Jaki był dla Ciebie 2012?

[GhostInTheFog]

Mówią, ze jaki sylwester taki potem cały rok. Nie wierzyłam w te bzdury, ale... sprawdziło się! Sylwester był okropny w kwestii związkowo-uczuciowej, a co za tym poszło trudny był cały rok. Dopiero teraz wychodzimy na prostą.

MINUSY
- w styczniu zdiagnozowano mi dość nieprzyjemną chorobę, która skutecznie dezorganizuje mi życie.
- Zdałam sobie sprawe (ostatecznie, bo już wcześniej miałam przebłyski), że moje studia to najgorszy szit, a ja marnuje 3ci rok zamiast się ogarnąć.

PLUSY
- w styczniu zdałam prawko za pierwszym podejściem;
- sesja zaliczona be problemu
- wakacje: Islandia, praca zwiedzanie. Raj! A co za tym idzie niezłe pieniądze.

Nie ma tego dużo. Ogólnie jednak dominuje u mnie jakieś przygnębienie i poczucie, że jest nie tak jak powinno. Ale może to zasługa pory roku, bo serdecznie jej nie cierpię.

[Amosia]

Albo jestem niesamowitą optymistką, albo ten rok mogę zaliczyć do bardzo udanych:
+ ślub z moim Tż z którym jestem ponad 6 lat
+ zdane prawo jazdy (dopiero za 4 razem)
+ wakacyjna podróż marzeń
+ rozpoczęcie nowej pracy
+ zrzucenie kilku kg
+ podjęcie z mężem decyzji o dziecku (jeśli pojawi się bobo to może stać się tak, że rok 2013 będzie jeszcze lepszy niż obecny)

[roxyroxy]

U mnie ciezko powiedziec, mysle,ze byl ok.

-zdalam prawo jazdy
-wzielam slub
-przebieglam maraton
-stracilam prace( mialam zmieniac od lat ale balam sie i nie mialam motywacji, takze to byl kop od zycia , ktorego potzrebowalam)



-zamiast schudnac przytylam
-oblalam koncowe egzaminy
-pogorszony stan skory/wlosow/paznokci
-zle odzywiane
-wielu postanowien nie dokonalam


ogolnie jak co roku, uswiadamiam sobie,ze w wiekszosci caly rok przebimbalam

[minimini333]

2012-dla nas świetny rok
korzystaliśmy z życia -młode małżeństwo
pierwsze zagraniczne wakacje, wycieczki, imprezy, bujne życie towarzyskie,
w pracy stabilnie z kasą w porządku, 2x zmieniliśmy samochód
kochamy się bardzo

mam cichą nadzieję że w przyszłym roku się nam nic nie pokiełbasi
mówią że po tłustych latach przychodzą chude-wierzę w to i strasznie się boje
boje się nawrotu choroby nowotworowej męża sprzed kilku lat-ogólnie strasznie boje się chorób
mamy w planach staranie się w 2013 o dzidziusia i pewnie pod tym znakiem upłynie nam kolejny rok-trzymam kciuki

[kaja2301]

bardzo udany!

[lasubmersion]

Było mnóstwo fajnych chwil, ale i też mniej fajnych.

-podpisałam umowę przedwstępną w sprawie kupna mieszkania, ale z powodu pewnych czynników(o których zresztą założyłam wątek kiedyś na wizażu) nie doszło do finalnej transakcji
-cały czas bujamy się z odzyskaniem pieniędzy i kupnem mieszkania

+udało nam się uzbierać 30 000 złotych

+udało mi się skończyć szkołę policealną na kierunku technik ekonomista
-nie udało mi się zdać egzaminu praktycznego(teoretyczny zaliczony na ponad 90%) i podchodzę do niego w czerwcu 2013

+udało mi się zakończyć z pozytywnym efektem sesję zimową i letnią na kierunku technik administracji
-nie udało mi się uniknąć kłótni z dziewczynami na tym kierunku,więc teraz uczę się ''eksternistycznie'' czyli całą robotę odwalam w domu i przychodzę tylko na zaliczenia/egzaminy

-udało mi się zakończyć z pozytywnym efektem sesję zimową i letnią na anglistyce(bez poprawek)
-nie udało się uniknąć rozczarowania uczelnią, więc ją zmieniłam

+zmiana uczelnia wyszła na plus bo o wiele wyższy poziom, ale...
-związana z dodatkowymi kosztami(wyrównanie różnic programowych) i szarpaniną z byłą uczelnią o czesne(sprawa zakończyła się po 2 miesiąch prawie częściową ugodą, ale i tak jestem zadowolona)

