ślub cywilny a nie kościelny

[Mirrranda]

Napisane przez lauracrow

Potwierdzam urok takiego wesela, ale niestety jest to duże ryzyko w naszej strefie klimatycznej... ;/ ustalisz wszystko, nadejdzie ten dzień..a tu nagle 12 stopni i deszcz... ;/

No chyba że wybierzemy lipiec
Nie wierzę w te zabobony z literką r (TŻ też nie), poza tym nie planujemy dzieci (TŻ ma już jedno z pierwszego małżeństwa, a ja dzieciaków za bardzo nie lubię), więc może być lipiec
Ciepło i ładnie

[najfajniejsza]

Napisane przez Mirrranda

No chyba że wybierzemy lipiec
Nie wierzę w te zabobony z literką r (TŻ też nie), poza tym nie planujemy dzieci (TŻ ma już jedno z pierwszego małżeństwa, a ja dzieciaków za bardzo nie lubię), więc może być lipiec
Ciepło i ładnie

Faktycznie, jeszcze nigdy w historii nie było ani jednego deszczowego dnia w lipcu czy temperatury poniżej 20 stopni

[Mirrranda]

Napisane przez najfajniejsza

Faktycznie, jeszcze nigdy w historii nie było ani jednego deszczowego dnia w lipcu czy temperatury poniżej 20 stopni

Ale prawdopodobieństwo mniejsze :P

[vretka]

Napisane przez Mirrranda

Ale prawdopodobieństwo mniejsze :P

Powiedzmy

http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:WAR.jpg

[GRUBSTEIN]

Jeżeli ktoś jest bardzo pesymistyczny (co faktycznie zrozumiałe w naszym klimacie) to faktycznie lepiej wziąć cywilny w jakimś pałacyku... Pozostaje jeszcze opcja z planem A i planem B, gdzie plan A to ślub w plenerze w pałacowym parku a plan B to przeniesienie się do tego pałacu. Choć logistycznie pewnie ciężkie do ogarnięcia... bez jakiejś firmy np. dekoratorskiej...

[Syl993]

Napisane przez Mirrranda

Są tu jakieś wizażanki, które brały tylko ślub cywilny?
Mój TŻ oświadczył mi się miesiąc temu. Z tym że on jest rozwiedziony i wiadomo, nie może wziąć ponownie ślubu kościelnego.
Bardzo żal Wam było białej sukni i pięknej ceremonii? I jak zaplanowałyście całą uroczystość, listę gości, wesele (było czy nie?).

Mam tylko slub cywilny, mimo iz moj maz jak i ja nie bylismy wczesniej w zwiazku malzenskim, zdecydowalismy sie, ze za ta kwote, ktora pojdzie na wesele mozna zrobic wiele, np zainwestowac w mieszkanie, wyjechac gdzies czy cos. Wesele bylo na kilka osob, najblizszych, nie chcielismy nie wiadomo jakiego wesela, marzylo mi sie male, skromne z mala iloscia ludzi, ktorzy cos dla mnie znacza, bo po co mi ciotka, ktora widzialam 10-15 lat temu. Za pieniadze, ktore mielismy wydac na slub, pojechalismy na wczasy, zostalo nam jeszcze, siedza na oszczednosciowym i czekaja na nas pomysl. Wesele fajna sprawa ale jednak noc a kosztuje nie wiadomo ile, ludzie sie ponapijaja i zapomna.

---------- Dopisano o 17:38 ---------- Poprzedni post napisano o 17:30 ----------

Napisane przez Mirrranda

Widziałam
Z tym że mi chodzi bardziej o uczucia panien młodych - w sensie czy nie żałowałyście. Nie jestem jakoś specjalnie wierząca, nie stosuję się do kościelnych nakazów i się z nimi nie zgadzam ale czy nie żal jest Wam pięknej ceremonii, białej sukni itp? Zawsze marzył mi się ślub z wielką pompą, a moim największym marzeniem (będziecie się śmiać) było przyjechanie konno albo chociaż dorożką. A jak wiadomo, przy ślubie cywilnym nikt czegoś takiego nie robi. I o ile wisi mi opinia innych, o tyle samej mi szkoda, mimo że do tego slubu jeszcze pewnie daleko... chociaż kto wie - przy cywilnym wszystko załatwia się w tempie ekspresowym.

