Czy zamknąć sklepy w niedziele?

[Moniquee]

Napisane przez Marilyn

Własnie o to chodzi, ze niektorzy (a jest ich wielu) nie mogą! Dla mnie tez średnią przyjemnością jest patrzenie na ludzi rozwiazujacych zadania, wypełniajacych kwestionariusze, odpowiadanie na ich głupie pytania, tłumaczenie, poprawianie, proszenie, usmiechanie sie jak głupi do sera(1 praca) i słuchanie durnego gadania i pretensji tepych ludzi przez telefon(2 praca) w niedziele..A jednak czasem tak pracuje..bo raz: pomimo wszysko cieszę się, ze pracę mam i to w ogolnym rozliczeniu nienajgorszą, dwa: tego ode mnie wymaga sytuacja, taka branza, wiedziałam, ze nie zawsze będę spac w niedziele do 12..
I bardzo sobie cenię, ze o 23 moge pojechac do tesco i w spokoju zrobic zakupy
Wspieram małe sklepiki jak mogę - warzywa, owoce, mleko, prasę najcześciej kupuję w osiedlowych sklepikach. Ale juz proszki, papier toaletowy, szampony, mydła itd w hipermarketach..

Ja sobie zdawałam sprawę z czym wiąże się moja praca - ale nic mnie doprowadzało do większej pasji niż klienci którzy pomino tego że sklep czynny był w niedzielę do 21:00 wchodzili sobie na sklep 2 min przed zamknięciem i spacerowym krokiem przemierzając alejki zastanawiali się godzinami który wybrać papier toaletowy (przed zamknięciem to był standard) .... dostawałam wtedy szału .... rozumiem musicie zrobić zakupy w niedzielę to zróbcie jak nie macie innego wyjścia, ale szanujcie też czas i pracę ludzi tam pracujących ...

[skapula]

Ja jestem za tym, zeby było tak jak jest,tak jak pisały wczesniej dziewczyny niedziela jest czasami jedynym dniem, kiedy mogę zrobic jakieś zakupy, bo w tygodniu cięzko u mnie z czasem.
Z drugiej strony nie dla wszystkich niedziela jest świętem i to też powinno być brane po uwagę.

[Marilyn]

Napisane przez Moniquee

Ja sobie zdawałam sprawę z czym wiąże się moja praca - ale nic mnie doprowadzało do większej pasji niż klienci którzy pomino tego że sklep czynny był w niedzielę do 21:00 wchodzili sobie na sklep 2 min przed zamknięciem i spacerowym krokiem przemierzając alejki zastanawiali się godzinami który wybrać papier toaletowy (przed zamknięciem to był standard) .... dostawałam wtedy szału .... rozumiem musicie zrobić zakupy w niedzielę to zróbcie jak nie macie innego wyjścia, ale szanujcie też czas i pracę ludzi tam pracujących ...

No oczywiscie, ze rozumiem, ze szlag człowieka trafia, jak juz myslisz, ze uda Ci sie wyjsc o w miare normalnej porze a tu Ci jakis człowiek łazi, chodzi, zastanwia sie poł godziny czy papier w kropki czy w kwiatuszki..Szanuje pracę ludzi w hipermarketach Naprawde. Acha..tak btw..polecam ksiazke Sławka Shuty Zwał..nie o hipermarkecie(chciaz tez sie pojawia nie raz i nie dwa) ale o banku..fajnie opisuje jak 3 minuty przed zamknieciem oddziału "przychodzi menda i mendzi jeszcze poł godziny, na koniec z usmiechem na ustach zadaje pytanie:płaca wam za nadgodziny? na co my, zgodnie z prawda, z usmiechem odpowiadamy:nie" Napisałabym jeszcze pare cytatow odnosnie klientow za 5 osiemnasta, ale nie nadaje sie na forum
pozdrawiam!

[Złośnica81]

Jest też druga strona medalu - kiedyś, gdy chadzałam jeszcze od czasu do czasu do solarium zdarzyło mi się przyjść o 20:45, lokal był otwarty do 21...
Panienki obsługujące kazały mi się szybko ubierać Opalałam się 10 minut, wyszłam o 21:02, panie stały już przed wyjściem, a na odchodnym usłyszałam zgryźliwe "nie spieszyła się pani za bardzo" i parę miłych zdań, jaka jestem bezczelna

[anee]

ehhh, no i kazda strona ma racje jezeli chodzi o mnie to jestem wdzieczna ze moge sobie skoczyc do sklepu w niedziele bo akurat mam wolne, ale to raczej po to zeby dokupic cos o czym zapomnialam albo jest mi nagle potrzebne bo tak szczerze to nie lubie naszego kolejnego sportu narodowego - niedzielnego maratonu po sklepach najlepiej calą rodziną z 5 rozwrzeszczanych bachorow i 3 niemowlakami w wozeczkach wpadajac przy okazji na wszystkich mijanych? co za trauma!!! ludzie po prostu nie maja co robic ze soba...sadze ze CH powinny byc otwarte w niedziele ale nie az do nocy, mysle ze pare godzin by wystarczylo...i przede wszystkim po to zeby kupic cos potrzebnego a nie snuc sie przez 5 h pomiedzy polkami...

