|
|
#931 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 2 784
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87946506]tak, zwyczajny
tzn on jechał autem, ja sobie siedziałam niedaleko ulicy. Miałam słuchawki i jak się zatrzymał, to myślałam, że chce zapytac o drogę czy cos. Ale jednak nie [/QUOTE]Ale fajna historia
__________________
Kopciuszek jest wręcz idealnym przykładem na to, jak buty potrafią zmienić kobiece życie. "... czasem ukruszy się dzień,
czasem życie tonami się wali..." |
|
|
|
|
#932 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 272
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Tak, szacun za odwagę. Ale nie podobał mi się. No nic, generalnie jutro wysyłam zadanie rekrutacyjne i jutro tez będę miała odpowiedź czy przechodzę do ostatniego etapu. O tym myślę
![]() Wiesz... ktoś z dzieckiem nie musi oznaczac od razu bog wie jakich komplikacji. Ale rozumiem cie, masz prawo nie chciec. |
|
|
|
|
#933 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 1 026
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Cytat:
Tak, ucięty. Czasami zbiera mi się na płacz ale generalnie przy tym człowieku doświadczyłam wiele złego. Pożegnałam się mailowo i poprosiłam go żeby się ze mna nie kontaktował w przyszłości. To odpisał mi, że jakie to przykre i rozczarowujace. Że nie chce mi się wisilać, no i widać ile to było warte z mojej strony. Już odpuściłam sobie z nim dalsza dyskusję, bo myślę że chciał mnie w nia wciagnać. Ten człowiek nigdy nie podjałby samodzielnej decyzji. Bo za wybory życiowe trzeba płacić. Zreszta jego można urobić na te dzieci. Pod koniec to mi się już ulewało od słuchania ,,robię to tylko dla dzieci”. Z drugiej strony się zastanawiam co mnie tak ciagnie do dużo starszych facetów ode mnie. Może fakt, że wcześnie straciłam ojca? Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
__________________
Never give up |
|
|
|
|
|
#934 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 272
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Niezapominajka - no co za typ. Jakaś nieudolna manipulacja na koniec... super sobie poradziłaś!
A ja już sama nie wiem jak to jest z tym brakiem ojca... fantazje o starszym faceci są dosyć powszechne chyba. Nie na wszystko znajdziemy odpowiedź w dzieciństwie. Mnie starsi kręcą, ale tylko na zasadzie znajomości, romansu... takiej ciekawostki przyrodniczej. Wiązanie się z kimś starszym o więcej niż 7-8 lat jest dla mnie po prostu niepraktyczne, jeśli zakładam, że mam z tą osobą być "na zawsze" |
|
|
|
|
#935 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 513
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
WYMIANA Nie znoszę osób przemądrzałych, których ich ZAWSZE musi być na wierzchu. I do tego w ich mniemaniu ZAWSZE mają rację. Dieta cud- seks i głód. |
|
|
|
|
|
#936 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 251
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii. |
|
|
|
|
|
#937 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Źle mi, jak tylko pomyślę, że on sobie pisze z innymi tak, jak pisał kiedyś ze mną.
I strasznie mi przykro, że woli robic to, niż wyleczyć faktyczny problem. Trochę pójście na łatwiznę. Nie mogę uwierzyć, że tak się potoczyło nasze życie, że się skończyło. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
|
|
|
#938 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Niezapominajka, dobrze zrobiłaś. A sama widzisz jak on jeszcze do samego końca próbował manipulować. Dobrze, że się nie dałaś, brawo
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
|
|
|
#939 | |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 1 026
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Cytat:
A z jakich sklepów polecasz? Pytam odnośnie długości, nie wzoru/fasonu. Jak wczoraj z komornikiem? Spotkałaś się z nim? Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
__________________
Never give up |
|
|
|
|
|
#940 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 278
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Jakkolwiek takie zdania ocierają się o banał - to niestety znak czasów, kiedyś, gdy coś się psuło - reperowało się to, teraz złudne poczucia mnogości twarzy na wszystkich portalach powoduje, że trochę jak z całą tą chińszczyzną, łatwiej wyrzucić, bo przecież podobnych przedmiotów jest wszędzie na pęczki... po co naprawiać, dbać, jak można "klik - klik" i jest, na początku jest przecież zawsze pięknie, a o później się nie myśli...
