Czy,ktoś może uświadomic Mi...że rujnuje Sobie życie? - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-11-04, 20:30   #61
sisi1992
Raczkowanie
 
Avatar sisi1992
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 99
Dot.: Czy,ktoś może uświadomic Mi...że rujnuje Sobie życie?

[1=20e6ad78eac783f5bf2c2aa a836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb 026b9e;43565098]i jak się teraz czujesz?[/QUOTE]

Kochana dopiero minely 2 miesiace...Duzo pomaga mi rodzina a w szczegolnosci mama, ktora wrecz sie utozsamia z moim problemem...Wiele mi tlumaczy a to mi duzo daje...Bo jest niesamowicie doswiadczona kobieta, ktora ma w sobie intuicje, ktora nigdy ja nie zawodzi a co do mojego "czucia"... Schudlam 8 kg, zapisalam sie na fitness, wrocilam do treningow siatkowki, zycie codzienne to studia i wszystko co z nimi zwiazane...mam czas dla siebie i odpoczywam psychicznie...a to bardzo duzo...Tydzien temu wpadlam w jakas depreche i mama zabrala mnie do domu... wczoraj jednak cos we mnie jakby peklo i dostrzegam, ze mi przechodzi...Czuje sie jak na odwyku alkoholowym...Czegos mi brakuje ale z kazdnym dniem jest lepiej, stabilniej, pewniej...2 lata to jednak troszke czasu jest...Z tym facetem mialam wszystko pierwsze wiec na pewno pierwszy raz mnie zblizyl do niego na maksa emocjonalnie...ale regeneruje sie Dobrze, ze sie to skonczylo teraz niz pozniej i kto wie co by ze mna bylo...Znika mi jakby poczucie winy za to co sie stalo...Pod wzgledem walki o zwiazek nie mam sobie nic do zarzucenia, absolunie! Zaluje jedynie, ze bylam w stanie byc z nim po takich rzechach, ktore odkrylam i uszlo mu to plazem a kiedy nadazyla sie klotnia on ja wykorzystal i mnie zostawil...Problemem u nas przez ostatni miesiac bylo to, ze on prawie codziennie mial kontakt z ta dziewczyna od sms'ow i je kasowal...Pojawila sie tez inna do ktorej pisal...ja dostawalam schiz i moja psycha siadla...on pozniej tez juz nie wytrzymal mojego pytania "czy jakas do niego pisze" itp...Nie robil nic zeby odbudowywac moje zaufanie poniewaz on nie widzial problemu w tym co robi...dla niego nawet nie byly problemem te smsy ktore odczytalam bo potraktowal to jako zarty...wiec z czym do ludzi? A skoro kontakty z ta panna byly dla niego wazniejsze niz uczucia wlasnej kobiety i to jak ona sie meczy to nie potrzeba chyba sie wypowiadac w tym temacie...
sisi1992 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-04, 20:46   #62
ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 3 240
Dot.: Czy,ktoś może uświadomic Mi...że rujnuje Sobie życie?

Treść usunięta

Edytowane przez ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca
Czas edycji: 2013-11-04 o 20:51
ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-04, 21:15   #63
sisi1992
Raczkowanie
 
Avatar sisi1992
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 99
Dot.: Czy,ktoś może uświadomic Mi...że rujnuje Sobie życie?

Cytat:
Napisane przez ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d 386552d742cc4ca Pokaż wiadomość
Treść usunięta
Zanim wydasz na mnie wyrok ze nie nadaje sie do zycia, ze siebie nienawidze, ze dalam sie tak traktowac sprobuj postawic sie w mojej i miliona innych dziewczyn, ktore tkwia w takich zwiazkach a nawet i gorszych...sproboj zrozumiec schemat dzialania takiego zachowania a pozniej oceniaj. Nie twierdze, ze wykazalam sie rozumem bo w pewnym momencie go u mnie braklo ale w zyciu nie bylam osoba, ktora siebie nienawidzila... To, ze doszlo do takich sytuacji bylo tylko i wylacznie panika i strach co bedzie bez niego bo mimo wszystko mam z nim wiele pieknych wspomnien i wiele dla mnie zrobil...Ale nie o tym teraz mowa...Mysle ze zanim posuniesz sie go okreslenia "szmacenie" istnieje wiele innych sytuacji i osob, ktore idealnie pasuja do tego okreslenia. Moja glupota, naiwnosc przewyzszyla nad tym co mowil w pewnych momentach rozum a serce i uczucie jakim go darzylam wygrywaly ze wszystkim.

---------- Dopisano o 22:15 ---------- Poprzedni post napisano o 22:12 ----------

To co przezylam jest lekcja na cale zycie i moze kiedy autorka tutaj przybedzie za jakis czas, przeczyta to co zostalo napisane zrozumie powage calej sytuacji. Tego jej zycze z calego serca!
sisi1992 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-04, 21:17   #64
20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 603
Dot.: Czy,ktoś może uświadomic Mi...że rujnuje Sobie życie?

Cytat:
Napisane przez sisi1992 Pokaż wiadomość
Kochana dopiero minely 2 miesiace...Duzo pomaga mi rodzina a w szczegolnosci mama, ktora wrecz sie utozsamia z moim problemem...Wiele mi tlumaczy a to mi duzo daje...Bo jest niesamowicie doswiadczona kobieta, ktora ma w sobie intuicje, ktora nigdy ja nie zawodzi a co do mojego "czucia"... Schudlam 8 kg, zapisalam sie na fitness, wrocilam do treningow siatkowki, zycie codzienne to studia i wszystko co z nimi zwiazane...mam czas dla siebie i odpoczywam psychicznie...a to bardzo duzo...Tydzien temu wpadlam w jakas depreche i mama zabrala mnie do domu... wczoraj jednak cos we mnie jakby peklo i dostrzegam, ze mi przechodzi...Czuje sie jak na odwyku alkoholowym...Czegos mi brakuje ale z kazdnym dniem jest lepiej, stabilniej, pewniej...2 lata to jednak troszke czasu jest...Z tym facetem mialam wszystko pierwsze wiec na pewno pierwszy raz mnie zblizyl do niego na maksa emocjonalnie...ale regeneruje sie Dobrze, ze sie to skonczylo teraz niz pozniej i kto wie co by ze mna bylo...Znika mi jakby poczucie winy za to co sie stalo...Pod wzgledem walki o zwiazek nie mam sobie nic do zarzucenia, absolunie! Zaluje jedynie, ze bylam w stanie byc z nim po takich rzechach, ktore odkrylam i uszlo mu to plazem a kiedy nadazyla sie klotnia on ja wykorzystal i mnie zostawil...Problemem u nas przez ostatni miesiac bylo to, ze on prawie codziennie mial kontakt z ta dziewczyna od sms'ow i je kasowal...Pojawila sie tez inna do ktorej pisal...ja dostawalam schiz i moja psycha siadla...on pozniej tez juz nie wytrzymal mojego pytania "czy jakas do niego pisze" itp...Nie robil nic zeby odbudowywac moje zaufanie poniewaz on nie widzial problemu w tym co robi...dla niego nawet nie byly problemem te smsy ktore odczytalam bo potraktowal to jako zarty...wiec z czym do ludzi? A skoro kontakty z ta panna byly dla niego wazniejsze niz uczucia wlasnej kobiety i to jak ona sie meczy to nie potrzeba chyba sie wypowiadac w tym temacie...


