Co jest ze mną nie tak ?

[zlotniczanka]

Napisane przez krewet

po prostu nie umiecie odpowiadać na moje argumenty

hłe hłe hłe
argumenty?
a może to Ty nie umiesz zrozumieć, co się do Ciebie pisze? Wiesz, znam takich gości, jak Ty, w realu. Kilku nawet lubię. Ale nie zmienia to faktu, że urągacie Waszej płci i trudno Was traktować poważnie.

[krewet]

hłe hłe hłe
argumenty?
a może to Ty nie umiesz zrozumieć, co się do Ciebie pisze? Wiesz, znam takich gości, jak Ty, w realu. Kilku nawet lubię. Ale nie zmienia to faktu, że urągacie Waszej płci i trudno Was traktować poważnie.

wszystko rozumiem

Te wypowiedzi są okropne. Jeszcze z taką pogardą. No nie da się ukryć, że takie myślenie cię skreśla na starcie dla wielu, przynajmniej dla mnie.

gdzie tu pogarda?
spotykałem się z różnymi laskami, wyzwolonymi i takimi mniej, często dziewicami
prawie zawsze był przytulasek na pierwszym spotkaniu
chyba, że spotkanie mało udane to wtedy sam to wcześniej wyczuwałem i podawałem rękę

[Elfir]

Napisane przez krewet

większość nie jest w ogóle podrywana i musi się starać - i tutaj mowa o przeciętnych z wyglądu facetach, brzydkich, a nawet takich "całkiem całkiem" -

Ja na forum widzę mnóstwo postów w stylu "podoba mi się jeden facet, ale nie wiem jak zwrócić na siebie uwagę?"

[Zaneta Polita]

.

[Camomille91]

Ja mam akurat ten problem, że sama nie wiem jak to ze mną jest. Jedni mówią, że wyglądam dobrze, inni nic nie mówią, a ja mam straszne kompleksy. Zero pewności siebie. Wstydzę się rozmawiać z ludźmi i patrzeć im w oczy. Ogólnie uważam siebie za osobę z która można pogadać, pożartować, ale czuję się strasznie. Niestety to wszystko przez tradzik, którego nie da rady wyleczyć i wstyd mi strasznie. To już nawet nie jest kwestia jak inni na to patrzą tylko ja po prostu siebie taka nie akceptuję. zazdroszczę wszystkim, którzy nie maja takich problemów ze skórą.
Dlatego postanowiłam, ze przestanę rozpatrywać moje relacje damsko-męskie, które i tak nie istnieją i będę jakoś tam sobie sama żyć jak do tej pory. Czasami jednak wchodzę na wizaż poczytać jak to jest u innych i jak inni sobie radzą tak z ciekawości, żeby zobaczyć jak to jest. Sama jednak za nic bym się nie odważyła.

Do autora- bądź wdzięczny losowi, że nie masz takich problemów jak ja. Ludzie rozmawiając z tobą jednak w pierwszym rzędzie patrzą na twarz u mnie niestety to wszystko psuje. Naprawdę możesz być z siebie niezadowolony i ja to rozumiem bo ludzie mają różne zahamowania, ale mówię ci ciesz się, ze masz to co masz.

[krewet]

Ja na forum widzę mnóstwo postów w stylu "podoba mi się jeden facet, ale nie wiem jak zwrócić na siebie uwagę?"

to nic nie znaczy, po pierwsze ten facet to może być przystojniak do którego wzdycha pełno, po drugie na jedną laskę z takimi rozkminami przypada 10 samców

Jestem kobietą, nikt do mnie nie zarywa, również nie mam przyjaciół, próbuję dostać się do psychologa, bo mam ogromne problemy z kontaktami, jestem na kierunku gdzie jest więcej mężczyzn, nie zależy mi na jakiejś miłości, ale nikt ze mną nie chce nawet gadać. Jakim inteligentnym człowiekiem musisz być, aby uznać mnie przez to za paszczura. Samemu tragedię robisz jak Ciebie nikt nie chce, ale samotne kobiety traktujesz jak gorszy gatunek. Brak mi słów.
Osobiście podejrzewam, że samemu dostrzegasz jedynie ładne laski, które mają powodzenie u dwudziestu takich samych jak Ty, którzy również wypisują na forach jak to ich nikt nie chce i wyczekują aż któraś zobaczy jak "cudowne" jest Twoje wnętrze. Do tego widzisz, że na Twojego kumpla jakoś lecą i jeszcze cię to dziwi. Nawet nie ma sensu pomagać Ci człowieku. Osobiście liczę, że zostanie tak jak jest, bo żal mi tej, która cię pokocha, w końcu pewnie się taka znajdzie, tylko współczuć. Nie miłe słowa, ale tylko czytając Twój post już człowieka boli takie ograniczone myślenie.

