Ikea - dzień bez dziecka...

[_vixen_]

Wiem, że teraz jest trend brania dzieci ze sobą dosłownie WSZĘDZIE, a niektórzy to już zaraz po wyjściu z porodówki by lecieli do centrum handlowego. To, co się dzieje przed świętami, pełno ludzi w galeriach i głupi rodzice z naprawdę maleńkimi dziećmi, którzy MUSZĄ w taki tłum pełen kichających, chorych niekiedy ludzi, światła, głośną muzykę iść z bobasami. To pewnie wtedy wyrastają dzieci, które nawet na minutę nie usiadą i latają jak wściekłe, jak im się tak mózg trzepie od urodzenia

[_Mia]

Napisane przez a34

idziemy sobie żółwim tempem, człowiek na plecach następnego, aż tu nagle pan/pani stają jak wryci, odwracają się nerwowo i "maaaciuś", "gdzie jest amelka?!"

Dzieci są takie szybkie, że wystarczy przeczytać etykietę produktu, i już ich nie ma. Ciężko pogodzić świadome zakupy z pchaniem wózka i ogarnięciem 5-latka, dlatego mi tam zawsze podobały się te uprzęże dla dzieci, które tylu ludzi wyśmiewa albo komentuje, że smycz to dla psa
No może kojarzyć się głupio, za to jest bardzo funkcjonalne na takie okazje

[Kendra66]

podczas ostatnich zakupów w ikei: wozek zawalony kartonami ( sofa w 3 częściach, mega ciężkie) "rozchulalismy" z tz i pchamy do kasy i nagle wyskakuje nam ok 5 latek. probujemy sie zatrzymać, ale wozek przez swoj ciężar ciagnie do przodu. o mały włos i bysmy malca rozjechali. a dzieciak tak szybko jak sie pojawił, tak szybko i sie ulotnił.

jestem jak najbardziej za takim pomysłem.

[Ingel]

Napisane przez _vixen_

Wiem, że teraz jest trend brania dzieci ze sobą dosłownie WSZĘDZIE, a niektórzy to już zaraz po wyjściu z porodówki by lecieli do centrum handlowego. To, co się dzieje przed świętami, pełno ludzi w galeriach i głupi rodzice z naprawdę maleńkimi dziećmi, którzy MUSZĄ w taki tłum pełen kichających, chorych niekiedy ludzi, światła, głośną muzykę iść z bobasami. To pewnie wtedy wyrastają dzieci, które nawet na minutę nie usiadą i latają jak wściekłe, jak im się tak mózg trzepie od urodzenia

Zgadzam sie.
W piekielnej Ikei w gdansku widzialam faceta z dzieckiem, bardzo malym dzieckiem, noworodkiem. Facet trzyma malucha i meeega wolno chodzi po tej sciezce spacerowej. Oczywiscie w ogolnie nie zwracal uwagi na towar, bo byl skupiony na dziecku.
Naoloko natomiast dzieciaki kilkuletnie, biegajace, skaczace itd, ludzie z koszykami torbami i nie wiadomo czym jeszcze- mam nadzieje ze to dziecko bylo jakos zabezpieczone przed ewentualnym upadkiem.

A dzien bez dziecka przydalby sie w kazdym sklepie, wyszloby na dobre nie tylko klientom ale przede wszystkim pracownikom

[dziad kalwaryjski]

Napisane przez drabineczka

serio uschną raz w tygodniu albo raz w miesiącu mając w zamian dzień przyjazny dla dziecka z bawialnią bez ograniczeń i hostessami zabawiającymi maluchy?

a jak bardzo krzywdzące jest to dla osób które chcą zrobić zakupy w świetym spokoju? ba, moja mama, matka, moja matka - która już dawno jest babką i to nie dla jednego wnuka, też dostaje białej gorączki. to nie jest kwestia bezdzietnych smarkul tylko większości znanych mi osób.

Pisałam o jednym dniu w tygodniu całkowicie bez dziecka, a nie dniu w którym dzieci będą zabawiać hostessy to raz.

