Spotykanie się za pieniądze,a nowy normalny facet

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

oczywiście, że zasługujesz na związek. nikomu krzywdy nie robiłaś, byłaś wolna, miałaś prawo spotykać się z kim chciałaś i na warunkach jakich chciałaś. obecnemu partnerowi nie musisz nic na ten temat mówić, jedynie przebadaj się.

[aleks_90]

Nikomu nie robila krzywdy ale moze zrobic jak koles sie dowie od kogos. Poza tym niech przypadkiem nie mowi o powodzie dla ktorego to robiła

[201607040946]

Autorko, jeśli źle ci z tym, to idź na terapię i przepracuj to.

Jeśli nie, zapomnij i żyj od nowa.

Facetowi nie mów.

[201704110957]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;6238028 1]oczywiście, że zasługujesz na związek. nikomu krzywdy nie robiłaś, byłaś wolna, miałaś prawo spotykać się z kim chciałaś i na warunkach jakich chciałaś. obecnemu partnerowi nie musisz nic na ten temat mówić, jedynie przebadaj się.[/QUOTE]

Owszem była wolna, ale nie każdy chciałby mieć partnera/ partnerkę z taką przeszłością. I partner ma prawo o tym wiedzieć. Na kłamstwie związku się nie buduje.
Ciekawe co zauważyłam tutaj na forum to doradzanie dziewczynom, żeby swoją przeszłość ukrywały, ale jak są już takie wątki o panach co np. korzystali z usług prostytutki następuje potępienie i mówienie, że normalna dziewczyna nie będzie takiego chciała. I ma się przyznać do tego. Jak to nazwać? Hipokryzja?
Współczuje facetowi jak się dowie - bo nie będzie czego ratować jeśli chodzi o związek. Powodzenia, ale masz już problemy i nie widzę jak dalej pociągniesz z takim stanem jeszcze bez terapii i z ciągłym strachem o ukrywanie swojej przeszłości. Wszyscy piszą tak odetnij to grubą kreską. Jak ktoś jest słaby psychicznie to nie da rady. Mimo, moich szczerych uwag, życzę Ci jak najlepiej, ale sobie to przemyśl, czy ty chciałabyś być tak oszukiwana np. partner zataja przed tobą że był w wiezieniu np lub coś innego istotnego?

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

ja zawsze doradzam
trzymaj swoje sekrety dla siebie unikniesz problemów
tak samo jak jej doradzam nie zwiezanie się z tego co robiła tak samo doradzam facetom korzystającym z prostytutek aby również to zatrzymali to dla siebie
ja bym nie chciała wiedzieć takich rzeczy szczególnie jeśli facet nie chce już tego robić
dla mnie wyjawienie tej wstydliwej prawdy to kręcenie sobie sznura na szyję dlatego radzę nic nikomu nie mów
to co zrobiłaś jest praktycznie nie do udowodnienia
wybacz sobie i żyj
jeśli zaczniesz się dzielić takimi rewelacjami z innymi to się rozniesie i zawsze będzie za tobą szło
zrobiłaś coś czego zalujesz?wyciągnij z tego wnioski nie rób drugi raz tego samego błędu ale nie zaciągaj sobie piekła na głowę
malo komu można dziś w 100% zaufać

[201705042038]

Napisane przez LadyDeMadeline

Owszem była wolna, ale nie każdy chciałby mieć partnera/ partnerkę z taką przeszłością. I partner ma prawo o tym wiedzieć. Na kłamstwie związku się nie buduje.
Ciekawe co zauważyłam tutaj na forum to doradzanie dziewczynom, żeby swoją przeszłość ukrywały, ale jak są już takie wątki o panach co np. korzystali z usług prostytutki następuje potępienie i mówienie, że normalna dziewczyna nie będzie takiego chciała. I ma się przyznać do tego. Jak to nazwać? Hipokryzja?

Tzn że jak zaakceptuje to już jest nienormalna?
Nie każdy też chce znać dokładą historię waginy czy penisa swojego partnera.

Napisane przez LadyDeMadeline

Współczuje facetowi jak się dowie - bo nie będzie czego ratować jeśli chodzi o związek.

Skąd to wiesz?

Napisane przez LadyDeMadeline

Powodzenia, ale masz już problemy i nie widzę jak dalej pociągniesz z takim stanem jeszcze bez terapii i z ciągłym strachem o ukrywanie swojej przeszłości. Wszyscy piszą tak odetnij to grubą kreską. Jak ktoś jest słaby psychicznie to nie da rady.

Jeśli ktoś jest słaby psychicznie, może też sobie nie poradzić z konsekwencjami takich wyznań.

Napisane przez LadyDeMadeline

Mimo, moich szczerych uwag, życzę Ci jak najlepiej, ale sobie to przemyśl, czy ty chciałabyś być tak oszukiwana np. partner zataja przed tobą że był w wiezieniu np lub coś innego istotnego?

Właśnie widać, jak dobrze jej życzysz. Mam nadzieję, że po wypisywaniu tych rzeczy czujesz się chociaż trochę lepiej, ale przestań sobie poprawiać samoocenę cudzym kosztem pod płaszczykiem troski o jej dobro i sprawiedliwość społeczną.

