Czy potem coś jest? Fizyka kwantowa, wiara, Bóg...

[cpp]

Zabawne, jak często do takich filozoficznych rozważań włącza się fizykę kwantową. Mądrze to brzmi, ale ciekawa jestem, co taka na przykład Pawlikowska, która nawet w tytule swojej książki tą nazwą szafuje, ma do powiedzenia na temat filozofii modeli atomu, czy równania Schroedingera dla oscylatora harmonicznego Bo mnie na studiach fizycznych fizyka kwantowa wyjaśniła co najwyżej, dlaczego człowiek nie może przechodzić przez ściany.

Co do życia po śmierci - nie zastanawiam się nad tym. Myślę o tym, by z tego, które teraz przeżywam, wyciągnąć jak najwięcej i mam nadzieję, że będę miała na to wystarczająco dużo czasu.

[Milena_12]

Napisane przez GrumpyCat

O ile można biologią wytłumaczyć śmierć kliniczną (chodzi mi o światło w tunelu i widzenie zmarłych), to jak wytłumaczyć relacje osób które twierdzą że unosiły się nad ciałem i są w stanie ze szczegółami opisać swoją akcję ratunkową...? Mimo że np ich serce w tym momencie przestało bić?

To kwestia czasu kiedy nauka wyjaśni to zjawisko. Już teraz jest kilka propozycji (akapit: Próby wyjaśnienia): http://pl.wikipedia.org/wiki/Do%C5%9...e_%C5%9Bmierci

[Chatul]

Napisane przez GrumpyCat

O ile można biologią wytłumaczyć śmierć kliniczną (chodzi mi o światło w tunelu i widzenie zmarłych), to jak wytłumaczyć relacje osób które twierdzą że unosiły się nad ciałem i są w stanie ze szczegółami opisać swoją akcję ratunkową...? Mimo że np ich serce w tym momencie przestało bić?

Też biologią. Zwłaszcza, że w trakcie śmierci klinicznej mózg nadal odbiera różne bodźce.

Jest prowadzony eksperyment, który ma sprawdzić, czy w trakcie śmierci klinicznej człowiek naprawdę opuszcza swoje ciało. Na oddziałach ratunkowych umieszczane są różne obrazki, które widać tylko spod sufitu. Jeśli podczas śmierci klinicznej ludzie naprawdę widzę z góry swoją akcję ratunkową, to zobaczą też obrazki.
Projekt nazywa się AWARE http://www.horizonresearch.org/main_page.php?cat_id=38

[201605161006]

Oj, nawet nie wiecie jakby mi było dobrze z myślą, gdyby okazało się, że świadomość istnieje niezależnie od mózgu i w ogóle ciała. Ale bardzo wątpię, że tak jest. Tak jak podaje wikipedia, prawdopodobnie wynika to z wydzielania substancji psychoaktywnej przez szyszynkę.

[GrumpyCat]

Napisane przez takasobie93

Oj, nawet nie wiecie jakby mi było dobrze z myślą, gdyby okazało się, że świadomość istnieje niezależnie od mózgu i w ogóle ciała. Ale bardzo wątpię, że tak jest. Tak jak podaje wikipedia, prawdopodobnie wynika to z wydzielania substancji psychoaktywnej przez szyszynkę.

Możliwe Ale jednak jakoś lepiej się żyje wierząc że coś jest. Już samo stworzenie świata (w ogóle cały wszechświat który nie ma końca, bakterie i różne mikroorganizmy - chodzi mi o skalę) jest takie niesamowite, tak więc czemu niemożliwe byłoby coś więcej po naszym żywocie ;p Wydaje mi się że wtedy nasze życie nie miało by żadnego sensu

[201605161006]

Owszem lepiej, ale ja nie potrafię wierzyć w coś, co wiem, że na 99% nie istnieje.

[Chatul]

Napisane przez takasobie93

Oj, nawet nie wiecie jakby mi było dobrze z myślą, gdyby okazało się, że świadomość istnieje niezależnie od mózgu i w ogóle ciała. Ale bardzo wątpię, że tak jest. Tak jak podaje wikipedia, prawdopodobnie wynika to z wydzielania substancji psychoaktywnej przez szyszynkę.

Podpisuję się pod tymi słowami. Dokładnie tak samo myślę

[kalincia]

Napisane przez maacieek

Ok, o ile rozumiem że każdy zgodnie ze swoją wiarą - muzułmanin, buddysta, katolik wie że po śmierci się odrodzi, spędzi wieczność w niebie no bo jest jego bóg i jest tak jak głoszą w kościele, jest napisane w biblii, korze itp. tak się zastanawiam co myśli osoba która jest ateistą? Umiera i... koniec? Gryzie mi się to z tym co napisałaś że każdy ma tam boga jakiego miał za życia.
Ciekawe to jest nie powiem.

Jestem zdeklarowaną ateistką. Tak. Umieram i...koniec. I co w tym dziwnego?

---------- Dopisano o 16:20 ---------- Poprzedni post napisano o 16:14 ----------

Napisane przez xandria_

GrumpyCat, zazdroszczę Ci nicku, bo mam obsesję na punkcie tej kotki

"Życie po życiu" również jest na podstawie relacji setek osób zebranych przez autora. Może i nasze mózgi są skonstruowane podobnie, ale ja mocno wierzę w te historie. Brat mojego chłopaka, który doznał poważnego urazu mówił, że "śniło" mu się, że był w niebie, ale sam nie jest do końca przekonany, czy to sen.
1Jak w takim razie wytłumaczyć istnienie mediów, nawiedzeń i tym podobnych?

2. Ludzie, którzy byli przez chwilę w niebie przeżywali ogromną przemianę. Zrozumieli, że najważniejsze w życiu jest bycie dobrym człowiekiem. Widzieli swoje życie od początku do końca, żałując wielu momentów - było im nawet smutno z powodu głupich zachowań z dzieciństwa.
3. Racjonalizm nie jest moim zdaniem odpowiedzią na każde pytanie.

1. Ja ich nie zamierzam tłumaczyć, ja w nie nie wierzę.
2. Nie można udowodnić, że byli w "niebie".
3. Jest.

---------- Dopisano o 16:28 ---------- Poprzedni post napisano o 16:20 ----------

Dodam jeszcze, że fakt, iż nie znamy odpowiedzi na jakieś pytania nie oznacza automatycznie, że odpowiedzią jest bóg, bogowie, reinkarnacja i inne takie rzeczy.