Czemu lekarze brzydko piszą

[TmargoT]

Napisane przez klempaa

Nie no, oczywiscie ze to tak jest, że szanowny pan dr zstępuje z różowego obłoczka, dzieli się swą nadprzyrodzoną wiedzą, a potem rzesza pielęgniarek, prawie że jak pszoły robotnice pod rzadami królowej, biegną pracować, a pan dr wraca na swoją chmurkę nie splamiwszy dłoni pracą

Znam pracę obu stron z własnego doświadczenia i jestem bardzo uczulona na deprecjonowanie którejkolwiek. I jeden, i drugi zawód jest bardzo cieżki, wymagający wiedzy i umiejętności, wymagający silnej psychiki i kilku innych rzeczy. A że lekarz robi inne rzeczy niż pielęgniarka - no cóż, tak samo nauczyciel nie robi tego samego co pani z biblioteki szkolnej.

ja znam doświadczenie tylko jednej strony i śmiało mogę tak sądzić.
to tylko moje doświadczenie,nie reguła

---------- Dopisano o 16:53 ---------- Poprzedni post napisano o 16:51 ----------

Napisane przez elvegirl

A to zależy od oddziału, teraz, przy cięciach w budżetach zadłużonych szpitali, zmniejszonych etatach pielęgniarek, totalnym braku sanitariuszy, to bywa że lekarz też "brudną" robotę wykonuje. Ale fakt, generalnie jest tak, że dla przykładu pielęgniarka robi wkłucie pod kroplówkę i odpowiada za stronę techniczną, a lekarz decyduje co ma być dożylnie podane i za to odpowiada. Obie strony mają procedury i odpowiedzialność.

A tyle papierów ile mają teraz lekarze do wypełnienia, to chyba nigdy nie było...nawet jak dyżur spokojny, to siedzą i piszą, masakra.

pomijam prace szpitali,w swojej wypowiedzi skupiłam sie raczej na przychodniach,jednak jesli chodzi o ścisłość to nawet na sali operacyjnej znany profesor wykonuje zabieg,a zaszycie pacjenta należy już do lekarza niższego szczebla

[elvegirl]

Napisane przez TmargoT

pomijam prace szpitali,w swojej wypowiedzi skupiłam sie raczej na przychodniach,jednak jesli chodzi o ścisłość to nawet na sali operacyjnej znany profesor wykonuje zabieg,a zaszycie pacjenta należy już do lekarza niższego szczebla

W przychodniach też jest niedobór pielęgniarek i sekretarek, lekarze muszą poświęcać coraz więcej czasu papierom.
Jeśli chodzi o ścisłość co do zabiegów, to nie wszystkie są wykonywane przez znanych profesorów Wiele jest wykonywanych od początku do końca przez jednego lekarza.

[TheKey]

Napisane przez TmargoT

a nie jest tak,ze lekarz (nie mylić lekarza w trakcie zabiegu,czy operacji) dzieli się swoją wiedzą,a brudną robotę wykonują pielęgniarki?

O to mi właśnie chodziło, tylko się wysłowić nie umiałam

Napisane przez moooniaaaa

No i jak ktoś wspominał, jeśli pracuje się w specyficznym miejscu to człowiek zna lekarzy,wie co zazwyczaj przepisują. Pracowałam w takiej większej wsi, widziałam pacjenta w drzwiach i już wiedziałam co będzie chciał (niektórzy mieli nawet swoje ksywy: walerianka, apacik, maxi itd. )

Że co? Przecież to obrzydliwe Zero profesjonalizmu

[Ashaai]

Oj temat pisma lekarzy działa na mnie jak płachta na byka

W mojej przychodni mimo niebotycznych kolejek, każdy pacjent przyjmowany jest ok 15 min. W ciągu godziny daje to 4 pacjentów ( nawet chyba numerki wypisywane są 4/1h lub 5/h). Recepta, nawet jeśli znajduje się na niej sporo leków, nie zawiera za dużo treści. Nazwa leków + dawka.
Napisanie tego ciut ładniejszym pismem nie zajęłoby więcej czasu. Nie mam zielonego pojęcia co kieruje ludźmi, którzy namalują ślaczek i każą się męczyć innym. Ja w ciągu 45 min wykładu potrafię zapisać 10 stron A4 dużo ładniejszym pismem i jakoś żyję, ręka mi jeszcze nie odpadła