+udało mi się dostać pracę za pierwszym razem(pierwsze cv) i
-straciłam ją po 2 miesiącach ze względu na brak możliwości porozumienia z szefową

+dzięki pracy wróciłam do francuskiego i następny rok chcę poświęcić na zdanie paru egzaminów językowych

+rozpoczęłam naukę szwedzkiego i niemieckiego
+byłam na fantastycznych kursach wakacyjnych(niemiecki i hiszpański)

+dostałam się na szkolenie EuroKobieta i chcę je wykorzystać jak najlepiej
+zaczęłam szkolenie Akademii PARP, które chcę zakończyć w lutym 2013

+zaręczyłam się z moim mężczyzną i powolutku planujemy ślub
+mój mężczyzna uzyskał technika mechatroniki i rozpoczął studia magisterskie na mechatronice
+mój mężczyzna dostał umowę na czas nieokreślony

-moja mama nadal nie ma przeszczepionej nerki(sprawa się ciągnie prawie 2,5 roku)
-problemy rodzinne(ciągnące się od dłuższego czasu, ale w tym roku troszkę się nasiliły)
+nowy członek rodziny(mam słodkiego 3 tygodniowego kuzyna)

-śmierć mojego królisia

+od paru lat zajmuję się pewną działką i ten rok (mniej więcej tak od września) pokazał, że jestem naprawdę dobra w tym, co robię(o wiele więcej stałych zleceniodawców)

+nauczyłam się walczyć o swoje nie patrząc na to 'co kto powie'
+moja samoocena wzrosła

-nie udało mi się schudnąć, ale wróciłam do ćwiczeń fizycznych
+wróciłam do pisania na blogu:P(tym razem regularnie)

Ogólnie poplątanie z pomieszaniem i często gęsto jęczę nad swoim losem, ale spinam pośladki i działam dalej.

[201607111632]

Okropny.

- złe studia, rezygnacja po 2 tygodniach
- nie zdałam prawa jazdy po raz n-ty
- rok w domu zmarnowany i bezowocne poszukiwania pracy
- rozczarowania, utracone znajomości i przyjaźnie
- konflikt z rodzicami
- choroba taty i siostry

na plus jedna sprawa... Tż, mój ukochany przyjaciel i teraz partner od 4 miesięcy.

oby 2013 przyniósł radość!

[GagaFace]

Ciężko stwierdzić ...

Na plus na pewno
- praca, a raczej staż który już praktycznie mi się kończy. Od marca znów trzeba będzie szukać roboty ... Jednakże dużo mnie nauczył, sprawił że mam bardziej poukładane w głowie.
- mijające tygodnie, które sprawiają że coraz bliżej do naszego ślubu.
- polepszenie stosunków rodzinnych, stanowczo lepiej dogaduję się z mamą i sis.
- prawko. Mimo że jeszcze nie zdałam .. ( 3 podejście już w tą sobotę, trzymajcie kciuki za mnie, proszę ). To jednak jedno z moich osobistych największych sukcesów. Jeszcze 2 lata temu krzywiłam się na każdego kto chciał mnie zmusić do robienia prawka ...

Na minus :
- Utrata jednej z kilku najlepszych przyjaciółek ...
Za kilka tyg minie rok, a mnie nadal nachodzą jakieś dziwaczne myśli ..
- Problemy finansowe .. U mnie w rodzinie.
- 3 tygodnie temu musiałam uśpić psa, którego miałam mniej więcej 15lat. Koszmarny ból. I poczucie winy ...

[jojla]

Rok 2012 uważam za udany choć obfitował też w trudne chwile.

- śmierć babci
- śmierć prababci
- problemy rodzinne

+ polepszenie się stanu zdrowia babci
+ zaręczyny z TŻ
+ kupienie mieszkania i przeprowadzka "na swoje"
+ ślub z TŻ
+ zdanie egzaminu na prawo jazdy
+ poprawa sytuacji finansowej

Ciekawa jestem co przyniesie 2013

[Mitsukki]

