Jak często pijecie z Tż-ami alkohol?

[201803290936]

Napisane przez FreakChic

Gdybym pił skrzynkę, to to byłoby nie w porządku, ale przecież pije tylko 4 codziennie... Trochę Ci współczuje, bo jeszcze nie widzisz problemu, ale z czasem to zapewne się zmieni. I powtórzę się : pijesz codziennie alkohol. Ilość nie ma znaczenia, nie ma znaczenia to, że się nie zataczasz, ale już masz z tym problem bo pijesz każdego dnia. Ja wiem, że ludziom się wydaje że piwo to jest napój jak każdy inny, ale nie jest tak, piwo też ma alkohol, który Ty spożywasz codziennie.
(...)

Zgadzam się z powyższym i zgadzam się nie z pozycji "świętoszka, abstynentka", ale z pozycji osoby, która sama lubi wypić, czasami przegina z ilością i generalnie się musi pilnować, aby nie przekroczyć tej cienkiej granicy, gdzie picie staje się problemem.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Harmonija

Pisałam już. Nie upijamy się, nawet nie jesteśmy podpici. 3 puszki wychodzą na pół, czyli po około 1,5 na łeb. Do filmu czy do pokera. To samo z winem.

Naprawdę nie widzisz różnicy?

Ona pisała o wiele wiele większych ilościach. Czytałaś? Gdy ona wypija 7 piwo on wypija 6. Gdy ona jednego drinka - on pół butelki. itd.

Odkąd się poznaliśmy, czyli od ok 2 lat. Z wcześniejszymi partnerami/potencjalnymi partnerami też tak było. Piwko na wieczór w domu/ 2 lampki wina. To na prawdę waszym zdaniem jest przegięcie? Błagam...


Słuchaj. Nie prawda, że raz będzie jedno a raz 3. Możesz mi wierzyć lub nie, ale zawsze staram się nie przekroczyć z M 3 piw. Chociażby ze względu na fundusze. Czasem jest tak, że wezmę kilka łyków i nie nabiorę smaka, on dokończy i 2 pozostają na drugi wieczór. No z winem już jest inaczej przyznaję, nie ma opcji, żeby nie nabrać smaka...

No a mi nikt nie wmówi, że 2 piwa wieczorem to coś nienormalnego. Każdy ma inny/swój pogląd na to.

zgadzam sie z dziewczynami - macie problem z alkoholem. nikt nie powiedzial, ze uzaleznienie od % to tylko jak sie pije codziennie po pol litra wodki. chodzi o regularne spozywanie alkoholu. nawet w malych ilosciach.

Napisane przez Harmonija

Jeju, nie popadajmy w paranoje, wiadomo, że zdarzy się dzień/dwa w tyg że nie piję nic. Czasem na weekend nie piję, bo mam szkołę. Ale litości, mowa tu o max 2 piwach! Na razie nie zauważyłam, żeby z moją wątrobą coś się działo

ta, a sadzisz, ze alkoholicy to od razu maja problemy? ze wpadaja w uzaleznienie i od razu milion chorob? nie! niedawno na wizazu byl watek kobiety, ktorej maz po kilku latach chlania zmarl.


autorko, nie zakladalas przypadkiem podobnego watku, gdzie dziewczyny mowily ci, ze chlopka moze miec problemy z alkoholem?

