Rosół idealny

[Dzikun]

Również nie daję.

[Chelsea91]

Ja dalam te pol zabka na sam koniec gotowania na jakies 3 l rosolu. Jest fajny, bardzo min posmak.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201604191001]

Napisane przez drabineczka

Też nie rozumiem dlatego szkoda mi obierać warzywa, skórka jest zdrowa

Ale jak ją jesz, gryziesz itd. Poza tym zależy, jak pryskane i inne takie to lepiej grubo obrać żeby świństwa nie jeść. Ale do zupy trzeba obrać bo to ma być wywar z tego warzywa (no i mięs) i trzeba z niego jak najwięcej wyciągnąć. Imo skórka może przeszkadzać. Dlatego ja nie tylko obieram ale i przekrajam (nie ma takiego słowa?! ) w zdłóż na pół.

[dudipopka]

2 ćwiartki kurczaka lub porcja rosołowa ze skrzydełkami i szyjką(sztuk 2)
zalewam zimną wodą i gotuje ,zbieram szumy
dodaje--3-4 marchwie(obranej i pociętej na małe kawaleczki) ,2 pietruszki(obrane pocięte) ,seler,( obrany ,zazwyczaj pól bo go nie lubie) cały por( ciachnięty w pó)l ,pól pęczka natki pietruszki( w całosci)--w sezonie dodaje nać z marchwi i selera---,2-3 ząbki czosnku,cebulę w łupinie( pół cebuli jaram nad ogniem) pieprz najlepiej ziołowy ociupinkę
gotuje mi sie do miękkości jarzyn ,jak gotowe dopiero solę--rosól jest taki ze


patent na złoty rosół---ociupinka...kurkumy na koniec gotowania ba nawet po wyłączeniu palnika

[Chelsea91]

Ja tez daje kurkume ale szczypte, pieprz ziolowy, nac pietruchy i selera. O naci z marchwi nawet nie pomyslalam

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Black_Rose]

Moj TZ robi rosol najlepszy swiecie i jedyne co do niego dodaje to resztki kurczaka, troche wolowiny z koscia i sama marchewke... Wszystko, na koniec soli i pieprzy i powiem Wam, ze nic wiecej nie potrzeba, no moze lane kluseczki:P

[zuzat]

To teraz z madrosci mojej mamy i babci:
Jak sie uczylam gotowac rosol to powiedzialy mi ze: mieso na rosol ma byc mieszane, troche kury, troche indyka,troche swini, troche wolowego- potwierdzam, duzo zyskuje na smaku jesli mam rozne rodzaje miesa,
Dalej, najpierw trzeba zagotowac wode i do wrzacej wrzucic dokladnie umyte( do jesli jedt niedokladnie umyte mieso to rosol bedzie metny) mieso. Jak zacznie sie gotowac to mozna dodac warzywa i skrecic grzanie tak zeby tylko pyrkal. Minimum minimum 2h.
Absolutnie nie przykrywac bo zmetnieje.
Warzywa daje obrane, marchew, pietruszka,seler, czosnek(pozniej bo krocej sie gotuje) cebule opalona w ogniu i z wetknietym gozdzikiem po opaleniu-nie pamietam co to daje, nie moge sobie przypomniec; pieprz caly, sol, lisc laurowy, ziele angielskie. Najbardziej lubie dodac zielenine tj pietruszke i seler.
Aaa jeszcze pytanko mam: czy Twoj rosol po schlodzeniu staje sie galareta?

[zakonna]

jest taka zasada, że aby mieć dobry wywar wrzuca się mięso do zimnej wody, a żeby mieć dobre mięso to do wrzątku. wrzątek zamyka pory w mięsie i jego smak w nim zostaje.

[zuzat]

Akceptuje taka zasade, jednakze tak jak napisalam wyzej tak przekazala mi mama ba, rosol wychodzi mi bardzo dobry.

[Chelsea91]

Mi jak wystygnie robi sie galareta. O czym to swiadczy?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[zuzat]

Ze to dobry rosol jest

[Chelsea91]

No to sie ciesze bo kiedys myslalam ze moze za dlugo gotowany/ za duzo miesa etc...

