mój chłopak jest brudasem

[favianna]

Napisane przez kobieeta

Dokładnie, to akurat, co powiedział jest po prostu śmieszne głupszej wymówki chyba na miejscu nie umiał znaleźć
Aa i ja odróżniam osobę, która pachnie nieprzyjemnie, bo upał na dworze, czy była na siłowni, przecież ja też się pocę, tylko, że wtedy wracam do domu i najzwyczajniej w świecie się myję. A on nie. I następnego dnia znowu zakłada przepoconą, śmierdzącą koszulkę. To jest jednak różnica.
W jego życiu nic się nie zmieniło, ta sama praca itp. Ktoś wspominał, że teraz się czujemy bardzo swobodnie w swoim towarzystwie, on chyba poczuł, że nie musi się już tak starać. Że skoro on się nie myje a ja nic nie mówię, to chyba nie przeszkadza mi to. A przeszkadza i to bardzo.

z wiekszoscia problemow w zwiazku jest tak jak z meczem ;P
masz problem wiec pilka jest po twojej stronie boiska i musiasz cos zrobic zeby gra sie toczyla. Porozmawiaj z chlopakiem i niech pilka bedzie po jego stronie, wtedy zobaczysz na czym stoisz.
Nie robienie niczego z tym co sie dzieje na dluzsza mete i tak zniszczy ten zwiazek.
Twoj chlopak jest sprawca zamieszania i po jego stronie jest zrobienie czegos ale najzwyczajniej musi wiedziec o tym co sie dzieje i co czujesz. Im dluzej bedziesz zwlekac z rozmowa tym bedzie ciezej i tym wieksza szansa ze w koncu wybuchniesz jak napompowany balon. Takie problemy trzeba dusic w zarodku dopoki nie staly sie nawykiem.
Powodzenia

[201604301943]

Napisane przez kobieeta

Dokładnie, to akurat, co powiedział jest po prostu śmieszne głupszej wymówki chyba na miejscu nie umiał znaleźć
Aa i ja odróżniam osobę, która pachnie nieprzyjemnie, bo upał na dworze, czy była na siłowni, przecież ja też się pocę, tylko, że wtedy wracam do domu i najzwyczajniej w świecie się myję. A on nie. I następnego dnia znowu zakłada przepoconą, śmierdzącą koszulkę. To jest jednak różnica.
W jego życiu nic się nie zmieniło, ta sama praca itp. Ktoś wspominał, że teraz się czujemy bardzo swobodnie w swoim towarzystwie, on chyba poczuł, że nie musi się już tak starać. Że skoro on się nie myje a ja nic nie mówię, to chyba nie przeszkadza mi to. A przeszkadza i to bardzo.

W takim razie nie ma innego wytłumaczenia niż jego lenistwo i 'odpuszczenie'. A tobie zostaje albo akceptacja, albo twarde postawienie sprawy.

[letik]

Żart? Nie wierzę że po tylu latach nie masz śmiałości aby zwrócić facetowi uwagę..no pp prostu nie wierze.

[coffee]

Napisane przez kobieeta

Aa i ja odróżniam osobę, która pachnie nieprzyjemnie, bo upał na dworze, czy była na siłowni, przecież ja też się pocę, tylko, że wtedy wracam do domu i najzwyczajniej w świecie się myję. A on nie. I następnego dnia znowu zakłada przepoconą, śmierdzącą koszulkę.

Wtedy, gdy go widzisz w tej samej koszulce mówisz: "Znów masz tę samą koszulkę? Nie spociłeś się wczoraj w taki upał? Ja śmierdziałam strasznie, aż nie mogłam z sobą wytrzymać, od razu musiałam się przebrać i wykąpać". Podchodzisz do niego, przytulasz, ostentacyjnie wąchając i mówisz "O, ej, jednak się spociłeś, twoja koszulka śmierdzi, nie czujesz? Skocz szybko pod prysznic, ja w tym czasie obiorę ziemniaki/zrobię ciasto na pizzę/znajdę film do oglądania/cokolwiek".

Ktoś wspominał, że teraz się czujemy bardzo swobodnie w swoim towarzystwie, on chyba poczuł, że nie musi się już tak starać. Że skoro on się nie myje a ja nic nie mówię, to chyba nie przeszkadza mi to. A przeszkadza i to bardzo.

Mycie się to nie jest "staranie się".
Jeśli on tak uważa, to nie trać czasu, zakończ związek. Bo będzie jeszcze gorzej.
Jeśli jednak przyczyna jest inna, to po prostu mu o tym powiedz i zobacz czy to coś da. Inaczej się nie da.

