Rozstanie z facetem - część 11 :(

[martuch_]

Napisane przez elvegirl

Wiesz, tekst typu, że jak się kocha prawdziwie, to da się wybaczyć, jest dla mnie dość alarmujący

Ja go nie kocham. Ale mam czasami nawroty jak mi było dobrze itp. Wspomina się tylko te dobre chwile niestety

[elvegirl]

Sreberko - to jest metoda długofalowa niestety, niektórzy panowie trybią z opóźnieniem

Ewentualnie po prostu posadź go naprzeciwko i wypunktuj z czym Ci źle. I zapytaj grzecznie jak widzi dalej wasz związek, jak RAZEM będziecie o siebie walczyć.

---------- Dopisano o 21:36 ---------- Poprzedni post napisano o 21:34 ----------

Napisane przez martuch_

Ja go nie kocham. Ale mam czasami nawroty jak mi było dobrze itp. Wspomina się tylko te dobre chwile niestety

Ufffff.......

Każda z nas tak ma. Całe szczęście coraz rzadziej

Normalne, nie raz zmuszało się dziewczyny to myślenia negatywnego, na siłę im się waliło w oczka argumentami na "nie"...też kiedyś minie.


Kurczaki, gdyby oni przeżywali to wszystko chociaż w 1/5 tak jak my...

[Hosenka*]

Napisane przez yellowbird

To wszystko mi przypomina Jego opis sprzed kilku dni: Trzeba coś stracić, by coś docenić, żeby odzyskać, trzeba się zmienić.

Nie wszystko da się zmienić, więc lepiej znaleźć osobę, która będzie nas akceptowała taka jaką się jest
I w drugą stronę: zamiast wymuszać zmiany u faceta, a lepiej dać sobie spokój i znaleźć takiego, który będzie nam odpowiadał bez zmian.

[monia55598]

Kochane mykam na drina caly dzien mi po glowie chodzil:
milego wieczorku

[OtTakaJa]

Kurczę, dziwnie mi. Właśnie spławiłam kolesia, który się mną zauroczył. Pisał, dzwonił, ogólnie spoko typ, ale nic kompletnie nic mnie do niego nie ciągnęło, wiec napisałam mu kulturalnie, że 'nie szukam chłopaka i jest strasznie fajnym facetem, ale ja chcę być sama'. No i uważam, że zrobiłam uczciwie, a mimo to jakoś mi dziwnie.

Mam za dobre serce i niestety du.pkę też za miękką

[Hosenka*]

Napisane przez sreberko4

Hosenka*

Ja już raz go o to pogoniłam dokładnie rok temu i teraz nie chcę popełnić tych samych błędów co wtedy, nie chce beczeć i prosić, chce stanąć i stanowczo powiedzieć nie pozwolę sobie na takie traktowanie ale to jak ta rozmowa się potoczy zależy także od niego

Więc nie płacz, nie błagaj. Po prostu oświadcz, że nie będziesz akceptowała olewania, że Cię męczy ten wiązek (bo zapewne tak jest) więc nie ma sensu go ciągnąć.
Albo sie ogarnie, albo ... przyzna Ci rację.

[mrytka]

Napisane przez martuch_

no to hardkor z niego widzę

Dokładnie jeszcze teraz (jakieś 2 lata po ich rozstaniu, a ze sobą też długo nie byli) potrafi czasami do niej napisać i proponować spotkania, wspólne wyjazdy itp.

[sreberko4]

Napisane przez elvegirl

Sreberko - to jest metoda długofalowa niestety, niektórzy panowie trybią z opóźnieniem

Ewentualnie po prostu posadź go naprzeciwko i wypunktuj z czym Ci źle. I zapytaj grzecznie jak widzi dalej wasz związek, jak RAZEM będziecie o siebie walczyć.

No planuję jutro tak zrobić ale obawiam się
po 1. że będę beczeć,
po 2. że się na mnie obrazi(o tak, on to potrafi jak mu mówie co mi się nie podoba),
po 3. że nic nie powie tylko będzie siedział jak ten muł (to też niestety potrafi). I co wtedy? Dwa wyjścia- albo prosić powiedz coś albo wstać i wyjść, na co nie mam odwagi (kiedyś jak tak zrobilam powiedzial że jak wyjde to moge sie juz nie odzywac , co prawda sytuacja byla inna niz teraz)

Szczerze? Niedobrze mi na samą myśł

[Hosenka*]

Napisane przez OtTakaJa

Kurczę, dziwnie mi. Właśnie spławiłam kolesia, który się mną zauroczył. Pisał, dzwonił, ogólnie spoko typ, ale nic kompletnie nic mnie do niego nie ciągnęło, wiec napisałam mu kulturalnie, że 'nie szukam chłopaka i jest strasznie fajnym facetem, ale ja chcę być sama'. No i uważam, że zrobiłam uczciwie, a mimo to jakoś mi dziwnie.

