Niezdana matura - jak sobie poradzić?

[visionAM]

Jak ktoś nie rozumie matmy i jest w niej słaby to ja rozumiem taką osobe którą nie zda, jednak potrzeba wiary i chęci do tego by ją zdać!

Wiary i chęci? Chyba trzeba się po prostu UCZYĆ, a nie liczyć na to, że wiara i chęci pomogą cokolwiek zdać

[karolca]

Napisane przez Gabrielka92

Koleżanka na studiach nie zdała egzaminu, żaliła się mamie, że to przed to, bo ją kolana bolały i nie mogła się skupić

Wiesz... ja pisząc maturę z... biologii bałam się, że nie napiszę nic. Dostałam napadu migreny, przed oczami mroczki, ból rozsadzał mi głowę. Miałam problemy, żeby cokolwiek dobrze zobaczyć, napisać. Poszło lepiej niż się spodziewałam

[Lady_Mosquito]

[1=93dad7021e4de390d80a2e7 2f3399ef862b6c477_6095c6a f310ca;47088439]Nie uwazam, ze ktos kto nie zdał matury jest głupi. Co Wy za brednie opowiadacie? Ludzie...
Każdemu może się noga podwinąc z tym się wiąze stres również który bardzo wpływa na daną osobe. Kazdy ma swoje mocne i słabe strony jedni lubą polski druzy matme, jeden tesciową drugi synową ! Nikt nie jest alfą i omegą! Jak ktoś nie rozumie matmy i jest w niej słaby to ja rozumiem taką osobe którą nie zda, jednak potrzeba wiary i chęci do tego by ją zdać! Matura w tym roku była na wysokim poziomie, taaaaaa jak juz sie zobacvzy odpowiedzi i się jej nie pisalo to potem wypowiadają się ludzie " jaka prosta", "banał" - a znając życie to polegli by na pierwszy trzech zadaniach. Ale jak to polskie społeczeństwo udzielamy sie na tematy w których nie posiadamy żadnej wiedzy. Proszę porównać sobie mature zeszłego roku oraz tegoroczną ja widzę znaczna różnice. Mimo wszystko jeżeli któs daje szanse na poprawke w sierpniu to dlaczego nie spróbowac? Podajcie mi chociaż jeden powód. Bo nie zdam znowu ? Ale gdybanie zostawmy po wynikach z sierpniowej poprawki! Jeżeli jest szansa to wykorzystuje się ją w 100% ! Nie rozumiem ludzi którzy raz nie zdali i juz nie podchodzĄ do matury zasłaniając się głupimi, bezsensownymi argumentami " Bo nie zdam", to jedynie świadczy o tym że nie dojrzałes/aś do otrzymania świadectwa dojrzałosci. Usiąść do biurka rozłozyć zeszyt przerobić wszystkie matury dostępne na cke, w dzisiejszych czasach internet oferuje tyle pomocy dla maturzystów że głowa mało! Także przekaż kolezance że to ona ma życie w swoich rekąch i tak jak sobie pościeli tak się wyśpi![/QUOTE]

Litości... Stres ma znaczenie, ale jeśli ktoś się UCZYŁ to ją zda. Najbardziej stresują się te osoby które się nie uczyły
Ja patrzyłam na arkusz (bez odpowiedzi) i uważam, że każdy kto się przygotowywał do matury powinien napisać przynajmniej na te 30%, ale oczywiście prościej jest zwalić wszystko na zadania niż przyznać, że młodzież jest coraz bardziej leniwa i nie chce jej się uczyć.
Maturę pisałam w tamtym roku i nie widzę "znacznej różnicy".