[Moniquee]

dlatego ja zawsze uważałam że niektórym osobom przydało by się popracować w takich miejscach kilka dni za psie pieniądze i z takimi marudnymi klientami, którzy pomimo że doprowadza cię do szewskiej pasji musisz się do niego uśmiechać i być miła -wtedy może docenili by pracę innych (nie mówię tylko o marketach)

I co mnie na początku zawsze najbardziej zaskakiwało - to to, że im bardziej człowiek wydaje się na poziomie to tym większym okazuje się prostakiem i chamem - który traktuje cię jak śmiecia i lekceważy.... ale z czasem nauczyłam się jak z takimi "kulturalnymi inaczej" się obchodzić - i pomimo tego że się pieklili i wściekali nie załatwili ze mną nic - a wręcz przeciwnie .....

[Marilyn]

Napisane przez Złośnica81

Jest też druga strona medalu - kiedyś, gdy chadzałam jeszcze od czasu do czasu do solarium zdarzyło mi się przyjść o 20:45, lokal był otwarty do 21...
Panienki obsługujące kazały mi się szybko ubierać Opalałam się 10 minut, wyszłam o 21:02, panie stały już przed wyjściem, a na odchodnym usłyszałam zgryźliwe "nie spieszyła się pani za bardzo" i parę miłych zdań, jaka jestem bezczelna

Na szczescie solariow nie brakuje Zawsze mozna sie "miłej " pani odwdzieczyc jakims rownie przyjemnym komentarzem

[bellissa]

A ja uważam że powinny być zamknięte! Świat zaczyna przypominać jedną wielką konsumpcję a jedyną rozrywką dla ludzi jest niedzielna wyprawa do hipermarketu całą rodziną

[bardotka_a]

Napisane przez Moniquee

a co do zakupów i braku czasu na nie - to mam inne spostrzeżenia na ten temat ....
ludzie tyle czasu potrafią spędzić w markecie szwędając się pomiędzy półkami że teoria o braku czasu zdecydowanie odpada .... moja teoria jest następująca: największy ruch jest w dniach które są np jakimiś świętami, bo ludzie zapomnieli już jak można inaczej spedzać czas (np idąc na spacer) latem w markecie chłodno - zimą ciepło - więc po co się mają szwędać gdzieś po parkach jak zawsze mogą przyczłapać do marketu ...????
Po pracy w jednym z takich marketów mogę wiele powiedzieć na temat takich klientów - a poranne promocje i zachowanie na nich klientów-przechodzą do historii opowiadanych na przerwie w palarni.... gdyby ktoś mi opowiedział jak potrafią się zachować ludzie nie uwierzyłabym w to ale sama byłam świadkiem różnch nieprawdopodbnych "promocyjnych przypadków".... i nie tylko ...

1. to nie jest wątek o zachowaniach konsumentów ( promocje)
2.Chyba można pogodzić spacer z zakupami w markecie ja to potrafie i myśle że większość ludzi też to potrafi więc dla mnie to żaden argument i nie rozumiem dlaczego pracownik marketu widząc kogoś na zakupach od razu myśli że to jest jedyna forma spędzania wolnego czasu przez dana osobe
3. Jeśli markety maja byc zamykane w interesie osób tam pracujących powinny zostać pozamykane kawiarnie , ludzie nie powinni chorowac w niedziele , jeśli ktoś przebywa w hotelu powinien w niedziele sie z niego wynieść bo np. recepcjonistka powinna mieć wolne, przykładów takich mozna mnożyc więcej (sama pracowałam w hotelu pracowałam w sylwestra świeta itp.) Dla mnie to było normalne
Jak sie komuś nie podoba pracować nie musi takie jest moje zdanie

[bardotka_a]

Napisane przez bellissa

A ja uważam że powinny być zamknięte! Świat zaczyna przypominać jedną wielką konsumpcję a jedyną rozrywką dla ludzi jest niedzielna wyprawa do hipermarketu całą rodziną

Nie rozumiem . Co was tak to obchodzi jak inni spedzaja wolny czas , może i sa takie rodziny które w niedziele chodzą do marketu nawet z nudów ale to tylko i wyłącznie ich sprawa

[aleksandra_119]

Ja na moje szczescie niedziele mam wolna, ale wolalabym, aby np. moja Mama pracujaca w szpitalu tez ja miala. Wiem, ze jest w Polsce masa ludzi pracujaca w niedziele i w kazdy inny dzien tygodnia i jestem jak najbardziej przeciw czemus takiemu.

