problematyczna współlokatorka

[kolorchabrow]

Nie chcialabym mieszkac z kims w mieszkaniu studenckim i sie tlumaczyc i prosic o pozwolenie jak w gimnazjum. Ale : ta dziewczyna sama sie na to zgodzila wiec powinna tego przestrzegac. Z opisu wynika,ze twoja wspolokatorka to jakas patologia a ty z kolei chcialabys jej matkowac. Rozumiem po czesci obie strony,bo brudna gabka tez by mnie denerwowala i notoryczne chlanie,ale informowanie o gosciach za kazdym razem i sytuacja z drzwiami tez nie jest normalna. Moim zdaniem obie macie jakis problem ze soba,ale to ten kto sie wprowadza powinien sie dostosowac.

[201607050913]

Nie chciałabym mieszkać z żadną z Was.

Co do problemu, przyjmij do wiadomości, że ona się nie zmieni. Zamiast jojczyc na forum, porozmawiaj z właścicielem o drzwiach jak człowiek. A współlokatorce powiedz do widzenia, albo znos ją dalej. Jak ktoś jest chlejuga, to rozmową tego nie rozwiążesz.

I pamiętaj, że jeśli to Ty jesteś na umowie to odpowiadasz za wszelkie szkody.

[Devon_rose]

Ja bym podziękowała tej pijącej koleżance za wspólne mieszkanie i nie wynajmowała przechodniego pokoju.

A z właścicielem porozmawiała o wymianie drzwi. Jak by się nie zgodził to szukałabym innego mieszkania.

P.S. Standardowe drzwi to koszt ok 500 zł plus wymiana.

[blue3]

I weź pod uwagę, że raczej nie znajdziesz szybko nowego lokatora, któremu odpowiadyłyby takie warunki (pokój przechodni + naruszanie prywatności)

Wysłane z Tapatalka

[Bea_91]

Ale żeście się jej uczepiły

Myślę że po prostu porównujecie takie zachowanie do własnej sytuacji, gdzie mieszkacie ze współlokatorami. Mi też mieszkając rok temu z dziewczynami które dopiero poznałam na stancji, do głowy by nie przyszło żeby pisać im co robię i z kim Ale teraz mieszkam z przyjaciółką i wychodzi to naturalnie ze napiszę jej jak zostaję u chłopaka na noc albo że jak wróci z pracy o 22 nie będzie mnie jeszcze w domu - ja bym się o nią martwiła jakby długo nie wracała no i ona o mnie też

[motyla]

ja bym mogła z Wami, Autorko, mieszkać bez problemu nie miałabym problemu z informowaniem, że wracam późno czy że kogoś chcę przenocować i byłabym bardzo wdzięczna, gdyby to mnie ktoś w ten sposób informował. nie miałabym też problemu ze sprzątaniem.

po prostu dziewczyna Was okłamała, że przystaje na Wasze warunki. ludzie tak robią nagminnie, myśląc, oj tam, oj tam, zasady srady, jakoś to będzie, wprowadzę się i co mi zrobią?? możecie ją postraszyć, że ją wymienicie, ale na ile to pomoże? ona będzie robiła coś wbrew sobie, zaczną się coraz większe kwasy między Wami, ona zacznie znowu stopniowo olewać Wasze zasady i w końcu wybuchniecie. to nie przetrwa.

radzę już teraz szukać kogoś na jej miejsce.

[_Supernova_]

A nie mozna otwierac tego zamka kiedy widzicie ze dziewczyny nie ma?