Cechy a powodzenie.

[kazurro]

Cześć, jak w większości tematów zaczętych tu przez facetów - i ja nie mam powodzenia. Z jednej strony cholernie mnie to dziwi gdyż:

a) staram się być szarmancki (np. gdy ostatnio wiało zasłoniłem koleżankę przed wiatrem)
b) mam 23 lata 187/83 więc jestem w sile wieku i sprawności fizycznej, podobno jestem też przystojny i ponadprzeciętnie inteligentny (właściwie każda osoba w wieku 30 w górę którą spotykam tak twierdzi)
c) jestem człowiekiem któremu nie w głowie szaleństwa w klubach do rana, pijaństwo i rozrywki na granicy bezpieczeństwa - więc chyba można powiedzieć, że jestem "pewny"
d) mam szacunek do kobiet, co również nie jest dzisiaj zjawiskiem superpopularnym

Studiuję na bardzo sfeminizowanym i mało przyszłościowym kierunku, gdzie facetów jest bardzo niewiele (proporcja 1:4). Większość z samców nie narzeka na pewną sympatię ze strony dziewczyn. Ja mam wrażenie, że większość dziewczyn stawia mur między mną a nimi i gdy przekroczę pewną granicę - znajomość się kończy (niestety już dwa razy tak się stało). Przez wspomniany szacunek do kobiet nawet nie próbuję sobie tego tłumaczyć tak, że lecą one na gruby portfel (chociaż sporo z nich umawia się z przyszłymi inżynierkami/doktorkami) i smród testosteronu.

Nie, nie jestem megalomanem - coś co powszechnie uważa się za "wady" też mam:

a) dziwne poczucie humoru, które wiele osób odbiera jako 1. bycie zrzędą 2. bycie chamem 3. brak luzu. A ja po prostu sypię kąśliwe żarciki i świetnie się przy tym bawię

b) jestem typem samotniczego artysty, który większość czasu tworzy bardzo specyficzną ale intrygującą muzykę (podobno mam do tego talent). W zasadzie to jest mój świat i miejsce gdzie mogę odpłynąć by nie zwariować w kotle codzienności. Dla mnie hipotetyczna dziewczyna byłaby bardziej muzą aniżeli kimś z kim przechodziłbym przez cykl impreza-kino-wypad na Kanary-do łóżka-itp. Jestem też człowiekiem który dużo zastanawia się nad otaczającym go światem i zauważa całą masę przybijających rzeczy.

c) zaraz dojdzie do tego brak doświadczenia, ale do tego nie mam zamiaru się przyznawać, podobnie jak do wielkiego upodobania do kobiecych stóp, co akurat na pewno wiele dziewczyn powinno odebrać jako zaletę (darmowy pedicure? masaż? no raczej chyba ciężko tego nie docenić)

Nie mam pojęcia co jest ze mną nie tak. Słyszę opinie, że w wieku 25-27 lat dziewczyny same zaczynają kogoś szukać, bo to już najwyższa pora itp. Ale też wątpię by to działało w ten sposób.

[ciasteczkowapotworzyca]

Napisane przez kazurro

Cześć, jak w większości tematów zaczętych tu przez facetów - i ja nie mam powodzenia. Z jednej strony cholernie mnie to dziwi gdyż:

a) staram się być szarmancki (np. gdy ostatnio wiało zasłoniłem koleżankę przed wiatrem)
b) mam 23 lata 187/83 więc jestem w sile wieku i sprawności fizycznej, podobno jestem też przystojny i ponadprzeciętnie inteligentny (właściwie każda osoba w wieku 30 w górę którą spotykam tak twierdzi)
c) jestem człowiekiem któremu nie w głowie szaleństwa w klubach do rana, pijaństwo i rozrywki na granicy bezpieczeństwa - więc chyba można powiedzieć, że jestem "pewny"
d) mam szacunek do kobiet, co również nie jest dzisiaj zjawiskiem superpopularnym

Studiuję na bardzo sfeminizowanym i mało przyszłościowym kierunku, gdzie facetów jest bardzo niewiele (proporcja 1:4). Większość z samców nie narzeka na pewną sympatię ze strony dziewczyn. Ja mam wrażenie, że większość dziewczyn stawia mur między mną a nimi i gdy przekroczę pewną granicę - znajomość się kończy (niestety już dwa razy tak się stało). Przez wspomniany szacunek do kobiet nawet nie próbuję sobie tego tłumaczyć tak, że lecą one na gruby portfel (chociaż sporo z nich umawia się z przyszłymi inżynierkami/doktorkami) i smród testosteronu.

