Szczupłe vs Tłuste

[Hultaj]

kolejny facet hejtujący w necie ''grubaski'' czyli każdą kobietę, która ma więcej ciała niż 50 kilo przy 170 wzrostu.
że też macie przeżywkę takim trollem.

w ogóle kto normalny podnieca się pejdżami na fejsie czy gdziekolwiek, a jak założę temat kocham dłubać w nosie, och jak kocham dłubać w nosie, jak sobie człowiek nie podłubie w nosie to jest taki nieszczęsliwy; to też przyjdziesz założyć wątek, panie łokabaja?

[Narrhien]

Grube kobiety są fajne, bo grzeją w zimie i dają cień w lecie.
A jak rozbije się samolot gdzieś pomiędzy niedostępnymi szczytami Himalajów i trzeba będzie kogoś zjeść, to taka gruba kobieta wystarczy na dłużej niż chuda.



Ja tam lubię grube. Chude też lubię. Wszystko lubię, byleby za wredne nie było.

[karolynka90]

Napisane przez Bothi

Same banały o samoakceptacji, uwiebieniu swojego ciała itp. O wiele bardziej raził mnie tytuł Prawdziwe kobiety mają krągłości i się zastanawiałam, po co przyszły wywlekać swoje kompleksy w TV

.. tak jak Grycanki jakiś czas temu. Aż nagle schudły.

Napisane przez Hadassah

Krągłe nie znaczy z nadwagą - to jest moje zdanie. Dziewczyna może być szczupła, ale nadal mieć krągłości. Dużo dziewczyn z tego profilu ma piękne zdjęcia, ale szczerze wątpię, że w rzeczywistości ludzie częściej myślą 'ale figura, piękne krągłości' niż 'kurcze blade, ona zaraz dobije do setki'.

Myślę tak samo.
Co mnie uderzyło na tym profilu - wstawione zdjęcie młodej dziewczyny - na moje oko wcale niebardzo szczupła, ot przeciętna.
Kawałek nogi ma, pupy też.
I pod spodem komentarz od dużo większej pani "i gdzie te krągłości?".
Cóż, chyba każdy krągłości rozumie inaczej.

[aamidale]

Napisane przez Narrhien

Grube kobiety są fajne, bo grzeją w zimie i dają cień w lecie.
A jak rozbije się samolot gdzieś pomiędzy niedostępnymi szczytami Himalajów i trzeba będzie kogoś zjeść, to taka gruba kobieta wystarczy na dłużej niż chuda..

rozwaliło mnie to na łopatki

[laisla]

Napisane przez wakabaya

Tłuste = więcej niż 55kg

Ale że o ludziach rozmawiamy ciągle czy jakimś zwierzęciu hodowlanym Bo gęś o wadze 50kg byłaby tłusta rzeczywiście. Albo króliczyca

Napisane przez Narrhien

Grube kobiety są fajne, bo grzeją w zimie i dają cień w lecie.
A jak rozbije się samolot gdzieś pomiędzy niedostępnymi szczytami Himalajów i trzeba będzie kogoś zjeść, to taka gruba kobieta wystarczy na dłużej niż chuda.



Ja tam lubię grube. Chude też lubię. Wszystko lubię, byleby za wredne nie było.

Co prawda to prawda

[Amalia1989]

Napisane przez _Judith_

W ogóle temat wątku bardzo nierówny, powinno być Suche vs Tłuste

---------- Dopisano o 04:42 ---------- Poprzedni post napisano o 04:28 ----------

Napisane przez aamidale

Ja jestem dużą dziewczyną i mam figurę klepsydrę, waże ok. 80 kilo [obecnie powoli schodzę z wagi]. Nie jest tak pięknie i kolorowo, jasne, że na pupie robią się wałki i trzeba naprawdę od groma robić aby nie mieć cellulitu. Brzucha nie mam praktycznie wcale, ale to też zasługa moich ostatnich prac nad sobą. Wiem, że takie babki się podobają bo nigdy nie miałam problemów z facetami, ale mi np też podobają się dużo szczuplejsze kobiety. Dziewczyna na zdjęciu jest moim zdaniem po bardzo ostrym retuszu, jestem mniejsza od niej dosyć dużo i nie mam jakichś straszliwych niedoskonałości no ale bez przesady

A bez pracy jaki miałaś brzuch?