[aleks_90]

Poza tym jesli autorka powie o tym facet moze chciec zrozumiec jej powody co ją do tego skłoniło i co powie? "Wiesz to łatwy zarobek a ja lubie zakupy!" i bedzie musiala sciemnic dlaczego to robiła. Facet moze sobie wtedy pomyslec že gdy bedzie jej tysiaka brakowało to kiedys znowu zacznie.

[201705042038]

Napisane przez aleks_90

Poza tym jesli autorka powie o tym facet moze chciec zrozumiec jej powody co ją do tego skłoniło i co powie? "Wiesz to łatwy zarobek a ja lubie zakupy!" i bedzie musiala sciemnic dlaczego to robiła. Facet moze sobie wtedy pomyslec že gdy bedzie jej tysiaka brakowało to kiedys znowu zacznie.

Może, ale nie musi. Oczywistym jest, że robiła to dla pieniędzy. Nie każdy to zaakceptuje, to prawda, ale są i tacy którzy nie zaakceptują, chociażby chodziło przyjemność czy leki dla chorej matki. Jak pewnie większość prostytutek robiła to dla względnie łatwego zarobku, nie rozumiem, czymś się tak ekscytujecie.

[201704110957]

Napisane przez anna87

Tzn że jak zaakceptuje to już jest nienormalna?
Nie każdy też chce znać dokładą historię waginy czy penisa swojego partnera.




Skąd to wiesz?




Jeśli ktoś jest słaby psychicznie, może też sobie nie poradzić z konsekwencjami takich wyznań.




Właśnie widać, jak dobrze jej życzysz. Mam nadzieję, że po wypisywaniu tych rzeczy czujesz się chociaż trochę lepiej, ale przestań sobie poprawiać samoocenę cudzym kosztem pod płaszczykiem troski o jej dobro i sprawiedliwość społeczną.

Wybacz żadnej samooceny nie muszę sobie podnosić. Po drugie każdemu należy się szacunek zwłaszcza do partnera. Ja chciałabym wiedzieć np. chociaż trochę o przeszłości partnera (i nie chodzi kto komu co wkładał) tylko jakie wybory nim kierowały. Dlatego ciężko byłoby mi przyjąć człowieka z nałogami (np. narkotyki), czy nawet po wyroku! Ale to moje zdanie.
Po drugie wiele kobiet do końca nie zrywa z prostytucją. Jeśli był to świadomy ich wybór - temat co jakiś czas wraca, a nawet po latach - bo jest to opłacalny i fajny zarobek.
Po drugie panowie z grona dzielą się takimi informacjami, i czasami wieść idzie w świat. Ja sama nieraz dowiedziałam się kto tak żyje. Jeśli to robiła to nie liczyłabym na milczenie świata. Lepiej jak sama powie jeśli porządnie traktuje partnera i pójdzie na dobrą terapię niż będzie żyła w ciągłym strachu i poczuciu upokorzenia. A motyw wyboru drogi życiowej świadczy jednak bardzo słabo o autorce i nie ma się z czego tłumaczyć.

[201705042038]

Napisane przez LadyDeMadeline

Wybacz żadnej samooceny nie muszę sobie podnosić.

I dlatego czujesz niepohamowaną potrzebę napisać, jak Cię to brzydzi, jak źle o niej świadczy, wróżyć z fusów, że pewnie będzie ją ciągnęło do tego w przyszłości i sugerować że żaden normalny facet tego nie zaakceptuje . Lepiej Ci dzięki temu?

To zwykła chęć dowalenia "puszczalskiej", nie teraz ponosi "konsekwencje", niechęć do niej aż się wylewa z Twoich postów, ale, oczywiście, wszystko to robisz żeby jej pomóc . Myślę, że wystarczy już tej troski...

[201704110957]

Napisane przez anna87

I dlatego czujesz niepohamowaną potrzebę napisać, jak Cię to brzydzi, jak źle o niej świadczy, wróżyć z fusów, że pewnie będzie ją ciągnęło do tego w przyszłości i sugerować że żaden normalny facet tego nie zaakceptuje . Lepiej Ci dzięki temu?

To zwykła chęć dowalenia "puszczalskiej", nie teraz ponosi "konsekwencje", niechęć do niej aż się wylewa z Twoich postów, ale, oczywiście, wszystko to robisz żeby jej pomóc . Myślę, że wystarczy już tej troski...

Chyba za bardzo bierzesz to do siebie, jakby Ciebie ten temat dotyczył.
Ocenę zostawmy jej partnerowi jak mu o tym powie oczywiście. Bo może wcale go to nie ruszy, może tak a i może nie.

[wiekanka]

Napisane przez kaguya

Autorko, jeśli źle ci z tym, to idź na terapię i przepracuj to.

Jeśli nie, zapomnij i żyj od nowa.

Facetowi nie mów.

albo do spowiedzi,jak juz ktos radzil.


ale facetowi bym nie powiedziala.

[201705042038]

Napisane przez LadyDeMadeline

Chyba za bardzo bierzesz to do siebie, jakby Ciebie ten temat dotyczył.
Ocenę zostawmy jej partnerowi jak mu o tym powie oczywiście. Bo może wcale go to nie ruszy, może tak a i może nie.

