Koty - część VII

[monika_sonia]

Proponuję jakiś tunel ze stali czołgowej.

[Starlight1804]

Napisane przez monika_sonia

Ja czytałam, że większe prawdopodobieństwo złapania toksoplazmozy jest przy robieniu kotletów niż przy posiadaniu kota.

dużo w tym prawdy właśnie w szkole nauczycielka mówiła nam, że nie należy panikować i np. wyrzucać kota, gdy zajdzie się w ciążę (a takie przypadki się zdarzają). ryzyko jest naprawdę niewielkie. jeżeli bardzo się boimy, to wystarczy jedynie uważać w przypadku kontaktu z kałem kota.
prawie wszystkie zajęcia miałam z lekarzami weterynarii, więc myślę, że ściemy w tym nie było

[witchwq]

Napisane przez monika_sonia

Proponuję jakiś tunel ze stali czołgowej.

A wiesz, ze juz jakis czas temu kombinowalismy zrobic tunel z puszek po pomidorach w puszcze i innych takich (bo po piwie za cienke), ale to strasznie pracochlonne jest...
Jak sie nic innego nie wymysli, to wrocimy do tego pomyslu...
A stal czolgowa... wyobrazilam sobie tunel z lufy czolgu

[monika_sonia]

Napisane przez Starlight1804

ryzyko jest naprawdę niewielkie. jeżeli bardzo się boimy, to wystarczy jedynie uważać w przypadku kontaktu z kałem kota.

W ciąży nie jestem, ale najczęściej sprzątam w rękawiczkach, właściwie nie wiem czemu, bo jak się używa łopatki to kontaktu z kałem kocim nie ma .
Przebadałabym się z ciekawości na toksoplazmozę , hmmm.

---------- Dopisano o 22:46 ---------- Poprzedni post napisano o 22:45 ----------

Napisane przez witchwq

wyobrazilam sobie tunel z lufy czolgu

Nie przegryzłyby na pewno .

[witchwq]

Napisane przez monika_sonia

Nie przegryzłyby na pewno .

Ale mam podejrzenia ze podloga w salonie by nie wytrzymala... Nie wspominajac o klatkach i calej reszcie....

[daktylek1987]

Napisane przez witchwq

I w tym momencie z kuchni wchodzi dumna kota z Moką w pyszczku...

Właśnie marzy mi się jakieś małe zwierzątko "klatkowe", ale się boję, że nie upilnuję. Wtedy wyrzuty sumienia by mnie zjadły. Obawiam się, że Mała by mu nie przepuściła.

Napisane przez monika_sonia

Bez zdjęć nie przyjmujemy .

Zawsze jak ktoś pyta czy może dołączyć, a nie daje zdjęć, to tylko czekam na ten tekst

olciak84, witamy i czekam na pozostałe zdjęcia

[olciak84]

Mam pytanie: czy wasze koty (chodzi mi o jedynaków:P albo takie co dlugo byly same: tez uwazaja sie za pepek swiata a reszte za jakas marna podróbe ?

[witchwq]

Napisane przez daktylek1987

Właśnie marzy mi się jakieś małe zwierzątko "klatkowe", ale się boję, że nie upilnuję. Wtedy wyrzuty sumienia by mnie zjadły. Obawiam się, że Mała by mu nie przepuściła.

Jezeli klatka jest dobrze zabezpieczona (przy gryzoniach to jednak nie polecam plastiku ) i kot nie zostawalby sam na sam w tym samym pomieszczeniu co klatka, to raczej male prawdopodobienstwo "nieupilnowania".
Chociaz w sumie moj chomik potrafil nawiac z calkiem dobrze zabezpieczonego terrarium...

Moze cos wiekszego od myszy czy chomika. Podobno z takimi swinkami morskimi kot potrafi sie zaprzyjaznic...

Ja mam wrazenie (byc moze mylne), ze kota nie zrobila krzywdy skoczce, bo znala juz jej zapach, czesto je obserwuje lezac przed ich mieszkankiem, wiele razy przez kraty w klatce robila sobie z nimi "nosek-nosek" i nawet nie probowala ich wtedy lizac czy cos. Moze uznala je za cos "swojskiego"? (nie bede sprawdzac)

[monika_sonia]

Co do zwierząt klatkowych - wolę koty . Miałam trzy chomiki i zbyt mądre nie były. Jeden sobie odgryzł ogon w nocy, a przysięgam karmiłam go, jedzenie miał zawsze i przysmaki. Jak ma któraś pomysł czemu tak zrobił to proszę o odpowiedź, bo nigdy nie rozwiązałam tej zagadki. Drugi ciągle "ukręcał" karuzele, raz w miesiącu musiałam zakładać nową, w sklepie zoologicznym nie dowierzali, że malutki chomik tak potrafi zniszczyć kółko. Pod koniec życia trzeciego chomika miałam malutkiego Feliksa, który nieustannie próbował chomika zjeść, klatka musiała stać wysoko, żeby kot nie doskoczył.