Z receptami mam NOTORYCZNE kłopoty. Nagminne jest to, że farmacuta nie chce mi wydać leku, gdyż nie jest w stanie się odczytać, więc czekanie 3 dni na numerek, plus parę godzin w przychodzi idzie na marne. W dodatku parę razy wydano mi zły lek przez niemożliwość odczytania się recepty. Raz gdybym się sama nie doczytała, że dostałam zły lek pewnie wąchałabym już kwiatki od spodu bo okazało się, że byłam uczulona na składnik leku wydany mi omyłkowo.
Dodam jedynie, że za ewentualne powikłania winiłabym nie farmaceutę, lecz lekarza.

[fankapsychiatrii]

Napisane przez klempaa

Ano właśnie przeczytałam.
Procedur jest mnóstwo - można powiedziec, ze w niektórych wypadkach znacznie wiecej niż potrzeba, wiele bezsensownych i głupich. Wystarczyłoby gdybyś posiedziała dzień u lekarza w przychodni, to byś zdanie zmieniła. A w szpitalu to już zupełnie.

Tak samo pielęgniarki - one również muszą przestrzegać mnóstwa głupich przepisów.

Ale w pracy lekarza niestety coraz częściej przestaje się liczyc, czy się wyleczy pacjenta - liczy się procedura.


Ale niech będzie - powiedz, jakich to procedur muszą przestrzegać pielegniarki, a lekarze nie? W którym momencie w pracy pielęgniarki bardziej liczy się dokładność niż w pracy lekarza? Kiedy czytelne pismo pielęgniarki ma większe znaczenie niż czytelne pismo lekarza (nie mówię tu o znaczeniu takim, byśmy zostali zrozumiani w tym co piszemy- bo to jest logiczne, tak samo w pracy pielegniarki jak i lekarza)? Kiedy pismo pielęgniarki nie jest tylko środkiem do osiagnięcia celu - czyli wyzdrowienia pacjenta?

Mnie lekarze na studiach uczyli, że lepiej pisac niewyraźnie bo wtedy prokurator nie przeczyta (jesli chodzi o dokumentację ,a nie o recepty).czyli jakby to powiedzieć: nieczytelne pismo ma czasami ochronne znaczenie
Za to pielegniarki i połozne pilnowały aby dokumentacja była estetyczna i czytelna, trochę w myśl zasady, że świadczy to o ja tworzącym człowieku i że jest ona także dla innych przejmujacych dyżur więc należy brac pod uwage to czy uda ja sie przeczytac. no i piel.i poł pewnie tak sie nie boja oskarżeń, bo pacjenci nie tak często kieruja swe roszczenia do nich jak do lekarzy.
Ale tak na prawde to pewnie powodów jest wiele: dużo notowania, pośpiech, zmęczenie, indywidualne skłonności, przekonanie,że farmaceuta czy inny lekarz przeczyta a pozostałe osoby nie muszą. No i podobnie jak Drabineczka myśle,że nie mamy porównania z wieloma grupami zawodowymi i nie wiadomo czy znaczna częśc z nich też nie bazgroli...

[Chatul]

Napisane przez fankapsychiatrii

Mnie lekarze na studiach uczyli, że lepiej pisac nie wyraźnie bo wtedy prokurator nie przeczyta (jesli chodzi o dokumentację ,a nie o recepty).czyli jakby to powiedzieć: nieczytelne pismo ma czasami ochronne znaczenie

Mam nadzieję, że był to tylko głupi żart z ich strony…

Uważam, że powinien być obowiązek pisania recept i tworzenia dokumentacji na komputerze. Ewentualnie na maszynie do pisania. Tylko to gwarantowałoby, że wszystko będzie czytelne (jeszcze powinna być odgórnie wybrana jedna czcionka, żeby sobie lekarz nie wybrał żadnej w stylu pismo runiczne od tyłu ).