Dzisiaj przeczytałam gdzieś słowa Kasi Miller, to tak jeszcze a propos tego, o czym pisałyśmy ostatnio z Pandorą - "Dopiero człowiek, przy którym przestajemy się bać i wstydzić swoich zwyczajności, niedoskonałości, bycia nie w formie, tego, że nie stać mnie na coś, że się boję, że nie znoszę... Dopiero możliwość pokazania takich rzeczy przy kimś, przy kim nie boimy się, że nas za to zostawi buduje prawdziwą więź". To jest właśnie to, otwieranie się przed kimś, pokazywanie swoich lęków, powrót do najgorszych i najlepszych wspomnień, szaleństwo przy tej naszej naj-piosence, opowiadanie o naj-książkach, naj-marzeniach i setki innych rzeczy, które budujemy, jak do diaska można to wszystko wyrzucić do kosza w jeden dzień, bo miłość wygasła z dnia na dzień, bo motylki padły, bo łatwiej wyrzucić, niż naprawić, bo czuje się zagubiony i nie wiem jaką wybrać drogę... i kilka dni później to wszystko znowu klepać komuś na tinderze, sympatii, badoo, dla mnie to jest więź, dla kogoś tylko jedna z wielu opowiastek... Tak Mili, też o tym myślę, wiedząc, że to co dla mnie, dla Ciebie było unikatowe i tylko nasze, wcale takie nie było, bo już każdy z naszych byłych stuka to samo komuś innemu... nie staram się nawet zrozumieć i tłumaczyć... Wierzę tylko w czas i terapię. |
|
|
|
|
#941 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 272
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Cytat:
Nie do końca się zgodzę z tym znakiem czasów. To jest złudzenie, że ludzie coś naprawiali - raczej zostawali ze sobą z wygody i dlatego, że nie widzieli innej opcji. Rozwód? A co ludzie powiedzą? A ksiądz? Ja naprawdę już wolę obecne czasy, gdzie mam możliwość wyboru, czy zostaję przy mężu, który mnie bije, czy odchodzę. Zdrady i szukanie partnerów od razu po rozstaniu to nie znak czasów, a kwestia charakteru. Pomimo tej dostępności do innych... nie każdy się na to decyduje. Zobaczmy nawet tutaj na dziewczyny na wątku. Kilka razy się zastanawiamy czy na pewno się spotkać, a to już kilka tygodni czy miesięcy po rozstaniu. Co do drugiej części - o tak. To własnie te rozmowy, o błachostkach i poważnych sprawach budują więź ), on nie lubił rozmów. A ja je uwielbiam, nawet jak są niewygodne. Miłość nie wygasa z dnia na dzień. Same czytając nawzajem swoje historie widzimy, że to jest proces... To, że ktoś mówił, że kocha do samego końca nie jest dla mnie żadnym wyznacznikiem miłości Ja kiedyś byłam bardzo krytyczna do tego, że ktoś sobie układa życie dosłownie chwilę po rozstaniu. Dotknęło mnie to osobiście, więc emocje były, ale teraz... no z drugiej strony, nikt już nikomu krzywdy nie robi. To taka mieszanka smutku, zazdrości, bezradności i do tego kobiety potrafią sobie wmówić, że ich były, to teraz jest taki super hiper i ta dziewczyna to szczęściara. "Bo ja wiem jaki on potrafi być". No aż tyle to my o nich chyba jednak nie wiemy Trzeba nauczyć się odpuszczać (nie tylko w związkach), bo kumulowanie takiej negatywnej energii jest po prostu złe. Ktoś żyje własnym życiem, nikogo tym nie krzywdzi - potraktujmy to nie jak porażkę, a jak lekcję.