[201607250928]

Napisane przez karolca

Wiesz... ja pisząc maturę z... biologii bałam się, że nie napiszę nic. Dostałam napadu migreny, przed oczami mroczki, ból rozsadzał mi głowę. Miałam problemy, żeby cokolwiek dobrze zobaczyć, napisać. Poszło lepiej niż się spodziewałam

Najważniejsze, że Ci dobrze poszło

[201605161006]

Napisane przez visionAM

Nie do każdej pracy matura jest wymagana, więc dla mnie żaden to argument

I ogólnie taka postawa woła o pomstę do nieba. Nie zdałam matury i trudno, poprawię w sierpniu, inni też nie zdali. Dostałam pracę, więc nie jest źle.
No na prawdę powód do dumy Przez 3/4 lata nie nauczyć się przedmiotu na tyle aby go zaliczyć na 30%, nawet z tablicami pod ręką.

Zgadzam się. Takie usprawiedliwianie się jest głupie. Wstydem jest matury nie zdać, ale żadnym wstydem nie jest jak się ją poprawia. I serio poziom w tym roku wcale nie byl trudny, to wcześniej był bardzo łatwy, teraz dali im coś normalnego i wielkie oburzenie. Pamiętam jak ja pisałam maturę z matematyki to się bardzo bałam bo miałam z matmy zawsze dwójki, za naukę matematyki do matury wzięłam się dopiero pod koniec marca. A zdałam na prawie 70% i sama się dziwiłam że tak matura taka prościutka. Także to nie licealiści zgłupieli, to nie poziom był trudny. Poziom jest normalny, wcześniej był łatwy, a licealiści z roku na rok coraz głupsi. Ja tak to widzę.

[93dad7021e4de390d80a2e72f3399ef862b6c477_6095c6af310ca]

Napisane przez Gabrielka92

Koleżanka na studiach nie zdała egzaminu, żaliła się mamie, że to przed to, bo ją kolana bolały i nie mogła się skupić

Oczywiscie ze ból przyczynil się do tego

[201605161006]

Napisane przez karolca

Wiesz... ja pisząc maturę z... biologii bałam się, że nie napiszę nic. Dostałam napadu migreny, przed oczami mroczki, ból rozsadzał mi głowę. Miałam problemy, żeby cokolwiek dobrze zobaczyć, napisać. Poszło lepiej niż się spodziewałam

Największe żale maturzystów są o matematykę a to akurat chyba jedyny egzamin maturalny który jest sprawiedliwie oceniany, bo na innych są idiotyczne klucze.

[201607250928]

[1=93dad7021e4de390d80a2e7 2f3399ef862b6c477_6095c6a f310ca;47088729]Oczywiscie ze ból przyczynil się do tego [/QUOTE]

Rozumiem jakby taka sytuacja miała miejsce raz, ale co jej nie pójdzie to zawsze znajdzie wymówkę, że coś ją bolało .... A nie jest znowu jakaś chorowita....

[mpt]

Napisane przez Hadassah

[...]Nikt nie mówi, że matmę powinno się zdać po X lat, tylko 'tu i teraz', jak sie jest na bieżąco z materiałem.[...]

Aha, czyli żeby zdać podstawę w liceum wystarczy być inteligentnym i korzystać z tablic, a po X latach ta "inteligencja" paruje i już na samych tablicach zdać się nie da?
Powiem Wam tyle, że jeżeli tak łatwo przychodzi Wam ocenianie i nazywanie kogoś "głupim", to warto się zastanowić nad sobą. Ani matura, ani oceny na studiach, ani wyższe wykształcenie nie jest miarą inteligencji.

[201605161006]

Napisane przez mpt

Aha, czyli żeby zdać podstawę w liceum wystarczy być inteligentnym i korzystać z tablic, a po X latach ta "inteligencja" paruje i już na samych tablicach zdać się nie da?
Powiem Wam tyle, że jeżeli tak łatwo przychodzi Wam ocenianie i nazywanie kogoś "głupim", to warto się zastanowić nad sobą. Ani matura, ani oceny na studiach, ani wyższe wykształcenie nie jest miarą inteligencji.

Określenie głupi jest uniwersalne, może oznaczać kogoś nieinteligentnego albo kogoś bez wiedzy albo głupkowatego po prostu. I raczej mowa o tym że niezdanie matury to wstyd a nie bycie głupim, bo matura jest na takim poziomie że wystarczy się trochę pouczyć by ją zdać.

