Wątek dla tych, którzy źle wybrali studia

[viva91]

Napisane przez LiquidLuck

Chyba tylko łatwo się tak pisze jeśli nie było się w takiej sytuacji
Rzucenie studiów i pójście do pracy (szczególnie jeżeli dziewczyna mieszka w małym mieście) nie jest takim hop siup, bo w małych miastach możliwości pracy są po prostu mniejsze. Sama rzuciłam pierwsze studia i wiem jak to jest wysłuchiwać rodziców i "iść do pracy" z perspektywy czasu chyba wolałabym się przemęczyć na pierwszym kierunku i potem iść na drugi, albo zrobić z niego magisterkę/ podyplomówkę niż przechodzić coś takiego...

No tak, mogłam napisać: "dziewczyno, nie możesz zrobić inaczej, niż chcieliby twoi rodzice bo to grzech!"

Nie pisałam, że będzie łatwo, prosto i przyjemnie. Ale życie jest tylko jedno, szkoda marnować lata na coś, z czym nie wiążemy przyszłości. Swoją drogą, współczuć rodziców.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez nickniewazny

Ja jestem w gorszej sytuacji, bo też źle wybrałąm studia, na dodatek po raz drugi.. Najpierw to była pedagogika, totalna porażka, zrezygnowałam po miesiącu, a teraz jestem na 3 semestrze rolnictwa. Zaznaczam, że nigdy wcześniej nic nie miałam z nim wspólnego. Pierwszy rok jako tako, przedmioty ciekawe i te mniej (biochemia, chemia itp), z wielkim trudem, ale zaliczyłam sesje. W tym roku uświadomiłam sobie, że tak naprawdę albo trzeba być bardzo zdolnym albo mieć cos wspólnego z tym kierunkiem, najlepiej gospodarstwo. Ja nie mam, zdolna jestem średnio, na większości zajęć, gdzie 3/4 osob wie o co chodzi, ja się zastanawiam co ja tu robię, męczę sę ucząc o obornikach, rozrzutnikach, siewnikach, mapowaniu genów i fizjologii roślin. Kompletnie mnie to nie interesuje i dlatego brakuje mi motywacji, bo wiem, że mi się to do niczego nie przyda, bo nie planuję mojej przyszłości z rolnictwem. Mam chłopaka sadownika i on też mi uświadomił, że moja wiedza z tych studiów do niczego mi się w praktyce nie przyda, jeśli bedziemy razem w przyszłości. I jestem na 100 procent przekonana, że nie będę w żadnej instytucji z rolnictwem związanej pracować, bo to szansa jedna na sto. Zawsze chciałam być kosmetyczką, ale każdy mi mówił, że nie, że na studia, bo jak to tak bez wykształcenia, jakby kosmetyczka to było coś gorszego. A wiem, że to by mi sprawiało przyjemność, że wkładałą bym w ta prace całe serce i przedewszystkim dużo większe pole manewru jeśli chodzi o zatrudnienie. Obecnie postanowiłam, że będę chodzić do szkoł do końca semestru i jeśli nie uda mi się go zaliczyć to zaczne zaocznie kosmetykę w studium a jęsli zaliczę, to i tak nię będę chodzić, tylko wyjadę na zagraniczne praktyki w marcu żeby zarobić i jak wrócę to zacznę kosmetykę od października też zaocznie. Bo nawet jeśli zaliczę ten semestr to bez sensu wg mnie dalej to ciągnać, jęśli wiem, że przez nastęone 1,5 będę musiaął się ostro męczyć żeby zaliczyć i psychicznie a potem i tak będę musiała zaczynać z jakąś pracą od zera, nie zwiazana z rolnictwem. Chętnie przeczytam też Wasze opinie na temat mojej sytuacji. Pozdrawiam

dla mnie studiowanie rolnictwa to jakas masakra. szczegolnie jak sie nie posiada wlasnego gospodarstwa rolnego.

Napisane przez _matryoshka_

W tym roku też zaczęłam studia i zrezygnowałam z nich, gdyż uznałam, że nie chcę tego robić Od zawsze byłam na profilach humanistycznych i nie wyobrażałam sobie, żeby na studiach było inaczej. Niestety już po kilku dniach wiedziałam, że nie chcę tego robić. Bardzo żałuję, że nie zdawałam matury z biologii i chemii, ale wszystko przede mną. W lutym zaczynam naukę w medycznej szkole policealnej. Planuję jeszcze zaocznie zapisać się do Cosinusa na kosmetyczkę. W międzyczasie zacznę uczyć się z biologii i chemii i może zdecyduję się pisać z tych przedmiotów maturę Gdy skończę policealną to mam cichą nadzieję na znalezienie pracy i możliwość studiowania w trybie zaocznym
Oby ułożyło mi się tak jak sobie to zaplanowałam

Studiowałam filologię

a jakie studia teraz chcialabys podjac?

