuszków może powodować jakieś rozkurcze mięśni, działać uspokajająco

[Narrhien]

Jak sie dziecko chrzci to mu się leje wode na głowę i to jest DLA MNIE taki sam zabobon, jak okadzanie główki czy pocieranie koszulką.

A ja wierzę w elfy, smoki i w ogóle w to, że świat Tolkiena istnieje w innym wymiarze i kiedyś do niego trafię
Chociaż może być i Westeros, narzekać nie będę


A teraz już na poważnie - ja nie rozumiem, nawet jak ktoś wierzy w zabobony, to póki ta wiara szkodliwa nie jest, to cóż kogo obchodzi, w co kto wierzy? Jeśli matka dziecka poczuła się lepiej po otarciu dziecka koszulką i dziecko też zaczęło czuć się lepiej, to niech im będzie na zdrowie. I nieważne, z jakiego powodu wszystko się uspokoiło. Jedyne co to ja bym nie podsycała sztucznie jakiejś niechęci do szwagra, bo tym to się tylko Autorka niepotrzebnie nakręci.

Świat byłby według mnie pusty i taki... jałowy bez wierzenia w różne tajemnicze sprawy - bez zabobonów, magii, religii, wiary w kosmitów, duchy, demony, magiczne stworzenia czy w to, że Elvis żyje.
Pamiętam moje dzieciństwo - nieśmiertelne wieczorne opowieści o duchach, urbanlegend historyjki - o opiekunce do dziecka i tajemniczym posągu za oknem, o psie pod łóżkiem i "Nie tylko psy potrafią lizać", a także różne opowieści rodzinne, że takiej ciotce przydarzyło się to, a mojej mamie tamto... To nadaje smaku życiu. Ta radość, gdy znajdę na ulicy grosika czy znajdowanie dobrej strony w tym, że ptak na mnie narobił... nie wyobrażam sobie życia bez choćby maleńkiem cząstki czegoś takiego

Magia (szeroko pojęta) istnieje, bo w nią wierzymy, w mniejszym bądź większym stopniu i kurcze, niech tak pozostanie

[Madia]

Napisane przez Narrhien

Jak sie dziecko chrzci to mu się leje wode na głowę i to jest DLA MNIE taki sam zabobon, jak okadzanie główki czy pocieranie koszulką.

A ja wierzę w elfy, smoki i w ogóle w to, że świat Tolkiena istnieje w innym wymiarze i kiedyś do niego trafię
Chociaż może być i Westeros, narzekać nie będę


A teraz już na poważnie - ja nie rozumiem, nawet jak ktoś wierzy w zabobony, to póki ta wiara szkodliwa nie jest, to cóż kogo obchodzi, w co kto wierzy? Jeśli matka dziecka poczuła się lepiej po otarciu dziecka koszulką i dziecko też zaczęło czuć się lepiej, to niech im będzie na zdrowie. I nieważne, z jakiego powodu wszystko się uspokoiło. Jedyne co to ja bym nie podsycała sztucznie jakiejś niechęci do szwagra, bo tym to się tylko Autorka niepotrzebnie nakręci.

Świat byłby według mnie pusty i taki... jałowy bez wierzenia w różne tajemnicze sprawy - bez zabobonów, magii, religii, wiary w kosmitów, duchy, demony, magiczne stworzenia czy w to, że Elvis żyje.
Pamiętam moje dzieciństwo - nieśmiertelne wieczorne opowieści o duchach, urbanlegend historyjki - o opiekunce do dziecka i tajemniczym posągu za oknem, o psie pod łóżkiem i "Nie tylko psy potrafią lizać", a także różne opowieści rodzinne, że takiej ciotce przydarzyło się to, a mojej mamie tamto... To nadaje smaku życiu. Ta radość, gdy znajdę na ulicy grosika czy znajdowanie dobrej strony w tym, że ptak na mnie narobił... nie wyobrażam sobie życia bez choćby maleńkiem cząstki czegoś takiego

Magia (szeroko pojęta) istnieje, bo w nią wierzymy, w mniejszym bądź większym stopniu i kurcze, niech tak pozostanie

Zgadzam się z Tobą w 100%.