Dwa możemy sobie tutaj bez końca wytykać co dla kogo jest krzywdzące, ale nic nam to nie da... Zawsze będzie ktoś pokrzywdzony. Dla sklepu ważny jest zysk, a eliminując jedną grupę klientów (wrażliwą na swoim punkcie) raz w tygodniu sklep zmniejsza zysk.
Umówmy się, że większość osób wkurzają takie dzieci, ale ile z nich zrezygnuje z zakupów przez to? Obawiam się, że naprawdę symboliczna ilość.
Dochodzi kwestia wycieczek do sklepu, ale to robią ludzie w każdym wieku... Natomiast podczas tej wycieczki taki drący się smarkacz prędzej wymusi na matce poduszkę czy maskotkę niż 25-latek kupi świecznik bez potrzeby.

Strasznie cię kiedyś lubiłam, ale teraz jest mi przykro, że nawet nie jesteś w stanie przeczytać postu ze zrozumieniem .

No to przykro mi, że przestałaś mnie lubić bo nie zgadzam się z Twoim zdaniem

Myślę, że wszystko zrozumiałam, tylko mi idea eliminacji danej grupy klientów się po prostu nie podoba. Ale jestem przed okresem i może PMS zalewa mi już mózg...
Może wytłumacz mi co ja źle zrozumiałam, a nie od razu rzucasz utraconym zaufaniem?!

Napisane przez PaulinciaKWC

Co do pierwszego: a później natykam się na rodziców "spacerujących" z dziećmi po najmniej odpowiednich miejscach, wśród tłumu i często np. kurzu przeciskających się z wózkiem, dziecko widzi tylko tyłki innych osób, usiłujących kupic np. pomidory, łał, szalona wyprawa. Świetne spędzanie czasu, serio

Co do drugiego: osoby bezdzietne też są często zajęte pn-czwartek nie sądzisz?

No sądzę. Więc skoro weekend jest tak krótki to umożliwiajmy robienie zakupów wszystkim, a jeden dzień na tygodniu niech będzie dla tych szczególnie wybrednych klientów.. Skoro komuś przeszkadzają dzieci aż tak, że rezygnuje całkowicie ze sklepu to taki wtorek bez dzieci i tak się przyda. Jeśli ktoś robi zakupy w weekend pomimo dzieci to chyba aż tak mu nie przeszkadzają i Ikea musiałaby być głupia żeby coś zmieniać w dni gdzie ma największy zysk.

Co do zabierania ze sobą wszędzie dziecka nie mówię o ekstremalnych sytuacjach! Przecież nie chodzi mi o to by dziecko zabierać do roboty przy czyszczeniu szamba Jestem przeciwniczką zabierania małych dzieci na bazary itp...
Oczywiście każde dziecko jest inne. Z jednym da się wyjść do kina z innym nie, itp itd... Wszystko trzeba dostosować do wieku dziecka i jego usposobienia.

I powiem Wam szczerze, że ja w moim otoczeniu niestety widzę trend podrzucania dzieci dziadkom przy byle okazji, a nie zabierania wszędzie...

Ktoś wyśmiał wybieranie kafelków z dzieckiem.. Naprawdę to takie śmieszne? Was rodzice nie zabierali jadąc po nowy dywan i zastanawiając się nad dwoma nie pytali, który wam się podoba? To dopiero dziwne.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez dziad kalwaryjski

Pisałam o jednym dniu w tygodniu całkowicie bez dziecka, a nie dniu w którym dzieci będą zabawiać hostessy to raz.

Dwa możemy sobie tutaj bez końca wytykać co dla kogo jest krzywdzące, ale nic nam to nie da... Zawsze będzie ktoś pokrzywdzony. Dla sklepu ważny jest zysk, a eliminując jedną grupę klientów (wrażliwą na swoim punkcie) raz w tygodniu sklep zmniejsza zysk.
Umówmy się, że większość osób wkurzają takie dzieci, ale ile z nich zrezygnuje z zakupów przez to? Obawiam się, że naprawdę symboliczna ilość.
Dochodzi kwestia wycieczek do sklepu, ale to robią ludzie w każdym wieku... Natomiast podczas tej wycieczki taki drący się smarkacz prędzej wymusi na matce poduszkę czy maskotkę niż 25-latek kupi świecznik bez potrzeby.



