Cechy a powodzenie.

[201607040940]

Napisane przez Szybkobiegacz

Autorze, weź pod uwagę, że dzisiaj towarzystwo jest nieco bardziej krytyczne, bo dopiero co zamknięto wątek innego bez powodzenia, który okazał się totalnym głąbem. Może obrywasz trochę za niego.

Mniej więcej zgadzam się ze wszystkim powyżej, ale przekażę Ci to w bardziej męski sposób. Więcej luzu, więcej dystansu do siebie i do życia, nabywanie pewności siebie, ćwiczenie zdolnoście społecznych. Mniej poczucia i wyższości, i niższości w stosunku do innych. Spokój, cierpliwość, szukanie osób o podobnych zainteresowaniach. I będzie dobrze.

Przy okazji, mówię Ci to jako sportowiec: 187 cm i 87 kg przy niechęci do ćwiczeń? Czy Ty nie jesteś nieco otłuszczony? To też może być problem. Bez mocno atletycznej budowy przy takim wzroście przydałoby się mieć z 10 kg mniej.

Trochę tłuszczona sylwetka nie ma znaczenia jak facet zainteresuje dziewczynę. Więc niech raczej ćwiczy zaznaczone.

[kazurro]

Napisane przez Szybkobiegacz

Autorze, weź pod uwagę, że dzisiaj towarzystwo jest nieco bardziej krytyczne, bo dopiero co zamknięto wątek innego bez powodzenia, który okazał się totalnym głąbem. Może obrywasz trochę za niego.

Mniej więcej zgadzam się ze wszystkim powyżej, ale przekażę Ci to w bardziej męski sposób. Więcej luzu, więcej dystansu do siebie i do życia, nabywanie pewności siebie, ćwiczenie zdolnoście społecznych. Mniej poczucia i wyższości, i niższości w stosunku do innych. Spokój, cierpliwość, szukanie osób o podobnych zainteresowaniach. I będzie dobrze.

Przy okazji, mówię Ci to jako sportowiec: 187 cm i 87 kg przy niechęci do ćwiczeń? Czy Ty nie jesteś nieco otłuszczony? To też może być problem. Bez mocno atletycznej budowy przy takim wzroście przydałoby się mieć z 10 kg mniej.

Pani(e) szybkobiegacz(u), zamiast czytać posty innych nt moich parametrów przeczytaj to co napisałem ja na początku - jest tam 187/83

parametry te podałem po to by było mniej więcej wiadomo jakiej jestem postury.
Ważę 83...

stewardesa: piszesz zarówno rzeczy uszczypliwe ale prawdziwe jak i teksty które mają mi dokopać, a w ogóle nie oddają rzeczywistego stanu rzeczy. Mama i babcia? Nie, w takim wypadku bym tego nie pisał. "Idź stąd", "Tak jakbyś miał wybór", zawiera w sobie dowalę facetowi, tylko dlatego że to nieudacznik, jak pewnie mnie odbierasz.

Kluby, niestety, okazji miałem wiele i za każdym razem to co się tam działo mnie mierziło. Nawet w ramach mojej uczelni było kilkanaście imprez, które jak dla mnie były kołowrotem w którym ja mówię 'kur, co ja tu robię' podobnie jak domówkowy sylwester 3 mies temu. A klub to takie miejsce gdzie można się wybrać równie dobrze samemu i zarówno zaliczyć wpadkę, której konsekwencje się odczuje po 9 miesiącach jak i przeżyć pustą krótkotrwałą przygodę. Po co?

Wspominanie o wieku 30 w górę oznacza, że wg mnie są to ludzie, którzy mają już za sobą okres piątek - urwany film - poniedziałek i posiadają jakieś doświadczenie życiowe.

Muchotrzep - o podrywaniu (a więc i flircie) oraz koleżankach wspomniałem w głównym poście. Nie jestem duszą towarzystwa.

"wady" w cudzysłowach i nadużywanie podobno to kwestia tego, że mogę mieć jakieś zalety o których tu nie wspomniałem, bo sam nie odbieram ich jako zalet, podczas gdy to co wymieniłem jako plusy to śmiech na sali. Podobnie z wadami - prawdopodobnie też znalazłyby się takie, których nie mam świadomości lub co gorsza uważam je za coś 'cool'

Wiecie, że jakbym zmienił to wszystko byłbym już kompletnie inną osobą? Wtedy tylko iść pod skalpel i zmieniać twarz, i na serio by już nikt mnie nie poznał. Ale wiecie co, dobiłyście mnie jedną rzeczą. Bo obawiam się, że do końca życia mogę być sam. Wypełniony pustką. Tak jak wczoraj leżałem w trumnie z uchylonym wiekiem, tak wy przyniosłyście gwoździe i je zabiłyście. Podczas gdy faceci, którzy zelżą, trzasną czy zrobią kantem swoją kobietę mają spory przerób to ja... ja zamiast buchać męskością wolę iść na ciuchowe zakupy. Czy to grzech, czy niewielka ilość cech męskich jest tak dyskwalifikująca?