[olciak84]

co do małych zwierzątek kontra kot.

Koleżankamiała choimka i on z kotem doskonale sie dogadywał, ze tak ujmę. Potrafili nawet razem wtuleni w siebie spac.

[monika_sonia]

Witch nie sprawdzaj.

Olciak taaaa u mnie Sonia jest pępkiem świata, ale Milka też myśli, że jest pępkiem świata a jedynaczką nie była. Myślę, że każdy kot albo prawie każdy taki jest .

[olciak84]

uff. myslam, ze az tak rozpuscilam ta bestyjke .

[daktylek1987]

Napisane przez witchwq

Jezeli klatka jest dobrze zabezpieczona (przy gryzoniach to jednak nie polecam plastiku ) i kot nie zostawalby sam na sam w tym samym pomieszczeniu co klatka, to raczej male prawdopodobienstwo "nieupilnowania".
Chociaz w sumie moj chomik potrafil nawiac z calkiem dobrze zabezpieczonego terrarium...

Moze cos wiekszego od myszy czy chomika. Podobno z takimi swinkami morskimi kot potrafi sie zaprzyjaznic...

Ja mam wrazenie (byc moze mylne), ze kota nie zrobila krzywdy skoczce, bo znala juz jej zapach, czesto je obserwuje lezac przed ich mieszkankiem, wiele razy przez kraty w klatce robila sobie z nimi "nosek-nosek" i nawet nie probowala ich wtedy lizac czy cos. Moze uznala je za cos "swojskiego"? (nie bede sprawdzac)

Niby mogłoby mieszkać w drugim pokoju, pokój i tak zamykam jak mnie nie ma (za dużo rzeczy do zrzucenia z półek), ale właśnie tych ucieczek z klatki się boję. Mój kuzyn miał chomika i zabezpieczali klatkę jak tylko się da, kombinowali, a chomik i tak raz na kilka tygodni wybierał się na wycieczki po domu, czasem do 2 dni szukali

Bardzo możliwe, że to dlatego, że się znali. Miałam kiedyś królika i moje dawne kociaki bawiły się z nim jak z równym sobie. Natomiast raz miałam kota koleżanki na "przechowanie" (na czas remontu, kot stresował się wiertarką) i widać było, że ma ochotę upolować mi królika, mimo, że ten był zaledwie o połowę od niego mniejszy.

Dobrze, że skończyło się szczęśliwie


Co do toksoplazmozy, to mój inny kuzyn (teraz ma 9 lat) miał badania na toksoplazmozę w wieku lat 2, wykazało, że ma już przebytą. A nigdy nie mieli żadnego zwierzątka, nie miał też za bardzo z żadnym kontaktu (alergia). W ciąży zaś wyniki były negatywne.

[stasiek]

Napisane przez monika_sonia

Co do zwierząt klatkowych - wolę koty . Miałam trzy chomiki i zbyt mądre nie były. Jeden sobie odgryzł ogon w nocy, a przysięgam karmiłam go, jedzenie miał zawsze i przysmaki.

moze to z nerwow, tak jak ludzie sobie paznokcie sobie obgryzaja?


swoja droga wasze koty obgryzaja sobie pazurki? bo moje ciagle, przycinam im, ale lubia sobie poobgryzac zwlaszcza Bimba

[monika_sonia]

Pierwsze dwa lata Milki u mnie to było tak: "Ja sobie usiądę w kąciku i posiedzę, grzeczna jestem, cichutka, może mnie nie wyrzucą, taka sierotka biedna jestem". Od paru tygodni to jak to nazwała Iwona jest to kocia nastolatka: "Tego jeść nie będę, dawaj mi tu coś innego, miaaaauu wiem, że masz. Wstań i nakarm miauuuu. Drap! Nie drap! Głaszcz! Nie dotykaj mnie! Idź ode mnie, śpię!".

A myślałam, że mam kota idealnego :/. Nie żebym narzekała, kochana jest, ale chyba się już zadomowiła u mnie i myśli, że ona rządzi.