---------- Dopisano o 04:42 ---------- Poprzedni post napisano o 04:42 ----------

Napisane przez Bothi

Też zwróciłam na to uwagę, ale jakoś nie razi mnie ta nierówność. Pewnie dlatego, że dużo przykrych słów na temat swojej figury usłyszałam od osób otyłych (sama jestem chuda) i ich po prostu nie lubię.

Od kogo dokładnie? od starych ciotek czy koleżanek?

---------- Dopisano o 04:44 ---------- Poprzedni post napisano o 04:42 ----------

Napisane przez gucia6

o rany
dawno się tak nie uśmiałam

każdy jest inny i lubi co innego, a zdrowie jest i tak najważniejsze i podejrzewam, że gdyby ze sklepów zniknęła przetworzona żywność, słodycze i mnóstwo innych "śmieci" to i zjawisko otyłości przestałoby być powszechne

Lepiej by było, ale wg mnie otyłość by nie zniknęła, bo jest dużo przypadków, gdzie spożywanie nadprogramowych kalorii leży w psychice. Nie każdy się do tego przyzna.

---------- Dopisano o 04:45 ---------- Poprzedni post napisano o 04:44 ----------

Napisane przez kobietasukcesu

Dla mnie pulchna i gruba to określenie o podobnej mocy, tylko jedno jest bardziej poprawne politycznie.

Spojrzałam na ten fan page i owszem są tam kobiety b.dobrze wyglądające, ale ich stroje i pozy są dużo bardziej przemyślane.

Ten strój+ta figura po prostu do siebie nie pasują. Plus jest za duże zbliżenie.

https://www.facebook.com/photo.php?f...size=433%2C535
ta to co innego, ale jednak jest szczuplejsza

https://www.facebook.com/photo.php?f...ize=800%2C1200
takie zdjęcie mnie jeszcze może przekonać

Ta pierwsza jest dla mnie szczupła. Te śmieszne balony dodają jej kilogramów.

[kisielova]

Napisane przez wakabaya

Tłuste = więcej niż 55kg

śmiechłam.
idę być tłusta gdzieś indziej.

[siarka40]

Napisane przez kobietasukcesu

https://www.facebook.com/photo.php?f...size=500%2C500

no chyba mi nie powiesz, że to nie jes gruba kobieta

Napisane przez kolorowatecza

Jest pulchna - ok.
Ale nie jest gruba.
Poza tym nie powiesz mi chyba, że mimo wagi nie jest atrakcyjna?
Albo inaczej - że zdjęcie nie jest piękne?

Według mnie dół ma już spory, określenie "pulchna" to eufemizm.
I pytanie jak wygląda bez fotosklepu - no, chyba że jest szczęściarą bez cellulitu.
Wytłuszczone - nawet jeśli przyznać Ci tu rację, to nie ma nic wspólnego z atrakcyjnością kobiety ze zdjęcia. Dla mnie ona jest za duża, tyle.

[gucia6]

Napisane przez Amalia1989

Lepiej by było, ale wg mnie otyłość by nie zniknęła, bo jest dużo przypadków, gdzie spożywanie nadprogramowych kalorii leży w psychice. Nie każdy się do tego przyzna.
.

zniknęła to nie, ale z pewnościa znacznie zmniejszyła

w końcu wiele dadatków do żywnosci jest toksycznych, uzależniających i wywołujących niepożądane reakcje, w tym napady "wilczego głodu"
działanie naszego organizmu jest czysto chemiczne, my sami jesteśmy chodzącymi bardzo skomplikowanymi laboratoriami, gdzie często dochodzi do wielkiego "boom"(czyt. nadmierne tycie, napady głodu, zaburzenia hormonalne i wiele innych) po dostarczeniu nieodpowiedniego składnika