Czytałam twój cały wątek który napisałaś,..i faktycznie nie masz nic sobie do zarzucenia. Straszne akcje ci odwalał naprawdę , przerażające.
Fajnie że masz wsparcie u mamy, bo gdy ja próbowałam nawiązac jakiś kontakt ze swoją matką, to rzuciła całą winę na mnie. Że widocznie słabo się starałam i zbyt krótko o nas walczyłam .I się poddałam
Wgl nie będę o niej opowiadała ,bo ona jest taka sama jak i ja.
Żyje w małżeństwie ,tylko na papierze..i jest tak zaślepiona , każdą pomoc ..odbiera jako atak wręcz uważa że ma wspaniałego ,kochającego męża.
A uwierz mi że tak nie jest..
Doczytałam że zawaliłaś studia ? A co studiujesz? Bo ja też nie mogę zmoblizowac się do nauki...Jak tak dalej pójdzie to wylece ,jak nie zalicze sesji.
Dziewczyny mi piszę że nie chce zmienic swojego życia i cierpię na własne życzenie.
Tylko że to nie jest jedyny problem w moim życiu i rozwiązanie go ..nie sprawi że będę szczęsliwa.
Bo mieszkam z rodziną gdzie są tylko krzyki i awantury, przemoc. Nie mogę się wyporwadzic, a chciałabym już isc na swoje. Musze czekac aż skończe studia.. o ile je skończe.
Cały czas choruje, mam nadciśnienie , migreny . nabawiałam się nerwicy .. choroby skóry też mam ,która źle znosi stres..nawet nie wiesz co mi się z nią zrobi. ..,po dosłownie 5-10 minutach,gdy się denerwuje.
Miałam dobrą koleżanke,jedyny plus w całym tym poranym życiu.. wyjechała do Niemiec, przeprowadziła się,na stałe
Teraz przyjechała.. mielismy sie spotkac, a ona mnie złała.. czasu nie ma .. a myslałam że pójdziemy moze do klubu ,poszalejemy.
Ja zawsze byłam obok niej , widaje mi się że jej nigdy nie zawiodłam..a nawet nią musze się roszczarowac,a 5 letnia znajomosc.
Miałam próbę samobójcze,nie przez niego JEDYNIE.. on był jednym z powodów, nie targnełabym się na swoje życie ..gdyby jedynym moim zmartwieniem był jakiś dupek.

Myśle że nawet jeśli zapomnę o nim,to i drugi taki się zjawi.
Bo żeby stworzyc z kimś normalny zwiazek.
`trzeba się szanowac,
`kochac samą siebie
`miec swoje życie ,pasje i ambicje.
` jestem z nim bo CHCE . a nie dlatego że MUSZE.
`facet do dotatek a nie sens życia,

A ja nie mam żadnej z tych cech.

Edytowane przez 20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e
Czas edycji: 2013-11-04 o 21:19
20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-04, 21:29   #65
sisi1992
Raczkowanie
 
Avatar sisi1992
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 99
Dot.: Czy,ktoś może uświadomic Mi...że rujnuje Sobie życie?

[1=20e6ad78eac783f5bf2c2aa a836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb 026b9e;43566585]Czytałam twój cały wątek który napisałaś,..i faktycznie nie masz nic sobie do zarzucenia. Straszne akcje ci odwalał naprawdę , przerażające.
Fajnie że masz wsparcie u mamy, bo gdy ja próbowałam nawiązac jakiś kontakt ze swoją matką, to rzuciła całą winę na mnie. Że widocznie słabo się starałam i zbyt krótko o nas walczyłam .I się poddałam
Wgl nie będę o niej opowiadała ,bo ona jest taka sama jak i ja.
Żyje w małżeństwie ,tylko na papierze..i jest tak zaślepiona , każdą pomoc ..odbiera jako atak wręcz uważa że ma wspaniałego ,kochającego męża.
A uwierz mi że tak nie jest..
Doczytałam że zawaliłaś studia ? A co studiujesz? Bo ja też nie mogę zmoblizowac się do nauki...Jak tak dalej pójdzie to wylece ,jak nie zalicze sesji.
Dziewczyny mi piszę że nie chce zmienic swojego życia i cierpię na własne życzenie.
Tylko że to nie jest jedyny problem w moim życiu i rozwiązanie go ..nie sprawi że będę szczęsliwa.
Bo mieszkam z rodziną gdzie są tylko krzyki i awantury, przemoc. Nie mogę się wyporwadzic, a chciałabym już isc na swoje. Musze czekac aż skończe studia.. o ile je skończe.
Cały czas choruje, mam nadciśnienie , migreny . nabawiałam się nerwicy .. choroby skóry też mam ,która źle znosi stres..nawet nie wiesz co mi się z nią zrobi. ..,po dosłownie 5-10 minutach,gdy się denerwuje.
Miałam dobrą koleżanke,jedyny plus w całym tym poranym życiu.. wyjechała do Niemiec, przeprowadziła się,na stałe
Teraz przyjechała.. mielismy sie spotkac, a ona mnie złała.. czasu nie ma .. a myslałam że pójdziemy moze do klubu ,poszalejemy.
Ja zawsze byłam obok niej , widaje mi się że jej nigdy nie zawiodłam..a nawet nią musze się roszczarowac,a 5 letnia znajomosc.
Miałam próbę samobójcze,nie przez niego JEDYNIE.. on był jednym z powodów, nie targnełabym się na swoje życie ..gdyby jedynym moim zmartwieniem był jakiś dupek.

Myśle że nawet jeśli zapomnę o nim,to i drugi taki się zjawi.
Bo żeby stworzyc z kimś normalny zwiazek.
`trzeba się szanowac,
`kochac samą siebie
`miec swoje życie ,pasje i ambicje.
` jestem z nim bo CHCE . a nie dlatego że MUSZE.
`facet do dotatek a nie sens życia,

A ja nie mam żadnej z tych cech.[/QUOTE]

Studiuje filologie angielska...zawalilam czerwcowa i wrzesiowa sesje na pierwszym roku ale podjelam decyzje o powtorzeniu roku, do tego pracowalam od poniedzialku do piatku po zajeciach (studiuje dziennie) i zaliczylam wszystko w pierwszym terminie To o czym piszesz, czyli awantury, przemoc, u mnie jeszcze problemy alkoholowe ojca nie sa mi obce...posiadam w sobie wiele cech dda i mysle, ze przez to co sie stalo dojrzalam i widze jak wiele zla i przykrosci zrobilam sobie ja sama...nie potrafilam przerwac passy tego zwiazku...wybij sobie z glowy to samobojstwo! absolutnie! jezeli rodzina Cie nie wspiera to nie oczekuj od nich pomocy...szukaj jej tam gdzie ktos Ci jest w stanie ja dac...ewentualnie poszukaj placowek, terapii psychologicznych, ktore Ci pomoga wyjsc...Ja widze u siebie wiele zmian.Przede wszystkim zerwanie calkowitego kontaktu daje mnostwo. Jest jak odwyk, przez ktory kazdy alkoholik musi przejsc chca byc "zdrowym"...nastepnie pozbylam sie wszystkiego co z nim zwiazane czyli zdjecia, rzeczy czy glupia szczoteczka do zebow...zanim dojdziesz do wyciagniecia konskruktywnych wnioskow minie wiele czasu...Ale daj sobie ten czas tyle ile go potrzebujesz...Jezeli masz ochote plakac to placz bo to przynosi ukojenie...wyrzucasz z siebie wiele negatnwych emocji, ktore Cie niszcza od srodka... Wiem, ze to trudne ale musisz zapanowac nad myslami dotyczacymi jego...Mi po 2 miesiach sie juz to udaje...nawet przestaje mi sie chciec o nim rozmawiac natomiast nie jestem juz bierna na to co sie stalo, szukam odpowiedzi na to co mnie intryguje i niepokoi... Przede mna jeszcze dluga droga. nie zamierzam pakowac sie teraz w zadne zwiazku, przygody bo to nie ma sensu. Czas ktory teraz mam zostawiam tylko dla siebie. Kochana bedzie trudno...Kochana bedzie rowniez bolec ale zapewniam Cie, ze lepiej zmarnowac teraz rok czy dwa na rekonwalescencje niz cale zycie...

*
sisi1992 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-04, 22:34   #66
ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 3 240
Dot.: Czy,ktoś może uświadomic Mi...że rujnuje Sobie życie?

Treść usunięta
ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-04, 23:17   #67
sisi1992
Raczkowanie
 
Avatar sisi1992
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 99
Dot.: Czy,ktoś może uświadomic Mi...że rujnuje Sobie życie?