[Amani]

Harmonija,
Ok, nie upijacie się, ale alkohol to nie jest woda, którą wlewa się w siebie bez żadnych kosekwencji dla zdrowia. Jedni mają słabsza, drudzy mocniejszą głowę. W Twojej sytuacji granica ilości wypijanego alkoholu może się przesuwać z biegiem czasu (a po "szkole" tj. pewnie chodzi o uczelnię, wnioskuję, że jesteś dość młoda) i się okaże, że codziennie po pracy dla relaksu po całym dniu stresu wypijasz butelkę wina, a małżonek czteropak piwa - mało jest przypadków osób uzależnionych w ten sposób? Alkoholik to nie tylko brudny,śmierdzący pan spod sklepu z czerwonym nosem i jabcokiem w ręce... To też ludzie wykształceni, na wysokich stanowiskach, szanowani w biznesowym towarzystwie, którzy po pracy piją dla odreagowania. Potem się okazuje, że bez alkoholu życie jest pasmem problemów i sięgają znowu po butelkę, by zapomnieć o otaczającym ich świecie, choćby na minutkę.....
Skoro twierdzisz, że nie jesteście uzależnieni, to spróbujcie postanowić, że w danym miesiącu nie tkniecie alkoholu. Ot tak, dla zasady, żeby sprawdzić. Pewnie choć tego nie przyznasz otwarcie, zwątpienie ogarnia Cię na samą myśl, a co dopiero ten plan wcielić w życie... Jestem dla Ciebie obcą osobą i nie musisz nawet rozważać tej propozycji, ale chociaż pomyśl nad tym przez chwilę.

[Domcia2605]

Zależy.. jest miesiąc ze często, np trzy razy w tygodniu, a jest miesiąc, że w ogóle.
Ja piję trochę więcej, np on piwo ja dwa. TŻ nie przepada za bardzo za alkoholem.

Przeważnie, ze znajomymi na weekendy po piwku, dwa. A sami to jakieś winko, ewentualnie po piwku. Może tylko z dwa razy pilismy drinki.

[syklamen]

To zależy od ochoty. Ale zazwyczaj jest tak, że on pije więcej niż ja.
Ale na zasadzie: ja jedno piwo (bo nie przepadam), on dwa.
Jak coś pijemy to już przeważnie w weekendy. Ale kończy się na jednej butelce 0,7 na spółkę. Oczywiście mam na myśli nie czystą, tylko drinki. Wtecy ja też mam swój mniejszy udział w zużyciu tej butelki

Autorko, uważam, że masz powody do niepokoju. Twój facet przesadza, też bym była zmartwiona.

[DarkChocolate666]

Ja jak piję z TŻ, to musi być naprawdę jakieś wielkie święto Po pierwsze TŻ jest kierowcą i zdarza mu się pracować także w święta, a po drugie, to ja za bardzo nie lubię alkoholu, no może oprócz likieru albo wina Więc wychodzi na to, że w roku kalendarzowym pijemy razem (nie licząc żadnych wyjść typu wesela, czy imprezy) 3-4 razy

[suszarka]

Napisane przez Harmonija

Suszarko ironia jest niepotrzebna, gdyż moja wypowiedź nie miała oznaczać że 'ło matko sukces nie piję 1 dzień w tygodniu!~' tylko była to odpowiedź do Twojego dobitnego stwierdzenia, że piję DZIEŃ W DZIEŃ.

Wy wiecie swoje ja wiem swoje. Moim zdaniem grubo przesadzacie, Waszym zdaniem jestem alkoholiczką. Na razie nie uważam abym robiła / abyśmi robili coś złego i coś co staczałoby nas na dno alkoholicznej czerni. Może się jeszcze o tym przekonam, obiecuję wtedy wrócę tu i złożę Wam pokłon, że miałyście rację

no wiem, wiem ale czasem umiem się powstrzymać.

nikt Ci nie wmawia, że jesteś alkoholiczką, bo nikt tego stąd nie zdiagnozuje, natomiast masz szanse aby nią zostać.

I również jak Doris1981 wypowiadam się z pozycji osoby, która nie stroni od alkoholu, ba czasami nawet wypije takie ilości, że białe myszy ją później po mieszkaniu ganiają.