[siarka40]

Napisane przez Wenress

Zdjęcia spoko, piękne kobiety, ale szczerze w życiu nie spotkałam dziewczyny z większą nadwagą, która miałaby taką super figurę - duży biust, krągła pupa i niewielki brzuch, jędrne uda... nie wiem czy to retusz, ubrania czy może chodzi po świecie trochę takich szczęściar, którym tłuszcz sie tak fajnie odkłada

Wczoraj widziałam fragment "Wawy non stop" (czy jak to się nazywa) - była tam taka blondynka w czerwonej dopasowanej sukience z dużym dekoltem. Mimo ewidentnej nadwagi, wyglądała fajnie.

[ula2689]

Napisane przez wakabaya

Cześć dziewczynki ;*
Nie wiem czy dobrze trafiłam, ale natknęłam się w internecie, fejsie na fanpage faworyzujący tłuste kobiety.
Nie byłoby w tym niczego dziwnego gdyby nie fakt że same są tłuste, ale chłopak musi być szczupły.
Moim zdaniem uważam że ma opinia jest taka że powinnyśmy im napisać jaka jest prawda.

https://www.facebook.com/prawdziweko...81042395296325 tutaj macie linka ))))))))))

A Ty nie znasz innego słownictwa dziecko????
Tłusta to może byc krowa albo świnia a nie kobieta
A te ostatnie zdanie mnie rozwaliło
Może nam uświadomisz jaka jest ta prawda?

Napisane przez wakabaya

Tłuste = więcej niż 55kg

[Bananalama]

mój borze, kilka gram więcej i już byłabym tłusta, noł noł noł

[201607111040]

Napisane przez siarka40

Wczoraj widziałam fragment "Wawy non stop" (czy jak to się nazywa) - była tam taka blondynka w czerwonej dopasowanej sukience z dużym dekoltem. Mimo ewidentnej nadwagi, wyglądała fajnie.

Pytanie czy nie miała przypadkiem bielizny modelującej albo wyszczuplającej. Podobno Grycanki takie noszą.

Mnie zastanawia trochę inna kwestia. Zapewne kobiety z taką figurą mają ją w genach i choćby nie wiadoma jaką mieli dietę czy ćwiczenia nie będą miały rozmiaru 34. Mają fan page ludzie się zachwycają że akceptują siebie ok, fajnie. Pytanie tylko co by było jakby został założony profil na FB "Facet nie sikorka na słoninę nie poleci" przez kobiety które nie wiadomo ile by jadły będą mieć te 34. Wiem może brzmieć to obraźliwie, ale przecież "prawdziwe kobiety mają krągłości" też obraża te z mały biustem czy pupą. Zapewne ten drugi profil byłby posądzony o lansowanie anoreksji.

[kuki9]

Napisane przez LusiaPlotkara

Pytanie tylko co by było jakby został założony profil na FB "Facet nie sikorka na słoninę nie poleci" przez kobiety które nie wiadomo ile by jadły będą mieć te 34. Wiem może brzmieć to obraźliwie, ale przecież "prawdziwe kobiety mają krągłości" też obraża te z mały biustem czy pupą. Zapewne ten drugi profil byłby posądzony o lansowanie anoreksji.

Tak, tak a ten jest oskarżany o propagowanie otyłości

Uwielbiam to wzajemne dogryzanie sobie. Grubsze twierdzą, że "prawdziwa" kobieta ma kragłości czyli biust i pupę. Tak jakby nawet szczupłe osoby ich nie miały. No a co z kobietami po mastektomii? One już nie są prawdziwe czyli są sztuczne, nie?

Zaś szczupłe pod płaszczykiem troski twierdzą, że otyłość jest niezdrowa. I one właciwie nic nie mają do osób grubych ale "na szczęście" noszą rozmiar 34 i mają w genach taką przemianę materii, że mogą się obżerać czekoladą do woli.

Oraz, a jakże, cudowne cytaty w stylu "facet nie pies, na kości nie poleci" oraz "facet nie sikorka, na słoninę nie poleci". Tak jakby o wartości kobiety stanowiły wyłącznie jej cycki i tyłek.