Cytat:
Napisane przez ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d 386552d742cc4ca Pokaż wiadomość
Treść usunięta
Rowniez nie mialam cudownego dziecinstwa, kochajacych sie i szanujacych rodzicow i pewien "schemat" zapamietalam wlasnie z miejsca, ktory powinien byc oaza spokoju dla dziecka a pozniej osoby wkraczajacej w dorosle zycie. Moj ojciec zdradzal matke, rowniez mialam jazdy w domu i poniekad bylam "przyzwyczajona" do takich sytuacji. Aczkolwiek to co przezylam to moje i na pewno nie dam sobie zrobic takiej ogromnej krzywdy psychicznej, emocjonalnej po raz drugi bo na nia najnormalniej w swiecie nie zasluguje. Ja w tym momencie widze wszystko oczami "zdrowiejacej" kobiety, ktora WIDZI gdzie popelnila blad, na ktory juz nigdy nie pozwoli. A to czy Ci zal czy nie zal to tylko i wylacznie Twoja obiektywna opinia. Ja tez zawsze mowilam, ze nie pozwole soba pomiatac, ze zasluguje na szacunek i wszystkie inne rzeczy, ktora powinny byc w zwiazku podstawa. Jak widzac zycie plata figle i sprawdza sie doskonale przyslowie "nigdy nie mow nigdy" a to co Cie nie zabije to Cie wzmocni.
sisi1992 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-11-05, 08:32   #68
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
Dot.: Czy,ktoś może uświadomic Mi...że rujnuje Sobie życie?

Cytat:
Napisane przez ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d 386552d742cc4ca Pokaż wiadomość
Treść usunięta
To, ze Ty tak uwazasz to fajnie - generalnie rzecz biorac jest to straszny banal (co nie zmienia faktu, ze bardzo prawdziwy) i oczywiscie fajnie byloby jakby kazdy sie tego trzymal. Aczkolwiek, musisz nauczyc sie jednej konkretnej rzeczy: nie mozna mierzyc ludzi swoja miara. To, ze na Ciebie sytuacje z domu nie mialy wplywu, to nie znaczy, ze i na kazdego nie powinny miec. Ludzie, jak Ci chyba nie trzeba uswiadamiac, sa bardzo rozni. Kazdy ma prawo w zyciu sie pogubic i upasc. Gorzej jak upada ktorys raz z rzedu - wtedy to juz czysta glupota. Bo podstawa jest wyciagniecie odpowiednich wnioskow gdy po raz pierwszy w zyciu taka sytuacja sie zdarza.

---------- Dopisano o 10:32 ---------- Poprzedni post napisano o 10:27 ----------

Cytat:
Napisane przez sisi1992 Pokaż wiadomość
Rowniez nie mialam cudownego dziecinstwa, kochajacych sie i szanujacych rodzicow i pewien "schemat" zapamietalam wlasnie z miejsca, ktory powinien byc oaza spokoju dla dziecka a pozniej osoby wkraczajacej w dorosle zycie. Moj ojciec zdradzal matke, rowniez mialam jazdy w domu i poniekad bylam "przyzwyczajona" do takich sytuacji. Aczkolwiek to co przezylam to moje i na pewno nie dam sobie zrobic takiej ogromnej krzywdy psychicznej, emocjonalnej po raz drugi bo na nia najnormalniej w swiecie nie zasluguje. Ja w tym momencie widze wszystko oczami "zdrowiejacej" kobiety, ktora WIDZI gdzie popelnila blad, na ktory juz nigdy nie pozwoli. A to czy Ci zal czy nie zal to tylko i wylacznie Twoja obiektywna opinia. Ja tez zawsze mowilam, ze nie pozwole soba pomiatac, ze zasluguje na szacunek i wszystkie inne rzeczy, ktora powinny byc w zwiazku podstawa. Jak widzac zycie plata figle i sprawdza sie doskonale przyslowie "nigdy nie mow nigdy" a to co Cie nie zabije to Cie wzmocni.
Czytam Cie i zgadzam sie. Wychodzisz na prosta i pozbywasz tej toksyny, wyciagasz konstruktywne wnioski. Jeszcze nie wiesz jak bardzo silna bedziesz po tej sytuacji Tyle, ze Ty sobie pomoc chcesz, w koncu sie zaparlas i zaczelas walczyc o szczescie. A autorka tego watku, to jakis koszmar... Bo ja rozumiem - takie i owakie problemy, ale nakreslone miala wszystko dokladnie, wytlumaczone, i juz ledwo, ledwo zaczynala sie podnosic i znowu poleciala na jedno jego skinienie

Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Czas edycji: 2013-11-05 o 08:36
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-05, 10:18   #69
sisi1992
Raczkowanie
 
Avatar sisi1992
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 99
Dot.: Czy,ktoś może uświadomic Mi...że rujnuje Sobie życie?

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;43569627]To, ze Ty tak uwazasz to fajnie - generalnie rzecz biorac jest to straszny banal (co nie zmienia faktu, ze bardzo prawdziwy) i oczywiscie fajnie byloby jakby kazdy sie tego trzymal. Aczkolwiek, musisz nauczyc sie jednej konkretnej rzeczy: nie mozna mierzyc ludzi swoja miara. To, ze na Ciebie sytuacje z domu nie mialy wplywu, to nie znaczy, ze i na kazdego nie powinny miec. Ludzie, jak Ci chyba nie trzeba uswiadamiac, sa bardzo rozni. Kazdy ma prawo w zyciu sie pogubic i upasc. Gorzej jak upada ktorys raz z rzedu - wtedy to juz czysta glupota. Bo podstawa jest wyciagniecie odpowiednich wnioskow gdy po raz pierwszy w zyciu taka sytuacja sie zdarza.

---------- Dopisano o 10:32 ---------- Poprzedni post napisano o 10:27 ----------



Czytam Cie i zgadzam sie. Wychodzisz na prosta i pozbywasz tej toksyny, wyciagasz konstruktywne wnioski. Jeszcze nie wiesz jak bardzo silna bedziesz po tej sytuacji Tyle, ze Ty sobie pomoc chcesz, w koncu sie zaparlas i zaczelas walczyc o szczescie. A autorka tego watku, to jakis koszmar... Bo ja rozumiem - takie i owakie problemy, ale nakreslone miala wszystko dokladnie, wytlumaczone, i juz ledwo, ledwo zaczynala sie podnosic i znowu poleciala na jedno jego skinienie [/QUOTE]

Z kazdym dniem czuje, ze jest lepiej...Po tym jak mnie zostawil pousuwalam wszystko co tylko mozliwe...Miasto i moje mieszkanie mi wylacznie o nim przypomina ale daje jakos rade Chce wierzyc, ze bede silna, z lekkim dystansem do zycia i ludzi i przede wszystkim bede bardziej konsekwentna w tym co robie...Wiem, ze juz nic nie bedzie takie jak dawniej... Ja sie tak tylko zastanawiam...Na poczatku zwiazku mialam wrecz idealnego faceta...Wiadomo byly zgrzyty, klotnie, lzy z jego i mojej strony ale razem walczylismy...Jak mnie zostawil po raz pierwszy swiat rowniez mi sie zawalil a konsekwencja tego bylo zawalenie studiow...I znow sie zaczelo jak napisal do mnie pod pretekstem mojego sweterka, ktory ma plame i nie moze ona zejsc...I sie zaczelo...Gdybym byla taka madra jaka jestem obecnie w zyciu bym mu nie pozwolila wrocic...Po powrocie jednak bylo kolorowo do czasu kiedy nie pojawily sie kolejne zgrzyty, klotnie ...to co opisalam tutaj to juz byla tragedia...to byly jakies 2-3 ostatnie miesiace zwiazku...Tak sobie rowniez mysle co by bylo gdybym ja tych smsow wtedy nie przeczytala, nie weszla na to gadu...Zylabym w nieswiadomosci, ze moj facet jest idealny a ja jestem ta jedyna i najdrozsza jak to mi mowil? Najgorsze jest to, ze w tym czasie kiedy wyszla ta akcja z smsami i w ogole bylo mnostwo chwil, ktore spedzilismy razem, pojechalismy nawet na wakacje i zabral mnie na wycieczke do Torunia przed rozstaniem....natomiast to co siedzialo w mojej glowie to byla istna paranoja...Nie podejrzewalam go o zadna zdrade fizyczna ale klamstwa ktore mi wmawial i kiedy wiedzialam, ze klamie powodowaly, ze z dnia na dzien stawalam sie wrakiem czowieka...Nie potrafilam powiedziec STOP temu co on robi...On widzac jak mnie rani nie zrobil nic...jedyne co zrobil to zrzucil wine na mnie za to co sie stalo, ze powinien mnie zostawic kiedy przeczytalam te jego smsy bo naruszylam jego prywatnosc...wyzwal mnie od egoistki kiedy ja wszystko tak naprawde robilam dla niego...zostalam nawet na wakacje w miescie studenckim tylko po to zeby czul, ze mi na nim zalezy...Rowniez sie zastanawiam czy to mozliwe, ze on na poczatku chcac mi zaimponowac robil rzeczy , zgadzal sie na to co mi sie podoba a z czasem wyszla jego prawdziwa natura? Ze zalozyl taka maske i kartami z rekawa sypal kiedy mial na to ochote? Bo nei potrafie wytlumaczyc jego zachowania...
sisi1992 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-05, 10:51   #70
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
Dot.: Czy,ktoś może uświadomic Mi...że rujnuje Sobie życie?