[anee]

Aaaa, ja pracowalam w restauracji przez wakacje zeby zarobic troche kasy...oczywiscie, świątek, piątek i niedziela...wiem jacy klienci potrafia byc bezczelni...naprawde bezczelni...w ndz bylo czynne do 21 (tylko, ale bylam tam juz o 10 rano) a niektorzy potrafili przyjsc o 20.55 zamowic wymyslne danie i błogo siedziec do 23 fakt, ze mi za to placili ale co to za interes jak pzrychodzilam do domu padnieta, glodna, non-stop wory pod oczami a musze zaznaczyc ze tak do godz 14 nie bylo nikogo zwykle i siedzialo sie bezczynnie takze z tego powodu mysle ze powinno wystarczyc (choc to malo) skrocenie czasu pracy w niedziele

[Moniquee]

Napisane przez bardotka_a

2.Chyba można pogodzić spacer z zakupami w markecie ja to potrafie i myśle że większość ludzi też to potrafi więc dla mnie to żaden argument i nie rozumiem dlaczego pracownik marketu widząc kogoś na zakupach od razu myśli że to jest jedyna forma spędzania wolnego czasu przez dana osobe

to nie jest jedyna forma spędzania wolnego czasu, ale wierz mi że pracując jakiś czas w takim miejscu można się wiele nauczyć o ludzkim zachowaniu (dużo by o tym pisać)
a widząc zachowanie niektórych osób można podzielić ludzi na klientów robiących zakupy, klientów "promocyjnych" i tzw spacerowiczów dla których market to jedyna znana im forma spędzania wolnego czasu ....

a po ostatnie oczywiście że jak komuś się nie podoba to może tam nie pracować - ale to dla mnie nie jest żaden argument

[Marilyn]

Napisane przez anee

Aaaa, ja pracowalam w restauracji przez wakacje zeby zarobic troche kasy...oczywiscie, świątek, piątek i niedziela...wiem jacy klienci potrafia byc bezczelni...naprawde bezczelni...w ndz bylo czynne do 21 (tylko, ale bylam tam juz o 10 rano) a niektorzy potrafili przyjsc o 20.55 zamowic wymyslne danie i błogo siedziec do 23 fakt, ze mi za to placili ale co to za interes jak pzrychodzilam do domu padnieta, glodna, non-stop wory pod oczami a musze zaznaczyc ze tak do godz 14 nie bylo nikogo zwykle i siedzialo sie bezczynnie takze z tego powodu mysle ze powinno wystarczyc (choc to malo) skrocenie czasu pracy w niedziele

a napiwekchciaz zostawili? restauracja to moim zdaniem troche inny temat - im wiecej gosci tym wiecej Ty zarobisz..tzn wiekszosci znanych mi jest taki system wynagradzania - procent od utargu. W hipermarkecie zawsze zarabiasz tyle samo..
Poza tym..reastauracja, knajpa, pub to miejsca rozrywki..poodba mi sie zwyczaj od np 10 czy 12 do ostatniego klienta sama lubię siedziec długo, wychodzenie o 23 z knajpy uwazam za nieporozumeinie. Ale moze to po prostu zboczenie - nie lubie rano wstawac, za to moge siedziec do 3 nad ranem i nie chce mi sie spac

[bardotka_a]

Napisane przez Moniquee

to nie jest jedyna forma spędzania wolnego czasu, ale wierz mi że pracując jakiś czas w takim miejscu można się wiele nauczyć o ludzkim zachowaniu (dużo by o tym pisać)
a widząc zachowanie niektórych osób można podzielić ludzi na klientów robiących zakupy, klientów "promocyjnych" i tzw spacerowiczów dla których market to jedyna znana im forma spędzania wolnego czasu ....

a po ostatnie oczywiście że jak komuś się nie podoba to może tam nie pracować - ale to dla mnie nie jest żaden argument

A jaki to ma związek w z tematem bo niezabardzo rozumiem??? ja tez się wiele razy spotkałam z niezbyt przyjemnymi zachowaniami klientów w swojej pracy
A spacerowicze to rozmumiem Ci którzy niczego nie kupują więc nie ma z nimi "bezpośredniego kontaktu" czyli drażni Cię to że sobie chodzą po sklepie i oglądaja towary??? Może nie wszystkich jest stać aby sobie cos kupić i dlatego też kupują na promocjach w marketach zawsze jest taniej i są osoby które 10 razy sprawdzą cene porównają produkty zanim wydadzą pięniądze

[aleksandra_119]

To, że ze "spacerowiczem" nie ma kontaktu np. pani kasjerka nie zmienia faktu, ze ta kobieta musi siedziec przy kasie i tym samym pracowac w niedziele.
I nie chodzi tu tylko o problem cen, bo promocje sa tak samo w niedziele, jak w kazdy inny dzien tygodnia.