|
|
|
|
|
|
#942 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 921
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Cytat:
To ja juz wole, obecne czasy i zmaganie sie z samotnoscia w weekedy, niz to co bylo wczesciej ubierane w ladne ciuszki "kiedys bylo lepiej, bo naprawiali". |
|
|
|
|
|
#943 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Cytat:
Bardzo się z Tobą zgadzam. Widzę to choćby po moim eksie, zamiast skupić się na problemie i zawalczyć, wybrał łatwiejszą drogę - uciec, wyprzeć problem, szukać motylków na tinderze. A te zacytowane słowa piękne i całkowicie się z nimi zgadzam. Tym bardziej więc jest mi ciężko przyswoić sobie moją własną historię. Bo że ja się tak otworzyłam, to jedno, ale on się tak samo otworzył przy mnie i wiem, że bardzo to cenił. I wystarczyło raptem kilka dni, żeby nagle podjąć decyzję, że odchodzi. Kompletnie irracjonalne jak dla mnie i ja też tego nie zrozumiem. Dlatego tylko ze smutkiem myślę o tym, co się dzieje w jego głowie. |
|
|
|
|
|
#944 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 272
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
[1=535de3f481873e06c5a5c33 016fd2a44dce7d9b2_606b967 225802;87947068]Nie zgodze sie. Sadzac po rozmowach z moja babcia (65 lat malzenstwa z moim dziadkiem, uchodza za "modelowe malzenstwo") to nie tak, ze zostala, bo "my naprawialismy". Dziadek nie byl latwym czlowiekiem, babcia nie pracowala ze wzgledu na dzieci i fatk, ze kobiety wtedy raczej byly w domu. Do pamietam do dzis jak padlo magiczne "Nawet, gdybym mogla odejsc, to gdzie poszlabym? Bieda, taka okropna bieda byla, dzieci, nie bylo jak, ani nie bylo gdzie. Nie tak jak teraz, ze kobieta zarabia, ma mieszkanie, studia i gdzie odejsc".
To ja juz wole, obecne czasy i zmaganie sie z samotnoscia w weekedy, niz to co bylo wczesciej ubierane w ladne ciuszki "kiedys bylo lepiej, bo naprawiali".[/QUOTE] +1 |
|
|
|
|
#945 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 251
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Cytat:
Zależy jakie kto lubi, ja np lubię rozkloszowane, a takich w tych sklepach jest mnóstwo ![]() Tak, ostatecznie się widzieliśmy. Było ok, ale związku z tego nie będzie ;P Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii. |
|
|
|
|
|
#946 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 278
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
[1=535de3f481873e06c5a5c33 016fd2a44dce7d9b2_606b967 225802;87947068]
To ja juz wole, obecne czasy i zmaganie sie z samotnoscia w weekedy, niz to co bylo wczesciej ubierane w ladne ciuszki "kiedys bylo lepiej, bo naprawiali".[/QUOTE] I tak i nie, zależy z której strony spojrzeć, świadomie odniosłam się do świata przedmiotów i reperowania, bardziej metaforycznie, niż mając na myśli jakiś konkretny czas na myśli. Bo istotnie, nigdy nie było idealnie i nigdy nie będzie, wszędzie tam, gdzie wchodzą w grę emocje, ważne decyzje - zawsze będą trudności i zawsze, w każdych czasach można podać przykład miłości "idealnej" i tej złej. Moja babcia ze strony mamy dla odmiany, dla dziadka odcięła się od rodziny, bo nie był wymarzoną partią i mimo, że on umarł wiele lat przed nią, nie było dnia, by o nim nie wspominała roniąc łzy. Ale nie o konkretne, pojedyncze przypadki przecież chodzi. To przechodzenie ze skrajności w skrajność. Ale mnie osobiście przytłacza fakt, że właśnie to złudne poczucie, że tyle jest ludzi na świecie, że to takie łatwe, że łatwo jest kliknąć "następny" To mówił mój były, że gdzieś musi być ta wyśniona i będzie próbował do skutku, idąc po trupach i zostawiając po sobie zgliszcza. Kiedyś mimo wszystko byłoby mu trudniej zaczepiać kobiety na ulicy (tak upraszczając) |