Rozumiem, że to była próba obrażenia mnie z braku argumentów. Po mnie możesz sobie jeździć, ja sobie poradzę. Ale wyżywanie się na dziewczynie z problemami i niskim poczuciem własnej wartości jest bardzo słabe, przychodzi mi jeszcze na myśl podkładanie nóg niewidomym i głośne komentowanie bezdomnych w parku.

[robcia]

Dobrze mówić :powiedzieć. Kiedy jest dobry moment na takie wyznanie ,jesli już? Zanim się facet zaangażuje? Za wcześnie, wiadomo ,że nawet mniej kontrowersyjne tematy poruszane są na entej randce. Kiedy już się zaangażuje? No bo może łatwiej będzie mu zrozumieć ,kiedy pojawi się uczucie i nie zechce wyjawić tego całemu światu. Albo gorzej bo od miłości do nienawiści jeden krok.
I to jest taka trochę przestroga dla dziewczyn ,które kuszą "łatwe" pieniądze a wbrew pozorom nie maja aż takiej twardej d..y ,jakby im się wydawało.

[201704110957]

Napisane przez anna87

Rozumiem, że to była próba obrażenia mnie z braku argumentów. Po mnie możesz sobie jeździć, ja sobie poradzę. Ale wyżywanie się na dziewczynie z problemami i niskim poczuciem własnej wartości jest bardzo słabe, przychodzi mi jeszcze na myśl podkładanie nóg niewidomym i głośne komentowanie bezdomnych w parku.

Po pierwsze nie obrażam Cię, od samego początku wyraziłam swoją opinię - nie każdemu się musi to podobać. Autorka źle zrobiła według mnie, twardego tyłka nie ma, teraz terapia i wyznanie prawdy partnerowi niż budowanie związku na ciągłym strachu.
Nie będę reagować na Twoje zaczepki bo widzę, że szukasz kłótni. Sorry omijam Cię już. Chyba nawet nie wiesz co to obrażanie. Nie każdy będzie tutaj autorce przytakiwać, skoro tutaj pisała musiała liczyć się z lekką krytyką. I tyle.
Co do ostatniego zadnia to Ty właśnie mnie obraziłaś twierdząc, że przyszłam się tutaj wyżywać po ludziach. Dziewczyno zluzuj. Robisz ze mnie potwora - wybacz nikomu nóg nie podkładam, a bezdomnym jeszcze groszem sypie. Nie mieszaj jeszcze do tego niewidomych. Bo już mi ręce opadły.
Dla Ciebie lekka krytyka to jeżdżenie po kimś. A wiesz co krytykuje? Postawę nie mówienia prawdy jej partnerowi. I to że ten lekki zarobek może i zyskowny jest, ale niech będzie przestrogą dla dziewczyn co nie są psychicznie przygotowane do tego.

[robcia]

Link do watku ,który założył mąż byłej prostytutki /forum/showthread.php?p=42784744 #post42784744

[201705042038]

Napisane przez LadyDeMadeline

A wiesz co krytykuje? Postawę nie mówienia prawdy jej partnerowi. I to że ten lekki zarobek może i zyskowny jest, ale niech będzie przestrogą dla dziewczyn co nie są psychicznie przygotowane do tego.

Nie, nie to skrytykowałaś. Skrytykowałaś fakt, że to robiła, tak, jak by Twoje zdanie miało się tutaj na cokolwiek przydać. Potem uznałaś, że w złym momencie żałuje i że powinna była żałować już wtedy, gdy to robiła i w ogóle robiła to ze złych powodów.

Napisane przez LadyDeMadeline

I trzecie najlepsze - jak robiłaś to za pieniążki to sumienie Cię nie chwytało wtedy? Wybacz bo mnie w takiej sytuacji obrzydzenie do siebie by brało od początku. A ty to ciągnęłaś troszkę.

Napisane przez LadyDeMadeline

Dla mnie masz podwójną moralność - jakby się nie pojawił ten facet na twojej drodze to byś pewnie nadal korzystała z uroków wcześniejszego życia.

To powyższe to totalna bzdura, co wynika już z pierwszego posta, ale co tam szkodzi takie pisanie...


Tego posta jeszcze bym olała, ale potem się rozkręcasz:

Napisane przez LadyDeMadeline

Napisze szczerze, to najsłabsze wytłumaczenie. Dla paru szmatek? Wiesz ja też lubię kupować jak większość kobiet, ale staram się mieć normalną dobrze płatną pracę niż potem żałować.

No faktycznie, jest się czym chwalić.
Wytłumacz mi, co ten post miał wnieść w dyskusję ponad poprawienie sobie samopoczucia, oraz w jaki sposób miał się przyczynić do rozwiązania problemu autorki.

Załóż sobie nowy wątek na temat tego, jak to Ty się nie prostytuujesz i jak byś się brzydziła seksu za pieniądze i tam sobie pisz.

[anonymous_men]

Napisane przez Leszy

Najgłupszy argument jaki się pojawia w tego typu dyskusjach.