[Moniquee]

Napisane przez bardotka_a

A spacerowicze to rozmumiem Ci którzy niczego nie kupują więc nie ma z nimi "bezpośredniego kontaktu" czyli drażni Cię to że sobie chodzą po sklepie i oglądaja towary??? Może nie wszystkich jest stać aby sobie cos kupić i dlatego też kupują na promocjach w marketach zawsze jest taniej i są osoby które 10 razy sprawdzą cene porównają produkty zanim wydadzą pięniądze

nie drażni mnie że oglądają sobie towary - bo nic takiego nie napisałam - chyba że mam jakąś zaćmę i nie wiem co piszę ....??!
jak dla mnie mogą sobie oglądać, dotykać i porównywać ile wlezie .... ich prawo ....

a spacerowicz to nie ten co godzinami się kręci po sklepie (niech się kręci jak nie ma nic lepszego do roboty) tylko taki typ klienta który przychodzi 2 min przed zamknięciem i zaczyna spacer między półkami godzinami zastanawiając się jaki parier toaletowy wybrać i niespiesznym krokiem kieruje się do kasy jakieś pół godziny (lub pózniej) po zamknięciu sklepu - wielec obrażony gdy zwraca mu się grzecznie uwagę żeby kończył zakupy i kierował się do kasy, gdyż sklep jest już zamknięty ....

[bardotka_a]

Napisane przez Moniquee

nie drażni mnie że oglądają sobie towary - bo nic takiego nie napisałam - chyba że mam jakąś zaćmę i nie wiem co piszę ....??!
jak dla mnie mogą sobie oglądać, dotykać i porównywać ile wlezie .... ich prawo ....

a spacerowicz to nie ten co godzinami się kręci po sklepie (niech się kręci jak nie ma nic lepszego do roboty) tylko taki typ klienta który przychodzi 2 min przed zamknięciem i zaczyna spacer między półkami godzinami zastanawiając się jaki parier toaletowy wybrać i niespiesznym krokiem kieruje się do kasy jakieś pół godziny (lub pózniej) po zamknięciu sklepu - wielec obrażony gdy zwraca mu się grzecznie uwagę żeby kończył zakupy i kierował się do kasy, gdyż sklep jest już zamknięty ....

Tu się zgadzam to może denerwować

[Taverney]

Od półtora roku każdą niedzielę mam pracującą. I nie widzę problemu.
Pracuję w handlu w dużym domu handlowym w Poznaniu i widzę, jak tylko w weekendy ludzie chodzą całymi rodzinami. Siedzą na kawie, śmieją się z dziećmi na placu zabaw, razem wybierają kurtkę i buty dla maluchów. I to jest piękne. Pozostałe dni tygodnia już nie są tak rodzinne.
Chcąc, czy nie chcąc duże centra handlowe spełniać zaczynają ważną rolę społeczną, integrują rodziny, ludzi i intensyfikują więzi. A to dzieje się właśnie w weekend.
Jestem za wolnym handlem, za pracą w niedzielę. Ludzie w niedziele się zmieniają, raz pracują, raz nie. A w tygodniu mają za to dzień wolny. Nie widzę problemu. Tymbardziej, że moja praca na rodzinie się nie odbija negatywnie.

[Alien]

Zawsze można wybrać rozwiązanie pośrednie np. sklepy otwarte w co drugą niedziele, czyli 2 razy w miesiącu, a w którą niedziele który sklep miałby być otwarty to pozostawałoby w kwestii i decyzji samych sklepów.
Może to byłoby jakieś rozwiązanie np. w jedną niedziele Tesco zamknięte to ludzie idą do E,leclerka, a w nastepną niedziele odwrotnie.
Może takie rozwiązanie zdowoliłoby klientów, bo sklepy otwarte zakupy można zrobić a też zadowoliłoby pracowników sklepów, bo któraś niedziela byłaby w miesiącu wolna.