|
|
|
|
#947 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 272
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Cytat:
A ja dalej uważam, że kiedyś tak samo łatwo było kogoś poznać. Ludzie na ulicach ze sobą ROZMAWIALI. Teraz to się nie dzieje, nosy w telefonach i tyle teraz rozumiem skąd twoje myślenie - słowa byłego weszły w głowę po prostu. Rozumiem i przykro mi. Ale serio to nie jest tak, że wszyscy teraz uważają, że nie warto sie postarać o związek, skoro mozna zalozyc tindera ![]() Ludzie się starają o rzeczy na których im zależy. Kiedy przestaje zależeć - przestają się starać. I tu nie ma drugiego dna. Tinder i szukanie kolejnych wrażeń pojawia się znacznie później. Bo jak komuś zależy, to nawet nie fantazjuje o tym, że trawa u sąsiada taka zielona. |
|
|
|
|
|
#948 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 251
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Cytat:
Terapeutka mi powiedziała, że gdybym ja nie miała tindera, to bym nie zobaczyła tam eksa, prawda? Każde ma prawo szukać czegoś innego i robić co chce, bo choć ciężko się z tym pogodzić - już nas absolutnie nic nie łączy z byłymi, ani nie jesteśmy razem i podejrzewam że z nimi nie będziemy. Ja osobiście nie chcę skupiać swojej energii na rozmyślanie z kim i o czym on pisze. Mnie to już nie dotyczy. Nie chciał mnie w swoim życiu, a co robi dalej, to już jest jego sprawa a ja nie mam na to wpływu. Nie wiesz też, co on myśli, może on nawet nie patrzy na to w taki sposób jak Ty. Zauważ, że skupiasz się na jego problemie (zrozumiałe) i usprawiedliwisz tym jego ucieczkę. Spójrz, jak on się zachował. On nie uciekł, tylko świadomie Cię zranił. Gdyby miał choć odrobinę przyzwoitości, to nawet w kwestiach weselnych zachowałby się inaczej... Przede wszystkim okazałby Ci szacunek. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii. |
|
|
|
|
|
#949 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 921
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Cytat:
Ale kiedys bylo duzo latwiej, paradoksalnie, latwiej. Nie bylo rozpraszajacych internetow. Naturalnym sposobem dla ludzi, zeby przezyc jest wspolnota. Grupa. Trzymacie sie razem, zeby zdobyc jedzenie, poczucie bezpieczenstwa, partnera, zeby miec dzieci. Tak bylo od tysiecy lat i zmienilo sie to wlasciwie, w ciagu ostatnich 50. Kiedys ludzie rozmawiali ze soba, znali sie lepiej, spedzali czas na wspolnych wieczorkach tanecznych, grach, kosciele na mszy etc. Sasiadki rozmawialy, dzieci bawily sie na podworku. Plus, slub i dzieci byly norma. Czyms, co obowiazywalo praktycznie kazdego, zwlaszcza kobiety. Wiec, wszelkiego rodzaju wieczorki taneczne, czy spedzanie ze soba czasu, byly tez sposobami na "szukanie meza/zony". Poza tym malzenstwo mialo przede wszystkim znaczenie ekonomiczne i spoleczne, zwlaszcza dla mlodych kobiet. Jesli nie bylo sie zona albo