Jeśli autorka nie powie, to facet nie będzie czuł się oszukany, bo najzwyczajniej w świecie nie będzie miał świadomości bycia oszukanym. Nie będzie miał okazji do poczucia smutku.

Autorka żałuje tego co zrobiła i jeśli nie ma zamiaru tego powtarzać, to niech facetowi nie mówi i trzyma to dla siebie.

Czyli jeśli autorka zdradzi go teraz ale mu o tym nie powie to facet nie będzie czuł się oszukany, bo najzwyczajniej w świecie nie będzie miał świadomości bycia oszukanym. Nie będzie miał okazji do poczucia smutku.

Seems legit

[kiciun]

Nic nie gadaj, wybacz sobie, dbaj o związek, bądź fair, a uważam, że nie będziesz miała powodów do wyrzutów sumienia. Przecież nie zdradziłaś swojego faceta, tamto to przeszłość, byłaś wolna, nikomu nie robiłaś krzywdy. To nie jest oszustwo, to po prostu nie chwalenie się z kim i po co uprawiało się seks. Uważam, że nie powinnaś wyjeżdżać z tą informacją w żadnym momencie swojego życia.

Mówisz, że nie dasz rady trzymać tego w sekrecie? Możesz wygadywać się psychologowi. Popełniłaś błędy w swoim życiu, teraz musisz z tym żyć. A przynajmniej nie będzie musiał z tym żyć Twój facet, który może ma Cię za anioła i 8my cud świata, nie musisz mu tego psuć i zwalać na barki swoją niezbyt chwalebną przeszłość. Ale to też nie zbrodnia za którą musisz się biczować i informować facetów jakbyś miała AIDS (o ile nie masz- przebadaj się na choroby weneryczne i to obowiązkowo, żebyś faktycznie nie spartoliła komuś życia).

[Leszy]

Napisane przez Sheev

@Leszy

Oho, zaczynamy z grubej rury.

Wszystko zależy od tego, czy on chciałby o tym wiedzieć. Można stworzyć dla kogoś iluzję. Ale, jeśli się kocha, pojawia się pytanie o tej osoby zdanie. Jeśli jego system wartości wykazuje, że woli prawdę niż słodki fałsz, to wypada tutaj być szczerym. Tym się różni miłość od egoistycznego pragnienia odczuwania przyjemnych doznań uzależnionych od drugiej osoby.

Pytaniem pozostaje: czy kocha się osobę, którą się spotkało, czy może trzeba koniecznie znać jej przeszłość, by w pełni kochać?

Piszesz o egoizmie. Co jeśli facet pokocha autorkę za to, jaka jest, bez wiedzy o jej przeszłości? Czy to uczucie będzie gorsze?

Napisane przez anonymous_men

Czyli jeśli autorka zdradzi go teraz ale mu o tym nie powie to facet nie będzie czuł się oszukany, bo najzwyczajniej w świecie nie będzie miał świadomości bycia oszukanym. Nie będzie miał okazji do poczucia smutku.

Seems legit

Oczywiście że tak. Czy czułbyś się oszukany, nie wiedząc że masz do tego powód?

[maja742]

Cześć Wam
Mam taki kłopot hmm.. może przejdę do rzeczy.
Jestem z chłopakiem od 7 miesięcy, od jakiegoś czasu uprawiamy seks i o to właśnie chodzi. Jak się spotkamy i już coś ma być to ZAWSZE On zaczyna, w sensie grę wstępną na zmianę, ale o seks chodzi.
On by chciał żebym to ja przejęła in inicjatywę. Ja po prostu nie umiem, wstydzę się ( że coś źle zrobię ) , nie wiem nawet jak to ująć. On dobrze o tym wieże taka jestem. I pytanie do Was:Jak się przełamać, albo jaki mały kroczek zrobić żeby było lepiej, żebym pokazała coś od siebie ? Pomocy

[Sheev]

@wiktoriaa93

"Chciałabym,jednak niestety jest problem prawdziwy.Nie wymyśliłam sobie tego."

Brazylijskie mogą być?
Tak jakoś odnoszę wrażenie, że jak na główną zainteresowaną zdajesz się olewać dyskusję.

@anna87

"Nie wiem, w jaki sposób można z kimś przeżyć kilka lat i nadal nie mieć pojęcia o tym, jakie ta osoba ma poglądy. "

Poglądy na wszelkie możliwe tematy? Znajomość na wylot? Wówczas po tych kilku latach można by zupełnie przestać się do siebie odzywać, po co, skoro zna się wszelkie odpowiedzi. No, chyba że czyiś światopogląd ogranicza się do kilkunastu twierdzeń, tak też może być. Twój "kontrargument" jest absurdalny.

"Niczego nie planuje, to raz"

Rozważa taką opcję, propsowaną przez tutejszą większość, zatem jest to wariant planu. I jak do tej pory niczego nie wyjawiła, więc oszukuje.

"a dwa od tego chłopak ma otwór gębowy, żeby artykułować, co jest dla niego istotne"

Znów zakładasz, że chłopak powie jej o wszystkim, co jest dla niego ważne, rozważając setki możliwych przypadków, w których te jego wartości byłyby wystawione na próbę. A on może najzwyczajniej nie wpaść na to, że ona mogłaby zataić przed nim taką informację. Nie powie przecież: "słuchaj, jak to było z Twoim życiem seksualnym, puszczałaś się kiedyś? Bo jeśli tak, to ja dziękuję." (Tzn. taka akcja ma szansę wystąpienia, ale raczej u chamków). A jeśli powie, co wtedy zrobi Wiktoria? Hehe.