Brzmi to jak egzaltowany bełkot pseudointeligenta, a wg. mnie tu jest pewna ciętość, autoironia i komizm w połączeniu z pewnym dystansem do siebie, czyt. po raz kolejny mój niehumor.

Nie wiem do jakiego worka mnie wrzuciłyście, ale z pewnością nie do właściwego.

[stewardesa]

Napisane przez kazurro

Kluby, niestety, okazji miałem wiele i za każdym razem to co się tam działo mnie mierziło. Nawet w ramach mojej uczelni było kilkanaście imprez, które jak dla mnie były kołowrotem w którym ja mówię 'kur, co ja tu robię' podobnie jak domówkowy sylwester 3 mies temu. A klub to takie miejsce gdzie można się wybrać równie dobrze samemu i zarówno zaliczyć wpadkę, której konsekwencje się odczuje po 9 miesiącach jak i przeżyć pustą krótkotrwałą przygodę. Po co?

Toż Ci przecież napisałam:

Napisane przez stewardesa

"Nie jestem taki jak reszta zepsutej młodzieży." Nie chodzisz do klubów przede wszystkim dlatego, że nie masz z kim, a nawet gdyby, to odmawianie pójścia do klubu nie jest niczym wartym podkreślenia. I jeszcze czujesz się lepszy od bywalców dyskotek - tu też przejawia się Twój brak szacunku.

Weź już się przestań jarać czymś, czego nie robisz.

Napisane przez kazurro

Wiecie, że jakbym zmienił to wszystko byłbym już kompletnie inną osobą? Wtedy tylko iść pod skalpel i zmieniać twarz, i na serio by już nikt mnie nie poznał. Ale wiecie co, dobiłyście mnie jedną rzeczą. Bo obawiam się, że do końca życia mogę być sam. Wypełniony pustką.

Napisane przez kazurro

Tak jak wczoraj leżałem w trumnie z uchylonym wiekiem, tak wy przyniosłyście gwoździe i je zabiłyście. Podczas gdy faceci, którzy zelżą, trzasną czy zrobią kantem swoją kobietę mają spory przerób to ja... ja zamiast buchać męskością wolę iść na ciuchowe zakupy. Czy to grzech, czy niewielka ilość cech męskich jest tak dyskwalifikująca?

Brzmi to jak egzaltowany bełkot pseudointeligenta, a wg. mnie tu jest pewna ciętość, autoironia i komizm w połączeniu z pewnym dystansem do siebie, czyt. po raz kolejny mój niehumor.

Nie ma.

Napisane przez kazurro

Nie wiem do jakiego worka mnie wrzuciłyście, ale z pewnością nie do właściwego.

Właściwego. Do Emo czy czym tam teraz są egzaltowane nastolatki. Poszukaj wśród takich ubierających się na czarno i słuchających "alternatywnej" muzyki.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez kazurro

Wiecie, że jakbym zmienił to wszystko byłbym już kompletnie inną osobą? Wtedy tylko iść pod skalpel i zmieniać twarz, i na serio by już nikt mnie nie poznał. Ale wiecie co, dobiłyście mnie jedną rzeczą. Bo obawiam się, że do końca życia mogę być sam. Wypełniony pustką. Tak jak wczoraj leżałem w trumnie z uchylonym wiekiem, tak wy przyniosłyście gwoździe i je zabiłyście. Podczas gdy faceci, którzy zelżą, trzasną czy zrobią kantem swoją kobietę mają spory przerób to ja... ja zamiast buchać męskością wolę iść na ciuchowe zakupy. Czy to grzech, czy niewielka ilość cech męskich jest tak dyskwalifikująca?

Brzmi to jak egzaltowany bełkot pseudointeligenta, a wg. mnie tu jest pewna ciętość, autoironia i komizm w połączeniu z pewnym dystansem do siebie, czyt. po raz kolejny mój niehumor.

Nie wiem do jakiego worka mnie wrzuciłyście, ale z pewnością nie do właściwego.

Halo, tu ziemia.

Pytanie dodatkowe. Masz jakichś kolegów? Masz rodzeństwo?

[201607110949]

Napisane przez kazurro

Bo obawiam się, że do końca życia mogę być sam. Wypełniony pustką. Tak jak wczoraj leżałem w trumnie z uchylonym wiekiem, tak wy przyniosłyście gwoździe i je zabiłyście.

Nie wiem co bierzesz, ale zmień dilera. Nie wstyd Ci tak grafomanić na forum publicznym?

[ofthesun]

Twój humor to nie jest żaden humor. Komizm i autoironia to samo. Gadanie bez sensu i platanie się w zeznaniach to żaden komizm. Jeśli z Twoja urodą i ponadprzeciętną inteligencja jest tak samo kiepsko jak z tym humorem, to by wiele wyjaśnialo...

---------- Dopisano o 22:17 ---------- Poprzedni post napisano o 22:12 ----------

Może szukaj po prostu kogoś podobnego do siebie, kto ma dziwną definicję humoru, żartu itp.

[2011607111034]

Napisane przez SALIX

Nie wiem co bierzesz, ale zmień dilera. Nie wstyd Ci tak grafomanić na forum publicznym?