No to przykro mi, że przestałaś mnie lubić bo nie zgadzam się z Twoim zdaniem

Myślę, że wszystko zrozumiałam, tylko mi idea eliminacji danej grupy klientów się po prostu nie podoba. Ale jestem przed okresem i może PMS zalewa mi już mózg...
Może wytłumacz mi co ja źle zrozumiałam, a nie od razu rzucasz utraconym zaufaniem?!


No sądzę. Więc skoro weekend jest tak krótki to umożliwiajmy robienie zakupów wszystkim, a jeden dzień na tygodniu niech będzie dla tych szczególnie wybrednych klientów.. Skoro komuś przeszkadzają dzieci aż tak, że rezygnuje całkowicie ze sklepu to taki wtorek bez dzieci i tak się przyda. Jeśli ktoś robi zakupy w weekend pomimo dzieci to chyba aż tak mu nie przeszkadzają i Ikea musiałaby być głupia żeby coś zmieniać w dni gdzie ma największy zysk.

Co do zabierania ze sobą wszędzie dziecka nie mówię o ekstremalnych sytuacjach! Przecież nie chodzi mi o to by dziecko zabierać do roboty przy czyszczeniu szamba Jestem przeciwniczką zabierania małych dzieci na bazary itp...
Oczywiście każde dziecko jest inne. Z jednym da się wyjść do kina z innym nie, itp itd... Wszystko trzeba dostosować do wieku dziecka i jego usposobienia.

I powiem Wam szczerze, że ja w moim otoczeniu niestety widzę trend podrzucania dzieci dziadkom przy byle okazji, a nie zabierania wszędzie...

Ktoś wyśmiał wybieranie kafelków z dzieckiem.. Naprawdę to takie śmieszne? Was rodzice nie zabierali jadąc po nowy dywan i zastanawiając się nad dwoma nie pytali, który wam się podoba? To dopiero dziwne.

Nie. Jak bylam malym smrodem to sobie wybieralam meble do swojego pokoju a nie kafelki.

[dziad kalwaryjski]

Napisane przez PaulinciaKWC

Nie. Jak bylam malym smrodem to sobie wybieralam meble do swojego pokoju a nie kafelki.

To może dlatego masz takie podejście, że Cię to śmieszy.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez dziad kalwaryjski

To może dlatego masz takie podejście, że Cię to śmieszy.

No smieszy mnie, ale nie czuje sie skrzywdzona, wrecz przeciwnie. Co innego urzadzic dziecku pokoj tak jak mu sie marzy a co innego caly dom.

[201604181004]

Ozm bez posiadania dziecka vs rozsadna matka vixen
Za to kocham wizaz

[PaulinciaKWC]

Napisane przez drabineczka

Ozm bez posiadania dziecka vs rozsadna matka vixen
Za to kocham wizaz

Rodzice nie pozwolili ci wybrac stołu do pokoju i teraz sa tego konsekwencje. Nic nie rozumiesz.

[dziad kalwaryjski]

Napisane przez PaulinciaKWC

No smieszy mnie, ale nie czuje sie skrzywdzona, wrecz przeciwnie. Co innego urzadzic dziecku pokoj tak jak mu sie marzy a co innego caly dom.

....

I niby to ja nie czytam ze zrozumieniem.


Drabineczko, to o mnie to OZM?

[Elfir]

Rodzice nigdy się mnie nie pytali jakie meble wybrać do mieszkania.

Jaki gust może mieć dziecko?

[201605301111]

Napisane przez Elfir

Rodzice nigdy się mnie nie pytali jakie meble wybrać do mieszkania.





Jaki gust może mieć dziecko?

Ja bym w tym wieku odwaliła rodzicom salon w smerfy, byliby zachwyceni

[PaulinciaKWC]

Napisane przez dziad kalwaryjski

....

I niby to ja nie czytam ze zrozumieniem.


Drabineczko, to o mnie to OZM?

To wyjasnij.