[201607040950]

Wszystko można rozwiązać subtelnie.

Np. kupując tę maść, którą patolodzy smarują się pod górną wargą żeby nie zwymiotować na wyjątkowo śmierdzące zwłoki. Może się chłopina zainteresuje czemu to sobie nakładasz i poczuje aluzję.

Ale najpewniej nie. Jak ktoś nie ma zwyczaju mycia się póki muchy się nim za bardzo nie interesują to go nagle nie nabędzie tylko dlatego, że to się partnerowi nie podoba.

[coffee]

Napisane przez adeedra

Wszystko można rozwiązać subtelnie.

Np. kupując tę maść, którą patolodzy smarują się pod górną wargą żeby nie zwymiotować na wyjątkowo śmierdzące zwłoki. Może się chłopina zainteresuje czemu to sobie nakładasz i poczuje aluzję.

Ta. Zainteresuje się i powie:
- Hejka, co to? Po co smarujesz sobie nad wargą tą maścią?

I co ona ma powiedzieć, by była ta subtelna aluzja, o których piszesz, a nie powiedzenie wprost?

A jeśli on zauważy, stwierdzi, że wtf, ale nie zareaguje, nic nie powie, nie zapyta, bo się będzie wstydził, zacznie unikać seksu, całowania, bo ta dziwna maść, o której mu dziewczyna nic nie mówi, to co? Przecież to będzie dokładnie to samo, co ona teraz robi. Nie wiadomo, o co chodzi, ale związek, rozmowy, szczerość, bliskość fizyczna leżą.

[kasiab777]

Napisane przez coffee

Ta. Zainteresuje się i powie:
- Hejka, co to? Po co smarujesz sobie nad wargą tą maścią?

I co ona ma powiedzieć, by była ta subtelna aluzja, o których piszesz, a nie powiedzenie wprost?

A jeśli on zauważy, stwierdzi, że wtf, ale nie zareaguje, nic nie powie, nie zapyta, bo się będzie wstydził, zacznie unikać seksu, całowania, bo ta dziwna maść, o której mu dziewczyna nic nie mówi, to co? Przecież to będzie dokładnie to samo, co ona teraz robi. Nie wiadomo, o co chodzi, ale związek, rozmowy, szczerość, bliskość fizyczna leżą.

Odpowiedz adeedry byla mocno IRONICZNA i prrzy okazji bardzo smieszna. Zart taki.

[201607040950]

Napisane przez kasiab777

Odpowiedz adeedry byla mocno IRONICZNA i prrzy okazji bardzo smieszna. Zart taki.

Żart albo i nie żart.
Skoro dziewczyna tak się katuje i zawzięcie robi to od dawna - pozwalając, żeby ten problem rozrósł się do monstrualnych rozmiarów - to ta maść (+ ew. trochę alkoholu na przełamanie obrzydzenia) może ułatwić dalsze funkcjonowanie tego związku.
"Związku".

Jasne, że to raniące - wyobrazić sobie, że ktoś Ci mówi "umyj się bo śmierdzisz", zwłaszcza że takie teksty bywają stosowane jako obelgi w kierunku osób, które nie mają problemów z higieną - ale może ten pacan po prostu NIE WIE, ŻE ŚMIERDZI?
Na pewno wie, że się nie myje. Ale kurde... raz nie zmienił koszulki, drugi raz nie wziął prysznica a dziewczyna nie zwróciła uwagi! Czyli nie czuje. Czyli nie ma problemu. "Czyli super - nie muszę się myć! Ciekawe, czy jak wprowadzę tryb "każda pierwsza sobota miesiąca" to zauważy, czy nie?"

Testował, tresował, przetestował, wytresował, a miliony much nie mogą się mylić w kwestii co dobre.

Zakochała się w śmierdzielu. Co może zrobić?
1. Rzucić gada i odetchnąć świeżym powietrzem.
2. Kupić maść przysłaniającą trupi fetor i rozważyć alkoholizm celem utrzymania bliskości z partnerem.
3. Umyć śmierdziela.

Subtelne rozwiązania byłyby dobre, gdyby i zapach nieświeżości był subtelny. A jak chłop śmierdzi, to albo się przyzwyczaić i zaakceptować, albo kazać mu się UMYĆ - a jak mu honor nie pozwoli przetrwać takiego upokorzenia to niech żyje sobie żyje szczęśliwie on i pchły jego.

