płacenie rachunków

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Ale ktoś może mieć różne dochody. Na przykład 10.10 dostaje 1000zł z jednej firmy a jakieś tam nie wiem kolejne 1000zł dostaje 25.10 z innej pracy... czaisz?
Albo ktoś dostaje 2000zł 10.10 ale w tym miesiącu ma do zapłacenia tylko prąd i czynsz, więc płaci tylko prąd i czynsz a w następnym wodę i czynsz... czy jakoś tak...

[Glodomorek]

Napisane przez Margot45

Wiem, ze przepada, a znasz jakiś cudowny sposób, żeby go wykorzystać?
W sensie, żeby pracodawca wyraził zgodę na wzięcie dnia wolnego np. pomiędzy dowolnymi świętami?

Złożyłam np. wniosek na 31.10 i wcale nie jestem przekonana, że dostanę to wolne. Harmonogram urlopów, oczywiście, jesteśmy zobowiązani wypełniać na początku roku - tylko co z tego?

A co do tego: Jak nie starcza z bieżącej pracy na rachunki+życie to trzeba albo zmniejszyć wydatki albo zwiększyć dochody. Też może znasz jakieś cudowne sposoby, czy tak tylko się mądrzysz?

Urlop możesz wziąć w innym terminie niż pomiędzy świętami. Poza tym wskazujesz jeden dzień, a masz ich do wykorzystania sporo więcej. No twoja sprawa, twój urlop. Tylko nie marudź, bo nic nie stoi na przeszkodzie, by wypoczynek zaplanować na maj, czerwiec czy wrzesień. Nawet taniej będzie Urlop to twój przywilej, jak z niego nie korzystasz to twoja strata. Na pewno pracodawca jest zadowolony.

Każdy sam wie na co wydaje i może pomyśleć o swoim budżecie. Stron z poradami w internecie jest mnóstwo, programów typu "budżet domowy" też do wyboru, nawet kartki nie trzeba i ołówka. Kto chce ten znajdzie.

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;66864661]Ale ktoś może mieć różne dochody. Na przykład 10.10 dostaje 1000zł z jednej firmy a jakieś tam nie wiem kolejne 1000zł dostaje 25.10 z innej pracy... czaisz?
Albo ktoś dostaje 2000zł 10.10 ale w tym miesiącu ma do zapłacenia tylko prąd i czynsz, więc płaci tylko prąd i czynsz a w następnym wodę i czynsz... czy jakoś tak...[/QUOTE]
Może bardziej chodzi o to, żeby mieć tego tysiaka niejako "na zapas" zaoszczędzonego i z niego płacić rachunki, a jak przyjdzie ten spodziewany 1000 z drugiej pracy, to znów masz na zapas na kolejny miesiąc. Jak ktoś nie ma tego przykładowego tysiąca zł oszczędności, no to żyje ryzykownie dość, chyba się zgodzicie.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;66866856]Może bardziej chodzi o to, żeby mieć tego tysiaka niejako "na zapas" zaoszczędzonego i z niego płacić rachunki, a jak przyjdzie ten spodziewany 1000 z drugiej pracy, to znów masz na zapas na kolejny miesiąc. Jak ktoś nie ma tego przykładowego tysiąca zł oszczędności, no to żyje ryzykownie dość, chyba się zgodzicie.[/QUOTE]
No ja się ostatnio musiałam pozbyć moich wszystkich oszczędności i nie czuję się bezpiecznie. Taki 1000zł to minimum żebym czuła się bezpiecznie No ale co kto lubi... ja już staram się od przyszłego miesiąca chociaż te 50zł wrzucić na oszczędnościowe, aby dobić chociaż do tego 1000zł za jakiś czas...

