wątpliwości- ślub przed seksem?

[HealthOne]

Napisane przez LadyChatterbox

Na tym, że po zawarciu slubu kościelnego, uzyskamy pełne rozgrzeszenie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bez obrazy,ale jestescie dla mnie kwintesencją katoickiej obłudy. Na poczatku odpisalas autorce ze WY jestescie wierzacy i wedlug swojej wiary żyjecie,po czym piszesz ze jednak seks przed slubem byl. No smiechu warte

Wysłane z mojego HUAWEI SCL-L01 przy użyciu Tapatalka

[Naomi21]

Napisane przez Mojwa

Nie rozumiem skąd stwierdzenie że bycie wierzącym jest "oczywiście godne pochwały". Ja w katolicyzmie niespecjalnie widzę cokolwiek godnego pochwały.

Dla mnie nie ma co próbować. Raz miałam taką sytuację, że byłam na dwóch całkiem fajnych randkach, ale koleś był tak wierzący, że mnie to odpychało. Jest to dla mnie bardzo nieatrakcyjne i taka osoba mnie zupełnie nie interesuje, minus przekreślający wszystkie zalety.

Napisane przez Random84

Nie większa niż ateista uczestniczący w chrztach, komuniach itp. bo fajnie sobie zjeść schabowego z wujkiem Januszem... LOL.

Bzdura. Byłam ostatnio na ślubie bliskiej osoby, weszłam do kościoła, we mszy nie uczestniczyłam, nie modliłam się itp. Z szacunku dla przyjaciółki fizycznie byłam na ceremonii i nie widzę w tym żadnej hipokryzji

[Glodomorek]

Napisane przez Devon_rose

Wg mojej znajomej da się;-)
Mieszkanie przed ślubem i chodzenie do komunii, bo po cywilnym to grzech (kasy na kościelny nie było). Poprostu się z seksu nie spowiadali.

Kłamać w konfesjonale tyle taka spowiedź warta co zeszłoroczny śnieg.

[kiciun]

Żadnego ślubu przed seksem. Część facetów może używać tego argumentu jako przykrywki do problemów z potencją, homoseksualizmem, bardzo niskim libido lub w ogóle byciem aseksualnym. Seks może być bardzo słaby- jednostajny, bez dbania o przyjemność partnerki, należytą grę wstępną, niechęć do urozmaiceń. Autorko jesteś gotowa zaryzykować? Ja bym w to nie szła

A co do praktykowania świąt i zarzucania tu hipokryzji, to chyba wiecie, że większość świąt była praktykowana przed chrześcijaństwem i zostały przez chrześcijaństwo wchłonięte? Więc z jakiej paki mam nie obchodzić świąt praktykowanych przez pogańskich Słowian tylko dlatego, że kościół sobie je przypisał?

[kahoko hino]

Napisane przez Random84

Nie większa niż ateista uczestniczący w chrztach, komuniach itp. bo fajnie sobie zjeść schabowego z wujkiem Januszem... LOL.

ateista obecny na ślubie nie jest hipokrytą - jest w budynku i obserwuje czynności, które dla niego nie mają wartości sakralnej.

Napisane przez Devon_rose

Wg mojej znajomej da się;-)
Mieszkanie przed ślubem i chodzenie do komunii, bo po cywilnym to grzech (kasy na kościelny nie było). Poprostu się z seksu nie spowiadali.

ojesu, mega

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez LadyChatterbox

Na tym, że po zawarciu slubu kościelnego, uzyskamy pełne rozgrzeszenie

To niezgodne z zasadami wiary, którą podobno wyznajesz, a rozgrzeszenie musiałabyś dostać przed ślubem, a nie po.

Napisane przez Random84

Nie większa niż ateista uczestniczący w chrztach, komuniach itp. bo fajnie sobie zjeść schabowego z wujkiem Januszem... LOL.

Napisane przez Random84

Oczywiście. Ateista wyrzekający się Boga a uczestniczący w katolickich obrządkach jest tak samo śmieszny co katolik który się stosuję tylko do tych zasad swojego wyznania do których mu wygodnie. Szanuje tych ludzi (czy to katolik czy ateista) którzy są potrafią się trzymać swoich zasad nawet jak w danej chwili nie przyniesie im to doraźnych korzyści a nie oportunistów.

Zdajesz sobie sprawę z tego, że uczestniczenie w jakimś obrzędzie nie musi oznaczać, że ateista jest tym obrzędom poddawany? Ja jestem ateistką, a mogę bez strat moralnych postać godzinę na czyimś ślubie. Natomiast sama takiego ślubu nigdy nie wezmę.