Bylam w bialej sukni i powiem Ci szczerze, ze chyba nikt na mnie dziwnie nie patrzyl, choc bylo mi to wtedy obojetne co kto sobie mysli, bo to bym moj i mojego meza dzien i nikt nie mogl tego zniszczyc, slub wygladal jak chcialam, wesele tez, byl w tej restauracji, ktora wymarzylam sobie 8 lat temu ;d, slub byl rok temu i dzieki milej Pani, ktorej to byla restauracja udalo sie nam ja zarezerwowac, gdy uslyszala, ze marze o slubie w niej 8 lat ;d. Wszystko co chcialam bylo, mimo, ze to byl tylko cywilny. Slub to slub bez roznicy jaki. Kazdy go przezywa jak chce.

[Antymionka]

To może i ja wypowiem się na ten temat . Ja jestem wierząca, ale mój narzeczony nie, w związku z czym planujemy skromny ślub cywilny. Tak jak napisał ktoś wyżej- to tylko od was zależy jak ten dzień spędzicie. Wesele, takie typowe kosztuje bardzo dużo pieniędzy, kiedyś marzyłam o takim, ale wiem że połowy z tych ludzi bym nie znała, bo większość rodziny mieszka daleko i mam z nimi kontakt raz na kilka lat. Tak się przyjęło u nas, że wesele się robi i koniec, i zaprasza wszystkich z rodziny. Moja kuzynka gdy zaszła w ciążę to oczywiście musiał być ślub, a do dziś jej rodzice nie mogą kredytu spłacić. Ślub to jest ważna rzecz, ale też taka którą przeżywacie najbardziej wy, a nie ciocia z wujkiem.

[NNaTT]

Ja mam ślub cywilny. Nie chciało nam się załatwiać spraw związanych z kościelnym np. nauki przedmałżeńskie. Po drugie nienawidzę (i mąż też) tego całego cyrku związanego ze ślubem, typu zespół, suknia, jakaś sala, jakieś tańce i zabawy. O nieee....
W przyszłości może weźmiemy ślub kościelny, ale byłby to ślub tylko ze świadkami i księdzem, bez sukni i tego całego cyrku.

A Ty bierz ślub jaki chcesz. Jak masz ochotę na białą suknię, to ją ubierz. Ja nie wiem w czym masz problem. Każdy robi tak jak mu pasuje.

[basett]

Ja brałam ślub cywilny rok wcześniej niż kościelny. I na obu miałam suknie ślubne, każda inna. Na cywilny miała biało czerwoną, a na kościelny cała biała. Welon darowałam. Byłam na ślubach cywilnych w plenerze, a także urzędach gdzie PM miała przepiękna suknię ba nawet welon także spełniaj marzenia.

[AnnBlus]

Ja bym normalnie założyła białą kieckę, ale skromniejszą, nie bezę i bez welonu. Moje dwie koleżanki miały tylko cywilny - jedna kupiła kieckę Pronuptia, czyli typowo ślubną, a druga białą do kolan w Zarze.

[Dotka90]

A niby dlaczego nie bezę (tzn. princeskę)?

[verumka]

Napisane przez AnnBlus

Ja bym normalnie założyła białą kieckę, ale skromniejszą, nie bezę i bez welonu.

No właśnie, w sumie czemu? Jeśli to ma być jedyny ślub danej panny młodej, to czemu ma sobie odmówić? Niech zakłada bezę i welon, jeśli tylko ma ochotę - ślub to ślub.
Ja nie rozumiem, skąd się wzięło to rozgraniczenie: beza, strojna suknia = ślub kościelny, suknia skromna = ślub cywilny.
Skoro na ślub kościelny można założyć skromną kieckę (ja tak zrobiłam), to nie widzę problemu, by na cywilny założyć bezę i welon.

[AnnBlus]

Napisane przez Dotka90

A niby dlaczego nie bezę (tzn. princeskę)?

Kwestia gustu. Moim zdaniem młoda w bezie w USC wygląda komicznie. Do kościoła pasuje każda.

[Dotka90]

Dziwne masz poglądy.
Zwłaszcza, że ślub cywilny mnóstwo par bierze w innych miejscach niż USC, np. w Willi, Dworku, na Zamku.
Zresztą, budynek i sala USC nie musi mieć obdrapanych ścian i wyglądu rodem z PRLu.

Ja będę mieć princeskę, a biorę cywilny, ale obciach, nie?

[Kolor Bzu]

Napisane przez AnnBlus

Kwestia gustu. Moim zdaniem młoda w bezie w USC wygląda komicznie. Do kościoła pasuje każda.

