Odpieluszkowe zapalenie mózgu

[Jamaika88]

Uważacie, że ludzie to kradną?!

U mnie w rodzinnym mieście do jednego z hipermarketów przychodzili uczniowie z pobliskiego gimnazjum i wyżerali pączki . Ponadto robiąc zakupy można napotkać puste papierki wciśnięte gdzieś między towar, albo napoczęte napoje, przynajmniej ja się z tym spotykam.

Co do jedzenia w sklepie to może przytoczę śmieszną historię. Kiedyś w jednym sklepie zdarzyła mi się podczas zakupów awaria kas. Większość klientów zrezygnowała z zakupów. Pozostali tylko ci wytrwali i ci z napoczętym towarem, niektórzy nieźle sfrustrowani . Nie wiem jak długo musieli czekać. W sumie ciekawe czy wszyscy w tej sytuacji wykazali się uczciwością.

[iizabelaa]

Napisane przez boska latynoska

Chyba coś źle zrozumiałaś. To, że ktoś je nie znaczy że za to nie płaci. Masakra, że w ogóle coś takiego przychodzi niektórym do głowy.

Dobrze, zrozumiałam, ale płacą już po zjedzeniu.

Czyli zjadają coś nie płacąc za to ani nie pytając właściciela o zgodę.

To tak jakby ktoś sobie coś ode mnie pożyczył nie pytając mnie o zgodę, to to, że potem po godzinie to odda to nie znaczy, że nie dopuścił się kradzieży.

[boska latynoska]

Napisane przez iizabelaa

Dobrze, zrozumiałam, ale płacą już po zjedzeniu.

Czyli zjadają coś nie płacąc za to ani nie pytając właściciela o zgodę.

To tak jakby ktoś sobie coś ode mnie pożyczył nie pytając mnie o zgodę, to to, że potem po godzinie to odda to nie znaczy, że nie dopuścił się kradzieży.

Ale wymyśliłaś Nie ma to jak dorabiać sobie ideologie do zjedzenia bułki w sklepowej kolejce

[iizabelaa]

Napisane przez boska latynoska

Ale wymyśliłaś Nie ma to jak dorabiać sobie ideologie do zjedzenia bułki w sklepowej kolejce

Nie wymyśliłam tego teraz. Całe swoje życie żyje w przekonaniu, że nie wolno kraść.

[karolca]

Napisane przez ollastar

Pomijając wszystkie inne aspekty, jedzenie w sklepie jest niekulturalne i absolutnie niezgodne z zasadami savoir-vivre'u

Ale w marketach są punkty z jadłem (u mnie w Auchan np. przy mięsie). Można kupić ciepły posiłek, popitkę do tego. Zjeść na stojąco przy stoliku lub spacerując między alejkami.
Płaci się po złożeniu zamówienia. Można kupić także na wynos. Paragon należy okazac przy kasie, podobnie jak wychodząc z działu alkoholi (gdzie płaci się osobno).

[kawa_zmlekiem]

Napisane przez Luba

I ja mam jeszcze pytanie, jak Wy zamawiacie w sklepach internetowych? Przecież tam się płaci w ciągu 2 tyg od otrzymania towaru. Czyli parę dni jesteście złodziejkami?

W których tak się płaci?

[_vixen_]

A jakbym sobie po drodze do kasy flaszkę obaliła, to też ok?

[150f22149d232a15625e38a732d46b6c6e220cbb_63e043022f3b0]

Napisane przez kawa_zmlekiem

W których tak się płaci?

w niemieckich?

