|
|
#61 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 677
|
Dot.: Jacy sa Wasi ojcowie?
Mój ojciec? Szczerze mówiąc wolałabym, żeby mama wyznała mi, że zdradziła go i jestem owocem jakiegoś romansu, a nie płynie we mnie krew tego człowieka. Był dla nas podły, wyśmiewał, wyzywał,bił i poniżał. W domu wszyscy chodziliśmy na paluszkach i usługiwaliśmy mu. Człowiek bez zasad, uczuć, wymyślający najróżniejsze kary za najlżejsze przewinienie np. spóźnienie dwuminutowe... Pijak, kłamca i dziwkarz. Kombinator, który brzydził się uczciwą pracą i wciągał nas- dzieciaki w swoje machlojki. Nie da się opisać jakie miałam z nim piekło. Oddał mojego ukochanego psiaka do schroniska i mimo, że minęło 20 lat to wciąż mam łzy w oczach jak sobie to przypomnę... A to tylko jedna z wielu tak okrutnych historii. Dla innych- zabawny, inteligentny facet, oczytany... Bardzo kulturalny i miły. Dwie twarze rządzą
Depresja, alkohol, narkotyki, ed, próba samobójcza, problemy w relacjach międzyludzkich. Ogarnęłam się dopiero parę lat temu, jak poszłam na terapię. Wciąż walczę o siebie tak naprawdę.Tak jak rzadko się udzielam, tak tym razem musiałam napisać i wyrzucić to z siebie.
__________________
"Z kłamstwami są same kłopoty. Trzeba smakować każde słowo, zanim je człowiek wypuści z ust... " |
|
|
|
|
#62 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 051
|
Dot.: Jacy sa Wasi ojcowie?
Cytat:
Ale ma w sobie ogromne pokłady czułości, miłości i spokoju, tylko jakoś nie umiał tego odpowiednio przekazać. Widzę jak teraz kocha małego pieska, którego im zawiozłam kiedyś - traktuje go jak dziecko i jest to niezwykłe. I jednocześnie bardzo smutne, gdy mówi, że żałuję, że nie potrafił tak zająć i zainteresować się mną, gdy byłam malutka.
__________________
Wszystko jest piękne, nawet na pewno, jeśli się ma te dwadzieścia parę lat. Wtedy są złudzenia i miłość – i wszystko jest do zdobycia, bo właśnie te głupie dwadzieścia lat. |
|
|
|
|
|
#63 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 560
|
Dot.: Jacy sa Wasi ojcowie?
|
|
|
|
|
#64 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: Piernikowo
Wiadomości: 4 258
|
Dot.: Jacy sa Wasi ojcowie?
Cytat:
__________________
Nie wydaję pieniędzy na głupoty (tysięczna para butów NIE JEST głupotą )Miłośniczka butów wszelakich Podskakuję z Mel B. Joga Jem czekoladę aż uszy mi się trzęsą. ---------------------------- Używasz poprawnie? 'Szlak prowadzi na wschód.' 'Szlag mnie trafia.' |
|
|
|
|
|
#65 |
|
O RLY?
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Silesia/Varsovia
Wiadomości: 10 169
|
Dot.: Jacy sa Wasi ojcowie?
Mój też dwie twarze.
Dla swojej rodziny i znajomych pełen ciepła, kochany, pomocny, wręcz idealny człowiek. A w domu... Jego ulubioną formą przemocy była psychiczna i ekonomiczna. Potrafił mnie obudzić o 4 rano żebym zrobiła mu kanapki do pracy bo jemu się nie chce. Albo sytuacja z zimy. Ja, brat i mama wstawaliśmy o 6 do pracy i szkoły, więc wiadomo nie dało się całego domu ogarnąć. Ojciec wolne - siedzi w domu. Wracam ze szkoły - niepotrząsane, nieugotowane, nieodśnieżone i co najgorsze nienapalone w piecu (dom ogrzewany węglem) więc strasznie zimno. Nie pamiętam, żeby cokolwiek, kiedykolwiek zrobił w domu. O, przepraszam. Raz, jak miałam 8 lat zrobił placki ziemniaczane. Mamę miał gdzieś - traktował jak służącą i wiem, że zdradzał. Jednak i tak zrobił cyrk na rozprawie rozwodowej jak on to ją kocha, nawet płakał. Oszukiwał na finansach - mama bardzo długo nie pracowała bo zawsze groził, że jeśli pójdzie do pracy to on przestanie dawać pieniądze na dom. Na miesiąc dawał jej 1200 - 1500 zł (na 4 osoby, 2 koty i psa) i jeszcze mówił, że ma się cieszyć, że dostaje cokolwiek. Kiedy poszła do pracy zaczął ją kontrolować bo na pewno w pracy nic nie robi tylko z innymi chłopami romansuje. Jak się później okazało miał zatajone konta