No to takim razie wyglądałam komicznie. Ale przynajmniej na moim jedynym ślubie miałam wymarzoną sukienkę

[verumka]

Napisane przez Dotka90

Ja będę mieć princeskę, a biorę cywilny, ale obciach, nie?

Wstydź się

Napisane przez AnnBlus

Kwestia gustu. Moim zdaniem młoda w bezie w USC wygląda komicznie. Do kościoła pasuje każda.

Według mnie guzik prawda. Jest multum sukienek, które nie pasują do kościoła, a jednak panny młode je ubierają. Jeśli chcą, nie czują się w nich obciachowo, śmiesznie - ich sprawa.

[AnnBlus]

Napisane przez Dotka90

Dziwne masz poglądy.
Zwłaszcza, że ślub cywilny mnóstwo par bierze w innych miejscach niż USC, np. w Willi, Dworku, na Zamku.
Zresztą, budynek i sala USC nie musi mieć obdrapanych ścian i wyglądu rodem z PRLu.

Powiedziałam, że w USC, a nie że cywilny, czy że w willi, dworku czy na zamku. I nie mówiłam też, że USC ma wyglądać jak w PRL... Beza do cywilnego na zamku jest OK.

Napisane przez verumka

Jest multum sukienek, które nie pasują do kościoła, a jednak panny młode je ubierają. Jeśli chcą, nie czują się w nich obciachowo, śmiesznie - ich sprawa.

Chodziło mi o to, że do kościoła pasuje i beza, i skromna. Nie miałam tu na myśli sukni po prostu brzydkich, czy krótkiej kiecki + koronkowe kozaczki...

Poza tym, tak, jestem dziwna, bo uważam, że beza w USC to kicz
serio?

[kaledonia]

Beza to pasuje jedynie na bal przebierańców
Sorki, ale to jest okropne i na cywilny i kościelny. I to całe przebieranie się w suknie księżniczek...

Suknia to tylko dodatek. Na ślub to się dla Młodych idzie, a nie pooglądać kieckę Młodej

Młoda ma wyglądać i czuć się wyjątkowo, niekoniecznie w bezie,ale jak chce to nawet do USC przecież może się tak ubrać.

[201610281624]

To wszystko zależy.
U nas albo się bierze od razu ślub konkordatowy.
Albo cywilny najpierw, a za kilka lat jak się uzbiera na wesele to kościelny.
Albo sam cywilny.
Ale szczerze PM na cywilnym w sukni z trenem i welonie odprowadzona przez ojca do biurka urzędnika wygląda komicznie moim zdaniem. Co innego pałac lub ogród.
Cywilny ( bo nie mam na wesele), a bierzemy kredyt lub wpadliśmy, a za kilka lat jak uzbieramy to kościelny weźmiemy i wyprawi się wesele, to troszkę dziwi mnie, serio.
A u nas takie są najpopularniejsze. Na dodatek to są dwie imprezy i podwójne koszta, bo dwa razy kreacja, dwa razy fryzjer, garnitur. Ba!! Znam nawet takie pary, co na cywilnym inne obrączki miały i na kościelny bardziej "wypaśne" sobie kupowali.
Ludziom się w głowach przewraca.
Dwa razy sobie przysięgę składać i jeszcze co niektórzy jeszcze ślub humanistyczny organizują...
Moim zdaniem albo cywilny, albo konkordat, a nie to i to. To nie te czasy, że najpierw cywilny, a potem kościelny.
Niestety do urzędu suknia biała z trenem nie pasuje i jak widzę tak ubraną PM to to jest większa pokazówka niż w kościele.
Ludziom się tego nie zabroni, no ale jak ktoś zasad etykiety nie zna, to potem tak wychodzi. Dobrze wychowana osoba powinna ubiór dostosowywać do okazji i miejsca.