Nie, nie jestem megalomanem - coś co powszechnie uważa się za "wady" też mam:

a) dziwne poczucie humoru, które wiele osób odbiera jako 1. bycie zrzędą 2. bycie chamem 3. brak luzu. A ja po prostu sypię kąśliwe żarciki i świetnie się przy tym bawię

b) jestem typem samotniczego artysty, który większość czasu tworzy bardzo specyficzną ale intrygującą muzykę (podobno mam do tego talent). W zasadzie to jest mój świat i miejsce gdzie mogę odpłynąć by nie zwariować w kotle codzienności. Dla mnie hipotetyczna dziewczyna byłaby bardziej muzą aniżeli kimś z kim przechodziłbym przez cykl impreza-kino-wypad na Kanary-do łóżka-itp. Jestem też człowiekiem który dużo zastanawia się nad otaczającym go światem i zauważa całą masę przybijających rzeczy.

c) zaraz dojdzie do tego brak doświadczenia, ale do tego nie mam zamiaru się przyznawać, podobnie jak do wielkiego upodobania do kobiecych stóp, co akurat na pewno wiele dziewczyn powinno odebrać jako zaletę (darmowy pedicure? masaż? no raczej chyba ciężko tego nie docenić)

Nie mam pojęcia co jest ze mną nie tak. Słyszę opinie, że w wieku 25-27 lat dziewczyny same zaczynają kogoś szukać, bo to już najwyższa pora itp. Ale też wątpię by to działało w ten sposób.

Wydaje mi się, że pogrubione odstrasza kobiety w Twoim wieku lub starsze. Może jesteś przy tym protekcjonalny, hę? Kąśliwe żarciki są dobre w znanym towarzystwie. Obce osoby niekoniecznie chcą słuchać niewybrednych żartów od równie obcych osób.

[ofthesun]

Wrzuc nagranie wideo, na ktorym widac sposob poruszania, mimike, slychac glos, to bedzie latwiej...

[kazurro]

Napisane przez ciasteczkowapotworzyca

Wydaje mi się, że pogrubione odstrasza kobiety w Twoim wieku lub młodsze. Może jesteś przy tym protekcjonalny, hę? Kąśliwe żarciki są dobre w znanym towarzystwie. Obce osoby niekoniecznie chcą słuchać niewybrednych żartów od równie obcych osób.

Tego typu żarty zaczynam wdrażać w towarzystwie szeroko pojętych kumpel które już jakiś czas znam. Na pewno nie chwilę po poznaniu. Co do protekcjonalności ujmę to tak: Staram się nie być. Dlaczego pogrubiłaś 'ponadprzeciętnie inteligentny"'?

[ciasteczkowapotworzyca]

Napisane przez kazurro

Tego typu żarty zaczynam wdrażać w towarzystwie szeroko pojętych kumpel które już jakiś czas znam. Na pewno nie chwilę po poznaniu. Co do protekcjonalności ujmę to tak: Staram się nie być. Dlaczego pogrubiłaś 'ponadprzeciętnie inteligentny"'?

No to a propos tej domniemanej przeze mnie protekcjonalności. Znam dwóch panów przekonanych o swojej nieprzeciętnej inteligencji, bo ktoś im kiedyś... Obydwaj mają problemy z wywyższaniem się i wtrącaniem tego "jak ktoś kiedyś mi powiedział, że jestem taki i owaki". No niestety to odstrasza, wg mnie świadczy o braku pewności siebie. Nie wiem czy u Ciebie jest podobnie, dlatego zapytałam.

No to dobrze, że nie raczysz tymi żartami obcych. A mogę zapytać o przykład takiego kąśliwego żartu? Bo dla Ciebie może to nic takiego, a w rzeczywistości jest mocno chamskie i impertynenckie.

[201607040940]

jeżeli mówisz jak piszesz to na mnie robisz wrażenie bufona.

[zakonna]

Napisane przez Gosiaczek1969

jeżeli mówisz jak piszesz to na mnie robisz wrażenie bufona.

o, cisnęło mi się to na usta, ale sobie pomyślałam, że nie będę wredną bitchą, a poza tym może nie rozumiem młodzieży, więc przemilczałam.

[201607110949]

Napisane przez kazurro

a) dziwne poczucie humoru, które wiele osób odbiera jako 1. bycie zrzędą 2. bycie chamem 3. brak luzu. A ja po prostu sypię kąśliwe żarciki i świetnie się przy tym bawię

Proszę o przykład.