"WTF że co? Co ma pieprzenie do tego? W jaki sposób to wybiela takich ludzi?"

Osobnik ów, w zależności od poglądów, wrażliwości i czego tam chcesz, może poczuć się zgorszony wchodzeniem do tego samego stawu, w którym swe potrzeby załatwiało już wielu przed nim, że się tak metaforycznie dobitnie wyrażę. Nie oceniam, po prostu wskazuję, że sporo jest takich, którzy nie tknęliby (ex)nierządnicy. W związku z czym póki nie odbyła stosunku z nim, szansa, że się chłopak rozeźli jest mniejsza.
A o wybielaniu sobie daruj, dopisałaś własną, jak zwykle błędną, interpretację, bo tak Ci było wygodniej. Słabo. Podałem przykład uzasadnienia, niekoniecznie usprawiedliwienia.

"Skończ już."

Jeśli nie masz nic bardziej intieligientnego do dodania w temacie, to lepiej dla Ciebie będzie zamilknąć.

"Temu trzeba się badać i zabezpieczać, a nie wyliczać wg jakiegoś absurdalnego algorytmu."

"Algorytm" miał być jedynie jaskrawym obrazkiem. Co do STD - widzę, że pobrałaś jakieś nauki w tej kwestii, więc zapytam - czy to jest czarno-białe: zdrowy lub chory, tertium non datur, czy też istnieje coś takiego jak zwiększone ryzyko, że osoba zdrowa zapadnie na chorobę obcując z innymi zdrowymi osobami, które jednak mają bogatą przeszłość i urozmaiconą florę bakteryjną?
Inaczej przeformułowane pytanie: czy gdyby wybić co do jednego osobnika wszystkich chorych wenerycznie, to już więcej takie choroby by się na świecie nie pojawiły (zakładając, że cała reszta przynajmniej dba o higienę) ? Intuicja podpowiada mi, że taka wizja jest naiwna. Dlatego z troski o partnera i jego przyszłość, a więc hipotetyczne przyszłe partnerki (hehe, że też nie myśli się w ten sposób, bez założenia, że to ten ostateczny związek) oraz ich hipotetycznych kolejnych partnerów itd. itd., chyba wypadałoby ostrzec.

"Wiem, że masz fobię, ale nie daruj już sobie."

Cholera, jak się dowiedziałaś? Chyba będę musiał przerzucić się i z tym wcieleniem na tora, za łatwo mnie wyśledzić. Tylko nie zdradzaj o mnie więcej informacji, dostaniesz 30 tysięcy za milczenie. Albo niespodziewaną wizytę imperialnych gwardzistów.


@LadyDeMadeline

Ciekawe co zauważyłam tutaj na forum to doradzanie dziewczynom, żeby swoją przeszłość ukrywały, ale jak są już takie wątki o panach co np. korzystali z usług prostytutki następuje potępienie i mówienie, że normalna dziewczyna nie będzie takiego chciała. I ma się przyznać do tego. Jak to nazwać? Hipokryzja?

A upewniłaś się, że to dotyczy konkretnych osób, które stosują podwójne standardy? Możesz te osoby wymienić? Jeśli tak, dostaniesz boosta +70 two-faced bitches detector i level up. Jeśli tak tylko zauważyłaś, że pojawiają się różne opinie, to niestety niczego to nie wskazuje poza pluralizmem światopoglądowym.

@anna87 do @LadyDeMadeline

"Nie każdy też chce znać dokładą historię waginy czy penisa swojego partnera."

Aniu, my tu mówimy o historii ogólnej. Dociekanie dokładnej byłoby w złym guście, tak jak tajenie ekstraordynaryjnej ogólnej.

"Mam nadzieję, że po wypisywaniu tych rzeczy czujesz się chociaż trochę lepiej, ale przestań sobie poprawiać samoocenę cudzym kosztem pod płaszczykiem troski o jej dobro i sprawiedliwość społeczną."

Drugi raz usiłujesz wystawiać komuś diagnozy quasi-psychologiczne. Odradzam, bo kiepsko Ci to wychodzi.

@wiekanka

"albo do spowiedzi,jak juz ktos radzil. "

Nie ktoś, tylko ja ft. Gonkers.

@anna87

"Rozumiem, że to była próba obrażenia mnie z braku argumentów. Po mnie możesz sobie jeździć, ja sobie poradzę. "

Jeśli widzisz tam obrażanie, to stwierdzam, że masz problemy ze wzrokiem lub cierpisz na chroniczną nadwrażliwość i bólduperstwo, ta zaraza roznosi się po tym forum jak cholera.

@kiciun

"Przecież nie zdradziłaś swojego faceta, tamto to przeszłość, byłaś wolna, nikomu nie robiłaś krzywdy."