A poza tym dziewczyny z innych działów już się mało co wypowiadają, a kłótnie i tak trwają w najlepsze

[novia]

Przypadkiem tu weszłam, ale ruszyła mnie ta dyskusja, że az wyrażę swoje zdanie. Jestem mama prawie 3 latki i powiem szczerze nie raz zdarzało się, że córka jadła/pila w sklepie. Mówię o takich wiekszych sklepach oczywiście typu biedronka, tesco, Carrefour. Mało tego nie raz sama ja, albo mąż zjedliśmy, wypilismy w sklepie, oczywiście placac za to na podstawie pustego opakowania. Dziewczyny jak jest upał, chce Wam sie pic i wstapicie do takiego sklepu, a kolejka czesto tam jest na kilkanascie minut to nie wierzę, ze nie otworzycie wczesniej sobie, a co dopiero chcącemu dziecku?! Mało tego raz zdarzylo mi się wyjść ze sklepu i nie zaplacic za to- akurat to byla zabawka nie jedzenie, którą to corka za moją zgodą zgarnela sobie z półki, a przy kasie po dluzszym chodzeniu zapomnialam o tym. Dopiero po powrocie do domu znalazlam zabawkę w wozku i nastepnego dnia poszłam, przyznalam sie, przeprosilam i oczywiscie zaplacilam.
Co do higieny jedzenia- macie rację, że nie wiadomo kto tego jedzenia dotykał, no i same dziecko w sklepie może nieźle złapać bakterii, ale bez przesady- w domu też co chwile myjecie dziecku rece? A posylajac dziecko do żłobka/przedszkola macie pewność, ze co chwile ma myte rece?

[_vixen_]

Napisane przez Luba

no pacz vixen, Ty złodziejko

---------- Dopisano o 22:09 ---------- Poprzedni post napisano o 22:07 ----------

I ja mam jeszcze pytanie, jak Wy zamawiacie w sklepach internetowych? Przecież tam się płaci w ciągu 2 tyg od otrzymania towaru. Czyli parę dni jesteście złodziejkami?

No dobra, następnym razem jak nie upilnuję, to wrzucę obmacaną przez moje dziecko bułę z powrotem do pojemnika, smacznego

Co do drugiego - to ja też nie wiem, gdzie tak się płaci.

[iizabelaa]

Napisane przez Luba

I ja mam jeszcze pytanie, jak Wy zamawiacie w sklepach internetowych? Przecież tam się płaci w ciągu 2 tyg od otrzymania towaru. Czyli parę dni jesteście złodziejkami?

W życiu o takim sklepie nie słyszałam.

Ale jakby ktoś coś takiego kiedyś wymyślił, to by nie była kradzież, bo właściciel się na to godzi, wysyłając towar do klienta bez zapłaty.

Ale widzę, że nie widzisz różnicy jak zwykle.

[Luba]

Napisane przez _vixen_

A jakbym sobie po drodze do kasy flaszkę obaliła, to też ok?

nie żałuj sobie

[1=150f22149d232a15625e38a 732d46b6c6e220cbb_63e0430 22f3b0;43566676]w niemieckich?
[/QUOTE]



Co więcej, w sklepie do którego jeżdżę na te duże zakupy jest kącik z gazetami i krzesełkami (dla znudzonych ) a obok stojaczek z napojami, które można brać, pic i płacic przy kasie Dla mnie to normalne i w życiu nikt nie posądziłby nikogo o kradzież bez "złapania za rękę". Ludzie jedzą, piją w sklepie i za to płacą. nie miesci się w głowie, nie?

[iizabelaa]

Napisane przez _vixen_

No dobra, następnym razem jak nie upilnuję, to wrzucę obmacaną przez moje dziecko bułę z powrotem do pojemnika, smacznego

Ale przecież to, że nasze dzieci by np. korzystając z naszej nie uwagi włożyło sobie do kieszeni cukierka czy nagryzło inny produkt to nie znaczy, że my jesteśmy złodziejami

Toż dziecko dopiero się uczy i trzeba mu wytłumaczy, że źle zrobiło itp

[karolca]

Napisane przez Luba

nie żałuj sobie





Co więcej, w sklepie do którego jeżdżę na te duże zakupy jest kącik z gazetami i krzesełkami (dla znudzonych ) a obok stojaczek z napojami, które można brać, pic i płacic przy kasie Dla mnie to normalne i w życiu nikt nie posądziłby nikogo o kradzież bez "złapania za rękę". Ludzie jedzą, piją w sklepie i za to płacą. nie miesci się w głowie, nie?