Jest to nieustająca wojna i dyskusje mniej więcej na poziomie wyższości gruszki nad jabłkiem oraz koloru zielonego nad niebieskim.

[aamidale]

Napisane przez Amalia1989

A bez pracy jaki miałaś brzuch?

Miałam dość spory, pijałam dużo piwa. Ale skonczyłam z tym, przeszlam na dietę i po dwóch miesiącach mam problem bardziej ze skórą na brzuchu

[Bothi]

Napisane przez Amalia1989

Od kogo dokładnie? od starych ciotek czy koleżanek?

A czy to jakaś różnica? Od rodziny Tż.

[201607111040]

Napisane przez kuki9

Tak, tak a ten jest oskarżany o propagowanie otyłości

Uwielbiam to wzajemne dogryzanie sobie. Grubsze twierdzą, że "prawdziwa" kobieta ma kragłości czyli biust i pupę. Tak jakby nawet szczupłe osoby ich nie miały. No a co z kobietami po mastektomii? One już nie są prawdziwe czyli są sztuczne, nie?

Zaś szczupłe pod płaszczykiem troski twierdzą, że otyłość jest niezdrowa. I one właciwie nic nie mają do osób grubych ale "na szczęście" noszą rozmiar 34 i mają w genach taką przemianę materii, że mogą się obżerać czekoladą do woli.

Oraz, a jakże, cudowne cytaty w stylu "facet nie pies, na kości nie poleci" oraz "facet nie sikorka, na słoninę nie poleci". Tak jakby o wartości kobiety stanowiły wyłącznie jej cycki i tyłek.

Jest to nieustająca wojna i dyskusje mniej więcej na poziomie wyższości gruszki nad jabłkiem oraz koloru zielonego nad niebieskim.

Zdarzyło mi się kilka razy słyszeć jak "krągła" koleżanka dogryza innej w rozmiarze 34 że ta deska, że ma płaskodupie i że mogła by zostać "miss obozu koncentracyjnego". Oczywiście w "żartach". Inne osoby nie zwracały tamtej uwagi, ale jak ta w rozmiarze 34 powiedziała również w "żartach" bo miała już dość że na wycieczce szkolnej powinna mieć w autobusie zarezerwowane 2 miejsca to jak to usłyszeli inni to zaraz zaczeli krzyczeć jak ona może być tak niemiła dla niej, że nie powinna wyśmiewać się z jej "krągłości".

W społeczeństwie często jest tak że z chudego śmiać się można, ale z grubego już nie.

[kuki9]

Napisane przez LusiaPlotkara

W społeczeństwie często jest tak że z chudego śmiać się można, ale z grubego już nie.

Chyba mnie coś omineło bo zauważam chamstwo po obydwu stronach. I chudzi się śmieją z grubych i grubi z chudych. Nikt nie jest bez winy.

No chudzi może w dzisiejszych czasach mają ociupinę lepiej bo lansowany jest wzorzec chudej sylwetki.

[201607231707]

Chamstwo jest po obu stronach, ale osobiście też widzę, ze chamstwo skierowane w chudych jest mniej piętnowane niż to skierowane w grubych.

[201607111040]

Napisane przez kuki9

Chyba mnie coś omineło bo zauważam chamstwo po obydwu stronach. I chudzi się śmieją z grubych i grubi z chudych. Nikt nie jest bez winy.

No chudzi może w dzisiejszych czasach mają ociupinę lepiej bo lansowany jest wzorzec chudej sylwetki.

Tylko że śmianie się z grubego jest mniej piętnowane. Choć śmianie się z grubego czy chudego jest tak samo chamskie.

Nie uważam że chudzi mają ociupinkę lepiej. Choć modelki są chude to szczupła osoba w rozmiarze zero jest zaraz wyzywana go anorektyczek że się głodzi ewentualnie jak je normalnie to od bulimiczek. Ja mam rozmiar 34/36 i jem normalnie oraz jem słodycze i kilka razy zdarzyło mi się usłyszeć czy ja może bulimiczką nie jestem. NIe wspominając również o mojej koleżance która schudła z rozmiaru 38 do 36 i przez kilka tygodni pedagog ją męczyła tym czy może zaburzeń odżywiania nie ma.