[Mijanou]

Z nieco innego sklepu z ostatniej chwili:

Nieopatrznie (hura! użyłam właściwego słowa ^^) wybrałam się dziś do Sephory. Dni VIP, więc rabaty godne to się wzięłam i pojechałam. I co? Trzy asystentki, klientek mnóstwo (chyba nie tylko ja miałam taki pomysł na niedzielne popołudnie) więc każda się dwoi i troi. I między nimi trójka baździorów (przepraszam, ale to nie były dzieci tylko jakieś człekopodobne zbiegłe z menażerii): biegają, otwierają szuflady, wyciągają, strącają, psikają testery. Menażeria należała do dwóch mam w typie: "wyrośnięta, wieczna Klaudia". Jedna z asystentek właśnie grzecznie zwróciła uwagę, że szuflad nie wolno samodzielnie otwierać, niczego z nich wyjmować, bo to produkty pełnowartościowe i że dzieci nie powinny psikać z testerów, bo to dla nich samych niebezpieczne. Reakcja Kaludyn? "A skąd pani wie, że ja nie chcę tego kupić? I co to znaczy, że nie wolno wyjmować? W innych drogeriach wolno, co to za sklep?!" I tak dalej, w ten deseń.

Wtedy przypomniałam sobie, że te dni VIP to do 4 października. Zdążę kupić to, co chcę. Udałam się do pobliskiego KFC, wzięłam żarcie na wynos i wróciłam do domu. Nie, nie byłam bohaterką. Nie uświadomilam Klaudyn, że to, co wolno w Rossmanie, w Sephorze jest niedopuszczalne. Nie czułam się na siłach ani nie miałam ochoty. Ale na dziś stracił sklep. Stracił pieniądze, ktore zamierzałam tam zostawić (korzystając z rabatów planowałam większe zakupy). Klaudyny najwyraźniej były z gatunku "oglądaczy/amatorek perfumowania się darmowymi testerami". No ale były z dziećmi. Więc punkt dla nich. Sprawiedliwie jednak przyznaję, że dzikie dzieci i ich beztroskie mamy widziałam w Sephorze po raz pierwszy.

[dziad kalwaryjski]

Napisane przez Elfir

Rodzice nigdy się mnie nie pytali jakie meble wybrać do mieszkania.

Jaki gust może mieć dziecko?

Nie chodzi o wejście do sklepu i pytanie "Józiu wybierz mamie meble do sypialni".

Tylko np kiedy jedzie mąż i żona z dzieckiem do sklepu po dywan, rozmawiają który wziąć to wydaje mi się naturalne, że przy okazji pytają też dziecka np "A tobie który się podoba?" . Nie po to by dziecko zdecydowało za nich, a w skrócie po to by było mu miło.

Wydawało mi się, że to nie jest jakaś abstrakcja, a normalna sytuacja w życiu rodziny...

Napisałam, że wszystko trzeba dostosować do dziecka, bo są dzieci które to będą miały w nosie (wbrew pozorom mało), są dzieci 2 letnie które nie zrozumieją jeszcze o co chodzi.

---------- Dopisano o 17:28 ---------- Poprzedni post napisano o 17:28 ----------

Napisane przez Elfir

Rodzice nigdy się mnie nie pytali jakie meble wybrać do mieszkania.

Jaki gust może mieć dziecko?

Nie chodzi o wejście do sklepu i pytanie "Józiu wybierz mamie meble do sypialni".

Tylko np kiedy jedzie mąż i żona z dzieckiem do sklepu po dywan, rozmawiają który wziąć to wydaje mi się naturalne, że przy okazji pytają też dziecka np "A tobie który się podoba?" . Nie po to by dziecko zdecydowało za nich, a w skrócie po to by było mu miło.

Wydawało mi się, że to nie jest jakaś abstrakcja, a normalna sytuacja w życiu rodziny...

Napisałam, że wszystko trzeba dostosować do dziecka, bo są dzieci które to będą miały w nosie (wbrew pozorom mało), są dzieci 2 letnie które nie zrozumieją jeszcze o co chodzi.

[201609140906]

Rodzice nie pozwolili dziecku wybrać ceramiki łazienkowej.
No patologia po prostu.

[golgie]

Napisane przez dziad kalwaryjski

Nie chodzi o wejście do sklepu i pytanie "Józiu wybierz mamie meble do sypialni".