[NattiTt]

Bardzo źle bym się czuła, nie mając na koncie tego bufora, by opłacić spokojnie rachunki.
Gdyby tak się stało, myślę że przez parę miesięcy spróbowałabym żyć dużo oszczędniej.
Dla mnie spokój ducha (tutaj ten finansowy) jest bardzo ważny i wolałabym przez te powiedzmy 3 miesiące zrezygnować z wszelkich wyjść na miasto, batoników, słodkich napoi, kasze czy ryże kupować tylko najtańsze, warzywa tylko sezonowe, jak najmniej mięsa. Spróbować wieczorami cokolwiek dorobić.

Problem zaczyna się wtedy, kiedy już nie ma czego z życia obcinać i kiedy czy jak dorabiać. Na szczęście jeszcze nic takiego nie doświadczyłam, dlatego moje podejście może być naiwne

[PaulinciaKWC]

Są ludzie, ktorzy nie mają zamiaru budowac oszczednosci mimo wysokich zarobkow. Taki styl zycia.

[Wyrak]

Napisane przez NattiTt

Bardzo źle bym się czuła, nie mając na koncie tego bufora, by opłacić spokojnie rachunki.
Gdyby tak się stało, myślę że przez parę miesięcy spróbowałabym żyć dużo oszczędniej.
Dla mnie spokój ducha (tutaj ten finansowy) jest bardzo ważny i wolałabym przez te powiedzmy 3 miesiące zrezygnować z wszelkich wyjść na miasto, batoników, słodkich napoi, kasze czy ryże kupować tylko najtańsze, warzywa tylko sezonowe, jak najmniej mięsa. Spróbować wieczorami cokolwiek dorobić.

Problem zaczyna się wtedy, kiedy już nie ma czego z życia obcinać i kiedy czy jak dorabiać. Na szczęście jeszcze nic takiego nie doświadczyłam, dlatego moje podejście może być naiwne

Mam podobnie
Do tego stopnia, ze do jakiejs tam sumy sprawia mi pewnie wieksza przyjemnosc oszczedzanie niz konsumpcja

Rozumiem, ze niektorzy zarabiaja na tyle malo, ze nie ma z czego obcinac, ale gdy jest, to jak najbardziej - wyjscia na miasto wlasnie itd. Scisnac poslady pare miesiecy i jest lepiej

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Tak z ciekawości zapytam: przy jakich oszczędnościach czujecie się bezpiecznie?

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;66869731]Tak z ciekawości zapytam: przy jakich oszczędnościach czujecie się bezpiecznie?[/QUOTE]
Póki co 1000zł. ALE mieszkam z tatą, który płaci rachunki i wiem, że w razie W kupi tą przysłowiową bułkę jak mi zabraknie. Myślę, że jak przejdę na swoje (a będzie to niebawem i strasznie się tego boję) to czułabym się bezpiecznie przy 10 000 na oszczędnościowym.

---------- Dopisano o 23:35 ---------- Poprzedni post napisano o 23:30 ----------

Napisane przez Wyrak

Mam podobnie
Do tego stopnia, ze do jakiejs tam sumy sprawia mi pewnie wieksza przyjemnosc oszczedzanie niz konsumpcja

Mi też większą przyjemność sprawia oszczędzanie niż konsumpcja.
To znaczy w sensie jak mam ten 1000zł na koncie to czuję się szczęśliwa, ale jak mam wydać 1000zł to mnie to przeraża - nie ważne czy to na obowiązkowy wydatek czy na szeroko pojętą przyjemność
Za to jak mam na koncie coś odłożone (min. 1000zł) to już konsumpcja załóżmy 100zł sprawia mi przyjemność aczkolwiek i tak oszczędzenie jednak tej stówy sprawiłoby mi większą przyjemność...
Nie wiem przy jakiej sumie oszczędności byłabym w stanie czuć się w pełni zadowolona z konsumpcji...