[Duszaniola]

Napisane przez Ashaai

Oj temat pisma lekarzy działa na mnie jak płachta na byka

W mojej przychodni mimo niebotycznych kolejek, każdy pacjent przyjmowany jest ok 15 min. W ciągu godziny daje to 4 pacjentów ( nawet chyba numerki wypisywane są 4/1h lub 5/h). Recepta, nawet jeśli znajduje się na niej sporo leków, nie zawiera za dużo treści. Nazwa leków + dawka.
Napisanie tego ciut ładniejszym pismem nie zajęłoby więcej czasu. Nie mam zielonego pojęcia co kieruje ludźmi, którzy namalują ślaczek i każą się męczyć innym. Ja w ciągu 45 min wykładu potrafię zapisać 10 stron A4 dużo ładniejszym pismem i jakoś żyję, ręka mi jeszcze nie odpadła

Z receptami mam NOTORYCZNE kłopoty. Nagminne jest to, że farmacuta nie chce mi wydać leku, gdyż nie jest w stanie się odczytać, więc czekanie 3 dni na numerek, plus parę godzin w przychodzi idzie na marne. W dodatku parę razy wydano mi zły lek przez niemożliwość odczytania się recepty. Raz gdybym się sama nie doczytała, że dostałam zły lek pewnie wąchałabym już kwiatki od spodu bo okazało się, że byłam uczulona na składnik leku wydany mi omyłkowo.
Dodam jedynie, że za ewentualne powikłania winiłabym nie farmaceutę, lecz lekarza.

Ale przecież lekarz w ciągu tych 15 minut nie wypisuje tylko recepty. Musi Cię jeszcze zbadać, porozmawiać z Tobą, zrobić wpis do kartoteki, wypisać zwolnienie, jakieś druki czasem.
A niektórzy nie umieją ładnie pisać, choćby się nie wiem jak starali mają mało czytelne pismo.

[Ashaai]

Napisane przez Duszaniola

Ale przecież lekarz w ciągu tych 15 minut nie wypisuje tylko recepty. Musi Cię jeszcze zbadać, porozmawiać z Tobą, zrobić wpis do kartoteki, wypisać zwolnienie, jakieś druki czasem.
A niektórzy nie umieją ładnie pisać, choćby się nie wiem jak starali mają mało czytelne pismo.

Owszem, ale na prawdę w ciągu tych 15 min dałoby radę napisać ładniejszym pismem te 10 słów. Bo po wywiadzie i badaniu jest jeszcze 5 min na rozmowę, wypisanie recepty itd. Tym bardziej, że ładniejsze pismo to nie dodatkowe 5 min a zaledwie koło 30 sek

Ja wiem, że nie każdy ŁADNIE pisze, no ale chociaż wyraźniej by można, bo oni nawet już nie piszą, oni mazną jakaś falkę i już.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Chatul

Mam nadzieję, że był to tylko głupi żart z ich strony…

Uważam, że powinien być obowiązek pisania recept i tworzenia dokumentacji na komputerze. Ewentualnie na maszynie do pisania. Tylko to gwarantowałoby, że wszystko będzie czytelne (jeszcze powinna być odgórnie wybrana jedna czcionka, żeby sobie lekarz nie wybrał żadnej w stylu pismo runiczne od tyłu ).

tjaa... tylko piszac na maszynie potrzebowaliby spokojnie 10 minut wiecej. dokumentacja na kompie - super sprawa, szkoda tylko, ze to takie kosztowne do wprowadzenia.

[Chatul]

Napisane przez Duszaniola

A niektórzy nie umieją ładnie pisać, choćby się nie wiem jak starali mają mało czytelne pismo.

Zawsze można pisać drukowanymi literami

Napisane przez skazana_na_bluesa

tjaa... tylko piszac na maszynie potrzebowaliby spokojnie 10 minut wiecej.

Serio aż taki problem byłby z maszynami do pisania? Szkoda

dokumentacja na kompie - super sprawa, szkoda tylko, ze to takie kosztowne do wprowadzenia.

Uważam, że na coś takiego powinny się znaleźć pieniądze.