Skoro Ci dziwnie, to znaczy, że nie do końca uczciwie

[sreberko4]

Wiecie kiedyś napisałam do niego list.. kiedy już nie potrafiłam pozbierać słów..

[mrytka]

Napisane przez elvegirl

Kurczaki, gdyby oni przeżywali to wszystko chociaż w 1/5 tak jak my...

Haha dokładnie

[OtTakaJa]

Napisane przez Hosenka*

Skoro Ci dziwnie, to znaczy, że nie do końca uczciwie

Dziwnie mi, bo jak sobie pomyślę, co ja bym czuła gdyby mnie koleś spławił to mi go żal. Ja dziwna ogólnie jestem, wiecie, że mam w pokoju myszkę, taką polną, weszła sobie i moja mama chciała trutki na myszy poustawiać, ale nie dałam, bo mi jej szkoda się zrobiło(myszy oczywiście) i sobie mieszkam z myszką

[mrytka]

Napisane przez sreberko4

Wiecie kiedyś napisałam do niego list.. kiedy już nie potrafiłam pozbierać słów..

To może i teraz warto spróbować z listem.

---------- Dopisano o 21:47 ---------- Poprzedni post napisano o 21:45 ----------

Napisane przez OtTakaJa

Dziwnie mi, bo jak sobie pomyślę, co ja bym czuła gdyby mnie koleś spławił to mi go żal. Ja dziwna ogólnie jestem, wiecie, że mam w pokoju myszkę, taką polną, weszła sobie i moja mama chciała trutki na myszy poustawiać, ale nie dałam, bo mi jej szkoda się zrobiło(myszy oczywiście) i sobie mieszkam z myszką

Już o wiele lepiej powiedzieć grzecznie i wyjaśnić niż np. przestać się nagle odzywać. Wiem coś o tym, bo tak właśnie zostałam potraktowana

[sreberko4]

Napisane przez mrytka

To może i teraz warto spróbować z listem.

Sama już nie wiem nie wiem czy chcę walczyć po co? żeby mi obiecywał że się zmieni a za jakiś czas było to samo

[Malla]

Napisane przez sreberko4

Nie piszę raczej w dobrym wątku bo mój tż mną nie pomiata...

dziwnie się poczułam

Napisane przez OtTakaJa

Ja dziwna ogólnie jestem, wiecie, że mam w pokoju myszkę, taką polną, weszła sobie i moja mama chciała trutki na myszy poustawiać, ale nie dałam, bo mi jej szkoda się zrobiło(myszy oczywiście) i sobie mieszkam z myszką

Będziesz tak żyła, dopóki nie przegryzie Ci kabla od internetu albo nie sfajczy się przy gniazdku

[yellowbird]

Napisane przez elvegirl

Kurczaki, gdyby oni przeżywali to wszystko chociaż w 1/5 tak jak my...

Zdarzają się i tacy Jednak stosunek liczby takich mężczyzn do liczby kobiet to żart

[sreberko4]

[QUOTE=Malla;21359098]dziwnie się poczułam


Sorki przekopiowałam tą wiadomość z wątku "będe silna i nie dam sobą pomiatać" i ten poczatek został

[OtTakaJa]

Napisane przez Malla

Będziesz tak żyła, dopóki nie przegryzie Ci kabla od internetu albo nie sfajczy się przy gniazdku

Ten kabel jakby przegryzła to bym przeżyła, zalutować można, no ale gorzej już z tym gniazdkiem. Weźź, nie chciałabym zobaczyć rano sfajczonych zwłok małej myszki. Macie pomysł jak ją złapać, ale żywą??

[yellowbird]

Napisane przez Hosenka*

Nie wszystko da się zmienić, więc lepiej znaleźć osobę, która będzie nas akceptowała taka jaką się jest
I w drugą stronę: zamiast wymuszać zmiany u faceta, a lepiej dać sobie spokój i znaleźć takiego, który będzie nam odpowiadał bez zmian.

Hosenko, to tylko cytat z piosenki Ja nie biorę ich tak bardzo do siebie Różne rzeczy pieprzą w dzisiejszej muzyce

22 godz. a ja już w domu

[mrytka]

Napisane przez yellowbird

Hosenko, to tylko cytat z piosenki Ja nie biorę ich tak bardzo do siebie Różne rzeczy pieprzą w dzisiejszej muzyce

22 godz. a ja już w domu

Nie tylko Ty

---------- Dopisano o 22:03 ---------- Poprzedni post napisano o 21:59 ----------

Napisane przez OtTakaJa

Ten kabel jakby przegryzła to bym przeżyła, zalutować można, no ale gorzej już z tym gniazdkiem. Weźź, nie chciałabym zobaczyć rano sfajczonych zwłok małej myszki. Macie pomysł jak ją złapać, ale żywą??

