Co jest z tymi próbkami?

[Kle_oo]

Przeczytałam wątek i jestem w szoku. Tyle razy robiłam już zakupy w Sephorach i Douglasach i nigdy nie zdarzył mi się problem z próbkami...może faktycznie te wrocławskie są jakieś "inne"? Bardzo często za to pytano co bym chciała czy krem czy próbkę perfum itd. I nawet przy mniejszych zakupach nie było z nimi problemu...pamiętam jak raz weszłam po kulki do kąpieli, kosztowały jakieś 10..no może 20 zł i też dostałam próbki. Co prawda mi jakoś szczególnie na nich zależy, ale zgadzam się, że zarówno krem jak i perfumy warto przetestować przed zakupem. Zwłaszcza, że oni tam nie mają kremów po 5 zł i perfum po 10

[Jacqueline27]

Kiedyś poprosiłam dermokonsultantkę w aptece o próbkę kremu Vichy aby sprawdzić czy mnie nie zapcha czy nie uczuli (a moja cera to potrafi, więc wole dmuchać na zimne). Mówię jej po co mi ta próbka, gadka szmatka, ta niechętnie otwiera szufladę. Przysięgam- szpilki by tam nie można było wsadzić tyle miała tych próbek, i z łaski ofiaruję mi jedną- 1 ml kremu I to jeszcze dermokonsultantka która powinna wiedzieć że ten 1 ml kremu to tyle co kot napłakał.
Natomiast w Douglasie w Galaxy w Szczecinie nie ma problemu z odlewkami. Testowałam tak kilka różnych podkładów. Pani konsultantki same proponowały że zrobią odlewkę aby sprawdzić np. podkład w świetle dziennym. Zazwyczaj starczały na 3-4 użycia.
W małych lokalnych drogeriach zawsze dostawałam pełnowartościowy tester. W Rossmanie nic nigdy, nie zależnie od wydanej kasy. W SP raz zestaw 3 próbek ale za to 2 z nich po 50 ml .
Mam wrażenie że o te próbki, które nalezą się nam jak psu buda, trzeba się prosić, tłumaczyć i przeprosić od razu .

[201703061208]

Też najczęściej robię zakupy albo testuję nowe kosmetyki w Galaxy, Kaskada jest średnia pod tym względem. Jutro właśnie będę w ich SP, bo chcę sprawdzić filtry Eucerin, do tej pory nie miałam tam problemu z próbkami. Oczywiście jak już wcześniej było wspominane, przyznawanie próbek w Polsce a np. w Niemczech czy na południu Europy to dwa różne światy. Mam taką włoską markę, którą bardzo lubię, L'Erbolario lub do makijażu Collistar, przy zakupach dostawałam nie wiem ile próbek i miniaturek, 20? Albo i więcej, rozdzieliłam później koleżankom. Za każdym razem, niezależnie jak duże były zakupy, to samo w strefach wolnocłowych.

[amelj]

W szoku jestem, ja w Douglasie zawsze dostaję próbkę, próbki, a np kiedy wybierałam podkład to dostawałam tyle odlewek ile chciałam i to nawet za dużo mi tego panie lały
Faktycznie może teraz trochę mniej tych próbek niż zaraz po otwarciu sklepu (jakieś 4 lata temu), ale są.
Sama pracuję w miejscu gdzie próbki dostajemy od przedstawicieli, ale nas nikt z nich nie rozlicza. Możemy je dać ludziom, zabrać dla siebie , wywalić... dostajemy tego tak dużo, że spokojnie można obdarować pół miasta, a najczęściej większość się przeterminowuje
Ale jaką mają politykę w Douglasie nie wiem, może faktycznie wyliczają im te próbki.