---------- Dopisano o 04:09 ---------- Poprzedni post napisano o 04:04 ----------

Napisane przez coffee

Ta. Zainteresuje się i powie:
- Hejka, co to? Po co smarujesz sobie nad wargą tą maścią?

I co ona ma powiedzieć, by była ta subtelna aluzja, o których piszesz, a nie powiedzenie wprost?

"Zrobiłam się ostatnio jakaś wrażliwsza na zapachy."
"Coś tu strasznie śmierdzi, chyba ktoś trzyma trupa piętro niżej to kupiłam sobie taki kremik smrodobójczy."

Napisane przez coffee

A jeśli on zauważy, stwierdzi, że wtf, ale nie zareaguje, nic nie powie, nie zapyta, bo się będzie wstydził, zacznie unikać seksu, całowania, bo ta dziwna maść, o której mu dziewczyna nic nie mówi, to co? Przecież to będzie dokładnie to samo, co ona teraz robi. Nie wiadomo, o co chodzi, ale związek, rozmowy, szczerość, bliskość fizyczna leżą.

Ona już unika seksu i całowania. Bo chłop śmierdzi. To by nawet ograniczyło jej stresy jakby się trzymał z daleka.
Tylko po co to tak? We'll never know.

[klempaa]

Autorko ja nie rozumiem jednego.
Ty cos na ten temat mówisz -> ,on nie komentuje, jakby nie usłyszał. I co? Koniec tematu? Nic sie nie wydarzyło?
Serio wg Ciebie tak wygląda rozmowa? Kurde no dla mnie to by było totalnie nienaturalne- jak cos mowie i TZ nie odpowie to po prostu powtarzamy/dociekam w czym rzecz itd. No nigdy nie zostawiam tego ot tak.

[Dotka90]

Ktoś wspominał, że teraz się czujemy bardzo swobodnie w swoim towarzystwie, on chyba poczuł, że nie musi się już tak starać. Że skoro on się nie myje a ja nic nie mówię, to chyba nie przeszkadza mi to. A przeszkadza i to bardzo.

Dzizas to jak przeszkadza to sie trzeba odezwac!!! Nie masz prblemu z opowiadaniem mu bardzo prywatnych rzeczy, z pokazywaniem sie nago, a nie umiesz powiedziec zeby przebral koszulke bo chodzi w niej 3 dni z rzedu?! No nie rozumiem.

I tak jak ktos zauwazyl - to nie jest kwestia starania sie. Higiena to podstawa u kazdego.


Wysłane z mojego SM-A300FU przy użyciu Tapatalka

[ondatrazibethicus]

Napisane przez klempaa

Autorko ja nie rozumiem jednego.
Ty cos na ten temat mówisz -> ,on nie komentuje, jakby nie usłyszał. I co? Koniec tematu? Nic sie nie wydarzyło?
Serio wg Ciebie tak wygląda rozmowa? Kurde no dla mnie to by było totalnie nienaturalne- jak cos mowie i TZ nie odpowie to po prostu powtarzamy/dociekam w czym rzecz itd. No nigdy nie zostawiam tego ot tak.

Dokładnie, musisz to pociągnąć. I będzie to nieprzyjemna rozmowa, bo z tego co dopisałaś, on ma z tym problem, jestem pewna. To jego milczenie tylko to potwierdza. Nie rób podchodów tylko spróbuj omówić wszystko w jednej rozmowie. I będzie to rozmowa, gdzie dopytujesz, ciągniesz go za język. Inaczej on nie przemówi, bo jest to dla niego tabu.

Napisane przez kobieeta

Też mi się wydaje, że on ma jakiś problem z tym jak ja zaczynam temat o higinie. Np. mówię mu ostatnio, że zapisałam się do dentysty na przegląd (to prawda) i że też mogę go zapisać (on ma kasę więc wizyta to nie problem finansowy) a on na to ani słowem nie odpowiedział.

Jestem pewna, że boi się dentysty. Albo uważa taką wizytę za jakąś fanaberię. Możesz mu poszukać w necie forum o wstydzie i strachu przed dentystą i mu podesłać, podkoloryzować np. że Ty też miałaś taki problem (bo w sumie prawie każdy w mniejszym lub większym stopniu choć kiedyś trochę obawiał się wizyty) i że to ci pomogło.
Niech czuje, że nie jest w tym odosobniony.