Może gdzieś znajdziesz swoją muzę, autorze, ale sprawa ma się tak, że 98% kobiet ucieknie w popłochu.

Swoją drogą biedne gwoździe. Jestem pewna, że żadna z dziewczyn nie chciała zrobić im krzywdy

[Florice]

Do tej pory tylko podczytywałam ten wątek, ale teraz się wtrącę.
Uwielbiam, kiedy facet pisze poprawnie po polski, bez błędów i literackim językiem, ale Tobie, autorze, przydałoby się trochę luzu. Zgadzam się, że jesteś troszkę egzaltowany i, przynajmniej z tego co piszesz i sam uważasz za humor, to nie masz poczucia humoru. Ja bardzo lubię inteligentny, błyskotliwy, nawet cięty humor, ale u Ciebie wcale tego nie widać (nie wiem jak jest na żywo), może to jest największy problem: uważasz, że jesteś zabawny, a Twoje żarty są zrozumiałe tylko dla Ciebie, więc ludzie czują się nieswojo.

[thirky]

Napisane przez kazurro

Wspominanie o wieku 30 w górę oznacza, że wg mnie są to ludzie, którzy mają już za sobą okres piątek - urwany film - poniedziałek i posiadają jakieś doświadczenie życiowe.

Wiecie, że jakbym zmienił to wszystko byłbym już kompletnie inną osobą? Wtedy tylko iść pod skalpel i zmieniać twarz, i na serio by już nikt mnie nie poznał. Ale wiecie co, dobiłyście mnie jedną rzeczą. Bo obawiam się, że do końca życia mogę być sam. Wypełniony pustką. Tak jak wczoraj leżałem w trumnie z uchylonym wiekiem, tak wy przyniosłyście gwoździe i je zabiłyście. Podczas gdy faceci, którzy zelżą, trzasną czy zrobią kantem swoją kobietę mają spory przerób to ja... ja zamiast buchać męskością wolę iść na ciuchowe zakupy. Czy to grzech, czy niewielka ilość cech męskich jest tak dyskwalifikująca?

[B]Brzmi to jak egzaltowany bełkot pseudointeligenta, a wg. mnie tu jest pewna ciętość, autoironia i komizm w połączeniu z pewnym dystansem do siebie, czyt. po raz kolejny mój niehumor.

hahahah. Imprezowicze są zarówno w przedziale wiekowym 20-30 jak i 30- x, co to za bzdury są. W jakim towarzystwie ty się w ogóle obracasz? Mam 21 lat i nie znam NIKOGO dla kogo weekend wygląda tak jak to opisałeś. Duża część moich znajomych nawet nie pije i właściwie w ogóle nie chodzi na imprezy. Każdy ma takie środowisko jakie sobie wybiera.

Czyli byłbyś osobą miłą, zabawną, podchodzącą z szacunkiem do ludzi, nie kierującą się idiotycznymi stereotypami, wyleczoną z kompleksów? Może warto.


Trolololo, tacy faceci którzy "zelżą" mają powodzenie wśród kobiet które nie szanują swojego zdrowia, czasu, siedzą po uszy w kompleksach i boją się samotności. To jest twój target? No i oczywiście, ty taki biedny niedoceniony żuczek idziesz na zakupy a pozostali mężczyźni biją w domu swoje kobiety . Zrozum że jest ktoś pomiędzy tobą a agresywnym kretynem- i ten ktoś to zabawny, mądry, kochający facet

to co zaznaczyłeś na różowo...... z taką pisaniną celowałabym w przedział wiekowy 13-15.

[Szybkobiegacz]

Mnie dziwi jedno. Piszesz, chłopie prośbę o rady, a kiedy dostajesz, to zamiast się zastanowić nad sobą, oburzasz się i zaprzeczasz rzeczywistości. Po co w takim razie pytać? Liczysz, że ktoś Ci napisze, że mimo egzaltacji, braku ogłady i kompleksów kobiety będą się ścielić przed Tobą jak dywan? No sorry. Dostajesz szczerość, ludzie odpowiadający poświęcają Ci czas, mimo że takich wątków były już setki i wszystkie niemal identyczne. Doceń to.

Dziś tu jest jakiś ciężki dzień. Jeden chciał kogoś podpalać, drugi zabija się w trumnie od środka...

Poderwanie kogoś czy wejście w związek to naprawdę nie jest jakaś wielka tajemnica wiary. Wszystko przed Tobą. Popracuj nad sobą i tyle. Potencjał masz przede wszystkim w większej dojrzałości, bo pod tym względem wyglądasz słabo. Nie poderwiesz kobiety na różowe pismo oraz gadanie o trumnach. Chyba że córkę grabarza...

[Carmela__]

Chciałam odpowiadać na poszczególne posty autora, ale dziewczyny już zdążyły wszystko wyrazić.

Autorze, wyjmij ten kij z dupy i skończ zachowywać się jak 12sto latek wchodzący w okres buntu. W życiu nie chciałabym się związać z takim facetem, a zauważ że czytam tylko Twoje wypowiedzi, a już jestem odstraszona.