[Mijanou]

Napisane przez aisha21

Też najczęściej robię zakupy albo testuję nowe kosmetyki w Galaxy, Kaskada jest średnia pod tym względem. Jutro właśnie będę w ich SP, bo chcę sprawdzić filtry Eucerin, do tej pory nie miałam tam problemu z próbkami. Oczywiście jak już wcześniej było wspominane, przyznawanie próbek w Polsce a np. w Niemczech czy na południu Europy to dwa różne światy. Mam taką włoską markę, którą bardzo lubię, L'Erbolario lub do makijażu Collistar, przy zakupach dostawałam nie wiem ile próbek i miniaturek, 20? Albo i więcej, rozdzieliłam później koleżankom. Za każdym razem, niezależnie jak duże były zakupy, to samo w strefach wolnocłowych.

W Anglii, w Niemczech to jest norma, że do każdych zakupów kosmetycznych (nieważne, czy jest to Sephora czy Boot's, jeśli mówimy o Anglii) dostajesz mnóstwo miniatur i próbek i asystentki nawet Cię nie pytają, tylko wrzucają.

Żeby było jasne- nie jestem sępem na miniatury tylko w celu uzyskania darmowego. Miniatura z reguły ma taką pojemność, by starczyła na ok tydzień regularnego stosowania. I ten czas jest po to, by każdy mógł mniej więcej się zorientować, jak dany kosmetyk działa na jego skórę i podjąc decyzję o kupieniu/nie kupieniu produktu pełnowymiarowego. Wiele produktów pielęgnacjnych kupiłam tylko dlatego, ze mogłam ich działanie poznać poprzez miniaturę, czy nawet dwie miniatury tego samego produktu, jeśli cena pelnowymiarowego jest kosmiczna. A zaznaczam, że w Sephorze i Douglasie nie ma produktów tanich. Mogę utopić 40 zł na pielęgnacyjny niewypał bez żalu. Ale 400 zł to już by bolało.

[elizka1987]

Napisane przez Cattivo

W Sephorach zwykle zgadzają się na zrobienie próbki z testera, prosiłam kilka razy i nigdy mi nie odmówiono. Poza tym są jeszcze perfumerie internetowe, gdzie możesz zamówić próbki i wiesz wtedy, że sprzedają je uczciwi ludzie.

Raz w Douglasie do zakupów dostałam batonika

Też kiedyś dostałam - Duplo .

Ja na ogół nie mam problemów z próbkami, ale w sumie to nie proszę o robienie jakiś z testerów. Raz mi się zdarzyła sytuacja w Douglas podczas nocy zakupów w moim CH, że nie dostałam żadnej miniaturki do zakupów, a wydałam wtedy jakieś 350-400 zł. Co więcej pani mnie obsługująca nie naliczyła mi punktów na kartę, bo "w noc zakupów system nie działa". Zadzwoniłam do BOK i poskarżyłam się na nią . Panie naliczyły mi punkty zdalnie i miały zadzwonić do mojego douglasa z pouczeniem .

[Veredise]

Napisane przez vilka1

A mnie bardzo dziwi takie żebranie o próbki. Jeśli jestem zainteresowana perfumami, to po prostu podchodzę i sprawdzam tester. Do głowy by mi nie przyszło, żeby prosić się o próbkę. Jeśli chcę pachnieć konkretnym zapachem, bo mi się spodobał to po prostu go kupuję, a nie płaszczę przed ekspedientką, żeby za darmo się parę razy wypsikać. i w ogóle po co? Żeby poudawać że pachnę Armanim, co z tego, że z darmowej próbki, czy jak?

Tylko wiesz, że perfumy powinno się sprawdzać na czystej skórze, kiedy nie ma się innych perfum na sobie i nie ma też np. dezodorantu, bo to już może zmieniać zapach. Więc co? Mam się niczym nie psikać, bo idę do galerii i chcę się psiknąć testerem? Proszę Cię Pomijam już to, że do Sephory czy Douglasa nie da się wejść, bo wszyscy psikają testerami na potęgę i jest taka "kakafonia" zapachów, że mnie od razu głowa boli.
A próbkę podkładu jak w takim razie sprawdzić? Lecieć rano bez makijażu? Bo na nadgarstku to nic nie daje - mam zamiar używać podkładu do twarzy, a nie do nadgarstka.