Trzeba zainwestować w takie coś albo jak ktoś ma talent to zrobić samemu http://i47.tinypic.com/4qmolg.jpg

[Malla]

Napisane przez sreberko4

Sorki przekopiowałam tą wiadomość z wątku "będe silna i nie dam sobą pomiatać" i ten poczatek został

Zabawnie wyszło


Ja też już w domu, jedno piwo mi do łba weszło jak nigdy, więc było ekonomicznie Eks się zapowiedział, że wpadnie, ale stchórzył. I dobrze, bo taka nieubrana i nieumalowana byłam...

[OtTakaJa]

Napisane przez mrytka

Trzeba zainwestować w takie coś albo jak ktoś ma talent to zrobić samemu http://i47.tinypic.com/4qmolg.jpg

Weszłam na wątek na Wizazu i tam też właśnie było o takich klatkach, ale motyw na wiaderko mi tańszym kosztem podszedł, więc jutro spróbuję

[mrytka]

Napisane przez OtTakaJa

Weszłam na wątek na Wizazu i tam też właśnie było o takich klatkach, ale motyw na wiaderko mi tańszym kosztem podszedł, więc jutro spróbuję

Na wizażu to jest chyba wszystko

[yellowbird]

Masa moich znajomych idzie dziś do klubu, ale ja nie będę miała transportu powrotnego, a mam już dość samotnego wracania nocami... :/ I tak w sumie nie jestem dziś jakaś strasznie napalona na tańce, ale ostatnio jestem nieźle podirytowana na większość z nich... Albo nie mają kasy, albo ich nie ma, albo nie mogą wyjść, bo cośtam...

[OtTakaJa]

Napisane przez mrytka

Na wizażu to jest chyba wszystko

No dokładnie, trzeba tylko poszperać

[martuch_]

Napisane przez elvegirl

Sreberko - to jest metoda długofalowa niestety, niektórzy panowie trybią z opóźnieniem

Ewentualnie po prostu posadź go naprzeciwko i wypunktuj z czym Ci źle. I zapytaj grzecznie jak widzi dalej wasz związek, jak RAZEM będziecie o siebie walczyć.

---------- Dopisano o 21:36 ---------- Poprzedni post napisano o 21:34 ----------



Ufffff.......

Każda z nas tak ma. Całe szczęście coraz rzadziej

Normalne, nie raz zmuszało się dziewczyny to myślenia negatywnego, na siłę im się waliło w oczka argumentami na "nie"...też kiedyś minie.


Kurczaki, gdyby oni przeżywali to wszystko chociaż w 1/5 tak jak my...

Dam radę? Bo to już ponad 8mies. minęło

---------- Dopisano o 22:22 ---------- Poprzedni post napisano o 22:19 ----------

Napisane przez mrytka

Dokładnie jeszcze teraz (jakieś 2 lata po ich rozstaniu, a ze sobą też długo nie byli) potrafi czasami do niej napisać i proponować spotkania, wspólne wyjazdy itp.

deebil Pewnie wie co stracił. No cóż doceniają jak stracą

---------- Dopisano o 22:24 ---------- Poprzedni post napisano o 22:22 ----------

Napisane przez sreberko4

Wiecie kiedyś napisałam do niego list.. kiedy już nie potrafiłam pozbierać słów..

Też pisałam do mojego list. Ale nie dałam mu w końcu. Ale jest uroczy. Może i dobrze, że nie przeczytał i mu go nie dałam. Bo pewnie byśmy wrócili. Nawet mam jeszcze po nim pamiątki. i ten LIST
Czytam go czasami nawet..

[Anemone]

Napisane przez elvegirl

[/COLOR]Anemone - co wynikło z tej rozmowy?

hmm... Na razie niewiele. Jeszcze musimy porozmawiać.

Napisane przez sreberko4

No planuję jutro tak zrobić ale obawiam się
po 1. że będę beczeć,
po 2. że się na mnie obrazi(o tak, on to potrafi jak mu mówie co mi się nie podoba),
po 3. że nic nie powie tylko będzie siedział jak ten muł (to też niestety potrafi). I co wtedy? Dwa wyjścia- albo prosić powiedz coś albo wstać i wyjść, na co nie mam odwagi (kiedyś jak tak zrobilam powiedzial że jak wyjde to moge sie juz nie odzywac , co prawda sytuacja byla inna niz teraz)

Szczerze? Niedobrze mi na samą myśł

Po 1. płacz, może czasem pomóc... Mnie już nie obchodzi to, że przy nim płaczę.
po 2. zrób to delikatnie
po 3. prosić. Jeśli nie, to zaboli.
Wiem, łatwo wszystko się mówi. Bardzo łatwo. Natomiast trudno wykonać...