na których zebrała się niezła suma. Ach i rodzinie ze swojej strony oczywiście dawał bez problemy kasę jak jak chcieli. Największy żal jednak zawsze miałam o wieczne faworyzowanie przez niego mojej o rok starszej kuzynki. Zawsze słyszałam, że jest ode mnie lepsza, ładniejsza, mądrzejsza etc. I ma lepszy charakter. Moja kuzynka to blondwłosy aniołek o całkowicie uległym charakterze - nie ma własnego zdania, nie ma zawodowych ambicji, nigdy nie powie nie - klasyczny materiał na przyszłą służącą "pana męża". A ja wredny rudzielec z własnym zdaniem w dodatku asertywny. Mój ojciec na 18 sponsorował mojej kuzynce prawo jazdy i kupił samochód. Kiedy rok później zapytałam go tylko czy mi pomoże z prawkiem. Powiedział, że chyba mnie coś pop**** i nawet nie mam co marzyć, w życiu mi się do niczego nie dołoży. No i smaczek na koniec. Dwa miesiące po maturze wyprowadziłam się do Warszawy na studia. Wbrew woli ojca. Kiedy to usłyszał wpadł w szał. Usłyszałam wtedy, że: 1. Mam mu oddać wszystkie pieniądze, które łożył na moje utrzymanie przez 18 lat (aha). 2. Narobię sobie w Warszawie długów i będę błagała go na klęczkach żeby mnie z nich wyciągnął ( ) a on mi nie da złamanego grosza.3. Zostanę najtańszą dziwką przy drodze, której nikt nie będzie chciał tknąć. Niestety jego życzenia się nie spełniły (tak mi przykro ).Ależ elaborat mi wyszedł
|
|
|
|
|
#66 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 677
|
Dot.: Jacy sa Wasi ojcowie?
Cytat:
Mój potrafił mnie też z samego rana wołać ze swojego pokoju jak spałam, żebym mu podała popielniczkę i zapalniczkę do łóżka, która leżała na ławie, dwa metry od łóżka. Jaśnie Panu wstać się nie chciało.
__________________
"Z kłamstwami są same kłopoty. Trzeba smakować każde słowo, zanim je człowiek wypuści z ust... " |
|
|
|
|
|
#67 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 3 232
|
Dot.: Jacy sa Wasi ojcowie?
Treść usunięta
|
|
|
|
|
#68 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 104
|
Dot.: Jacy sa Wasi ojcowie?
Cytat:
Jeśli chodzi o mojego tatę, to napiszę ogólnie - jest dobrym człowiekiem, ale nieszczęśliwym i pełnym wewnętrznych barier, a frustracje wyładowuje na najbliższych. Bardzo go kocham, ale ciężko jest mieć kogoś takiego jako partnera życiowego. Niestety poprzez obserwację jego relacji z matką nabawiłam się takiej niechęci do związków, że nie jestem w stanie zaufać żadnemu facetowi, podświadomie wydaje mi się, że wszyscy są tacy sami albo prędzej czy później tacy się staną W dodatku tak się złożyło, że dotychczasowe znajomości (nie związki, a właśnie znajomości) z mężczyznami potwierdzają moje obawy Chciałabym to kiedyś przełamać, mieć kiedyś fajnego partnera i znaleźć w nim cechy, których zabrakło mi u ojca, dlatego Twój przykład jest krzepiący![]() Jeśli chodzi o wiek i stopień "ogarnięcia" rodziców, to urodziłam się, kiedy oboje byli już trochę po trzydziestce, kochali się nawzajem i bardzo chcieli mieć dziecko. No ale okazało się, że sama miłość to czasem trochę za mało, trudności życiowe i własne słabości - głównie ze strony taty - sprawiły, że wiele rzeczy poszło nie tak, jakby tego chcieli. Tak więc wydaje mi się, że w kwestii wieku rodziców nie ma reguły i niczego ona nie przesądza. W ogóle to ciekawy wątek i dobra okazja, żeby chociaż trochę rozładować negatywne emocje rzadko tu piszę, ale teraz i ja miałam ciężar do zrzucenia.
Edytowane przez tais86 Czas edycji: 2013-11-05 o 20:15 Powód: literówki |
|
|
|
|
|
#69 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 251
|
Dot.: Jacy sa Wasi ojcowie?
U mnie było tak, że z tatą (a także z mamą) relacje znacznie się poprawiły, gdy wyprowadziłam się z domu na studia, wcześniej bywało różnie, traktowali mnie jak dziecko i często dochodziło do kłótni, bo niestety jestem cholerykiem. Poza tym jestem jedynaczką i miałam wrażenie że rodzice są nadopiekuńczy.