[kuki9]

Napisane przez LusiaPlotkara

Nie uważam że chudzi mają ociupinkę lepiej. Choć modelki są chude to szczupła osoba w rozmiarze zero jest zaraz wyzywana go anorektyczek że się głodzi ewentualnie jak je normalnie to od bulimiczek. Ja mam rozmiar 34/36 i jem normalnie oraz jem słodycze i kilka razy zdarzyło mi się usłyszeć czy ja może bulimiczką nie jestem. NIe wspominając również o mojej koleżance która schudła z rozmiaru 38 do 36 i przez kilka tygodni pedagog ją męczyła tym czy może zaburzeń odżywiania nie ma.

Ty jesteś chuda, trudno więc abyś doświadczyła tego wyzywania, które przeżywa osoba gruba Każdy widzi swoje problemy i zawsze mu się wydaje, że trawa jest bardziej zielona po 2 stronie. Żadna nowość.

Poza tym pytanie się kogoś czy jest bulimiczką jest dokładnie tym samym co pytanie osoby grubej czy by nie schudła 10kg dla zdrowia. Żadne to chamstwo.

Poza tym serio nie pomyślałaś nigdy na widok osoby grubej "mogłaby schudnąć dla zdrowia?"

[201607111040]

Napisane przez kuki9

Ty jesteś chuda, trudno więc abyś doświadczyła tego wyzywania, które przeżywa osoba gruba Każdy widzi swoje problemy i zawsze mu się wydaje, że trawa jest bardziej zielona po 2 stronie. Żadna nowość.

Poza tym pytanie się kogoś czy jest bulimiczką jest dokładnie tym samym co pytanie osoby grubej czy by nie schudła 10kg dla zdrowia. Żadne to chamstwo.

Poza tym serio nie pomyślałaś nigdy na widok osoby grubej "mogłaby schudnąć dla zdrowia?"

Nigdy nie pomyślałam, nie mój tyłek nie moja sprawa. Mówienie że chudy nie zrozumie grubego, a gruby chudego nie jest trafne. Nie ma znaczenia czy ktoś jest chudy czy gruby jeśli chodzi o odczucia z powodu wyśmiewania się z jego wagi. Każdy ma ten same odczucia jeśli chodzi o złośliwe uwagi na temat jego figury.

Wiele zależy też od tonu wypowiedzi. Niestety te pytania o moją wagę czy sposób odżywiania nie były to pytania z troski, ale wyłącznie złośliwe. Mówienie do innych że pewnie po jedzeniu wszystko zwymiotuję, że piję środki przeczyszczające (przyznałam się że uwielbiam herbatę czerwoną) albo że się głodzę to również nie jest troska tylko zwyczajne obrabianie tyłka.

[Narrhien]

Ja jestem gruba i powiem wam, że dużo sympatyczniejsze wobec mnie są osoby chude niż inne grube. Nie wiem, dlaczego, póki byłam szczupła myślałam, że grubi ludzie są tacy sympatyczni i uśmiechnięci, a teraz? Komentarze odnośnie mojej wagi otrzymuję wyłącznie od osób, które same mają z wagą problemy. Te szczupłe jakoś nie czują potrzeby komentowania mojego sadła.
Generalnie mi to wisi, ale mimo wszystko dość ciekawa jest ta tendencja.