Ale nie wiesz, że Polak = złodziej i cwaniaczek Tak więc w głowach się nie mieści.

[Luba]

Napisane przez _vixen_

No dobra, następnym razem jak nie upilnuję, to wrzucę obmacaną przez moje dziecko bułę z powrotem do pojemnika, smacznego

Co do drugiego - to ja też nie wiem, gdzie tak się płaci.

Mnie nie zależy, tutaj bułki ne leżą byle jak w pojemnikach, żeby każdy mógł w nich sobie pogrzebać. Wrzucaj


U mnie w każdym sklepie internetowym. nikt z góry nie zakłada, że ktoś jest złodziejem i nie zapłaci. nikomu też nie przychodzi do głowy by nazywać kogoś złodziejem bez dowodów.

[Bananalama]

Wiecie, że jak się planuje dłuższe zakupy, czy w ogóle wyjście z domu, to można zabrać ze sobą butelkę z wodą i przekąskę? Ja tak robię i ramię mi się nie urwało jeszcze od tego nadludzkiego ciężaru .
Moja siostra zawsze miała przy sobie picie dla dzieciaków i jakieś biszkopty np. i nigdy nie musiała dawać dzieciom do zjedzenia czegoś niezapłaconego. Przewidzenie, że dziecku może się zachcieć pić albo jeść, jak się z nim gdzieś wychodzi, to nie jest jakaś czarna magia.

[pilotka86]

Napisane przez novia

Przypadkiem tu weszłam, ale ruszyła mnie ta dyskusja, że az wyrażę swoje zdanie. Jestem mama prawie 3 latki i powiem szczerze nie raz zdarzało się, że córka jadła/pila w sklepie. Mówię o takich wiekszych sklepach oczywiście typu biedronka, tesco, Carrefour. Mało tego nie raz sama ja, albo mąż zjedliśmy, wypilismy w sklepie, oczywiście placac za to na podstawie pustego opakowania.

a na jakiej podstawie płaci się za zjedzoną bułkę
na podstawie woreczka
może któraś z jedzących/dających dziecku bułki w sklepie odpowie (a wypowiadało się kilka), bo bardzo mnie to ciekawi serio
podchodzicie do kasy i mówicie "proszę jeszcze doliczyć jedną zjedzoną bułkę" czy jak
i kasjerka wierzy na słowo że zjedzona została jedna a nie np trzy
Pytam, ponieważ parę lat temu mój ojciec ugryzł świeżą bagietkę w Lidlu, którą oczywiście wcześniej wrzucił do wózka i dostał opiernicz od ochroniarza, który powiedział że jest to zabronione, traktowane jak kradzież, bo niby skąd ma wiedzieć czy nie zjadł już 3 bagietek. Ojciec zawstydził się i przeprosił, zdarzyło mu się to pierwszy i ostatni raz. Mnie też było głupio jak ugryzł tą bagietkę

[Luba]

Napisane przez _vixen_

No dobra, następnym razem jak nie upilnuję, to wrzucę obmacaną przez moje dziecko bułę z powrotem do pojemnika, smacznego

Tak się zastanowiłam.
Jedzenie w sklepie jest niehigieniczne.
To dlaczego kupujecie bułki leżące tak w tych pojemnikach, gdzie każdy może w nich pogrzebać, kichnąć na nie czy nakaszleć? To już jest higieniczne?

---------- Dopisano o 22:43 ---------- Poprzedni post napisano o 22:42 ----------

Napisane przez Bananalama

Wiecie, że jak się planuje dłuższe zakupy, czy w ogóle wyjście z domu, to można zabrać ze sobą butelkę z wodą i przekąskę? Ja tak robię i ramię mi się nie urwało jeszcze od tego nadludzkiego ciężaru .
Moja siostra zawsze miała przy sobie picie dla dzieciaków i jakieś biszkopty np. i nigdy nie musiała dawać dzieciom do zjedzenia czegoś niezapłaconego. Przewidzenie, że dziecku może się zachcieć pić albo jeść, jak się z nim gdzieś wychodzi, to nie jest jakaś czarna magia.