[Atavish]

Mnie się w oczy rzuciło to, że stwierdziłeś, że kobieta byłaby dla Ciebie muzą. I mnie by to odstraszyło. Bo chciałabym partnera, który widzi mnie taką, jaką jestem. Który mnie nie idealizuje i który widzi mnie jako partnerkę. Ale może to też kwestia wieku trochę- czasy studenckie mam już za sobą. A druga rzecz-jak czytałam Twój post, to mam wrażenie, że masz trochę problem z tzw. "kijem w tyłku" i np. ja wolałabym kogoś bardziej spontanicznego, większego lekkoducha z którym np. mogłabym bez wcześniejszych planów uciec na tydzień na jakiś wyjazd. I żeby nie było, nie próbuję Cię tym obrazić, tylko mówię o swoim pierwszym wrażeniu.

Wysłane z mojego LG-D605 przy użyciu Tapatalka

[thirky]

OK, do dzieła
d) mam szacunek do kobiet, co również nie jest dzisiaj zjawiskiem superpopularnym ąęęęę jestem taki inny i wyjątkowy po co to było pisać? nie wystarczyło "mam szacunek do kobiet?" takie jeżdżenie po "dzisiejszych czasach" i innych facetach jest słabe i nudne

Przez wspomniany szacunek do kobiet nawet nie próbuję sobie tego tłumaczyć tak, że lecą one na gruby portfel (chociaż sporo z nich umawia się z przyszłymi inżynierkami/doktorkami) i smród testosteronu. Przez szacunek? A cóż to oznacza? Tłumacz to sobie ze względu na ROZSĄDEK, nie szacunek. Bo na rozsądek rzecz biorąc w 90% przypadków chrzanienia "ona leci na kasę" nie jest tak. I znowu- po co ta ironia w inżynierkach i doktorkach? Jakieś kompleksy?

coś co powszechnie uważa się za "wady" też mam: Po tym tekście wiedziałam już że zamiast normalnych ludzki wad wymienisz swoje ultrawyjątkowe cechy, które dzisiejsze głupie społeczeństwo uważa za wady. Nie pomyliłam się:


a) dziwne poczucie humoru, które wiele osób odbiera jako 1. bycie zrzędą 2. bycie chamem 3. brak luzu. A ja po prostu sypię kąśliwe żarciki i świetnie się przy tym bawię no i pewnie tu w sporej części masz odpowiedź czemu nie masz powodzenia, mało kto chciałby być ze chamską zrzędą. Czad, serio, że tak fajnie się bawisz przy "kąśliwych żarcikach", ale dopuść do mózgownicy, że takie żarty męczą, odpychają i często ranią. Tobie jest wesoło a komuś przykro, ale co tam.


b) jestem typem samotniczego artysty, który większość czasu tworzy bardzo specyficzną ale intrygującą muzykę (podobno mam do tego talent). W zasadzie to jest mój świat i miejsce gdzie mogę odpłynąć by nie zwariować w kotle codzienności. JESTEM TAKI ĄĘĘĘ NIEZROZUMIAŁY ARTYSTA PROSZĘ NA MNIE PACZEĆ I PODZIWIAĆ,W KOTLE CODZIENNOŚCI NOC PŁACZE CIERPKIMI ŁZAMI

Dla mnie hipotetyczna dziewczyna byłaby bardziej muzą aniżeli kimś z kim przechodziłbym przez cykl impreza-kino-wypad na Kanary-do łóżka-itp. Tylko że mało która dziewczyna chce być "bardziej muzą". Za to duża część lubi kina, wakacje i seks. Co ona ma robić, leżeć i natchnienie dawać żebyś ty nie zwariował siedząc w kotle codzienności?



Jestem też człowiekiem który dużo zastanawia się nad otaczającym go światem i zauważa całą masę przybijających rzeczy. ĄĘ JESTEM TAKI INNY NIŻ WSZYSCY, bo przecież poza tobą nikt się nad życiem nie zastanawia

Słyszę opinie, że w wieku 25-27 lat dziewczyny same zaczynają kogoś szukać, bo to już najwyższa pora itp.Ale też wątpię by to działało w ten sposób. Czyli ostatnią deską ratunku jest jakaś desperatka, która uważa że 25 lat to już starość, najwyższa pora, zegar biologiczny cyka i trzeba portki upolować jakieś. Jakiekolwiek. No w sumie z takim podejściem to masz szanse

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

No cóż. Mnie by nie interesowało siedzenie ze emo uduchowionym zrzędą uważającym się za nieprzyzwoicie inteligentnego, z którym nie można wypić sobie piwka, iść do łóżka czy pojechać w góry, za to robi się za muzę. Jakoś też nie lubię facetów, którym się wydaje, że chamstwo jest zabawne.