[skazana_na_bluesa]

pamietam, jak pisalo sie na maszynach, wkurzajace jest chociazby przesuwanie z linijki do linijki. poza tym w przypadku jakiegokolwiek bledu trzeba by napisac recepte od nowa

wydaje mi sie, ze NFZ powinien zainwestowac w wieksze kontrakty, bo to bardziej pilna potrzeba. pomijajac fakt, ze nfz chelpi sie tym, ze ma oszczednosci, chociaz kasa wpompowana powinna isc na leczenie -_-

[201605091007]

Nie chciało mi się wszystkiego czytać, ale odpowiadam ze strony (już prawie) farmaceutki:
Bardzo często nie jestem w stanie odczytać recepty i wtedy ratuje się specjalizacją lekarza, stężeniem i dawką leku. Dużo nazw wychwytuje się też automatycznie, problem pojawia się w przypadku leków rzadko kupowanych. Kilka razy zdarzyło się, że nie byłam w stanie odczytać recepty, wtedy niestety pacjent musiał czekać, aż uzgodnimy treść z lekarzem wypisującym.

[eM.eS]

[QUOTE=Chatul;37046150]Ja to sobie zawsze tłumaczyłam tak, że na wykładach na medycynie trzeba szybko notować wiele ważnych informacji, więc czasu na ładne i czytelne pisanie nie ma. A po latach studiowania już człowiekowi trudno wrócić do ładnego charakteru pisma. /QUOTE]

To akurat prawda Studiuję medycynę i zauważam, że im jestem starsza, tym gorzej piszę, chociaż i tak z tym u mnie nie najgorzej. Zawsze mi powtarzano, że za ładnie piszę, żeby być lekarzem. Zauważyłam też podczas praktyk, że pismo młodych lekarzy jest jeszcze w miarę ładne. Więc to pewnie kwestia sumienności i staranności (wiadomo, szczególnie stażyści wszystkim się na początku przejmują). Kolejna istotna sprawa to kolejki pacjentów... Jest masa papierów do wypełnienia i stąd te gryzmoły. Ten temat sprawił, że zacznę bardziej uważać na swoje pismo. Chociaż czasami na wykładach naprawdę z tym ciężko...

[Chatul]

Napisane przez skazana_na_bluesa

pamietam, jak pisalo sie na maszynach, wkurzajace jest chociazby przesuwanie z linijki do linijki. poza tym w przypadku jakiegokolwiek bledu trzeba by napisac recepte od nowa

No to cóż, pozostaje tylko wymuszać na lekarzu w trakcie wizyty, by pisał czytelnie. W skrajnych przypadkach – drukowanymi literami.

wydaje mi sie, ze NFZ powinien zainwestowac w wieksze kontrakty, bo to bardziej pilna potrzeba. pomijajac fakt, ze nfz chelpi sie tym, ze ma oszczednosci, chociaz kasa wpompowana powinna isc na leczenie -_-

Ja myślę, że kwestia wypisywania recept też jest ważna. Ile to osób może dostać zły lek albo w złej dawce przez taką nabazgroloną receptę…

[201605090958]

Napisane przez katarzyniak

lekarze to chyba jeden z najgorszych i mętnych części naszego społeczeństwa, niestety... dlatego , że większość z nich na prawdę nie potrafi za wiele, (nie na darmo wśród osiedli akademickich mówi się, że "medyk" baluje i pije najwięcej) , a chcąc się dowartościować piszą receptę po hebrajsku , tak, żeby pacjent miał pewność , że lekarz to święta osoba i nawet innym językiem pisze.

Neyve, to mnie się czasem odechciewa jak patrzę na tych wszystkich lekarzy, co oni wyprawiają. Najpierw wyuczą się za państwowe pieniądze (na które wszyscy płacimy), a później z łaską przyjmą na 5 minut pacjenta, bo spieszą się prywatne wizyty, gdzie za 10 minut najczęściej biorą od 100do 300 zł. I Ty nie mów, że Tobie robi się nie dobrze... błagam Cię.