I taka mała refleksja mnie naszła, że niektórzy ateiści są jak Świadkowie Jehowy bez boga. Namolni jak muchy jakieś.

[dawidowskasia]

Napisane przez Narrhien

Jak sie dziecko chrzci to mu się leje wode na głowę i to jest DLA MNIE taki sam zabobon, jak okadzanie główki czy pocieranie koszulką.

A ja wierzę w elfy, smoki i w ogóle w to, że świat Tolkiena istnieje w innym wymiarze i kiedyś do niego trafię
Chociaż może być i Westeros, narzekać nie będę


A teraz już na poważnie - ja nie rozumiem, nawet jak ktoś wierzy w zabobony, to póki ta wiara szkodliwa nie jest, to cóż kogo obchodzi, w co kto wierzy? Jeśli matka dziecka poczuła się lepiej po otarciu dziecka koszulką i dziecko też zaczęło czuć się lepiej, to niech im będzie na zdrowie. I nieważne, z jakiego powodu wszystko się uspokoiło. Jedyne co to ja bym nie podsycała sztucznie jakiejś niechęci do szwagra, bo tym to się tylko Autorka niepotrzebnie nakręci.

Świat byłby według mnie pusty i taki... jałowy bez wierzenia w różne tajemnicze sprawy - bez zabobonów, magii, religii, wiary w kosmitów, duchy, demony, magiczne stworzenia czy w to, że Elvis żyje.
Pamiętam moje dzieciństwo - nieśmiertelne wieczorne opowieści o duchach, urbanlegend historyjki - o opiekunce do dziecka i tajemniczym posągu za oknem, o psie pod łóżkiem i "Nie tylko psy potrafią lizać", a także różne opowieści rodzinne, że takiej ciotce przydarzyło się to, a mojej mamie tamto... To nadaje smaku życiu. Ta radość, gdy znajdę na ulicy grosika czy znajdowanie dobrej strony w tym, że ptak na mnie narobił... nie wyobrażam sobie życia bez choćby maleńkiem cząstki czegoś takiego

Magia (szeroko pojęta) istnieje, bo w nią wierzymy, w mniejszym bądź większym stopniu i kurcze, niech tak pozostanie

Piękny wywód

[Dzikun]

Napisane przez Narrhien

Świat byłby według mnie pusty i taki... jałowy bez wierzenia w różne tajemnicze sprawy - bez zabobonów, magii, religii, wiary w kosmitów, duchy, demony, magiczne stworzenia czy w to, że Elvis żyje.
Pamiętam moje dzieciństwo - nieśmiertelne wieczorne opowieści o duchach, urbanlegend historyjki - o opiekunce do dziecka i tajemniczym posągu za oknem, o psie pod łóżkiem i "Nie tylko psy potrafią lizać", a także różne opowieści rodzinne, że takiej ciotce przydarzyło się to, a mojej mamie tamto... To nadaje smaku życiu. Ta radość, gdy znajdę na ulicy grosika czy znajdowanie dobrej strony w tym, że ptak na mnie narobił... nie wyobrażam sobie życia bez choćby maleńkiem cząstki czegoś takiego

Magia (szeroko pojęta) istnieje, bo w nią wierzymy, w mniejszym bądź większym stopniu i kurcze, niech tak pozostanie

Ależ duchy istnieją! I ja w nie wierzę, i ja się ich boję

[Narrhien]

Napisane przez Dzikun

Ależ duchy istnieją! I ja w nie wierzę, i ja się ich boję

A ja niby się nie boję, ale zawsze, jak przebudzę się w nocy i np noga mi wystaje poza łóżko to mam takie obrzydliwe wrażenie, że zaraz coś mnie za tę nogę złapie i wciągnie pod łóżko I muszę się szczelnie owijać kołdrą, bo inaczej nie zasnę

[CytrynowaPannica]

Napisane przez _vixen_

Ale kiedys na wizazu czytałam mądrości jakiejś panienki w ciąży, która pisała, że oczywiście w ciążowe zabobony nie wierzy i te związane z noworodkami, ale na upośledzone dzieci woli nie patrzeć, żeby się nie zapatrzeć i takiego samego nie urodzić.