Zdanie matmy na samych tablicach jest raczej mało realne, trzeba znać różne szlaki obliczania różnych typów zadań itd. Tak na logikę to można liczyć np. stopnie w kątach itp. Ale jak ktoś po 3 latach nauki nie umie... no to po prostu wstyd zwłaszcza ze w ostatniej klasie zwykle liczy się zadania głównie pod maturę.

A stres przed maturą/na maturze jak dla mnie nie usprawiedliwia, bo to żaden stres. Jak ktoś się uczuł i wie, że umie to się opanuje i napisze, a jak się nie nauczył to będzie panikował że nie umie i się głupio stresował.

[201607250928]

Napisane przez takasobie93

Zdanie matmy na samych tablicach jest raczej mało realne, trzeba znać różne szlaki obliczania różnych typów zadań itd. .

Wierz mi, zdanie na samych tablicach jest bardzo realne, wystarczy logicznie myśleć. Podam Ci przykład, jest zadanie wystarczy podstawić pod wzór, który jest podany w tablicach, jedyny myk polega na tym, że wzór jest przekręcony (w tablicach np. lewa strona = prawa strona, a w zadaniu prawa strona = lewa strona), na tym to polega.

[Stace]

Napisane przez takasobie93

Określenie głupi jest uniwersalne, może oznaczać kogoś nieinteligentnego albo kogoś bez wiedzy albo głupkowatego po prostu. I raczej mowa o tym że niezdanie matury to wstyd a nie bycie głupim, bo matura jest na takim poziomie że wystarczy się trochę pouczyć by ją zdać.

Zdanie matmy na samych tablicach jest raczej mało realne, trzeba znać różne szlaki obliczania różnych typów zadań itd. Tak na logikę to można liczyć np. stopnie w kątach itp. Ale jak ktoś po 3 latach nauki nie umie... no to po prostu wstyd zwłaszcza ze w ostatniej klasie zwykle liczy się zadania głównie pod maturę.

A stres przed maturą/na maturze jak dla mnie nie usprawiedliwia, bo to żaden stres. Jak ktoś się uczuł i wie, że umie to się opanuje i napisze, a jak się nie nauczył to będzie panikował że nie umie i się głupio stresował.

Aha
Wyobraź sobie, że są ludzie, którzy stresują się w takich sytuacjach.

Napisane przez Gabrielka92

Wierz mi, zdanie na samych tablicach jest bardzo realne, wystarczy logicznie myśleć. Podam Ci przykład, jest zadanie wystarczy podstawić pod wzór, który jest podany w tablicach, jedyny myk polega na tym, że wzór jest przekręcony (w tablicach np. lewa strona = prawa strona, a w zadaniu prawa strona = lewa strona), na tym to polega.

No tak, ale trzeba też umieć dobrać wzór do zadania, wiedzieć który zastosować żeby obliczyć to co trzeba

[Hadassah]

Napisane przez mpt

Aha, czyli żeby zdać podstawę w liceum wystarczy być inteligentnym i korzystać z tablic, a po X latach ta "inteligencja" paruje i już na samych tablicach zdać się nie da?
Powiem Wam tyle, że jeżeli tak łatwo przychodzi Wam ocenianie i nazywanie kogoś "głupim", to warto się zastanowić nad sobą. Ani matura, ani oceny na studiach, ani wyższe wykształcenie nie jest miarą inteligencji.

Trzeba mieć pojęcie mniej-więcej w jaki sposób się rozwiązuje zadania, które są do bólu powtarzane w lo, ma się pod ręką kalkulator i tablice, które czytane ze zrozumieniem praktycznie piszą maturę za nas, nie trzeba być geniuszem, umysłem ścisłym, mieć matematyki we krwi. Jak mi ktoś mówi '15 lat temu pisałam maturę, na której nie było matematyki, jak patrzę na arkusze to pewnie sama bym nie zdała/jestem humanistką, z matmą zawsze miałam problem, nie miałam nic wspólnego z matematyką tyle i tyle lat' no to odpowiadam jak wyżej. Wyrwałaś zdanie z kontekstu totalnie.