A w ogóle to wiele osób pisze, że brzydkie pismo jest spowodowane pośpiechem. MHM, tylko czemu taki pośpiech jest? Jakby lekarz nie brał 3 etatów zamiast jednego i nie przyjmować jeszcze po nocach prywatnie, to pewnie nie musiałby się spieszyć. No ale jak w oczach ma się złotówki, to pacjent musi być przyjmowany na szybko w 5 minut , a w 30 sekund musi być napisana recepta.

Tyle na ten temat.

Państwo również zapłaciło za Twoją edukację, więc moze Ciebie rozliczymy?chcę wiedzieć co robisz z dostaną darmową edukacją, na którą przez płacenie podatków składała się również i moja rodzina. Pisanie o medycynie, że tam balują...nie znam nikogo kto nie ryłby ostro-proste nie ryjesz to wylatujesz i nie dziwię się, że czasem musza odreagować-widziałaś kiedyś kilka tomów Anatomii Bochenka zdawane na jednym egzaminie czy podręcznik do Farmakologii? Najostrzej i najczęsciej zawsze balowały filologie i pedagogiki za moich czasów-ale studiów nie wybiera się przez kryterium możliwości balangowania Więc może nie zazdrość i nie wypominaj tylko pochwal sie dziewczyno jak ładnie zarabiasz po swojej edukacji.Poczytamy i wypunktujemy tak jak zrobiłaś to lekarzom.

[candy111]

Napisane przez Anisiaaa_

Wiem, że może nie w tej kategorii pytanie i może trochę głupie ale mnie to jakoś zainteresowało
Jak sądzicie? Są jakieś lekarki? Studentki medycyny?

Ponieważ ilość matriału, który jest na wykładach czy zajęciach jest ogromny i jeśli chce się go zanotować to szybko i niewyraźnie. Już na studiach przyzwyczaja się człowiek do takiego pisania.

Taka własna interpretacja moja.

Studentka medycyny

[mm444]

Treść usunięta

[neia]

Napisane przez Ashaai

Ja w ciągu 45 min wykładu potrafię zapisać 10 stron A4 dużo ładniejszym pismem i jakoś żyję, ręka mi jeszcze nie odpadła

To sprobuj pisać tak przez 180 minut non stop, bo tyle trwa u mnie czasem pojedyncze seminarium. Poza medycyną studiuje też na humanistycznym kierunku i szczerze nie ma nawet co porownywac - notatki ze wszystkich przedmiotow na tym drugim kierunku w ciagu calego semestru zajmuja czesto tyle co notatki z pojedynczego przedmiotu na medycynie. Poza tym sama zauważam, że najbrzydszy charakter pisma maja wlasnie te osoby, które notują najwiecej. A sa to zwykle osoby z najwyzszymi srednimi, wiec niedbalstwo pisma nie przekłada sie u nich w zaden sposob na niedbalstwo w jakiejkolwiek innej dziedzinie,

Natomiast recepty/karty zleceń/skierowania/historie choroby staram sie jednak wypisywać w miare czytelnie i nie widze w tym jakiegos problemu. Po co mam utrudniać komu innemu życie i marnować jego czas na rozczytywaniu mojego pisma. Podobnie nie lubie kiedy mi ktoś w taki sposob utrudnia życie i musze kilku lekarzy dookoła pytać co dana osoba miała na myśli.
Przypomniała mi sie sytuacja z ostatnich praktyk na kardiologii. Przepisywałam najważniejsze dane z papierowej historii pacjenta do komputerowej epikryzy. Zapytałam kolege-praktykanta co lekarz konsultujacy miał na myśli w zdaniu, w którym połowa słów była napisana niewyraźnie. W odpowiedzi usłyszałam:
- A nie wiem. Napisz szlaczkiem.