[Cinamonne]

Ktoś napisał o ochroniarzu, podążającym krok w krok - ja kilka lat temu, jeszcze jako nastolatka miałam spięcie z ochroniarzem; stwierdził,że "wzbudziłam jego czujnik" (?) i poprosił o torebkę. Wydawał się mocno zdziwiony brakiem kradzionych produktów. Aczkolwiek nie wiem, czy dzisiaj pozwoliłabym sobie bez pardonu grzebać w rzeczach... ; )

A wiecie, dzisiaj byłam w mojej ulubionej Sephorze zwracać produkt. I pani uprzejmie poprosiła o przyniesienie próbek tych dwóch kremów, które dostałam przy zakupie...

[siarka40]

Napisane przez Cinamonne

[...] stwierdził,że "wzbudziłam jego czujnik"[...]

Sorry, ale mnie wyobraźnia trochę poniosła .

[marza_mr]

Napisane przez Cinamonne

Ktoś napisał o ochroniarzu, podążającym krok w krok - ja kilka lat temu, jeszcze jako nastolatka miałam spięcie z ochroniarzem; stwierdził,że "wzbudziłam jego czujnik" (?) i poprosił o torebkę. Wydawał się mocno zdziwiony brakiem kradzionych produktów. Aczkolwiek nie wiem, czy dzisiaj pozwoliłabym sobie bez pardonu grzebać w rzeczach... ; )

A wiecie, dzisiaj byłam w mojej ulubionej Sephorze zwracać produkt. I pani uprzejmie poprosiła o przyniesienie próbek tych dwóch kremów, które dostałam przy zakupie...

Tzn. miałaś oddać jej te próbki, bo zwracasz towar?

[kaledonia]

Napisane przez Cinamonne

Ktoś napisał o ochroniarzu, podążającym krok w krok - ja kilka lat temu, jeszcze jako nastolatka miałam spięcie z ochroniarzem; stwierdził,że "wzbudziłam jego czujnik" (?) i poprosił o torebkę. Wydawał się mocno zdziwiony brakiem kradzionych produktów. Aczkolwiek nie wiem, czy dzisiaj pozwoliłabym sobie bez pardonu grzebać w rzeczach... ; )

A wiecie, dzisiaj byłam w mojej ulubionej Sephorze zwracać produkt. I pani uprzejmie poprosiła o przyniesienie próbek tych dwóch kremów, które dostałam przy zakupie...

Zapytałabym czy mam jej cały śmietnik przynieść by sobie wygrzebała puste opakowania

[201705230905]

Ja też nigdy nie miałam problemów z próbkami, pamiętam za to, że w jakimś małym stacjonarnym sklepie z kosmetykami naturalnymi za kupienie balsamu do ust z Sylveco dostałam z dziesięć próbek przeróżnych kremów pod oczy i do twarzy, żyć nie umierać

[Cinamonne]

Zwróciłam dzisiaj błyszczyk i zostałam "poproszona" o jak najszybsze przyniesienie próbek, które dostałam. Ja je nawet jeszcze mam, ale są tak niezwykle cenne,że na pewno je sobie zatrzymam! Nie jestem w stanie tego zrozumieć. Próbki to próbki, służą do zapoznania się z produktem. Ja oddałam pełnowartościową rzecz, więc co mają do tego gratisy?

Z ciekawości sprawdziłam na stronie Sephory - http://www.sephora.pl/faq/faq.jsp;js...oductId=P33209
"Możesz zwrócić produkt na wymienionych tutaj warunkach*, niezależnie czy był to zakup dla Ciebie czy upominek otrzymany przez inną osobę.
Produkt musi być nienaruszony, w stanie w jakim go wysłano, w firmowym opakowaniu, z akcesoriami i ulotką. Nie może być używany. "

Może próbki to akcesoria? Skoro mają to na stronie to pewnie dotyczy też sklepów stacjonarnych...