Ale co do zawodu np.lekarza to sytuacja jest zupełnie inna, trudno porównywać robienie w niedziele zakupów w sklepie z butami czy ciuchami a pójście do lekarza z powodu nagłego powodu. Jeśli ktoś wybierał taki zawód to napewno liczył się z tym, że niedziela w niektórych zawodach nie może być poprostu wolna.

[lalesia]

Zdecydowanie powinna byc pracujaca dla wiekszosci ludzi wlasnie niedziela jest jedynym dniem w tyg kiedy maja chwile czasu na zrobienie zakupow na caly tydzien. Ja sama bardzo lubie spedzac niedziele na lazeniu po sklepach z kolezanka albo nawet z mama. Taki szybki i przyjemny relax Nawet jesli ktos nie lubi chodzic do supermarketu w niedziele, to zyjemy w wolnym kraju i mimo tego ze nie zawsze robi w ten dzien zakupy ma prawdo do wolnego wyboru, a nie z gory narzucone przez jakies durne przepisy.

poza tym to jakas paranoja decydowac za wlascicieli sklepow, czy maja byc one otwarte, czy tez zamkniete zdaje sie, ze jesli sklep jest prywatny to wszystkie koszty utrzymania tego sklepu ponosi wlasciciel, a nie panstwo, wiec co naszym szanownym wladzom do tego!

co do protestow pracownikow to juz dla mnie kompletny absurd przeciez przy podejmowaniu pracy mieli wszystkie warunki jasno okreslone. Chyba nie bylo to dla nich wielkim zaskoczeniem, ze beda musieli pracowac w niedziele i swieta? Poza tym jesli sie komus nie podoba, to nikt na sile ich nie trzyma w tej robocie. Sa inni chetni na ich miejsca, ktorzy przyjma ta prace z pocalowaniem reki a ze zarabiaja malo? W obecnych czasach wszedzie ludzie zarabiaja malo, szczegolnie jesli sa niewykwalifikowani i niewyuczeni (a w wiekszosci wlasnie tacy ludzi podejmuja stanowiska w supermarketach, chociaz nie mowie ze tak jest w 100%, niektorych po prostu zmusza do tego sytuacja).

Generalnie strasznie denerwuje mnie to sztuczne zjednywanie sobie prostych, ubogich ludzi przez polskich politykow tylko dlatego, ze stanowia wiekszosc spoleczenstwa i maja nadzieje, ze beda mogli w przyszlosci liczyc na ich glosy przy ich ewentualnym starcie w wyborach.

[mloda71]

Napisane przez lalesia

poza tym to jakas paranoja decydowac za wlascicieli sklepow, czy maja byc one otwarte, czy tez zamkniete zdaje sie, ze jesli sklep jest prywatny to wszystkie koszty utrzymania tego sklepu ponosi wlasciciel, a nie panstwo, wiec co naszym szanownym wladzom do tego!

co do protestow pracownikow to juz dla mnie kompletny absurd przeciez przy podejmowaniu pracy mieli wszystkie warunki jasno okreslone. Chyba nie bylo to dla nich wielkim zaskoczeniem, ze beda musieli pracowac w niedziele i swieta? Poza tym jesli sie komus nie podoba, to nikt na sile ich nie trzyma w tej robocie. Sa inni chetni na ich miejsca, ktorzy przyjma ta prace z pocalowaniem reki a ze zarabiaja malo? W obecnych czasach wszedzie ludzie zarabiaja malo, szczegolnie jesli sa niewykwalifikowani i niewyuczeni (a w wiekszosci wlasnie tacy ludzi podejmuja stanowiska w supermarketach, chociaz nie mowie ze tak jest w 100%, niektorych po prostu zmusza do tego sytuacja).

W twojej wypowiedzi jedno zaprzecza drugiemu. Piszesz, ze „poza tym to jakaś paranoja decydować za.....”, „....co naszym szanownym władzom do tego!”. Wiec pytam co ci do tego co robią ci pracownicy ?(co ci do tego)

A tak w ogóle to z twojego postu podejrzewam, ze nie masz na utrzymaniu rodziny i nie jesteś w trudnej sytuacji materialnej, nie musisz robić opłat, a co za tym idzie masz małe pojecie na ten temat.

Aha i jeszcze cos, w pewnym sensie cos ich trzyma w tej pracy, wyżej wymieniona przeze mnie sytuacja materialna.
w twok

[lalesia]

Napisane przez mloda71

W twojej wypowiedzi jedno zaprzecza drugiemu. Piszesz, ze „poza tym to jakaś paranoja decydować za.....”, „....co naszym szanownym władzom do tego!”. Wiec pytam co ci do tego co robią ci pracownicy ?(co ci do tego)

tego fragmentu Twojej wypowiedzi nie rozumiem ja tu nie widze zadnej sprzecznosci, bo tyczy sie to innych kwestii.