[MsLizard]

Napisane przez Glodomorek

Dla mnie to nie byłby powód do zerwania jeśli w innych sferach byłoby ok i kochalibyśmy się. Nie powiedziałabym nigdy: "Kocham cię, jesteś miłością mojego życia, chciałabym się z tobą zestarzeć, ale nie możemy bo za rzadko/często jest seks, więc żegnaj". Dla mnie to nie byłaby miłość tylko jakieś... nie wiem-wyrachowanie? Może innym taki dobór partnera odpowiada, nie mówię że każdy ma robić jak ja. Ja patrzę teraz z punktu 8letniego związku i widzę, że sfera seksualności bardzo zmieniła się przez te lata. Mój mąż jest moim jedynym i nie mam porównania do temperamentu innych facetów

Ok, ale rzadko/często to jest tylko wierzchołek góry lodowej i w przypadku osób, które nie mają dużego libido nie stanowi problemu. Rozumiem, że jeśli partner robił by coś co by cię zwyczajnie zniechęciło do seksu, to nie byłby problem?

[Glodomorek]

Napisane przez MsLizard

Ok, ale rzadko/często to jest tylko wierzchołek góry lodowej i w przypadku osób, które nie mają dużego libido nie stanowi problemu. Rozumiem, że jeśli partner robił by coś co by cię zwyczajnie zniechęciło do seksu, to nie byłby problem?

Rozmawialibyśmy i szukalibysmy rozwiązania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[aleks_90]

Napisane przez Glodomorek

Rozmawialibyśmy i szukalibysmy rozwiązania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Po co rozmawiać przeciez można sie rozstać i poszukac innego ktory zaspokoi w pełni w sprawach łóżkowych bo druga osoba jest od tego. Rozmowy to strata czasu Przeciez facet/ kobieta moze być po prostu słaba i tego sie nie przeskoczy co z tego że w innych kwestiach jest ok. Już to widze " Musimy sie rozstać bo jesteś słaby w łóżku i mnie nie zaspokajasz" Równie dobrze można facetowi przyłożyć rewolwer do skroni.

[201803080934]

nad niektórymi rzeczami można pracować, ale sorry drogie panie - facet sobie fiuta nie powiększy

raz miałam nieszczęście coś takiego poczuć. właściwie nie poczuć.

nigdy więcej.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Grin

nad niektórymi rzeczami można pracować, ale sorry drogie panie - facet sobie fiuta nie powiększy

raz miałam nieszczęście coś takiego poczuć. właściwie nie poczuć.

nigdy więcej.

W drugą stronę też może być problem

[invisible_01]

Napisane przez aleks_90

Po co rozmawiać przeciez można sie rozstać i poszukac innego ktory zaspokoi w pełni w sprawach łóżkowych bo druga osoba jest od tego. Rozmowy to strata czasu Przeciez facet/ kobieta moze być po prostu słaba i tego sie nie przeskoczy co z tego że w innych kwestiach jest ok. Już to widze " Musimy sie rozstać bo jesteś słaby w łóżku i mnie nie zaspokajasz" Równie dobrze można facetowi przyłożyć rewolwer do skroni.

Ale jak chcesz rozmawiać o zmianie libido? Nie rozmawiamy tutaj o kiepskiej jakości seksie tylko o tym, że czasem po prostu partnerzy mogą nie dopasować się temperamentem - ona by chciała codziennie, a on raz w miesiącu lub odwrotnie. I jak wtedy rozmawiać, o czym? "Ej, kochanie, niech Ci się chce częściej?"

[MsLizard]

Napisane przez aleks_90

Po co rozmawiać przeciez można sie rozstać i poszukac innego ktory zaspokoi w pełni w sprawach łóżkowych bo druga osoba jest od tego. Rozmowy to strata czasu Przeciez facet/ kobieta moze być po prostu słaba i tego sie nie przeskoczy co z tego że w innych kwestiach jest ok. Już to widze " Musimy sie rozstać bo jesteś słaby w łóżku i mnie nie zaspokajasz" Równie dobrze można facetowi przyłożyć rewolwer do skroni.