[3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285]

Napisane przez Ainhoa

To wszystko zależy.
U nas albo się bierze od razu ślub konkordatowy.
Albo cywilny najpierw, a za kilka lat jak się uzbiera na wesele to kościelny.
Albo sam cywilny.
Ale szczerze PM na cywilnym w sukni z trenem i welonie odprowadzona przez ojca do biurka urzędnika wygląda komicznie moim zdaniem. Co innego pałac lub ogród.
Cywilny ( bo nie mam na wesele), a bierzemy kredyt lub wpadliśmy, a za kilka lat jak uzbieramy to kościelny weźmiemy i wyprawi się wesele, to troszkę dziwi mnie, serio.
A u nas takie są najpopularniejsze. Na dodatek to są dwie imprezy i podwójne koszta, bo dwa razy kreacja, dwa razy fryzjer, garnitur. Ba!! Znam nawet takie pary, co na cywilnym inne obrączki miały i na kościelny bardziej "wypaśne" sobie kupowali.
Ludziom się w głowach przewraca.
Dwa razy sobie przysięgę składać i jeszcze co niektórzy jeszcze ślub humanistyczny organizują...
Moim zdaniem albo cywilny, albo konkordat, a nie to i to. To nie te czasy, że najpierw cywilny, a potem kościelny.
Niestety do urzędu suknia biała z trenem nie pasuje i jak widzę tak ubraną PM to to jest większa pokazówka niż w kościele.
Ludziom się tego nie zabroni, no ale jak ktoś zasad etykiety nie zna, to potem tak wychodzi. Dobrze wychowana osoba powinna ubiór dostosowywać do okazji i miejsca.

Czyli ślub nie jest wystarczającym powodem by założyć białą suknię? Jaka to róznica czy w kościele czy urzędzie. Jedno jest godne bieli, a drugie już nie?

W twoim poście właśnie widać staromodne poglądy, do urzędu najlepiej skromna sukienusia. Przykro mi czasy się zmieniły i nie w czym ma przeszkadzać biała suknia z trenem.

[verumka]

Napisane przez kaledonia

Młoda ma wyglądać i czuć się wyjątkowo, niekoniecznie w bezie,ale jak chce to nawet do USC przecież może się tak ubrać.

No i to to właśnie chodzi. Ja też nie cierpię tzw. "bez", czyli sukien princesek, dlatego takiej do ślubu nie założyłam. Ale jeśli jakaś dziewczyna naprawdę o tym marzy, to czemu ma sobie odmówić? Kurczę, przecież to jest JEJ ŚLUB!

Napisane przez Ainhoa

Ludziom się tego nie zabroni, no ale jak ktoś zasad etykiety nie zna, to potem tak wychodzi. Dobrze wychowana osoba powinna ubiór dostosowywać do okazji i miejsca.

Ślub to jest wystarczająca okazja, by założyć białą suknię z trenem czy bez. Nieistotne. Zasad etykiety? A w jakim kodeksie savoir vivre jest napisane, że na ślub w USC nie można założyć białej, długiej sukni?

Mnie np. o wiele bardziej razi panna młoda w kościele z wielkim dekoltem, z odkrytymi ramionami bez "niczego" niż panna młoda w USC w "bezie". Bo to jest brak szacunku do miejsca kultu religijnego. Natomiast komu wyraża brak szacunku PM w princesce w USC?

[Dotka90]

[1=3bab1895ed7a4a0113eb29e 79654b8b86ef03e4e_657f8b8 281285;43829026]Czyli ślub nie jest wystarczającym powodem by założyć białą suknię? Jaka to róznica czy w kościele czy urzędzie. Jedno jest godne bieli, a drugie już nie?

W twoim poście właśnie widać staromodne poglądy, do urzędu najlepiej skromna sukienusia. Przykro mi czasy się zmieniły i nie w czym ma przeszkadzać biała suknia z trenem.[/QUOTE]


Ja jak powiedziałam,że biorę cywilny to usłyszalam, czy do ślubu pójdę w garsonce (!), więc cóż, szkoda, że niektorzy dalej mają tak zaściankowe poglądy

[Mirrranda]

I tak już wybrałam
Kurczę, konkretnej daty ślubu jeszcze nie planujemy a ja już suknię upatrzyłam zaraz po zaręczynach. Ale pewnie jakoś 2015 rok

[sarabobko]

Ja biorę ślub cywilny gdyż z narzeczonym jesteśmy niewierzący i mimo całej oprawy ślubu kościelnego po prostu nie byłabym w stanie przed Bogiem przysięgać wierności miłości, zapłacić za to 1000zł i wysłuchiwać bzdur na naukach przedmałżeńskich. Wesele będzie "normalne", suknię zakładam ślubną - ale nie długą. Gdy ktoś ma wątpliwości co do mało świątecznego wyglądu urzędu, niech wygoogluje zdjęcia Pałacyku ślubów w Białymstoku.