Różnie.
Początek roku względnie neutralnie, później świetnie, bo poznałam osoby, które są mi bardzo bliskie i zapewniają niesamowite wsparcie.
Dalej znowu neutralnie, miałam trochę problemów i gorszy okres.
Potem pierwszy okres, kiedy naprawdę w 100% byłam szczęśliwa
Przełom, gorszy okres, później trochę walki z licencjatem i promotorką na urlopie, ale udało mi się obronić
Dalej kilka miesięcy liczących się jako drugi moment tego roku kiedy byłam naprawdę szczęśliwa. Wtedy też dostałam pracę, którą bardzo lubię

A teraz. Źle po prostu. Coś straconego do mnie wróciło, ale straciłam też coś innego. Zmieniłam się bardzo. Nie układa mi się teraz chyba na każdej płaszczyźnie życiowej. Jedynie w pracy jest dobrze. Wróciłam do bardzo złego momentu, w którym znajdowałam się 1,5 roku temu.

Z jednej strony chcę, żeby był już nowy rok, z drugiej boję się co będzie w przyszłym

[Tort]

Był czasem dramatyczny, a czasem najpiękniejszy:

+ poznałam TŻ
+ świetnie zdałam maturę
+ dostałam się na kierunek marzeń
+ ładnie mi idzie na studiach
+ dużo nowych osób, utrzymanie kontaktu ze starymi przyjaciółmi
+ dużo nowych perspektyw
+ pierwszy własny tysiąc

- brak kasy
- choroba kolan i wizja czekającego na mnie wózka i operacji
- okropna praca, która pogorszyła x10 problemy zdrowotne
- choroba dziadka
- dramat porozstaniowy z eksem

[hira21]

Nie chciałabym zapeszać, ale rok 2012 to jeden z najlepszych w moim życiu jak i w życiu mojego TŻ
+ nasz ŚLUB
+ ukończenie studiów i obrona mgr
+ żadnych problemów zdrowotnych calutki rok
+ duża poprawa finansowa
+ otwarcie własnego biznesu

Niestety był też minus- nie otrzymaliśmy dotacji na dg, ale udało się zacząć z oszczędności
Czego życzę sobie w 2013 roku? Oby biznes się rozwijał i przynosił zyski, dużo zdrowia dla mnie i mojego Męża i żeby był podobny do 2012 a nawet lepszy

[biia]

zaczął się źle. w jednym miesiącu straciłam pracę i ukochane zwierzątko
odwołaliśmy ślub, bo nie układało się między nami.

na plus:
+ wyjazd na drugą półkulę
+ spełnienie marzeń
+ dogadaliśmy się z tż-tem

i to jeszcze nie koniec

[Trzepotka]

Treść usunięta

[LittleKittyKat]

2012 to najgorszy rok w moim dotychczasowym życiu.

[Cytryn]

Wspaniały.
Poznałam cudownego faceta, zamieszkałam z nim, na dobre pozbyłam się toksycznych ludzi ze swojego otoczenia, znalazłam pracę. Ponadto rozwinęłam swoje zainteresowania i stałam się bardzo dobra w tym, co robię. W końcu wygospodarowałam wiele czasu na swoją pasję i podjęłam decyzje, dotyczące przyszłości. Zapuściłam włosy! Samo dobre

[Amitri]

2012 uważam za dobry rok.
+ zmieniłam mieszkanie, koniec z uciążliwym i wrednym właścicielem
+ straciłam przyjaciółkę, ale dobrze się stało, bo ciągnęła mnie na dno
+ dobrze układa nam się z TŻtem, nawet 2 tygodnie mieszkaliśmy ze sobą i było świetnie
+ zdałam na 5 ważny egzamin i dostałam się na wymarzone seminarium
+ wszystkie egzaminy w sesji letniej w pierwszym terminie
+ już mam plany sylwestrowe i nie mogę się doczekać
+ co prawda nie jestem już chuda, ale moja psychika ma się za to znacznie lepiej
+ i z takich pozytywnych rzeczy, to niedawno odezwała się do mnie koleżanka z liceum, z którą kontakt się urwał i chce do mnie przyjechać
+ TŻ w końcu poznał moich rodziców, dziadków i chrzestnych (po 3 latach) i było sympatycznie

Minusów nie widzę A plusy mogłabym wymieniać i wymieniać

[megustastu]

Strasznie zamotany, jak jeszcze żaden rok dotąd. Jedna wielka potężna sinusoida. Dużo się nacierpiałam, ale jojczyć nie będę, za to mam zamiar przywitać 2013 z uśmiechem i nie powtarzać tych samych błędów. Ten rok będzie wspaniały!