zakonnica, to bylo sie tzw. stara panna, powodem do wstydu, kolejna geba do utrzymania. Jednak tez nie bylo tak fajnie, jak teraz, ze w zwiazku mozna byc praktycznie z osoba, ktora wybierzesz, kiedys malzenstwo to byla raczej kwestia pragmatyczna niz kwestia milosci, wychodzilo sie za maz z tzw. zdrowego rozsadku, bo jak inaczej mloda kobieta miala sie utrzymac? Poza tym, wydaje mi sie ze wiekszosc dawnych, nieudanych malzenstw, zamiast "naprawiac", po prostu zyla obok siebie, bo nie miala za bardzo wyboru. Bo ekonomia, religia i spoleczenstwo sprawialo, ze odejscie bylo cholernie trudne, spotykalo sie z ogromnym potepieniem. Teraz mozna nie tylko odejsc, ale duzo latwiej tez naprawiac. Bo sa srodki - psychologie, terapeuci, internet leki. Mowi sie o depresji, zamiast chowac glowe pod dywan albo udawac ze jej nie ma. Dawniej, nie bylo ani takich srodkow, ani swiadomosci. Teraz, jesli ktos nie naprawia to nie dlatego, bo "takie czasy", ale po prostu nie chce. Edytowane przez 535de3f481873e06c5a5c33016fd2a44dce7d9b2_606b967225802 Czas edycji: 2020-06-22 o 10:50 |
|
|
|
Okazje i pomysły na prezent
|
|
#950 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 272
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
[1=535de3f481873e06c5a5c33 016fd2a44dce7d9b2_606b967 225802;87947202]Ale kiedys bylo duzo latwiej, paradoksalnie, latwiej. Nie bylo rozpraszajacych internetow. Naturalnym sposobem dla ludzi, zeby przezyc jest wspolnota. Grupa. Trzymacie sie razem, zeby zdobyc jedzenie, poczucie bezpieczenstwa, partnera, zeby miec dzieci. Tak bylo od tysiecy lat i zmienilo sie to wlasciwie, w ciagu ostatnich 50.
Kiedys ludzie rozmawiali ze soba, znali sie lepiej, spedzali czas na wspolnych wieczorkach tanecznych, grach, kosciele na mszy etc. Sasiadki rozmawialy, dzieci bawily sie na podworku. Plus, slub i dzieci byly norma. Czyms, co obowiazywalo praktycznie kazdego, zwlaszcza kobiety. Wiec, wszelkiego rodzaju wieczorki taneczne, czy spedzanie ze soba czasu, byly tez sposobami na "szukanie meza/zony". Poza tym malzenstwo mialo przede wszystkim znaczenie ekonomiczne i spoleczne, zwlaszcza dla mlodych kobiet. Jesli nie bylo sie zona albo zakonnica, to bylo sie tzw. stara panna, powodem do wstydu, kolejna geba do utrzymania. Jednak tez nie bylo tak fajnie, jak teraz, ze w zwiazku mozna byc praktycznie z osoba, ktora wybierzesz, kiedys malzenstwo to byla raczej kwestia pragmatyczna niz kwestia milosci, wychodzilo sie za maz z tzw. zdrowego rozsadku, bo jak inaczej mloda kobieta miala sie utrzymac? Poza tym, wydaje mi sie ze wiekszosc dawnych, nieudanych malzenstw, zamiast "naprawiac", po prostu zyla obok siebie, bo nie miala za bardzo wyboru. Bo ekonomia, religia i spoleczenstwo sprawialo, ze odejscie bylo cholernie trudne, spotykalo sie z ogromnym potepieniem. Teraz mozna nie tylko odejsc, ale duzo latwiej tez naprawiac. Bo sa srodki - psychologie, terapeuci, internet leki. Mowi sie o depresji, zamiast chowac glowe pod dywan albo udawac ze jej nie ma. Dawniej, nie bylo ani takich srodkow, ani swiadomosci. Teraz, jesli ktos nie naprawia to nie dlatego, bo "takie czasy", ale po prostu nie chce.[/QUOTE] super to napisałaś Dokładnie... ile to małżeństw 50+ żyje w osobnych pokojach, łóżkach Jak współlokatorzy, a nie związek.