A co do komputerowych recept: pomyślałyście o starszych lekarkach? W mojej przychodni ostatnio kupili komputery dla lekarzy i mojej rodzinnej wypisanie pojedynczej recepty i uzupelnienie kilku zdań w karcie zajmuje całe wieki, bo nie potrafi plynnie pisac na klawiaturze. Takze przez takie wydluzanie wizyt bylam umowiona na 11, a weszłam jakos po 12. Jednak juz wolałam jej niewyrazne recepty

[Irisfeal]

Bojgu znajoma lekarka ma pismo jak drukowaną czcionkę z worda. Wszystkie litery duże pękate oddzielone równiótkie. ale zdarza się zjeść jakąś literę czy inne zmienić miejscami. To jest też tak ze lekarz często musi mieć duża podzielność uwagi. Wypisując receptę często słucha pacjenta, zadaje mu pytania, tłumaczy coś, łatwo wtedy o pomyłkę czy szybkie bazgroły. (Notabene córka tej lekarki bazgrze gorzej niż niejeden lekarz)

Napisane przez n a d i a

Nam na studiach powiedzieli, że lekarze tak piszą bo nie znają łacińskich końcówek A sporo jest nazw łacińskich leków, więc jak lekarz nie pamięta to pisze tylko pierwsze literki a potem robi szlaczek. Teoria pani od łaciny
Swoją drogą biedni ci farmaceuci...

Hm.. moze nie tyle nie znają ale kiedy pytałam kiedyś o to lekarka powiedziała mi że to tez kwestia tego że ta końcówka jest najmniej ważna. Żeby wiedzieć co to za lek farmaceucie wystarczy początek i dawka. końcówka jest mało ważna wiec można ją dorobić bazgrołem. Ja często tak robię pisząc notatki na wykładach. Spiesząc się czasem ucinam wyrazy kończąc je ślaczkiem bo i tak wiadomo co i jak :p



Jak mnie denerwuje ta hipokryzja ludzi Lekarze to idioci, pazerni chciwcy, nieuki i pasożyty. Ale potem jak na zajęciach się nie było to pierwsze co lecą do lekarza bo zwolnienie potrzebne, jak noga złamana to od razu do lekarza na NFZ i zero wdzięczności, zero szacunku. Pielęgniarki traktuje się równo z paniami sprzątającymi np ulice mimo masakrycznie ciężkiej nieraz pracy. Jak ludzie tacy mądrzy to niech się poducza i leczą sami.. Podejście jak gimnazjalistów co to JP na 100% dopóki im roweru nie ukradną.. I pomyśleć że kiedyś lekarz to był najbardziej szanowany zawód Nie ogarniam.. (no tak ale kiedyś lekarze leczący pijawkami byli lepsi na pewno od dzisiejszych)

[agniesikk]

Mój lekarz rodzinny wypisuje recepty na komputerze Szczerze, to raz spotkałam lekarkę, która ładnie pisała. Myślę, że większość lekarzy bazgrze zwyczajnie z lenistwa, bo ciągle coś wypełniają- karty, papierologia ogromna i jeszcze recepty. Biedni tylko ci farmaceuci, złoci ludzie

[neia]

Napisane przez agniesikk

Mój lekarz rodzinny wypisuje recepty na komputerze Szczerze, to raz spotkałam lekarkę, która ładnie pisała. Myślę, że większość lekarzy bazgrze zwyczajnie z lenistwa, bo ciągle coś wypełniają- karty, papierologia ogromna i jeszcze recepty. Biedni tylko ci farmaceuci, złoci ludzie

Wiesz co, od kiedy wiem jak to wszystko wyglada od kuchni, to ja sie wcale nie dziwie że im sie po kilku latach pracy juz nie chce. W szpitalu na 2 godziny zajmowania sie pacjentem przypadały mi 4 godziny intensywnego wypełniania papierków.
Poza tym - ja do tej pory nigdy nie miałam wiekszych problemow z odczytywaniem recept moich lekarzy. A od kiedy sama znam nazwy lekow, problemu nie mam już żadnego nigdy. Także z jakims specjalnym bazgraniem w życiu sie nie spotkałam. Może mam po prostu szczescie?

[Linaewen]

Bojgu znajoma lekarka ma pismo jak drukowaną czcionkę z worda. Wszystkie litery duże pękate oddzielone równiótkie

Być może tzw. pismo biblioteczne, ponoć łatwo się nauczyć. Bardzo pożyteczne u osób bazgrzących, polecane często też dysgrafom.

