![]() |
#61 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
|
Dot.: Potrzebuję Waszego wsparcia.
Cytat:
Dopóki nie uwolnisz się od tego gnoja, naprawdę podejmiesz decyzję, że to koniec, do tego dasz sobie czas- jest szansa, że będzie inaczej. Ba- dopiero chyba gdy poznasz po czasie normalnego faceta, zobaczysz, w jakim gnojowisku emocjonalnym tkwisz. Poza tym, kat tak łatwo ofiary nie wypuszcza, więc równie dobrze facet może miec kaprys wrócić, zafunduje ci fazę "miodowego miesiąca", ty stwierdzisz, że "są i dobre chwile"- i całe to gówno wróci znowu. Wrzuć sobie w wyszukiwarkę "związek przemocowy i faza miodowego miesiąca". |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#62 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Potrzebuję Waszego wsparcia.
Cytat:
![]() Chyba najciężej zapomnieć o kimś, kto był dla nas pierwszym w ważnych momentach. Tamten facet był 1, z którym się całowałam. Byłby też moim 1 mężczyzną w seksie (zresztą on też był przed 1 razem), ale zwyczajnie puścił się z koleżanką z pracy, która od kilku lat miała faceta. No więc nie wiem, czy on w ogóle w jakikolwiek sposób doceniłby, że straciłabym dziewictwo właśnie z nim, skoro sam niewiele więcej się szanował. A może ja jestem jakaś dziwna po prostu i wyolbrzymiam znaczenie 1 razu? Olał mnie, ja parę miesięcy przeżyłam 1 raz z kimś innym (co również było pomyłką, ale nie odczuwam tego aż tak boleśnie. Zwyczajnie zrobiłam totalną głupotę). Myślę, że jakbym przeżyła 1 raz z tym gościem, nie pisałabym tu teraz, bo dawno wisiałabym na jakiejś gałęzi (podobne myśli niestety nie były mi obce). Najlepsze w tym wszystkim jest to, że on od roku ma nową laskę (na początku ich związku jeszcze próbował kombinować ZNOWU ze mną. Jak się okazało, z 2 powodów: ona nie chciała na dzień dobry pójść z nim do łóżka; potrzebował korepetycji z matematyki ode mnie - sam spytał, czy zostaniemy przyjaciółmi zaraz wypalił z tą matmą). Wracając do jego nowego związku, podobno (wg relacji znajomych), miłość kwitnie, on jest pod pantoflem, spełnia wszystkie jej życzenia (tu się zgodzę, bo robi rzeczy, które dla mnie były na NIE: nienawidzi morza, wiec nie pojedziemy nad nie na wakacje; nie chodzimy za rękę, bo to niewygodne; nie mogę u niego spać, bo coś tam. Faktycznie, przez 10 lat ani razu u niego nie nocowałam; nie pójdziemy na dyskotekę, bo on nie lubi tańczyć. I mnóstwo innych rzeczy, które nagle polubił... Aaa... Jestem dla niego za stara i za gruba. Nowa jest o 6 lat młodsza, za to z figury jest typowym pulpecikiem, do tego bardzo niskim. No wiec nie kumam. Może po prostu źle widzę ![]() ![]() Edytowane przez limonka1983 Czas edycji: 2012-12-28 o 18:44 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#63 | |
Raczkowanie
|
Dot.: Potrzebuję Waszego wsparcia.
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#64 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
|
Dot.: Potrzebuję Waszego wsparcia.
Cytat:
Jeśli naprawdę (a podkreślam to bardzo) zależy ci na zmianie sensownej w twoim życiu, odetnij się naprawdę: wykasuj numer, zablokuj na portalach- nie pozwól już nigdy i nikomu krzywdzić się, gadać, że "ma cię w ch.uju" itp. okropne rzeczy. Uwierz, to co z tym zrobisz, zależy TYLKO od ciebie i twojej determinacji. Bo masz szansę kiedyś trafić na sensownego faceta, ale najpierw naprawdę musisz pozbyć się z życia tego gnoja + dać sobie czas na dojście do równowagi. Zacznij od poczytania wstępu do tego bloga, już kilka razy go dziewczynom w podobnej do twojej sytuacji linkowałam: http://mojedwieglowy.blogspot.com/p/1-sowem-wstepu.html Czytaj to, zanim jeszcze trafisz do psychologa- naprawdę ci to pomoże. Edytowane przez madana Czas edycji: 2012-12-28 o 18:50 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#65 | |
Raczkowanie
|
Dot.: Potrzebuję Waszego wsparcia.