A po co nosić, jeśli legalnie mogę się napić w sklepie?

---------- Dopisano o 22:45 ---------- Poprzedni post napisano o 22:43 ----------

Napisane przez pilotka86

a na jakiej podstawie płaci się za zjedzoną bułkę
na podstawie woreczka
może któraś z jedzących/dających dziecku bułki w sklepie odpowie (a wypowiadało się kilka), bo bardzo mnie to ciekawi serio
podchodzicie do kasy i mówicie "proszę jeszcze doliczyć jedną zjedzoną bułkę" czy jak
i kasjerka wierzy na słowo że zjedzona została jedna a nie np trzy
Pytam, ponieważ parę lat temu mój ojciec ugryzł świeżą bagietkę w Lidlu, którą oczywiście wcześniej wrzucił do wózka i dostał opiernicz od ochroniarza, który powiedział że jest to zabronione, traktowane jak kradzież, bo niby skąd ma wiedzieć czy nie zjadł już 3 bagietek. Ojciec zawstydził się i przeprosił, zdarzyło mu się to pierwszy i ostatni raz. Mnie też było głupio jak ugryzł tą bagietkę

no ja nie mogę, tak z góry ludzi traktuje się jak złodziei i to jest normalne?! nie mam więcej pytan.

[_vixen_]

Nie kupuje bułek w supermarketach, bo są zwyczajnie niedobre.

[Luba]

Napisane przez _vixen_

Nie kupuje bułek w supermarketach, bo są zwyczajnie niedobre.

Z tym to ja się w zupełności zgadzam.

[Bananalama]

Napisane przez Luba

A po co nosić, jeśli legalnie mogę się napić w sklepie?

Bo tak byłoby bardziej elegancko i kulturalnie?

[boska latynoska]

Napisane przez pilotka86

a na jakiej podstawie płaci się za zjedzoną bułkę
na podstawie woreczka
może któraś z jedzących/dających dziecku bułki w sklepie odpowie (a wypowiadało się kilka), bo bardzo mnie to ciekawi serio
podchodzicie do kasy i mówicie "proszę jeszcze doliczyć jedną zjedzoną bułkę" czy jak
i kasjerka wierzy na słowo że zjedzona została jedna a nie np trzy
Pytam, ponieważ parę lat temu mój ojciec ugryzł świeżą bagietkę w Lidlu, którą oczywiście wcześniej wrzucił do wózka i dostał opiernicz od ochroniarza, który powiedział że jest to zabronione, traktowane jak kradzież, bo niby skąd ma wiedzieć czy nie zjadł już 3 bagietek. Ojciec zawstydził się i przeprosił, zdarzyło mu się to pierwszy i ostatni raz. Mnie też było głupio jak ugryzł tą bagietkę

Dokładnie tak, mam w reklamówce 4 bułki a mówię, żeby policzyć za 5 Skomplikowane..

[Luba]

Napisane przez Bananalama

Bo tak byłoby bardziej elegancko i kulturalnie?

Co jest mało eleganckiego i niekulturalnego w stojakach specjalnie wystawionych, żeby brać z nich picie?

[d9dafda22031a08fb930d3c506630231eeee4640]

Napisane przez iizabelaa

Ale przecież to, że nasze dzieci by np. korzystając z naszej nie uwagi włożyło sobie do kieszeni cukierka czy nagryzło inny produkt to nie znaczy, że my jesteśmy złodziejami

Toż dziecko dopiero się uczy i trzeba mu wytłumaczy, że źle zrobiło itp

No ale vixen nie wytlumaczyla, tylko pozwolila zjesc, no nie

Az strach ostatnio na MzK wejsc, podwojne standardy az bija po oczach.
Wy jestescie be i zlodziejki, bo jecie/pozwalacie jesc. Za to moje dziecko moglo, no nic nie moglam zrobic bo sama wyjela. Jak to nic? Trzeba bylo wyjac z reki i wytlumaczyc, ze zje pozniej, proste prawda?