[Catjusza]

Napisane przez jesienny_lisc

Ale jednak takie postrzeganie cywilnego zostało jeszcze dłuuuugo potem. Pewnie też w rodzinie. Ja właśnie się z tym spotykam u osób koło 40stki

W rodzinie TŻ był ślub w 95 już, a i tak był cywilny i kościelny osobno, bo jak to tak?

Postrzeganie slubu cywilnego jako tylko rejestracje i cos mniej wartosciowego przewija sie i na tym watku, gdzie jak sadze nie ma ludzi w okolicach 40tki.
Twoja teza jest wiec czesciowo prawdziwa. Pelna jest taka, ze zacofanie w tym temacie jest w polsce miedzypokoleniowe.

Sama autora watku, mloda dziewczyna, co rusz sadzi mysli w stylu: w tym nie pojde, bo tak nikt do slubu nie chodzi, to na cywilny nie przystaje, tak nie wypada itd.

A ty tu o ludziach w okolicach 40tki.
Swoja droga, koles ma dopiero 38 lat, a juz rozwod za soba i w kolejne malzenstwo sie pcha. Ludzie to maja fantazje.

[AnnBlus]

Napisane przez sarabobko

Gdy ktoś ma wątpliwości co do mało świątecznego wyglądu urzędu, niech wygoogluje zdjęcia Pałacyku ślubów w Białymstoku.

omatko

[Mirrranda]

Napisane przez Catjusza

Postrzeganie slubu cywilnego jako tylko rejestracje i cos mniej wartosciowego przewija sie i na tym watku, gdzie jak sadze nie ma ludzi w okolicach 40tki.
Twoja teza jest wiec czesciowo prawdziwa. Pelna jest taka, ze zacofanie w tym temacie jest w polsce miedzypokoleniowe.

Sama autora watku, mloda dziewczyna, co rusz sadzi mysli w stylu: w tym nie pojde, bo tak nikt do slubu nie chodzi, to na cywilny nie przystaje, tak nie wypada itd.

A ty tu o ludziach w okolicach 40tki.
Swoja droga, koles ma dopiero 38 lat, a juz rozwod za soba i w kolejne malzenstwo sie pcha. Ludzie to maja fantazje.

Różnie się ludziom w życiu układa. I każdemu może się małżeństwo nie udać. Nie żyjemy w średniowieczu. Moim zdaniem lepiej się rozwieść niż męczyć całe życie dla jakiegoś wyimaginowanego wyższego dobra. A kolejne małżeństwo wcale nie tak szybko, bo już minęły prawie 4 lata od rozwodu.

[teorema]

Ja sie nie wypowiem, bo "u mnie" nikt nie rozgranicza slubu koscielnego od cywilnego. Slub to slub. Kobiety na oba zakladaja dokladnie takie sukienki, jakie chca. Nawet widzialam juz krotkie w kosciele.

Napisane przez Mirrranda

I tak już wybrałam
Kurczę, konkretnej daty ślubu jeszcze nie planujemy a ja już suknię upatrzyłam zaraz po zaręczynach. Ale pewnie jakoś 2015 rok

Pokaż suknię!

[ladanseuse14]

czytajac niektore posty wyjde na dziwna ale my w styczniu bierzemy cywilny. urodzilam coreczke i jeszcze przed ciaza zdecydowalismy ze zamiast hucznego wesela wolimy kupic mieszkanie i wyremontowac. teraz doszla dzidzi i spore wydatki i najzwyczajniej w swiecie nie stac nas na 'koscielny z prawdziwego zdarzenia'. w tym momencie wiele z was mogloby powiedziec, ze koscielny nie oznacza mega pompy i weselicha ale nie ukrywam, ze marze o takim ale realia sa realiami. dlatego teraz cyilny z rodzicami, rodzenstwem i swiadkami. a pozniej impreza u nas w domu dla znajomych. za 3 lata planujemy koscielny. i nie uwazam, ze to takie zle brac w dzisiejszych czasach dwa sluby, jeden skromniejszy a drugi za 3 lata na tzw. 'wypasie'

[GRUBSTEIN]

Mnie się podoba Twoje podejście Dobrze, że robicie po swojemu, nie oglądając się na tradycję albo na to co wypada. A od stycznia mając już zaobrączkowanego towarzysza, będziesz mogła na spokojnie planować swój wymarzony ślub z pompą

Aaa, a co więcej, za trzy lata będziecie mieli super słodkiego dzieciaczka do podania obrączek w kościele