Pisałam wyżej dokładnie to samo, co zawarłaś w ostatnim zdaniu .

[201607250928]

Napisane przez Stace

No tak, ale trzeba też umieć dobrać wzór do zadania, wiedzieć który zastosować żeby obliczyć to co trzeba

Przecież te wzory są opisane

[Stace]

Napisane przez Gabrielka92

Przecież te wzory są opisane

Ale znam ludzi, którzy nie wiedzą że danego wzoru trzeba użyć żeby obliczyć to czy tamto. W sensie, nie rozumieją poleceń

[201607250928]

Napisane przez Stace

Ale znam ludzi, którzy nie wiedzą że danego wzoru trzeba użyć żeby obliczyć to czy tamto. W sensie, nie rozumieją poleceń

To tutaj się już kłania czytanie ze zrozumieniem .... Kurcze, ja rozumiem, że nie wszyscy są super hiper mądrzy i inteligentni, ale podstawy trzeba znać ! W sumie kiedyś na wykładzie prowadzący zapytał się, jakie wykształcenie musi mieć "statystyczny Kowalski", żeby zrozumiał ogólną instrukcję obsługi, którą się pisze do jakiejś np. maszyny. Większość z nas stwierdziła, że powinien mieć maturę, a on nas uświadomił, że osoba po podstawówce powinna zrozumieć taką instrukcje....

[aguSxD]

Jeśli ktoś po 12 latach nauki matematyki podchodzi do matury, która jest na bardzo niskim poziomie (szczególnie zadania testowe) i jej nie zdaje, to matury nie powinien mieć.
Jak ktoś maturę zdawał 20 lat temu i ma wyższe wykształcenie, czyli jest, jak zakładam, myślącym człowiekiem to w miesiąc, rozwiązując arkusze z ubiegłych lat, przygotowałby się do zdania na 30%.

Ja uważam, że powinno się zrezygnować z matury w takim wydaniu jakim jest teraz. Po wszystkich szkołach powinno się mieć wykształcenie średnie, matury powinny być tylko dla tych, którzy się wybierają na studia, najlepiej, żeby były przygotowywane przez uczelnie. Posiadanie matury to żaden prestiż, co za różnica czy się ją ma czy nie, moim zdaniem nic nie sprawdza, ewentualnie kompromituje uczniów i studentów.

Co do koleżanki. Jeśli nie czuje się na siłach, nie ma chęci i potrzeby zdania matury, boi się kolejnego niezdania, to na siłę bym jej nie namawiała. Potrzeba na rynku wielu specjalistów w różnych dziedzinach, nie do wszystkich potrzebna jest matura. Można być kimś wielkim, wyjątkowym, mądrym w ogóle jej nie mając.

[Mome]

Napisane przez aguSxD

Jeśli ktoś po 12 latach nauki matematyki podchodzi do matury, która jest na bardzo niskim poziomie (szczególnie zadania testowe) i jej nie zdaje, to matury nie powinien mieć.
Jak ktoś maturę zdawał 20 lat temu i ma wyższe wykształcenie, czyli jest, jak zakładam, myślącym człowiekiem to w miesiąc, rozwiązując arkusze z ubiegłych lat, przygotowałby się do zdania na 30%.

Ja zapewniam, że jestem myślącym człowiekiem i mam wyższe wykształcenie, a matury z fizyki nie zdałabym, nawet jeślibym się do niej przygotowywała przez 10 lat (z matmą bym akurat nie miała większych problemów, ale rozumiem, że można mieć). Tylko nie bardzo wiem, o czym to świadczy, oprócz tego, że Bozia poskąpiła mi myślenia abstrakcyjnego, tak jak niektórym dała np. słabszą pamięć czy uboższą wyobraźnię.