nie kompromituj się kobieto
1. nigdzie nie napisałem,że nikt mnie nie chce, nie jestem autorem tematu
2. nie mówię, że samotne laski są brzydkie, tylko te które przez całe życie nie miały adoratorów są brzydkie lub nie wychodzą z domu
3. sam dostrzegam ładne laski, tj takie które mi się podobają, to chyba jest proste i logiczne

[Zaneta Polita]

.

[cassie91910]

Każda potwora znajdzie swojego adoratora :P

[pseudoPoTacie]

mam pytanie do wszystkich kobiet, które uważają, że mężczyźni i kobiety mają tak samo trudne zadanie w zdobywaniu partnerów seksualnych. Słyszeliście może o amerykańskiej stronie Ashley Madison? Amerykańska stronka randkowa o której było niedawno głośno ponieważ została zhakowana i wyciekły wszystkie dane.

Stworzone konta:
mężczyźni - 31,343,429 - tak to jest trzydzieści jeden milionów
kobiety - 5,550,587

Ludzie którzy sprawdzili prywatne wiadomości:
mężczyźni - 20,269,675 - dwadzieścia milionów
kobiety - 1,492 - ledwo półtora tysiąca

ta druga statystyka jest bardzo ważna ponieważ okazało się, że większość kobiecych kont to były fejki założone przez adminów strony. Boty nie sprawdzały wiadomości. Te dane łatwo sobie samemu znaleźć na necie jak nie wierzycie.

Także to by było na tyle. Nie rozumiem czemu kobiety udają, że ta różnica nie istnieje

[sensitiveskin]

No spoko, tylko nam nie zalezy na partnerach seksualnych, a na partnerach zyciowych. Masz to gdzies uwzglednione w tych swoich statystykach?

[marie_marie22]

Napisane przez Kpax

Nie powiedziałem jej, że mi na nie zależy, bo to nie był ten etap znajomości. Nie mówię takich rzeczy komuś kogo nie jestem pewien. Wiem tylko, że mogłem ją pocałować, ale tego nie zrobiłem. Wahałem się i odpuściłem.

Każdy ma swoje życie, kobiety (oni), praca. Tak, rozmawiam ze sobą od czasu do czasu przez telefon, fejsa.

Podchodziłem, wyciągając dłoń, jeśli nie wyciągnęła to pytałęm czy zatańczy. Potem odpuszczałem. Nie było to nachalne, nikogo nie zmuszam. Parę razy udało mi się w życiu zatańczyć, ale to taki taniec, w którym ona ciągle unikała spojrzenia, uciekała wzrokiem, a potem swoją osobą.

Nigdy nie miałem okazji, zaproponować randki. Nie doszło do tego etapu. Zaproponowałbym z chęcią, ale komu ? Dziewczynie, która nie chce ze mną rozmawiać, albo takiej, z którą łączy nas więź lekkiej znajomości, a wiem, że nie jest mną zainteresowana jako facetem ?

Fajnie by było, żebyś nie robiła ze mnie aż takiego dziwaka. Jestem normalny. Nie oszołom patrzący pod nogi, nie macham rękoma, nie mam tików, często się uśmiecham, nie odczuwam stresu, nie jest to dla mnie sytuacja, żebym miał się spalić z emocji. Ciężko opisać mi szczegóły, to trzeba zobaczyć.
[COLOR="Silver"]