Teraz widzę, że tata mnie traktuje na równi ze sobą, wie, że jestem dorosła i że zmądrzałam, gadamy godzinami przez telefon. Często trzyma moją stronę. Chociaż bardzo szybko się denerwuje, jest człowiekiem, który sprawy załatwia od razu, ja niestety mam tendencję do odkładania wszystkiego na ostatnią chwilę i to prowadzi do spięć między nami ![]() Poza tym jest super, lubię chodzić z tatą na zakupy. Gdy np. skończy mi się jakiś kosmetyk - puder, podkład czy żel do twarzy, wystarczy że tacie pokażę jak wygląda, a on kupuje. Powiedział, że nie kupiłby mi tylko podpasek i cieszy się, że dzięki mnie zna się na kosmetykach, eyelinerach i podkładach Poza tym wiem, że zrobiłby dla mnie wiele, wystarczy, że powiem, że się źle czuję, a on mógłby nawet w środku nocy jechać do mnie.
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii. Edytowane przez oh Mandy Czas edycji: 2013-11-05 o 20:56 |
|
|
|
|
#70 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 778
|
Dot.: Jacy sa Wasi ojcowie?
Mój tata nie mieszkał ze mną.Również dwie twarze.Zawsze przychodził w niedzielę,wyjezdżał na wakacje itp. Był obecny.Nigdy na mnie nie nakrzyczał,byłam ukochana córeczką-jedyną,miałam w miarę mozliwosci co chciałam,nigdy nie podniósł reki,nigdy sie z nim nie pokłóciłam.Jest jedno ale-przychodził pijany,miał takie okresy-pił,potem był trzeźwy przez miesiąc i znowu....Kilka nocy pod rząd,awantury do białego rana,kłotnie z mamą,mój strach,duzo pamiętam niestety.I potem słowa:widzisz to jest twój kochany tata.A ja byłam rozdwojona....Od gimnazjum-od jednej wigilii przestał się pojawiac,stopniowo-najpierw tylko święta i urodziny,a teraz od 6 lat,7 wcale,zero kontaktu.W sumie to boli,bo wiem,że jak jest trzeźwy to to dobry człowiek,a z drugiej strony go nienawidzę.Te zepsute wigilie...
|
|
|
|
|
#71 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 251
|
Dot.: Jacy sa Wasi ojcowie?
I choć ja nie mam takiego problemu to zawsze mnie wzrusza ta piosenka o ojcu http://www.youtube.com/watch?v=CcPirnP4j2E
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii. |
|
|
|
|
#72 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 373
|
Dot.: Jacy sa Wasi ojcowie?
Ja mogę opisać mojego Tatę z perspektywy dziecka/nastolatki, ponieważ z późniejszego okresu jest to niemożliwe.
Mój Tato był rubasznym człowiekiem, do wszystkiego podchodzącym z dystansem. Umiał się śmiać sam z siebie. Z każdym umiał znaleźć wspólny język, pamiętam, że moje koleżanki go wprost uwielbiały (na "dzień dobry" odpowiadał im "cześć" i rozpoczynał rozmowę), wszędzie miał znajomych. To on był dobrym policjantem, a Mama złym (choć dziś wiem, że decyzje podejmowali wspólnie-Tato tylko wymigiwał się od przekazywania tych dla nas niekorzystnych ). Nigdy mnie nie uderzył i raz w życiu krzyczał-ale miał powód. Był mądrym, oczytanym człowiekiem. Po jego śmierci sąsiadka powiedziała mojej Mamie, że już sobie życia nie ułoży, bo takich mężczyzn jak On na świecie już nie ma. Sądzę, że to najlepiej opisuje jakim był ojcem, mężem, człowiekiem w ogóle. Mama i dzieci były najważniejsze. Szkoda, że nie doczekał wnuków, bardzo o tym marzył i pewnie byłby na ich punkcie całkiem szalony. Miałam super Tatę. Edytowane przez petenera Czas edycji: 2013-11-05 o 21:06 |
|
|
|
|
#73 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 865
|
Dot.: Jacy sa Wasi ojcowie?
mój ojciec jakoś nigdy bardzo miłości do dzieci nie okazywał. pamiętam jak "za dzieci" z bratem wtuleni w niego na fotelu tv oglądaliśmy w 3. ale buziaki, przytulanie itp-nigdy. nigdy też na wywiadówki nie chodził, nie gadał z nami o problemach (z czasem wyszło, że mamę wypytywał, a nie tak jak myśleliśmy ma nas gdzieś). ogólnie chłodny, z leksza nerwowy (krzyczał, może z 2 klapsy w życiu od niego dostałam). i maruda :/
to że mnie kocha tak serio poczułam jak miałam wypadek i kiedyś w rozmowie (w żartach czasami w domu do tego wracamy jaki z mnie dobry kierowca ) powiedział całkiem serio "tylko ciebie (jako jedyną córkę) mamy".a co najlepsze-mamie często okazuje miłość (czasami trochę jak taki zakochany nastolatek). |
|
|
|
|
#74 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 167
|
Dot.: Jacy sa Wasi ojcowie?