Cytat:
Napisane przez sisi1992 Pokaż wiadomość
Rowniez sie zastanawiam czy to mozliwe, ze on na poczatku chcac mi zaimponowac robil rzeczy , zgadzal sie na to co mi sie podoba a z czasem wyszla jego prawdziwa natura? Ze zalozyl taka maske i kartami z rekawa sypal kiedy mial na to ochote? Bo nei potrafie wytlumaczyc jego zachowania...
Na poczatku, jak kazdy czlowiek, chcial zrobic na Tobie dobre wrazenie. Widocznie mu sie spodobalas i chcial Cie zdobyc, to i byl mily. Zreszta, to byly poczatki, to i troche fascynacji, troche 'meskiego polowanka', fajne randki, zero nieporozumien, rozowe okulary, trudno byc w takiej atmosferze niemilym, co? Natomiast to, ze jest niedojrzalym, zaklamanym, niehonorowym chlopcem, zwyciezylo i jak mu sie zabawka znudzila, to poszukal sobie nowych atrakcji. Pozniej klamal, staral sie, zeby bylo dobrze, bo nagle poczul, ze zabawke traci, zrzucal wine na Ciebie (typowe zachowanie manipulatora) i chyba tyle. Tutaj nie ma co rozumiec. Przezylam cos podobnego i bardzo mnie to bolalo - to byl cios - nie tyle od mezczyzny, co od czlowieka. Rozstajac sie z nim zakonczylam etap dorastania. Bardzo sie zmienilam - spokornialam, spowaznialam, przeszlam niesamowita przemiane na plus Aktualnie jestem w zwiazku ze wspanialym mezczyzna, ktory mnie kocha, wspiera i bardzo szanuje...

---------- Dopisano o 12:51 ---------- Poprzedni post napisano o 12:41 ----------

Cytat:
Napisane przez sisi1992 Pokaż wiadomość
Nie potrafilam powiedziec STOP temu co on robi...
A, no i zeby nie bylo, ze tylko oni byli winni. Nie, nie tylko. My rowniez zawinilysmy. Zawinilysmy przeciwko sobie samym, pozwolilysmy naruszyc granice naszej tolerancji i wytrzymalosci. Mnie ta sytuacja nauczyla, zeby juz wiecej tego nie robic - juz wiem na co moge komus pozwolic, a na co nie. Wytyczylam sobie wlasne granice tolerancji pewnych zachowan i teraz nie ma, ze boli. Mam nadzieje, ze Ty rowniez dojdziesz do tego.

Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Czas edycji: 2013-11-05 o 10:45
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-05, 11:00   #71
sisi1992
Raczkowanie
 
Avatar sisi1992
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 99
Dot.: Czy,ktoś może uświadomic Mi...że rujnuje Sobie życie?

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;43571823]Na poczatku, jak kazdy czlowiek, chcial zrobic na Tobie dobre wrazenie. Widocznie mu sie spodobalas i chcial Cie zdobyc, to i byl mily. Zreszta, to byly poczatki, to i troche fascynacji, troche 'meskiego polowanka', fajne randki, zero nieporozumien, rozowe okulary, trudno byc w takiej atmosferze niemilym, co? Natomiast to, ze jest niedojrzalym, zaklamanym, niehonorowym chlopcem, zwyciezylo i jak mu sie zabawka znudzila, to poszukal sobie nowych atrakcji. Pozniej klamal, staral sie, zeby bylo dobrze, bo nagle poczul, ze zabawke traci, zrzucal wine na Ciebie (typowe zachowanie manipulatora) i chyba tyle. Tutaj nie ma co rozumiec. Przezylam cos podobnego i bardzo mnie to bolalo - to byl cios - nie tyle od mezczyzny, a od czlowieka. Rozstajac sie z nim zakonczylam etap dorastania. Bardzo sie zmienilam - spokornialam, spowaznialam, przeszlam niesamowita przemiane na plus Aktualnie jestem w zwiazku ze wspanialym mezczyzna, ktory mnie kocha, wspiera i bardzo szanuje...[/QUOTE]

Wiesz ja naprawde myslalam ze chwycilam Pana Boga za nogi, ze znalazlam swoja druga polowke...To co bylo na poczatku to bylo istne niebo na Ziemi..caly czas spedzalismy razem , wspolne zakupy, wyjazdy, nocowalismy u siebie...No po prostu RAJ. ale jak pierwszy raz ze mna zrywal to mowil, ze ten zwiazek juz go nudzi, ze jest rutyna, ze nie chce ze mna byc bo sie meczy...Wiec po jaka cholere sie pytam napisal do mnie 2 miesiace po rozstaniu ze ciagle o mnie mysli, ze teskni, ze mu mnie brakuje? Wiem, ze spotykal sie z roznymi dziewczynami i one jedynie to co wysluchiwaly to to jaka bylam...porownywal je do mnie i w zadnej nie mogl znalezc tego co ja mialam wiec pewnie uznal ze bylam "najlepsza" i postanowil wybadac grunt czy zakochana Sylwia jeszcze by mu wybaczyla i wrocila...No i wrocila...Praktycznie bez zadnego wysilku z jego strony bo wiadomo jak kochalam go to chcialam jak najszybciej z nim byc juz ponownie...jak sie dowiedzial, ze daje nam szanse to sie poplakal i byl "szczesliwy" po czym odkrylam , ze mnie oklamal...Niby w błahej sprawie ale jednak...jak do siebie wracalismy powiedzial ze byl w Lodzi i byl w kazdym sklepie w ktorym bylismy razem, ogladal szpilki ktore by mi sie spodobaly...Pomyslalam sobie "pewnie naprawde zaluje tego co sie stalo" ...zapomnial mi jedynie dodac, ze byl tam z ta laska od smsow...wscieklam sie i powiedzialam ze nie chce miec z nim wspolnego bo mnie oklamal...Wpadl w jakas histerie, upadl przede mna na kolana zaczal plakac a wrecz lamentowac zebym go nie zostawiala...No i znow uleglam...Mowil ,ze bardzo zaluje tego, ze sie rozstalismy, ze to byl jego zyciowy blad, ze nie potrafi beze mnie zyc itp itd...Po powrocie po fazie "miodowego miesiaca" zaczelo go irytowac wiele rzeczy u mnie...Coraz czesciej sie klocilismy no i doszlo do sytuacji kiedy zaczela sie manipulacja i zrzucanie wiecznie winy na mnie...zaczal nawet mowic, ze zaluje ze do mnie wrocil bo ja sie NIC nie zmienilam...zaczal sie czepiac o wszystko nawet o to ze powiedzizlam ze wyniose smieci a tego nie robilam, ze zjadlam a nie zmylam od razu po sobie...no kosmos jakis...pozniej juz tak naprawde robilam wszystko pod niego a on coraz to wymyslal nowe rzeczy...Przelomem bylo dla mnie odczytanie tych smsow...najpierw nie wierzylam...pozniej zaczela sie walka ze sama soba i tekst "co to ☠☠☠☠a ma byc"?? i od tego momentu zaczal sie moj KOSZMAR...
Mnie bardzo dziwilo, ze on w czasie naszych jakis nieporozumien, klotni szukal kontaktu z kolezankami/dziewczynami z ktorymi moglby porozmawiac na "nasz temat" i wyzalic sie jaka to ma kaprysna kobiete...One pewnie mu mowily, ze ma sobie dac spokoj i powoli zaczal sobie odpuszczac...Rowniez bylo dla mnie zaskakujace ze on po kazdym rozstaniu musial juz miec kontakt z jakas dziewczyna...Natura babiarza, narcyza? Pod wieloma wzgledami pasuje mi do takiego profilu a nawet do profilu psychopaty...
sisi1992 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-11-05, 12:01   #72
54ce3fbc88f185a301100989ca5a9ee48614e14d_61d631024e2fc
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 1 395
Dot.: Czy,ktoś może uświadomic Mi...że rujnuje Sobie życie?

tragedia .dziewczyno wes sie w garsc!
54ce3fbc88f185a301100989ca5a9ee48614e14d_61d631024e2fc jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-05, 12:06   #73
20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 603
Dot.: Czy,ktoś może uświadomic Mi...że rujnuje Sobie życie?