Pamiętam tę artystkę.

A tak wracając do tematu:

Czemu ja ten wątek dopiero teraz widzę?

O urokach słyszałam stosunkowo niewiele, by wypowiadać się w tym temacie, ale jeżeli o duchy chodzi, to wierzę. Powiem więcej: boję się jak cholera.
Podobnie jak Narrhien, nie zasnę, kiedy noga będzie wystawać mi zza kołdry.

[ToMowiFacet]

Napisane przez sine.ira

Ja wierzę w istnienie cywilizacji pozaziemskiej

To akurat ma niewiele wspólnego z ogólnie pojmowaną "wiarą". Większość astronomów jest przekonana, że gdzieś we wszechświecie istnieje obca inteligencja, a już na pewno komórkowe formy życia.
Richard Dawkins przeprowadził kiedyś prosty wywód: jeżeli w danej galaktyce musi zajść jednocześnie nawet miliard sprzyjających czynników losowych, by powstało życie, to szansa na to jest bardzo mała: 1/1000000000. Ale skoro wiemy, że galaktyk w widzialnym wszechświecie jest kilkaset miliardów, to oczekiwana liczba galaktyk, w których zachodzi życie, wynosi kilkaset.
Pewnie że to bardzo uproszczone rozumowanie, ale może dać pojęcie o wielkości zbadanego wszechświata i prawdopodobieństwie tego, że nigdzie poza Ziemią nie ma życia.

Napisane przez _vixen_

Ale zobacz, to uważasz za głupotę, a generalnie ma to takie same racjonalne podstawy jak wiara w to, że jeśli będziemy chodzić w niedzielę do kościoła i słuchać ksiedza, to czeka nas nagroda w postaci życia z aniołkami w niebie

Cóż, często tak jest, że ateiści są racjonalistami, a wierzącym, skoro już przekroczyli Rubikon i wierzą w anioły, Ducha Świętego itp., łatwiej uwierzyć też w gusła. Wszystkie te wierzenia przecież wywodzą się z tych samych mitologii sprzed tysięcy lat.

Napisane przez dudipopka

może będzie milusio ale zapomniałeś o"polskiej ciemnocie"

Nie, nie zapomniałem.

[Clemence]

Napisane przez Narrhien

Jak sie dziecko chrzci to mu się leje wode na głowę i to jest DLA MNIE taki sam zabobon, jak okadzanie główki czy pocieranie koszulką.

A ja wierzę w elfy, smoki i w ogóle w to, że świat Tolkiena istnieje w innym wymiarze i kiedyś do niego trafię
Chociaż może być i Westeros, narzekać nie będę


A teraz już na poważnie - ja nie rozumiem, nawet jak ktoś wierzy w zabobony, to póki ta wiara szkodliwa nie jest, to cóż kogo obchodzi, w co kto wierzy? Jeśli matka dziecka poczuła się lepiej po otarciu dziecka koszulką i dziecko też zaczęło czuć się lepiej, to niech im będzie na zdrowie. I nieważne, z jakiego powodu wszystko się uspokoiło. Jedyne co to ja bym nie podsycała sztucznie jakiejś niechęci do szwagra, bo tym to się tylko Autorka niepotrzebnie nakręci.