Mój jest podobny do opisanego przez autorkę wątku oraz kilka innych wizażanek.
Również posiada dwa oblicza, znajomi go uwielbiają, rodzina nienawidzi. Nie był złym ojcem jesli chodzi o kwestie zadbania o mnie, jednak zawsze wg jego uznania, np. dostawałam kasę tylko na takie rzeczy, które jego zdaniem były użyteczne. Ma własny świat, obecnie cały (!) czas wolny spędza przed telewizorem (okazjonalnie internet lub zabiera gdzieś moją młodszą siostrę np na zakupy), to chyba taka ucieczka jak dla innych alkohol - ojciec praktycznie nie pije. Gdy coś mu nie pasuje zaczyna się wydzierać, udało mu się wytresować niektórych członków rodziny, żeby na to reagowali. Ja z moim bratem go ignorujemy, moja matka jest ślepa i zawsze nad nim skacze, niezmiernie od ponad 20stu lat (ot jak mocno ludzie mogą się trzymać swoich iluzji...); siostra (14 lat) przechodzi obecnie tresurę i generalnie jest na jego każde zawołanie, powoli stając się taka jak on - wieczna agresja i pretensje. I nie jest to tylko kwestia buntu nastolatki bo ojciec indoktrynizuje ją swoimi wywodami, m.in. jacy to my jesteśmy źli, bo go nie słuchamy. O ile dzieciństwo miałam jeszcze jako tako szczęśliwe (no bo dzieci rzadziej się buntują, zresztą chciał dorównać swojemu wyobrażeniu o byciu idealnym ojcem), to bycie nastolatką wspominam strasznie - przemoc psych., wieczne awantury, kontrola, zakazy (decydował np.z kim nie mogę się spotykać i że nie mogę słuchać muzyki), przymus chodzenia do kościoła (syndrom katolika - hipokryty). W pewnym momencie, pod koniec gimnazjum, zaczęłam się ciąć i miałam myśli samobójcze. Nienawidziłam go. Jak patrzę na zdjęcia z tamtego okresu to mi tak strasznie przykro..Na szczęście spotkałam w życiu ludzi, którzy mi wtedy pomogli. Dzięki niemu dotychczas miałam tendencję do wpadania w dziwne relacje z facetami mu podobnymi - tj. idealnymi z wierzchu, a mocno zaburzonymi w środku. Na szczęście oprzytomniałam i po analizie moich schematów i podbudowania poczucia własnej wartości, chyba wyszłam na prostą. Doszłam ostatnio, że "dwa oblicza", poczucie wyższości, brak empatii itp. to cechy typowe dla narcystycznych zaburzeń osobowości --> ci ludzie nie wychodzą poza siebie i nigdy się nie zmieniają, cały czas muszą mieć wszystko pod kontrolą i ustawiać wszystkich wg zachcianek swojego ego. Na początku dziecko jest oczkiem w głowie tatusia, ale gdy zaczyna mieć własne spojrzenie na pewne sprawy, pozbawiony kontroli tyran daje o sobie znać. Zadziwiające, że ten schemat pojawią się aż w tylu wypowiedziach... Dziękuję za wątek
|
|
|
|
|
#75 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 645
|
Dot.: Jacy sa Wasi ojcowie?
moj też jest bardzo fajny
__________________
" W życiu nie chodzi o to, by przeżyć burzę, ale o to, by tańczyć w deszczu " |
|
|
|
|
#76 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 307
|
Dot.: Jacy sa Wasi ojcowie?
Jak tak czytam Wasze wypowiedzi, to aż mi przykro.
![]() Ja mam wspaniałego tatę. Jestem córeczką tatusia, oczkiem w głowie. Zrobiłby wszystko dla mnie i mojego brata. Raz w życiu miałam z nim poważną kłótnie, to się przez pół roku nie odzywaliśmy, ale to miałam wiek buntowniczy. Mój ojciec ma ciężki charakter, ja też...praktycznie taki sam, ale pomimo tego dogadujemy się. Zawsze nam powtarza, że chce żebyśmy w życiu mieli lepiej niż on. Interesuje się, dba, martwi. Nigdy nie było na zasadzie nakazów, zakazów, tylko rozmowa, bo jak sam mówi "dialog jest najważniejszy". Bardzo go kocham i nie oddałabym/zmieniła za nic.