Jeśli Ci na nim zależy to go przyciśnij i załatw tę sprawę. Bo jeśli tego nie zrobisz, rozstaniecie się. Przecież sama piszesz, że już masz go dosyć. Rozwiązywanie problemów milczeniem sprawia, że oddalamy się od siebie i czujemy złość do drugiej osoby, a taka stłumiona złość powstrzymuje nas przed kontynuowaniem budowania relacji.

[Rena]

nie mowisz mu ze smierdzi, mowisz by poszedl pod prysznic, ze moze skorzystac z Twojego mydla i zrobil to teraz zaraz u Ciebie. Pierwsze jest obrazliwe, drugie konkretne i jak odmowi to niech tlumaczy czemu.

[favianna]

Napisane przez Rena

nie mowisz mu ze smierdzi, mowisz by poszedl pod prysznic, ze moze skorzystac z Twojego mydla i zrobil to teraz zaraz u Ciebie. Pierwsze jest obrazliwe, drugie konkretne i jak odmowi to niech tlumaczy czemu.

Odmowi I to on zapyta czemu :P

[GdyKochamy]

Autorko, dostałaś rady, żeby powiedzieć wprost, a ty dalej, że nie potrafisz. Trzy miesiące spotykasz się ze śmierdzącym chłopakiem, przez co nie masz już na niego ochoty i pewnie wszyscy znajomi się od niego odsuwają, bo kto chce siedzieć w towarzystwie śmierdzącej osoby. Wstydzisz się to napisz smsa! Innego wyjścia nie ma. Musisz mu powiedzieć. Zresztą powinnaś już dawno to zrobić. Idziecie na spacer czy na pizzę i nie jest ci głupio, że on śmierdzi i inni to czują?

[201609140906]

Napisane przez kobieeta

kiedyś powiedziałam mu, czemu nie pryska się pod pachami dezodorantem to odpowiedział mi że nie lubi, bo to jest za zimne.

Owszem, zimne i nawet szczypie, faktycznie jest to nieprzyjemne,
ale tylko wtedy, gdy - podczas stosowania - trzymamy dozownik
zbyt blisko ciała.

Z większej odległości nie ma takiego dyskomfortu, bo dezodorant
ma więcej przestrzeni do zagospodarowania, dzięki czemu osiada na skórze delikatniej.

Napisane przez letik

Żart? Nie wierzę że po tylu latach nie masz śmiałości aby zwrócić facetowi uwagę..no pp prostu nie wierze.

Zdarzają się czasem ludzie, z którymi porozmawiasz praktycznie na każdy temat, poza fizjologią - zależy to [na przykład] od wychowania/otoczenia.

Napisane przez adeedra

Wszystko można rozwiązać subtelnie.

Np. kupując tę maść, którą patolodzy smarują się pod górną wargą żeby nie zwymiotować na wyjątkowo śmierdzące zwłoki. Może się chłopina zainteresuje czemu to sobie nakładasz i poczuje aluzję.

Ale najpewniej nie. Jak ktoś nie ma zwyczaju mycia się póki muchy się nim za bardzo nie interesują to go nagle nie nabędzie tylko dlatego, że to się partnerowi nie podoba.

Otóż to, facet rzadko kiedy wyczai żaluzję.
Facet to facet. Jemu trzeba tak prosto, a solidnie - jak z czołgu

Napisane przez coffee

Ta. Zainteresuje się i powie:
- Hejka, co to? Po co smarujesz sobie nad wargą tą maścią?

I co ona ma powiedzieć, by była ta subtelna aluzja, o których piszesz, a nie powiedzenie wprost?

A jeśli on zauważy, stwierdzi, że wtf, ale nie zareaguje, nic nie powie, nie zapyta, bo się będzie wstydził, zacznie unikać seksu, całowania, bo ta dziwna maść, o której mu dziewczyna nic nie mówi, to co? Przecież to będzie dokładnie to samo, co ona teraz robi. Nie wiadomo, o co chodzi, ale związek, rozmowy, szczerość, bliskość fizyczna leżą.

Niepotrzebnie wyrwałaś część podsumowującą wypowiedzi Adeedry,
byłoby widać, że przekaz jej komentarza jest inny.

[niewinny roz]

Dziewczyny wszystko spoko, można mu wygarnąć, że śmierdzi czy tak delikatnie zasugerować cokolwiek. Ale tak sobie myślę, czy chciałabym być z facetem, któremu trzeba zwracać uwagę na tak podstawowe rzeczy jak higiena osobista/kazać się UMYĆ, bo sam nie ma takiej potrzeby?