Cytat:
![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#66 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 071
|
Dot.: Potrzebuję Waszego wsparcia.
[QUOTE=Kobietka Z Klasa;38327022]Oj, limonka 1983, nie pocieszylas mnie z tym pierwszym razem
![]() ![]() - jesteś bardzo młoda, dlatego taką wagę przywiązujesz do seksu z takim patologicznym facetem, gdy trafi ci się (czego bardzo ci życzę) seks z facetem, który naprawdę będzie cię kochał i szanował, dopiero zobaczysz różnicę. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#67 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Potrzebuję Waszego wsparcia.
Cytat:
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Kurczę, jak tak opisuje tamten związek, jeszcze bardziej dochodzi do mnie, jaki z niego kretyn. Zresztą ja też inteligencją nie błyszczałam, skoro godziłam się na takie akcje ![]() ---------- Dopisano o 20:03 ---------- Poprzedni post napisano o 20:00 ---------- Miałam bardzo głęboką depresję. Mama mnie myła, karmiła mnie... A ja nawet nie miałam siły przełykać. Zawaliłam rok na studiach. I tylko dlatego, że nie miałam siły na nic, nawet na samobójstwo, żyję do dzisiaj. Choć jakbym przeżyła z nim 1 raz, chyba wykrzesałabym z siebie trochę energii na zakończenie życia. Dobrze, że jednak wyszło jak wyszło... Edytowane przez limonka1983 Czas edycji: 2012-12-28 o 19:06 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#68 | ||
Raczkowanie
|
Dot.: Potrzebuję Waszego wsparcia.
[QUOTE=madana;38327067]
Cytat:
---------- Dopisano o 20:38 ---------- Poprzedni post napisano o 20:35 ---------- Cytat:
|
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#69 | ||
Zakorzenienie
|
Dot.: Potrzebuję Waszego wsparcia.
Cytat:
![]() ---------- Dopisano o 20:54 ---------- Poprzedni post napisano o 20:44 ---------- Cytat:
![]() Edytowane przez limonka1983 Czas edycji: 2012-12-28 o 20:00 |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#70 |
Raczkowanie
|
Dot.: Potrzebuję Waszego wsparcia.
Moze tak mialo byc. Moze bylo nam to pisane. Za to jestesmy bogatsze o doswiadczenie. Ty silniejsza
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#71 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Potrzebuję Waszego wsparcia.
Cytat:
Edytowane przez limonka1983 Czas edycji: 2012-12-28 o 20:07 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#72 |
Raczkowanie
|
Dot.: Potrzebuję Waszego wsparcia.
Szczerze powiem, ze dlugo zastanawilam sie czy tu napisac. Ba! Czy powiedziec o tym komukolwiek. Strach przed wysmianiem, przed tym , ze jestem taka mloda i juz takie problemy lub nawet strach przed tym , ze moze ja to wszystko zle widze. Moze tylko ja w nim widze chorego czlowieka. Ale teraz wiem, ze postapilam dobrze. Okazalo sie, ze nie jestem sama, ze wiele kobieto przezywa albo przezylo to co ja. To byl dla mnie duzy krok. Wlasnie zrobilam sobie liste, 10 najgorszych rzeczy, ktore uslyszalam lub ktore zrobil wobec mnie. Ciezko bylo to zamknac w dziesiatce i ciezko bylo wybrac te najgorsze. Ale zrobilam. I dobrze. Przydala sie, bo znow napisal smsa, jak sie czuje, serce zaczelo walic, ale tylko wzielam ta liste do rąk, to odechcialo mi sie jego, jego smsow i kontaktu z nim. Polecam!
![]() ![]() Edytowane przez Kobietka Z Klasa Czas edycji: 2012-12-28 o 21:16 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#73 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Potrzebuję Waszego wsparcia.
Cytat:
![]() Edytowane przez limonka1983 Czas edycji: 2012-12-29 o 06:55 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#74 | |||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 521
|
Dot.: Potrzebuję Waszego wsparcia.