Myślisz, że ludzie jak im coś nie idzie w sprawach łóżkowych to od razu się rozstają? Myślę, że większość osób rozmawia ze sobą, ale ty przewidujesz, że zawsze problem można rozwiązać, a w rzeczywistości bywa z tym różnie. Byłam z chłopakiem, który w tych sprawach myślał wyłącznie o sobie i nie znał słowa "gra wstępna". Można sobie wyobrazić jak się czuje dziewczyna w takiej sytuacji. Najlepsze jest to, że był fajnym chłopakiem i w życiu nie przyszło mi do głowy, że tak to będzie wyglądać. Rozmowy nic nie dały, bo on zwyczajnie nie widział problemu, tak lubił i już. Dlatego lepiej dla niego i dla mnie, jeśli poszuka sobie kogoś, kto tak ja on lubi "konkrety".

Możesz wstrzymać się z seksem do ślubu i się okaże, że wszystko jest w porządku, ale nadal jest to loteria.

[201705042038]

Napisane przez green way

No teraz nie pozostaje Ci nic innego jak gorąco modlić się, żeby przyszła małżonka dopasowała się do Ciebie temperamentem w łóżku i w ogóle żebyście się zgrali w tej kwestii. Bo tak ogólnie jeżeli Ty jeszcze nie uprawiałeś seksu, to nawet sam do końca nie wiesz jakie są Twoje prawdziwe potrzeby, a nie te wyimaginowane.

Jasne, ludzie przed pierwszym razem nie mają w ogóle pojęcia o swojej seksualności.

Napisane przez green way

Poza tym dla mnie uprawianie seksu z tzw. "woli bożej" i po to, żeby spłodzić potomka jest bardzo słabe i bardzo zubaża te sferę. Ale jak kto woli.

A to skąd?

Napisane przez Mojwa

Nie rozumiem skąd stwierdzenie że bycie wierzącym jest "oczywiście godne pochwały". Ja w katolicyzmie niespecjalnie widzę cokolwiek godnego pochwały.

Myślałam, że tylko ja zwróciłam na to uwagę.
Nie w byciu katolikiem, tylko niby w byciu konsekwentnym.

Wyniosione przez większość ludzi jeszcze z lekcji religii przekonanie, że kwestie religijne należy traktować śmiertelnie poważnie i tyle. Konsekwencja jako coś, co samo w sobie jest zaletą - zależy w czym ta konsekwencja, jak w głupich sprawach, to za bardzo nie wiem, co tu podziwiać.

Napisane przez Ewa_Lina

Nie tyle sama wiara jest godna pochwały co raczej( z tego co widze na chwilę obecną) konsekwencja w działaniu i poglądach. Określanie się osobą wierzącą i jednoczesne wybieranie które zasady stosuję bo mi pasują a które są niewygodne - to jest to co mnie razi

No właśnie...

Napisane przez nyana89

Ja jestem osobą wierzącą, tak, wierzę w Boga, modlę się do niego. Ale kościół na ogół omijam szerokim łukiem (w sensie msze, bo wejść i pomodlić się, bo czuję taką potrzebę zdarza się dosyć często), bo bardzo mi się nie podoba wplatanie polityki w wiarę, a to się w moim kościele parafialnym dzieje. No i w czym tak naprawdę jest problem? Bo nie chodzę co niedziela na mszę i uprawiałam seks przed ślubem to znaczy, że jestem hipokrytką i nie mogę się nazwać osobą wierzącą?

Też nie ogarniam, w czym u licha jest problem i dlaczego ludzie wciąż mają jakieś "ale" do cudzej wiary.

Napisane przez Random84

Nie większa niż ateista uczestniczący w chrztach, komuniach itp. bo fajnie sobie zjeść schabowego z wujkiem Januszem... LOL.

Nie mam żadnego problemu z ateistami w świątyni.

Napisane przez Random84

Szanuje tych ludzi (czy to katolik czy ateista) którzy są potrafią się trzymać swoich zasad nawet jak w danej chwili nie przyniesie im to doraźnych korzyści a nie oportunistów.

Ja szanuję ludzi i mało mnie interesuje, czy chodzą do kościoła, czy nie oraz z kim sypiają. I dobrze mi z tym.

Napisane przez HealthOne

Bez obrazy,ale jestescie dla mnie kwintesencją katoickiej obłudy. Na poczatku odpisalas autorce ze WY jestescie wierzacy i wedlug swojej wiary żyjecie,po czym piszesz ze jednak seks przed slubem byl. No smiechu warte

Chyba mam inne poczucie humory i nic mnie w ich seksie nie bawi.