Czy bycie typem samotnego artysty uwzględnia mycie się?

87 to kg, obwód bicepsa czy długość penisa?

[201607040940]

Napisane przez zakonna

o, cisnęło mi się to na usta, ale sobie pomyślałam, że nie będę wredną bitchą, a poza tym może nie rozumiem młodzieży, więc przemilczałam.

Przecież Autor prosi o wyjaśnienie, sam pyta, trzeba mu pomóc zrozumieć przyczyny swoich porażek. Każda rozsądna dziewczyna, po jednym wieczorze rozpozna zapatrzonego w siebie nudziarza i ucieknie na piwo.

[201607111028]

O cholerka! Niedawno randkowalam chyba z Twoim klonem (albo z Toba ).
Odpowiem wiec, a odpowiedz jest prosta - panowie typu "co ja to nie jestem" odstraszaja wiekszosc kobiet. Tak samo takie kobiety odstraszaja mezczyzn. TACY LUDZIE sa po prostu nie do zniesienia. Rzeklam

[Zilka]

Bo podobno robi dużą różnicę.

[Lexie]

Napisane przez kazurro

b) mam 23 lata 187/83 więc jestem w sile wieku i sprawności fizycznej, podobno jestem też przystojny i ponadprzeciętnie inteligentny (właściwie każda osoba w wieku 30 w górę którą spotykam tak twierdzi)

Zapatrzenie w siebie?

c) jestem człowiekiem któremu nie w głowie szaleństwa w klubach do rana, pijaństwo i rozrywki na granicy bezpieczeństwa - więc chyba można powiedzieć, że jestem "pewny"

Patrzenie z góry na innych.

To, że nie lubisz danych rozrywek od razu przedstawiasz jako zaletę, w przeciwieństwie, jak rozumiem, do np. tych klubów. Słabe.

d) mam szacunek do kobiet, co również nie jest dzisiaj zjawiskiem superpopularnym

Zapatrzenie w siebie typu "jestem taki wyjątkowy".
Musisz od razu podkreślać, że ze swym szacunkiem do kobiet się wyróżniasz?

Przez wspomniany szacunek do kobiet nawet nie próbuję sobie tego tłumaczyć tak, że lecą one na gruby portfel (chociaż sporo z nich umawia się z przyszłymi inżynierkami/doktorkami) i smród testosteronu.

Aha.
Gdybyś takiej myśli w głowie nie miał, to byś tak nie napisał.
Faktycznie, lecą na kasę, bo umawiają się ze studentami

Nie, nie jestem megalomanem - coś co powszechnie uważa się za "wady" też mam:

Zapatrzenie w siebie - nawet Twoje wady to tylko "wady".

a) dziwne poczucie humoru, które wiele osób odbiera jako 1. bycie zrzędą 2. bycie chamem 3. brak luzu. A ja po prostu sypię kąśliwe żarciki i świetnie się przy tym bawię

Jestem wyjątkowy, inni mnie nie rozumieją jak rzucam chamskie żarty.
Może Ty się świetnie bawisz, ale chyba inni niekoniecznie, skoro często tak to odbierają.

b) jestem typem samotniczego artysty, który większość czasu tworzy bardzo specyficzną ale intrygującą muzykę (podobno mam do tego talent). W zasadzie to jest mój świat i miejsce gdzie mogę odpłynąć by nie zwariować w kotle codzienności.

Jestem taki wyjątkowy - zapatrzenie w siebie.
I ten "kocioł codzienności"

Dla mnie hipotetyczna dziewczyna byłaby bardziej muzą aniżeli kimś z kim przechodziłbym przez cykl impreza-kino-wypad na Kanary-do łóżka-itp.

Jestem zbyt wyjątkowy na tak przyziemne rozrywki, jak wyjścia, kina, wakacje i seks.

Nie wiem ile kobiet chce być czyjąś muzą i przedłoży to ponad normalne aktywności w związku.

Jestem też człowiekiem który dużo zastanawia się nad otaczającym go światem i zauważa całą masę przybijających rzeczy.

Pesymista.

Nie mam pojęcia co jest ze mną nie tak. Słyszę opinie, że w wieku 25-27 lat dziewczyny same zaczynają kogoś szukać, bo to już najwyższa pora itp. Ale też wątpię by to działało w ten sposób.