Nie No ale ok, rozumiem, że są różne osoby i różne gusta

[Elfir]

Napisane przez kobieeta

kiedyś powiedziałam mu, czemu nie pryska się pod pachami dezodorantem to odpowiedział mi że nie lubi, bo to jest za zimne.

Nie znasz innych dezodorantów niż pryskane? np. w sztyfcie?
Odpuszczasz, więc on cię olewa.

Zerwij kontakt argumentując , że się go brzydzisz, bo śmierdzi. Po prostu. Nie baw się w subtelności, skoro on też subtelny nie jest.

[Jakkolwiek]

Napisane przez Rena

nie mowisz mu ze smierdzi, mowisz by poszedl pod prysznic, ze moze skorzystac z Twojego mydla i zrobil to teraz zaraz u Ciebie. Pierwsze jest obrazliwe, drugie konkretne i jak odmowi to niech tlumaczy czemu.

A niby czemu powiedzenie facetowi, że śmierdzi jest obraźliwe? Śmierdzi to śmierdzi, każdemu się czasem zdarza i nie ma co robić z tego wielkiej afery. Ostatnio mój chłop wrócił z wakacji, cały dzień w samochodzie w upale siedział. Jak się przytuliłam na powitanie i powiedziałam (ze śmiechem w głosie, nie jakoś chamsko), że strasznie śmierdzi to jakoś się nie obraził, tylko zaczął się obwąchiwać i potwierdził, że faktycznie, owszem, wali trochę I poszedł pod prysznic. Wszyscy żyją, nikt nie ma focha, nikt już nie śmierdzi, wszyscy są szczęśliwi. Można? Można.
Najgorzej robić z tego wielki dramat, podchody i szykować się do rozmowy jak na wojnę. Coś w sumie normalnego urasta do rangi wielkiej tragedii i aż wątek na Wizażu założyć trzeba Autorko, spróbuj tak po prostu powiedzieć na "dzień dobry", że "wiesz, chyba się trochę spociłeś i śmierdzisz, weź proszę prysznic" dodaj, że ostatnio często mu się to zdarza i że chcesz, żeby przykładał większą wagę do higieny. Bez wielkiej przemowy, bez spiny, bez aluzji o mydłach w rossmanie, bez pretensji w głosie, tylko jakbyś np. mówiła o tym, żeby ziemniaki do obiadu kupił

[favianna]

Napisane przez niewinny roz

Dziewczyny wszystko spoko, można mu wygarnąć, że śmierdzi czy tak delikatnie zasugerować cokolwiek. Ale tak sobie myślę, czy chciałabym być z facetem, któremu trzeba zwracać uwagę na tak podstawowe rzeczy jak higiena osobista/kazać się UMYĆ, bo sam nie ma takiej potrzeby?


Nie No ale ok, rozumiem, że są różne osoby i różne gusta

To wyobraź sobie ze masz 2 panów :
jeden jest ciepły i rodzinny, troszczy się o ciebie, szanuje ale np pochodzi ze wsi / biednej rodziny / wielodzietnej itd. i nie ma wpojonych nawyków i masz drugiego pana pachnacego i eleganckiego zapatrzonego w siebie narcyza, który jest skupiony w większości na sobie a ciebie potrzebuje jako trofeum czy cokolwiek. Wiem ze przykład ekstremalny ale co byś wybrała?
Nawyki higieniczne można skorygować jeśli ktoś chce się zmienić bo mu zależy, nawyków mentalnych w zasadzie trudno się pozbyć bo to jest wrażliwość emocjonalna.

[Dotka90]

Napisane przez favianna

To wyobraź sobie ze masz 2 panów :
jeden jest ciepły i rodzinny, troszczy się o ciebie, szanuje ale np pochodzi ze wsi / biednej rodziny / wielodzietnej itd. i nie ma wpojonych nawyków i masz drugiego pana pachnacego i eleganckiego zapatrzonego w siebie narcyza, który jest skupiony w większości na sobie a ciebie potrzebuje jako trofeum czy cokolwiek. Wiem ze przykład ekstremalny ale co byś wybrała?
Nawyki higieniczne można skorygować jeśli ktoś chce się zmienić bo mu zależy, nawyków mentalnych w zasadzie trudno się pozbyć bo to jest wrażliwość emocjonalna.

O losie, tak bo do wyboru na świecie są tylko pachnący goście zapatrzeni w siebie i kochający nas brudasy

Jakbym miałą taki wybór, to bym nie wybrała żadnego, bo jest na świecie mnóstwo normalnych facetów, którzy się myją.