Ale może mu wyrządzić krzywdę. Jeśli, dajmy na to, on się o tym dowie po tym jak ją pokocha. Może poczuć się fatalnie. Czy to naprawdę jest tak trudne do zrozumienia?

@Leszy

"Pytaniem pozostaje: czy kocha się osobę, którą się spotkało, czy może trzeba koniecznie znać jej przeszłość, by w pełni kochać? "

Haha, to jest bardzo względne. Spójrzmy na przykład na takiego Trynkiewicza. Koleś niedawno się ożenił, żona go akceptuje, zna jego przeszłość. Ciekawa musi być z niej osobliwość swoją drogą.
Ale gdyby Trinkie Winkie nie był takim celebrytą i zadurzyłaby się w nim nieświadoma kobitka, jak należałoby potraktować tuszowanie prawdy o chwalebnych dokonaniach sprzed 25 lat?
Bardzo to względne.

"Piszesz o egoizmie. Co jeśli facet pokocha autorkę za to, jaka jest, bez wiedzy o jej przeszłości? Czy to uczucie będzie gorsze?"

Uczucie z jego strony będzie super, z jej strony - już nie. Plus * minus = minus. Paradoksalnie to ona będzie (i powinna) się z tym gorzej czuć.

"Oczywiście że tak. Czy czułbyś się oszukany, nie wiedząc że masz do tego powód?"

Zły Borowiku, przez takich jak Ty kapłani dali bogom wallhacki i omnipotencję.

@maja742
Won stąd, nie widzisz, że zajęte. Kultury!

[wiktoriaa93]

Stwierdziłam,że powiem mu prawdę jeszcze nie teraz.Najpierw zapisuję się na terapie w przyszłym tygodniu.Przeczytałam wątek o facecie który pisał jak poznał prawdę o swojej żonie.Ja też bym chciała znać przeszłość swojego partnera,nawet tą najgorszą...

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

twoj wybor ,wroc tu za kilka lat i powiedz jak sie sprawy potoczyly

[wiktoriaa93]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;62412146]twoj wybor ,wroc tu za kilka lat i powiedz jak sie sprawy potoczyly[/QUOTE]

Jasnee opowiem
Dziekuje wszystkim za wypowiedzi

[201705042038]

Napisane przez Leszy

Pytaniem pozostaje: czy kocha się osobę, którą się spotkało, czy może trzeba koniecznie znać jej przeszłość, by w pełni kochać?

Piszesz o egoizmie. Co jeśli facet pokocha autorkę za to, jaka jest, bez wiedzy o jej przeszłości? Czy to uczucie będzie gorsze?

Oczywiście, że można kogoś kochać nie znając jego przeszłości. Natomiast jeśli ta miłość miałaby się zamienić w niechęć czy wręcz nienawiść, to, wg mnie, do ideału temu uczuciu trochę brakuje.

Napisane przez Sheev

@anna87

Poglądy na wszelkie możliwe tematy? Znajomość na wylot? Wówczas po tych kilku latach można by zupełnie przestać się do siebie odzywać, po co, skoro zna się wszelkie odpowiedzi. No, chyba że czyiś światopogląd ogranicza się do kilkunastu twierdzeń, tak też może być. Twój "kontrargument" jest absurdalny.

Nie na wszystkie tematu, ale na podstawowe warto znać. A już przynajmniej na temat seksu.

Ale dalszy ciąg Twojej wypowiedzi wyjaśnił mi Twoje zdziwienie.

Napisane przez Sheev

Rozważa taką opcję, propsowaną przez tutejszą większość, zatem jest to wariant planu. I jak do tej pory niczego nie wyjawiła, więc oszukuje.

Nie. Równie dobrze można powiedzieć, że facet który przez pięć lat się krył ze swoją pogardą do prostytucji oszukuje. Nie ma żadnego obowiązku się spowiadać z czegokolwiek każdemu chłopakowi, z którym randkuje.

Był tu swego czasu chłop z podobną obsesją, co Ty, jeszcze na etapie narzeczeństwa wyjaśniał sobie z żoną preferowaną liczbę partnerów seksualnych (dziewica też odpadała, bo twierdził, że nie zasługuje) i że nie zaakceptuje innego stanu rzeczy. Po latach się okazało, że nie było ich 3, jak twierdziła, tylko 5 (głowy nie dam, ale tego rzędu liczby). I uważam, że ona faktycznie zrobiła większe świństwo, niż prostytutka która nie uważa za słuszne dzielić się przeszłością.

Jest też masa ludzi, którzy nie pytają bo i nie chcą być tą wiedzą uszczęśliwiani, dlaczego postulujesz wciskanie takich informacji na siłę komuś, kto wcale nie musi być nimi zainteresowany?

Napisane przez Sheev

Znów zakładasz, że chłopak powie jej o wszystkim, co jest dla niego ważne, rozważając setki możliwych przypadków, w których te jego wartości byłyby wystawione na próbę. A on może najzwyczajniej nie wpaść na to, że ona mogłaby zataić przed nim taką informację. Nie powie przecież: "słuchaj, jak to było z Twoim życiem seksualnym, puszczałaś się kiedyś? Bo jeśli tak, to ja dziękuję." (Tzn. taka akcja ma szansę wystąpienia, ale raczej u chamków). A jeśli powie, co wtedy zrobi Wiktoria? Hehe.