Aaaa i dla Twojej wiadomości, to tak, kobiety miewają upodobania w kwestii rozmiaru penisa, jak dla mnie to mogłaby być super atmosfera w łóżku i w ogóle cacy, ale jeśli penis byłby za mały, to brakowałoby mi tego. Tak, dla mnie rozmiar ma znaczenie, jak zresztą ogólnie cały wygląd.

Też nie chodzę na dyskoteki i bardzo ich nie lubię, ale nie uważam się z tego powodu za lepszą od innych. Też słucham określonej muzyki, ale rozumiem że ktoś może kochać coś zupełnie innego. Powiem więcej, bardzo lubię sztukę, ale do cholery, nie robię z siebie takiej primadonny jak Ty

Weź w końcu okaż się chociaż w 1% męski i przyjmij na klatę nasze uwagi, bo przyszedłeś tu po rady, a jak już Cię oceniłyśmy, to się bronisz rękami i nogami od przyjęcia tej prawdy do siebie.

[Lexie]

Napisane przez Szybkobiegacz

Autorze, weź pod uwagę, że dzisiaj towarzystwo jest nieco bardziej krytyczne, bo dopiero co zamknięto wątek innego bez powodzenia, który okazał się totalnym głąbem. Może obrywasz trochę za niego.

Obstawiam, że wiele osób po prostu nie wierzy już w prawdziwość tego typu wątków i traktują je bardziej jak rozrywkę w wątku trolla.

Mniej więcej zgadzam się ze wszystkim powyżej, ale przekażę Ci to w bardziej męski sposób. Więcej luzu, więcej dystansu do siebie i do życia, nabywanie pewności siebie, ćwiczenie zdolnoście społecznych. Mniej poczucia i wyższości, i niższości w stosunku do innych. Spokój, cierpliwość, szukanie osób o podobnych zainteresowaniach. I będzie dobrze.

On powinien zacząć od zauważenia swoich wad (tych prawdziwych ), zaakceptowania faktu, że naprawdę je ma i że niekoniecznie jego własny obraz siebie zgadza się z tym, co widzą inni. Bez tego wstępu mamy to co teraz, czyli ktoś mu pisze co według niego jest nie tak, a on odpowiada negacją i tekstami o zabitych wiekach trumny.

Przy okazji, mówię Ci to jako sportowiec: 187 cm i 87 kg przy niechęci do ćwiczeń? Czy Ty nie jesteś nieco otłuszczony? To też może być problem. Bez mocno atletycznej budowy przy takim wzroście przydałoby się mieć z 10 kg mniej.

Nawet gdyby był, to nie to stanowi jego problem.

Napisane przez kazurro

Kluby, niestety, okazji miałem wiele i za każdym razem to co się tam działo mnie mierziło. Nawet w ramach mojej uczelni było kilkanaście imprez, które jak dla mnie były kołowrotem w którym ja mówię 'kur, co ja tu robię' podobnie jak domówkowy sylwester 3 mies temu. A klub to takie miejsce gdzie można się wybrać równie dobrze samemu i zarówno zaliczyć wpadkę, której konsekwencje się odczuje po 9 miesiącach jak i przeżyć pustą krótkotrwałą przygodę. Po co?

No i? Strasznie to przeżywasz. Ja nie lubię i nigdy nie lubiłam klubów, więc do nich nie chodziłam i nie chodzę. Dzięki temu nie muszę potem przeżywać faktu, że widziałam tam, nie wiem, laski klejące się do facetów i jakieś inne zjawiska, które Cię tak odpychają.
Nie lubisz klubów, to nie chodź, ale przestań lecieć stereotypami i z góry patrzeć na każdą osobę, która chodzi i lubi. Bo kluby lubią bardzo różne osoby, a nie jakiś jeden rodzaj.

Wspominanie o wieku 30 w górę oznacza, że wg mnie są to ludzie, którzy mają już za sobą okres piątek - urwany film - poniedziałek i posiadają jakieś doświadczenie życiowe.

I znów wywyższanie się Jak możesz mówić, że masz szacunek do kobiet, jak Ty nie masz nawet szacunku do ludzi.
Nie wiem w jakim Ty się obracasz towarzystwie, że uważasz, że "piątek - urwany film - poniedziałek" to jakaś norma u ludzi przed 30-stką.

"wady" w cudzysłowach i nadużywanie podobno to kwestia tego, że mogę mieć jakieś zalety o których tu nie wspomniałem, bo sam nie odbieram ich jako zalet, podczas gdy to co wymieniłem jako plusy to śmiech na sali. Podobnie z wadami - prawdopodobnie też znalazłyby się takie, których nie mam świadomości lub co gorsza uważam je za coś 'cool'

Piszesz o "wadach" w cudzysłowie, bo możesz mieć jakieś zalety? Co ma jedno do drugiego?
Piszesz w cudzysłowie, bo może masz inne wady, o których nie wiesz?
Bredzisz nieco tutaj, już nie tłumacz się na siłę z tego cudzysłowu, bo i tak każdy uzna, że napisałeś tak, bo w rzeczywistości sam niezbyt uważasz swoje wady za wady.