__________________
"Nie umiem Cię pocieszyć kiedy patrzysz w przeszłość, ale mogę wziąć dobre wino i pójść tańczyć w deszczu z Tobą...
Wiesz już, ta, jesteś dla mnie chociaż jestem złodziejem, twe najlepsze chwile kradnę..." |
|
|
|
|
#77 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 4 545
|
Dot.: Jacy sa Wasi ojcowie?
A mi ten watek dodaje jednak troche otuchy
![]() Cytat:
![]() Sluszna uwaga
__________________
(\__/) { ^y^} |
|
|
|
|
|
#78 | |
|
Hrodebert
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 4 440
|
Dot.: Jacy sa Wasi ojcowie?
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#79 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 2 198
|
Dot.: Jacy sa Wasi ojcowie?
Mam wielkie szczęście, bo ogólnie mam świetnych rodziców, a jeśli chodzi o ojca to powiem wprost - mój tato to wspaniały człowiek
w życiu na mnie nie krzyknął, nie uderzył. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek się z nim pokłóciła (z mamą kłócę się właściwie zawsze, bo takie mamy charakterki ) Kiedy coś się dzieje, kiedy ja, albo moja siostra mamy jakiś problem, tato potrafi rzucić wszystko, żeby tylko nam pomóc, wesprzeć nas. Moja mama zawsze się śmieje, że jesteśmy "córeczki tatusia" i to jest chyba prawda choć ja akurat jestem bardzo związana i z mamą i z tatą, ale to mama zawsze była ta "od kar" i trzymania porządku. Tato nas rozpieszczał ![]() Tato jest w ogóle spokojnym człowiekiem, małomównym, trudno go wyprowadzić z równowagi. Dla mojej mamy jest wspaniałym mężem już od 37 lat, dla mnie i siostry wspaniałym ojcem, a dla mojego siostrzeńca - świetnym dziadkiem. Nie wiem, czy wiek i wykształcenie rodziców mają cokolwiek tu do rzeczy. Moi akurat obydwoje są po studiach. Kiedy urodziło się ich pierwsze dziecko (moja siostra) mama miała 27 lat, tato 29. Natomiast ja jestem dość późnym dzieckiem, mama urodziła mnie jako 38-latka. Tato miał 40 lat. Edytowane przez verumka Czas edycji: 2013-11-06 o 09:26 |
|
|
Okazje i pomysły na prezent
|
|
#80 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Jacy sa Wasi ojcowie?
Ja mam wspaniałego tatę. Bardzo go kocham. Chociaż rzadko jest w domu, niestety taką ma pracę, to jak wraca na weekend to stara się nam (siostrze i mnie) poświęcić jak najwięcej czasu. Interesuje się moim życiem, studiami, martwi się jak coś mi nie pójdzie. Owszem czasem mamy jakąś sprzeczkę, ale to wina naszych ciężkich (identycznych) charakterów, a godzimy się tak, że on pierwszy przychodzi i 'zaczepia' mnie
jak byłam młodsza to miałam z nim nawet lepszy kontakt, niż z moją mamą.
__________________
When so many are lonely as seem to be lonely, it would be inexcusably selfish to be lonely alone
![]() |
|
|
|
|
#81 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: z szafy
Wiadomości: 7 849
|
Dot.: Jacy sa Wasi ojcowie?
Nie obraź się Salix, ale całe życie się z tego tłumaczę i chyba nie mam ochoty wyjaśniać tego tak na forum
__________________
Nina 💕 29.01.2017 |
|
|
|
|
#82 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 4 182
|
Dot.: Jacy sa Wasi ojcowie?
Mi się wydaje, że wykształcenie nie ma nic do tego. Mój ojciec ma doktorat. Jest bogaty, dobrze wykształcony etc. I co z tego, skoro jego świadomość siebie, swoich emocji , refleksja nad komunikacją jest zerowa?
Wydaje mi się, że to inne czynniki niż wykształcenie (można mieć świetne a być życiową emocjonalną przemocową łamagą) wpływają na to, jakim jesteśmy człowiekiem. Kiedyś wydawało mi się, że jestem jedyną osobą z patologicznej/bogatej rodziny. Teraz wiem, że dobre, ciepłe i wspaniałe rodziny to rzadkość. Ale widać drastyczną różnicę, jak się do takiego domu wchodzi, gdzie każdy czuje się szczęśliwie, swobodnie, jest akceptowany etc. Mój TŻ ma taki dom, mam też kilkoro znajomych z takim domem, ale są w mniejszości. Wydaje mi się, że większość z nas jest jednak z rodzin dysfunkcyjnych.
__________________
27.08.2016 |
|
|
|
|
#83 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 81
|
Dot.: Jacy sa Wasi ojcowie?