No tak, to wiele wyjaśnia....
Tak, dokładnie tak to w normalnym, zdrowym związku wygląda, że ludzie uzgadniają i pytają o pewne rzeczy. Naprawdę nie ogarniam zdziwienia. Sądziłam, że skoro niemal w każdym ze swoich przydługich postów tutaj zajmujesz się tropienie i tępieniem szeroko rozumianego ku*estwa, to nie pozwoliłbyś sobie na jakiekolwiek niedomówienie w realu.

Dokładnie tak to wygląda, jak coś dla kogoś jest ważne, to pyta, nie wiem, co Ty robisz na randkach poza patrzeniem w dekolt. Chyba, że się boisz, że jak zapytasz wprost to kobitę spłoszysz.

Napisane przez Sheev

Osobnik ów, w zależności od poglądów, wrażliwości i czego tam chcesz, może poczuć się zgorszony wchodzeniem do tego samego stawu, w którym swe potrzeby załatwiało już wielu przed nim, że się tak metaforycznie dobitnie wyrażę. Nie oceniam, po prostu wskazuję, że sporo jest takich, którzy nie tknęliby (ex)nierządnicy. W związku z czym póki nie odbyła stosunku z nim, szansa, że się chłopak rozeźli jest mniejsza.
A o wybielaniu sobie daruj, dopisałaś własną, jak zwykle błędną, interpretację, bo tak Ci było wygodniej. Słabo. Podałem przykład uzasadnienia, niekoniecznie usprawiedliwienia.

To nie jest żadne uzasadnienie.

Napisane przez Sheev

"Algorytm" miał być jedynie jaskrawym obrazkiem. Co do STD - widzę, że pobrałaś jakieś nauki w tej kwestii, więc zapytam - czy to jest czarno-białe: zdrowy lub chory, tertium non datur, czy też istnieje coś takiego jak zwiększone ryzyko, że osoba zdrowa zapadnie na chorobę obcując z innymi zdrowymi osobami, które jednak mają bogatą przeszłość i urozmaiconą florę bakteryjną?
Inaczej przeformułowane pytanie: czy gdyby wybić co do jednego osobnika wszystkich chorych wenerycznie, to już więcej takie choroby by się na świecie nie pojawiły (zakładając, że cała reszta przynajmniej dba o higienę) ? Intuicja podpowiada mi, że taka wizja jest naiwna. Dlatego z troski o partnera i jego przyszłość, a więc hipotetyczne przyszłe partnerki (hehe, że też nie myśli się w ten sposób, bez założenia, że to ten ostateczny związek) oraz ich hipotetycznych kolejnych partnerów itd. itd., chyba wypadałoby ostrzec.

Myślę, że gdyby było mniej ludzi głupio sugerujących się takimi wyliczeniami, to i sytuacja by się poprawiła. Nie, wypadałoby zrobić badania i się zabezpieczyć.

Idąc Twoim tokiem myślenia ofiara zbiorowego gwałtu też powinna odtąd już każdego ostrzegać.

Napisane przez Sheev

Aniu, my tu mówimy o historii ogólnej. Dociekanie dokładnej byłoby w złym guście, tak jak tajenie ekstraordynaryjnej ogólnej.

Co w tym jest złego? Jak ktoś chce to niech docieka, jak ktoś nie chce o tym rozmawiać to może ciekawskiego posłać na drzewo.

Autorko - nie przejmuj się tym trollem, on tak w każdym wpisie, dodatkowo mimo kilometrowych postów ponoć nikt go tu nie rozumie i błednie go interpretują, przynajmniej sam autor tak twierdzi.

[kiciun]

Napisane przez Sheev;62411791

[B

@kiciun[/B]

Ale może mu wyrządzić krzywdę. Jeśli, dajmy na to, on się o tym dowie po tym jak ją pokocha. Może poczuć się fatalnie. Czy to naprawdę jest tak trudne do zrozumienia?

Ale skąd on się ma dowiedzieć, jeśli ona mu nie powie.
Zresztą, czy ja mam obowiązek informowania ew przyszłych partnerów o tym, że np kiedyś dłubałam w nosie, bo a nuż poczuliby się zgorszeni? Właśnie dlatego nie powiem, żeby nie poczuli się zgorszeni, bo nie chcę odstręczyć faceta. Moim zdaniem nie ze wszystkiego powinno się spowiadać. Czy faceci powinni informować przez reszte życia swoje przyszłe partnerki, że np w liceum opowiadali dziewczynom bajki, żeby je przelecieć? Moim zdaniem nie, jeśli nabrali rozumu i żałują, nie zrobią tego ponownie. A ona nawet nikomu nie wyrządziła żadnej szkody.

Rozumiem Twój punkt widzenia, ale uważam, że informowanie o tym facetów nikomu nie przyniesie nic dobrego. Czy do końca życia ma się przedstawiać jako ta, co dawała za pieniądze? Czy do końca życia faceci mają tak na nią patrzeć? Może nawet zakochany facet to zaakceptuje ale będzie to taka zadra dla niego. Nie wiem co komu z tego przyjdzie.