Nie, dziewczyny i wcześniej sobie kogoś szukają. Jeśli chcą. I często znajdują sobie już docelowych partnerów. Prawdopodobnie śmiertelników zwykłych, może nie tak wyjątkowych, ale bardziej "do życia"

Wychodzi na to, że nie dość, że jesteś zapatrzony w siebie i przekonany o własnej wyjątkowości, na innych patrzysz z góry i robisz wrażenie bufona, to jeszcze okraszasz to chamskimi żartami, których wiele osób nie lubi. Faktycznie, dziwne, że nikogo nie masz, a koleżanki "budują mur" jak się do nich zbliżasz za bardzo.

[tamiris]

Co rozumiesz przez "powodzenie"?
Czy w ogóle nigdy nie było żadnej dziewczyny, która zainteresowała się Tobą bardziej? Nie było na nic szans z nikim, nigdy?

Niestety, obawiam się że problem tkwi w sposobie bycia - najogólniej rzecz ujmując. Po przeczytaniu pierwszego postu sprawiłeś wrażenie osoby niezwykle zarozumiałej, ale jednocześnie daje się wyczuć (absurdalnie), że masz pewne dość poważne kompleksy.

Na początku proponuję popracować nad sposobem bycia, uspokoić się i spróbować opanować swoje poczucie humoru - nie znam Cię, ale po przeczytaniu chociażby tego punktu o kąśliwych żarcikach już poczułam pewien stopień irytacji. Kąśliwe żarciki mogą być zabawne, ale nie w wykonaniu każdego. Być może w Twoim wykonaniu wcale nie są zabawne, lecz irytujące. Pomyśl o tym

[kazurro]

Thirky, Inżynierki i doktorki, to jest poczucie gorszości i bycia przegranym, gdyż oni będą ustawieni w życiu dobrze. Podkreślanie wszędzie podobno oznacza, że sam w to nie wierzę i zamiast się wywyższać to wręcz przeciwnie, uważam się za szpetne, ciemne beztalencie (zilka, lexie, to także do Was)

Carolina662 mimo, że pewne rzeczy uważam za zalety, to nie jestem z tych co mówią o sobie 'co to nie ja' jestem z tych co mówią o sobie ZERO

Noane, Twoja wypowiedź jest poniżej pewnego poziomu więc nie ustosunkuję się. Chyba ton mojej wypowiedzi jasno pokazuje, ze ani długość penisa, ani biceps nie jest dla mnie wyznacznikiem, oraz że uważam, że kobieta na poziomie również nie przykłada do tego wagi. Takich jak Ty zresztą staram się unikać.

Seks, wyjazdy - jasne, ale o bardziej statycznym niż szalonym charakterze (połażenie po górach i szlakach jest jakby co spoko)

Gosiaczek1969, staram się pisać literacką polszczyzną, z zachowaniem form i odpowiednich wyrażeń, by można było zrozumieć mnie jasno i udzielić jak najlepszych odpowiedzi.

lexie, zanalizowałaś niemalże każdą linijkę, więc postaram się do wszystkiego ustosunkować. Nie ma zapatrzenia w siebie. Jest niechęć do typowego dla dzisiejszych ~20 latków trybu życia, jako że się na nim srodze zawiodłem już po kilku próbach. Tak, wyróżniam się z szacunkiem, kobieta nie równa się głupsza, do zerżnięcia, do skoku w bok. Bycie ze mną = pełne oddanie z mojej strony. Wady poszły w cudzysłów bo wiele osób (w wieku 30-40) uważa, że nie są to wady. kino-seks-itp to skrót do określenia płytkości związku, braku głębi i czegoś więcej.

tamiris - Tobie podziękuję za pewną konstruktywność i nieatakowanie mnie w wypowiedziach. 2 pierwsze akapity - zgadzam się w 100%, to jest własnie tak. Czy mógłbym zrezygnować? A lepiej jest byc milczacym sztywniakiem?

Moje żarty są na tyle sytuacyjne, że ciężko przywołać coś ad hoc. Powiem tyle, że nigdy nie biją w moich rozmówców. Ale obiecuję, że jak sobie coś przypomnę to się do tego odniosę. Ja dotrzymuję obietnic (to zaleta? wada? same oceńcie - po prostu taki jestem)

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez kazurro

Noane, Twoja wypowiedź jest poniżej pewnego poziomu więc nie ustosunkuję się. Chyba ton mojej wypowiedzi jasno pokazuje, ze ani długość penisa, ani biceps nie jest dla mnie wyznacznikiem, oraz że uważam, że kobieta na poziomie również nie przykłada do tego wagi. Takich jak Ty zresztą staram się unikać.