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201604181004]

Kwestia galarety to nie kwestia dobrego rosołu tylko odparowanej wody jak będziesz przez kilka godzin nad gazem trzymać rosół, woda odparuje, to zrobi się z tego galaretowata esencja którą można mrozić i wrzucać później do zup jako bulionetkę...

---------- Dopisano o 22:26 ---------- Poprzedni post napisano o 22:23 ----------

dodatkowo google mówi że

Poza tym w rosole przygotowanym na bazie mięsa z kością rozpuszczają się składniki chrząstek, powięzi - m.in. kolagen, które powodują, że po schłodzeniu gęstnieje a wręcz tworzy się galareta (gdy dodatków tych jest dużo).

Im więcej wody dolejesz = tym mniejsza galareta, im więcej odparujesz = tym większa

[iceflower]

Napisane przez drabineczka

Może to za dużo zielska? Może za długo gotowany? Może to przez pieprz? Może przesadziłam z przyprawami... Podejrzewam że wszystko naraz ale taki padalec mi ostatnio się ugotował Co prawda smaczny był

Ja myślę, że opcje są dwie - albo to ta skórka albo gotujesz go za szybko. Mi kilka razy wyszedł taki ciemny właśnie jak za mocno się gotował. I obstawiam, że to to, mimo że piszesz że gotujesz powoli, bo u mnie odkąd bardziej uważam na jego tempo to ten problem zniknął całkowicie.

Rosół ma pyrkac delikatnie, nie może się gotować, a jak robi to za szybko to podobno trzeba podlać go wodą odrobinę, żeby zwolnił tempa.

Napisane przez drabineczka

Kto dodaje kapustę? Koleżanka mi poradziła.

Ja dodaję kapustę, włoską oczywiście, moim zdaniem daje fajny smak rosołowi, ale nie zauważyłam, żeby miała wpływ na klarowność czy kolorystykę.

Napisane przez Dzikun

Wołowe z kością.
A jak tylko drobiowe, to prawdziwa kura, wiejska.

O to to - mieszane mięsa (drób + wołowe z kością) lub kura.

Napisane przez drabineczka

Kto jeszcze daje czosnek? Ja nigdy nie dałam jeszcze

Ja nie i nie pasuje mi to, ale w jakiejś książce kucharskiej też tak widziałam.

Ja ostatnio osiągnęłam 100% zadowolenia z mojego rosołu biorąc wypadkową tego co robiła moja mama i babcia i tego co usłyszałam u Kasi Bosackiej , gotuję w ten sposób:
- mięso mieszane drobiowe + wołowina z kością - kawałek wołowiny, do tego najlepiej dodać pół kury, ale ja z braku kur dodaję najczęściej skrzydło z indyka lub kilka skrzydełek z kurczaka; robiłam raz z kaczki, ale nie smakował mi ten rosół, był bardzo specyficzny
- mięso zalewam zimną wodą, tylko tyle wody, żeby przykryć mięso, szumuję tylko jak puści mi wyjątkowo dużo szumów
- warzywa: 1/4 kapusty włoskiej, 1 nieduży por, 1 duża cebula, 1 seler (lub pół dużego), 1 pietruszka, 4 marchewki - mniej więcej takie proporcje, w zależności od rozmiaru warzyw; dobrze dodać zieleninę: liście selera i pietruszki, rosół jest wtedy bardziej aromatyczny
- warzywa wrzucam od razu do mięsa, w miarę obierania, nie opalam cebuli, bo zawsze brakuje mi cierpliwości
- przyprawy: pół garści ziela angielskiego zmieszanego z pieprzem ziarnistym, 1 liść laurowy (moja mama uważa za zbrodnię dodanie liścia laurowego, ale przekonałam się, że pasuje), lubczyk - kilka gałązek, ja mam podsuszony z działki, ale wiadomo najlepiej świeży
- sól dodajemy na koniec, dlatego że wtedy podobno trzeba jej mniej i jest zdrowiej, bo w miare gotowania przestajemy ją czuć próbując i i tak dosalamy na koniec
- jak się mięso i warzywa zagotują to zmniejszam gaz maksymalnie właśnie po to, żeby rosół pyrkał sobie powoli i tak jak pisałam - jak się rozpędza mimo małego gazu to podlewam odrobiną wody aż zwolni, powtarzam kilka razy w miare potrzeby, ale tej wody musi być naprawdę mało, żeby nie rozwodnić go
- gotuję ok. 2h
- następnie zajadam się, bo rosół to moja ulubiona zupa