A tak w ogóle to z twojego postu podejrzewam, ze nie masz na utrzymaniu rodziny i nie jesteś w trudnej sytuacji materialnej, nie musisz robić opłat, a co za tym idzie masz małe pojecie na ten temat.

to prawda, nie mam na utrzymaniu rodziny i nie mam trudnej sytuacji materialnej, ale moje pytanie brzmi: co to ma do rzeczy? napisalam, ze ludzie podejmujac prace, nie biora kota w worku tylko maja z gory ustalone warunki, na jakich sa zatrudniani przynajmniej tak powinno byc. jesli ktos nie godzi sie na postawione w umowie warunki niech nie podejmuje tej pracy, zamiast pozniej protestowac w imie praw pracownika

Z reszta nie interesuje mnie to za bardzo, czy pracownicy sklepow sa z tego faktu zadowoleni, tylko to, ze nie rzycze sobie, aby ktos ograniczal moja wolnosc osobista wprowadzajac zakaz handlu w niedziele.

Wiekszosc wlascicieli sklepow majacych swoje siecie butikow w supermarketach na terenie calej polski (tak jak np moj tata) z pewnoscia straciliby znaczna czesc zyskow, poniewaz zdecydowanie najwiekszy utarg jest w weekendy i dni wolne od pracy, kiedy ludzie moga spokojnie pozwolic sobie na polazenie po sklepach bez nadmiernego pospiechu. W konsekwencji pewien procent prywatnych przedsiebiorcow zwyczajnie by sprajtowal, co z kolei z pewnoscia nie przyczyniloby sie do poprawy sytuacji materialnej Polski i jej mieszkancow. Wiadomo, ze duza ilosc prywatnych firm jest dla kraju bardzo korzystna: daja zatrudnienie wielu ludziom, przyczyniaja sie do poprawy sytuacji materialnej czesci spoleczenstwa. Jesli obrot bedzie duzy, pracodawca moze pozwolic sobie na zwiekszenie pensji swoim pracownikom, co z cala pewnoscia nie bedzie mialo prawa bytui, jesli wladze zarzadza o zamknieciu sklepow w dni najwiekszego obrotu rozumiem, iz niektorym moze nie podobac sie obowiazek siedzenia w pracy w swieta, poniewaz rowniez maja swoje zycie prywatne. Chociaz z drugiej strony nigdy nie jest tak, ze dany pracownik pracuje 7 dn i w tyg od rana do wieczora, bo istnieje masa ograniczen ktore nie zezwalaja na cos takiego. wszyscy ci ludzie, ktorym z jakichkolwiek wzgledow nie pasuje praca w niedziele powinni sie zastanowic, czy w ogole mieli by zajmowana posade, jesli wprowadzonoby zakaz handlu w niedziele

nie chce tym podstem nikogo urazic przedstawilam jedynie swoja opinie na ten temat. Oczywiscie nie wszyscy musza sie z nia zgadzac

[Hexxana]

Dorzuce swoje 3 grosze
Pracuje w niedziele i to nie jest tak,ze kazda niedziela jest pracujaca...wiec na dobra sprawe nie wiem o co ta aferaSama tez korzystam z mozliwosci robienia zakupow w niedziele,wiadomo ze wszystkiego sie nie zalatwi ale...jest to pewna alternatywa kiedy caly tydzien jest zajety i brakuje czasu na wspolne ustalenia czy duze zakupy.
Za pracujaca niedziele jest zamiennie dzien wolny oddawany,a nawet jezeli zdarzaja sie nadgodziny to albo je odbieram lub sa zaplacone.
Poza tym jes tyle innych grup zawodowych,ktore sa w gotowosci non stop,ze afera z niedziela o dzien handlowy staje sie dla mnie smieszna.
Zgodze,ze w niedziele dominuja wycieczki ogladajacych ale....czy My idac na zakupy zachwoujemy sie inaczej?czy niedziele jest jakims dniem specjalnym?
Jezeli mam ochote na relaks i dzien rodzinny to bez wzgledu na pore i dzien tygodnia jest on dobry,nie musze czekac z tym do niedzieli.
Jedyna tendencje jaka zauwazylam to....ze niedziela jest specyficznym dniem dla wiekszosci czyli.....wyprawa do kosciola a pozniej wycieczka do sklepow,wtedy tez moga pokazac sie w nowych ciuchac itp.
Na zakonczenie dodam jedno-handel zawsze byl specyficzny i takim pozostanie,bedac klientem-chce miec dowolonosc wyboru dnia kiedy zrobie zakupy;podejmujac prace w handlu trzeba sie liczyc,ze trzeba sie otworzyc na klienta.