Bardzo ciekawy temat. Nie wszystkie wypowiedzi jeszcze przeczytałam, na razie chciałabym dorzucić do wątku swoją historię.
Mój ojciec też ma dwie twarze. Pierwsza, ta "dobra" i na pokaz - wyluzowany, fajny facet, tryskający dobrym humorem, młodzieżowy, na czasie. Zawsze z wszystkimi pożartuje, pogada o filmach, książkach. Moje koleżanki zawsze mi zazdrościły ojca, bo on taki fajny i super. Druga strona - ta prawdziwa, skrywa niestety zakompleksionego alkoholika. Nie pamiętam aby ojciec wrócił kiedykolwiek z pracy o normalnej porze. Zawsze wracał późno i "pod wpływem". Byłam wtedy mała i w tamtych czasach bardzo nie lubiłam mamy, bo ciągle kłóciła się z ojcem. Byłam pewna, że to ona psuje atmosferę w domu. No bo czemu ona nie chciała wyprasować mu koszuli? dlaczego nie podała mu obiadu? Dlaczego ciągle się czepiała? Dlaczego musieli się kłócić jak kochany tato w końcu wrócił do domu? Jak dorosłam to zrozumiałam. Rodzice są już w separacji i żałuję że mama nie zdecydowała się na to dużo wcześniej. Jak miałam 13 lat ojciec zniknął. Po prostu uciekł i nikt nie wiedział gdzie jest. Za to szybko poznaliśmy powód jego ucieczki - narobił długów i zwiał przed wierzycielami. Wtedy mama wystąpiła o separację. Mój ojciec to krętacz i kombinator. Podejrzewamy, że ma chorobę dwubiegunową. Raz jest pełen szczęścia, innym razem topi smutki w alkoholu. Co ciekawe, z moją młodszą siostrą zawsze miał dobry kontakt i chyba kochał nas na swój sposób. Jednak jego kompleksy były/są tak silne że już nie da rady ich zlikwidować. Alkohol i koledzy poprawiali mu samopoczucie. A nasza rodzina się rozpadała. Niedawno mój ojciec miał udar mózgu i nie funkcjonuje normalne. To dla niego duży cios, bo zawsze miał się za okaz zdrowia i młodości. Mieszka teraz u dziadków, w innym mieście, a ja nie mam ochoty go odwiedzać i nawet mu pomagać. Sama od niego nic nie otrzymałam. Traktuję jego ucieczkę jako opuszczenie mnie i mojej siostry. Jego zachowanie bardzo wpłynęło na to jaka jestem. Zaobserwowałam u siebie lekkie objawy DDA, siostra która go bardzo kochała objawy ma większe. Chyba czas na terapię. To tak w skrócie. Nie chcę opisywać wszystkich przykrych rzeczy których doświadczyłyśmy przez ojca. Jednak to jaki on jest spowodowane jest jego ciężkim dzieciństwem. To taka moja teoria, że nie przeżył swojego dzieciństwa w odpowiedni sposób i przez to pozostał dużym dzieckiem. Nawet teraz, mając 51 lat. |
|
|
|
|
#84 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 560
|
Dot.: Jacy sa Wasi ojcowie?
Cytat:
---------- Dopisano o 14:33 ---------- Poprzedni post napisano o 14:31 ---------- Moi rodzice są świetnie wykształceni; ojciec ma na swoim koncie 2 patenty i majątek w nieruchomościach. Co z tego, skoro stworzyli dysfunkcyjną rodzinę? Zgadzam się z Tobą, wykształcenie i pieniądze nie mają zbyt wiele do braku dojrzałości i zdolności do samokrytyki. |
|
|
|
|
|
#85 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: z szafy
Wiadomości: 7 849
|
Dot.: Jacy sa Wasi ojcowie?
Cytat:
Pracuję nad tym, efekty przychodzą bardzo powoli, ale ja je widzę i dają mi motywację, aby starać się dalej. Lekko nie jest, ale warto się starać, chociaż na pewne decyzje jeszcze nie jestem gotowa. Wiem jednak, że wszystko z czasem wypracuję ![]() Pisałyście, że boicie się, że będziecie takie same dla Waszych dzieci, jak Wasi ojcowie. Ja się boję czegoś odwrotnego, że ja moje dzieci rozpuszczę i otoczę miłością tak wielką, że nic tylko tęcza, jednorożce i róż wokoło
__________________
Nina 💕 29.01.2017 |
|
|
|
|
|
#86 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Polska:)
Wiadomości: 372
|
Dot.: Jacy sa Wasi ojcowie?