P.S. Gość ze wsi/rodziny wielodzietnej to z automatu się nie myje? Wiem, ze to przykald, ale ten stereotyp jakiś taki słaby.

[favianna]

Napisane przez Dotka90

O losie, tak bo do wyboru na świecie są tylko pachnący goście zapatrzeni w siebie i kochający nas brudasy

Jakbym miałą taki wybór, to bym nie wybrała żadnego, bo jest na świecie mnóstwo normalnych facetów, którzy się myją.

P.S. Gość ze wsi/rodziny wielodzietnej to z automatu się nie myje? Wiem, ze to przykald, ale ten stereotyp jakiś taki słaby.

Napisałam ze to przykład ekstremalny i duza generalizacja.
Ale sugerowanie ze taki ktoś może być nie wart zainteresowania tez jest generalizacja wiec nie ja zaczęłam

---------- Dopisano o 12:37 ---------- Poprzedni post napisano o 12:35 ----------

W dodatku pan się starał wiec widać ze może. Jeśli pomimo zwracania uwagi nic by nie robił to wiadomo ze nie wytrzymasz z takim kimś. Ale są ludzie którzy potrafią się uczyć i zmieniać
Akurat łatwiej zmienić nawyki higieniczne niż bycie dup... iem w innych sprawach.

---------- Dopisano o 12:42 ---------- Poprzedni post napisano o 12:37 ----------

Pomijając już całkiem kwestie ze teraz coraz trudniej spotkać naprawdę porządnego mężczyznę z charakterem. No i wszyscy przecież kiedyś uczyliśmy się wielu rzeczy, tylko jedni później inni wcześniej. Jeśli ktoś chce to się nauczy i to tylko będzie świadczyć o sile charakteru.

[niewinny roz]

Napisane przez Dotka90

O losie, tak bo do wyboru na świecie są tylko pachnący goście zapatrzeni w siebie i kochający nas brudasy

Jakbym miałą taki wybór, to bym nie wybrała żadnego, bo jest na świecie mnóstwo normalnych facetów, którzy się myją.

P.S. Gość ze wsi/rodziny wielodzietnej to z automatu się nie myje? Wiem, ze to przykald, ale ten stereotyp jakiś taki słaby.

Dokładnie tak bym odpowiedziała jak Ty
favianna - Facet o siebie dbał, ok. A teraz co się stało? Skoro trwa to już 3 miesiące to nie jest to jednorazowy incydent, czy po prostu kwestia długiego dnia w pracy/upału/czegokolwiek. On po prostu regularnie zrezygnował z jakiejkolwiek higieny. I gdyby zamierzał cokolwiek zmienić w swoich nawykach to chyba już by to zrobił. A jeżeli dziewczyna ma w tej (jakże podstawowej) sprawie zupełnie inne stanowisko i zdanie to moim zdaniem nazywa się to niedopasowaniem (charakterów, postaw, nawyków - jak wolisz). I ciężko żyć z kimś, kogo musisz prosić o rzeczy podstawowe dla Ciebie, a które dla tej osoby wcale nie są oczywiste. Żeby potem nie było, że jak autorka wyjedzie na tydzień to ukochany zrobi sobie brudny tydzień

[Elfir]

poza tym po co on ma się starać, skoro ona nie postawi ultimatum, bo tak strasznie koooocha?

[Dotka90]

No właśnie, bo jeszcze dodajmy, że nawyki higieniczne to nie tylko higiena własnego ciała, ale też i mieszkania.

I nie wyobrażam sobie mieszkać z taki brudasem, bo jak ktoś chodzi 3 dni w jednej koszulce, nie myje sie itp. to na pewno w mieszkaniu będzie funkcjonował podobnie.

A nie chciałabym wrócić po tygodniu do domu i zastać totalny syf, bo by mnie popiętroliło

Nie wymagam porządku na błysk, ale byłam w szpitalu teraz, wróciłam i mimo, że TŻ kompletnie nie miał czasu, to naczynia są umyte, w domu pachnie, nie ma jakiegoś strasznego burdelu, jedynie co, to w sypialni jakieś ciuchy na wierzchu, bo wpadał do domu wieczorem, szybkie ogarnięcie chaty, siebie, zrobienie obiadu + do mnie do szpitala i do spania.

A jakbym weszła i poczuła smród + miała kupę garów w zlewie, to bym chyba wyszła od razu


Ja naprawdę moim małym rozumkiem nie ogarniam co jest trudnego w powiedzeniu 'hej, czy to nie jest ta sama koszulka, którą mialeś na sobie wczoraj i przedwczoraj?!' lub przy przytulaniu 'kurczę, ale upał dziś, widzę że też się tak upociłeś jak ja. Skocz pod prysznic na spokojnie, a ja poczekam'.