Napisane przez aleks_90

Po co rozmawiać przeciez można sie rozstać i poszukac innego ktory zaspokoi w pełni w sprawach łóżkowych bo druga osoba jest od tego. Rozmowy to strata czasu Przeciez facet/ kobieta moze być po prostu słaba i tego sie nie przeskoczy co z tego że w innych kwestiach jest ok. Już to widze " Musimy sie rozstać bo jesteś słaby w łóżku i mnie nie zaspokajasz" Równie dobrze można facetowi przyłożyć rewolwer do skroni.

Przeszę o zdefiniowanie, co rozumiesz przez "słaby w łóżku".

Napisane przez Grin

nad niektórymi rzeczami można pracować, ale sorry drogie panie - facet sobie fiuta nie powiększy

O tym akurat bez problemu można porozmawiać, a nawet dokonać pomiarów na żywo, jeśli to dla kogoś taka ważna kwestia.



Nie miałabym problemu, jeśli kwestia rozbijałaby się o ten czas abstynencji, nie wierzę też w żadne fatum niedopasowania, które rujnuje udane związki. Ale uważam, że jeśli dwie osoby mają tak różne podejście do spraw seksu, jak tutaj, to to nie wypali.

[Chatul]

Napisane przez MsLizard

Byłam z chłopakiem, który w tych sprawach myślał wyłącznie o sobie i nie znał słowa "gra wstępna". Można sobie wyobrazić jak się czuje dziewczyna w takiej sytuacji. Najlepsze jest to, że był fajnym chłopakiem i w życiu nie przyszło mi do głowy, że tak to będzie wyglądać. Rozmowy nic nie dały, bo on zwyczajnie nie widział problemu, tak lubił i już.

Ja tu widzę jednak trochę głębszy problem niż różne preferencje seksualne. Można lubić różne rzeczy, ale nie jest to jednoznaczne z nieumiejętnością zrozumienia, że partnera (partner) chce i potrzebuje czegoś innego lub dodatkowego. Trudno mi też sobie wyobrazić, że owo niewidzenie problemu dotyczy jedynie sfery seksualnej, choć, rzecz jasna, dobrze, że u Was problem ten został zauważony i mogliście się rozstać zanim pojawiły się jeszcze większe problemy i niesnaski.

[aleks_90]

Mam pytanie niezwiązane z tematem według Was jest mozliwe poznanie ( nie koniecznie rozmowa bo jak spytam partnera "Jestes egoista w łóżku?" To wiadome że powie że nie jest ) tego czy partner bedzie egoistyczny w łóżku przed pojsciem do tego łóżka? Czy nie jest to możliwe bo moze być w łózku egiosta a w życiu nie.

[201803080934]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;64675291]W drugą stronę też może być problem [/QUOTE]
możliwe, ale nigdy nie miałam przyjemności z kobietą

Napisane przez anna87

O tym akurat bez problemu można porozmawiać, a nawet dokonać pomiarów na żywo, jeśli to dla kogoś taka ważna kwestia.

zarówno pytanie jak i pomiary brzmią tak groteskowo, że brzmią jak głupi żart

[201705042038]

Napisane przez Grin

zarówno pytanie jak i pomiary brzmią tak groteskowo, że brzmią jak głupi żart

Pójście do łóżka z kimś, żeby ocenić rozmiar, nie brzmi groteskowo?

Po prostu ludzie o różnych poglądach na temat seksu ryzykują wtopę z założenia, chociażby facet miał tż-sajza.

[meliandra]

Napisane przez LadyChatterbox

Nie będę tu podawać nazwisk, ksiądz katolicki, który zna nas od dziecka, mnie udzielał większości sakramentów, wie ze obydwoje jesteśmy praktykujący i ze po prostu bez tego ślubu kościelnego żyć nie będziemy. Plus w kościele katolickim wystarczy za grzechy żałować i przysięga poprawę - organizujemy katolicki i żałujemy ze okoliczności były wowczas takie a nie inne i musieliśmy go przełożyć i finalnie jeszcze go nie wzięliśmy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To o czym piszesz jest największa obłudą i hipokryzją o jakiej słyszałam. To nie jest zgodne z KK i nie powinno być zgodne z Waszymi zasadami. Nawet jeśli jakiś ksiądz na takie coś zezwolił to dalej jest to niezgodne i Wy nie powinniście na to przystawać, bo chyba macie jakiś swój rozum. Równie dobrze ten ksiądz mógłby Ci powiedzieć, że możesz iść kraść, bo on da Ci rozgrzeszenie. Poszłabyś i tak robiła? Przystaliście na to co Wam powiedział, bo było Wam tak wygodnie. Chcieliście znaleźć wymówkę żeby nagiąć swoje zasady i ją znaleźliście.