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;43569627]To, ze Ty tak uwazasz to fajnie - generalnie rzecz biorac jest to straszny banal (co nie zmienia faktu, ze bardzo prawdziwy) i oczywiscie fajnie byloby jakby kazdy sie tego trzymal. Aczkolwiek, musisz nauczyc sie jednej konkretnej rzeczy: nie mozna mierzyc ludzi swoja miara. To, ze na Ciebie sytuacje z domu nie mialy wplywu, to nie znaczy, ze i na kazdego nie powinny miec. Ludzie, jak Ci chyba nie trzeba uswiadamiac, sa bardzo rozni. Kazdy ma prawo w zyciu sie pogubic i upasc. Gorzej jak upada ktorys raz z rzedu - wtedy to juz czysta glupota. Bo podstawa jest wyciagniecie odpowiednich wnioskow gdy po raz pierwszy w zyciu taka sytuacja sie zdarza.

---------- Dopisano o 10:32 ---------- Poprzedni post napisano o 10:27 ----------



Czytam Cie i zgadzam sie. Wychodzisz na prosta i pozbywasz tej toksyny, wyciagasz konstruktywne wnioski. Jeszcze nie wiesz jak bardzo silna bedziesz po tej sytuacji Tyle, ze Ty sobie pomoc chcesz, w koncu sie zaparlas i zaczelas walczyc o szczescie. A autorka tego watku, to jakis koszmar... Bo ja rozumiem - takie i owakie problemy, ale nakreslone miala wszystko dokladnie, wytlumaczone, i juz ledwo, ledwo zaczynala sie podnosic i znowu poleciala na jedno jego skinienie [/QUOTE]

Ale czemu ty mnie obrażasz?
Wiem ze jestem gównem ,nie musisz mi tego uświadamiac.
Odpuść.
20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-05, 12:09   #74
sisi1992
Raczkowanie
 
Avatar sisi1992
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 99
Dot.: Czy,ktoś może uświadomic Mi...że rujnuje Sobie życie?

[1=54ce3fbc88f185a30110098 9ca5a9ee48614e14d_61d6310 24e2fc;43573086]tragedia .dziewczyno wes sie w garsc![/QUOTE]

Na tym etapie na ktorym jestem dzielnie walcze i beda jeszcze ze mnie ludzie

---------- Dopisano o 13:09 ---------- Poprzedni post napisano o 13:08 ----------

[1=20e6ad78eac783f5bf2c2aa a836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb 026b9e;43573153]Ale czemu ty mnie obrażasz?
Wiem ze jestem gównem ,nie musisz mi tego uświadamiac.
Odpuść.[/QUOTE]

jakim gownem?? Dlaczego tak o sobie myslisz??
sisi1992 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-05, 12:38   #75
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
Dot.: Czy,ktoś może uświadomic Mi...że rujnuje Sobie życie?

[1=20e6ad78eac783f5bf2c2aa a836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb 026b9e;43573153]Ale czemu ty mnie obrażasz?
Wiem ze jestem gównem ,nie musisz mi tego uświadamiac.
Odpuść.[/QUOTE]

Nie obrazam - napisalam, ze to jakis koszmar, myle sie bardzo? Toba chyba trzeba porzadnie potrzasnac, moze przyda Ci sie taka terapia wstrzasowa. Jezeli ktoras z nas powinna odpuscic, to jedynie TY.

Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Czas edycji: 2013-11-05 o 12:41
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-05, 18:23   #76
sisi1992
Raczkowanie
 
Avatar sisi1992
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 99
Dot.: Czy,ktoś może uświadomic Mi...że rujnuje Sobie życie?

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;43573749]Nie obrazam - napisalam, ze to jakis koszmar, myle sie bardzo? Toba chyba trzeba porzadnie potrzasnac, moze przyda Ci sie taka terapia wstrzasowa. Jezeli ktoras z nas powinna odpuscic, to jedynie TY.[/QUOTE]

Autorko a co tak naprawde trzyma Cie przy tym facecie? Mozesz opisac jak wygladalo wasze codzienne zycie? Dbal o Ciebie? Spotykaliscie sie regularnie?
sisi1992 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-05, 19:49   #77
20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 603
Dot.: Czy,ktoś może uświadomic Mi...że rujnuje Sobie życie?

Cytat:
Napisane przez sisi1992 Pokaż wiadomość
Autorko a co tak naprawde trzyma Cie przy tym facecie? Mozesz opisac jak wygladalo wasze codzienne zycie? Dbal o Ciebie? Spotykaliscie sie regularnie?
Tak naprawdę nie chce mi się tego wszystkiego znowu wałkowac i opowiadac ale jezeli pytasz.
Znamy się 3 lata , przez ten czas kilka razy się rozchodziliśmy i schodziliśmy ..głównie to jemu się nudził związek ze mną.Moze szukał atrakcji na boku, może kusił go też sex z innymi laskami ( do niczego między nami nie doszło ) głównie z braku zaufania i świadomosc że tkwie w bagnie ,nie chciałam tracic z nim dziewictwa.
Wiedziałam że mnie nie kocha i mogę byc dla niego jedynie zapchaj -dzurą.

Ogólnie jak z nim byłam ,nie było strasznie. Dbał o mnie, nie mogłam mu niczego zarzucic,. tylko rola kochającego ,porządnego faceta raczej nie przypadła mu do gustu.
Za każdym razem gdy ignorowałam jego występki..on jakby badał ile jestem w stanie zniesc.
Często zadawał mi pytania , Nienawidzisz mnie? A co będzie jak sobie pójde? z takim ☠☠☠☠istym uśmiechem na twarzy .. łudziałam się jeszcze przez jakiś czas ,że nie zdaje sobie sprawy ,co robi..
Ale potem już miałam świadomosc ze robi to czystą premedytacją.

Gdy się z nim spotkałam ostatnio ,całą winą obraczył mnie.. mówił że jestem nieśmiała ,zimna, nie okazuje uczuc i czuł się niekochany? I jeżeli nie zmienie swojego zachowania to wszystko się rozpadnie.
A z racji tego, że jest to niestety prawda.. bo mam z tym roblem ,ogólnie wszystko jest we mnie takie przytłumione ,( nigdy nie płakałam jak ojciec mnie bił , tłumiłam ból ) dlatego taka jestem .
Poczułam że ma racje i obiecałam że się zmienie?
Ja jestem trudną osobą,on zna mnie lepiej niż własne gacie. ..wykorzystywał to jaka jestem ,wykorzystywał moją przeszłosc.
Po każdej awanturze w domu, ,gdy ojciec mnie tłuk, leciałam z płaczem do niego, bo nikogo innego nie miałam....razy mnie obronił przed tym furiatem ,poszarpali się na klatce schodowej .

Jak raz się wkurzyłam na niego i powiedziałam że w☠☠☠☠ia mnie jego zachowanie. to był w szoku.. `jestem zdziwony ,co za emocje.. zazwyczaj jesteś taka cichutka i potulna -_-


Najbardziej wstydze się tego,że podczas tego naszego zejscia się..otworzyłam się na niego ,w sprawach intymnych ..opowiedziałam mu o swoich fantazjach , fetyszach .. to pod cyber -sex podchodziło.
Dla mnie oczywiscie to wiele znaczyło, tym bardziej gdy słyszałam..
ze mną mogłabyś to zrobic.
przeciez ja nie jestem obcy..tylko ci bliski.
w twoją stronę jak najbardziej ,przecież tyle jest między nami.