Seks, wyjazdy - jasne, ale o bardziej statycznym niż szalonym charakterze (połażenie po górach i szlakach jest jakby co spoko)

Moja wypowiedź była trochę dłuższa niż te dwa słowa. Rozumiem, że nie dowiem się, co oznacza to 87 i jaki ma związek z tematem. I dlaczego jeśli to waga ma większe znaczenie niż pozostałe, które wymieniłam. I czego ta waga jest bardziej wyznacznikiem niż np. biceps.
Jak się chce z kimś sypiać to się do pewnych części ciała czasem przywiązuje wagę.

Jednak się wywyższamy
No spoko, tez się staram unikać takich, jak ty.

Czym się różnią stateczny i szalony seks? I wakacje? Pomijając typu "a, pojadę sobie za dwie godziny w tym, co mam na sobie, wracam za miesiąc". Znaczy leżenie plackiem zamiast zwiedzania?

[201607111028]

Napisane przez kazurro

Thirky, Inżynierki i doktorki, to jest poczucie gorszości i bycia przegranym, gdyż oni będą ustawieni w życiu dobrze. Podkreślanie wszędzie podobno oznacza, że sam w to nie wierzę i zamiast się wywyższać to wręcz przeciwnie, uważam się za szpetne, ciemne beztalencie (zilka, lexie, to także do Was)

Carolina662 mimo, że pewne rzeczy uważam za zalety, to nie jestem z tych co mówią o sobie 'co to nie ja' jestem z tych co mówią o sobie ZERO

Noane, Twoja wypowiedź jest poniżej pewnego poziomu więc nie ustosunkuję się. Chyba ton mojej wypowiedzi jasno pokazuje, ze ani długość penisa, ani biceps nie jest dla mnie wyznacznikiem, oraz że uważam, że kobieta na poziomie również nie przykłada do tego wagi. Takich jak Ty zresztą staram się unikać.

Seks, wyjazdy - jasne, ale o bardziej statycznym niż szalonym charakterze (połażenie po górach i szlakach jest jakby co spoko)

Gosiaczek1969, staram się pisać literacką polszczyzną, z zachowaniem form i odpowiednich wyrażeń, by można było zrozumieć mnie jasno i udzielić jak najlepszych odpowiedzi.

lexie, zanalizowałaś niemalże każdą linijkę, więc postaram się do wszystkiego ustosunkować. Nie ma zapatrzenia w siebie. Jest niechęć do typowego dla dzisiejszych ~20 latków trybu życia, jako że się na nim srodze zawiodłem już po kilku próbach. Tak, wyróżniam się z szacunkiem, kobieta nie równa się głupsza, do zerżnięcia, do skoku w bok. Bycie ze mną = pełne oddanie z mojej strony. Wady poszły w cudzysłów bo wiele osób (w wieku 30-40) uważa, że nie są to wady. kino-seks-itp to skrót do określenia płytkości związku, braku głębi i czegoś więcej.

tamiris - Tobie podziękuję za pewną konstruktywność i nieatakowanie mnie w wypowiedziach. 2 pierwsze akapity - zgadzam się w 100%, to jest własnie tak. Czy mógłbym zrezygnować? A lepiej jest byc milczacym sztywniakiem?

Moje żarty są na tyle sytuacyjne, że ciężko przywołać coś ad hoc. Powiem tyle, że nigdy nie biją w moich rozmówców. Ale obiecuję, że jak sobie coś przypomnę to się do tego odniosę. Ja dotrzymuję obietnic (to zaleta? wada? same oceńcie - po prostu taki jestem)

No dokladnie jak ten koles, z ktorym sie spotykalam. Twoje imie nie zaczyna sie czasem na A?

[cotusie]

Napisane przez kazurro

Przez wspomniany szacunek do kobiet nawet nie próbuję sobie tego tłumaczyć tak, że lecą one na gruby portfel (chociaż sporo z nich umawia się z przyszłymi inżynierkami/doktorkami) i smród testosteronu.

1. Mylne przekonanie, że przyszły inżynier/doktor = gruby portfel. Wbrew pozorom - na to trzeba sobie zapracować, nie ma tak, że sobie siedzisz, ale jesteś inżynierem/doktorem i sypie Ci się kasa z drzew. I jeszcze trzeba mieć dużo szczęścia.

2. Dlaczego piszesz "inżynierkami/doktorkami"? Wygląda tak, jakbyś drwił sobie z osób z takim tytułem, jakieś konkretne powody, dla których tak jest?