Nasunela mi sie inna wizaznka na mysl, udziela sie tu baardzo, swojego czasu wypowiadala sie duzo o kobietach, ktore rodza dzieci po czym wracaja do pracy i pracuja na caly etat lub wiecej malo widzac dzieci. Ze po co im w takim razie to dziecko bylo? Az tu nagle okazalo sie, ze maz tejze wizazanki dlugimi okresami pracuje poza domem. wiec po co to dziecko mu bylo? Po konfrontacji byly teksty :ale to co innego, zupelnie inna sytuacja, zreszta widzimy, ze zle, staramy sie to zmienic. Taaa, teraz, po ilus tam latach, ale wtedy to latwo bylo szkalowac innych?

[Bananalama]

Napisane przez Luba

Co jest mało eleganckiego i niekulturalnego w stojakach specjalnie wystawionych, żeby brać z nich picie?

No wiesz, dla mnie szczytem elegancji to nie jest, żeby jeść coś, zanim się za to zapłaci, ale widzę że jestem odosobniona w swoich odczuciach.

[boska latynoska]

[1=d9dafda22031a08fb930d3c 506630231eeee4640;4356724 7]No ale vixen nie wytlumaczyla, tylko pozwolila zjesc, no nie

Az strach ostatnio na MzK wejsc, podwojne standardy az bija po oczach.
Wy jestescie be i zlodziejki, bo jecie/pozwalacie jesc. Za to moje dziecko moglo, no nic nie moglam zrobic bo sama wyjela. Jak to nic? Trzeba bylo wyjac z reki i wytlumaczyc, ze zje pozniej, proste prawda?

Nasunela mi sie inna wizaznka na mysl, udziela sie tu baardzo, swojego czasu wypowiadala sie duzo o kobietach, ktore rodza dzieci po czym wracaja do pracy i pracuja na caly etat lub wiecej malo widzac dzieci. Ze po co im w takim razie to dziecko bylo? Az tu nagle okazalo sie, ze maz tejze wizazanki dlugimi okresami pracuje poza domem. wiec po co to dziecko mu bylo? Po konfrontacji byly teksty :ale to co innego, zupelnie inna sytuacja, zreszta widzimy, ze zle, staramy sie to zmienic. Taaa, teraz, po ilus tam latach, ale wtedy to latwo bylo szkalowac innych?[/QUOTE]
Dokładnie, też to widzę u kilku osob. I ta ciągła krytyka...

[novia]

Napisane przez pilotka86

a na jakiej podstawie płaci się za zjedzoną bułkę
na podstawie woreczka
może któraś z jedzących/dających dziecku bułki w sklepie odpowie (a wypowiadało się kilka), bo bardzo mnie to ciekawi serio
podchodzicie do kasy i mówicie "proszę jeszcze doliczyć jedną zjedzoną bułkę" czy jak
i kasjerka wierzy na słowo że zjedzona została jedna a nie np trzy
Pytam, ponieważ parę lat temu mój ojciec ugryzł świeżą bagietkę w Lidlu, którą oczywiście wcześniej wrzucił do wózka i dostał opiernicz od ochroniarza, który powiedział że jest to zabronione, traktowane jak kradzież, bo niby skąd ma wiedzieć czy nie zjadł już 3 bagietek. Ojciec zawstydził się i przeprosił, zdarzyło mu się to pierwszy i ostatni raz. Mnie też było głupio jak ugryzł tą bagietkę

W przypadku bułek zawsze mówię, prosze policzyc jeszcze drugą- zazwyczaj jak córka bierze się za jedzenie jednej, to druga biorę i kupuję tylko po to aby pokazac jaką to bułkę nalezy policzyć. Nigdy jeszcze nie było tak, ze moje dziecko w sklepie zje całą bułę, ale jakby mi ktos zarzucił, ze mogla zjesc ich więcej to chyba bym poprosiła o sprawdzenie kamer.