---------- Dopisano o 23:10 ---------- Poprzedni post napisano o 23:05 ----------

Napisane przez stasiek

moze to z nerwow, tak jak ludzie sobie paznokcie sobie obgryzaja?

E jak z nerwów, nie . Spał w budce i nagle w nocy pisk, trociny zakrwawione. Do końca życia miał problem z umyciem grzbietu/boków, bo na zadku nie mógł usiąść jak wcześniej .

On miał życie jak w Madrycie, nie ma opcji, że to był stres. Klatka trzypiętrowa, na czas sprzątania nie siedział w wannie tylko miał drugą klatkę. Zawsze miał czysto, jedzonko w miseczce, woda wymieniana często. Marchewkę dostawał, gruszkę, kalarepę chyba. Dbało się o niego. Ja miałam wtedy z 10 lat może jak go kupiłam. Z klocków lego robiłam mu domki, tunele, całe miasto i wypuszczałam go codziennie, bawiłam się z nim. Przywiązana byłam do niego bardzo.

Napisane przez stasiek

swoja droga wasze koty obgryzaja sobie pazurki? bo moje ciagle, przycinam im, ale lubia sobie poobgryzac zwlaszcza Bimba

Obgryzają .

[Malla]

Napisane przez monika_sonia

A co zrobisz, jak dziecko będzie uczulone na kota? Nie lepiej poczekać jak dziecko podrośnie, odwiedzisz z dzieckiem kogoś kto ma kota/hodowlę i zobaczysz jak będzie reagować.

A co Ty zrobisz, jak za jakiś czas urodzisz dziecko i okaże się, że ma alergię? Jedziemy na tym samym wózku.

Napisane przez esfira

najważniejsza pewnie dla Ciebie kwestia, czyli toksoplazmoza- w 6 mcu ciąży to już nie jest poważne zagrożenie. Co do szczepień kota i dziecka, nie widzę za bardzo powodu, żeby czekac 2 lata bo kot i dziecko chorują na inne choroby (...).
Czy kot może czymś zarazić domowników? Raczej nie, na pewno nie żadną groźną chorobą. Może mieć grzybicę, ale to nie tragedia.
Bardziej bym się zastanawiała, jak zgrać nowego kota z nowym domownikiem, bo mały kociak i małe dziecko to może być tornado nie do ogarnięcia. Ja na Twoim miejscu bym poszukała dorosłego, spokojnego kota i poczekała, aż dziecko będzie miało z pół roku i już się w miarę oswoicie z obsługą dziecka. Dla kota też trzeba mieć trochę czasu

niut80, podzielam zdanie Moniki i Esfiry. Poczekałabym jakiś czas, a potem udała się z dzieckiem w odwiedziny do kogoś, kto ma kota.
Dziecko plus kociak to szalone połączenie, nie wiem czy będziesz mieć czas i siły na wychowywanie obu stworków. W razie alergii u dziecka zapewne oddałabyś kota, nie ma sensu przywiązywać do siebie i następnie rozdzielać obu maluchów.

Jeśli zdecydujesz się wziąć teraz, to na Twoim miejscu nie ryzykowałabym kociakiem ze schroniska. Może mieć robaki, grzybicę, świerzb i być postrzelonym szaleńcem. Raczej nie masz teraz na głowie biegania po wetach, a i schylanie się do wytarcia kocich sików z podłogi nie jest wskazane.
Wzięłabym podrośniętego kota o ustalonym charakterze, w wieku około roku, po sterylizacji, z jakiegoś domu tymczasowego, w którym są dzieci. Dorosły kot ze schroniska, który nie miał do tej pory kontaktu z dziećmi, może odchorować pojawienie się nowego członka rodziny.
Czasem hodowle oddają za darmo koty rodowodowe po zakończeniu kariery reprodukcyjnej, przyzwyczajone do ludzi, innych zwierząt, po kastracji i nauczone życia domowego. To też jakaś opcja, choć nie ratuje się życia biedakowi.

Szczepienie dziecka nijak się ma do kota. Moja koleżanka przygarnia do leczenia i karmienia bezpańskie koty. Badanie na początku ciąży wykazało, że przechodziła kiedyś toksoplazmozę. Dziecko ma rok i bawiło się już chyba z 15 kotami, w tym z moim. Nauczona jest, by ich nie łapać, tylko niezdarnie je głaszcze, a one nic jej nie robią, nawet osobniki, które gryzą i drapią dorosłych Dziecko jest zdrowe, z kotami różnie bywa.