[Mijanou]

Napisane przez Cinamonne

A wiecie, dzisiaj byłam w mojej ulubionej Sephorze zwracać produkt. I pani uprzejmie poprosiła o przyniesienie próbek tych dwóch kremów, które dostałam przy zakupie...

Przytkało mnie. Pani chyba ma bardzo dobrą pamięć, skoro pamięta, że akurat do tego zakupu dano Ci dwie próbki kremu
Warto by też wytłumaczyć tej pani, co znaczy słowo: "gratis".

Naprawdę dziwne i niewytłumaczalne zjawisko, te próbki. Ja dziś wpadłam do Sephory "po drodze" niejako, płatki kosmetyczne akurat mi się kończyły a byłam w pobliżu "mojej" Sephory. I co? Nabyłam trzy paczki płatków (płatków nigdy nie za wiele, szybko się zużywają) i dostałam do wypróbowania miniatury serum i kremu nawilżającego Rexaline. A chętnie wypróbuję, nawilżenia latem też nigdy nie za wiele, więc zobaczę, jak to się sprawuje i chętnie nabędę, jeśli spełni moje oczekiwania. Jak dobrze, że choć w niewielu drogeriach ludzie rozumieją, że próbki i miniatury to nie nagroda za wydanie iluś tam złotych na kosmetyczne zakupy a po prostu forma promocji/reklamy kosmetyku.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez Mijanou

Przytkało mnie. Pani chyba ma bardzo dobrą pamięć, skoro pamięta, że akurat do tego zakupu dano Ci dwie próbki kremu
Warto by też wytłumaczyć tej pani, co znaczy słowo: "gratis".

No to jest śmieszne, ale Sephora ma taką politykę.
Jak był to zakup w Sephorze online, to na rachunku są wyszczególnione gratisy.
Kiedyś byłam w podobnej sytuacji, ale jak powiedziałam, że próbki już zużyłam (zgodnie z prawdą), to babka odpuściła.

[marza_mr]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;5213691 3]No to jest śmieszne, ale Sephora ma taką politykę.
Jak był to zakup w Sephorze online, to na rachunku są wyszczególnione gratisy.
Kiedyś byłam w podobnej sytuacji, ale jak powiedziałam, że próbki już zużyłam (zgodnie z prawdą), to babka odpuściła.[/QUOTE]

To mnie jeszcze bardziej utwierdza w przekonaniu, żeby tam nie kupować. Normalnie ręce opadają.

[201703240903]

Napisane przez beautyq

Nie.
Koleżance pani raz powiedziała, że nie da jej odlewki w słoiczek, bo być może będzie tak codziennie przychodzić ze słoiczkiem, a nie kupi niczego

Nieprzyjemna sprawa i na pewno na miejscu klientki bym tam już nie wróciła.

Pani ze sklepu nie powinna tak mówić do klientki. Ludzie są różni i fakt, faktem są tacy, którzy by codziennie przychodzi po próbki nic nie kupując. A są tacy, którzy wróciliby po pełnowartościowe opakowanie.

Swoją drogą nie widziałam nigdy żeby ktoś przyszedł ze słoiczkiem do sklepu po odlewkę.

[Mijanou]

Napisane przez FeelingLost

Nieprzyjemna sprawa i na pewno na miejscu klientki bym tam już nie wróciła.


Swoją drogą nie widziałam nigdy żeby ktoś przyszedł ze słoiczkiem do sklepu po odlewkę.