Cytat:
---------- Dopisano o 01:48 ---------- Poprzedni post napisano o 01:13 ---------- Cytat:
![]() Ale! My też się mnóóóóóóóstwo nauczyłyśmy. Kobieto z klasą, czytałaś posty Jane i Limonki - zauważyłaś, jak mądrze i świadomie piszą? Ja przyznam, że to, czego nauczyłam się o mężczyznach i byciu w relacji w trakcie trwania swojego związku jest BEZCENNE. Dzisiaj na kilometr wyczuwam toksycznych ludzi, i to nie tylko wśród potencjalnych partnerów, ale i wśród przyjaciół, znajomych... To, czego się nauczyłam, to odmowa i dbanie o siebie - po swoim głupim związku wyrzuciłam ze swojego życia kilka toksycznych osób, które naprawdę długo zatruwały mi życie. Kto wie, może choćby po to było warto przeżyć coś tak złego? Uwierz, za parę miesięcy zaczniesz widzieć sprawy w zupełnie innym świetle, niż teraz, bo będziesz mieć dystans i nie tylko rozumem, ale i uczuciami zaczniesz pojmować, że tkwiłaś w czymś strasznie złym. A za rok-dwa będziesz miała za sobą tylu nowo poznanych mężczyzn, że uwierzysz w ludzi na nowo. I to, czy Twój eks kogoś ma, czy nie, czy się na tym kimś wyżywa, czy nie, będzie Cię ani ziębić, ani grzać. Szczerze? Nawet zapomnisz, jak on wygląda ![]() ---------- Dopisano o 02:19 ---------- Poprzedni post napisano o 01:48 ---------- Cytat:
Metodą małych kroczków tacy faceci potrafią nas przyzwyczaić do myśli, że to, co robią, jest normalne, i to my jesteśmy wariatkami. Albo jesteśmy wszystkiemu winne. Albo jesteśmy niewyluzowane i sztywne. Ewentualnie jesteśmy po prostu głupie i nikt inny poza nimi by nas nie chciał. Mój powtarzał mi to praktycznie każdego dnia. I w to uwierzyłam. Limonko, ja też czuję się jak alkoholik na odwyku. Gdzieś nawet ostatnio przeczytałam, że w Stanach coraz częściej terapię dla osób po toksycznych związkach prowadzi się na wzór terapii dla alkoholików. Paradoksalnie, zauważenie tego mnie osobiście bardzo pomogło. Teraz za każdym razem, kiedy dopada mnie tęsknota za byłym, pozwalam sobie płakać i odczuwać całą tę rozpacz i żal, ale jednocześnie mówię sobie w myślach: "to tylko chwila mojej słabości", "to mnie tak mocno boli, bo właśnie się leczę, to tak jak z raną, która swędzi najmocniej tuż przed tym, jak ostatecznie się goi". Nie jestem praktykująco-wierząca, ale w takich chwilach wręcz modlę się na głos: "Boże, daj mi siłę, proszę, pozwól mi tylko to przetrwać, chcę zapomnieć, wyjdę z tego, wiem, że dam radę". To jest jak choroba, jak trucizna. Trzeba uciekać i wykorzystywać każdy moment wewnętrznej siły, żeby wyrzucić taką osobę z życia. Żadnych numerów telefonu w komórce, żadnych zdjęć, żadnych prezentów, żadnych adresów, żadnego "cześć". Mnie się serce krajało i ryczałam jak głupia, kiedy kasowałam zdjęcia byłego... ale pomyślałam wtedy, że przecież jeśli kiedyś wróci (wtedy jeszcze w to wierzyłam), to zrobimy nowe zdjęcia i zaczniemy od nowa. Zabawa polega na tym, że kiedy go później spotkałam, po wymianie kilku zdań już wiedziałam, że nie zmienił się nic a nic. Powtarzam: to jest jak choroba. Trzeba się leczyć. Na siłę. Na siłę wychodzić na dwór na spacer, na siłę ubierać się najlepiej, jak się da, na siłę rozmawiać z bliskimi, na siłę pracować. Zajmować myśli. Zdrowieć. Edytowane przez 578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a Czas edycji: 2012-12-30 o 00:49 |
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#75 |
Raczkowanie
|
Dot.: Potrzebuję Waszego wsparcia.
[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;38348843]Z książek, które łatwo znaleźć w Internecie w formacie pdf, polecam Mellody Pia "Toksyczna miłość. Jak się z niej wyzwolić". Przeczytałam ją parę dni temu, nie jest panaceum na rozpacz, ale pomaga zrozumieć pewne mechanizmy.