|
|
|
|
|
#951 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 278
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87947215]
super to napisałaś Dokładnie... ile to małżeństw 50+ żyje w osobnych pokojach, łóżkach Jak współlokatorzy, a nie związek.[/QUOTE]wiesz, tylko pytanie, jak my będziemy żyli będąc 50+ (w sumie to ja już całkiem niedługo ![]() Ale nie ma co gdybać, jest tu i teraz, dobrego dnia dziewczyny
|
|
|
|
|
#952 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 251
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Cytat:
![]() Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii. |
|
|
|
|
|
#953 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 17 946
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87947161]
Ludzie się starają o rzeczy na których im zależy. Kiedy przestaje zależeć - przestają się starać. I tu nie ma drugiego dna. Tinder i szukanie kolejnych wrażeń pojawia się znacznie później. Bo jak komuś zależy, to nawet nie fantazjuje o tym, że trawa u sąsiada taka zielona.[/QUOTE] +100 I też bym brała poprawkę na opowieści babć, jakie to małżeństwo było wspaniałe itp. Po prostu poprzednie pokolenia miały inną mentalność i coś mi się wydaje, że gdyby się tym związkom przyjrzeć, to w większości przypadków wcale nie było tak cudownie. Starsi ludzie wspominają, bo mózg o wiele bardziej pamięta dobre rzeczy z przeszłości, oraz połączone to jest ogólnie z nostalgią za młodością. Miłość taka, jaką my ją rozumiemy (połączenie dusz, namiętność) występuje od stosunkowo niedawna. Kiedyś ludzie wchodzili w małżeństwa, bo nie było za bardzo innego wyboru i jeśli mąż nie bił, to już kobieta mogła się uważać za szczęściarę. Porozumienia dusz i wrażeń szukało się u kochanek i kochanków. Czytałam wręcz, że nikomu mu nawet nie przyszło do głowy utożsamiać małżeństwo z miłością, bo to były dwie inne sprawy. Może więc doceńmy trochę, że żyjemy w o wiele fajniejszych czasach. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
|
|
|
#954 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 2 784
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Cytat:
aż mi poprawiłaś humor w ten dzisiejszy beznadziejny dzień, gdzie prawie do nikogo się nie odzywam, bo mi się nie chce. Jednak warto mieć blisko siebie wizaż ![]() Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kopciuszek jest wręcz idealnym przykładem na to, jak buty potrafią zmienić kobiece życie. "... czasem ukruszy się dzień,
czasem życie tonami się wali..." |
|
|
|
|
|
#955 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 278
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87947385]
Miłość taka, jaką my ją rozumiemy (połączenie dusz, namiętność) występuje od stosunkowo niedawna. Kiedyś ludzie wchodzili w małżeństwa, bo nie było za bardzo innego wyboru i jeśli mąż nie bił, to już kobieta mogła się uważać za szczęściarę. Porozumienia dusz i wrażeń szukało się u kochanek i kochanków. Czytałam wręcz, że nikomu mu nawet nie przyszło do głowy utożsamiać małżeństwo z miłością, bo to były dwie inne sprawy. Może więc doceńmy trochę, że żyjemy w o wiele fajniejszych czasach. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE] Powtórzę to, co pisałam już tutaj wcześniej, że nie uważam się na tyle kompetentną, by oceniać czyjeś uczucia, czy definiować je po swojemu i mówić co dla kogo było szczęściem. Nie zgadzam się, że taki rodzaj miłości istnieje od niedawna, wieki temu ludzie dla miłości ginęli, wszczynali wojny, z takiej miłości powstały piękne powieści i muzyka. Może nie było to codziennością, taka wielka miłość nie jest czymś co jest, ale co się zdarza. Ot każdy wiek, ba każdy człowiek - ma swoją definicję miłości, dla jednego to będzie stabilność, bezpieczeństwo i kawałek własnej wspólnie stworzonej chaty, dla innego chwilowe porywy serca, pal licho to wszystko, byle dawało to komuś szczęście, tego się trzymam i dlatego, też rozumiem, że możecie ją pojmować inaczej, niż ja
Edytowane przez anna_joanna Czas edycji: 2020-06-22 o 13:11 |
|
|
|
|
#956 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Anna Joanna, mi się wydaje, że Celestine chodziło oto (popraw mnie Celestine, jeśli się mylę), że dawniej małżeństwa były głównie aranżowane, brało się pod uwagę kwestie rodowe, interesy, posag, a nie jakieś tam uczucia. Celestine nawet napisała, że miłość łączyła kochanków, ale nie małżonków.