Ja też jeszcze nie. Choć słyszałam, że są panie, które notorycznie, wracając z pracy, korzystają z perfumowych testerów

[kiciakasia]

Dla kontrastu;
wczoraj robiłam "zakupy" w drogerii wyłącznie z polskimi markami.
Pod wpływem w sumie okazji zakupiłam sobie balsam za całe - UWAGA! - czypińdziesiont.
Płacę.
Wracam do domu. Zapominam o siateczce.
Wieczorem idę pod prysznic, chcę balsam, patrzę, a tam oprócz balsamu:
10 próbek (słownie: DZIESIĘĆ)
pełnowymiarowa maseczka (2 porcje)
chusteczka nasączona zmywaczem
10 zł rabatu przy zakupach za 60zł

Ale to polskie marki, więc polska gościnność

[201605301111]

Napisane przez Mijanou

Ja też jeszcze nie. Choć słyszałam, że są panie, które notorycznie, wracając z pracy, korzystają z perfumowych testerów

Pracowalam kiedys w informacji w ch naprzeciwko sephory wlasnie. Tuz po otwarciu byly wręcz pielgrzymki pracownic i pracowników centrum (a momentami panów bylo nawet więcej) do "popsiukania" sie perfumami. Oni tez często gęsto wychodzili z Sephory z próbkami, mimo ze zakupów tam noe robili :p

[siarka40]

Napisane przez Mijanou

Ja też jeszcze nie. Choć słyszałam, że są panie, które notorycznie, wracając z pracy, korzystają z perfumowych testerów

Swego czasu pewna blogerka pracująca w S. bądź D. chwaliła się namiętnym korzystaniem z perfum chyba. Podczas i przy okazji pracy.

[Mijanou]

Odświeżam trochę temat. Bezpośrednim powodem jest filmik znaleziony na YT, w którym eks asystentka Douglasa opisuje malowniczo żenujące zachowania klientów perfumerii. Jestem gotowa się zgodzić z Autorką w wielu punktach (kradzież pomadek poprzez odgryzienie i wyniesienie w ustach, nagminne robienie pełnego makijażu testerami, codzienne spryskiwanie się testerami perfum od stóp do głów). Ale pod koniec dziewczyna mocno mnie zdenerwowała i zniesmaczyła nazywając proszenie o próbki fabryczne, czy zrobienie próbki do testowego pojemniczka ŻEBRACTWEM ( wyśmiewała nawet stałe klientki, które o nie śmią prosić).

Słuchajcie, ja nie jestem z tych, które twierdzą, że "zagranico"/'w Hameryce' wszystko jest lepsze, piekniejsze, trawa bardziej zielona, robić nie trzeba i wszystko samo z nieba spada. Ale faktem jest, że część roku spędzam w Anglii i po powrocie do Polski dziwię się. Producent wypuszcza próbki, by zachęcić klienta do zakupu pełnowymiarowego produktu. Po to one są. A u nas próbki wciąż są traktowane jako nagroda/dodatek do zrobionych zakupów. Nie rozumiem tego. Gdy robię zakupy w angielskiej Sephorze, asystentka po prostu wrzuca mi pierdyliard tych malutkich próbek do torby z zakupami. Wrzuca mi też miniatury produktów. Bo przecież po to producent je robi: żeby klient sobie wypróbował, skusił się i wrócił po wybrany produkt. Dla mnie logiczne i nie do pomyslenia jest, by klient musiał PROSIĆ o to, co producent dla niego przygotował.

Inna sprawa: próbki do "pojemniczka". Znów zdziwienie, bo na całym swiecie, jeśli klient nie jest pewien np. koloru podkładu, który pragnie kupić i nie jest w stanie go sprawdzić (bo na przyklad ma na sobie makijaż lub nie ma ochoty być mazany ogólnodostępnymi pędzlami, nota bene siedliskiem bakterii), asystentka sama proponuje zrobienie próbek wybranych kolorów żeby klientka w spokoju je wypróbowała w zaciszu domowym i wybrała ten, który jej najbardziej odpowiada. Podobnie rzecz ma się z produktami pielęgnacyjnymi. Jeśli dany produkt znam, to po diabła mi próbka? Ale jeśli jest to dla mnie rzecz nowa, pragnę sprawdzić, jak np. dany krem zachowuje się na mojej skórze (jak się wchłania, czy mnie nie uczula, czy nadaje się pod makijaz) i tu znow asystentka sama proponuje wykonanie takiej próbki z testera.