Opiszę też najbardziej hardkorowy przypadek grubasa, jaki w życiu spotkałam:

Mam taką koleżankę, grubszą jeszcze ze dwa razy ode mnie i niską, taka kula na nóżkach (ja jestem wysoka, taka kolumbryna wielgachna). Koleżanka ta (zwyczajowo nazwana koleżanką, bo koleżeńskich uczuć to do niej nie żywię) "zaprzyjaźniła się" z taką spokojną dziewuszką, nie wychudzoną, ale szczupłą u góry, na dole mocno zbudowaną (bardzo grube nogi). Szara myszka taka, zakompleksiona po czubek nosa, koszmarnie nieasertywna, można ją formować jak plastelinę.
I ta gruba koleżanka totalnie stłamsiła tę zwykłą do tego stopnia, że ta zwykła wierzy, iż jest grubsza niż ta gruba. Autentycznie. Ta gruba każe jej non stop głośno mówić, że ta zwykła ma wielką dupę, większą niż gruba, ale tak w ogóle (tu widzę niekonsekwencję) to wielkie dupy są fajne i seksowne. Gruba również jak tylko idzie ulicą i widzi inną grubą to od razu każe tę inną grubą wychwalać pod niebiosa, jaka to jest seksowna.
Oczywiście równocześnie wiesza psy na chudych, że wieszaki niekobiece i w ogóle.

Naprawdę, to jest taki gruby terror, że aż strach!

Wszystkim w towarzystwie żal tej zwykłej szarej myszki, która pod rządami grubej stała się jeszcze bardziej szara. Ale ona nie da sobie powiedzieć nic, bo grubej wierzy bezgranicznie.

To jest najbardziej okrutny przykład, jak można dowartościować się cudzym kosztem, jaki znam. Gruba robi zwykłej koszmarną krzywdę. A najgorsze jest to, że nawet sobie pewnie z tego sprawy nie zdaje...

Powiem wam, że ja bym tę konkretną grubą najchętniej obciosała tasakiem i ten boczek na patelnię rzuciła dla krajów Trzeciego Świata, większy byłby z niej pożytek.

[aamidale]

Mniej więcej ten sam poziom jak blondynki vs brunetki Blondynki podobno są głupie, ciemnowłose podobno nie mają powodzenia u mężczyzn. Kazda taka wojna to zwykła zadrość i zawiść, ja tez całe życie byłam uważana za grubą i cisneli mi wszyscy równo łącznie z rodziną. Przestałam mieć kompleksy jakoś w liceum i wyszło mi to tylko na dobre. Też mam szczupłe znajome, które są wyzywane od anorektyczek, płaskich dech i niekobiecych pomiotów, chamstwo jest było i będzie. Tylko po co w ogóle zwracać uwagę na człowieka który mówi coś takiego? Jasne że robi to po to, żeby się dowartościować. Ewentualnie też można mu dociąć tak, żeby się definitywnie zamknął i zawstydził.

[Hadassah]

Ależ nawet w Galileo robili testy - blondyna zawsze przyciągnie więcej uwagi i już (Tam dziewczyna, ładna, szczupła, chciała zmienić kolor włosów, (miała długie czekoladowe) - 'testy' były proste - udawała, że ma zepsuty samochód i siedziałam sama przy stoliku w kawiarni, po przefarbowaniu na blond - to samo. Zgadnijcie do której więcej mężczyzn podeszło . W podsumowaniu mówiła, że z jednej strony zainteresowanie było dużo większe 'po', aczkolwiek była też traktowana jednak jako mniej inteligentna - ot, wychodzi jak bardzo stereotypy rządzą światem .)

Co do 'krytykantek' - no niestety, ja też usłyszałam pare razy, że jestem gruba - od innych grubych, grubszych ode mnie

[05872c226b72f809f533e1be5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f2b5f9d]

Napisane przez Narrhien

Ja jestem gruba i powiem wam, że dużo sympatyczniejsze wobec mnie są osoby chude niż inne grube. Nie wiem, dlaczego, póki byłam szczupła myślałam, że grubi ludzie są tacy sympatyczni i uśmiechnięci, a teraz? Komentarze odnośnie mojej wagi otrzymuję wyłącznie od osób, które same mają z wagą problemy. Te szczupłe jakoś nie czują potrzeby komentowania mojego sadła.
Generalnie mi to wisi, ale mimo wszystko dość ciekawa jest ta tendencja.