Aaaa, ok, bo wcześniej to trochę zabrzmiało, jakbyście nie mieli kontaktu (pisałeś, że widzisz że rzadko), pomyślałam, że albo dzieli Was duża odległość albo wiele obowiązków.
Może te dziewczyny się wstydziły w tańcu? Niekażdy od razu patrzy prosto w oczy. Pamiętam jak mnie kiedyś chłopak na pierwszej randce spytał, dlaczego tak mało patrzę mu w oczy. Ja się wstydziłam Niektóre kobiety od razu się świetnie czują w tańcu i flirtują, a z kolei inne potrzebują czasu (choćby jednej, dwóch czy nawet i więcej piosenek), zwłaszcza, gdy tańczą z nieznajomymi.
Właśnie pytałam o te randki, ponieważ często tak jest, że na początku nie wychodzi, a po jakimś czasie (po którejś próbie zaproponowania randki kolejnej koleżance/znajomej w koncu się uda). Domyślam się, że nie masz w swoim kręgu dziewczyn<?> W takim razie trzeba je poznać, może hm..kurs tańca dla singli?Może nauka języka obcego?Co Ty na to?
Nie robię z Ciebie dziwaka, tzn jeśli tak to odbierasz, to nie miałam takiego celu. Zadałam Ci te milion pytań, ponieważ dzięki odpowiedzi na nie, próbuję Ci pomóc i odnaleźć przyczynę Twojego pytania. Co, że zadaję pytanie o mowę ciała, naprawdę nie oznacza, że robię z kogoś dziwaka. Przecież nie widzę Twojego zachowania.

[krewet]

No spoko, tylko nam nie zalezy na partnerach seksualnych, a na partnerach zyciowych. Masz to gdzies uwzglednione w tych swoich statystykach?

nie wiem co to ma do rzeczy
przecież na tych wszystkich portalach, nie wszyscy faceci szukają samego seksu
po drugie, to przecież nie wszystkie laski szukają miłości aż po grób
będąc kobietą masz większe szanse na fajny seks od zaraz
a to zawsze coś
dalej nie rozumiem oburzenia, przecież jak powiem że wysocy gracze mają lepiej w koszykówce, to nie obrażam ich w żaden sposób, nie? no mają lepiej i tyle
tak samo jest z laskami

[sensitiveskin]

Spoko, tylko ze te dane dotycza prawdopodobienstwa zdobycia partnerow seksualnych, a nie partnerow gotowych do stworzenia dlugoterminowej relacji. Zapewne, gdyby przeprowadzic podobne badania dotyczace partnerow zyciowych, to sytuacja bylaby zupelnie odwrotna. Wiecej kobiet chce wchodzic w stale zwiazki, a zatem mezczyznie latwiej znalezc partnerke niz kobiecie.

Ze wszystkich moich blizszych kolezanek, dokladnie ok.10, to tylko jedna jest gotowa i chce zawiazywac relacje na jedna noc albo takie oparte tylko na seksie. Pozostale dziewiec jednak chce byc w stalym, powaznym zwiazku i nie wyobraza sobie jednonocnych przygod.

[krewet]

nie, o laskę zawsze będzie zabiegać więcej facetów niż w drugą stronę, więc to ona ma statystycznie większe szanse znaleźć kogoś na stałe

jak o faceta zabiega zero kobiet to z tego zera przecież nic się nie wyczaruje
jak o kobietę zabiega 10 chłopów to z tej dziesiątki może trafić się towarzysz życia
proste

[MistrzyniDrugiegoPlanu]

Napisane przez krewet

nie, o laskę zawsze będzie zabiegać więcej facetów niż w drugą stronę, więc to ona ma statystycznie większe szanse znaleźć kogoś na stałe

jak o faceta zabiega zero kobiet to z tego zera przecież nic się nie wyczaruje
jak o kobietę zabiega 10 chłopów to z tej dziesiątki może trafić się towarzysz życia
proste

Po co ty w ogóle snujesz takie rozkminy..? Kogo to obchodzi, kto ma łatwiej? Masz jakiś problem podobny do autora wątku? Po co to piszesz, jaki masz w tym cel? Po co ci wiedza, kto ma łatwiej?

[Lexie]

Napisane przez krewet

nie, o laskę zawsze będzie zabiegać więcej facetów niż w drugą stronę, więc to ona ma statystycznie większe szanse znaleźć kogoś na stałe

jak o faceta zabiega zero kobiet to z tego zera przecież nic się nie wyczaruje
jak o kobietę zabiega 10 chłopów to z tej dziesiątki może trafić się towarzysz życia
proste

To że jakiś zabiega nie znaczy jeszcze, że szukają tego samego. Na przykład oni seksu, ona związku.
Lepiej mieć jednego na rok "zabiegającego", ale sensownego, niż 100 byle jakich.

Napisane przez MistrzyniDrugiegoPlanu

Po co ty w ogóle snujesz takie rozkminy..? Kogo to obchodzi, kto ma łatwiej? Masz jakiś problem podobny do autora wątku? Po co to piszesz, jaki masz w tym cel? Po co ci wiedza, kto ma łatwiej?