[201701300922]

Cześć dziewczyny Udzielałam się kiedyś w tym wątku, chyba w 9 części... Wtedy byłam załamana po rozstaniu. Już nauczyłam się bez niego żyć, a tu ostatnio miałam meeega niespodziankę, bo po 5 miesiącach postanowił się ze mną spotkać i porozmawiać... Dziwnie ogólnie to wyszło, no ale... Porozmawialiśmy sobie, wyjaśnił mi wszystko - swoje zachowanie, dlaczego wtedy tak postąpił itp... I teraz się tak właśnie zastanawiam, czy on chce do mnie wrócić? Większość osób z którymi rozmawiałam, utwierdza mnie w przekonaniu, że on zrozumiał swój błąd i chce żeby między nami było tak, jak kiedyś...
A ja chyba nadal go kocham, przy nim zawsze czułam się swobodnie - nawet w wyciągniętym dresie, poczochrana i nieumalowana.
Aj... Nie wiem co teraz zrobić...
A jutro 12 godzin w pracy :/

[yellowbird]

Napisane przez Dysia1990

Cześć dziewczyny Udzielałam się kiedyś w tym wątku, chyba w 9 części... Wtedy byłam załamana po rozstaniu. Już nauczyłam się bez niego żyć, a tu ostatnio miałam meeega niespodziankę, bo po 5 miesiącach postanowił się ze mną spotkać i porozmawiać... Dziwnie ogólnie to wyszło, no ale... Porozmawialiśmy sobie, wyjaśnił mi wszystko - swoje zachowanie, dlaczego wtedy tak postąpił itp... I teraz się tak właśnie zastanawiam, czy on chce do mnie wrócić? Większość osób z którymi rozmawiałam, utwierdza mnie w przekonaniu, że on zrozumiał swój błąd i chce żeby między nami było tak, jak kiedyś...
A ja chyba nadal go kocham, przy nim zawsze czułam się swobodnie - nawet w wyciągniętym dresie, poczochrana i nieumalowana.
Aj... Nie wiem co teraz zrobić...
A jutro 12 godzin w pracy :/

Lepiej poczekaj na rozwój wydarzeń, bo jak teraz sobie wgrasz akcje, a potem się okaże, że on jednak takich zamiarów nie miał, to znowu wszystko wróci... Szkoda, że się nie określił, nienawidzę tego... Pakuje się znowu w Twoje życie i nie wiadomo, o co mu chodzi... A nie wiem jaka była sytuacja między Wami, więc doradzić nic nie mogę

Ale nudy... Idę oglądać ubrania na Allegro

Piszta, dziewoje!

[martuch_]

Napisane przez Dysia1990

Cześć dziewczyny Udzielałam się kiedyś w tym wątku, chyba w 9 części... Wtedy byłam załamana po rozstaniu. Już nauczyłam się bez niego żyć, a tu ostatnio miałam meeega niespodziankę, bo po 5 miesiącach postanowił się ze mną spotkać i porozmawiać... Dziwnie ogólnie to wyszło, no ale... Porozmawialiśmy sobie, wyjaśnił mi wszystko - swoje zachowanie, dlaczego wtedy tak postąpił itp... I teraz się tak właśnie zastanawiam, czy on chce do mnie wrócić? Większość osób z którymi rozmawiałam, utwierdza mnie w przekonaniu, że on zrozumiał swój błąd i chce żeby między nami było tak, jak kiedyś...
A ja chyba nadal go kocham, przy nim zawsze czułam się swobodnie - nawet w wyciągniętym dresie, poczochrana i nieumalowana.
Aj... Nie wiem co teraz zrobić...
A jutro 12 godzin w pracy :/

Zdecydowanie poczekaj na dalszy krok. I nie angażuj się tak bardzo.Aaaa.. I nie pokazuj, że Ci tak zależy. "Lepiej dmuchać na zimne"

---------- Dopisano o 23:05 ---------- Poprzedni post napisano o 23:03 ----------

Napisane przez yellowbird

Lepiej poczekaj na rozwój wydarzeń, bo jak teraz sobie wgrasz akcje, a potem się okaże, że on jednak takich zamiarów nie miał, to znowu wszystko wróci... Szkoda, że się nie określił, nienawidzę tego... Pakuje się znowu w Twoje życie i nie wiadomo, o co mu chodzi... A nie wiem jaka była sytuacja między Wami, więc doradzić nic nie mogę

Ale nudy... Idę oglądać ubrania na Allegro

Piszta, dziewoje!

Jakieś fajne linki?