Nie mówiąc o tym, że 4 lata to już tak długi okres, gdzie ja na lajcie przychodząc z pracy mówię, że 'upociłam się jak świnia' i muszę iść pod prysznic

Przecież jak były te upały to się myłam 3x dziennie. Szybki prysznic trwa z ubraniem się dosłownie 5 minut, to nie jest jakiś nadludzki wysiłek.

[favianna]

Napisane przez niewinny roz

Dokładnie tak bym odpowiedziała jak Ty
favianna - Facet o siebie dbał, ok. A teraz co się stało? Skoro trwa to już 3 miesiące to nie jest to jednorazowy incydent, czy po prostu kwestia długiego dnia w pracy/upału/czegokolwiek. On po prostu regularnie zrezygnował z jakiejkolwiek higieny. I gdyby zamierzał cokolwiek zmienić w swoich nawykach to chyba już by to zrobił. A jeżeli dziewczyna ma w tej (jakże podstawowej) sprawie zupełnie inne stanowisko i zdanie to moim zdaniem nazywa się to niedopasowaniem (charakterów, postaw, nawyków - jak wolisz). I ciężko żyć z kimś, kogo musisz prosić o rzeczy podstawowe dla Ciebie, a które dla tej osoby wcale nie są oczywiste. Żeby potem nie było, że jak autorka wyjedzie na tydzień to ukochany zrobi sobie brudny tydzień

Ty tak na poważnie? Autorka z panem nawet nie porozmaeiala ale pisze ze prawie 4 lata było ok i dopiero ostatnio coś się stało.

Serio dziewczyny, rada rzuć nie jest odpowiedzą na każdy problem.
To jak ona będzie miała słabszy okres po ciąży, albo depresję i przestanie o siebie dbać to facet ma ja rzucić?
Chcialybyscie tak? Bez rozmowy, bez dania szansy? Proces naprawiania tego tez może być cenny dla związku o ile chłopak zechce. Bo jeśli zechce to oboje nauczą się z tej sytuacji dużo. Ona rozmowy i komunikowania a on dbałości o jej uczucia i tego ze można zmieniać nawyki.

[Kalarowa]

Gdzie byłaś jak on zaczynał śmierdzieć? Wtedy trzeba było zacząć reagować " kochanie, znów masz tą samą koszulkę co wczoraj, dlaczego jej nie zmieniłeś, jest nieświeża, nie powinieneś tak robić". "Masz coś przeciwko, że otworzę okno?, chyba powinieneś uprać albo wyrzucić buty bo skarpetki Ci śmierdzą, to nie jest normalne, żeby świeże skarpety po kilku godzinach tak śmierdziąły"
Naprawdę to takie trudne?
Jesteście parą, więc jak możesz się bać zwrócić facetowi uwagę? Nie jest Ci wstyd, że masz takiego faceta, przecież inni jego smród też czują.
To nie jest tylko jego sprawa ale WASZA, o Tobie to też świadczy.
Po co aluzje i podchody typu, ja się zapisałam do dentysty, zapisać też Ciebie?". Mówisz prosto z mostu. "Słuchaj, masz nieświeży oddech, to nie jest normalne, może jakiś ząb Ci się psuje, zapiszę Cię ze mną do dentysty."

I na koniec. Ja bym jasno powiedziała facetowi, nie patrząc co sobie pomyśli. "Śłuchaj, przeszkadza mi to, że o siebie nie dbasz, nie myjesz się i zwyczajnie w świecie śmierdzisz. Nie mogę dłużej tego akceptować i albo Twój smród albo ja "
Proste i po problemie.

[Elfir]

favianna - ja myślę, że nie czytasz tego co autorka pisze.

Bo ona od 3 miesięcy próbuje aluzjami zwrócić uwagę, że coś jest nie halo. Dopytywała się nawet o dezodorant to dostała odpowiedz w stylu "nie lubię dezodorantów".
Pokaż mi gdzie w tej relacji chłopak chce się poprawić?
Gdzie w tej relacji brakuje próby rozmowy?
Czy ona nie daje mu szansy od 3 miesięcy?

[Dotka90]

Napisane przez favianna

Serio dziewczyny, rada rzuć nie jest odpowiedzą na każdy problem.