[topdong]

Tak sobie czytam ten wątek i jestem po prostu zdruzgotany upadkiem moralnym licznych osób z wypowiedziami "nic mu nie mów, trzymaj to dla siebie".

Ciekawe jak jedna z drugą zareagują jakby się dowiedziały podobnie jak tu kawa cytowała, że ich facet (lub waszym językiem: "teżet") nagle okazuje się mieć na koncie wyrok za przestępstwa i 40+ zaliczonych panienek. Co, już nagle nie jest wszystko ok, coś przeszkadza w przeszłości partnera? Oto właśnie moment, gdy hipokrytkom załączają się podwójne standardy.

Nie ma, podkreślam nie ma żadnego usprawiedliwienia dla osób, które trudniły się kure*&wem (pomijam gwałt i porwania z przymuszaniem do nierządu). Tutaj przyczyna była zresztą taka jak w większości przypadków, czysto hedonistyczna: szybka i łatwa kasa, a potem mnóstwo zakupów.

Nie mam absolutnie żadnej litości dla ludzi z moralnością wypaloną do cna. Tu nie ma mowy o żadnym zbłądzeniu. To był trwający 2 lata proceder, liczne puszczanie się celem łatwego zarobku.

Czy zasługuje na szczęście? Może tak, może nie, nie mnie to oceniać. Ale na pewno zasługuje na poniesienie kary w postaci bujania się z konsekwencjami typu: problem ze znalezieniem dobrego faceta który to zaakceptuje, życie w obawie o własną reputację i być może zdrowie. Brzmi okrutnie? Może i tak, ale takie są konsekwencje idiotycznych wyborów pokierowanych wygodnictwem i chęcią pójścia na skróty.

A już na 100% dobry i uczciwy facet nie zasługuje na to, aby zostać wpakowanym na minę i dowiedzieć się o tym po fakcie. Może to zaakceptuje (znikoma szansa), ale na pewno ma prawo wiedzieć i nie żyć w przymusowym Matrixie jak to ładnie opisal Sheev.

[kiciun]

Napisane przez topdong

Ciekawe jak jedna z drugą zareagują jakby się dowiedziały podobnie jak tu kawa cytowała, że ich facet (lub waszym językiem: "teżet") nagle okazuje się mieć na koncie wyrok za przestępstwa i 40+ zaliczonych panienek. Co, już nagle nie jest wszystko ok, coś przeszkadza w przeszłości partnera? Oto właśnie moment, gdy hipokrytkom załączają się podwójne standardy.

Nieadekwatne porównanie. Ona nie wyrządziła nikomu żadnej szkody.
Właśnie, gdyby facet się pytał, czy ma informować partnerke, że miał 40+ kobiet w łóżku, ale się zmienił, żałuje, chce stałego związku, to też bym mu odpisała żeby nic nie gadał, bo nikomu nic dobrego z tego nie przyjdzie. Gdyby facet się pytał, czy do końca życia ma informować kobiete, że w młodości przez 2 lata chodził na dzi*ki, ale to był wielki błąd młodości, to też bym odpisała żeby nic nie gadał. Także wypraszam sobie hipokryzje.

[201701121406]

Napisane przez topdong

Tak sobie czytam ten wątek i jestem po prostu zdruzgotany upadkiem moralnym licznych osób z wypowiedziami "nic mu nie mów, trzymaj to dla siebie".

Ciekawe jak jedna z drugą zareagują jakby się dowiedziały podobnie jak tu kawa cytowała, że ich facet (lub waszym językiem: "teżet") nagle okazuje się mieć na koncie wyrok za przestępstwa i 40+ zaliczonych panienek. Co, już nagle nie jest wszystko ok, coś przeszkadza w przeszłości partnera? Oto właśnie moment, gdy hipokrytkom załączają się podwójne standardy.

Nie ma, podkreślam nie ma żadnego usprawiedliwienia dla osób, które trudniły się kure*&wem (pomijam gwałt i porwania z przymuszaniem do nierządu). Tutaj przyczyna była zresztą taka jak w większości przypadków, czysto hedonistyczna: szybka i łatwa kasa, a potem mnóstwo zakupów.

Nie mam absolutnie żadnej litości dla ludzi z moralnością wypaloną do cna. Tu nie ma mowy o żadnym zbłądzeniu. To był trwający 2 lata proceder, liczne puszczanie się celem łatwego zarobku.

Czy zasługuje na szczęście? Może tak, może nie, nie mnie to oceniać. Ale na pewno zasługuje na poniesienie kary w postaci bujania się z konsekwencjami typu: problem ze znalezieniem dobrego faceta który to zaakceptuje, życie w obawie o własną reputację i być może zdrowie. Brzmi okrutnie? Może i tak, ale takie są konsekwencje idiotycznych wyborów pokierowanych wygodnictwem i chęcią pójścia na skróty.

A już na 100% dobry i uczciwy facet nie zasługuje na to, aby zostać wpakowanym na minę i dowiedzieć się o tym po fakcie. Może to zaakceptuje (znikoma szansa), ale na pewno ma prawo wiedzieć i nie żyć w przymusowym Matrixie jak to ładnie opisal Sheev.