---------- Dopisano o 01:48 ---------- Poprzedni post napisano o 01:13 ---------- Ja chyba jak Kobieta z klasą bardzo starałam się sobie wmówić, że skoro facet był dla mnie zły, to będzie taki dla wszystkich i żadna inna z nim nie wytrzyma. To była jedna z niewielu naprawdę pocieszających mnie myśli ![]() Ale! My też się mnóóóóóóóstwo nauczyłyśmy. Kobieto z klasą, czytałaś posty Jane i Limonki - zauważyłaś, jak mądrze i świadomie piszą? Ja przyznam, że to, czego nauczyłam się o mężczyznach i byciu w relacji w trakcie trwania swojego związku jest BEZCENNE. Dzisiaj na kilometr wyczuwam toksycznych ludzi, i to nie tylko wśród potencjalnych partnerów, ale i wśród przyjaciół, znajomych... To, czego się nauczyłam, to odmowa i dbanie o siebie - po swoim głupim związku wyrzuciłam ze swojego życia kilka toksycznych osób, które naprawdę długo zatruwały mi życie. Kto wie, może choćby po to było warto przeżyć coś tak złego? Uwierz, za parę miesięcy zaczniesz widzieć sprawy w zupełnie innym świetle, niż teraz, bo będziesz mieć dystans i nie tylko rozumem, ale i uczuciami zaczniesz pojmować, że tkwiłaś w czymś strasznie złym. A za rok-dwa będziesz miała za sobą tylu nowo poznanych mężczyzn, że uwierzysz w ludzi na nowo. I to, czy Twój eks kogoś ma, czy nie, czy się na tym kimś wyżywa, czy nie, będzie Cię ani ziębić, ani grzać. Szczerze? Nawet zapomnisz, jak on wygląda ![]() ---------- Dopisano o 02:19 ---------- Poprzedni post napisano o 01:48 ---------- Tak... Ja przez pierwsze tygodnie i miesiące byłam ciągle zdziwiona... A właściwie były zaskakiwał mnie cały czas. Jego zachowania były tak niedorzeczne i aroganckie, że aż wydawały się żartem. Metodą małych kroczków tacy faceci potrafią nas przyzwyczaić do myśli, że to, co robią, jest normalne, i to my jesteśmy wariatkami. Albo jesteśmy wszystkiemu winne. Albo jesteśmy niewyluzowane i sztywne. Ewentualnie jesteśmy po prostu głupie i nikt inny poza nimi by nas nie chciał. Mój powtarzał mi to praktycznie każdego dnia. I w to uwierzyłam. Limonko, ja też czuję się jak alkoholik na odwyku. Gdzieś nawet ostatnio przeczytałam, że w Stanach coraz częściej terapię dla osób po toksycznych związkach prowadzi się na wzór terapii dla alkoholików. Paradoksalnie, zauważenie tego mnie osobiście bardzo pomogło. Teraz za każdym razem, kiedy dopada mnie tęsknota za byłym, pozwalam sobie płakać i odczuwać całą tę rozpacz i żal, ale jednocześnie mówię sobie w myślach: "to tylko chwila mojej słabości", "to mnie tak mocno boli, bo właśnie się leczę, to tak jak z raną, która swędzi najmocniej tuż przed tym, jak ostatecznie się goi". Nie jestem praktykująco-wierząca, ale w takich chwilach wręcz modlę się na głos: "Boże, daj mi siłę, proszę, pozwól mi tylko to przetrwać, chcę zapomnieć, wyjdę z tego, wiem, że dam radę". To jest jak choroba, jak trucizna. Trzeba uciekać i wykorzystywać każdy moment wewnętrznej siły, żeby wyrzucić taką osobę z życia. Żadnych numerów telefonu w komórce, żadnych zdjęć, żadnych prezentów, żadnych adresów, żadnego "cześć". Mnie się serce krajało i ryczałam jak głupia, kiedy kasowałam zdjęcia byłego... ale pomyślałam wtedy, że przecież jeśli kiedyś wróci (wtedy jeszcze w to wierzyłam), to zrobimy nowe zdjęcia i zaczniemy od nowa. Zabawa polega na tym, że kiedy go później spotkałam, po wymianie kilku zdań już wiedziałam, że nie zmienił się nic a nic. Powtarzam: to jest jak choroba. Trzeba się leczyć. Na siłę. Na siłę wychodzić na dwór na spacer, na siłę ubierać się najlepiej, jak się da, na siłę rozmawiać z bliskimi, na siłę pracować. Zajmować myśli. Zdrowieć.[/QUOTE] Jest ciezko. Wiem. Mam to samo. Niewierze w Boga, nie chodze do kosciola ale z tego bolu nawet prosze Go by mnie wspieral, by pomogl, zeby byl. Zeby dal mi sile. Ja tez myslalam, ze moze cos zmadrzal, zrozumial. Ale doszlo ostatnio do wymiany paru zdan i upewnilam sie w tym ze to szuja i patol na ktorego szkoda czasu bo on sie nie zmieni. Trzymalam sie na poczatku taka wlasnie mysla, ze inna tez bedzie ranil. Ale z drugiej strony pomyslalam, ze pewnie tylko dla mnie taki byl, jest. Bo ja tak na niego "wplywam", ja go wiecznie "denerwuje" i wgl to wszystko jest przeze mnie. Teraz tylko wytrwac w postanowieniu... Jak to pieknie nazwalas "wyleczyc sie z trucizny" ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#76 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Potrzebuję Waszego wsparcia.