Ale przecież praktycznie każdy radzi jej rozmowę: delikatne sugestie lub powiedzenie wprost, a ona, że 'nie umie'. Już nawet matkę próbowała do tego oddelegować.

Być może rada 'rzuć go' (=rozstańcie się) nie jest taka głupia, skoro w tak oczywistej i podstawowej kwestii, ona nie potrafi z nim porozmawiać

Tu naprawdę nie trzeba dzikich podchodów (rada z maścią dla patologów mnie rozbawiła ), tu wystarczy 1-2 proste komunikaty i tyle.

---------- Dopisano o 14:53 ---------- Poprzedni post napisano o 14:52 ----------

Napisane przez Kalarowa

Gdzie byłaś jak on zaczynał śmierdzieć? (...)
albo Twój smród albo ja "

Przepraszam, ale mnie to rozbawiło

[niewinny roz]

Napisane przez favianna

Ty tak na poważnie? Autorka z panem nawet nie porozmaeiala ale pisze ze prawie 4 lata było ok i dopiero ostatnio coś się stało.

Serio dziewczyny, rada rzuć nie jest odpowiedzą na każdy problem.
To jak ona będzie miała słabszy okres po ciąży, albo depresję i przestanie o siebie dbać to facet ma ja rzucić?
Chcialybyscie tak? Bez rozmowy, bez dania szansy? Proces naprawiania tego tez może być cenny dla związku o ile chłopak zechce. Bo jeśli zechce to oboje nauczą się z tej sytuacji dużo. Ona rozmowy i komunikowania a on dbałości o jej uczucia i tego ze można zmieniać nawyki.

To Ty tak serio? Kobieta nawet ta najbardziej zaniedbana po ciąży nie chodzi brudna w tych samych ciuchach kolejny dzień z rzędu. Wyczuj różnicę Poza tym nigdzie nie napisałam, że ma go rzucić. Chodziło bardziej o to żeby powiedziała co myśli, a na przyszłość zastanowiła się czy nie ma między nimi zbyt dużych różnic.

Facet chodzi brudny 3 miesiące, przez to autorka nie ma ochoty na żadne zbliżenia, przytulanie itd. To NIE jest jest "dopiero ostatnio". I to nie jest raz w miesiącu. To nie jest raz w tygodniu - to jest cały czas. Autorka sama wspominała, że czasem jak nawet nie śmierdzi to ona i tak nie ma ochoty już na seks. Widzisz - on zamiast czasem się spocić jak każdy człowiek, czasem jest czysty.

[favianna]

Napisane przez Elfir

favianna - ja myślę, że nie czytasz tego co autorka pisze.

Bo ona od 3 miesięcy próbuje aluzjami zwrócić uwagę, że coś jest nie halo. Dopytywała się nawet o dezodorant to dostała odpowiedz w stylu "nie lubię dezodorantów".
Pokaż mi gdzie w tej relacji chłopak chce się poprawić?
Gdzie w tej relacji brakuje próby rozmowy?
Czy ona nie daje mu szansy od 3 miesięcy?

Większość facetów jest odporna na aluzje jak prosto z mostu nie powiesz to żadko się domyśli

---------- Dopisano o 14:00 ---------- Poprzedni post napisano o 13:58 ----------

Napisane przez niewinny roz

To Ty tak serio? Kobieta nawet ta najbardziej zaniedbana po ciąży nie chodzi brudna w tych samych ciuchach kolejny dzień z rzędu. Wyczuj różnicę Poza tym nigdzie nie napisałam, że ma go rzucić. Chodziło bardziej o to żeby powiedziała co myśli, a na przyszłość zastanowiła się czy nie ma między nimi zbyt dużych różnic.

Facet chodzi brudny 3 miesiące, przez to autorka nie ma ochoty na żadne zbliżenia, przytulanie itd. To NIE jest jest "dopiero ostatnio". I to nie jest raz w miesiącu. To nie jest raz w tygodniu - to jest cały czas. Autorka sama wspominała, że czasem jak nawet nie śmierdzi to ona i tak nie ma ochoty już na seks. Widzisz - on zamiast czasem się spocić jak każdy człowiek, czasem jest czysty.

Nawet ta z depresja poporodowa?

---------- Dopisano o 14:11 ---------- Poprzedni post napisano o 14:00 ----------

Dziewczyna ma problem z wyrażeniem prostego komunikatu i wyniosła to z domu bo mówi ze matka tez nie ma pojęcia co powiedzieć.
Wiec tam są 2 problemy i oboje muszą pracować nad sobą