[Wyrak]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;66869731]Tak z ciekawości zapytam: przy jakich oszczędnościach czujecie się bezpiecznie?[/QUOTE]

Ja osobiscie: zdolnosc pokrywania wszystkich kosztow 3-6 miesiecy jako bufor.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

U mnie absolutne minimum to zapas na roczne utrzymanie na dotychczasowym poziomie. Gdybym miała tylko 1000 na koncie, w ogóle nie uznawałabym tego za oszczędności

[eyo]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;66870626]U mnie absolutne minimum to zapas na roczne utrzymanie na dotychczasowym poziomie. Gdybym miała tylko 1000 na koncie, w ogóle nie uznawałabym tego za oszczędności [/QUOTE]

w czasach studenckich taki 1000zł to było coś, teraz "na swoim" to już dla mnie żadna oszczędność - te 10 000 zł podane przez @kopnienta byłoby już opcją nie wymagającą paniki ale tak żeby dobrze się czuć to potrzebuje mieć oszczędności na min. 6 miesięcy życia (nie tylko na opłaty typu rachunki ale też na standardowe wydatki typu higiena, jedzenie itd. no i na godne życie dla mojego psa ) z założeniem, że przykładowo i ja i TZ nie mamy pracy

[mairi]

Ja płacę wszystkie rachunki zaraz gdy dostanę pensję (23go) i tak sobie płatności poustawiałam, że właśnie w okolicach końca miesiąca wszystkie rachunki już mam. Gaz płaci się sam (podpisałam polecenie zapłaty w gazowni i sobie pobierają sami), próbowałam moją elektrownię przekonać, że jest to dobry pomysł, ale nie chcą iść mi na rękę

Żeby czuć się bezpiecznie potrzebuję mieć tyle oszczędności żeby się przez rok utrzymać. Mam kontrakt na czas określony i nigdy nie wiadomo czy mi przedłużą na kolejne dwa lata, więc wolę mieć zapasy


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Najwięcej miałam chyba 8 tys. oszczędności i z takim zapasem rzucałam pracę.

[Margot45]

Napisane przez NattiTt

Problem zaczyna się wtedy, kiedy już nie ma czego z życia obcinać i kiedy czy jak dorabiać.

Jesteś jedyną osobą, która wykazała odrobinę empatii.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Ja myślę, że każdy jest na innym etapie w życiu, więc to logiczne, że przy innych kwotach czuje się bezpieczny. Jeden ma kredyt, inny ma dzieci, trzeci ma psa czwarty nie ma żadnych zobowiązań itd...
Każdy co innego rozumie pod pojęciem bezpieczeństwo. Dla mnie bezpieczne jest 10tys bo w każdej chwili można dostać byle jaką pracę za gówniane pieniądze np. na kasie w markecie i się przenieść do pokoju w mieszkaniu studenckim a dla innego coś takiego nie wchodzi w grę bo np. ma już dzieci czy inne zobowiązanie.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

No ja tez 1000 nie uwazam za to jakiekolwiek oszczednosci. Ale rozumiem kopnieta bo aktualnie oszczednosci mam 0 zl no ale zawsze moge liczyc na tz ktory jest w stanie mi pomoc.
Tak zeby sie czuc bezpiecznie to tez mysle ze z 10 tys by mi starczylo. Poki co

Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;66882236]No ja tez 1000 nie uwazam za to jakiekolwiek oszczednosci. Ale rozumiem kopnieta bo aktualnie oszczednosci mam 0 zl no ale zawsze moge liczyc na tz ktory jest w stanie mi pomoc.
Tak zeby sie czuc bezpiecznie to tez mysle ze z 10 tys by mi starczylo. Poki co

Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Ja też aktualnie mam oszczędności 0zł ale cóż. Sama zdecydowałam, że chcę wszystko wydać w konkretnym celu. Wiem, że przez najbliższy rok już coś odłoże a i to na co wydałam pomoże mi jakoś w zdobyciu kolejnych pieniędzy

[zakonna]

Ja mam wiecznie zero złotych na koncie. Strasznie stresująca to jest sytuacja. Nie polecam.