Jestem bardzo ciekawa, czy wobec siebie wymagacie tyle samo, co od maturzystów, i co na ten temat myślałyście przed maturą. Oczywiście pytanie jest retoryczne - w końcu żadna wizażanka nie miała problemów z nauką, a jeśli miała, to wystarczyło się przyłożyć i problem znikał

[summerisgone]

Napisane przez Mome

Ja zapewniam, że jestem myślącym człowiekiem i mam wyższe wykształcenie, a matury z fizyki nie zdałabym, nawet jeślibym się do niej przygotowywała przez 10 lat (z matmą bym akurat nie miała większych problemów, ale rozumiem, że można mieć). Tylko nie bardzo wiem, o czym to świadczy, oprócz tego, że Bozia poskąpiła mi myślenia abstrakcyjnego, tak jak niektórym dała np. słabszą pamięć czy uboższą wyobraźnię.

Jestem bardzo ciekawa, czy wobec siebie wymagacie tyle samo, co od maturzystów, i co na ten temat myślałyście przed maturą. Oczywiście pytanie jest retoryczne - w końcu żadna wizażanka nie miała problemów z nauką, a jeśli miała, to wystarczyło się przyłożyć i problem znikał

Jeśli ktoś idzie do LO (OGÓLNOKSZTAŁCĄCE, przypominam) i nie jest w stanie przez te 12 lat nauki ogarnąć podstaw języka polskiego, matematyki i jednego języka obcego to znaczy, że się po prostu nie nadaje ani do liceum ani tym bardziej na studia, ot co.
Nie każdy musi mieć maturę (chociaż moim zdaniem jest ona na takim poziomie, że podstawę zda tresowana małpa), nie każdy musi iść na studia, ba! nie każdy musi nawet mieć średnie wykształcenie.

[rosiek]

Namawiałabym dziewczynę do poprawy bo znam osobę, która maturę zdała ledwo i z nauką była na bakier ale po kilku latach zdecydowała się iść na studia prywatne bo prywatne ale matura potrzebna była. Może też w przyszłości mieć pracę, gdzie po jakimś czasie pracodawca będzie wymagał zdobycia wykształcenia (i np. opłaci szkołę) i co wtedy?

Moim zdaniem głupio nie mieć matury. Jednak w większości przypadków niezdanie matury jest moim zdaniem przykrym skutkiem lenistwa - nie każę nikomu zapierniczać 3 lata i ryć na pamięć różnych przedmiotów ale poświęcić chociaż chwilę na zapoznanie się z arkuszami, kartą wzorów i metodami rozwiązywania zadań.
Nie ma potrzeby wydawania pieniędzy na materiały, dodatkowe lekcje - w dobie internetu wystarczy wklepać hasła w wyszukiwarkę. Od razu znajdą się arkusze, zadania z objaśnieniami, nawet na YT są filmiki prowadzące krok po kroku po zadaniach maturalnych.

[aguSxD]

Napisane przez Mome

Ja zapewniam, że jestem myślącym człowiekiem i mam wyższe wykształcenie, a matury z fizyki nie zdałabym, nawet jeślibym się do niej przygotowywała przez 10 lat (z matmą bym akurat nie miała większych problemów, ale rozumiem, że można mieć). Tylko nie bardzo wiem, o czym to świadczy, oprócz tego, że Bozia poskąpiła mi myślenia abstrakcyjnego, tak jak niektórym dała np. słabszą pamięć czy uboższą wyobraźnię.

Jestem bardzo ciekawa, czy wobec siebie wymagacie tyle samo, co od maturzystów, i co na ten temat myślałyście przed maturą. Oczywiście pytanie jest retoryczne - w końcu żadna wizażanka nie miała problemów z nauką, a jeśli miała, to wystarczyło się przyłożyć i problem znikał

Próbowałaś się kiedyś nauczyć podstaw fizyki? Nie chodzi mi o jej zrozumienie, obawiam się, że z tym mogą mieć problem nawet studenci politechniki, tylko o ogarnięcie podstaw z kilku podstawowych tematów. Myślę, że dałabyś radę z 30% fizyki. Taka podstawowa ilość wiedzy do zdania tego przedmiotu to kwestia nauczenia się kilku wzorów i teorii, tym bardziej, jeśli nie masz problemów z matematyką.