[agniesikk]

Napisane przez neia

Wiesz co, od kiedy wiem jak to wszystko wyglada od kuchni, to ja sie wcale nie dziwie że im sie po kilku latach pracy juz nie chce. W szpitalu na 2 godziny zajmowania sie pacjentem przypadały mi 4 godziny intensywnego wypełniania papierków.
Poza tym - ja do tej pory nigdy nie miałam wiekszych problemow z odczytywaniem recept moich lekarzy. A od kiedy sama znam nazwy lekow, problemu nie mam już żadnego nigdy. Także z jakims specjalnym bazgraniem w życiu sie nie spotkałam. Może mam po prostu szczescie?

No wiem wiem, właśnie w tym kontekście to pisałam, że wbrew pozorom lekarze wypełniają dużo papierów i zwyczajnie może im się nie chcieć już ładnie pisać.

Możliwe, że tak- mnie wkurza, jak lekarz nawet nie informuje co przepisze, tylko cyk cyk, walnie pieczątkę i na razie. Dopiero w aptece widzę, co mi przepisano.

[milka8686]

Rany, w społeczeństwie jest tyle złości w stronę lekarzy, że nawet niewyraźne pismo wzbudza taka frustrację i jakieś dziwne domysły (pierwsza strona wątku),a co trzecia na Wizażu pcha się na medycynę

[Ashaai]

Napisane przez neia

To sprobuj pisać tak przez 180 minut non stop, bo tyle trwa u mnie czasem pojedyncze seminarium. Poza medycyną studiuje też na humanistycznym kierunku i szczerze nie ma nawet co porownywac - notatki ze wszystkich przedmiotow na tym drugim kierunku w ciagu calego semestru zajmuja czesto tyle co notatki z pojedynczego przedmiotu na medycynie. Poza tym sama zauważam, że najbrzydszy charakter pisma maja wlasnie te osoby, które notują najwiecej. A sa to zwykle osoby z najwyzszymi srednimi, wiec niedbalstwo pisma nie przekłada sie u nich w zaden sposob na niedbalstwo w jakiejkolwiek innej dziedzinie,

Natomiast recepty/karty zleceń/skierowania/historie choroby staram sie jednak wypisywać w miare czytelnie i nie widze w tym jakiegos problemu. Po co mam utrudniać komu innemu życie i marnować jego czas na rozczytywaniu mojego pisma. Podobnie nie lubie kiedy mi ktoś w taki sposob utrudnia życie i musze kilku lekarzy dookoła pytać co dana osoba miała na myśli.

Ale my rozmawiamy tu o LEKARZACH a nie STUDENTACH medycyny.
Więc nie ma co porównywać ilości materiału, którą musi zanotować student na wykładach a lekarz podczas wizyty. Wzięłam właśnie receptę do ręki. Odręcznie jest na niej dokładnie 8 słów zapisane. Oczywiście ślaczek. Serio napisanie tego wyraźniej to taki wysiłek?
Piszę dużo. Mam dużo zajęć, studiuję kierunek inżynierski i poza obszernym materiałem mam też dużo schematów i rysunków technicznych do przerysowywania. Jakoś trzeba sobie radzić. My w grupie często dzielimy się i później uzupełniam od siebie.
Ja rozumiem, że ktoś pisząc podczas zajęć notuje brzydko, ale gabinet to nie wykład. Nikogo pół minuty nie zbawi.

Zresztą sama piszesz, że starasz się ładnie zapisać. Czyli jednak jak się chce to się da Szkoda, że nie wszyscy chcą.

Napisane przez milka8686

Rany, w społeczeństwie jest tyle złości w stronę lekarzy, że nawet niewyraźne pismo wzbudza taka frustrację i jakieś dziwne domysły (pierwsza strona wątku),a co trzecia na Wizażu pcha się na medycynę

Ja tam generalnie zawsze stoję murem za lekarzami Natomiast temat ich pisma wkurza mnie wyjątkowo, bo jak już wspomniałam jest to nagminne i raz gdyby nie fakt, że skontrolowałam co biorę, pewnie zeszłabym z tego świata, bo młoda farmaceutka nie była w stanie odczytać tych bazgrołów i wydała mi zły lek. Mogłabym książkę napisać o moich historiach z receptami i bazgrołami na nich

[Irisfeal]

Napisane przez Linaewen

Być może tzw. pismo biblioteczne, ponoć łatwo się nauczyć. Bardzo pożyteczne u osób bazgrzących, polecane często też dysgrafom.

