Wszyscy którzy chcą schudnąc ok. 5 kg- cd. ZAPRASZAM!

[69love69]

u mnie na obiad dzisiaj 2 placki owsiane i szpinak pychaaaa


pospałam sobie trochę, katar mnie strasznie męczy, ale mój niezastąpiony sztyft do nosa pomaga mi przetrwać i zaraz się biorę troche za naukę hiszpańskiego, bo w piątek koło

[dimiti]

Napisane przez 69love69

u mnie na obiad dzisiaj 2 placki owsiane i szpinak pychaaaa


pospałam sobie trochę, katar mnie strasznie męczy, ale mój niezastąpiony sztyft do nosa pomaga mi przetrwać i zaraz się biorę troche za naukę hiszpańskiego, bo w piątek koło

zazdroszcze ci tego hiszpanskiego

[agnesuk]

a ja chyba dzisiaj przygotuje jakąś romantico kolacje + drink + OoooOOOOO

jakieś zboczenie się odezwało we mnie ^^

[dimiti]

Napisane przez agnesuk

a ja chyba dzisiaj przygotuje jakąś romantico kolacje + drink + OoooOOOOO

jakieś zboczenie się odezwało we mnie ^^

ale super! musisz nam napisac jak bylo znaczy sie jak sie kolacja udala!

swiece beda?

[agnesuk]

hehe, oczywiscie,ze opowiem

świece- oczywiście!

[bita smietana]

Łeee, to ja też mam kolację, ale z rodziną

co tam świece, seks będzie

[agnesuk]

hehe
no wiesz BŚ ... zawsze tak mam po okresie,że normalnie aż wrze we mnie
zboczuch ze mnie , wiem wiem

leczo gotowe

[bita smietana]

wiem! Bo mam tak samo, w trakcie okresu największa chcica no i po...

A dzisiaj mam ostatni dzień, TZ pojechał do domu, dorwę go dopiero w poniedziałek i cierpię

[agnesuk]

weekend szybko minie
więc jak tylko się zjawi - to bierz się za niego

[dimiti]

Napisane przez agnesuk

hehe, oczywiscie,ze opowiem

świece- oczywiście!

no to ja nie wiem czy wogole zjecie cos

Napisane przez bita smietana

wiem! Bo mam tak samo, w trakcie okresu największa chcica no i po...

A dzisiaj mam ostatni dzień, TZ pojechał do domu, dorwę go dopiero w poniedziałek i cierpię

oj tak!
chociaz ja mam chyba najwieksza ochote przed okresem te wszystkie hormony szaleja

[agnesuk]

ihihih
bedzie jedzonko, bedzie
lece jesc

[agniesikk]

Wy tutaj o seksie zboczuchy , a ja się martwię o TŻ Odkąd wyjechał na studia, to ma same problemy ze zdrowiem. Począwszy od krwotoków z nosa, przez ciągłe migreny, aż w końcu jakieś bóle w klatce piersiowej- wczoraj o 23 szedł na SOR EKG nic nie wykazało, na szczęście to tylko bardzo niski poziom potasu, ale i tak się martwię- źle się żywi, mało sypia, stresuje się (kolokwia za kolokwiami teraz). Dostał wczoraj jakiś zastrzyk i kroplówkę na wyrównanie elektrolitów i dzisiaj cały dzień śpi (wrócił ze szpitala o 3 w nocy i w sumie od tego momentu ciągle). Dzwoniłam do niego 2 razy, to ma zaspany głos, więc mu nie przeszkadzam.

Ale i tak się martwię! Najgorsze jest to, że jest 650 km ode mnie. Nie mogę go przypilnować, żeby o siebie zadbał, czy po prostu z nim pobyć

[bita smietana]

ja jak się tak w sumie zastanowię, to ochotę mam ciągle
tylko skoro w trakcie okresu nie moge to potem to sie tak kumuluje?

agniesikk, co twojego tak wywiało na drugi koniec Polski? W jakim mieście jest?

Ciężko z nim, może jak wróci na święta będziesz miała więcej czasu, żeby się zatroszczyć? W sumie teraz powoli zbliża sie sesja, więc cisną...


Ja jutro robie dzień oczyszczenia po dzisiejszym obżarstwie w domu Nie znosze takich rodzinnych imprez, zawsze jest tyyyle smacznych rzeczy...

[agniesikk]

Napisane przez bita smietana

ja jak się tak w sumie zastanowię, to ochotę mam ciągle
tylko skoro w trakcie okresu nie moge to potem to sie tak kumuluje?

agniesikk, co twojego tak wywiało na drugi koniec Polski? W jakim mieście jest?