I nie, nie miałam problemów z nauką, dlatego postanowiłam iść na studia. Jakbym miała takie problemy, żeby nie móc zdać matury, pewnie wybrałabym inną drogę, np. szkołę zawodową.

[Mome]

Napisane przez summerisgone

Jeśli ktoś idzie do LO (OGÓLNOKSZTAŁCĄCE, przypominam) i nie jest w stanie przez te 12 lat nauki ogarnąć podstaw języka polskiego, matematyki i jednego języka obcego to znaczy, że się po prostu nie nadaje ani do liceum ani tym bardziej na studia, ot co.
Nie każdy musi mieć maturę (chociaż moim zdaniem jest ona na takim poziomie, że podstawę zda tresowana małpa), nie każdy musi iść na studia, ba! nie każdy musi nawet mieć średnie wykształcenie.

Czyli co, mam podrzeć dyplom studiów wyższych, bo nie opanowałam podstaw fizyki w liceum OGÓLNOKSZTAŁCĄCYM? Nieważne, że na studiach radziłam sobie bardzo dobrze i jestem dobra w tym, czym się zajmuję zawodowo, i w dodatku nie ma to z fizyką absolutnie nic wspólnego? Bo jest taka zasada, że jak w wieku 18 lat nie dajesz rady z jakimkolwiek przedmiotem, to znaczy, że się nie nadajesz na studia?

Napisane przez aguSxD

Próbowałaś się kiedyś nauczyć podstaw fizyki? Nie chodzi mi o jej zrozumienie, obawiam się, że z tym mogą mieć problem nawet studenci politechniki, tylko o ogarnięcie podstaw z kilku podstawowych tematów. Myślę, że dałabyś radę z 30% fizyki. Taka podstawowa ilość wiedzy do zdania tego przedmiotu to kwestia nauczenia się kilku wzorów i teorii, tym bardziej, jeśli nie masz problemów z matematyką.

Tak, próbowałam przez cały okres kształcenia, wyobraź sobie ^^ I właśnie o to chodzi, że teorii ni w ząb nie rozumiem, bo jest dla mnie zbyt abstrakcyjna, a bez zrozumienia teorii nie umiem podstawić właściwego wzoru...

[Hadassah]

Napisane przez Mome

Ja zapewniam, że jestem myślącym człowiekiem i mam wyższe wykształcenie, a matury z fizyki nie zdałabym, nawet jeślibym się do niej przygotowywała przez 10 lat (z matmą bym akurat nie miała większych problemów, ale rozumiem, że można mieć). Tylko nie bardzo wiem, o czym to świadczy, oprócz tego, że Bozia poskąpiła mi myślenia abstrakcyjnego, tak jak niektórym dała np. słabszą pamięć czy uboższą wyobraźnię.

Jestem bardzo ciekawa, czy wobec siebie wymagacie tyle samo, co od maturzystów, i co na ten temat myślałyście przed maturą. Oczywiście pytanie jest retoryczne - w końcu żadna wizażanka nie miała problemów z nauką, a jeśli miała, to wystarczyło się przyłożyć i problem znikał

Fizyka nie jest maturą obowiązkową, po co to w ogóle porównywać.

[Mome]

Napisane przez Hadassah

Fizyka nie jest maturą obowiązkową, po co to w ogóle porównywać.

Ale mogłaby być. Kiedy ja zdawałam, matematyka też nie była obowiązkowa. To jest wyłącznie kwestia decyzji ministerialnych, niczego innego.

[aguSxD]

Napisane przez Mome

Tak, próbowałam przez cały okres kształcenia, wyobraź sobie ^^ I właśnie o to chodzi, że teorii ni w ząb nie rozumiem, bo jest dla mnie zbyt abstrakcyjna, a bez zrozumienia teorii nie umiem podstawić właściwego wzoru...