[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;38348843]Ja chyba jak Kobieta z klasą bardzo starałam się sobie wmówić, że skoro facet był dla mnie zły, to będzie taki dla wszystkich i żadna inna z nim nie wytrzyma. To była jedna z niewielu naprawdę pocieszających mnie myśli
![]() Może być tak jak piszesz - facet nabrał doświadczenia, trochę mu się poukładało w głowie i teraz jest dojrzalszy... Ale z 2 strony... Czy początku każdego toksycznego związku nie były cudowne? Czy każda z dziewczyn, która uwolniła się od piekła, nie przecierała czasem oczu z niedowierzania - przecież to ten facet, który tak cudownie COŚ TAM (wstawcie dowolną fajną czynność wobec nas) robił, a teraz tak ironicznie się patrzy, gdy płaczemy, bo po raz n - ty odstawił jakąś szopkę? Ja z prawie roku początku związku pamiętam tylko fajne chwile. Facet ideał. No więc nie ma co wyrabiać sobie opinii na temat nowego związku eksa po miesiącu związku z nową laską... Choć muszę przyznać, że nowa dziewczyna mojego byłego owinęła go sobie wokół palca jak mało kto. Musiał polubić rzeczy, których dotychczas nienawidził, a z takich grubszych przykładów mogę przytoczyć fakt, że w tym roku po raz 1 były nie spędził sylwestra z kumplami. Zawsze jeździliśmy w góry. Czasem razem, czasem z ekipą. Jak się rozstaliśmy, nie pojechali nigdzie, ale spędzał powitanie Nowego Roku z kumplami, a teraz? Chłopaki wyjechali w góry, 1 kumpel, który do końca nie wiedział, czy może mieć wolne na nowy Rok, siedział sam jak palec, a eks poszedł się bawić z towarzystwem nowej laski (on 28 lat, ona 22 i myślę, że jej ekipa oscyluje w granicach podobnego wieku). 1 raz w życiu olał kolegów. No więc jeśli ktoś twierdzi, że TACY LUDZIE się rzadko zmieniają, on może być 1 z tych rzadkich przypadków. Edytowane przez limonka1983 Czas edycji: 2013-01-01 o 18:40 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#77 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
|
Dot.: Potrzebuję Waszego wsparcia.
Cytat:
Masakra,aż ręce mi opadły jak przeczytałam ten wątek.I serce cierpi.. Facet rozkocha a potem niestety wydaje się to normą,że się denerwuje jak mu mówisz o swoich problemach itd itd. Ja rozumiem pewne fakty,ale sama byłam w podobnym cyrku. Ja płakałam,miałam kłopoty,facet nie umiał ich rozwiązać,proponował wyjścia itd..w końcu zaczął się denerwować, drzeć na mnie itd itd.. To jest tak chory mechanizm,że trzeba uciekać! Ale gdy się kocha to myśli inaczej.Uciekaj dziewczyno i zerwij z Nim kontakt,zajmij się czymś! ---------- Dopisano o 22:26 ---------- Poprzedni post napisano o 22:24 ---------- Cytat:
![]() ![]()
__________________
> and I'm like... and I'm like... and I'm like... 'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !
<3 |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#78 |
Zakorzenienie
|
![]()
[1=578537b29e2e39e1d6e3dc9 dfc9821e485b809af_62f97e7 3ceb2a;38348843]Tak... Ja przez pierwsze tygodnie i miesiące byłam ciągle zdziwiona... A właściwie były zaskakiwał mnie cały czas. Jego zachowania były tak niedorzeczne i aroganckie, że aż wydawały się żartem.