[Dzikun]

Napisane przez Black_Rose

Moj TZ robi rosol najlepszy swiecie i jedyne co do niego dodaje to resztki kurczaka, troche wolowiny z koscia i sama marchewke... Wszystko, na koniec soli i pieprzy i powiem Wam, ze nic wiecej nie potrzeba, no moze lane kluseczki:P

Nie uwierzę, że najlepszy rosół na świecie to ten, który z warzyw ma tylko marchewkę
Miałam kiedyś "przyjemność" taki jeść - jedyny smak, który było czuć, to sama słodycz marchewki, a gdzie aromat selera, cebuli, pietruszki, pora...

[iceflower]

Napisane przez Dzikun

Nie uwierzę, że najlepszy rosół na świecie to ten, który z warzyw ma tylko marchewkę
Miałam kiedyś "przyjemność" taki jeść - jedyny smak, który było czuć, to sama słodycz marchewki, a gdzie aromat selera, cebuli, pietruszki, pora...

Ja też nie uwierzę zdarzyło mi się zrobić rosół w którym było za dużo marchewki i to już było za słodkie dla mnie, a co dopiero jak w ogóle nie ma innych warzyw.

[Laura Romano]

przede wszystkim warzywa muszą być obrane, przekrojone, dodane już na początku. Najlepiej dawać kurczaka lub kurę w całości, tzn. nie kupione nogi, skrzydełka

[pavett]

To ja podzielę się z Wami moim przepisem na rosół. Nieskromnie powiem, że nie było jeszcze nikogo, komu bu nie smakowal.

Więc tak biorę:
0,5 kg. wołowiny rosołowej
- 0,5 kg. wieprzowiny z kością(np. żeberka)
- 2 udka ( lub 4 pałeczki ) z kurczaka
- 30 dkg. żołądków
- 1 szyja indycza
- 2 kawałki wołowej kości szpikowej-KONIECZNIE

- 1 duży por
- pęczek natki pietruszki
- 2 liście selera
- duży kawałek selera - korzenia
- 5 - 6 marchwi
- 1 duża " stara " cebula
- 10 - 12 ziarenek czarnego pieprzu
- 4 ziarenka ziela angielskiego
- 2 ząbki czosnku

Poprzedniego dnia wieczorem można :

-przygotować produkty , obrać włoszczyznę - por, liście selera
i łodygi natki owinąć nitką.

2 największe liście pora sparzyć, i dokładnie zawinąć w nie kości szpikowe - owinąć nitką i zawiązać.
( by szpik nie wypłynął podczas gotowania )

Ziarenka i kawałki czosnku wkładam do sitka
( takiego jak do zaparzania herbaty , nie lubimy jak coś pływa w talerzu nie potrzebnego)
Nastawiamy rosół :

Mięso - bez kości szpikowej - wkładam do średniego garnka, by swobodnie sie mieściło i całkowicie było przykryte wodą.
Włączam duży gaz,
- gdy się zagotuje, nie zmniejszam gazu
- tak się gotuje 1 minutę, aż przykrywka " chodzi ".

Wyłączam gaz.
Całą zawartość garnka wylewam do zlewu !
Puszczam zimną wodę
Mięso - cały czas pod zimną bieżącą wodą płukam
płukam, płukam... w każdym jego zakamarku.


Przekładam do " właściwego " - dużego garnka, w którym rosół będzie gotowany.
Jeszcze zamieszam ręką, - jeśli jeszcze pływają jakieś
" drobinki - paproszki " - wylewam wodę, wlewam czystą.....
( cały czas zimną )

Wreszcie woda jest krystalicznie czysta
- i garnek stawiam na ogniu
Sitko z ziarenkami i czosnkiem przywiązane jest do uchwytu garnka tak, by tylko jego " główka " była zanurzona.
Dwie połowki cebuli obranej tylko z pierwszych - suchych łusek przypiekam na blaszce na jasny - brąz.
Rosół się zagotował, wrzucam cebulę, włoszczyznę
i 2 " pakieciki " z kości szpikowej.