Nie sądze, to jej charakter pisma jeszcze z czasów liceum Teraz z tego co widziałam stawia tylko literki trochę większe W sumie pisanie liter w odstępach od siebie sprawia że praktycznie nei da się bazgrać. Ja tak zaczęłam robić kiedy nikt się po mnie doczytać nie mógł w podstawówce Wystarczy nie łączyć liter zeby wszystko było wyraźnie chociaż takie pisanie zajmuje więcej czasu..

---------- Dopisano o 11:14 ---------- Poprzedni post napisano o 11:10 ----------

Napisane przez Ashaai

Ja tam generalnie zawsze stoję murem za lekarzami Natomiast temat ich pisma wkurza mnie wyjątkowo, bo jak już wspomniałam jest to nagminne i raz gdyby nie fakt, że skontrolowałam co biorę, pewnie zeszłabym z tego świata, bo młoda farmaceutka nie była w stanie odczytać tych bazgrołów i wydała mi zły lek. Mogłabym książkę napisać o moich historiach z receptami i bazgrołami na nich

To ja muszę mieć niewiarygodne szczęście bo na mniej więcej 5-6 lekarzy z którymi miałam do czynienia wszyscy wypisywali mi wszelkie papierki czytelnie. Może moje miasto ejst pod tym względem wybitne?
Mnie się wydaje że to działa w drugą stronę.. powstał taki stereotyp i teraz jak jeden na 5 lekarzy bazgrze to od razu że on potwierdza regułę a ta reszta to jakieś nieliczne wyjątki..

[201604181004]

z ciekawosci wpisalam w google recepta lekarska


czegos takiego nie widzialam i nie rozczytałabym

[karolca]

Napisane przez Irisfeal

Nie sądze, to jej charakter pisma jeszcze z czasów liceum Teraz z tego co widziałam stawia tylko literki trochę większe W sumie pisanie liter w odstępach od siebie sprawia że praktycznie nei da się bazgrać. Ja tak zaczęłam robić kiedy nikt się po mnie doczytać nie mógł w podstawówce Wystarczy nie łączyć liter zeby wszystko było wyraźnie chociaż takie pisanie zajmuje więcej czasu.

W liceum zaczęłam bazgrać jak kura pazurem, w końcu zaczęłam pisać drukowanymi literami. Nie uważam, abym pisała wolniej, ale mogłam rozczytać swoje notatki I wyrobiłam sobie względny charakter pisma. Niestety, w dobie pisania wszystkiego na komputerze pismo znowu kuleje

---------- Dopisano o 11:21 ---------- Poprzedni post napisano o 11:19 ----------

Napisane przez drabineczka

z ciekawosci wpisalam w google recepta lekarska


czegos takiego nie widzialam i nie rozczytałabym

chciałam się pytać czy to na pewno po polsku jest
ale słowo "tabletki" rozszyfrwałam

[Ashaai]

Napisane przez Irisfeal

To ja muszę mieć niewiarygodne szczęście bo na mniej więcej 5-6 lekarzy z którymi miałam do czynienia wszyscy wypisywali mi wszelkie papierki czytelnie.

Albo ja mam pecha Na tylu lekarzy to może dostałam 1-2 receptę ładnie wypisaną
O dziwo weterynarz do którego chodzę z psem, mimo nawału pacjentów pisze bardzo ładnie i czytelnie, choć często dostaję od niej po kilka recept.

Napisane przez drabineczka

z ciekawosci wpisalam w google recepta lekarska

To jest jeszcze całkiem niezłe, miewałam dużo lepsze kwiatki

[201604181004]

dobra to rozszyfrowuję

xeomar 0,25 mg
1 opakowanie 30 szt?
tybkijec tabletki
9x1 xan lol

blisko???