Ciężko z nim, może jak wróci na święta będziesz miała więcej czasu, żeby się zatroszczyć? W sumie teraz powoli zbliża sie sesja, więc cisną...


Ja jutro robie dzień oczyszczenia po dzisiejszym obżarstwie w domu Nie znosze takich rodzinnych imprez, zawsze jest tyyyle smacznych rzeczy...

Do Krakowa go wywiało Astronomii mu się zachciało. W sumie jak się jeszcze kumplowaliśmy. Bo gdybyśmy byli razem jeszcze przed jego składaniem papierów na studia, to by nie poszedł tak daleko, tylko pewnie do Poznania. No ale już trudno, ta odległość na szczęście czasowa.

Cisną, cisną, jeszcze na tym kierunku, jak na każdym ścisłym, to już w ogóle. A TŻ miał 3 lata bimbania od nauki, więc jemu to już w ogóle trudno się przystosować.

Zatroszczę się, jak wróci Kurde, ale za nim tęsknię.

[dimiti]

Napisane przez agniesikk

Wy tutaj o seksie zboczuchy , a ja się martwię o TŻ Odkąd wyjechał na studia, to ma same problemy ze zdrowiem. Począwszy od krwotoków z nosa, przez ciągłe migreny, aż w końcu jakieś bóle w klatce piersiowej- wczoraj o 23 szedł na SOR EKG nic nie wykazało, na szczęście to tylko bardzo niski poziom potasu, ale i tak się martwię- źle się żywi, mało sypia, stresuje się (kolokwia za kolokwiami teraz). Dostał wczoraj jakiś zastrzyk i kroplówkę na wyrównanie elektrolitów i dzisiaj cały dzień śpi (wrócił ze szpitala o 3 w nocy i w sumie od tego momentu ciągle). Dzwoniłam do niego 2 razy, to ma zaspany głos, więc mu nie przeszkadzam.

Ale i tak się martwię! Najgorsze jest to, że jest 650 km ode mnie. Nie mogę go przypilnować, żeby o siebie zadbał, czy po prostu z nim pobyć

ojej niedlugo beda swieta, przyjedzie i bedziesz go mogla pilnowac ale faktycznie nie za fajnie to wyglada....

[agniesikk]

Taaak, a on oczywiście wielce mądry, że nic mu nie jest. Tylko, że już drugi raz w tym miesiącu był podłączany do kroplówki. Raz z własnej głupoty, bo czymś się struł i się odwodnił biegunką- nie, no bo po co posłuchać własnej dziewczyny, żeby iść do apteki i kupić węgiel. Pan Ratownik wie lepiej, nic mu nie będzie, wypije powerade i uzupełnią się elektrolity. A potem opuścił wykład i popylał na izbę przyjęć, żeby kroplówkę mu dali.

Słów mi brakuje na niego czasem.

[dimiti]

Napisane przez agniesikk

Taaak, a on oczywiście wielce mądry, że nic mu nie jest. Tylko, że już drugi raz w tym miesiącu był podłączany do kroplówki.

Słów mi brakuje na niego czasem.

oni chyba wszyscy tacy...narzekaja, ze boli, ze sie zle czuja itd, ale nie pojda do lekarza i nic nie zrobia, zeby sobie pomoc....
jak sie ich nie zmusi to klapa!

[69love69]

co tu tak cicho?!



ja mam okres i się czuje jakaś taka gruba i spuchnięta w tym tygodniu mi przez to mało zejdzie, glupi @@@@ !

[aante_e]

Napisane przez agnesuk

a ja chyba dzisiaj przygotuje jakąś romantico kolacje + drink + OoooOOOOO

jakieś zboczenie się odezwało we mnie ^^

U mnie też tak wczoraj było, wielkie OOOO
I świece i grzane winko i TŻ przyniósł mi cukierki z marcepanem i michałki, specjalnie mnie tuczy A ja oczywiście się nie oparłam.

Napisane przez dimiti

oni chyba wszyscy tacy...narzekaja, ze boli, ze sie zle czuja itd, ale nie pojda do lekarza i nic nie zrobia, zeby sobie pomoc....
jak sie ich nie zmusi to klapa!

Dokłądnie, a tylko jęczą i stękają. Mój też czapki nie założy, cieplejszej kurtki też nie, a potem kaszle na wszystkie strony i zawsze ja jestem chora!

Napisane przez 69love69

co tu tak cicho?!



ja mam okres i się czuje jakaś taka gruba i spuchnięta w tym tygodniu mi przez to mało zejdzie, glupi @@@@ !