Gdyby matura z fizyki stała się obowiązkowa, zadania zostałyby sprowadzone do poziomu ,,czas jest taki, a droga taka. oblicz prędkość'', albo ,,ile jest planet w układzie słonecznym?'', a godzin w programie byłoby znacznie więcej, więc obawiam się, że maturę byś zdała.

Ja fizyki też nie rozumiem, nigdy nie rozumiałam i pewnie nie zrozumiem, to dla mnie kompletna abstrakcja, ale udało mi się ją na studiach zaliczyć dzięki nauce paru wzorów i rysunków, chociaż ich kompletnie nie zrozumiałam.

[201604181004]

Pytanie z planetami polowa by oblala ze wzgledu na pluton xd

[anja415]

Napisane przez visionAM

[/COLOR] Ja nie rozgraniczam, dla mnie nie zdanie któregokolwiek przedmiotu na maturze świadczy o tym, że ktoś jest głupi Nieważne czy to matematyka czy fizyka czy chemia itp. 30% to jest absolutne minimum i po 3/4 latach nauki każdy powinien być w stanie napisać egzamin chociażby w tej jednej trzeciej prawidłowo. Jak się nie rozumie matematyki to się chodzi na korki albo siedzi w domu i samodzielnie czy ze znajomymi, którzy rozumieją, rozwiązuje zadania aż się dojdzie mniej-więcej do ładu i składu. Zadania są z różnych działów, nie wierzę że nie można nie rozumieć całej matematyki i kropka, nie zrobić dobrze kilku zadań, które dają te 30%.

tak odnoście chemii - w tym roku było całkiem sporo osób, które napisały na okrąglutkie zero punktów i zapewniam, że tępe nie są fakt, że ktoś twierdzi że stres maturalny to bzdura - przykro mi ale to zależy od psychiki, pewnie: nie zdasz matury i świat się nie zawala ale presja jest i nie ma co ukrywać

Napisane przez Gabrielka92

Koleżanka na studiach nie zdała egzaminu, żaliła się mamie, że to przed to, bo ją kolana bolały i nie mogła się skupić

to jestem akurat w stanie zrozumieć no chyba, że koleżanka robi to nagminnie i lubi się usprawiedliwiać

[Hadassah]

Napisane przez Mome

Ale mogłaby być. Kiedy ja zdawałam, matematyka też nie była obowiązkowa. To jest wyłącznie kwestia decyzji ministerialnych, niczego innego.

Matematyki człowiek uczy się 12 lat, kilka razy w tygodniu, fizyka (jeśli ktoś idzie do humana) to 4 lata, raz lub maksymalnie dwa razy w tygodniu. Dlatego tu padają słowa, że matematyki nie zdają tylko oporni na naukę.

Głównym pytaniem wątku jest, czy sądzisz, że powinnam namawiac przyjaciółkę na poprawkę z matmy, jesli ona sama nie jest do tego przekonana i wiadomo, że zawsze miała problemy z nauką, a sama ma wykształcenie fryzjerskie i to chce robić.

Napisane przez aguSxD

Gdyby matura z fizyki stała się obowiązkowa, zadania zostałyby sprowadzone do poziomu ,,czas jest taki, a droga taka. oblicz prędkość'', albo ,,ile jest planet w układzie słonecznym?'', a godzin w programie byłoby znacznie więcej, więc obawiam się, że maturę byś zdała.

Ja fizyki też nie rozumiem, nigdy nie rozumiałam i pewnie nie zrozumiem, to dla mnie kompletna abstrakcja, ale udało mi się ją na studiach zaliczyć dzięki nauce paru wzorów i rysunków, chociaż ich kompletnie nie zrozumiałam.

Też tak myślę .

[201604181004]

Co za argument ze matmy uczysz sie 12 lat. Lol. Angola tez a cos nie widze zby ludzie CPE mieli. Dlugosc totalnie o niczym nie swiadczy

[elizka1987]

Napisane przez drabineczka

Pytanie z planetami polowa by oblala ze wzgledu na pluton xd

Myślę, że nie Pluton byłby tu problemem: http://pl.wikinews.org/wiki/2005-07-...C5%82onecznego