[Safia]

Ja też nie wiem, jakby zareagowali moi rodzice, gdyby się dowiedzieli, że tak psiocze na swoje studia i nie chcę z nimi wiązać przyszłości.
Mogę tylko domniemywać, że było by im przykro i czuli by złość, bo jednak trochę we mnie zainwestowali.

[viva91]

Jakby moje dziecko rzuciło studia też bym pewnie nie skakała z radości, jednak starałabym się je zrozumieć, w końcu sama nie chciałabym być do niczego przymuszana, to i ono nie powinno być przymuszane. A to, że część pieniędzy odeszłaby w zapomnienie - trudno, na tym polega rodzicielstwo, inwestuje się w dzieci bez oczekiwania na zwrot kosztów. Choć, tak jak pisałam - gdyby moje dziecko choć starało się oddać mi jakąkolwiek część tej kwoty, wspomóc jakoś, cieszyłabym się, że zna wartość pieniądza.

[Lana Del Rey]

Ja też w tym roku miałam zacząć studia, spędziłam na ich cały jeden dzień . Dopiero wtedy (niestety!) do mnie dotarło, że nie będę po nich miała w Polsce pracy, chyba, że nauczyciela. No i tak siedzę w domu i wysłuchuję "idź do pracy". Na szczęście od lutego zaczynam naukę w szkole policealnej, w której spędzę dwa lata i po zdaniu egzaminu będę miała zawód.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Lana Del Rey

No i tak siedzę w domu i wysłuchuję "idź do pracy".

a co masz innego robic, skoro sie nie uczysz?

[LiquidLuck]

Napisane przez viva91

No tak, mogłam napisać: "dziewczyno, nie możesz zrobić inaczej, niż chcieliby twoi rodzice bo to grzech!"

Nie pisałam, że będzie łatwo, prosto i przyjemnie. Ale życie jest tylko jedno, szkoda marnować lata na coś, z czym nie wiążemy przyszłości. Swoją drogą, współczuć rodziców.

Uwagę na temat moich rodziców mogłabyś sobie darować skoro twoi rodzice mają tyle pieniędzy i tak luźne podejście do rzeczy materialnych, że wydawanie tysiąca złotych miesięcznie na marne, żeby potem rzucić studia nie sprawia im problemu to gratuluję

poza tym są inne możliwości niż od razu rzucenie studiów, mi się mój obecny kierunek podoba, ale mogłam dojść do niego okrężną drogą (przez magisterkę/ podyplomówkę) nie zawiodłabym przy tym rodziców i nie musiałabym iść do śmieciowej pracy, żeby mieć ubezpieczenie

[viva91]

Napisane przez LiquidLuck

Uwagę na temat moich rodziców mogłabyś sobie darować skoro twoi rodzice mają tyle pieniędzy i tak luźne podejście do rzeczy materialnych, że wydawanie tysiąca złotych miesięcznie na marne, żeby potem rzucić studia nie sprawia im problemu to gratuluję

skąd to wiesz? nie widzę, żebym coś podobnego napisała, nie dopowiadaj sobie. nie pisałam o moich rodzicach tylko o sobie jako przyszłym rodzicu.
jednak nie będzie niczym odkrywczym jak napiszę, że rodzic jest skłonny wydać pieniądze na dziecko, mimo, że okażą się one niewykorzystanymi pieniędzmi. i owszem, niesmak będzie ale są rzeczy ważniejsze od pieniędzy.

[_matryoshka_]

Napisane przez skazana_na_bluesa

a jakie studia teraz chcialabys podjac?

Teraz idę do szkoły policealnej na kierunek higienistka stomatologiczna. Planuję studia zaoczne, gdy skończę tę szkołę. Jeżeli chodzi o kierunek to myślę o kosmetologii albo zdrowiu publicznym, ale jeszcze nie jestem niczego pewna...

[Lana Del Rey]

Teraz idę do szkoły policealnej na kierunek higienistka stomatologiczna.

Do jakiej szkoły się zapisałaś? Idziesz na ten semestr zaczynający się od lutego?