Metodą małych kroczków tacy faceci potrafią nas przyzwyczaić do myśli, że to, co robią, jest normalne, i to my jesteśmy wariatkami. Albo jesteśmy wszystkiemu winne. Albo jesteśmy niewyluzowane i sztywne. Ewentualnie jesteśmy po prostu głupie i nikt inny poza nimi by nas nie chciał. Mój powtarzał mi to praktycznie każdego dnia. I w to uwierzyłam.[/QUOTE] Chyba tylko maksymalnie zdesperowana lub totalnie głupia dziewczyna pakowałaby się w głębsze relacje z toksycznym facetem, gdyby od odkrył swoja prawdziwe oblicze na dzień dobry. Czasem pojawiają się jakieś delikatne przebłyski, ale są to tak absurdalne akcje, że człowiek faktycznie zastanawia się, czy to na serio, czy tylko dla jaj... A to jest zawsze na serio. Jaja pojawiają się później, ale to nie my się dobrze bawimy. Bo ja uważam, że psychol te wszystkie szopy odstawia, by mieć ubaw, poprawić sobie humor, dowartościować się, itd. Czerpie z tego wszystkiego siłę. A teksty, że jestem głupia, brzydka, gruba, coś tam... Znam je niestety. Do tego mówił, że powinnam być mu wdzięczną, bo on jedyny jest wobec mnie szczery. Inni tylko udają, że mnie lubią, a faceci niby mnie podrywają, a potem się ze mnie śmieją. Co za koleś... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#79 | |||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 521
|
Dot.: Potrzebuję Waszego wsparcia.
Cytat:
I jeszcze jedno, co pamiętam, to ciągłe porównywanie mnie z innymi. Obecne od samego początku tak, jak piszesz: od razu na serio, chociaż ja wtedy myślałam, że to żart. Nigdy nie zapomnę, jak byliśmy na spacerze i zwierzałam się chłopakowi... a on nawet nie słuchał, tylko co chwila przerywał mi, mówiąc: "o, widzisz, jak ta na mnie patrzy? jak ona mnie chce?" albo: "zobacz, idzie z mężem i dziećmi, a widać, że gdybym tylko kiwnął palcem, poszłaby ze mną". Nigdy nie zapomnę telefonów o 2-3 w nocy, z dyskotek na które chodził, wykonywanych tylko po to, żeby mi powiedzieć, że on właśnie podrywa inną. Mój... sama już nie wiem, kto, chłopak czy partner (ale partner raczej nie, zważywszy na to, że to nigdy nie była równa relacja)... w każdym razie mój On codziennie opowiadał o swoich byłych, mówił, która z nich co robiła lepiej ode mnie. W obecności moich znajomych, na żywo i na portalach społecznościowych, nie było rozmowy, w której nie krytykowałby mnie i nie chwaliłby każdej innej obecnej dziewczyny. Nie jestem w stanie tego zrozumieć. Ani wtedy, ani teraz, nie rozumiem, dlaczego to wszystko mówił. Pamiętam, że tak naprawdę ocknęłam się, kiedy zdałam sobie sprawę, że właściwie nie rozmawiamy o niczym innym. Kiedy po pół roku nadal próbowałam porozmawiać z nim o książkach, filmach, muzyce, studiach, pracy, o świecie, o życiu... A on po prostu wszystko sprowadzał do tezy: kobiety są głupie i złe, a spośród nich wszystkich ja jestem najgłupsza i na pewno gdyby mi tylko pozwolił, okazałabym się tak samo nastawiona na pieniądze i leniwa, jak wszystkie inne. Nie pojmuję tego wszystkiego. ---------- Dopisano o 14:19 ---------- Poprzedni post napisano o 14:13 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 14:26 ---------- Poprzedni post napisano o 14:19 ---------- Cytat:
![]() Aaaaaaa... szkoda gadać. W każdym razie dzięki Ci za ten post. Muszę to sobie przyswoić: to, że on będzie lepszy dla innej, a był tak zły dla mnie, to nie moja wina... |
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#80 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
|
Dot.: Potrzebuję Waszego wsparcia.