Tylko np kiedy jedzie mąż i żona z dzieckiem do sklepu po dywan, rozmawiają który wziąć to wydaje mi się naturalne, że przy okazji pytają też dziecka np "A tobie który się podoba?" . Nie po to by dziecko zdecydowało za nich, a w skrócie po to by było mu miło.

Wydawało mi się, że to nie jest jakaś abstrakcja, a normalna sytuacja w życiu rodziny...

Napisałam, że wszystko trzeba dostosować do dziecka, bo są dzieci które to będą miały w nosie (wbrew pozorom mało), są dzieci 2 letnie które nie zrozumieją jeszcze o co chodzi.

---------- Dopisano o 17:28 ---------- Poprzedni post napisano o 17:28 ----------


Nie chodzi o wejście do sklepu i pytanie "Józiu wybierz mamie meble do sypialni".

Tylko np kiedy jedzie mąż i żona z dzieckiem do sklepu po dywan, rozmawiają który wziąć to wydaje mi się naturalne, że przy okazji pytają też dziecka np "A tobie który się podoba?" . Nie po to by dziecko zdecydowało za nich, a w skrócie po to by było mu miło.

Wydawało mi się, że to nie jest jakaś abstrakcja, a normalna sytuacja w życiu rodziny...

Napisałam, że wszystko trzeba dostosować do dziecka, bo są dzieci które to będą miały w nosie (wbrew pozorom mało), są dzieci 2 letnie które nie zrozumieją jeszcze o co chodzi.

Bo to jest normalna sytuacja z życia rodziny

[201604191001]

Mnie tez pytano o zdanie. Co za nienormalni rodzice.

Send from my mind using the Force.

[dacn]

Wlasnych dzieci pytam się o zdanie. O meble jakie chca mieć w pokoju o kolor ścian -wybrały sobie z próbnika. Same wybierają swoje ubrania do pewnych granic oczywiście. Starszej pytam się o zdanie jak kupuje swoje ubrania. Pytanie dzieci o zdanie nie jest niczym dziwnym i nie rowna się z podejmowaniem decyzji przez dziecko.

[201604191001]

Dacn, ale mowa o pytanie o gres do kibla. O to nie wolno ci pytac bo smiech, pato, smerfy i hana montana.

Send from my mind using the Force.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez dacn

Wlasnych dzieci pytam się o zdanie. O meble jakie chca mieć w pokoju o kolor ścian -wybrały sobie z próbnika. Same wybierają swoje ubrania do pewnych granic oczywiście. Starszej pytam się o zdanie jak kupuje swoje ubrania. Pytanie dzieci o zdanie nie jest niczym dziwnym i nie rowna się z podejmowaniem decyzji przez dziecko.

Sciany w ich pokoju, ubrania w ktorych beda chodzic, troche nie ten obszar sporu.

[dacn]

Napisane przez PaulinciaKWC

Sciany w ich pokoju, ubrania w ktorych beda chodzic, troche nie ten obszar sporu.

Ale kolor czy model kanapy juz tak.

Judith przykro mi ale nie wiem czym jest gres.

[201609140906]

Ej, no ale o czym my mówimy?

Pytać to czasem pytali, dla samego pytania, ale wyglądało to mniej więcej tak:
- A tobie, Agatko, który kolor się najbardziej podoba?
Wskazywałam coś totalnie z innej bajki, a rodzice wybierali i tak to, co
sobie zaplanowali od początku.

Chodziło mi o branie pod uwagę decyzji dziecka przy wyborze przykładowej ceramiki do kibelka. Nie jest ono niezbędne, naprawdę.

[Elfir]

Napisane przez dziad kalwaryjski

Nie chodzi o wejście do sklepu i pytanie "Józiu wybierz mamie meble do sypialni".

Tylko np kiedy jedzie mąż i żona z dzieckiem do sklepu po dywan, rozmawiają który wziąć to wydaje mi się naturalne, że przy okazji pytają też dziecka np "A tobie który się podoba?" . Nie po to by dziecko zdecydowało za nich, a w skrócie po to by było mu miło.

Rodzice nie zabierali mnie na zakupy meblowe, nie mówiąc już o płytkach.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez _Judith_

Dacn, ale mowa o pytanie o gres do kibla. O to nie wolno ci pytac bo smiech, pato, smerfy i hana montana.