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez _matryoshka_

Teraz idę do szkoły policealnej na kierunek higienistka stomatologiczna. Planuję studia zaoczne, gdy skończę tę szkołę. Jeżeli chodzi o kierunek to myślę o kosmetologii albo zdrowiu publicznym, ale jeszcze nie jestem niczego pewna...

w chwili obecnej dentysci niezbyt chetnie zatrudniaja pomoc. chyba, ze w ogromnych klinikach, a tego to jak na lekarstwo. mysle, ze duzo lepsze jest pojscie na techniki dentystyczne na studia.

[9c8d9cec639f523640ce6df817fef7acb209e2c9_626728175cda8]

Witam

Również należę do osób, które żałują wyboru dotyczącego kierunku studiów.
Żałuję, że nie pisałam matury z geografii i nie poszłam na tego typu studia z przygotowaniem pedagogicznym, bo chciałabym uczyć w gimnazjum czy szkole średniej, no cóż....
Po swoim kierunku też w sumie mogę ale muszę zrobić podyplomówkę uprawniającą do uczenia i kwestia, że tylko przedmioty specjalnościowe wchodzą w grę.

W zasadzie, jeżeli miałabym wybrać coś bardziej w stronę mojego kierunku, to byłaby to administracja publiczna, bo zarówno pracę licencjacką jak i mgr piszę odnosząc się do administracji z tym, że łączę to z obecnym kierunkiem z przymusu.


Swój błąd zrozumiałam, ale dosyć delikatnie, w sposób akceptowalny, pod koniec drugiego roku - tutaj pojawiła się wizja geografii,
a już całkowicie pogrążyłam się idąc na magisterkę - już na pierwszym semestrze tłukłam się w łeb Obecnie jestem na trzecim i jest on zdecydowanie najgorszy a wiecie dlaczego?
Bo za wszelką cenę chcą nam wbić rzeczy, które niby mamy wiedzieć a my pojęcia nie mamy, bo nikt nam tego nigdy nie przekazał a jak już coś nawiązującego było to jak zawsze -> na sucho, sama teoria, bez tłumaczenia sensowności...

Strasznie żałuję

[LiquidLuck]

Napisane przez viva91

skąd to wiesz? nie widzę, żebym coś podobnego napisała, nie dopowiadaj sobie. nie pisałam o moich rodzicach tylko o sobie jako przyszłym rodzicu.
jednak nie będzie niczym odkrywczym jak napiszę, że rodzic jest skłonny wydać pieniądze na dziecko, mimo, że okażą się one niewykorzystanymi pieniędzmi. i owszem, niesmak będzie ale są rzeczy ważniejsze od pieniędzy.

o borze, to Twoi rodzice tacy nie są? to nic tylko współczuć rodziców ja też mogę sobie pisać, że będę super rodzicem, ale jak moje dziecko zawali dwa lata z rzędu studia, a ja będę w tym czasie mu opłacać mieszkanie+ dawać prawie 1000zł na "życie" (mam taki przykład w grupie) to też pewnie się wkurzę i teraz mogę sobie pisać, że będzie inaczej, a życie i tak to zweryfikuje

[viva91]

Napisane przez LiquidLuck

o borze, to Twoi rodzice tacy nie są? to nic tylko współczuć rodziców ja też mogę sobie pisać, że będę super rodzicem, ale jak moje dziecko zawali dwa lata z rzędu studia, a ja będę w tym czasie mu opłacać mieszkanie+ dawać prawie 1000zł na "życie" (mam taki przykład w grupie) to też pewnie się wkurzę i teraz mogę sobie pisać, że będzie inaczej, a życie i tak to zweryfikuje

i teraz nie wiem, czy przekopiować swoje posty, czy pisać wszystko jeszcze raz

jak przeczytasz moje posty na spokojnie, to zobaczysz, że właśnie to napisałam. i napisałam też, że pieniądze są ważne, ale nie najważniejsze.

[Leilka]

Napisane przez mari9090

a może podpowiesz mi gdzie da się zrobić magistra z filologi ? bo u mnie w okololicy nie słyszałam o takiej możliwośći

mgr z filologii da się zrobić we wszystkich większych miastach. Czy chodzi Ci o jakieś konkretne miasta? Poza euro coś studiujesz?