Cytat:
U mnie pomogła ich mnogość: po iluś już tych listach, po iluś tych przypomnieniach co robił - to w człowieku powstawało znużenie tym, że sytuacja nie zmienia się. Że czego byś nie próbowała - to i tak on zaraz z debilnym zachowaniem wyskoczy. Że ilu byś nie miała nadziei - to każda szybko sie rozwieje. Czego byś nie chciała - to i tak nie stanie to się. I czara sie zaczyna przelewać. Bo zaczynasz zadawać sobie pytanie: ale jaki jest dalszy sens? Jak zrobię to/tamto/owamto - to co to da? Przecież i tak będzie tak samo. ------------------------------------------ Haha, jak opisujesz limonka ten obecny związek twojego eksa, to aż się śmieję w duchu ![]() na takich jak on trzeba tylko większego bata niż on sam, a zacznie inaczej śpiewać. Tu nie jest sęk w uczuciu: jego uczuciem można sterować. To mnie bawi właśnie. To, że takimi ludźmi można dowolnie kierować. Bo nie w uczuciu dopatruję się powodu jego potulności. Musiałabym zgłupieć, żeby dopatrywać się w tym jakichś uczuć głębszych. Te uczucia są skutkiem jedynie. A prawdziwa przyczyna jest prosta. Jego potulność bierze się z tego, że: teraz to ona steruje nim tak jak on sterował wcześniej tobą, limonka. Teraz to ona stawia warunki: więc on głupieje. Teraz to ona żąda i wymaga: więc on odruchowo się dostosowuje. To jest całe clou z takimi ludźmi: pewien typ osobowości będzie działał na niego bardzo magicznie. Ale to będzie trwało dopóki ona się nie złamie. Jak ona zacznie okazywać słabość - to on już pokaże cały swój "ukryty urok". Zacznie odstawiać akcje. I w konsekwencji: związek się rypnie. Dopóki ona ciągnie za sznurki, to ten z wywieszonym językiem będzie biegał. To jest przyczyna tych nagłych zmian w zachowaniu: trafienie na osobowość rządzącą. To mnie szczerze bawi ![]() oraz, że istnieje teoretyczna możliwość, że gdyby on do ciebie wrócił, a zaczęłabyś od początku ustalać warunki, ograniczać go, rządzić - to wzbudziłabyś w nim 'uczucie' i przywiązanie. Bo w takich ludziach uczucie wywoła właśnie ktoś, kto rządzi. Ktoś, kto nim kieruje, kto będzie obojętny, ale czasem do siebie przyciągnie ciepłem. Kto jest niezależny od niego, kto w sposób jasny mu pokazuje, że sobie bez niego poradzi. Czasem tylko trzeba to osłodzić co milszym zachowaniem, aby nie myślał, że zupełnie nic nie znaczy. I to cały jest wysiłek w utrzymaniu go w pionie. Edytowane przez JanePanzram Czas edycji: 2013-01-06 o 05:06 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#81 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 521
|
Dot.: Potrzebuję Waszego wsparcia.
Cytat:
Myślę, że wiele kobiet po takich relacjach poważnie obwinia się o to, że facet że zachowywał się tak a nie inaczej. Mamy wrażenie, że gdybyśmy zrobiły coś lepiej, bardziej wyrozumiale lub bardziej stanowczo, to zmieniłoby rzeczywistość i zapobiegło złym zachowaniom faceta i w konsekwencji rozpadowi związku. I właśnie: ja po przeczytaniu swojej listy, a właściwie już nawet przy jej pisaniu - poczułam się po prostu znudzona. Polecam nagrać na dyktafon historię swojego związku. Kilka dni temu usiadłam wieczorem w domu, miałam nieograniczoną ilość czasu, włączyłam kamerę w laptopie i zaczęłam opowiadać, od początku, czyli momentu poznania eksa, do końca, czyli do tego, jak minęłam się z nim na mieście parę dni temu. Wyobraźcie sobie, że opowiadacie o tym przyjaciółce, która nigdy nie poznała waszego byłego. Mówcie o najważniejszych wydarzeniach, takich, po których włączała się Wam czerwona lampka lub o takich, po których czułyście się naprawdę ważne i kochane. Mówcie o tym, co wtedy czułyście. Ja na koniec opowiedziałam, co chcę osiągnąć w tym roku. Całość zajęła mi 1,5 godz. Zapisałam plik z tym filmem na cd-romie, który odtworzę może za rok, żeby zobaczyć, jak się zmieniłam. W każdym razie, przy sporządzaniu takich posumowań pojawia się - właśnie to, o czym wspomniała Jane - nuda. Ja miałam myśli typu: "no jezus maria, próbowałam być miła, było źle, próbowałam rozmawiać, było źle, próbowałam ignorować, było źle, próbowałam być pewniejsza siebie i stawiać na swoim, było źle, zbliżałam się, było źle, odeszłam, było źle". Zawsze coś nie tak. Zawsze były musiał w najmniej oczekiwanym momencie z czymś wyskoczyć: a to ni stąd ni zowąd zaczął się umawiać z inną, a to się z kimś pobił, a to nakrzyczał, a to wyśmiał, a to zagroził zerwaniem, a to powiedział, że mu na nas zależy, a to się zbliżył, a to odtrącił... Raz było dobrze, raz źle, raz ciepło, raz zimno. Nigdy nie dało się przewidzieć, jak on zachowa się za kilka dni, nie mówiąc o tygodniowym odcinku czasu. Ciekawe, że taka nieprzewidywalność okazuje się w końcu tak przewidywalna, że aż nudna... Edytowane przez 578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a Czas edycji: 2013-01-06 o 14:50 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#82 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
|
Dot.: Potrzebuję Waszego wsparcia.