Napisane przez Glodomorek

Dla mnie to nie byłby powód do zerwania jeśli w innych sferach byłoby ok i kochalibyśmy się. Nie powiedziałabym nigdy: "Kocham cię, jesteś miłością mojego życia, chciałabym się z tobą zestarzeć, ale nie możemy bo za rzadko/często jest seks, więc żegnaj". Dla mnie to nie byłaby miłość tylko jakieś... nie wiem-wyrachowanie? Może innym taki dobór partnera odpowiada, nie mówię że każdy ma robić jak ja. Ja patrzę teraz z punktu 8letniego związku i widzę, że sfera seksualności bardzo zmieniła się przez te lata. Mój mąż jest moim jedynym i nie mam porównania do temperamentu innych facetów


Rozgrzeszenie jest PRZED ślubem. Chyba, że wy w grzechu ciężkim, świętokradzko ten ślub bierzecie.
I nie, nie ma częściowego rozgrzeszenia. Albo żałujesz(i postanawiasz poprawę) i masz rozgrzeszenie albo nie żałujesz(zamierzasz dalej grzeszyć aż do ślubu kościelnego) i rozgrzeszenie aż do dnia przed ślubem nie ma. Cała filozofia. Nie da się żyć razem, uprawiać seksu bez ślubu i korzystać z sakramentów.

Napisane przez aleks_90

Po co rozmawiać przeciez można sie rozstać i poszukac innego ktory zaspokoi w pełni w sprawach łóżkowych bo druga osoba jest od tego. Rozmowy to strata czasu Przeciez facet/ kobieta moze być po prostu słaba i tego sie nie przeskoczy co z tego że w innych kwestiach jest ok. Już to widze " Musimy sie rozstać bo jesteś słaby w łóżku i mnie nie zaspokajasz" Równie dobrze można facetowi przyłożyć rewolwer do skroni.

Sory, ale Wy chyba nie wiecie o czym piszecie. To nie jest tak, że nagle coś się popsuło i rozmawiacie o tym jakby to naprawić. To jest na zasadzie, że czekacie na seks 3-4 lata, idziecie do łóżka, a tu klapa. Pomijam już fakt, że on jest zielony w tym temacie, bo tego można się nauczyć (oczywiście jak ktoś chce), ale że ma inny temperament i inne potrzeby. Wy chcecie codziennie, on raz na 2 tygodnie albo rzadziej. Próbujecie go czegoś nauczyć, powiedzieć co lubicie, a on nic. On lubi tak i koniec. Dochodzi za szybko, Wy nie czerpiecie z tego żadnej przyjemności. Czekałyście na to tyle czasu, a tu takie rozczarowanie. Chcecie rozmawiać, ale on ma ochoty częściej, nie chce ćwiczyć żeby było lepiej. I co wtedy? Wiadomo, że człowiek nie przestanie kochać z dnia na dzień, ale będzie narastała frustracja i niezadowolenie. Pójdziecie na spotkanie z przyjaciółkami, będą opowiadać jakie mają udane życie seksualne, a Wy nawet nie będziecie pamiętały kiedy ostatnio byłyście w łóżku. Frustracja będzie coraz większa. Nie powiecie od razu, że koniec, bo seks kiepski, ale finalnie prawdopodobnie będzie miało to wpływ na rozpad związku. W pewnych sytuacjach rozmowa nie pomoże i tyle. Rozmową nie da się zmienić czyjegoś temperamentu.

Napisane przez Grin

nad niektórymi rzeczami można pracować, ale sorry drogie panie - facet sobie fiuta nie powiększy

raz miałam nieszczęście coś takiego poczuć. właściwie nie poczuć.

nigdy więcej.

Dokładnie tak No ale przestań przecież są nakładki, jakieś pompki. Ewentualnie można porozmawiać, przecież jak się penis nasłucha to urośnie

[DopplegangerEddarda]

Proste. Jeżeli uważasz, że jesteś w stanie żyć bez niego to odpuść, jeżeli nie to chyba nie masz wyboru :P


Według mnie gdy się pozna bliżej osobę, rozmawia o Swoich upodobaniach, fantazjach to człowiek może się mniej więcej zorientować. Seks nie ale zostają na przykład inne pieszczoty.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Grin

możliwe, ale nigdy nie miałam przyjemności z kobietą

Bardziej chodziło mi o to, że niektóre kobiety nie lubią zbyt dużych

[201705042038]

Napisane przez meliandra

To o czym piszesz jest największa obłudą i hipokryzją o jakiej słyszałam. To nie jest zgodne z KK i nie powinno być zgodne z Waszymi zasadami. Nawet jeśli jakiś ksiądz na takie coś zezwolił to dalej jest to niezgodne i Wy nie powinniście na to przystawać, bo chyba macie jakiś swój rozum.