Napisane przez Starlight1804

co do tokso - w szkole, na jednym z przedmiotów zawodowych, uczyłam się, że wystarczy sprzątać kuwetę w rękawiczkach, myć po tym ręce oczywiście albo po prostu wcale się do kuwety nie dotykać i zostawić sprzątanie innym domownikom
można również zbadać u siebie poziom przeciwciał - niektóre kobiety są już odporne na toksoplazmozę

Jak chciałam zrobić badanie na tokso nie będąc w ciąży, to usłyszałam, że nieciężarnym się ich nie wykonuje, chyba że zapłacę 200 zł w prywatnym labie

Napisane przez Anitast

Ja z Giulietta i Snoopym tez sie meldujemy w 7 juz czesci
Ale nastukalyscie , ja Was czytam na bieżąco ale z braku czasu mało sie udzielam
dla wszystkich udzielajacych sie
P.S. ostatnie zdjecie jak przyszla paczka z ZooPlus

Gdzie byłaś, jak Cię nie było?

Napisane przez olciak84

Mam pytanie: czy wasze koty (chodzi mi o jedynaków:P albo takie co dlugo byly same: tez uwazaja sie za pepek swiata a reszte za jakas marna podróbe ?

Nie. Mój jest skromny i nieśmiały.

[monika_sonia]

Napisane przez Malla

A co Ty zrobisz, jak za jakiś czas urodzisz dziecko i okaże się, że ma alergię? Jedziemy na tym samym wózku.

Mogę sobie teoretyzować, ale tak ogólnie to nie mam pojęcia .
Ale - u mnie koty były pierwsze i to na wieki przed tym jak zacznę planować dziecko, o ile w ogóle.

A będąc już w ciąży bym się wstrzymała z przygarnianiem nowego kota, dziecko wystarczająco postawi świat na głowie. W takiej sytuacji bym poczekała i sprawdziła wcześniej tą alergię u dziecka.

[stasiek]

Napisane przez monika_sonia

Pierwsze dwa lata Milki u mnie to było tak: "Ja sobie usiądę w kąciku i posiedzę, grzeczna jestem, cichutka, może mnie nie wyrzucą, taka sierotka biedna jestem". Od paru tygodni to jak to nazwała Iwona jest to kocia nastolatka: "Tego jeść nie będę, dawaj mi tu coś innego, miaaaauu wiem, że masz. Wstań i nakarm miauuuu. Drap! Nie drap! Głaszcz! Nie dotykaj mnie! Idź ode mnie, śpię!".

2 lata to i tak dlugo, u Bimby to byly pierwsze 3 miesiace. Teraz to, mnie lapka poklepuje, zebym szybciej jedzenie nakladala, bo ona czeka

Napisane przez monika_sonia

E jak z nerwów, nie . Spał w budce i nagle w nocy pisk, trociny zakrwawione. Do końca życia miał problem z umyciem grzbietu/boków, bo na zadku nie mógł usiąść jak wcześniej .

On miał życie jak w Madrycie, nie ma opcji, że to był stres. Klatka trzypiętrowa, na czas sprzątania nie siedział w wannie tylko miał drugą klatkę. Zawsze miał czysto, jedzonko w miseczce, woda wymieniana często. Marchewkę dostawał, gruszkę, kalarepę chyba. Dbało się o niego. Ja miałam wtedy z 10 lat może jak go kupiłam. Z klocków lego robiłam mu domki, tunele, całe miasto i wypuszczałam go codziennie, bawiłam się z nim. Przywiązana byłam do niego bardzo.

nie no, zartowalam z tym stresem biedaczek

[monika_sonia]

Napisane przez Malla

Jak chciałam zrobić badanie na tokso nie będąc w ciąży, to usłyszałam, że nieciężarnym się ich nie wykonuje, chyba że zapłacę 200 zł w prywatnym labie

[daktylek1987]

Napisane przez Malla

Jak chciałam zrobić badanie na tokso nie będąc w ciąży, to usłyszałam, że nieciężarnym się ich nie wykonuje, chyba że zapłacę 200 zł w prywatnym labie

Coś drogo, z ciekawości rzuciłam okiem na cennik w przychodni z którą firma w której pracuje ma podpisaną umowę o badania lekarskie i wpisane jest, że toksoplazmoza po 30 zł (chyba są jakieś dwa znaczniki czy coś).
Wiadomo jest zniżka z racji umowy, ale jak porównywałam to przeważnie różnica w cenie jest do 50%.

Aż sama jestem ciekawa, może sobie zrobię.