Akurat jestem w temacie, bo wczoraj oglądałam sobie dla relaksu Dumę i uprzedzenie no i tam jak na dłoni mamy to, o czym piszę, choćby jak Lizzy się zbuntowała i odrzuciła oświadczyny Collinsa, bo nie chciała wychodzić za mąż z rozsądku. Jaki to był skandal wtedy. Cytat:
Cytat:
Wiesz, nie wiem, na ile świadomie, a na ile nieświadomie mnie zranił, powodowany jakimiś swoimi wewnętrznymi problemami. Jego zachowanie kompetentnie odbiega od tego, jaki był przez cały związek, jak się zachowywał wobec mnie i wobec innych osób, jakie wartości wyznawał. Nagle zupełnie inna twarz, zupełnie. Tego się nie da zrozumieć i mi psycholog podkreśla, że nie jest moim zadaniem zrozumienie tego, tylko akceptacja i nauczenie się z tym żyć. |
||
|
|
|
|
#957 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 17 946
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Cytat:
Może niejasno się wyraziłam. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
|
|
|
|
#958 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 921
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Cytat:
![]() Tak, sie myslalo w tamtych czasach i to bylo normalne - malzenstwo to byl interes , a od milosci byly kochankowie. Jakby nie patrzec, te najwieksze dziela o milosci, ktore powstaly (Romeo i Julia, Tristan i Izolda, sonaty o Laurze itp.) tycza sie kochankow, ktorzy nie moga byc razem, a nie par malzenskich. Wszyscy pamietaja, ze Mickiewicz kochal nieszczesliwie Maryle, co wyszla za Puttmakera, a ktos obecnie kojarzy (bez sprawdzenia w necie) imie zony Mickiewicza? No wlasnie. |
|
|
|
|
|
#959 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
[1=535de3f481873e06c5a5c33 016fd2a44dce7d9b2_606b967 225802;87947929]Yup, i fakt ze taki Collins tak szybko znalazl sobie narzeczona, tez swiadczy o tym, ze mial perspektywy, byl w koncu dziedziciem, bo Charlotte, nastepczyni Lizzy raczej nie patrzyla na jego osobowosc, wdziek i charakter
![]() [/QUOTE] Tak! I te słowa Charlotty do zdumionej Lizzy na wieść o tych zaręczynach: żeby jej się nie dziwiła, bo przecież Collins oferuje jej dom i opiekę, więc to wielka szansa, tym bardziej, że ona sama nie jest pięknością i "nie dla wszystkich miłość romantyczna". A w ogóle to ma już 27 lat i jest ciężarem dla rodziców. Także biorąc pod uwagę tamte konkretne czasy, czy nawet obecnie społeczeństwa np gdzieś w Afryce czy na Bliskim Wschodzie, gdzie dalej praktykowane są takie aranżowane małżeństwa - to cieszę się, że mnie to nie dotyczy. |
|
|
|
|
#960 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 921
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XLI
Z tego, co wiem W Indiach, Egipcie, czy Korei to tez wciaz jest praktykowane. W Chinach, kobieta od kandydata na meza oczekuje mieszkania, podobnie w malzenstwach japonskich, maz i zona maja swoje role do odgrywania i koncepty malzenstwa z milosci to sprawa bardzo swieza.
Jesli Japonka nie wyjdzie za maz do pelnego wieku, musi sie skupic na karierze, a i tak uchodzi to za powod ogromnego wstydu. Dla niej. |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:09.



tzn on jechał autem, ja sobie siedziałam niedaleko ulicy. Miałam słuchawki i jak się zatrzymał, to myślałam, że chce zapytac o drogę czy cos. Ale jednak nie








Trzeba nauczyć się odpuszczać (nie tylko w związkach), bo kumulowanie takiej negatywnej energii jest po prostu złe. Ktoś żyje własnym życiem, nikogo tym nie krzywdzi - potraktujmy to nie jak porażkę, a jak lekcję.







super to napisałaś 