Ruchac to by się ze mną chciał, ale do niczego więcej ,się według niego nie nadawałam.

Sorry ale juz nie chce mi sie tego opisywac.
20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-05, 20:46   #78
rockandrollqueen
Zadomowienie
 
Avatar rockandrollqueen
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 484
Dot.: Czy,ktoś może uświadomic Mi...że rujnuje Sobie życie?

Cytat:
Napisane przez sisi1992 Pokaż wiadomość
To jaka bylam przed zwiazkiem a jaka jestem teraz to wiele do zyczenia To jak postrzegalam siebie przed tym zwiazkiem a jak czuje sie teraz rowniez pozostawia wiele do zyczenia...Przed pierwszym rozstaniem nie wywijal mi takich akcji jak po powrocie, byl wrecz wzorowym samcem ktory z czasem sukcesywnie zaczal mnie niszczyc...
No i najważniejsze, że udało Ci się z tego wyrwać.

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;43564469]Tyle, ze on na poczatku niekoniecznie musial taki byc. Za to mogl ja omamic, wykorzystac jej ufnosc, a ona sie temu poddala jako ze ze zreczynym manipulatorem wczesniej do czynienia nie miala. A zreczny manipulator potrafi tak zakrecic czlowiekiem, ze ten gubi rozeznanie w tym co jest dobre, a co zle. Tyle, ze ona to juz wszystko niby wie, niby zrozumiala, niby miala byc poprawa, bo sie tlumaczylo jak dziecku malemu, ale ta dalej ma sieczke w glowie. No to niech sobie ja ma. Moze lubi. Inna inszosc, ze mnie sie juz z takimi ludzmi gadac nie chce. Spasowalam [/QUOTE]

ok ok, możliwe.
Ale zawsze też można się wykręcić jak zaczyna się dziać źle i ktoś pokazuje swoje gorsze oblicze. Choć wiadomo, że jak ktoś jest emocjonalnie uzależniony od toksycznego partnera to nie jest takie proste.

Dlatego właśnie można mówić jak do ściany
__________________
IT - programuj, dziewczyno!
rockandrollqueen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-05, 21:29   #79
sisi1992
Raczkowanie
 
Avatar sisi1992
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 99
Dot.: Czy,ktoś może uświadomic Mi...że rujnuje Sobie życie?

Ja sie tez zastanawiam po jaka cholere taki ktos sie pojawil na mojej drodze i musze to wszystko przezywac...Nigdy nie mialam problemow z rozstaniami, zwiazkami, facetami...Ten moj praktycznie do ostatniej chwili byl przy mnie, spotykalismy sie praktycznie codziennie wiec tym bardziej nie rozumialam jak mogl mi mowic, ze mnie kocha przez caly czas a podczas rozstania uslyszalam ze sie w nim wszystko wypalilo...

Pewnie mnie tutaj ktos zaraz zjedzie ale mi sie nalezy i moze ktos sprowadzi mnie na Ziemie...Mianowicie tak mnie teraz naszly takie mysli :Jak odkrylam te smsy to tak jak pisalam bylismy razem, ja go przeprosilam a on mi przyrzekl, ze nie powtorzy sie taka sytuacja (smsy odkrylam w czerwcu)...Natomiast rozmowe na gadu odkrylam pod koniec lipca ale miala miejsce 31 maja wiec byla wczesniej niz smsy...Po tym zaczelam schizowac i zaczelam pytac swojego faceta kazdego dnia czy jakas do niego pisze...Pozniej mnie oklamal z tym gadu, ze jak moge komus wierzyc a nie jemu i ze jest mu przykro, ze nie mam do niego zaufania i wierze komus innemu (nie powiedzialam mu, ze przeczytalam te rozmowy ale ze mnie to meczylo to chcialam mu dac do zrozumienia, ze mam "wiedze" o tym i powiedzialam ze ktos do mnie napisal na jego temat...opisalam wszystko i wszystkiego tak naprawde sie wyparl)...Trzeba bylo to juz wtedy zakonczyc jak mialam dowod, ze mnie klamie...
Ale do sedna...Po tej akcji z smsami i po odczytaniu tej rozmowy na gadu zaczelam sie go pytac kazdego dnia czy jakas do niego pisze i on juz nie wytrzymal tego bo stwierdzil, ze to go zaczyna juz irytowac i ze mam skonczyc ta dziecinade...Rozumiem go bo bylo to meczace ale cholera jasna! Doskonale wiedzial, ze ta akcja z smsami prawie zawazyla na naszym zwiazku a on nadal mial kontakt z ta laska i to mnie zabijalo...Ona pod koniec naszego zwiazku znalazla sobie kogos i niby powinnam sie juz uspokoic ale nie potrafilam juz mu zaufac bo tak naprawde on mnie zostawil ze wszystkim sama i uznal ze to nie moja sprawa z kim i o czym pisze...Wiec do cholery wedlug niego mial prawo z laskami pisac o seksie itp? tak to mam zrozumiec?I w tym momencie mam sobie do zarzucenia jedno : skoro mi powiedzial, ze juz nie dojdzie do takich smsow (faktycznie do rozstania nie znalalam juz takich pikantnych konwersacji ale zaczal usuwac smsy kazdego dnia po pracy tlumaczac sie tym , ze mu sie zawiesza telefon od nadmiaru wiadomosci mimo , ze wczesniej mogl miec ich 400 i nic sie nie dzialo)to po co ja sie tak go wypytywalam ? ale z drugiej strony sobie mysle, ze najrozsadniejsza decyzja byloby zostawienie go po przeczytaniu tych pierwszych smsow i wtedy nie mialabym na sobie zadnego poczucia winy...

Edytowane przez sisi1992
Czas edycji: 2013-11-05 o 21:33
sisi1992 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-11-07, 14:36   #80
rockandrollqueen
Zadomowienie
 
Avatar rockandrollqueen
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 484
Dot.: Czy,ktoś może uświadomic Mi...że rujnuje Sobie życie?

[1=20e6ad78eac783f5bf2c2aa a836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb 026b9e;43582112]Tak naprawdę nie chce mi się tego wszystkiego znowu wałkowac i opowiadac ale jezeli pytasz.
Znamy się 3 lata , przez ten czas kilka razy się rozchodziliśmy i schodziliśmy ..głównie to jemu się nudził związek ze mną.Moze szukał atrakcji na boku, może kusił go też sex z innymi laskami ( do niczego między nami nie doszło ) głównie z braku zaufania i świadomosc że tkwie w bagnie ,nie chciałam tracic z nim dziewictwa.
Wiedziałam że mnie nie kocha i mogę byc dla niego jedynie zapchaj -dzurą.

Ogólnie jak z nim byłam ,nie było strasznie. Dbał o mnie, nie mogłam mu niczego zarzucic,. tylko rola kochającego ,porządnego faceta raczej nie przypadła mu do gustu.
Za każdym razem gdy ignorowałam jego występki..on jakby badał ile jestem w stanie zniesc.
Często zadawał mi pytania , Nienawidzisz mnie? A co będzie jak sobie pójde? z takim ☠☠☠☠istym uśmiechem na twarzy .. łudziałam się jeszcze przez jakiś czas ,że nie zdaje sobie sprawy ,co robi..
Ale potem już miałam świadomosc ze robi to czystą premedytacją.

Gdy się z nim spotkałam ostatnio ,całą winą obraczył mnie.. mówił że jestem nieśmiała ,zimna, nie okazuje uczuc i czuł się niekochany? I jeżeli nie zmienie swojego zachowania to wszystko się rozpadnie.
A z racji tego, że jest to niestety prawda.. bo mam z tym roblem ,ogólnie wszystko jest we mnie takie przytłumione ,( nigdy nie płakałam jak ojciec mnie bił , tłumiłam ból ) dlatego taka jestem .
Poczułam że ma racje i obiecałam że się zmienie?
Ja jestem trudną osobą,on zna mnie lepiej niż własne gacie. ..wykorzystywał to jaka jestem ,wykorzystywał moją przeszłosc.
Po każdej awanturze w domu, ,gdy ojciec mnie tłuk, leciałam z płaczem do niego, bo nikogo innego nie miałam....razy mnie obronił przed tym furiatem ,poszarpali się na klatce schodowej .