[Nimfa20]

Napisane przez Malla

Mój tak się nie rozkłada, raczej wydłuża na metr albo zwija w kłębek (zasłaniając oczka) lub zwisa bezwładnie.
Jak zrobił krewetkę, to od razu machnęłam fotę dla potomności.

Tak samo jak mój Cham 2 fotka genialna! Nie spadł

---------- Dopisano o 06:00 ---------- Poprzedni post napisano o 05:52 ----------

Napisane przez malgosia86

Leoś to taka przytulanka, jak się wejdzie do pokoju gdzie jest od raz miaaaaa. Można sobie z nim pogadać Sam przychodzi na kolana, często mruczy, lubi leżeć obok laptopa, na biurku (przy okazji gryźć kartki...) albo na wysokim koszu wiklinowym, kiedy słońce świeci prosto na niego.

Witam Cię Jakbym czytała o swoim kocie Tyle, że Cham lubi leżeć na laptopie Ostatnio siłą musiałam go zdjąć i się obraził

A lubi leżeć na zeszytach, gazetach itp?

---------- Dopisano o 06:03 ---------- Poprzedni post napisano o 06:00 ----------

Napisane przez iwona1110

U mnie szkolenie wygląda tak:

1. Kot wchodzi na drapak.
2. Kot robi 'miau"
3. ja lecę i daję snaka

To było o Horusie - teraz Ambra

1. Koteczka wchodzi do łóżka
2. Koteczka robi "piiiiiiiiii"
3. ja odchylam kołdrę przez sen i koteczka śpi w nogach

To Cię koty wytresowały
U mnie tak samo z kotami i psami. Jeszcze tylko papugi i króliki nie mają nade mną władzy

Napisane przez malgosia86

zdjęcia

Oj Ja bym miała jakiś czas temu podobnego Na jesieni planowałyśmy z mamą 3 kota, ale jest rozbieżność kolorystyczna: mama chce szarego (stalowy, niebieski) , a ja rudego

[monika_sonia]

O, Nimfa na kocim.



Zgadnijcie która kotka mi w nocy nie dała spać ?

[olciak84]

Pora na moja brygade ;D cos nie moge zdjec wrzucic ;|


Tofika to już każdy zna



Jego motto życiowe: głaskania ani jedzenia nigdy za dużo




Jego sioistra Czarnulka:


Niestety ciagle strachliwa a już u nas 2 lata jest.
Motto życiowe: koffeina (biega jakby miała adhd:P) i żarcie.

Pierworodna moja Psotka

Jedyny najprawdziwszy kot który ma tyle to powiedzenia


Pchełka:

W poprzednim wcieleniu byla modelka dba o linie i ma lekko mniejszy rozumek

[monika_sonia]

Nie widać zdjęć .

---------- Dopisano o 08:50 ---------- Poprzedni post napisano o 08:43 ----------

Teraz Rudaska widzę.

[olciak84]

pokombinowałam i cos jest

[monika_sonia]

Teraz wszystkie widzę .

Czy Twoje koty są wychodzące ?

[olciak84]

Wiec tak:
U mnie w domu mieszka tylko Pępek Swiata - Psotka (próbowaliśmy ją "skumplowac z Czarnula- ale nieicekawie sie kończyło) i Psotka tylko po sasiadach chodzi (tzn balkonach - chociaz ostatnio tylko wychodzi na balkon i sie kladzie.

Tofik, Pchełka Czarnulak - mieszkaja z moim chłopakiem (ma on domek w spokojnej dzielnicy, las itd.
Czranulka nie ucieka,
Tofik raz w tym roku dał noge(a rok temu to przynjamniej raz na tydzień :P)
Pcheła - rok temu uciekała, ale w tym roku siedzi grzecznie w domu.

[monika_sonia]

A kto to jest Pępek świata?
Psotki są dwie?

[Malla]

Napisane przez Nimfa20

Tak samo jak mój Cham 2 fotka genialna! Nie spadł

Oj Ja bym miała jakiś czas temu podobnego Na jesieni planowałyśmy z mamą 3 kota, ale jest rozbieżność kolorystyczna: mama chce szarego (stalowy, niebieski) , a ja rudego

Co u mojego ulubieńca Chama?
Spadł parę razy, drapak nie jest idealnie stabilny, a to legowisko jest naprawdę małe.

Rasowego? Trudno o niebieskie znajdy. Jakaś konkretna płeć, wiek, spłaszczenie mordki, ofutrzenie?

[marea]

Moj widok o poranku to Mojo obok na poduszce tz tz wyjechal ok 4 w nocy. Smacznie spalo kocisko