Tak, mają swój rozum i chyba musiałoby ich ostro poje*ać, żeby słuchać porad internautów na temat tego, co mają robić w łóżku.
Niezgodne z zasadami KK, ale najwyraźniej zgodne z ich punktem widzenia. Z czym masz problem?

Jeśli nawet jakiś cudem nie wiedzieli o podejści KK do tematu i ksiądz wprowadził ich wbłąd, to również z perspektywy KK temat wygląda inaczej.

Napisane przez meliandra

Równie dobrze ten ksiądz mógłby Ci powiedzieć, że możesz iść kraść, bo on da Ci rozgrzeszenie. Poszłabyś i tak robiła? Przystaliście na to co Wam powiedział, bo było Wam tak wygodnie. Chcieliście znaleźć wymówkę żeby nagiąć swoje zasady i ją znaleźliście.

Seks po ślubie cywilnym a kradzież . Czekam na kolejne posty.

Napisane przez meliandra

Sory, ale Wy chyba nie wiecie o czym piszecie. To nie jest tak, że nagle coś się popsuło i rozmawiacie o tym jakby to naprawić. To jest na zasadzie, że czekacie na seks 3-4 lata, idziecie do łóżka, a tu klapa. Pomijam już fakt, że on jest zielony w tym temacie, bo tego można się nauczyć (oczywiście jak ktoś chce), ale że ma inny temperament i inne potrzeby. Wy chcecie codziennie, on raz na 2 tygodnie albo rzadziej. Próbujecie go czegoś nauczyć, powiedzieć co lubicie, a on nic. On lubi tak i koniec. Dochodzi za szybko, Wy nie czerpiecie z tego żadnej przyjemności. Czekałyście na to tyle czasu, a tu takie rozczarowanie. Chcecie rozmawiać, ale on ma ochoty częściej, nie chce ćwiczyć żeby było lepiej. I co wtedy? Wiadomo, że człowiek nie przestanie kochać z dnia na dzień, ale będzie narastała frustracja i niezadowolenie. Pójdziecie na spotkanie z przyjaciółkami, będą opowiadać jakie mają udane życie seksualne, a Wy nawet nie będziecie pamiętały kiedy ostatnio byłyście w łóżku. Frustracja będzie coraz większa. Nie powiecie od razu, że koniec, bo seks kiepski, ale finalnie prawdopodobnie będzie miało to wpływ na rozpad związku. W pewnych sytuacjach rozmowa nie pomoże i tyle. Rozmową nie da się zmienić czyjegoś temperamentu.

No to też nikt nie każe Ci czekać do ślubu, ale nie u każdego Twoje katastrofalne wizje się sprawdzą, tak samo jak nie każda para, która zaczęła przed, będzie miała super pożycie.

[meliandra]

Napisane przez DopplegangerEddarda

Proste. Jeżeli uważasz, że jesteś w stanie żyć bez niego to odpuść, jeżeli nie to chyba nie masz wyboru :P


Według mnie gdy się pozna bliżej osobę, rozmawia o Swoich upodobaniach, fantazjach to człowiek może się mniej więcej zorientować. Seks nie ale zostają na przykład inne pieszczoty.

Myślę, że ktoś kto nie uprawiał seksu nie do końca jest w stanie wiedzieć jakie ma upodobania. Nie każda fantazja tak samo wygląda w rzeczywistości. To, że coś może nam się wydawać fajne nie oznacza, że takie jest.

Napisane przez anna87

Tak, mają swój rozum i chyba musiałoby ich ostro poje*ać, żeby słuchać porad internautów na temat tego, co mają robić w łóżku.
Niezgodne z zasadami KK, ale najwyraźniej zgodne z ich punktem widzenia. Z czym masz problem?

Jeśli nawet jakiś cudem nie wiedzieli o podejści KK do tematu i ksiądz wprowadził ich wbłąd, to również z perspektywy KK temat wygląda inaczej.




Seks po ślubie cywilnym a kradzież . Czekam na kolejne posty.




No to też nikt nie karze Ci czekać do ślubu, ale nie u każdego Twoje katastrofalne wizje się sprawdzą, tak samo jak nie każda para, która zaczęła przed, będzie miała super pożycie.