Dla mnie powyższe procedury sprzedaży są NORMĄ. I nagle się dowiaduję, że uprawiam 'żebractwo', bo ośmielam się prosić o próbki nieznanych mi produktów. Malo tego, ja je wyłudzam sprytnymi metodami, na przykład przynosząc asystentkom czekoladki. Owszem, przynoszę je czasem moim ukochanym asystentkom w drogerii, w której jestem stałą i częstą klientką. I nie dlatego, że chętnie robią mi próbki wszystkiego, co pragnę wypróbować ( zawsze coś mi do gustu przypadnie i wrócę po produkt pełnowymiarowy) ale po prostu dlatego, że poświęcają mi sporo uwagi, służą cennymi radami (serio!), sprawiają swoim zachowaniem, że w tej perfumerii czuję się dobrze i są autentycznie zainteresowane, żebym wyszła z perfumerii zadowolona z kupionych produktów. Nie rozumiem więc, dlaczego nie mogę kupić im czasem czekoladek do kawy, uśmiechnąć się do nich a czasem wręcz pogadać o pier....ach. Po prostu po to, by podziękować i czasem im też trochę dzień w pracy uprzyjemnić.

Filmik wklejam niżej. Ciekawa jestem Waszych opinii w sprawie. Bo po obejrzeniu go już wiem, dlaczego omijałam i omijam Douglasa szerokim łukiem.

[golgie]

Nie uważam proszenia o próbki za żebractwo. Uważam, że to powinna być norma, że klient oprócz jakichś tam gratisów wyciągniętych losowo z szuflady jest pytany czy chciałby otrzymać próbkę jakiegoś innego produktu, którego nie zna, a który go interesuje. Niestety w Polsce nadal jest jak jest i pozostaje wierzyć, że zmiany kiedyś zajdą. Ja, co prawda raczej nie mam problemu z próbkami, czasem dostaję też kosmetyczki z miniaturami (ostatnio Guerlain), ale może to dlatego, że wydałam wtedy ponad 1000zł. Nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że to ile dostajemy próbek i jakich produktów, uzależnione jest od kwoty jaką płacimy przy kasie. Z drugiej strony czasem nawet przy zakupach za 100-200zł też miałam fajne gratisy, ale to już rzadziej
Zauważam, że coś się trochę już poprawia, jeśli chodzi o omawianą kwestię, ale nadal słychać wiele niezadowolonych głosów, więc chyba jednak nie do końca jest dobrze.
Jeszcze raz powtórzę-proszenie o próbki nie jest żadnym wstydem, żebractwem czy czym innym, tylko zdrowym rozsądkiem, bo w razie czego po co nam bubel za 500zł lub więcej?
Olfaktorię znam osobiście, spotkałysmy się kiedyś na zlotach perfumowych i to całkiem sympatyczna dziewczyna. Ma jasno sprecyzowane zdanie, wie czego chce i nie boi się o tym mówić, co często jest źle odbierane:/

[justynkag10]

Też widziałam jakiś czas temu ten filmik. Wydaje mi się nie na miejscu nazywanie klientów żebrakami tylko dlatego, że chcieliby dostać próbki. Tu już nie chodzi o to, że to gratisy, ale po prostu niektóre produkty warto wcześniej przetestować. Jak mam zapłacić 150 zł za krem, to chcę go najpierw sprawdzić czy się będzie nadawał do mojej skóry. Tak naprawdę ten filmik najgorzej świadczy o jego autorce.
Osobiście nigdy nie miałam problemu z próbkami, bo zawsze je dostawałam i to całkiem sensowne. Najczęściej kupuję w Sephorze i mnie akurat nie zawiodła. Pani nawet mnie pytała cze chcę coś konkretnego wypróbować.
Ale zaskoczył mnie kiedyś Rossmann. Nie wiedziałam, że tam też dają próbki. Zrobiłam zakupy za jakieś 130 zł i dostałam całą siateczkę próbek. Było ich tam ok. 30 sztuk.