Jak raz się wkurzyłam na niego i powiedziałam że w☠☠☠☠ia mnie jego zachowanie. to był w szoku.. `jestem zdziwony ,co za emocje.. zazwyczaj jesteś taka cichutka i potulna -_-


Najbardziej wstydze się tego,że podczas tego naszego zejscia się..otworzyłam się na niego ,w sprawach intymnych ..opowiedziałam mu o swoich fantazjach , fetyszach .. to pod cyber -sex podchodziło.
Dla mnie oczywiscie to wiele znaczyło, tym bardziej gdy słyszałam..
ze mną mogłabyś to zrobic.
przeciez ja nie jestem obcy..tylko ci bliski.
w twoją stronę jak najbardziej ,przecież tyle jest między nami.


Ruchac to by się ze mną chciał, ale do niczego więcej ,się według niego nie nadawałam.

Sorry ale juz nie chce mi sie tego opisywac.[/QUOTE]

Dlaczego uważasz, że nadawałaś się tylko do ruchania? Przecież seksu nie było i to przez 3 lata.

Ja tam bym się czuła sfrustrowana, gdyby ktoś przez tak długi czas odmawiał mi czegoś, co jest dla mnie ważną częścią związku. Także chłopowi się nie dziwę.

Skoro mu nie ufałaś nawet na tyle, żeby się intymnie zbliżyć to, co to za relacja i jaki to ma sens? Ty masz naprawdę jakiś problem z myśleniem, niby że jak komuś dasz (mówiąc kolokwialnie) to się będziesz nadawać tylko do ruchania?
__________________
IT - programuj, dziewczyno!
rockandrollqueen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-07, 14:44   #81
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
Dot.: Czy,ktoś może uświadomic Mi...że rujnuje Sobie życie?

Cytat:
Napisane przez rockandrollqueen Pokaż wiadomość
Dlaczego uważasz, że nadawałaś się tylko do ruchania? Przecież seksu nie było i to przez 3 lata.
Przeczytaj uwaznie: to on stwierdzil, ze sie tylko do ruchania nadaje, nie ona. A tak swoja droga, skoro dla niektorych ludzi to tak wazna czesc zycia, to niech okreslaja sprawe jasno, kiedy widza, ze ktos wyraznie tego nie chce i poszukaja sobie takiej, ktora pojdzie po miesiacu, a nie zawracaja dupe przez 3 lata.

Reasumujac, sprawa jest duzo bardziej skomplikowana niz Ci sie wydaje. Szkoda, ze tylko odpowiedzialas na czesc zwiazana z "ruchaniem".

Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Czas edycji: 2013-11-07 o 14:45
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-07, 19:31   #82
rockandrollqueen
Zadomowienie
 
Avatar rockandrollqueen
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 484
Dot.: Czy,ktoś może uświadomic Mi...że rujnuje Sobie życie?

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;43610893]Przeczytaj uwaznie: to on stwierdzil, ze sie tylko do ruchania nadaje, nie ona. A tak swoja droga, skoro dla niektorych ludzi to tak wazna czesc zycia, to niech okreslaja sprawe jasno, kiedy widza, ze ktos wyraznie tego nie chce i poszukaja sobie takiej, ktora pojdzie po miesiacu, a nie zawracaja dupe przez 3 lata.

Reasumujac, sprawa jest duzo bardziej skomplikowana niz Ci sie wydaje. Szkoda, ze tylko odpowiedzialas na czesc zwiazana z "ruchaniem".[/QUOTE]

To faktycznie nie doczytałam.
No dla mnie to oczywiste . No tak, po co on się jej uczepił, skoro chce tylko ruchania, a po co ona przy nim tkwi, skoro jest toksyczny, nie ufa mu i wie, że nie szanuje jej i nie traktuje poważnie? Póki co to wygląda bardziej jakby ona zawracała dupę jemu.

Domyślam się, że sprawa jest bardziej skomplikowana, ale dla mnie całościowo to chyba nie do pojęcia. A zwróciłam uwagę na ten aspekt, bo autorka wydaje się mieć problem ze swoją samooceną i jakieś wypaczone spojrzenie na seksualność.

Wiem, że się źle wyraziłam we wcześniejszym poście, bo miałam na myśli sytuację normalną, a nie jakąś popapraną relację (w sensie ten brak seksu).

Zdaję sobie sprawę, że to bardzo upłyciłam, bo to jest związek toksyczny. A w takim przypadku, należy od tego co jest toksyczne się odcinać, a nie w jeszcze większe zażyłości intymne wchodzić. Więc ja rozumiem, obawę autorki przed seksem i wcale się jej nie dziwię. Tylko, że w normalnym związku to jest normalna sprawa. Jeden z ważnych aspektów bliskości. A czytając autorkę mam wrażenie, że jej się to jawi jak coś strasznego i uwłaczającego kobiecie. To jak on jej teraz już wmawia, że ona to tylko do ruchania, to co będzie jak już do seksu dojdzie. Najlepiej jakby nigdy nie doszło z tym panem i aby ta znajomość się zakończyła.
__________________
IT - programuj, dziewczyno!

Edytowane przez rockandrollqueen
Czas edycji: 2013-11-07 o 20:16
rockandrollqueen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-07, 20:21   #83
20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 603
Dot.: Czy,ktoś może uświadomic Mi...że rujnuje Sobie życie?

Cytat:
Napisane przez rockandrollqueen Pokaż wiadomość
To faktycznie nie doczytałam.
No dla mnie to oczywiste . No tak, po co on się jej uczepił, skoro chce tylko ruchania, a po co ona przy nim tkwi, skoro jest toksyczny, nie ufa mu i wie, że nie szanuje jej i nie traktuje poważnie? Póki co to wygląda bardziej jakby ona zawracała dupę jemu.

Domyślam się, że sprawa jest bardziej skomplikowana, ale dla mnie całościowo to chyba nie do pojęcia. A zwróciłam uwagę na ten aspekt, bo autorka wydaje się mieć problem ze swoją samooceną i jakieś wypaczone spojrzenie na seksualność.

Wiesz jest jedna ważna kwestia , nasz zwiazek nie trwał 3 lata . ..tylko nasza znajomosc. Mozna powiedziec związek 3 miesiące,przerwa.. znowu związek ,przerwa .i tak w kółko.
Zostawiał mnie chyba przez sex, a potem wracał do mnie .. czasami obiecywał że będzie pięknie,romantycznie ..i co ,to nas nie łączy.
A potem robił się strasznie wyrachowany i oschły dla mnie..
Od samego początku naciskał na zbliżenie , chciałam zeby chociaż kilka miesięcy poczekał, nie byłam gotowa zaczynac tego tak wcześnie, ale jego mało to interesowało, rzucał mi dziwnymi tekstami..próbował mi namieszac w głowe i wmówic że żaden facet nie poczeka i zostane sama z takim podejsciem.Wgl to najlepiej do zakonu ze mną.

A to że mam problem ze sobą to wiem i to dosc poważny.

---------- Dopisano o 21:21 ---------- Poprzedni post napisano o 21:08 ----------

Cytat:
Napisane przez rockandrollqueen Pokaż wiadomość
To faktycznie nie doczytałam.
No dla mnie to oczywiste . No tak, po co on się jej uczepił, skoro chce tylko ruchania, a po co ona przy nim tkwi, skoro jest toksyczny, nie ufa mu i wie, że nie szanuje jej i nie traktuje poważnie? Póki co to wygląda bardziej jakby ona zawracała dupę jemu.

Domyślam się, że sprawa jest bardziej skomplikowana, ale dla mnie całościowo to chyba nie do pojęcia. A zwróciłam uwagę na ten aspekt, bo autorka wydaje się mieć problem ze swoją samooceną i jakieś wypaczone spojrzenie na seksualność.

Wiem, że się źle wyraziłam we wcześniejszym poście, bo miałam na myśli sytuację normalną, a nie jakąś popapraną relację (w sensie ten brak seksu).