[Fiolunka]

pijemy sporadycznie, ostatni raz na sylwestra i to w bardzo małych ilościach.
czasem kupowałam wino, ale to było raz na jakiś czas i bardzo dawno.
jakoś alkohol nie idzie nam po drodze

[killie]

Napisane przez awia

zdarza nam sie zakupic piwo czy wino na weekend, staram sie nie pic za czesto, ale raz na 2 tygodnie mysle wyjdzie.
Bardzo lubie sie napic jakiegos dobrego piwa (Corona, Desperados) lub przetestowac jakies wino. Mołdawskie różowe muscaty rządzą

ooo taaaak

My nie pijemy za często, czasem gdy mamy jakąs okazję, urodziny, miesięcznicę (wtedy winko, np to wyżej wspomniane mniam), lub gdy gdzieś wyjdziemy do knajpy, najczęściej TŻ zamawia piwo a dla mnie drinka

[makarona]

Tylko we dwoje pijemy baaaaardzo rzadko. Praktycznie wcale. Bezpieczniej czuję się, kiedy jedno z nas może prowadzić samochód w razie potrzeby, albo nagłej ochoty.
A na imprezach, w towarzystwie praktycznie zawsze każde z nas coś wypija.

[wika82]

Nie ma jakiejś sztywnej reguły, wszystko zależy od ochoty, najczęściej w piątek / sobotę1/2 piwa wieczorem, ewentualnie wino do obiadu, czy kubek grzańca. Jeśli wychodzimy ze znajomymi, to więcej, ale bez ekscesów. Czasami jest tak, że nie pijemy alkoholu przez 2, 3 tygodnie, a czasami 2 razy w tygodniu się zdarzy.
Ogólnie średnia wychodzi raz w tygodniu.

[Linaewen]

Odkąd się poznaliśmy, czyli od ok 2 lat. Z wcześniejszymi partnerami/potencjalnymi partnerami też tak było. Piwko na wieczór w domu/ 2 lampki wina. To na prawdę waszym zdaniem jest przegięcie? Błagam...

Zapytaj jakiegoś lekarza.

[aaniolekk]

To zależy ale bywa, że co weekend jak wychodzimy na imprezy. Jest i tak, że z miesiąc może dłużej mamy takie przerwy, że nie wychodzimy tam gdzie się pije bo nam sie nie chce po prostu wtedy kino, restauracja itp. to nic nie pijemy. Lubimy spędzać czas w domu to wtedy bardzo rzadko się zdarza picie, jak już to TŻ 1-2 piwa wieczorem, a jak razem to winko.

[ewanka1989]

baaaardzo rzadko, on prawie nie pije, a ja sama nie piję średnio to wyszłoby, że może raz na 3-4 miesiące i to niewielkie ilości, lampka wina czy pół szklanka martini

[agniesikk]

Rzadko, a jak już coś pijemy to wino, szampana (np. z okazji urodzin), grzany miód pitny z cynamonem. Piwo to tylko w wakacje po męczącym dniu (ale w jakiejś knajpie, nie lubię w domu), na spotkaniach ze znajomymi.
Zdecydowanie więcej i częściej zdarza mi się pić ze znajomymi, zresztą nie lubię, jak mój TŻ widzi mnie, gdy jestem wstawiona, bo zaraz ma kupę śmiechu i wypomina mi potem coś, co głupiego powiedziałam, przez długi czas

[aaniolekk]

Napisane przez agniesikk

Zdecydowanie więcej i częściej zdarza mi się pić ze znajomymi

u mnie tak samo może nie często ale jak już to ze znajomymi nie kończy się na małych ilościach z TŻ jak sami jesteśmy to wole czas spędzać bez alkoholu

[Szimobura]

Na każdym spotkaniu pijemy. Czasem piwko (Desperados i Redds ;3 ), czasem chłopak kupi jakieś winko na spróbowanie, czasem przywiezie jakieś fajne egzotyczne piwo, bo obok domu mają taki luksusowy monopolowy. Jak byśmy zamieszkali razem to raczej by się to zmieniło, bo po piwie nie daję rady się uczyć tak mi się chce spać więc raczej byśmy się ograniczali do weekendów.
Sama raczej nie piję, chyba że zostanie coś w lodówce po spotkaniu z TŻtem, to jak mam wolny dzień to sobie do książki wypiję. A takie większe ilości żeby się upić to tylko na imprezach.