[201604191001]

Nie będę tego oglądać, bo nie lubię tej kobiety, drażni mnie jej sposób mówienia i wiercenia się, więc zaufam twojemu podsumowaniu. Na szczęście mam w odwłoku jej zdanie, bo to co sobą reprezentuje nie ma dla mnie żadnej wartości, tak samo jej opinie. Jeśli nazwała chęć wypróbowania produktu żebractwem, no to cóż, wystawiła sobie cebulowe świadectwo i tyle.

[201605301111]

Napisane przez justynkag10

Też widziałam jakiś czas temu ten filmik. Wydaje mi się nie na miejscu nazywanie klientów żebrakami tylko dlatego, że chcieliby dostać próbki. Tu już nie chodzi o to, że to gratisy, ale po prostu niektóre produkty warto wcześniej przetestować. Jak mam zapłacić 150 zł za krem, to chcę go najpierw sprawdzić czy się będzie nadawał do mojej skóry. Tak naprawdę ten filmik najgorzej świadczy o jego autorce.
Osobiście nigdy nie miałam problemu z próbkami, bo zawsze je dostawałam i to całkiem sensowne. Najczęściej kupuję w Sephorze i mnie akurat nie zawiodła. Pani nawet mnie pytała cze chcę coś konkretnego wypróbować.
Ale zaskoczył mnie kiedyś Rossmann. Nie wiedziałam, że tam też dają próbki. Zrobiłam zakupy za jakieś 130 zł i dostałam całą siateczkę próbek. Było ich tam ok. 30 sztuk.

jak i inne jej filmy z opiniami na różne tematy
za duzo korwina sie pani nasłuchała chyba momentami

[201607211025]

Nie tak dawno oglądałam ten filmik i pani podniosła mi ciśnienie. S i D omijam szerokim łukiem od bardzo dawna ze względu na zachowanie pracowników, którym chyba się wydaje, że to klienci są dla nich, a nie na odwrót.

[Damaris_]

Typowa Pani z Douglasa.


Serio, nie wiem kto według nich jest godzien dostąpienia tego zaszczytu, jakim jest dostanie paru próbek do zakupów... Chyba nikt. :P

[golgie]

Jeśli już mowa o cebulakach, to cebulakiem jest osoba, która chodzi po różnych drogeriach w celu zgromadzenia jak największej ilości próbek, bez zamiaru kupna czegokolwiek i kiedykolwiek.

[201604191001]

Napisane przez golgie

Jeśli już mowa o cebulakach, to cebulakiem jest osoba, która chodzi po różnych drogeriach w celu zgromadzenia jak największej ilości próbek, bez zamiaru kupna czegokolwiek i kiedykolwiek.

Oczywiscie. Jednak dla mnie jest nim rowniez osoba, ktora nazywa zebractwem poproszenie o probke. Wchodze do S., niczego nie kupuje, prosze o probke kremu X, bo kosztuje kilka ladnych setek i chce sprawdzic czy mnie nie uczula, nie zapycha. Niczego nie kupuje, bo nic oprocz kremu mnie nie interesuje, a ten musze dopiero wyprobowac. Jak rozumiem dla tej kobiety jestem zebraczka? Jesli tak, to jak napisalam wczesniej - dla mnie wystawila sobie cebulowe swiadectwo.

Send from my mind using the Force.