Wystarczy poczytać inne posty/wątki kreweta by zobaczyć jaki ma problem

[krewet]

Po co ty w ogóle snujesz takie rozkminy..? Kogo to obchodzi, kto ma łatwiej? Masz jakiś problem podobny do autora wątku? Po co to piszesz, jaki masz w tym cel? Po co ci wiedza, kto ma łatwiej?

no ja próbuję uświadomić, że podejście w stylu "miłość sama się znajdzie" może się skończyć przewlekłym prawictwem u faceta

takie podejście może mieć kobieta albo jakiś przystojny Enrique

[mel89]

Autorze,
przede wszystkim to przestan miec zal do zycia.
6 bln ludzi na tej cholernej ziemi a Ty sam. pracujesz tez sam ? siostra kolezanek nie ma ?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[2016050952]

Autorze wątku, mam rozwiązanie Twojego problemu.
...


...

...

Zostań bogaty. Ale tak naprawdę bogaty.

Mam nadzieję, że pomogłam

[UzytkownikBeta]

Napisane przez GoyaLi

Autorze wątku, mam rozwiązanie Twojego problemu.
...


...

...

Zostań bogaty. Ale tak naprawdę bogaty.

Mam nadzieję, że pomogłam

Albo sławny. Sława bardziej przyciąga niz bogactwo. A tak na poważnie, to nie masz szans na poznanie dziewczyny takiej jakiej chcesz. Poczytaj moj wątek o Tinderze, zrobiłem dokładne rozeznanie jak wyglada postrzeganie drugiej osoby. Jak dobrze wygladasz a nie jestes burakiem z charakteru to możesz dymac/poznawać/tworzyć relacje w których iskrzy bez problemu. Na swoim koncie, realnym odzew był znikomy, pulchne, niezbyt atrakcyjne tylko sie przyczepialy, dwie przecietne ale nie rozmawiały zbyt towarzysko. Dopiero utworzenie fałszywcych kont, z postacią przystojniaka dały mi szanse na rozmowę. Oczywiscie nie z każda kleiła sie gadka, ale z wiekszością do której pisałem. Niesamowicie otwarte, chętne na flirt, czesto same proponujące spotkanie. Moj charakter był doceniany prze pryzmat wyglądu. W swiecie realnym jestes skazany na to samo, ale masz szanse nawiązać relacje koleżeńskie. Ja mam kilka koleżanek, dla każdej jestem tylko kolega, one dla mnie teraz tylko koleżankami. Wiele znajomosci musiałem spalić bo czułem cos wiecej, a propozycja jaka padała z ust wybranki "możemy byc kumplami" mi nie odpowiadała. Nie ma nic gorszego niz odtracane zaloty. Raz, drugi ok. Ale nie ciagle. Musisz poznawać brzydsze od siebie, wtedy moze cos tam ugrasz. Albo zmienisz styl na bardziej imprezowy, wypracujesz charakter motherfuckera to jakiegoś szlaufa ogarniesz, bo kumatej, atrakcyjnej laski nie. Im szybciej to zaakceptujesz tym szybciej masz szanse na spokój

[Lexie]

Lol, dla mnie panowie w tym wątku dają swym przykładem autorowi piękny pokaz czego NIE robić i jak NIE myśleć.

[MistrzyniDrugiegoPlanu]

Napisane przez lexie

To że jakiś zabiega nie znaczy jeszcze, że szukają tego samego. Na przykład oni seksu, ona związku.
Lepiej mieć jednego na rok "zabiegającego", ale sensownego, niż 100 byle jakich.





Wystarczy poczytać inne posty/wątki kreweta by zobaczyć jaki ma problem

Z pierwszym się zgadzam w 100%. Lepiej w ogóle mieć nawet i JEDNEGO. Tylko tego właściwego.

Kojarzę kreweta, ale nie wiem, jaki ma problem. Streścisz?

Zgadzam się także, że panowie w tym wątku są bardzo dobrym złym przykładem.

[Kpax]

Napisane przez Anioshka

Przeczytałam sobie Twój pierwszy post i pomyślałam:
''Hm. Jest wolny, wspomina o jakiś problemach z komunikacją. Hej, Ja też jestem introwertykiem, i mam problemy by utrzymać długie znajomości. Z chęcią bym go poznała, wszak obydwoje znamy ten ból i byśmy się rozumieli. A jeśli podzielałby moje zainteresowania, to może spotkać się w realu?..."