[lalesia]

Napisane przez Hexxana

Dorzuce swoje 3 grosze
Pracuje w niedziele i to nie jest tak,ze kazda niedziela jest pracujaca...wiec na dobra sprawe nie wiem o co ta aferaSama tez korzystam z mozliwosci robienia zakupow w niedziele,wiadomo ze wszystkiego sie nie zalatwi ale...jest to pewna alternatywa kiedy caly tydzien jest zajety i brakuje czasu na wspolne ustalenia czy duze zakupy.
Za pracujaca niedziele jest zamiennie dzien wolny oddawany,a nawet jezeli zdarzaja sie nadgodziny to albo je odbieram lub sa zaplacone.
Poza tym jes tyle innych grup zawodowych,ktore sa w gotowosci non stop,ze afera z niedziela o dzien handlowy staje sie dla mnie smieszna.
Zgodze,ze w niedziele dominuja wycieczki ogladajacych ale....czy My idac na zakupy zachwoujemy sie inaczej?czy niedziele jest jakims dniem specjalnym?
Jezeli mam ochote na relaks i dzien rodzinny to bez wzgledu na pore i dzien tygodnia jest on dobry,nie musze czekac z tym do niedzieli.
Jedyna tendencje jaka zauwazylam to....ze niedziela jest specyficznym dniem dla wiekszosci czyli.....wyprawa do kosciola a pozniej wycieczka do sklepow,wtedy tez moga pokazac sie w nowych ciuchac itp.
Na zakonczenie dodam jedno-handel zawsze byl specyficzny i takim pozostanie,bedac klientem-chce miec dowolonosc wyboru dnia kiedy zrobie zakupy;podejmujac prace w handlu trzeba sie liczyc,ze trzeba sie otworzyc na klienta.

od poczatku do konca swietnie powiedziane (napisane)

[Smoczyca]

Nic odkrywczego nie napiszę, ale nie wyobrażam sobie sytuacji że nagle sklepy zostają zamknięte w niedzielę. Po prostu sobie tego nie mogę wyobrazić. Wiem, że to nie po katolicku, ale ja przez kilka ostatnich lat harowałam bardzo bardzo ciężko po kilkanaście godzin na dobę w tygodniu i nawet jeśli kończyłam pracę szybciej nie miałam siły iść na zakupy w tygodniu. Po prostu nie miałam ani odrobiny energii. Nie spędzałam rodzinnych niedziel w supermarkecie - bardzo mi się nie podoba to zjawisko zresztą, kiedy to rodzice zabierają maleńkie dzieci do supermarketu zamiast pójść z nimi na spacer - ale czasem była to dla mnie jedyna okazja, żeby sobie zrobić jakiekolwiek zakupy (niebagatelny wpływ na to miał fakt, iż mój TŻ pracuje jeszcze więcej niż ja i tylko w niedzielę ma czas mnie gdzieś podrzucić).

Ja sama jestem wykładowcą i jeszcze do niedawna regularnie pracowałam w soboty i niedziele. Zresztą, nie narzekałam specjalnie, finanse mi to wynagradzały. I tak powinno być - za pracę w niedzielę powinny być wyższe stawki

[cosma]

Ciekawa jestem czy te które tak chcą aby w weekendy były otwarte sklepy i to do późna też pracują w te dni do późnych godzin.Wątpie.
Tez chciałabym aby banki,urządy,biura pracowały w weekendy.Bo czemu mają mieć niby wolne?Niestety sa one pozamykane co ogranicza moja wolność osobistą.
Ja też moga przecież coś chcieć załawtić w niedzielę o godzinie 20...

Tak naprawdę to nie ma żadnych powodów aby sklepy były pootwierane tak długo.To zwykłe wygodnictwo.
Myślę że w sobotę do 17, a w niedzielę do 14 w zupełności by wystarczyło.To dla tych którzy długo pracują w tygodniu.
Wątpie aby niedziele były zupełnie wolne.Przcież spacerowanie po sklepach(nie kupowanie) to ulubiona forma rozrwyki Polaków.Można się wtedy wystroić w odswiętny stój i pokazać się innym.Pracuje w sklpie więc ten temat znam aż za dobrze...
Niezgadzam się z tym co napisała Hexxana.Wolny mam tylko jeden weekend w miesiącu.Nawet jak ma się wolne 2 dni w ciągu tygodnia,to nie oszukujmy się to nie to samo.