Hahaha, ale nikt nie mówi co mają robić w łóżku. Chodzi o to, że oni w ogóle do niego chodzą. I nie, to nie jest zgodne z ich punktem widzenia. Z tego co pisała są zagorzałymi katolikami i chcieli czekać z tym do ślubu. Taki był ich punkt widzenia. Nagle ktoś im powiedział, że ślub cywilny załatwi sprawę, im to było na rękę, więc tak zrobili. W tym wypadku nie mieli własnego zdania. Uważali, że seks przed ślubem jest zły, ale znaleźli obejście tej kwestii. To jest hipokryzja.

Dla katolika seks przed ślubem jest tak samo grzechem jak kradzież. Jak nie widzisz analogii to cóż

Oczywiście, że moja wizja się nie musi spełnić, ale może. Autorka pyta o zdanie, więc wypowiadam swoje na ten temat.

[Frezja__]

Napisane przez anna87

Jasne, ludzie przed pierwszym razem nie mają w ogóle pojęcia o swojej seksualności.

Nie, mają pojęcie, jako takie. Ale to się poznaje, 'wyrabia'

[LadyChatterbox]

1. Nigdzie nie pisałam, że obydwoje jesteśmy zagorzałymi katolikami. W momencie poznawania Tz on był wierzący, ja nie i doświadczenia seksualnej miałam dawno na swoim koncie. Do kościoła wróciłam dopiero jakiś rok temu.
2. Biorąc pod uwagę iż to księża udzielają rozgrzeszenia i to oni mają póki co decyzyjnosc na ziemskim padole, śmiem sobie pozwalać wierzyć iż interpretacja księdza jest interpretacja jednakże lepsza od wszechwiedzacych anonimowych wizazanek (zapewne w większości niewierzacych)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201705042038]

Napisane przez meliandra

Hahaha, ale nikt nie mówi co mają robić w łóżku. Chodzi o to, że oni w ogóle do niego chodzą.

Oni chodzą. To z czym Ty masz problem?

Napisane przez meliandra

I nie, to nie jest zgodne z ich punktem widzenia.

Siłą ich nikt nie ciągnie, więc mniemam, że podjęli taką a nie inną decyzję o swoim życiu seksualnej, do której zresztą mieli pełne prawo.

Napisane przez meliandra

Z tego co pisała są zagorzałymi katolikami i chcieli czekać z tym do ślubu. Taki był ich punkt widzenia.

Może im się odmieniło. Może chcieli czekać do ślubu, ale cywilnego. Zakładam, że lepiej od Ciebie wiedzieli, kiedy chcą iść razem do łóżka.

Napisane przez meliandra

Nagle ktoś im powiedział, że ślub cywilny załatwi sprawę, im to było na rękę, więc tak zrobili. W tym wypadku nie mieli własnego zdania. Uważali, że seks przed ślubem jest zły, ale znaleźli obejście tej kwestii. To jest hipokryzja.

Jeśli podjęli decyzję, bo ktoś wprowadził ich wbłąd, to gdzie hipokryzja.

I skąd pomysł, że uważali iż seks przed ślubem kościelnym jest zły? Nawet, jeśli teoretycznie zakładali, że do niego poczekają?

Napisane przez meliandra

Dla katolika seks przed ślubem jest tak samo grzechem jak kradzież. Jak nie widzisz analogii to cóż

Nie jestem katoliczką. Widać KK aż tak bardzo nie zdążył mi zryć psychiki, żeby postawić te sprawy obok siebie. Można było przecież od razu sięgnąć do morderstwa.

[AgatkaSz]

Napisane przez LadyChatterbox

1. Nigdzie nie pisałam, że obydwoje jesteśmy zagorzałymi katolikami. W momencie poznawania Tz on był wierzący, ja nie i doświadczenia seksualnej miałam dawno na swoim koncie. Do kościoła wróciłam dopiero jakiś rok temu.
2. Biorąc pod uwagę iż to księża udzielają rozgrzeszenia i to oni mają póki co decyzyjnosc na ziemskim padole, śmiem sobie pozwalać wierzyć iż interpretacja księdza jest interpretacja jednakże lepsza od wszechwiedzacych anonimowych wizazanek (zapewne w większości niewierzacych)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moze i kiedys tz byl wierzacy. Niestety sex przed slubem jest grzechem , tak mozna dostac rozgrzeszenie obiecujac poprawe czyli nie uprawianie tego sexu do czasu slubu.
Po co pisać glupoty kolezanki wizazanko maja wieksze pojecie od Ciebie o katolicyzmie.
Ja jestem po cywilnym i dla kosciola zyjemy w grzechu chociaz slub koscielny oczywiscie chcemy
Myslisz ze jak chce miec wille z basenem i miliony na koamcie to juz moge zyc jak bogacz no bo kiedys przecie chce byc...