3. O co chodzi ze smrodem testosteronu? Jak Ci testosteron nie odpowiada, to poczytaj w necie o różnych zabiegach, dzięki którym będziesz miał go dużo mniej. Może to Twój smród testosteronu tak odpycha dziewczyny i jak będzie tego smrodu mniej, to łatwiej znajdziesz swoją wybrankę?

Napisane przez kazurro

a) staram się być szarmancki (np. gdy ostatnio wiało zasłoniłem koleżankę przed wiatrem)
b) mam 23 lata 187/83 więc jestem w sile wieku i sprawności fizycznej, podobno jestem też przystojny i ponadprzeciętnie inteligentny (właściwie każda osoba w wieku 30 w górę którą spotykam tak twierdzi)
c) jestem człowiekiem któremu nie w głowie szaleństwa w klubach do rana, pijaństwo i rozrywki na granicy bezpieczeństwa - więc chyba można powiedzieć, że jestem "pewny"
d) mam szacunek do kobiet, co również nie jest dzisiaj zjawiskiem superpopularnym

a) Super - jesteś bohaterem i trzeba o Tobie napisać książkę.
b) Podobno? Człowieku, w wieku 23 lat chyba powinieneś o sobie coś wiedzieć, mieć jakieś poczucie własnej wartości, a nie żyć w oparciu o "tam ktoś powiedział", "tam ktoś napisał"...
c) Z tego powodu niby jesteś lepszy? Co masz przeciwko temu, żeby w wieku 23 lat się wyszaleć, pobawić, popić, poczuć trochę adrenaliny? Równie dobrze może wyjść na odwrót - za kilka lat może Ci tego brakować, możesz zacząć nadrabiać stracony czas, albo zacząć narzekać i zamęczać swoją kobietę nudnymi tekstami o tym, jak to zmarnowałeś swój najlepszy okres w życiu.
d) Kobieta to co, jajko? Szacunek wypadałoby mieć w stosunku do innych ludzi, nie tylko do kobiet. Wspomniani "inżynierkowie/doktorkowie" wskazują Twój stosunek do pewnej grupy ludzi, sęk w tym, że pretensje do ludzi na bardziej przyszłościowych kierunkach i hejtowanie ich, czy kogokolwiek innego, kogo się nie rozumie, tylko dlatego, że się go nie rozumie, albo dlatego, że ma lepiej, jest po prostu słabe.

[kazurro]

Noane, skoro parametry bicepsu i ptaka mają wg Ciebie znaczenie w łóżku to tym bardziej powiem, że na takie jak Ty mam alergię. Łóżko to nie jest bum-bum, prysznic i rozmowa z kumpelami przy winku, "ah, jaki on jest za☠☠☠isty w łóżku" tylko uczucie, bliskość emocjonalna, wpuszczenie kogoś w swoją najintymniejszą sferę

carolina662, nie to nie ja, ja się nawet z nikim nie spotykałem

inżynierek/doktorek to dobra inwestycja na przyszłość, lepsza niż np. socjolog (nie, studiuję coś innego), nie powiem by mi to nie było solą w oku stąd takie określenia

testosteron to kolejny skrót myślowy, generalnie odniesienie się do samców alfa, którzy właśnie zwykle wyróżniają się takim traktowaniem kobiety jakie ja potępiam.

[zakonna]

Napisane przez kazurro

Noane, skoro parametry bicepsu i ptaka mają wg Ciebie znaczenie w łóżku to tym bardziej powiem, że na takie jak Ty mam alergię. Łóżko to nie jest bum-bum, prysznic i rozmowa z kumpelami przy winku, "ah, jaki on jest za☠☠☠isty w łóżku" tylko uczucie, bliskość emocjonalna, wpuszczenie kogoś w swoją najintymniejszą sferę

carolina662, nie to nie ja, ja się nawet z nikim nie spotykałem

inżynierek/doktorek to dobra inwestycja na przyszłość, lepsza niż np. socjolog (nie, studiuję coś innego), nie powiem by mi to nie było solą w oku stąd takie określenia

testosteron to kolejny skrót myślowy, generalnie odniesienie się do samców alfa, którzy właśnie zwykle wyróżniają się takim traktowaniem kobiety jakie ja potępiam.

chyba cię zazdrość zżera, że samcem alfa nie jesteś i nigdy nie będziesz. Im dalej w las, tym bardziej żałosny się wydajesz.