Ale później natknęłam się na słowa tego typu
"Nie mam parcia na związek, ale na umiejętność poznawania dziewczyn.
Wydaje mi się, że klub jest najlepszym miejscem, żeby kogoś poznać. W końcu przychodzą tam dziewczyny umalowane, wystrojone, seksowne, żeby się podobać."

"Oh. Wolałabym, aby ktoś chciał być ze mną za moje "wnętrze", aniżeli za wygląd... Zresztą, jeśli miałabym poświęcać czas, to dla kogoś, gdzie jest szansa, że pragnie stworzyć związek, a nie inwestować go w kogoś kto chce jedynie nauczyć się poznawać dziewczyny."

To są moje odczucia podczas czytania o Twoim problemie.
Nie widziałam Cię w akcji, ale być może dziewczyny wyczuwają, że właśnie trenujesz "umiejętność poznawania dziewczyn"? Ja z reguły odmawiam, jeśli jakiś mężczyzna podejdzie, i od razu zaczyna uderzać bez wcześniejszego poznania mnie... Zgodziłabym się prawie na pewno na kolejne spotkanie z danym mężczyzną, jeśli po wcześniejszej rozmowie, okazałoby się, że ma takie same zainteresowania jak Ja. (Szkoda mi czasu na innych)
...Ciężko o normalną rozmowę w klubach, i osobiście ich unikam.
Polecam grupy związane z Twoimi zainteresowaniami.
Ja na przykład chodziłam na warsztaty komiksowe, i gry planszowe, również na jakieś eventy związane z fantastyką. Wydaje mi się, że tam lżej introwertykom zaprzyjaźnić się z innymi osobami. I nie trzeba się przekrzykiwać jak na dyskotekach

Cięzko mi stworzyć cokolwiek i budować skoro nie mam wielu znajomych. Zanim poznam wnętrze, poznam osobę, a nie ciało, to jednak wygląd przykuwa uwagę najpierw.Logiką tego nie zmienię.

Chciałbym pokazać swoją osobowość, poznać czyjąś , ale nie mam szans, żeby to zrobić. A jak mam, to z dziewczyną, która mnie nie pociąga. Teraz jak chcę poznać kogoś nowego, to nie mogę.


---------- Dopisano o 14:42 ---------- Poprzedni post napisano o 14:40 ----------

Napisane przez sensitiveskin

No spoko, tylko nam nie zalezy na partnerach seksualnych, a na partnerach zyciowych. Masz to gdzies uwzglednione w tych swoich statystykach?

Mi zależy, żeby poznać fajną, ciekawą dziewczynę. Nie wiadomo czy to będzie partner życiowy. Twoje podejście sugeruje jakbyś od razu czekała na księcia z bajki, a wszyscy, którzy nie spełniają Twojego wyobrażenia są odrzucani na wstępie.

---------- Dopisano o 14:48 ---------- Poprzedni post napisano o 14:42 ----------

Napisane przez marie_marie22

Aaaa, ok, bo wcześniej to trochę zabrzmiało, jakbyście nie mieli kontaktu (pisałeś, że widzisz że rzadko), pomyślałam, że albo dzieli Was duża odległość albo wiele obowiązków.
Może te dziewczyny się wstydziły w tańcu? Niekażdy od razu patrzy prosto w oczy. Pamiętam jak mnie kiedyś chłopak na pierwszej randce spytał, dlaczego tak mało patrzę mu w oczy. Ja się wstydziłam Niektóre kobiety od razu się świetnie czują w tańcu i flirtują, a z kolei inne potrzebują czasu (choćby jednej, dwóch czy nawet i więcej piosenek), zwłaszcza, gdy tańczą z nieznajomymi.
Właśnie pytałam o te randki, ponieważ często tak jest, że na początku nie wychodzi, a po jakimś czasie (po którejś próbie zaproponowania randki kolejnej koleżance/znajomej w koncu się uda). Domyślam się, że nie masz w swoim kręgu dziewczyn<?> W takim razie trzeba je poznać, może hm..kurs tańca dla singli?Może nauka języka obcego?Co Ty na to?
Nie robię z Ciebie dziwaka, tzn jeśli tak to odbierasz, to nie miałam takiego celu. Zadałam Ci te milion pytań, ponieważ dzięki odpowiedzi na nie, próbuję Ci pomóc i odnaleźć przyczynę Twojego pytania. Co, że zadaję pytanie o mowę ciała, naprawdę nie oznacza, że robię z kogoś dziwaka. Przecież nie widzę Twojego zachowania.