[d9dafda22031a08fb930d3c506630231eeee4640]

Napisane przez Bananalama

Wiecie, że jak się planuje dłuższe zakupy, czy w ogóle wyjście z domu, to można zabrać ze sobą butelkę z wodą i przekąskę? Ja tak robię i ramię mi się nie urwało jeszcze od tego nadludzkiego ciężaru .
Moja siostra zawsze miała przy sobie picie dla dzieciaków i jakieś biszkopty np. i nigdy nie musiała dawać dzieciom do zjedzenia czegoś niezapłaconego. Przewidzenie, że dziecku może się zachcieć pić albo jeść, jak się z nim gdzieś wychodzi, to nie jest jakaś czarna magia.

Haha, tak, ja zawsze jestem obladowana jak dziki osiol , zawsze mam pod wozkiem jedzenie, wode, zabawki, folie przeciwdeszczowa, 2 pary kaloszy bo nigdy nie wiadomo kiedy zacznie padac, mam tez po powrocie ze szkoly dodatkowo torbe z lunchu, worek z ubraniami na w-f, plus torbe na czwiczenia. A potem i tak jest zle, bo przyjdzie taka jedna i napisze, ze widziala matke z trzylatkiem w wozku. A jak kuzwa mam to wszystko nosic i jeszcze dwojke dzieci pilnowac.
Tak zle i tak niedobrze, tak to juz jest na MzK

[pilotka86]

Napisane przez Luba

---------- Dopisano o 22:45 ---------- Poprzedni post napisano o 22:43 ----------



no ja nie mogę, tak z góry ludzi traktuje się jak złodziei i to jest normalne?! nie mam więcej pytan.

hmmm nie wiem czy tak jest w każdym sklepie, ja byłam tego świadkiem w Lidlu około 4 lata temu.
nie wiem co mojego ojca napadło, że ugryzł tą bagietkę chyba głód podsycony zapachem świeżego, ciepłego pieczywa
Podejrzewam, że ochroniarz przyczepił się (i moim zdaniem słusznie!), bo trzymał nadgryzioną bagietkę przez chwilę w ręce. Mnie było głupio i zanim ochroniarz się przyczepił sama zwróciłam mu uwagę, że zachowuje się niewłaściwie.
A najlepsze jest to, że nie potrafił wytłumaczyć dlaczego ugryzł, to był chyba jakiś dziwny odruch ..
To prawda, został potraktowany jak złodziej (słusznie) i dostał ostrzeżenie. Oczywiście zapłacił za bułkę. Nadgryzioną Nie miał zamiaru zjadać całej, ale właśnie zastanawiam się jak ktoś zje całą w jaki sposób udowodni że tylko skonsumował jedną??

[Luba]

[1=d9dafda22031a08fb930d3c 506630231eeee4640;4356738 1]Haha, tak, ja zawsze jestem obladowana jak dziki osiol , zawsze mam pod wozkiem jedzenie, wode, zabawki, folie przeciwdeszczowa, 2 pary kaloszy bo nigdy nie wiadomo kiedy zacznie padac, mam tez po powrocie ze szkoly dodatkowo torbe z lunchu, worek z ubraniami na w-f, plus torbe na czwiczenia. A potem i tak jest zle, bo przyjdzie taka jedna i napisze, ze widziala matke z trzylatkiem w wozku. A jak kuzwa mam to wszystko nosic i jeszcze dwojke dzieci pilnowac.
Tak zle i tak niedobrze, tak to juz jest na MzK [/QUOTE]

Plus jeszcze doczepi się wielce ważny pan ochroniarz i zacznie sprawdzać czy czasem jedzenie i picie, które wlekłaś z domu, nie jest sklepowe i w tym momencie i tak wychodzisz na złodzieja