[voice_of_silence]

Pamiętam kiedy byłam na studiach i 1000 zł to była kupa klasy dla mnie. A teraz nie wiem. Zdarzyło mi się zaoszczędzić pewną kwotę ale miałam ku temu konkretny cel i zaraz potem się rozeszła. Na swoim jestem od nie tak dawna i właściwie nie udało mi się jeszcze ustalić kwoty, którą powinnam czy chciałabym odłożyć żeby czuć się bezpiecznie. Wiem jednak, co to znaczy być permanentnie na debecie i do tego odkryć, że np. lodówka przestała działać.

[201706190936]

Aby nie stracić poczucia stabilności w razie niebezpieczeństwa muszę mieć na koncie przynajmniej trzykrotność otrzymywanej pensji.

[brokatowka]

Ja mam na swoje rachunki sposób. Żeby o niczym nie zapomnieć, rozpisałam sobie wszystkie opłaty na jednej kartce w formie tabelki z podziałem na miesiące. Jak coś opłacę to wykreślam Położyłam w szafce do której codziennie zaglądam i nie zdarzyło mi się nigdy zapomnieć ani nie opłacić czegoś na czas

[_ema_]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;66869731]Tak z ciekawości zapytam: przy jakich oszczędnościach czujecie się bezpiecznie?[/QUOTE]
Za czasów studenckich 500zł było ok, 1000-2000zł komfortowa sytuacja.
Za czasów "dorosłych":
żeby nie zjadać paznokci przy każdym nieplanowanym wydatku: 5000-6000zł,
10-15tys poziom w miarę ok i stabilny, ale i tak rzucałabym pracę z obawą, że się wyczyszczę z kasy
powyżej 20tys myślę, że wystarczająco, żeby spać spokojnie.
Ale wiadomo, im więcej tym, lepiej

Zapisz

[Glodomorek]

1000zl to zadne zabezpieczenie jak miesieczne oplaty mam 2-2,5xwieksze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Wyrak]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;66870626]U mnie absolutne minimum to zapas na roczne utrzymanie na dotychczasowym poziomie. Gdybym miała tylko 1000 na koncie, w ogóle nie uznawałabym tego za oszczędności [/QUOTE]

Z tym nie ma raczej formuly, rozni ludzie beda mieli rozne preferencje/mozliwosci.
Jak dla mnie trzymanie wiecej niz 6mies w plynnych aktywach, to troche marnowanie kapitalu ktory moze gdzies indziej zarabiac nieco wiecej. Chyba ze mowisz o ogolnie oszczednosciach, to piszemy o nieco czyms innym.

Co do tego 1,000zl - zgadza sie, ale duzo zalezy od etapu zycia i to jakie ktos ma wydatki. Taki tysiac to duzo wiecej gdy ktos np. jest zaraz po studiach, albo np. mial dopiero co duzy zakup jak kupno nieruchomosci, wlozenie kasy we wlasny biznes, a inaczej gdy ktos ma rodzine na utrzymaniu, lata stazu itd.

Smutna prawda jest taka, ze ten tysiak to pewnie duzo wiecej niz wiekszosc ludzi ma/moze zaoszczedzic :/

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Wyrak

Z tym nie ma raczej formuly, rozni ludzie beda mieli rozne preferencje/mozliwosci.
Jak dla mnie trzymanie wiecej niz 6mies w plynnych aktywach, to troche marnowanie kapitalu ktory moze gdzies indziej zarabiac nieco wiecej. Chyba ze mowisz o ogolnie oszczednosciach, to piszemy o nieco czyms innym.

Co do tego 1,000zl - zgadza sie, ale duzo zalezy od etapu zycia i to jakie ktos ma wydatki. Taki tysiac to duzo wiecej gdy ktos np. jest zaraz po studiach, albo np. mial dopiero co duzy zakup jak kupno nieruchomosci, wlozenie kasy we wlasny biznes, a inaczej gdy ktos ma rodzine na utrzymaniu, lata stazu itd.