U mnie w tym "związku" nie było żadnych miesięcy miodowych.
Zupełnie ten mój związek jest nieporównywalny z tym, co np. opisuje limonka. Jak pisze ona, w jakiej była depresji po tym związku (ten opis przypomina mi film "Plac Zbawiciela"), a potem pisze, że jednak jakiś sentyment do niego ma - to zastanawiam się naprawdę mocno, jaki jest tego powód. "Co za tym stoi" - chciałabym się jej wypytywać i wypytywać, aby dojść przyczyny tego. Ale z drugiej strony zaraz zastanawiam się "ale po co to, po co pytaniami wspomnienia budzić" ![]() Ja potąd wszystko racjonalizowałam, potąd szukałam prawdziwych przyczyn, że teraz ten człowiek nie wzbudza we mnie żadnych emocji. Widzę i swoje błędy które przyczyniły się do pewnych jego zachowań, oraz i jego dziwne poczynania. I tak, jak ty, DwadziesciakilkaLat - teraz wiem jakich ludzi się wystrzegać. Mnie również on zmylił zachowaniem na początku. A może raczej: sama się zmyliłam. Mianowicie myślałam, że jest to człowiek nieśmiały, ujmujący nieśmiałością. Potem się dopiero okazało, jak to było ![]() W każdym razie: człowiek ma skłonność do tworzenia sobie bajek w głowie, tworzenia "dalszych ciągów", nadawania danemu człowiekowi pewnych cech jakichś ładnych. Takie sny na jawie, marzenia to są. Gdyby wyeliminować te mrzonki, to by człowiek błędów nie popełniał tak sromotnych, ale z drugiej strony: jeśliby do związków podchodzić pragmatycznie i na chłodno od samego początku, to też to nie jest właściwy kierunek działania, tak myślę, bo wtedy pewna magia związku znika. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#83 | ||
Zakorzenienie
|
Dot.: Potrzebuję Waszego wsparcia.
Cytat:
![]() ![]() ![]() Możesz mieć rację z tą dominacją. Od znajomych wiem, że to ona w tym związku stawia warunki i jak pewnego razu się pokłócili, z eksem nie dało się sensownie pogadać, bo nie mógł sobie znaleźć miejsca. Sytuację w powrotem odrzucam w każdej kombinacji przyszłych moich losów. 2 raz tak na głowę nie upadnę. ---------- Dopisano o 21:58 ---------- Poprzedni post napisano o 21:50 ---------- Cytat:
![]() ![]() Edytowane przez limonka1983 Czas edycji: 2013-01-06 o 21:59 |
||
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#84 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 59
|
Dot.: Potrzebuję Waszego wsparcia.
ech dziewczyny... historie wypisz wymaluj jak moja...cierpię, płaczę, łapie chwile normalności z nim. zero pewności, zero stabilizacji. mnóstwo łez, nerwów i coraz mniej siły a przyzwyczajanie się do tego jaki on jest. wszyscy dookoła mówią jaki on jest i że nic z tego nie bedzie, a ja głupia przy nim tkwię i nie mam ani siły, ani odwagi, żeby to zmienić :-(
__________________
Spędzam kolejne dni, jakbym była wieczna... jakby nie miało nigdy nadejść takie jutro, którego nie zobaczę...
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:20.