Wiecie, że jakbym zmienił to wszystko byłbym już kompletnie inną osobą? Wtedy tylko iść pod skalpel i zmieniać twarz, i na serio by już nikt mnie nie poznał.

Ktoś już wyżej napisał - jak to zmiana na lepsze, to może warto się jej podjąć, przynajmniej w jakimś stopniu.

Ale wiecie co, dobiłyście mnie jedną rzeczą. Bo obawiam się, że do końca życia mogę być sam. Wypełniony pustką. Tak jak wczoraj leżałem w trumnie z uchylonym wiekiem, tak wy przyniosłyście gwoździe i je zabiłyście.

Potworna egzaltacja z Ciebie kipi. Jeśli takie same teksty miewasz "na żywo", to odstraszasz każdego.

Podczas gdy faceci, którzy zelżą, trzasną czy zrobią kantem swoją kobietę mają spory przerób to ja... ja zamiast buchać męskością wolę iść na ciuchowe zakupy. Czy to grzech, czy niewielka ilość cech męskich jest tak dyskwalifikująca?

No tak, bo facet albo jest mało męski, albo wyzywa i leje kobiety. Jasna sprawa.

Brzmi to jak egzaltowany bełkot pseudointeligenta, a wg. mnie tu jest pewna ciętość, autoironia i komizm w połączeniu z pewnym dystansem do siebie, czyt. po raz kolejny mój niehumor.

No niestety, ja tu nie widzę humoru, autoironii ani ciętości, bardziej użalanie się nad sobą i egzaltację.
Może po prostu nie masz poczucia humoru.

Aż mi się przypomniał taki dawny znajomy. On chyba też uważał, że ma poczucie humoru. Och, jak on się starał je pokazać światu. Rzucał jakieś dziwne teksty, kiepskie żarty, a towarzystwo było raczej zażenowane. Bo kiepski w tym był bardzo, wprost mu głupio powiedzieć, łatwiej się zaśmiać w wymuszony sposób Po dłuższym czasie facet stawał się przez to MEGA irytujący. Ja nie mogłam z nim wytrzymać, choć naprawdę byłam do niego pozytywnie nastawiona

Może zastanów się czy to co sam uważasz za dobry żart inni też tak widzą. Skoro jesteś odbierany jako cham lub sztywniak, to chyba jednak nie za bardzo. W takiej sytuacji wychodzi na to, że nie masz wyczucia, Twoje żarty sprawdziłyby się może konkretnie w towarzystwie osób, które same tak żartują.


Podsumowując, po lekturze tego wątku uważam, że:
- jesteś egzaltowany
- myślisz stereotypami
- nie masz szacunku do ludzi i ich nie lubisz
- masz kiepskie poczucie humoru
- tkwisz w absurdalnej pętli kompleksów i poczucia wyższości wobec innych ("jestem taki inny i wyjątkowy")

Może i jesteś inteligentny, może masz talent muzyczny, może starasz się być szarmancki, ale przy tym co wyżej - to nie będzie miało znaczenia. To, co wyżej - to są ważne ludzkie cechy, ważne nie tylko w relacjach z kobietami, ale ze wszystkimi. O ile egzaltację można by wybaczyć, z tego się zwykle wyrasta, o tyle nieszanowanie innych, patrzenie na nich z góry i stereotypowe do bólu myślenie - to już grubsze sprawy.

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Za dużo analizujesz chłopaku! Wpuść trochę luzu w swoje życie, wydaje mi się że każdy swój krok musisz przemyśleć, wszystko masz wyliczone i brak w Tobie jakiejkolwiek spontaniczności. Masz znajomych? Ludzi którym ufasz i przy których nie jesteś taki spięty? Za bardzo przejmujesz się tym jak ludzie Cię odbierają i za bardzo się starasz - a to odbierane jest w drugą stronę, czyli wyglądasz jak bufon. Nie ma ludzi idealnych i nie musisz taki być, a próbujesz za wszelką cenę i efekt jest jaki jest Czy potrafisz się rozerwać, czy spędzasz wolny czas na "sztywniakowaniu"?
Poczucia humoru się nie czepiam, każdy ma swoje i ciężko je opisać. Też bywam uszczypliwa i wrednawa; ale możesz robić wrażenie gburka, jeśli nie żartujesz z uśmiechem, a Twoja mowa ciała jest "zamknięta". Nie wiem czy rzeczywiście tak jest, ale trochę wskazują na to Twoje posty.

[cotusie]

Napisane przez kazurro

Nawet w ramach mojej uczelni było kilkanaście imprez, które jak dla mnie były kołowrotem w którym ja mówię 'kur, co ja tu robię' podobnie jak domówkowy sylwester 3 mies temu.

To po co w takie miejsca łazisz? Gościu, chodzenie z własnej woli w miejsce, w którym źle się czujesz, to akt wyjątkowej desperacji, który wyczuje większość osób. Dziewczyny można poznawać nie tylko na imprezach.