Zasłyszałam kiedyś takie zdanie, że kobiety i mężczyźni podobno szukają partnerów podobnych do rodziców ,tj: dziewczyny-faceta podobnego do ojca , faceci- dziewczyny podobnej do matki. Ja osobiście się z tym nie zgadzam. Jakbym miała być z facetem podobnym do "mojego ojca" to wolałabym być zakonnicą albo wolna całe życie. Takiej paranoi to już bym nie zniosła .
|
|
|
|
|
#87 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: z szafy
Wiadomości: 7 849
|
Dot.: Jacy sa Wasi ojcowie?
Cytat:
__________________
Nina 💕 29.01.2017 |
|
|
|
|
|
#88 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: in the middle of nowhere
Wiadomości: 2 093
|
Dot.: Jacy sa Wasi ojcowie?
Mój ojciec też ma/miał dwie twarze.
Jak go pamiętam z dzieciństwa, to on był tym dobrym "tatusiem", nosił mnie na barana, bronił przed matką - ona lubiła nas karać metodą np. jak byłaś niegrzeczna to nie dostaniesz kolacji. Miał masy kolegów, był towarzyski, otwarty, ludzie go lubili, czesto zabierał mnie do znajomych. Ale to są takie nostalgiczne, zamglone wspomnienia ze wczesnego dzieciństwa. Reszta wspomnień które mam to raczej srogi koszmar, jego druga, "domowa" twarz. Przede wszystkim, moi starzy pobrali się, bo oboje byli zbyt durni, żeby używać prezerwatyw. Toteż, urodziłam się sześć miesięcy po bardzo błyskawicznie zorganizowanym ślubie. Moja matka kiedyś po pijaku wypuliła się że ona ojca znała cztery miesiące przed ślubem, więc same możecie sobie wyobrazić, jak solidne podstawy miał ten związek. Mój dziadek od strony ojca była pijakiem, zrobił czworo dzieci i się ulotnił, więc mój ojciec nawet go nie pamiętał, był najmłodszy z rodzeństwa. Wzorca męskiego w domu nie miał. Ciągoty do alkoholu odziedziczył po dziadku. Dodatkowo był ukochanym dzieckiem babki, która rozpieściła go niemożebnie. Podsumowując, starzy kłócili się odkąd pamiętam, i nie były to kłótnie odbywane za pomocą logicznych argumentów i kulturalnych wymian poglądów. Przemoc fizyczna i psychiczna stanowiła ich podstawę. Jak byliśmy mali, nie było jeszcze tak źle, on pracował, matka też. Ale im byliśmy starsi, tym więcej pił i tym agresywniejszy był. Oprócz tego był przekonany o swojej nieomylności, mądrości (chyba nie skończył nawet szkoły średniej), uważał że on jest najza☠☠☠iściejszym człowiekiem na świecie i wszyscy powinni mu się w pas kłaniać. Jak wkroczyłam w okres dojrzewania, zaostrzył się u mnie syndrom "mówienia co myślę", a że o nim nie myślałam w zbyt pozytywnym świetle więc obrywałam na porządku dziennym. Im byłam starsza tym było gorzej, tym wyraźniej widziałam jak bezwartościowym i malutkim człowiekiem jest, i tym trudniej było mi zacisnąć zęby i zmilczeć. O ojcu jest mi jednak znacznie łatwiej mówić, bo mam o nim jakiekolwiek pozytywne wspomnienia. Może to tylko idealizowanie dzieciństwa, zacieranie się wspomnień, ale wiecie, jakieś takie ciepło na sercu czuję momentami jak o tym wczesnym dzieciństwie myślę. Znacznie łatwiej jest być w relacji gdzie jest i przemoc, i jakaś tam czułość, niż w relacji totalnie obojętnej. Łatwiej mi uwolnić się z negatywnych emocji o moim ojcu, on był chorym człowiekiem. Dużo większy mam żal do matki, że w żaden sposób mnie nie ochroniła przed tym całym złem. Jak można pozwalać, żeby własnemu dziecku ktoś robił krzywdę? Co mają w głowach te matki, kiedy widzą swoje dzieci bite i poniżane? No do jasnej cholery, w głowie mi się to w żaden sposób nie mieści. Patrzysz jak ktoś tłucze i wyzywa twoje dziecko, i robisz... nic? Matka zawsze mówiła że "sama jesteś sobie winna, następnym razem nie pyskuj". Moja matka to oddzielny koszmar. Ona jest... zimna emocjonalnie? O ile z moim ojcem to zawsze była relacja miłość/nienawiść, z naciskiem na tym więcej nienawiści im byłam starsza, o tyle matka zawsze mnie nie lubiła i tyle. Wobec mnie zawsze była zimna, bezuczuciowa, zwyczajnie byłam dla niej piątym kołem u wozu. Dodatkowo winiła mnie że "musiała wyjść