Ja się dopiero podniosłam z łożka, zrobiłam sobie i TŻtowi śniadanie, a teraz torchę powizażuje i sru do nauki, w tym tygodniu mam 5 kolokwiów i zerówkę, a jestem w czarnej...rozpaczy:rolley es:

U mnie tydzień przed okresem jest masakra. Nie dość, że mnie wysypuje na twarzy, to chodzę jak balon i chyba wciągam całą wodę z otoczenia

Dzisiaj na śniadanie zjadłam tosta, nie chciało mi się robić sobie osobnego śniadania. Na obiad resztki spaghetti, a na kolacje będą płatki z mlekiem, przed świętami muszę wyczyścić lodówkę i szafki z zapasów.

[dimiti]

aante klik dla ciebie


ja sie wazylam i spadlo mi 0,4kg nie za duzo, ale chyba lepsze to nic 0 lub waga w gore nie?

moja mam rozki z roza i orzechami piecze!

[Liliana_fit]

Hej chudzinki Przedwczoraj obiecywałam CHUDY weekend, jednak plany te zostały zrealizowane w 50%..., czyli wczoraj było źle, dziś jest już lepiej
Rozpisałam sobie jadłospis na 12 dni, czyli do Wigilii, i choćby nie wiem co będę się go trzymać poczynając od dziś!! Chcę zejść poniżej 50kg, a podobno jak się czegoś chce..

[aante_e]

Dimiti też klikam

Ja szczerze mówiąc walczę z tymi kilogramami i walcze, ale jakoś wizja 50 kg jest dla mnie strasznie mało widoczna, ta waga słabo leci. Najgorzej jak się zatrzymam na określonej wadze i tkwię i tkwię w miejscu, tak jak teraz na tych 59 kg. Niby już w tym tygodniu mam co dzień 59,2 - 59,4 kg, ale 58 nie wchodzi

[Ameera]

Witajcie kochane
Ja narazie zjadłam jedynie trochę jagód...jestem zdenerwowana i poprostu nic więcej nie przełknę, tak mam w momentach złości.
No ale na obiad planuję kurczaka z sałatką i 1 ziemniakiem
Później oczywiście będzie jeszcze jedzenie, żeby nie przegiąć z tą małą ilością.
No cóż, mam nadzieję, że jutro rozpogodzę się
A jak u Was? Mam nadzieję, że o niebo lepiej

[dimiti]

Napisane przez aante_e

Dimiti też klikam

Ja szczerze mówiąc walczę z tymi kilogramami i walcze, ale jakoś wizja 50 kg jest dla mnie strasznie mało widoczna, ta waga słabo leci. Najgorzej jak się zatrzymam na określonej wadze i tkwię i tkwię w miejscu, tak jak teraz na tych 59 kg. Niby już w tym tygodniu mam co dzień 59,2 - 59,4 kg, ale 58 nie wchodzi

dzieki

heh to tak jak ja....waga utkwi w mniejscu i czlowiek juz nie wie co ma robic, zeby ona spadla! a po jakims czasie sie zniechceca waga w gore i znowu odchudzanie!

[agniesikk]

Napisane przez aante_e

U mnie też tak wczoraj było, wielkie OOOO
I świece i grzane winko i TŻ przyniósł mi cukierki z marcepanem i michałki, specjalnie mnie tuczy A ja oczywiście się nie oparłam.


Dokłądnie, a tylko jęczą i stękają. Mój też czapki nie założy, cieplejszej kurtki też nie, a potem kaszle na wszystkie strony i zawsze ja jestem chora!


Ja się dopiero podniosłam z łożka, zrobiłam sobie i TŻtowi śniadanie, a teraz torchę powizażuje i sru do nauki, w tym tygodniu mam 5 kolokwiów i zerówkę, a jestem w czarnej...rozpaczy:rolley es:

U mnie tydzień przed okresem jest masakra. Nie dość, że mnie wysypuje na twarzy, to chodzę jak balon i chyba wciągam całą wodę z otoczenia

Dzisiaj na śniadanie zjadłam tosta, nie chciało mi się robić sobie osobnego śniadania. Na obiad resztki spaghetti, a na kolacje będą płatki z mlekiem, przed świętami muszę wyczyścić lodówkę i szafki z zapasów.

Eeee, spaliłaś podczas seksu, nie martw się

Mój to chodzi do lekarza, jak coś mu dolega, ale poza tym, to w ogóle o siebie nie dba! Denerwuje mnie to

Ja przed okresem mam 2kg więcej. Dobija mnie to wtedy.

[dimiti]

i patrz jak nam sie przed okresem woda ladnie odklada! 2kg to nie jest tak malo....