Może się pojawić odrobina białej pianki, ale nie jest konieczne jej zebranie. Ona zaraz zniknie - to nie są szumowiny

Koniec pracy.
Teraz rosół na malutkim ogniu Tak sobie "mruga" 2 godziny.
Minęły 2 godziny, rosół gotowy.
Polecam pychota

[Dzikun]

Napisane przez pavett

Mięso - bez kości szpikowej - wkładam do średniego garnka, by swobodnie sie mieściło i całkowicie było przykryte wodą.
Włączam duży gaz,
- gdy się zagotuje, nie zmniejszam gazu
- tak się gotuje 1 minutę, aż przykrywka " chodzi ".

Wyłączam gaz.
Całą zawartość garnka wylewam do zlewu !
Puszczam zimną wodę
Mięso - cały czas pod zimną bieżącą wodą płukam
płukam, płukam... w każdym jego zakamarku.


Przekładam do " właściwego " - dużego garnka, w którym rosół będzie gotowany.
Jeszcze zamieszam ręką, - jeśli jeszcze pływają jakieś
" drobinki - paproszki " - wylewam wodę, wlewam czystą.....
( cały czas zimną )

Wreszcie woda jest krystalicznie czysta
- i garnek stawiam na ogniu

Dla mnie to się mija z istotą rosołu. Cały najlepszy smak, aromat, soki, wylewasz do zlewu.
Kilkakrotne zmienianie wody, płukanie aż do zdarcia skóry z mięsa
No nie wiem, ja wolę bardziej wyrazisty smak rosołu - ten Twój z opisu mi przypomina rosołek z kostki
A co robi ta krystalicznie czysta woda, że aż tak ją często zmieniasz i szorujesz? Przecież bez tego rosół również jest klarowny.

[pavett]

Napisane przez Dzikun

Dla mnie to się mija z istotą rosołu. Cały najlepszy smak, aromat, soki, wylewasz do zlewu.
Kilkakrotne zmienianie wody, płukanie aż do zdarcia skóry z mięsa
No nie wiem, ja wolę bardziej wyrazisty smak rosołu - ten Twój z opisu mi przypomina rosołek z kostki
A co robi ta krystalicznie czysta woda, że aż tak ją często zmieniasz i szorujesz? Przecież bez tego rosół również jest klarowny.

To co wylewa sie do zlewu ze smakiem rosołu nie ma nic wspólnego, wylewa się sam syf, ścięte białko i inne niepotrzebne "rzeczy".

A co do wyrazistości smaku, nie zgodzę się z Tobą.
Zapraszam do mnie rosołek, spróbujesz i jeśli nie będzie smakował to trudno,ale może akurat zmienisz zdanie

[jaksy]

Mnie tez tak nauczono w domu, jak na początku zbierze się za dużo szumowin by je wybrać - wylać wodę, przepłukać zimną, wlać nową i dalej gotować. Mięso w pierwszych minutach nie puszcza całego aromatu.
Btw rosołek z kostki jest aż za wyrazisty w smaku :p

[Dzikun]

Napisane przez pavett

To co wylewa sie do zlewu ze smakiem rosołu nie ma nic wspólnego, wylewa się sam syf, ścięte białko i inne niepotrzebne "rzeczy".

A co do wyrazistości smaku, nie zgodzę się z Tobą.
Zapraszam do mnie rosołek, spróbujesz i jeśli nie będzie smakował to trudno,ale może akurat zmienisz zdanie

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[zakonna]

ja jestem z frakcji, która nie szumuje. czy osoba, która napisała, że uwalnia się syf z mięsa może napisać dokładnie jakiż to syf się z mięsa uwalnia? Bo wg mnie to właśnie po prostu białko się ścina, po odpowiednio długim gotowaniu szumowiny same znikają.
Rozśmieszyła mnie wizja płukania mięsa w każdym jego zakamarku, jeżeli ktoś ma taki problem z mięsem to chyba nie powinien gotować rzeczy mięsnych

[karolca]