[TOMORROW]

my, razem, raz na ruski rok
On,sam, dość często

[shine_sky]

A u Nas wiele zależy od czasu którym dysponujemy.

Jak mamy sesje, natłok pracy itp. to nie pijemy w ogóle. Po prostu nie mamy ochoty, jesteśmy wtedy zmęczeni, zabiegani, i mimo że wieczorem znalazła by się chwilka żeby usiąść i się przy piwku zrelaksować, najzwyczajniej nie mamy ochoty.

Ale kiedy robi się "luźniej" to zdarza się raz w tygodniu wypić piwko, dwa po pracy.
Drinki, wino jak już to w weekend, przy imprezie

[agatamarko]

bardzo rzadko razem, a w karnawale to raz, dwa razy w tygodniu coś lżejszego

[Imperialista]

Kiedyś marzyłem o dziewczynie alkoholiczce.

[jaksy]

Często ale w symbolicznych ilościach jeśli zabrzmi to lepiej. Więcej na spotkaniach ze znajomymi.

[Northpole]

tak mniej więcej butelka wina na miesiąc. Jak jest impreza w domu, to wiadomo, że idzie więcej, ale to rzadko Czasem też dopadnę likier

[Kle_oo]

Napisane przez Harmonija

Suszarko ironia jest niepotrzebna, gdyż moja wypowiedź nie miała oznaczać że 'ło matko sukces nie piję 1 dzień w tygodniu!~' tylko była to odpowiedź do Twojego dobitnego stwierdzenia, że piję DZIEŃ W DZIEŃ.

Wy wiecie swoje ja wiem swoje. Moim zdaniem grubo przesadzacie, Waszym zdaniem jestem alkoholiczką. Na razie nie uważam abym robiła / abyśmi robili coś złego i coś co staczałoby nas na dno alkoholicznej czerni. Może się jeszcze o tym przekonam, obiecuję wtedy wrócę tu i złożę Wam pokłon, że miałyście rację

Ja proponuje przy najbliższej wizycie u internisty zapytać go czy takie popijanie jest obojętne dla zdrowia. Można poszperać i poszukać artykułów i opracowań naukowych - sprawdzisz ile to jest "normalnie". I tu nie chodzi o alkoholizm tylko o konsekwencje regularnego podtruwania organizmu.

[Karinio]

Nie pije w ogóle.

[Harmonija]

oh doprawdy? nie moge bo od 2012 roku chleje i nie wychodze z domu, taka ze mnie pijoczka

jaki kotlet w ogole

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Z 3 razy w miesiacu, albo rzadziej.

[201605161428]

Zwykle raz w miesiacu urzadzamy sobie wieczor z winem

[2016050952]

Sami to może z raz na dwa tygodnie piwo do obiadu, mocniejszy alkohol raz na ruski rok, mamy całe zapasy wina, whisky i metaxy, a zamrażalnik wypełniony wódką, ale jak nie mamy gości, to nie pijemy, bo w sumie co to za frajda tak we dwoje, 1 piwo powoduje senność, lampka wina też, a z kolei więcej trochę wyłącza z życiowych aktywności.

[OYE]

Napisane przez Kle_oo

Ja proponuje przy najbliższej wizycie u internisty zapytać go czy takie popijanie jest obojętne dla zdrowia. Można poszperać i poszukać artykułów i opracowań naukowych - sprawdzisz ile to jest "normalnie". I tu nie chodzi o alkoholizm tylko o konsekwencje regularnego podtruwania organizmu.

"normalne" jest 1-2 na dzien, nawet wiele badan i naukowcow mowi ze na zdrowie