Świat byłby według mnie pusty i taki... jałowy bez wierzenia w różne tajemnicze sprawy - bez zabobonów, magii, religii, wiary w kosmitów, duchy, demony, magiczne stworzenia czy w to, że Elvis żyje.
Pamiętam moje dzieciństwo - nieśmiertelne wieczorne opowieści o duchach, urbanlegend historyjki - o opiekunce do dziecka i tajemniczym posągu za oknem, o psie pod łóżkiem i "Nie tylko psy potrafią lizać", a także różne opowieści rodzinne, że takiej ciotce przydarzyło się to, a mojej mamie tamto... To nadaje smaku życiu. Ta radość, gdy znajdę na ulicy grosika czy znajdowanie dobrej strony w tym, że ptak na mnie narobił... nie wyobrażam sobie życia bez choćby maleńkiem cząstki czegoś takiego

Magia (szeroko pojęta) istnieje, bo w nią wierzymy, w mniejszym bądź większym stopniu i kurcze, niech tak pozostanie

Generalnie się zgadzam.
Niech każdy wierzy w co chce.Ale wiadomo nie ma co popadać w paranoję i tyle po prostu
zresztą opowieści o duchach itp pomagają w bezsenną noc z kolezankami :p aczkolwiek ja się trochę wtedy stresuję

[Terrence]

Napisane przez Narrhien

Jak sie dziecko chrzci to mu się leje wode na głowę i to jest DLA MNIE taki sam zabobon, jak okadzanie główki czy pocieranie koszulką.

A ja wierzę w elfy, smoki i w ogóle w to, że świat Tolkiena istnieje w innym wymiarze i kiedyś do niego trafię
Chociaż może być i Westeros, narzekać nie będę


A teraz już na poważnie - ja nie rozumiem, nawet jak ktoś wierzy w zabobony, to póki ta wiara szkodliwa nie jest, to cóż kogo obchodzi, w co kto wierzy? Jeśli matka dziecka poczuła się lepiej po otarciu dziecka koszulką i dziecko też zaczęło czuć się lepiej, to niech im będzie na zdrowie. I nieważne, z jakiego powodu wszystko się uspokoiło. Jedyne co to ja bym nie podsycała sztucznie jakiejś niechęci do szwagra, bo tym to się tylko Autorka niepotrzebnie nakręci.

Świat byłby według mnie pusty i taki... jałowy bez wierzenia w różne tajemnicze sprawy - bez zabobonów, magii, religii, wiary w kosmitów, duchy, demony, magiczne stworzenia czy w to, że Elvis żyje.
Pamiętam moje dzieciństwo - nieśmiertelne wieczorne opowieści o duchach, urbanlegend historyjki - o opiekunce do dziecka i tajemniczym posągu za oknem, o psie pod łóżkiem i "Nie tylko psy potrafią lizać", a także różne opowieści rodzinne, że takiej ciotce przydarzyło się to, a mojej mamie tamto... To nadaje smaku życiu. Ta radość, gdy znajdę na ulicy grosika czy znajdowanie dobrej strony w tym, że ptak na mnie narobił... nie wyobrażam sobie życia bez choćby maleńkiem cząstki czegoś takiego

Magia (szeroko pojęta) istnieje, bo w nią wierzymy, w mniejszym bądź większym stopniu i kurcze, niech tak pozostanie

Również się zgadzam z Narrihen. I chyba nigdy nie pojmę, jak można od razu ironizować czy obrażać kogoś, kto wierzy np. w uroki czy przesądy. Nigdy tego nie pojmę. Ja nie wiem, czy wierzę, jeśli coś mi się wyda absurdalne mogę się co najwyżej uśmiechnąć z pobłażliwością, ale teksty typu: "współczuję' czy ''wadliwe geny''... ludzie, wyluzujcie odrobinkę!

[Elfir]

Rany, jak czytam ten watek, mam wrażenie , że cofnęłam się o jakieś 150 lat wstecz, do czasów niewykształconej, zaściankowej wsi, którą opisywał Prus w nowelce "Antek".

Mam nadzieję, że ten watek to żart i podpucha.