Napisane przez kazurro

A klub to takie miejsce gdzie można się wybrać równie dobrze samemu i zarówno zaliczyć wpadkę, której konsekwencje się odczuje po 9 miesiącach jak i przeżyć pustą krótkotrwałą przygodę. Po co?

Raz - historia zna przypadki wpadek w klubach, zna przypadki przygód na jedną noc, ale zna też przypadki osób, które się tam poznały na dłużej, a może i na zawsze.
Dwa - skoro twierdzisz, że jesteś inteligentny, to chyba powinieneś sobie zdawać sprawę, że niemal z każdej relacji międzyludzkiej można wynieść jakieś wnioski, doświadczenia, opinie, przemyślenia. To właśnie odpowiedź na pytanie "po co?".

Napisane przez kazurro

Wspominanie o wieku 30 w górę oznacza, że wg mnie są to ludzie, którzy mają już za sobą okres piątek - urwany film - poniedziałek i posiadają jakieś doświadczenie życiowe.

Tak żałosne, że aż się cieszę, że inne osoby to już skomentowały, bo gdybym Cię za to zjadł, z pewnością nabawiłbym się niestrawności...

Napisane przez kazurro

Ale wiecie co, dobiłyście mnie jedną rzeczą. Bo obawiam się, że do końca życia mogę być sam. Wypełniony pustką.

Jeżeli takie masz ambicje, to tak może być. Tym różnisz się od wielu "przyszłych inżynierków/doktorków", zdecydowana większość z nich ma znacznie większe ambicje niż jęczeć na forum z obawy przed samotnością i pustką.

Napisane przez kazurro

Brzmi to jak egzaltowany bełkot pseudointeligenta, a wg. mnie tu jest pewna ciętość, autoironia i komizm w połączeniu z pewnym dystansem do siebie, czyt. po raz kolejny mój niehumor.

1. Skracając słowo "według" należy napisać "wg", a nie "wg.". Taka uwaga od przyszłego inżynierka, a może i doktorka - kto wie.
2. To jest na pierwszym miejscu bełkot. Jak komuś się nudzi i nie ma co robić, to może sobie zacznie szukać tego, co napisałeś, ale polecałbym jednak książkę.

Napisane przez kazurro

Nie wiem do jakiego worka mnie wrzuciłyście, ale z pewnością nie do właściwego.

Być może, ale mam raczej wrażenie, że sam się widzisz w innym worku niż jesteś i to w tym miejscu zaczynają się problemy.

[Kpax]

Jesteś brzydki. Tobą dziewczyny się nie interesują. Czy jest jakiś przystojny facet , który nie bzyka ? Albo nie jest w związku? W związku może nie, ale bzyka jeśli chce, bo podoba się kobietom, chyba ze czeka do slubu, ale powodzenie i tak ma. Jesli nie u tej to u innej. Jeśli sam nie poznaje, to dziewczyny poznają jego. Zresztą mam przyjaciela, znam go od dziecka ,który był bardzo nieśmiały, ale w okresie dojrzewania dziewczyny same go zaczepiały. Na dyskotekach uśmiechały się do niego, wystarczył, że do którejś zagadał i już same dalej to one ciągnęły znajomość. To samo w innych miejscach, jak praca, wakacje, itp. Zainteresowanie drugiej osoby naprawdę da się wyczuć. A taka pipa nie ma powodzenia, bo jest nieurodziwy, a jak jest nieurodziwy to charakter też się chrzani i wszystko razem czyni dopełniającą się całość.

[lubiekielbase]

Napisane przez kazurro

Kluby, niestety, okazji miałem wiele i za każdym razem to co się tam działo mnie mierziło. Nawet w ramach mojej uczelni było kilkanaście imprez, które jak dla mnie były kołowrotem w którym ja mówię 'kur, co ja tu robię' podobnie jak domówkowy sylwester 3 mies temu. A klub to takie miejsce gdzie można się wybrać równie dobrze samemu i zarówno zaliczyć wpadkę, której konsekwencje się odczuje po 9 miesiącach jak i przeżyć pustą krótkotrwałą przygodę. Po co?

Ale można też iść z chłopakiem i znajomymi trochę potańczyć, pośmiać się, popatrzyć na ludzi, napić się dobrego piwka/drinka...
Więc nie wiem czemu sprowadzasz wszystko do szybkiego seksu.

Autorze,
a czemu ze swoją Muzą nie może być dobrego bum-bum i wypadów do kina/na Kanary? To się nie wyklucza.

A takie prawdziwe uczucie (takie jakiego ty podobno szukasz - emocje, wielka milosc, zwiazek dusz) to znajdziesz tylko w relacji partner-partner, a nie mistrz-muza.