Smutna prawda jest taka, ze ten tysiak to pewnie duzo wiecej niz wiekszosc ludzi ma/moze zaoszczedzic :/

według mnie 1000zł to jest wystarczająco, aby wynająć pokój na miesiąc nawet ze studentami (mieć dach nad głową) i mieć co zjeść (choćby bochenek vhleba dziennie) i w ten miesiąc znaleźć jakąkolwiek pracę nawet na kasie w markecie aby nie skończyć pod mostem... oczywiście mówię o osobie bez zobowiązań typu kredyt czy dziecko... to jest takie minimum-minimum...

[PaulinciaKWC]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;66957266]według mnie 1000zł to jest wystarczająco, aby wynająć pokój na miesiąc nawet ze studentami (mieć dach nad głową) i mieć co zjeść (choćby bochenek vhleba dziennie) i w ten miesiąc znaleźć jakąkolwiek pracę nawet na kasie w markecie aby nie skończyć pod mostem... oczywiście mówię o osobie bez zobowiązań typu kredyt czy dziecko... to jest takie minimum-minimum...[/QUOTE]

A kaucje czym oplacisz?

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;66957266]według mnie 1000zł to jest wystarczająco, aby wynająć pokój na miesiąc nawet ze studentami (mieć dach nad głową) i mieć co zjeść (choćby bochenek vhleba dziennie) i w ten miesiąc znaleźć jakąkolwiek pracę nawet na kasie w markecie aby nie skończyć pod mostem... oczywiście mówię o osobie bez zobowiązań typu kredyt czy dziecko... to jest takie minimum-minimum...[/QUOTE]
problem sie pojawia gdy nie mozesz isc do pracy bo np. jestes chora.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez PaulinciaKWC

A kaucje czym oplacisz?

kaucja chyba się rozkłada jakoś na wszystkich mieszkańców... wiem, że moja siostra u koleżanki na stancji mieszkała 3 miesiące i kaucji w sumie nie płaciła... ta koleżanka płaciła kaucję jak się wprowadzała a siostra kilka miesięcy później dołączyła na 3 miesiące...

---------- Dopisano o 17:56 ---------- Poprzedni post napisano o 17:53 ----------

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;66957446]problem sie pojawia gdy nie mozesz isc do pracy bo np. jestes chora.[/QUOTE]

no oczywiście... ja raczej mam w głowie takie wiesz... odbicie się od zera kiedy tracisz wszystko albo rzucenie się z domu rodzinnego na głęboką wodę, ale pracować jednak jesteś w stanie...
dlatego napisałam, że w mojej sytuacji 1000zł jest wystarczające ale jak już dochodzą jakieś inne aspekty to oczywiście minimalna kwota rośnie...

[PaulinciaKWC]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;66957551]kaucja chyba się rozkłada jakoś na wszystkich mieszkańców... wiem, że moja siostra u koleżanki na stancji mieszkała 3 miesiące i kaucji w sumie nie płaciła... ta koleżanka płaciła kaucję jak się wprowadzała a siostra kilka miesięcy później dołączyła na 3 miesiące...

---------- Dopisano o 17:56 ---------- Poprzedni post napisano o 17:53 ----------



no oczywiście... ja raczej mam w głowie takie wiesz... odbicie się od zera kiedy tracisz wszystko albo rzucenie się z domu rodzinnego na głęboką wodę, ale pracować jednak jesteś w stanie...
dlatego napisałam, że w mojej sytuacji 1000zł jest wystarczające ale jak już dochodzą jakieś inne aspekty to oczywiście minimalna kwota rośnie...[/QUOTE]

No rozkłada się. Przeciez nikt nie bedzie chcial kaucji za całe mieszkanie tylko za POKOJ.