[aleksandra_119]

Napisane przez cosma

Ciekawa jestem czy te które tak chcą aby w weekendy były otwarte sklepy i to do późna też pracują w te dni do późnych godzin.Wątpie.
Tez chciałabym aby banki,urządy,biura pracowały w weekendy.Bo czemu mają mieć niby wolne?Niestety sa one pozamykane co ogranicza moja wolność osobistą.
Ja też moga przecież coś chcieć załawtić w niedzielę o godzinie 20...

Tak naprawdę to nie ma żadnych powodów aby sklepy były pootwierane tak długo.To zwykłe wygodnictwo.
Myślę że w sobotę do 17, a w niedzielę do 14 w zupełności by wystarczyło.To dla tych którzy długo pracują w tygodniu.
Wątpie aby niedziele były zupełnie wolne.Przcież spacerowanie po sklepach(nie kupowanie) to ulubiona forma rozrwyki Polaków.Można się wtedy wystroić w odswiętny stój i pokazać się innym.Pracuje w sklpie więc ten temat znam aż za dobrze...
Niezgadzam się z tym co napisała Hexxana.Wolny mam tylko jeden weekend w miesiącu.Nawet jak ma się wolne 2 dni w ciągu tygodnia,to nie oszukujmy się to nie to samo.

Zgadzam sie w 100%.

[IngridR]

Napisane przez cosma

Ciekawa jestem czy te które tak chcą aby w weekendy były otwarte sklepy i to do późna też pracują w te dni do późnych godzin.Wątpie.
Tez chciałabym aby banki,urządy,biura pracowały w weekendy.Bo czemu mają mieć niby wolne?Niestety sa one pozamykane co ogranicza moja wolność osobistą.
Ja też moga przecież coś chcieć załawtić w niedzielę o godzinie 20...

Dokładnie myslę tak samo

Pracuję co drugą niedzielę i powiem szczerze, że już sie do tego przyzwyczaiłam...Ale dlaczego aby załatwić coś w urzedzie lub banku muszę brać dzień urlopu?? Skoro padają tu hasła, że niedziele maja byc pracujace to chyba ma to dotyczyc wszystkich???
Nie czarujmy się o wyższym wynagrodzeniu w święta i w niedzielę - praktycznie każdy pracownik w markecie ma podpisana umowę o pracę w ruchu ciągłym - w tym momencie niedziel i święta płacone są tak samo..

Dla mnie obecnie niedziela jest takim samym dniem roboczym jak i pozostałe dni

Wkurza mnie maksymalnie tylko jedno:
Czas przed świętami to okres wzmożonych zakupów i ruchu w takich sklepach - to jest chyba zrozumiałe...Ale dostaje "głupawki" jak dzwonią do mnie klienci i pytaja czy w Boże Narodzenie bedzie punkt otwarty (akurat ja mam zawsze wolne, bo punkt jest nieczyyny w te największe święta)....
Tylko nie mówicie mi, że nie było czasu wcześniej zrobić zakupów, czy pozałatwiać innych rzeczy...Dla mnie Święta to ta ostatnia, malutka cząstka, która jest dla mnie świętością i nie wyobrażam sobie w np Boże Narodzenie iśc do pracy (tutaj wielki ukłon dla pielęgniarek, strażaków, policjii itp), tylko po to, żeby klienci mogli sobie objedzeni po uszy pospacerować po sklepie...
Możecie mnie zlinczować

[Marilyn]

Napisane przez cosma

Ciekawa jestem czy te które tak chcą aby w weekendy były otwarte sklepy i to do późna też pracują w te dni do późnych godzin.Wątpie.
Tez chciałabym aby banki,urządy,biura pracowały w weekendy.Bo czemu mają mieć niby wolne?Niestety sa one pozamykane co ogranicza moja wolność osobistą.
Ja też moga przecież coś chcieć załawtić w niedzielę o godzinie 20...

Tak naprawdę to nie ma żadnych powodów aby sklepy były pootwierane tak długo.To zwykłe wygodnictwo.
Myślę że w sobotę do 17, a w niedzielę do 14 w zupełności by wystarczyło.To dla tych którzy długo pracują w tygodniu.
Wątpie aby niedziele były zupełnie wolne.Przcież spacerowanie po sklepach(nie kupowanie) to ulubiona forma rozrwyki Polaków.Można się wtedy wystroić w odswiętny stój i pokazać się innym.Pracuje w sklpie więc ten temat znam aż za dobrze...
Niezgadzam się z tym co napisała Hexxana.Wolny mam tylko jeden weekend w miesiącu.Nawet jak ma się wolne 2 dni w ciągu tygodnia,to nie oszukujmy się to nie to samo.

Wyobraz sobie, ze czasem pracuje w niedziele do 22. Z własnego wyboru, ale pracuję