Send from my mind using the Force.

Jakie pato? Ten temat zostal poruszony jako argument ZA zakupami z dziecmi, zeby mogly pomoc wybrac i zeby czuly sie wazne. Dlatego nawet JEDEN dzien zakupow bez dzieci jest wykluczony.
Skoro robicie wielkie halo z tego, ze dziecko nie mogloby wam w tym dniu pomoc wybrac koloru mebli kuchennych to coz.

[201604301943]

Podpisuję się wszystkimi kończynami pod pomysłem dnia bez dziecka w Ikea! I nie tylko tam. Aktualnie stwierdzam, że najbardziej chciałabym osobnych wagonów w pociągach i oddzielnych stref w komunikacji miejskiej dla osób z dziećmi. Bo właśnie mam przyjemność odbywać podróż z kilkoma rozwrzeszczanymi dzieciakami - łeb mi już pęka i rozważam rzucenie się na tory...

Napisane przez dziad kalwaryjski

Ktoś wyśmiał wybieranie kafelków z dzieckiem.. Naprawdę to takie śmieszne? Was rodzice nie zabierali jadąc po nowy dywan i zastanawiając się nad dwoma nie pytali, który wam się podoba? To dopiero dziwne.

Nieznosiłam zakupów jako dziecko. Jak już trzeba było jechać np. po buty dla mnie, to przekupowano mnie jeżdżeniem na schodach ruchomych :p
Nawet wybór ubrań miałam ograniczony. Mama nie kazała mi wybrać jakiejś bluzki ze wszystkich jakie miałam, tylko dawała 2 do wyboru. Inaczej wybór trwałby godzinami. Taki okres miałam, jak wiele dzieci, dlatego mama stosowała takie metody. A wątpię, żeby robiła mi tym krzywdę, bo nie mam z tego powodu żalu, a w jej kompetencje wychowawcze wierzę, bo to był jej zawód.

[golgie]

Nie chodzi przecież oto, by tylko dziecko zdecydowałoo wyborze tych nieszczęsnych kafelków, czy czego tam. Daje się mu wybór spośród tego co nam samym się podoba i razem można przedyskutować wybór, więc sypialnia/salon w smerfy raczej nie grozi

[201604191001]

Napisane przez PaulinciaKWC

Jakie pato? Ten temat zostal poruszony jako argument ZA zakupami z dziecmi, zeby mogly pomoc wybrac i zeby czuly sie wazne. Dlatego nawet JEDEN dzien zakupow bez dzieci jest wykluczony.
Skoro robicie wielkie halo z tego, ze dziecko nie mogloby wam w tym dniu pomoc wybrac koloru mebli kuchennych to coz.

Nie mam dzieci. Nigdy nie bede ich miala. Nie lubie ich. Przeszkadzaja mi. Oddam pol palca za jeden dzien w tyg bez dzieci w sklepach.
Co nie zmienia tego, ze pytanie dzieci o zdanie i zabieranie je na zakupy meblowe jest normalne.

Send from my mind using the Force.

---------- Dopisano o 19:40 ---------- Poprzedni post napisano o 19:40 ----------

Dacn, nie wiesz co to gres, wiec nie zapytasz corek, ktory lepszy. Twoje zycie jest dzieki temu mniej pato i smerfowate, ciesz sie.

Send from my mind using the Force.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez _Judith_

Nie mam dzieci. Nigdy nie bede ich miala. Nie lubie ich. Przeszkadzaja mi. Oddam pol palca za jeden dzien w tyg bez dzieci w sklepach.
Co nie zmienia tego, ze pytanie dzieci o zdanie i zabieranie je na zakupy meblowe jest normalne.

Send from my mind using the Force.

---------- Dopisano o 19:40 ---------- Poprzedni post napisano o 19:40 ----------

Dacn, nie wiesz co to gres, wiec nie zapytasz corek, ktory lepszy. Twoje zycie jest dzieki temu mniej pato i smerfowate, ciesz sie.

Send from my mind using the Force.

Jak nie wadzi nikomu to niech nawet wybiera zlote klamki. Jak wadzi to powinno zostac w domu.