Opiszę też najbardziej hardkorowy przypadek grubasa, jaki w życiu spotkałam:

Mam taką koleżankę, grubszą jeszcze ze dwa razy ode mnie i niską, taka kula na nóżkach (ja jestem wysoka, taka kolumbryna wielgachna). Koleżanka ta (zwyczajowo nazwana koleżanką, bo koleżeńskich uczuć to do niej nie żywię) "zaprzyjaźniła się" z taką spokojną dziewuszką, nie wychudzoną, ale szczupłą u góry, na dole mocno zbudowaną (bardzo grube nogi). Szara myszka taka, zakompleksiona po czubek nosa, koszmarnie nieasertywna, można ją formować jak plastelinę.
I ta gruba koleżanka totalnie stłamsiła tę zwykłą do tego stopnia, że ta zwykła wierzy, iż jest grubsza niż ta gruba. Autentycznie. Ta gruba każe jej non stop głośno mówić, że ta zwykła ma wielką dupę, większą niż gruba, ale tak w ogóle (tu widzę niekonsekwencję) to wielkie dupy są fajne i seksowne. Gruba również jak tylko idzie ulicą i widzi inną grubą to od razu każe tę inną grubą wychwalać pod niebiosa, jaka to jest seksowna.
Oczywiście równocześnie wiesza psy na chudych, że wieszaki niekobiece i w ogóle.

Naprawdę, to jest taki gruby terror, że aż strach!

Wszystkim w towarzystwie żal tej zwykłej szarej myszki, która pod rządami grubej stała się jeszcze bardziej szara. Ale ona nie da sobie powiedzieć nic, bo grubej wierzy bezgranicznie.

To jest najbardziej okrutny przykład, jak można dowartościować się cudzym kosztem, jaki znam. Gruba robi zwykłej koszmarną krzywdę. A najgorsze jest to, że nawet sobie pewnie z tego sprawy nie zdaje...

Powiem wam, że ja bym tę konkretną grubą najchętniej obciosała tasakiem i ten boczek na patelnię rzuciła dla krajów Trzeciego Świata, większy byłby z niej pożytek.

O rany, też znam taką osobę. Myślałam, że padnę jak ta gruba zaczęła komentować jaką wielką i tłustą dupę ma dziewczyna, która (na oko)nosi rozmiar 38-40.
A tak w ogóle to mam alergię na te wszystkie "Prawdziwa kobieta..."
-powinna mieć krągłości
-powinna mieścić się w rozmiarze 34
-chodzi na obcasach
-nie maluje się
-itp
Nie lubię jak osoby się dowartościowują kosztem innych. Ja tam uważam, że jestem prawdziwą kobietą mimo, że jestem chuda i płaska. Mam chromosomy XX, cechy płciowe żeńskie i czuję się kobieta, więc jak inaczej powinnam się widzieć jak nie kobietą.

[kobietasukcesu]

Napisane przez Amalia1989

Ta pierwsza jest dla mnie szczupła. Te śmieszne balony dodają jej kilogramów.

Dla mnie akurat fajne, bo jestem fanką dużych biustów (brzmi jakbym dzień zaczynała od nie wiem redtube)

A czy jest szczupła czy przeciętna to ciężko z tego zdjęcia ocenić, raczej to drugie.

[Narrhien]

[1=05872c226b72f809f533e1b e5bdf48ff33b7c1f2_5d4611f 2b5f9d;42918709]O rany, też znam taką osobę. Myślałam, że padnę jak ta gruba zaczęła komentować jaką wielką i tłustą dupę ma dziewczyna, która (na oko)nosi rozmiar 38-40.
A tak w ogóle to mam alergię na te wszystkie "Prawdziwa kobieta..."
-powinna mieć krągłości
-powinna mieścić się w rozmiarze 34
-chodzi na obcasach
-nie maluje się
-itp
Nie lubię jak osoby się dowartościowują kosztem innych. Ja tam uważam, że jestem prawdziwą kobietą mimo, że jestem chuda i płaska. Mam chromosomy XX, cechy płciowe żeńskie i czuję się kobieta, więc jak inaczej powinnam się widzieć jak nie kobietą.[/QUOTE]

Przybij pionę właśnie tak powinno być. Wszystkie jesteśmy prawdziwymi kobietami! (no, chyba że są wśród nas cyborgi ). Czy chuda i płaska, czy gruba z sadłem i wałkami, czy przeciętna, nie chuda i nie gruba, czy ruda, czy blondi, z zezem, skoliozą, garbem, stara czy młoda, każda jest prawdziwą kobietą!