[gratka_]

ja też żałuję wybranych studiów, teraz myślę, że albo rzucam w cholerę albo pójdę na podyplomówkę... zaocznie tylko i wyłącznie... tylko trzeba wybrać się do pracy, ale gdzie ją znaleźć jak trzeba mieć minimum 5 lat doświadczenia, super predyspozycje....
w każdym razie, nie polecam studiów na Politechnice Lubelskiej kierunku Edukacja techniczno - informatycznej... <sciana>

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez gratka_

w każdym razie, nie polecam studiów na Politechnice Lubelskiej kierunku Edukacja techniczno - informatycznej... <sciana>

o mamusiu... a czego ucza na tym kierunku? szczerze mowiac wczesniej nie slyszalam o tym kierunku. przynajmniej nie na polibudzie...

[kleo1991]

Witajcie, ja za to zaluje ze wybralam taka uczelnie nie inną. UP w POznaniu, jeden wielki syf, bałagan i beznadzieja=.=. Syytuacje ratują pojedyńczy wykłądowcy

[abraxas2871]

O, ja się przyłączam do watku! Chociaż u mnie to w zasadzie jest tak, że kierunek jako taki wybrałam dobry (MISH właśnie, ktoś już o nimk wspominał w tym wątku), ale w jego ramach zdecydowałam się na zły dyplom.. Ogólnie to studia, które robię, mimo że na UW, są zdecydowanie poniżej mojego poziomu intelektualnego (po prostu się tam nudzę), a przede wszystkim - nie interesują mnie. Ja najzwyczajniej w świecie nie wierzę w 3/4 przekazwanych mi tam informacji i nie traktuję ich jako nauki- jeden wielki bulszit

Ale przez to, że jestem na MISHu robiłam wieeeeele rzeczy, studiowałam po troszę na wielu wydziałach i mam całkiem spore obycie w szeroko pojętej humanistyce... nie jest to KONKRETNY zawód, ale do tego, co chcę robić (albo doktorat albo dyplomacja) bardzo mi się to przyda. Co nie zmienia faktu, że gdybym 5 lat nie marnowała czasu robiąc mój główny dyplom, mogłabym mieć o wiele większe obycie + jakiś bardziej konkretny zawód.

Ale ratuje mnie jedna rzecz - na 3 roku mojego pierwszego kierunku 9jest 5-letni więc nie mogłam zrezygnować po licencjacie) zaczęłam drugi kierunek - rzadką filologię. I go kocham i jestem z niego zadowolona - i to z nim wiążę przyszłość, która rysuje się całkiem nienajgorzej. I dzięki temu mam wrażenie, jakbym w ostatniej chwili złapała się jakiegoś koła ratunkowego... bo szczerze to nie wiem co by się stało, gdybym została tylko z dyplomem z pierwszego kierunku (zresztą - na tej filologii czeka mnie jeszcze magisterka 2-letnia - nie wiem co zrobię, jeśli się nie dostanę...)

[kleo1991]

Napisane przez nickniewazny

Ja jestem w gorszej sytuacji, bo też źle wybrałąm studia, na dodatek po raz drugi.. Najpierw to była pedagogika, totalna porażka, zrezygnowałam po miesiącu, a teraz jestem na 3 semestrze rolnictwa. Zaznaczam, że nigdy wcześniej nic nie miałam z nim wspólnego. Pierwszy rok jako tako, przedmioty ciekawe i te mniej (biochemia, chemia itp), z wielkim trudem, ale zaliczyłam sesje. W tym roku uświadomiłam sobie, że tak naprawdę albo trzeba być bardzo zdolnym albo mieć cos wspólnego z tym kierunkiem, najlepiej gospodarstwo. Ja nie mam, zdolna jestem średnio, na większości zajęć, gdzie 3/4 osob wie o co chodzi, ja się zastanawiam co ja tu robię, męczę sę ucząc o obornikach, rozrzutnikach, siewnikach, mapowaniu genów i fizjologii roślin. Kompletnie mnie to nie interesuje i dlatego brakuje mi motywacji, bo wiem, że mi się to do niczego nie przyda, bo nie planuję mojej przyszłości z rolnictwem. Mam chłopaka sadownika i on też mi uświadomił, że moja wiedza z tych studiów do niczego mi się w praktyce nie przyda, jeśli bedziemy razem w przyszłości. I jestem na 100 procent przekonana, że nie będę w żadnej instytucji z rolnictwem związanej pracować, bo to szansa jedna na sto. Zawsze chciałam być kosmetyczką, ale każdy mi mówił, że nie, że na studia, bo jak to tak bez wykształcenia, jakby kosmetyczka to było coś gorszego. A wiem, że to by mi sprawiało przyjemność, że wkładałą bym w ta prace całe serce i przedewszystkim dużo większe pole manewru jeśli chodzi o zatrudnienie. Obecnie postanowiłam, że będę chodzić do szkoł do końca semestru i jeśli nie uda mi się go zaliczyć to zaczne zaocznie kosmetykę w studium a jęsli zaliczę, to i tak nię będę chodzić, tylko wyjadę na zagraniczne praktyki w marcu żeby zarobić i jak wrócę to zacznę kosmetykę od października też zaocznie. Bo nawet jeśli zaliczę ten semestr to bez sensu wg mnie dalej to ciągnać, jęśli wiem, że przez nastęone 1,5 będę musiaął się ostro męczyć żeby zaliczyć i psychicznie a potem i tak będę musiała zaczynać z jakąś pracą od zera, nie zwiazana z rolnictwem. Chętnie przeczytam też Wasze opinie na temat mojej sytuacji. Pozdrawiam