Co do autorki wydaje mi sie ze jezeli sie kocha to pozniej takie rzeczy jak nie przeszkadzaja ze musisz dzieci wychowac po katolicku czy wytrysk w pochwie. No i tak Ty sie wiarzesz z nim a On z Toba Ty tez masz jakies zasady ... mozesz np zgodzic sie na sex po slubie ale inne rzeczy mogla byc dla Ciebie nie do przyjecia , dowiedz sie z czym sie to wiarze i powiedz mu na co bys byla gotowa a co odpada absolutnie.
Trzeba pojsc na jakis kompromis albo musi szukac takiej samej katoliczki ktora czeka ciagle na tego jedynego

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez LadyChatterbox

1. Nigdzie nie pisałam, że obydwoje jesteśmy zagorzałymi katolikami. W momencie poznawania Tz on był wierzący, ja nie i doświadczenia seksualnej miałam dawno na swoim koncie. Do kościoła wróciłam dopiero jakiś rok temu.
2. Biorąc pod uwagę iż to księża udzielają rozgrzeszenia i to oni mają póki co decyzyjnosc na ziemskim padole, śmiem sobie pozwalać wierzyć iż interpretacja księdza jest interpretacja jednakże lepsza od wszechwiedzacych anonimowych wizazanek (zapewne w większości niewierzacych)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Najpierw piszesz, że żyjecie w wierze, a teraz nagle się usprawiedliwiasz, że Ty to dopiero niedawno wróciłas do kościoła itd itd. Przykro mi, ale najwyraźniej nie masz pojęcia o tym co piszesz. W kościele katolickim nie można dostać odpustu na swawolne harce przed ślubem kościelnym i nie ma na to żadnego usprawiedliwienia, nawet takiego że ślub jest w planach. Podejrzewam, że źle zrozumialas księdza. I tak, piszę to jako osoba wierząca, śmiem twierdzić, że się znam. I jak patrzę po Twoich postach, to wybacz ale na pewno wiem więcej niż Ty, osoba która wymyśliła nieistniejący odpust. Nie można żyć w grzechu i w grzechu iść do ślubu, po którym magicznie dostaje się pełne rozgrzeszenie. To nie tak działa.

[MsLizard]

Mnie zastanawia coś innego, czemu ksiądz nie może dać ślubu za darmo albo za symboliczną opłatę, jeśli zna ludzi i wie, że naprawdę są w ciężkiej sytuacji. Mój brat ostatnio brał ślub i to co wyprawiają księża to po prostu jeden wielki biznes, podobnie jak z pogrzebami np.: 100 zł za otwarcie drugiej bramy na cmentarz.

Trochę nie na temat, ale musiałam to powiedzieć. Nie jestem wierząca, ale dziwię się wierzącym, że na to idą i traktują księży jak bogów a oni zwyczajnie klepią na tym pieniądze. Nie jestem przeciwko religii jako takiej, myślę, że pod pewnymi względami może mieć ona pozytywny wpływ na człowieka, ale kurka mać, czemu ludzie dają się wykorzystywać i psychologicznie, i finansowo.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez MsLizard

Mnie zastanawia coś innego, czemu ksiądz nie może dać ślubu za darmo albo za symboliczną opłatę, jeśli zna ludzi i wie, że naprawdę są w ciężkiej sytuacji. Mój brat ostatnio brał ślub i to co wyprawiają księża to po prostu jeden wielki biznes, podobnie jak z pogrzebami np.: 100 zł za otwarcie drugiej bramy na cmentarz.

Może, ale nie chce, bo jest pazerny

Trochę nie na temat, ale musiałam to powiedzieć. Nie jestem wierząca, ale dziwię się wierzącym, że na to idą i traktują księży jak bogów a oni zwyczajnie klepią na tym pieniądze. Nie jestem przeciwko religii jako takiej, myślę, że pod pewnymi względami może mieć ona pozytywny wpływ na człowieka, ale kurka mać, czemu ludzie dają się wykorzystywać i psychologicznie, i finansowo.

Zgadzam się, zwłaszcza, że bardzo często wierni sami narzekają na takie traktowanie, a mimo to idą skorzystać z usług. Nie ogarniam.