[ofthesun]

Napisane przez Kpax

Jesteś brzydki. Tobą dziewczyny się nie interesują. Czy jest jakiś przystojny facet , który nie bzyka ? Albo nie jest w związku? W związku może nie, ale bzyka jeśli chce, bo podoba się kobietom, chyba ze czeka do slubu, ale powodzenie i tak ma. Jesli nie u tej to u innej. Jeśli sam nie poznaje, to dziewczyny poznają jego. Zresztą mam przyjaciela, znam go od dziecka ,który był bardzo nieśmiały, ale w okresie dojrzewania dziewczyny same go zaczepiały. Na dyskotekach uśmiechały się do niego, wystarczył, że do którejś zagadał i już same dalej to one ciągnęły znajomość. To samo w innych miejscach, jak praca, wakacje, itp. Zainteresowanie drugiej osoby naprawdę da się wyczuć. A taka pipa nie ma powodzenia, bo jest nieurodziwy, a jak jest nieurodziwy to charakter też się chrzani i wszystko razem czyni dopełniającą się całość.

Ale na to czy ktoś jest przystojny wpływa sposób zachowania, mimika itp. Ta sama osoba może wyglądać tak
http://1.fwcdn.pl/ph/78/50/257850/98132.1.jpg
Albo tak http://ocdn.eu/images/pulscms/M2U7MD...06b5bd6179.jpg

[ciasteczkowapotworzyca]

Napisane przez Kpax

Jesteś brzydki. Tobą dziewczyny się nie interesują. Czy jest jakiś przystojny facet , który nie bzyka ? Albo nie jest w związku? W związku może nie, ale bzyka jeśli chce, bo podoba się kobietom, chyba ze czeka do slubu, ale powodzenie i tak ma. Jesli nie u tej to u innej. Jeśli sam nie poznaje, to dziewczyny poznają jego. Zresztą mam przyjaciela, znam go od dziecka ,który był bardzo nieśmiały, ale w okresie dojrzewania dziewczyny same go zaczepiały. Na dyskotekach uśmiechały się do niego, wystarczył, że do którejś zagadał i już same dalej to one ciągnęły znajomość. To samo w innych miejscach, jak praca, wakacje, itp. Zainteresowanie drugiej osoby naprawdę da się wyczuć. A taka pipa nie ma powodzenia, bo jest nieurodziwy, a jak jest nieurodziwy to charakter też się chrzani i wszystko razem czyni dopełniającą się całość.

Ale głupoty.

[Bananalama]

czy wszyscy zakompleksieni ludzie sprowadzają wszystko do jednego? Kluby złe, bo ludzie sie bioro w śmierdzących kiblach, samce alfa zaliczajo, jak chłop chamski to zalicza.
Nie jestem namiętną bywalczynią klubów i knajp, ale nawet jak bywam, to nie widzę, żeby każda pijana laska skakała po penisie każdego zalanego kolesia. Może niektórzy przypadkiem zamiast do klubu to załapali się na plan filmu porno . Poza tym ile znacie ludzi, którzy chleją cały weekend do urwanego filmu i to co tydzień?

[201607111028]

Napisane przez Bananalama

czy wszyscy zakompleksieni ludzie sprowadzają wszystko do jednego? Kluby złe, bo ludzie sie bioro w śmierdzących kiblach, samce alfa zaliczajo, jak chłop chamski to zalicza.
Nie jestem namiętną bywalczynią klubów i knajp, ale nawet jak bywam, to nie widzę, żeby każda pijana laska skakała po penisie każdego zalanego kolesia. Może niektórzy przypadkiem zamiast do klubu to załapali się na plan filmu porno . Poza tym ile znacie ludzi, którzy chleją cały weekend do urwanego filmu i to co tydzień?

Znam kilku. Ale to niczego nie zmienia XD

[Leszy]

Napisane przez Bananalama

czy wszyscy zakompleksieni ludzie sprowadzają wszystko do jednego? Kluby złe, bo ludzie sie bioro w śmierdzących kiblach, samce alfa zaliczajo, jak chłop chamski to zalicza.
Nie jestem namiętną bywalczynią klubów i knajp, ale nawet jak bywam, to nie widzę, żeby każda pijana laska skakała po penisie każdego zalanego kolesia. Może niektórzy przypadkiem zamiast do klubu to załapali się na plan filmu porno . Poza tym ile znacie ludzi, którzy chleją cały weekend do urwanego filmu i to co tydzień?

Wybacz Banana, ale życia nie znasz i w złych klubach bywałaś. Przecież to istne ruchawisko! Chcę sobie drinka przy barze zamówić, rozmyślając o współczesnej degrendoladzie, a tu jakiś samiec alfa bum bumuje moją niedoszłą Muzę na ladzie.

Och życie, takie okrutne.

[ofthesun]

Napisane przez Leszy

Wybacz Banana,
ale życia nie znasz
i w złych klubach bywałaś.
Przecież to istne ruchawisko!
Chcę sobie drinka przy barze zamówić, rozmyślając o współczesnej degrendoladzie,
a tu jakiś samiec alfa bum bumuje moją niedoszłą Muzę na ladzie.

Och życie, takie okrutne.

Doobry jesteś w sensie jako poeta

[Bananalama]

Napisane przez Leszy

Wybacz Banana, ale życia nie znasz i w złych klubach bywałaś. Przecież to istne ruchawisko! Chcę sobie drinka przy barze zamówić, rozmyślając o współczesnej degrendoladzie, a tu jakiś samiec alfa bum bumuje moją niedoszłą Muzę na ladzie.