[zooska]

Napisane przez aante_e

Dimiti też klikam

Ja szczerze mówiąc walczę z tymi kilogramami i walcze, ale jakoś wizja 50 kg jest dla mnie strasznie mało widoczna, ta waga słabo leci. Najgorzej jak się zatrzymam na określonej wadze i tkwię i tkwię w miejscu, tak jak teraz na tych 59 kg. Niby już w tym tygodniu mam co dzień 59,2 - 59,4 kg, ale 58 nie wchodzi

Łaj, daj spokój, tutaj to sierpliwośći potrzeba;*powoli powoli do celu, ja tez miałam problem na poczatku,a niby na poczatku waga sama leci, a u mnie nici, tylko, ze ja sie nie odchudzalam tylko zarlam na potege i cwiczylam^^

---------- Dopisano o 13:39 ---------- Poprzedni post napisano o 13:38 ----------

Napisane przez adusia1554

A ja na obiadek 4 paluszki rybne<zooska mnie zainspirowała)plus sałatka z sałaty lodowej winegretem TŻ mi zrobił, bo ja w łóżku dzisiaj cały dzień. Zaraz skoki narciarskie mój TŻ już mi zabrał pilot

Agnes pycha musi być ta Twoja bagietka, smacznego

Ja je sobie na parze robię żeby nie na tłuszczu fuj fuj

---------- Dopisano o 13:40 ---------- Poprzedni post napisano o 13:39 ----------

Napisane przez agnesuk

http://fotoprzepis.pl/index.php/file...ze-szpinakiem/
co sadzicie?
chyba sie skusze na przyszły tydzien

Adusia - prosze :
http://fotoprzepis.pl/index.php/kruche-ciastka-zbozowe/
tyle,ze ja dałam tylko musli

Filety to ja rodzince chyba zrobie A sobie ciasteczka, ale najpierw.....WEZME SIE ZA PIERNICZKI!!!!!!!!!!!:lov e:

---------- Dopisano o 13:48 ---------- Poprzedni post napisano o 13:40 ----------

Napisane przez 69love69

u mnie na obiad dzisiaj 2 placki owsiane i szpinak pychaaaa


pospałam sobie trochę, katar mnie strasznie męczy, ale mój niezastąpiony sztyft do nosa pomaga mi przetrwać i zaraz się biorę troche za naukę hiszpańskiego, bo w piątek koło

U mnie czystki w lodówce:O mama mi sie wzieła za sprzatanie generalne kuchni no i bieda! Bajzel na całą kuchnie, w ogóle wejść się nie da, jedzenie za oknem, na parapecie się chłodzi. Pólki porozwalane, wszędzie miski z wodą i szmaty. Pojutrze czeka mnie sprzatanie okien i łazienki, wieszanie zasłon ^^ Wiec spale dzisiejsze 5 (małych ) kromek z razowca na obiad, 1 michałka, 1 truefla, 1 pierniczka i 1 ciastko

[agniesikk]

O Boże, jak ja nienawidzę świątecznego sprzątania. Wczoraj mama myła okna- nie znoszę tego, bo jest tak zimnoooo w domu.

Też muszę upiec pierniczki- chyba już teraz to zrobię i zjem, a przed świętami upiekę następne

dimiti, no nie? A najgorsze jest to, że taki skok wagi nawet przez głupią wodę cholernie dołuje

[dimiti]

Napisane przez agniesikk

O Boże, jak ja nienawidzę świątecznego sprzątania. Wczoraj mama myła okna- nie znoszę tego, bo jest tak zimnoooo w domu.

Też muszę upiec pierniczki- chyba już teraz to zrobię i zjem, a przed świętami upiekę następne

dimiti, no nie? A najgorsze jest to, że taki skok wagi nawet przez głupią wodę cholernie dołuje

oj tak do tego jeszcze takie spuchniete jestesmy i wogole nastroj mega zly ale nie przejmuj sie okres sie skonczy i znowu bedziesz slicznie wygladac!


ja pewnie tez bede pierniczki robic chociaz najbardziej nie moge sie doczekac barszczu z uszkami!!

[agniesikk]

Napisane przez dimiti

oj tak do tego jeszcze takie spuchniete jestesmy i wogole nastroj mega zly ale nie przejmuj sie okres sie skonczy i znowu bedziesz slicznie wygladac!


ja pewnie tez bede pierniczki robic chociaz najbardziej nie moge sie doczekac barszczu z uszkami!!

O tak tak! Ja też I czekam na pierogi z kapustą i grzybami

Jeny, jak dobrze, że już tak mało do świąt 22 olewam szkołę, TŻ wraca ze studiów

Jedno mnie pociesza z tym okresem właśnie- że ta woda schodzi Po prostu nie będę się ważyć w tym czasie, coby się nie stresować Haha, zły nastrój- ja to czasem mam wrażenie, że chłopak ze mną zerwie Naprawdę, zrypę dostaje za wszystko.