[Ercola]

Ten rok był dla mnie bardzo dobry ogółem

+ Zamieszkałam z TŻ
+ Zdobyłam pracę moich marzeń
+ Poznałam wielu ludzi z branży, która mnie interesuję
+ Trochę podróżowałam, zobaczyłam wiele ciekawych miejsc

- Nadal nie zrobiłam nic w kierunku ponownego podjęcia nauki na studiach
- Trochę przytyłam i straciłam kondycję, ale niebawem biorę się znów za siebie

[6291cc2e5cca5cd6ab177e5efe4c5e0758342977]

+dostałam się do wymarzonej szkoły
+poprawiłam relacje z moja paczką
+poznałam dużo nowych znajomych
+zdobyłam sporo nowych umiejętności-nauczyłam się pływać, haftować, poszłam na kurs niemieckiego.
+wreszcie kupiłam gitarę
+spędziłam świetne wakacje jeżdżąc z przyjaciółmi pociągami w różne rejony Polski
+zmieniłam trochę wygląd: kupiłam sporo ubrań, zapuściłam włosy.


-okropne relacje z rodzicami-ciąg dalszy
-nie mam prawie na nic czasu
-strasznie duzo stresu na co dzien

[asia665]

Rok 2012 był dla mnie pełen wrażeń


+ jesteśmy z mężem "na swoim" ,już nie mieszkamy u rodziców
+ i najważniejsze - w lipcu zostałam mamą



- pobyty w szpitalu związane z ciążą,która niestety nie przebiegała tak jak sobie wymarzyłam (mówie tutaj o końcówce ciąży)
- mój kontakt ze znajomymi się urwał

[lovecranberries]

+ poznałam mojego faceta

- same minusy, o których nie chcę pisać...

[Candy_lips]

Plusy:
-schudłam ok 20 kg, dzięki temu poprawiło się moje zdrowie
- dobrze mi się układa z chłopakiem
- nadal studiuję i idzie mi dobrze
- staram się polepszać wiedzę w różnych dziedzinach
- zaczęłam dbać o włosy, wcieram Radical- ampułki, myję szamponem Radical
-sporo fajnych wyjazdów, np w góry w czerwcu, do Kazimierza Dolnego w lipcu, potem jeszcze nad morze

Wady:
-nawrót choroby mojej mamy
- nieznalezienie jeszcze stałej pracy


To z tych najważniejszych. Rok raczej udany, ale nie ma nic za darmo. Wiem, że gdyby postarać się bardziej, to byłoby znacznie lepiej. Miło się czyta, to co osiągnęłyście, niektóre z Was naprawdę dużo. Aż jestem zaskoczona, że można zrobić tyle fajnych rzeczy w ciągu roku Co do choroby mojej mamy, to oczywiście wpływu nie miałam. No, ale wiem, że będzie dobrze To tylko mała przeszkoda

[Dotka90]

Wow, Candy jak Ty to zrobiłaś? Tzn. te -20 kg

[Lezli]

Dla mnie rok 2012 był wyjątkowy.

- rozstanie z facetem, którego uważałam za miłość swojego życia, a co za tym idzie dość poważne załamanie nerwowe i prawie olanie studiów;
- śmierć bardzo bliskiej mi Osoby

+ pomimo wszystkiego, zdanie obu sesji, a szczególnie jestem dumna z tej pierwszej oraz zdobycie stypendium
+ poznałam w tym roku wielu wspaniałych ludzi.

Mam szczerą nadzieję, ze rok 2013 przyniesie mi w końcu jakąś stabilizację emocjonalną. I z pozytywnym nastawieniem na niego czekam

[Candy_lips]

Napisane przez Dotka90

Wow, Candy jak Ty to zrobiłaś? Tzn. te -20 kg

No zmieniłam swoje nawyki żywieniowe, nie drastycznie, ale zmieniłam, powiedzmy, że jadłam 5 kanapek nawet, ograniczyłam się do 2, zmieniłam chleb biały na ciemne pieczywo, teraz np jem bułki żytnie, tez zdrowiej. 5 posiłków, ryż brązowy zamiast białego itp, zamiast całej torebki ryżu- połowę, po prostu zmniejszanie porcji. Teraz już tak bardzo chudnąć nie chcę, to i jem więcej, np czasem 4 kanapki Nie stosowałam ograniczeń typu jedzenie do 18, 19, jem tak ok 20:30, czasem o 21 lub po 21, zależy, bo nie kładę się bardzo wcześnie i jak próbowałam wcześniej, to mi raczej nie służyło. Na śniadanie zazwyczaj jem teraz jogurt naturalny zmieszany z otrębami owsianymi, suszonymi owocami, na drugie śniadanie kanapkę, na obiad zawsze oprócz np ryżu, chudego mięsa, zupę (jako 1 danie), też chudą, dziś np miałam zupę z brukselkami, można się tym najeść, brukselki- pycha. A na podwieczorki jadam owoce. Dzisiaj mandarynkę, pomarańczę, jabłko