No nie, sorry ale tego w ogole nie rozumiem. ROLNICTWO juz sama nazwa kierunku jest jasna i wiadomo o co chodzi. Ja bym radziła raczej kosmetologie, większe perspektywy i większa kasa.

---------- Dopisano o 00:50 ---------- Poprzedni post napisano o 00:46 ----------

Napisane przez _matryoshka_

W tym roku też zaczęłam studia i zrezygnowałam z nich, gdyż uznałam, że nie chcę tego robić Od zawsze byłam na profilach humanistycznych i nie wyobrażałam sobie, żeby na studiach było inaczej. Niestety już po kilku dniach wiedziałam, że nie chcę tego robić. Bardzo żałuję, że nie zdawałam matury z biologii i chemii, ale wszystko przede mną. W lutym zaczynam naukę w medycznej szkole policealnej. Planuję jeszcze zaocznie zapisać się do Cosinusa na kosmetyczkę. W międzyczasie zacznę uczyć się z biologii i chemii i może zdecyduję się pisać z tych przedmiotów maturę Gdy skończę policealną to mam cichą nadzieję na znalezienie pracy i możliwość studiowania w trybie zaocznym
Oby ułożyło mi się tak jak sobie to zaplanowałam

Studiowałam filologię

Dwie szkoły policealne i nauka do matury...zejdź na ziemie. Lepiej darować sobie szkoły i zacząc nauke do matury. Naprawde znam to z autopsji;p

[karoline3ek]

Ja poszłam na studia techniczne, pomimo tego że nie cierpię matematyki bo liczyłam na to, że mi się odmieni a to dość przyszłościowy kierunek.
I tak przebolałam 1 rok, teraz jestem na drugim i zabieram się za powtarzanie matury i rekrutacją na moje wymarzone prawo

[_matryoshka_]

Napisane przez kleo1991

No nie, sorry ale tego w ogole nie rozumiem. ROLNICTWO juz sama nazwa kierunku jest jasna i wiadomo o co chodzi. Ja bym radziła raczej kosmetologie, większe perspektywy i większa kasa.

---------- Dopisano o 00:50 ---------- Poprzedni post napisano o 00:46 ----------


Dwie szkoły policealne i nauka do matury...zejdź na ziemie. Lepiej darować sobie szkoły i zacząc nauke do matury. Naprawde znam to z autopsji;p

Naprawdę dzięki za wszystkie rady, ale nie prosiłam o nie

[gratka_]

Napisane przez skazana_na_bluesa

o mamusiu... a czego ucza na tym kierunku? szczerze mowiac wczesniej nie slyszalam o tym kierunku. przynajmniej nie na polibudzie...

niczego nie uczą, niby specjalizacja grafika inż, a mam przedmioty pedagogiczne, niby informatyka a tyle jej jest....

[mari9090]

Napisane przez Leilka

mgr z filologii da się zrobić we wszystkich większych miastach. Czy chodzi Ci o jakieś konkretne miasta? Poza euro coś studiujesz?

Poza euro nic nie studiuje mam zamiar w przyszłym roku ) czyli po euro mogę pójsc na filologie jakaś)?możesz podać miasto w jakim Ty studiujesz np?

[maddzia007]

Ja też zaczynam żałować wyboru... inżynieria środowiska ze specjalizacją klimatyzacja i wentylacja... nie żeby kierunek mi się nie podobał, ale wszyscy w koło powtarzają że pracy po tym nie ma.