Zdaję sobie sprawę, że sprawę bardzo upłyciłam, bo to jest związek toksyczny. A w takim przypadku, należy od tego co jest toksyczne się odcinać, a nie w jeszcze większe zażyłości intymne wchodzić. Więc ja rozumiem, obawę autorki przed seksem i wcale się jej nie dziwię. Tylko, że w normalnym związku to jest normalna sprawa. Jeden z ważnych aspektów bliskości. A czytając autorkę mam wrażenie, że jej się to jawi jak coś strasznego i uwłaczającego kobiecie. To jak on jej teraz już wmawia, że ona to tylko do ruchania, to co będzie jak już do seksu dojdzie. Najlepiej jakby nigdy nie doszło z tym panem i aby ta znajomość się zakończyła.
Jasne ! Ja wszystko rozumiem, jak ważna jest fizycznosc w związku i sex ,wcale nie myśle inaczej w tej kwestii. W zdrowym zwiazku na pewno tak jest..
Tylko chodź mi jednak o to ,że akurat z tym panem nie powinnam miec żadnych kontaktów intymnych ,bo na pewno nie skończyłoby się to dla mnie dobrze i czułabym się jeszcze gorzej.

Edytowane przez 20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e
Czas edycji: 2013-11-07 o 20:11
20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2013-11-07, 20:37   #84
rockandrollqueen
Zadomowienie
 
Avatar rockandrollqueen
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 484
Dot.: Czy,ktoś może uświadomic Mi...że rujnuje Sobie życie?

[1=20e6ad78eac783f5bf2c2aa a836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb 026b9e;43616685]
Jasne ! Ja wszystko rozumiem, jak ważna jest fizycznosc w związku i sex ,wcale nie myśle inaczej w tej kwestii. W zdrowym zwiazku na pewno tak jest..
Tylko chodź mi jednak o to ,że akurat z tym panem nie powinnam miec żadnych kontaktów intymnych ,bo na pewno nie skończyłoby się to dla mnie dobrze i czułabym się jeszcze gorzej.[/QUOTE]

To dobrze, ale jednak wracasz do niego. Co on Ci daje? Bo nie masz ani poczucia bezpieczeństwa, ani bliskości/intymności, ani szacunki, miłości itd.
__________________
IT - programuj, dziewczyno!
rockandrollqueen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-21, 11:29   #85
20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 603
Dot.: Czy,ktoś może uświadomic Mi...że rujnuje Sobie życie?

Czesc dziewczyny

Pisze bo u mnie bardzo źle ,straciłam prace którą miałam przez pół roku, skończyła mi się umowa i mi jej nie przedłużyli. Nie wiem dlaczego, wydawało mi się że wszystko robię prawidłowo, nie było żadnych skarg. A tu coś takiego. Nie wiem teraz za co, opłace studia..znowu jestem chora ( a nie mam na leki ) . Byłam u matki prosic o pomoc,ale ona sama nie ma pieniędzy.
Takiego ma męża który nie intersuje się własną rodziną.
Znowu była awantura o to ża za grubo kroje szynkę na kanapki,teraz nie pracuje, więc za dużo też jesc nie mogę
W takich chwilach czuje że jestem zupełnie sama.
20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-22, 21:46   #86
jem_widelcem
Raczkowanie
 
Avatar jem_widelcem
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 83
Dot.: Czy,ktoś może uświadomic Mi...że rujnuje Sobie życie?

ja tylko nie mogę ogarnąć jednej rzeczy.
pisałaś, że z nim byłaś, ale nie dawałaś mu się za bardzo przytulać?! ale na początku znajomości też, zawsze byłaś taka nieufna? i zawsze, jak się nie odezwał to bombardowałaś go wiadomościami? pisałaś, że zapytał, czy go nienawidzisz...
nie wiem, jak wyglądały wasze relacje na początku, jak się poznaliście, co on robił i co ty robiłaś, jak on cię traktował, a jak ty jego, ale może jego dziwne i chamskie zachowanie było spowodowane też brakiem ciepła, okazywania uczuć z twojej strony (to tylko hipoteza).
piszesz, że nie byłaś z nim szczęśliwa. jesteś zupełnie pewna, że on NIGDY nie chciał ci dać tego szczęścia, że ZAWSZE OD POCZĄTKU był wstrętny, chamski, zdradzał, nie interesował się tobą?
__________________
''And all the roads we have to walk are winding.
And all the lights that lead us there are blinding.
There are many things that I would like to say to you,
but I don't know, how...


Because maybe...

You're gonna be the one that saves me.

And after all, you're my wonderwall.''
jem_widelcem jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-23, 08:31   #87
20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 1 603
Dot.: Czy,ktoś może uświadomic Mi...że rujnuje Sobie życie?

Cytat:
Napisane przez jem_widelcem Pokaż wiadomość
ja tylko nie mogę ogarnąć jednej rzeczy.
pisałaś, że z nim byłaś, ale nie dawałaś mu się za bardzo przytulać?! ale na początku znajomości też, zawsze byłaś taka nieufna? i zawsze, jak się nie odezwał to bombardowałaś go wiadomościami? pisałaś, że zapytał, czy go nienawidzisz...
nie wiem, jak wyglądały wasze relacje na początku, jak się poznaliście, co on robił i co ty robiłaś, jak on cię traktował, a jak ty jego, ale może jego dziwne i chamskie zachowanie było spowodowane też brakiem ciepła, okazywania uczuć z twojej strony (to tylko hipoteza).
piszesz, że nie byłaś z nim szczęśliwa. jesteś zupełnie pewna, że on NIGDY nie chciał ci dać tego szczęścia, że ZAWSZE OD POCZĄTKU był wstrętny, chamski, zdradzał, nie interesował się tobą?

Może po częsc masz racje. Ja mam trudny charakter,czułam coś do niego ale nie potrafiłam się otworzyc ,to było chore wręcz. Próbowaliśmy wiele razy, ale nic to nie dawało.To było ślniejsze ode mnie ,chyba wyniosłam to z domu . A jak zaczeły się między nami jakieś problemy to już wgl się na niego zamknęłam.
Czasami były sytuacje które powodowały że on ucinał ze mną kontakt, raz mieliśmy się spotkac i miałam napisac mu list o tym co czuje ,skoro nie potrafię się wysłowic. No a gdy się spotkaliśmy ,ja tego listu nie napisałam.
On nie dał nic po sobie poznac, spytałam się czy będzie na gg,to pogadamy.. on oczywiście tak, tak.
A jak po przyjściu do domu, weszłam na lapotopa i do niego napisałam mimo że był dostępny ,już na mnie nie reagował. A napisałam do niego z trylion wiadomosc.
Ale jakie to ma znaczenie ? na ostatniej rozmowie wszystko mu wyjaśniałam ,powiedziałam że mam problem z którym sobie nie radzę i potrzebuje jego pomocy . On to wiedział.. a mimo to mnie zlał ,więc to jasne że nic do mnie nie czuł i miał wysrane w moje problemy .
Takim zachowaniem tylko pogarszał sprawę, w żadnen sposób nie sprawił że zaczne się jednak inaczej zachowywac.
Nie chce sobie wmawiac że to moja wina , bo on doskonale zdawał sobie sprawę z jakiej jestem rodziny i że nie jest ze mną łatwo.


Poza tym ja bym się starała ,próbowała zmienic ,ale po co przenosic góry dla kogoś kto ma mnie gdzies? Skoro on mnie nie potrzebuje ,to dla kogo mam się starac?

I nie jestem pewna czy zawsze tak było, ale chyba ważne jest to ,jak jest teraz ,a nie jaki był kiedyś.

Edytowane przez 20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e
Czas edycji: 2013-11-25 o 08:36
20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2014-07-03, 11:07   #88
54ce3fbc88f185a301100989ca5a9ee48614e14d_61d631024e2fc
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 1 395
Dot.: Czy,ktoś może uświadomic Mi...że rujnuje Sobie życie?

.

Edytowane przez 54ce3fbc88f185a301100989ca5a9ee48614e14d_61d631024e2fc
Czas edycji: 2014-07-03 o 11:14
54ce3fbc88f185a301100989ca5a9ee48614e14d_61d631024e2fc jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-07-03 12:07:55


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:57.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.