Na początku diety jadłam dużo sałatek warzywnych, np do kanapki do kolacji. Teraz nawet jak bardzo się nie ograniczam, to do niektórych rzeczy dodaje imbir np do zupy czy do mięsa, jest dobre i to poprawia przemianę materii, podobno. Na początku diety ćwiczyłam też, ale przyznam, że szybko w tym względzie odpuściłam i dalej chudłam praktycznie bez ćwiczeń (choć zacząć i tak muszę, dla samej siebie). No i biorę leki na insulinooporność, one też wiele dają w moim przypadku.

[Dotka90]

Tak z ciekawości pytałam
Ale mi w podobny sposób udało się pozbyć 17kg, ale.. niestety wróciły, jak rzuciłam palenie
A teraz mam tak nieregularny tryb życia, że albo jestem 14h w pracy o 2-3 posiłkach dzizennie, albo mam wolne i jem już normalnie 5, ale wtedy to jest za dużo, bo już ruchu nie mam.. (w dni pracujące mam 14h marszu szybkiego, bo w pracy non stop chodzę i muszę szybko )

[201605300922]

Dla mnie był trudny. Z plusów - poznałam wielu świetnych ludzi, skończyłam swoją przygodę z liceum (ogromna ulga), dostałam się na studia, na jakie chciałam się dostać i idzie mi na nich bardzo dobrze, jestem szczęśliwa z moim TŻ, przekonałam się, że mogę na nim polegać. Ponadto mój dziadek miał operację, która zakończyła się sukcesem i nie straci wzroku Z minusów - okazało się, że jestem poważnie chora, mój tata miał zawał serca (na szczęście z niego wyszedł, ale strach, że wszystko się może zmienić z chwili na chwilę - pozostał), zawiodłam się na dwójce przyjaciół i zaniedbałam (z powodu braku czasu) moją pasję, jaką było robienie biżuterii i ogólnie takie rękodzieło, oblałam dwukrotnie egzamin na prawo jazdy. I bardzo smutna rzecz, która miała miejsce dwa tygodnie temu, mianowicie zmarł mój ukochany kot, który był ze mną odkąd miałam 3 lata.

[letik]

Hmm..zaczął się do du..próbowałam w sylwestra ratowac związek, ale niestety na początku roku posypał się. Potem chwila stagnacji we wszystkim, poznałam człowieka,który w 2 msc zmienił moje zycie w bajkę a zakończył wielkim rozczarowaniem i smrodem który czuję do dziś i który długo jeszcze bede czuła. Od lipca do września masakra, płacz prawie dzien w dzień..pazdziernik bez pracy - w oczekiwaniu..listopad i teraz kawałek grudnia, poprawa, lekka stabilizacja zywiowa ale do tego abym mogła zaliczyć ten rok do udanych brakuje naprawdę dużo..

[Candy_lips]

Napisane przez Dotka90

Tak z ciekawości pytałam
Ale mi w podobny sposób udało się pozbyć 17kg, ale.. niestety wróciły, jak rzuciłam palenie
A teraz mam tak nieregularny tryb życia, że albo jestem 14h w pracy o 2-3 posiłkach dzizennie, albo mam wolne i jem już normalnie 5, ale wtedy to jest za dużo, bo już ruchu nie mam.. (w dni pracujące mam 14h marszu szybkiego, bo w pracy non stop chodzę i muszę szybko )

Wiem, rozumiem, jak znajdę już pracę na stałe, to też będę mierzyć się z tym problemem. Domyślam się, że jedyne o czym marzysz po pracy to odpoczynek Ja co do ćwiczeń, to po prostu zbyt leniwa byłam, mimo że czas był jak najbardziej.
Co do palenia, to tego problemu nie miałam, bo nie paliłam, ale wiem, że często coś po tym się przybiera (po rzuceniu), choć regułą to też nie jest, zależy od organizmu. No i często ktoś kto palił szuka zamiennika np słodyczy, tak było w przypadku mojego taty