[viva91]

Napisane przez maddzia007

Ja też zaczynam żałować wyboru... inżynieria środowiska ze specjalizacją klimatyzacja i wentylacja... nie żeby kierunek mi się nie podobał, ale wszyscy w koło powtarzają że pracy po tym nie ma.

na co byś nie poszła (no dobra, wyjątki typu medycyna) i tak słyszałabyś to samo, więc nie skupiałabym się na tym bardzo

[mm444]

Treść usunięta

[Leilka]

Napisane przez mari9090

Poza euro nic nie studiuje mam zamiar w przyszłym roku ) czyli po euro mogę pójsc na filologie jakaś)?możesz podać miasto w jakim Ty studiujesz np?

można iść na filologię, tak przynajmniej zrobiła moja koleżanka, poszła na jakiś kierunek związany z amerykanistyką, z tego co wiem, miała egz wstępny w danym języku. Ale to wszystko zależy od uczelni.
Ja studiuję w Wiedniu.
Masz jakieś konkretne plany na drugi kierunek?

[zollla]

No a ja wybrałam źle? sama nie wiem
Studia swoje bardzo lubię, są ciekawe, praktyczne, inżynierskie. Wiedzy którą nabywam nie wyniosłabym z biblioteki.
Uczelnia na wysokim poziomie, nowy sprzęt laboratoryjny i bardzo ciekawe analizy itp.
ALE odkąd pamiętam zawsze, zawsze marzyłam o tyflo- i surdopedagogice po prostu praca moich marzeń.
Czemu nie poszłam na te studia?
Z pewnych względów nie mogłam wybrać Wawy a tam APS.
Nasłuchałam się o tym ile to jest pedagogów i ten wybór to porażka niezdecydowanych...

Czasu nie cofnę, studia skończę bo to 3 rok, jestem samodzielna finansowo i wreszcie chcę odetchnąć i być po studiach na etacie a ne etat plus studia.
Mało kto teraz pracuje w zawodzie. (swoją drogą wiele kierunków w sumie nie daje jako takiego zawodu a jedynie wiedzę)

[parodia]

Napisane przez Czocherovsky

dla mnie wybór studiów rolniczych z własnej woli, na dodatek w sytuacji gdy nie ma się gospodarstwa to w ogóle totalna abstrakcja. ja jestem w szkole policealnej (na prośbę rodziców) o profilu rolniczym i robię ją równocześnie ze studiami. Od dziecka wychowywałam sie na wsi, mój ojciej ma gospodarstwo, które ma prawie 400 hektarów a ja nie ogarniam nic, totalnie. siedzę w tej szkole jak głupek, podczas gdy inni zdają się wiedzieć wszystko i wydaje mi się, że będę w tej szkole pierwszą od 10 lat osobą, która nie zda egzaminów zawodowych. Tak więc - podziwiam, że wytrzymałaś az tyle.

Też będę w przyszłym bądź kolejnym roku chodzić do jakiejś szkoły policealnej bądź czegokolwiek, żeby zdobyć wykształcenie rolnicze. Równolegle z dwoma kierunkami studiów.
Tak naprawdę wiem dość dużo na temat rolnictwa, chociaż od dziecka wiedziałam, że i tak gospodarstwa po rodzicach nigdy nie przejmę.

Napisane przez kleo1991

No nie, sorry ale tego w ogole nie rozumiem. ROLNICTWO juz sama nazwa kierunku jest jasna i wiadomo o co chodzi. Ja bym radziła raczej kosmetologie, większe perspektywy i większa kasa.

Rolnictwa z prawdziwego zdarzenia nie widziałaś

Też źle wybrałam 2,5 roku temu kierunek - elektronikę i telekomunikację. W tym roku zaczęłam informatykę, z elektroniki pojechałam na Erasmusa. Studia mi się nie podobają, jak tylko będę możliwość wyboru przedmiotów - będzie to telekomunikacja i typowa informatyka. Co mnie najbardziej denerwuje, to gdybym była na trzecim roku informatyki, to spokojnie już mogłabym mieć jakąś pracę na zlecenia, z elektroniki dopiero po inżynierze jest sens się za czymś rozglądać.
Ale studiów nie przerwałam, dokończę z jak najlepszymi ocenami, rzucenie ich oznaczałoby dla mnie zmarnowane dwa lata, a przy okazji oczywiście - pieniądze rodziców na utrzymanie w innym mieście.