[201607110949]

Napisane przez kazurro

Noane, skoro parametry bicepsu i ptaka mają wg Ciebie znaczenie w łóżku to tym bardziej powiem, że na takie jak Ty mam alergię. Łóżko to nie jest bum-bum, prysznic i rozmowa z kumpelami przy winku, "ah, jaki on jest za☠☠☠isty w łóżku" tylko uczucie, bliskość emocjonalna, wpuszczenie kogoś w swoją najintymniejszą sferę

nie wiem drogie panie jak wy, ale ja tam lubię w łóżku dobre bum-bum.

[201607111028]

Napisane przez kazurro

Noane, skoro parametry bicepsu i ptaka mają wg Ciebie znaczenie w łóżku to tym bardziej powiem, że na takie jak Ty mam alergię. Łóżko to nie jest bum-bum, prysznic i rozmowa z kumpelami przy winku, "ah, jaki on jest zaâ˜â˜☠â˜â˜☠â˜â˜☠isty w łóżku" tylko uczucie, bliskość emocjonalna, wpuszczenie kogoś w swoją najintymniejszą sferę

Ja tam mam w zyciu intymniejsze sfery niz moja wadzajna. No ale skoro dla Ciebie szczytem otworzenia sie przed kims jest zdjecie majtek, tooo... coz. Jednak nie jestes taki bogaty wewnetrznie

[zakonna]

Nawet bywa, że po BUM BUM rozchodzimy się, każde w swój kącik. Jedno do wędek, drugie do książek. Zero celebracji. Nie wiem jak tak możemy żyć, jak zwierzęta jakieś czy inne obrzydlistwo.

[kazurro]

Napisane przez zakonna

chyba cię zazdrość zżera, że samcem alfa nie jesteś i nigdy nie będziesz. Im dalej w las, tym bardziej żałosny się wydajesz.

przynajmniej mi odpowiadasz na moje pytanie, ale Ty jesteś jedna. Nie sądzę by większość dziewczyn marzyła o Roko Syf-fredzio, Trypson czy Łysy Brazer, bo byłaby to tragedia, zezwierzęcenie i upadek człowieczeństwa. Mam gdzieś bycie samcem alfa. Jako człowiek myślący nie mam takich zapatrywań na życie. Wolę jedną na zawsze niż 50 na 1 rok.

pozdrawiam Panią, i z chęcią przeczytam wypowiedzi innych, bo nt Pani wiem już wszystko.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Hah, niby piszesz, że masz taki szacunek do kobiet, ale zaraz dodajesz, że lubisz rzucać chamskie żarciki. A do tego drwisz z koleżanek, że być może lecą na gruby portfel doktorów i inżynierów. To jak tak zazdroscisz, to trzeba było samemu iść na politechnike. I co myślisz? Że jakbyś był inżynierem to miałbyś powodzenie? Nie wpadłeś na to, że może po prostu nie podobasz się tym dziewczynom? I nie chodzi tu o grubość portfela?

Jeśli kobieta nie czuje chemii, to żaden tytuł naukowy ani oslanianie przed wiatrem tego nie zmieni. Wybacz, ale z Twojego postu wyłania się obraz zapatrzonego w siebie zazdrosnika. Jaki to ja jestem szarmancki i jaki to mam szacunek do kobiet a one wolą doktorów... Po pierwsze, to wcale nie uważam, że oslaniani przed wiatrem to takie niesamowite osiągnięcie i szarmancki szczyt możliwości. A po drugie, wcale nie uważam, że szacunek do kobiet jest taki rzadki i niepopularny.

Jak widać, trzeba dac od siebie coś więcej. Bo szacunek do kobiet powinien być normą. A nie tutaj nagle zdziwienie, że przecież mam szacunek wobec kobiet a one mnie nie chciały, jak śmiały...

[zakonna]

Pomylił ci się samiec alfa z pospolitym ruchaczem.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez kazurro

Noane, skoro parametry bicepsu i ptaka mają wg Ciebie znaczenie w łóżku to tym bardziej powiem, że na takie jak Ty mam alergię. Łóżko to nie jest bum-bum, prysznic i rozmowa z kumpelami przy winku, "ah, jaki on jest za☠☠☠isty w łóżku" tylko uczucie, bliskość emocjonalna, wpuszczenie kogoś w swoją najintymniejszą sferę

[Loisto]

To się robi nudne.
Drodzy panowie, to, że jesteście gentelmenami, jesteście przystojni i ogarnięci to nadal ZA MAŁO aby laski na was leciały. Na to NIE MA reguły i złotego środka.

Wysłane z mojego HTC Desire 620 przy użyciu Tapatalka