Och życie, takie okrutne.

nie chciałam wspominać,
ale masz rację,
raz poszłam do klubu
i taką miałam sytuację,
piły laski colę spokojniusio w kącie
a po chwili każda kogoś trzymała za prącie!
na parkiecie seksy, każdy jara po blancie,
nikt nie chciał ze mną rozmawiać o Kancie

[ofthesun]

Napisane przez Bananalama

nie chciałam wspominać,
ale masz rację,
raz poszłam do klubu
i taką miałam sytuację,
piły laski colę spokojniusio w kącie
a po chwili każda kogoś trzymała za prącie!
na parkiecie seksy, każdy jara po blancie,
nikt nie chciał ze mną rozmawiać o Kancie

Bo po jaraniu, to lepiej o Heglu...

[tamiris]

Napisane przez Kpax

Jesteś brzydki. Tobą dziewczyny się nie interesują. Czy jest jakiś przystojny facet , który nie bzyka ? Albo nie jest w związku? W związku może nie, ale bzyka jeśli chce, bo podoba się kobietom, chyba ze czeka do slubu, ale powodzenie i tak ma. Jesli nie u tej to u innej. Jeśli sam nie poznaje, to dziewczyny poznają jego. Zresztą mam przyjaciela, znam go od dziecka ,który był bardzo nieśmiały, ale w okresie dojrzewania dziewczyny same go zaczepiały. Na dyskotekach uśmiechały się do niego, wystarczył, że do którejś zagadał i już same dalej to one ciągnęły znajomość. To samo w innych miejscach, jak praca, wakacje, itp. Zainteresowanie drugiej osoby naprawdę da się wyczuć. A taka pipa nie ma powodzenia, bo jest nieurodziwy, a jak jest nieurodziwy to charakter też się chrzani i wszystko razem czyni dopełniającą się całość.

BZDURY!

Facet musi mieć przede wszystkim charakter. Jeżeli ma fajną osobowość - znajdzie dziewczynę bez problemu. Nie musi mieć 180 cm wzrostu, nie musi być wysportowany... ALE MUSI MIEĆ DOBRY CHARAKTER.

Jeżeli facet nie ma fajnej osobowości, ale jest przystojny - może się podobać i może tym przyciągnąć dziewczyny, na chwilę

Ale jeżeli facet jest beznadziejny (czyt. jest irytujący, wkurzający, przemądrzały, nie ma poczucia humoru, użala się nad sobą itp.) to i 180 cm wzrostu i mega penis mu nie pomoże. Po prostu I niestety, obawiam się, że autor jest w tej grupie.

Znam mnóstwo facetów, którzy nie są ani inżynierkami, ani doktorkami, ani nie chodzą do klubów/dyskotek, ani nie są nawet przystojni, ale mają fajne związki, fajne dziewczyny/narzeczone/żony. Po prostu są FAJNYMI FACETAMI i to w zupełności wystarczy

[Bananalama]

Napisane przez ofthesun

Bo po jaraniu, to lepiej o Heglu...

to zależy, jak się wtedy dana osoba zapatruje na życie

[Rabone]

Już widzę jak za kilkadziesiąt lat w szkole omawiać się będzie wiersze smutnego i niedocenionego Norwida XXI wieku - "o Wizażankach, które zabiły trumnę rdzewiejącymi gwoździami i przykryły mą sławę patyną czasu".

[Bananalama]

Napisane przez Rabone

Już widzę jak za kilkadziesiąt lat w szkole omawiać się będzie wiersze smutnego i niedocenionego Norwida XXI wieku - "o Wizażankach, które zabiły trumnę rdzewiejącymi gwoździami i przykryły mą sławę patyną czasu".

nie wiem czemu kojarzy mi się to z "Pisarzem miłości" a nie z Norwidem

[Blair Audrey]

Borze liściasty, z opisu dot. aparycji, wieku, humoru "no co ty sherlocku, poważnie?", zainteresowania ciuchami brzmisz jak praktykant- polonista, który przychodził ostatnio do naszego LO :O
Był na tyle przystojny i pociągający, że intensywnie o nim fantazjowałam w kategoriach bum- bum.
Ale jednocześnie dość sztywny, przez to wiele osób go nie lubiło. Ja sobie tę sztywność tłumaczyłam tym, że był spięty i zmieszany nową sytuacją, tym, że czuł się oceniany (przez nauczycieli i uczniów). Więc jeśli ten praktykant to Ty, to mam kilka wskazówek: ogarnij poczucie własnej wartości, nie baw się w Wertera- większość ludzi przerabia to w wieku lat 12, i zluzuj poślady. Bo szkoda, żeby taki przystojny, niegłupi chłopak się zmarnował. W sumie, nawet jeśli nie jesteś tym praktykantem, to i tak warto posłuchać rad moich i dziewczyn

[stewardesa]

Napisane przez Blair Audrey

Był na tyle przystojny i pociągający, że intensywnie o nim fantazjowałam w kategoriach bum- bum.

ale on gardzi bum-bum i unika takich kobiet