Trik mojej mamy - od samego początku gotować na małym, najmniejszym możliwym ogniu zaraz po zagotowaniu wody. Mięso dokładnie umyć (ja gotuję na ćwiartkach, mama na porcji rosołowej). Włoszczyzna i inne warzywa dokładnie umyte i obrane (ja dodaję liście laurowe, mama ich nie lubi, dodaję też czosnek, 2 ząbki na 6 itrów wywaru).
Co jakiś czas dolewa zimną wodę, ale trochę i ostrożnie aby nie "zburzyć" spokoju w garnku.
Im więcej marchwi i im dłużej się "gotuje", tym słodszy smak i ciemniejszy kolor (ale nei czarny czy siny, taki żółto-pomarańczowy). Przyprawy w połowie lub pod koniec gotowania. Im dłuzej się tak "pyrtoli" na małym ogniu tym wyraźniejszy smak.

Przepis pavett jest ciekawy ale kurka, trochę dużo roboty, nie lubię tak

[pavett]

Przepis pavett jest ciekawy ale kurka, trochę dużo roboty, nie lubię tak [/QUOTE]


W sumie aż tak dużo pracy nie ma to tylko ja się tak rozpisałam
Schodzi się z 15 minut więcej, tyle co płukanie mięsa i tyle

[karolca]

Napisane przez pavett

Przepis pavett jest ciekawy ale kurka, trochę dużo roboty, nie lubię tak

W sumie aż tak dużo pracy nie ma to tylko ja się tak rozpisałam
Schodzi się z 15 minut więcej, tyle co płukanie mięsa i tyle[/QUOTE]
no nie wiem, u mnie obrać warzywa, umyć, umyć mięso, wrzucić do gara i prawie gotowe. dolewać troszkę zimnej wody, przyprawić... a u ciebie zawijać, płukać, dodać, wyjąć... nie, to nie dla mnie Ale może kiedyś (czyt. jak dziecko nie będzie kręciło się miedzy nogami) spróbuję.

[iceflower]

Napisane przez pavett

To co wylewa sie do zlewu ze smakiem rosołu nie ma nic wspólnego, wylewa się sam syf, ścięte białko i inne niepotrzebne "rzeczy".

Cenne dla stawów, włosów i paznokci.

[Ryska88]

Napisane przez Dzikun

Nie uwierzę, że najlepszy rosół na świecie to ten, który z warzyw ma tylko marchewkę
Miałam kiedyś "przyjemność" taki jeść - jedyny smak, który było czuć, to sama słodycz marchewki, a gdzie aromat selera, cebuli, pietruszki, pora...

Ja tak samo i był to najgorszy rosół jaki w życiu jadłam. Smak marchwi i ta słodycz go zniszczyły

Ja bardzo lubię rosół, mój TŻ także (on nie je mętnego rosołu, więc trzeba się starać) Uważam, że rosół wychodzi mętny wtedy, gdy gotuję się na złym ogniu, innej opcji nie widzę. Mi rosół praktycznie nigdy nie wychodzi na kuchence elektrycznej, na gazowej z kolei zawsze. Chyba nie potrafię wyczuć tych elektrycznych kuchenek Poza tym ja też raczej nie szumuję.

[Kolor Bzu]

Z mięsa biorę pół tuszki kurczaka, parę żołądków indyczych i kilkadziesiąt deko wołowiny (im więcej wołowiny tym wyraźniejszy smak).

Mięso zalewam zimną wodą, dodaję od razu liście laurowe, ziele angielskie i pieprz (wszystko nie mielone) i sól. Szybko doprowadzam do wrzenia i gotuję na małym ogniu pod przykryciem przez ok półtorej godziny. Zdejmuję szumowiny
Potem dodaję warzywa w całości- marchewka, pietruszka, seler, cebula, kapusta włoska
Gotuję kolejne półtorej godziny, przy czym po 30 minutach sprawdzam czy nie trzeba dodać przypraw.

U mnie się ten przepis sprawdza

[201604181004]

Dzisiaj robię rosół na... drobiu, wołowinie i gęsinie strzeż się garnczku.

---------- Dopisano o 19:50 ---------- Poprzedni post napisano o 19:36 ----------

jestem uzbrojona również w obraną włoszczyznę i kapustę włoską