Nie wstydziły, a nie chciały. Ta sama dziewczyna, która nudziła się ze mną w tańcu, z innym, wysokim i przystojnym tańczyła patrząc na niego, uśmiechając się.
Nie mam w swoim kręgu dziewczyn. Na pewno nie wolnych. W pracy są dwie, ale mną niezainteresowane. Pogadamy sobie o różnych rzeczach, ale wiem, że się im nie podobam.
Uczyłem się angielskiego. Każdy przychodził, odchodził, cześć-cześć i do domu. Nauka tańca ? Spoko, ale to wydaje mi się własnie desperacją. Niby idę tańczyć, a podswiadomie liczę, że poznam dziewczynę, która się mną zainteresuje. Lipa.


---------- Dopisano o 14:51 ---------- Poprzedni post napisano o 14:48 ----------

Napisane przez mel89

Autorze,
przede wszystkim to przestan miec zal do zycia.
6 bln ludzi na tej cholernej ziemi a Ty sam. pracujesz tez sam ? siostra kolezanek nie ma ?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Nie pracuję sam. Siostra ma koleżanki, ale jej wiek to 35 lat. Same zamężne, albo takie, które podbijają swiat, na co im prawiczek.

---------- Dopisano o 14:53 ---------- Poprzedni post napisano o 14:51 ----------

Napisane przez UzytkownikBeta

Albo sławny. Sława bardziej przyciąga niz bogactwo. A tak na poważnie, to nie masz szans na poznanie dziewczyny takiej jakiej chcesz. Poczytaj moj wątek o Tinderze, zrobiłem dokładne rozeznanie jak wyglada postrzeganie drugiej osoby. Jak dobrze wygladasz a nie jestes burakiem z charakteru to możesz dymac/poznawać/tworzyć relacje w których iskrzy bez problemu. Na swoim koncie, realnym odzew był znikomy, pulchne, niezbyt atrakcyjne tylko sie przyczepialy, dwie przecietne ale nie rozmawiały zbyt towarzysko. Dopiero utworzenie fałszywcych kont, z postacią przystojniaka dały mi szanse na rozmowę. Oczywiscie nie z każda kleiła sie gadka, ale z wiekszością do której pisałem. Niesamowicie otwarte, chętne na flirt, czesto same proponujące spotkanie. Moj charakter był doceniany prze pryzmat wyglądu. W swiecie realnym jestes skazany na to samo, ale masz szanse nawiązać relacje koleżeńskie. Ja mam kilka koleżanek, dla każdej jestem tylko kolega, one dla mnie teraz tylko koleżankami. Wiele znajomosci musiałem spalić bo czułem cos wiecej, a propozycja jaka padała z ust wybranki "możemy byc kumplami" mi nie odpowiadała. Nie ma nic gorszego niz odtracane zaloty. Raz, drugi ok. Ale nie ciagle. Musisz poznawać brzydsze od siebie, wtedy moze cos tam ugrasz. Albo zmienisz styl na bardziej imprezowy, wypracujesz charakter motherfuckera to jakiegoś szlaufa ogarniesz, bo kumatej, atrakcyjnej laski nie. Im szybciej to zaakceptujesz tym szybciej masz szanse na spokój

Założyłem przed chwilą. Daj spokój, nie chcę się dołować. Nie mam szans tam. Nie zerkają na mnie na ulicy to na portalu bazującym na zdjęciach nie mam tym bardziej szans.

[2016050952]

Mam kolejną super-radę.
Jeśli jesteś nieatrakcyjny fizycznie, to zapuść brodę. Teraz każdy gość z nieciekawą twarzą nosi brodę. Ukryje pewne niedoskonałości, może nawet zmieni proporcje twarzy, a Ty będziesz mógł uchodzić za zblazowanego hipstera.

[Kpax]

Napisane przez GoyaLi

Mam kolejną super-radę.
Jeśli jesteś nieatrakcyjny fizycznie, to zapuść brodę. Teraz każdy gość z nieciekawą twarzą nosi brodę. Ukryje pewne niedoskonałości, może nawet zmieni proporcje twarzy, a Ty będziesz mógł uchodzić za zblazowanego hipstera.

Aktualnie mam brodę haha. Nie za długą, bo mam nierówny zarost na całej twarzy, ale mam. Trafiłaś w aktualne trendy