za mąż" z mojej winy. Efekt jest taki że ojca ostatni raz widziałam jak miała lat 15, matkę natomiast jakieś półtorej roku temu. Brak kontaktu z ojcem jest skutkiem tego że matka w końcu się chociaż trochę ogarnęła i przegnała go. Jak już się wyniósł to nigdy nie poczynił żadnego wysiłku aby się ze mną skontaktować, i wydaje mi się że tak jest lepiej. To chory i toksyczny człowiek. Niestety lata życia z kimś takim, plus brak kręgosłupa u mojej matki spowodowały że jest, hmm, "złamanym" człowiekiem. Po moim ojcu znalazła sobie następnego bezrobotnego konkubenta który nie stroni od kieliszka. Argumentuje to tym że "nie chce być sama". Sądzę że jest uzależniona od przemocy. Wobec mnie nigdy nie zaczęła się wykazywać jakimkolwiek uczuciem czy zainteresowaniem, interesowało ją tylko to abym jak najszybciej wyniosła się z domu i jej utrzymania. Tak też zrobiłam w wieku lat 17-stu, już maturę robiłam w liceum zaocznym będąc na własnym garnuszku. Teraz jestem w piątym miesiącu ciąży i ona nawet o tym nie wie, bo od półtorej roku do mnie nie zadzwoniła. Ja stwierdziłam że poczekam aż zatęskni do córki, więc też się nie narzucam. Podsumowując, nie mieszkam z nią od ponad sześciu lat, i w tym czasie widziałam ją w sumie może z sześć razy. Myślę że tak jest lepiej, ona jest nie mniej toksyczna niż mój ojciec, ale w inny sposób. Moje dziecko takiej babki nie potrzebuje. Wiem że mówi się że nawet kiepscy rodzice zupełnie inaczej sprawują się jako dziadkowie, ale nie wydaje mi się żebym potrafiła się zmusić do kontaktu z nią, nawet przez wzgląd na mojego synka. Miało być o ojcach, ale o moim ojcu trudno mówić bez wspominania o matce. Może częścią jego degradacji była beznadzieja życia z moją matką? Daleka jestem od tego, żeby jakkolwiek racjonalizować alkoholizm, ale staram się patrzeć na sytuację za wszystkich stron. Mój TŻ jest jego totalnym przeciwieństwem. Jest solidny, opowiedzialny, pracowity, ogarnięty, uczciwy, troskliwy, dowcipny, słowny, spokojny, nie jest zarozumiały, nigdy nie podnosi głosu, a pije symbolicznie i od wielkiego, naprawdę wielkiego dzwonu. Troszczy się o mnie, skończył studia, dziecko zaplanowaliśmy, wszystko jest tak jak być powinno i zupełnie inaczej niż u moich starych. Mój ojciec dał mi wzorzec, jaki zdecydowanie nie powinien być facet. A ja solennie i każdego dnia przyrzekam sobie, że będę lepszą matką niż moja matka ![]() Uff, ale walnęłam esej ---------- Dopisano o 18:09 ---------- Poprzedni post napisano o 18:04 ---------- Ja też dziękuję vanfan. Świetnie że założyłaś ten wątek ![]() ![]() Popieram w stu procentach. Nie wyobrażam sobie żebym miała komukolwiek pozwolić tknąć moje dziecko choćby paluszkiem, a już jego ojcu szczególnie. Ja właśnie we wzrastającej liczbie rozwodów widzę nie tylko upadek modelu rodziny, ale też coraz więcej świadomych matek, które walczą o swoje dzieci.
__________________
W czasach powszechnego i nieograniczonego dostępu do informacji, ignorancja to kwestia wyboru. |
|
|
|
|
#89 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 3 232
|
Dot.: Jacy sa Wasi ojcowie?
Treść usunięta
|
|
|
|
|
#90 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 1 533
|
Dot.: Jacy sa Wasi ojcowie?
Jeszcze rok temu pisałabym o tym jaki to mój ojciec jest cudowny. Bo jest-był?
Wszystko pękło gdy na jaw wyszło to że zdradzał moją mamę. Od tej pory całe moje uczucia do niego wyparowały. Ani go nie kocham ani go nie nienawidzę. Jest dla mnie zerem i nie chcę mieć z nim nic wspólnego.
__________________
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:21.



Depresja, alkohol, narkotyki, ed, próba samobójcza, problemy w relacjach międzyludzkich. Ogarnęłam się dopiero parę lat temu, jak poszłam na terapię. Wciąż walczę o siebie tak naprawdę.


) Bo wiem już na 100%, że jeszcze lepszym niż ojcem, chociaż mi się wydaje, że to niemożliwe.
)
) a on mi nie da złamanego grosza.
).
