[dacn]

Napisane przez LusiaPlotkara

Zdarzyło mi się kilka razy słyszeć jak "krągła" koleżanka dogryza innej w rozmiarze 34 że ta deska, że ma płaskodupie i że mogła by zostać "miss obozu koncentracyjnego". Oczywiście w "żartach". Inne osoby nie zwracały tamtej uwagi, ale jak ta w rozmiarze 34 powiedziała również w "żartach" bo miała już dość że na wycieczce szkolnej powinna mieć w autobusie zarezerwowane 2 miejsca to jak to usłyszeli inni to zaraz zaczeli krzyczeć jak ona może być tak niemiła dla niej, że nie powinna wyśmiewać się z jej "krągłości".

W społeczeństwie często jest tak że z chudego śmiać się można, ale z grubego już nie.

Bzdura, to właśnie chamstwo wobec "grubych" ( wszelakich grubych i tych otyłych i z nadwagą i mieszczących się w prawidłowym BMI ale z małym brzuszkiem, boczkami czy pućkami) jest taaakie fajne, a w drugą stronę to nie wolno bo nie.
To osoby z nadprogramowymi kilogramami przez całe swoje zycie słyszą chamskie teksty i to wyjątkowo chamskie, bo uchodzi to już chyba za normę w zachowaniu.

Napisane przez Demi93

Chamstwo jest po obu stronach, ale osobiście też widzę, ze chamstwo skierowane w chudych jest mniej piętnowane niż to skierowane w grubych.

Napisane przez LusiaPlotkara

Tylko że śmianie się z grubego jest mniej piętnowane. Choć śmianie się z grubego czy chudego jest tak samo chamskie.

Nie uważam że chudzi mają ociupinkę lepiej. Choć modelki są chude to szczupła osoba w rozmiarze zero jest zaraz wyzywana go anorektyczek że się głodzi ewentualnie jak je normalnie to od bulimiczek. Ja mam rozmiar 34/36 i jem normalnie oraz jem słodycze i kilka razy zdarzyło mi się usłyszeć czy ja może bulimiczką nie jestem. NIe wspominając również o mojej koleżance która schudła z rozmiaru 38 do 36 i przez kilka tygodni pedagog ją męczyła tym czy może zaburzeń odżywiania nie ma.

Śmianie się z grubych NIE JEST piętnowane, śmianie się z chudych jest.

Napisane przez Narrhien

Ja jestem gruba i powiem wam, że dużo sympatyczniejsze wobec mnie są osoby chude niż inne grube. Nie wiem, dlaczego, póki byłam szczupła myślałam, że grubi ludzie są tacy sympatyczni i uśmiechnięci, a teraz? Komentarze odnośnie mojej wagi otrzymuję wyłącznie od osób, które same mają z wagą problemy. Te szczupłe jakoś nie czują potrzeby komentowania mojego sadła.
Generalnie mi to wisi, ale mimo wszystko dość ciekawa jest ta tendencja.
.

Coś w tym jest że osoby otyłe wcale nie sa słodkimi i uroczymi grubaskami ale osobami z dużą dawką jadu, pewnie jest to efekt wieloletnich i ciągłych napadów w ich stronę.

Cóż sama jestem taką zazwyczaj M/L i wiele razy słyszałam chamskie komentarze o swojej wadze czy tym jak wygląda moje ciało. Łącznie z krytyką dużego biustu, bo obleśny paskudny i na pewno obwiśnie
Nie chcę sobie nawet wyobrażać jakiej dawki codziennego chamstwa dostaje osoba w rozmiarze 48.

[mm444]

Treść usunięta